Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy analiza Biblii prowadzi do Boga ?


  • Please log in to reply
67 replies to this topic

#21 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-23, godz. 12:41

Zdobyłeś tylko pewną wiedzę a nie poznałeś.
Ponadto Jezus jest nie tylko Prorokiem, lecz także Bogiem, czego muzułmanie nie uznają i co odrzucają. Dlaczego więc oczekuje ta osoba, żeby chrześcijanie uznali Mahometa za proroka, skoro sami odrzucają Jezusa jako Boga? Dlaczego wszyscy oczekują od chrześcijan, że to oni odrzucą swoją wiarę i przyjmą wiarę swoich oponentów?

Nie chodzi o szczegóły!!! Chodzi o miłość międzyludzką i tolerancję!
nie potrafiłam uwierzyć.......

#22 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-12-23, godz. 12:53

Nie chodzi o szczegóły!!! Chodzi o miłość międzyludzką i tolerancję!

Miłość międzyludzka i tolerancja nie przejawia się tym, że uznaję krowę za świętą, bo ktoś ją za takową uznaje. Jeśli muzułmanin chce uznawać za proroka Mahometa, to niech go sobie uznaje, lecz dlaczego chce aby chrześcijanie go za takiego uznawali? Dlaczego też okazuje swój szacunek dla Jezusa jako proroka tym, że w krajach muzułmańskich z chrześcijan robi obywateli drugiej kategorii? Czy w ten sposób okazuje im miłość międzyludzką i tolerancję?
A może lepiej w takich ckliwych opowiadankach lepiej to z chrześcijanina zrobić tego złego, co to nie toleruje innych
Czesiek

#23 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-23, godz. 12:58



1

Zdobyłeś tylko pewną wiedzę a nie poznałeś.

2

Ponadto Jezus jest nie tylko Prorokiem, lecz także Bogiem, czego muzułmanie nie uznają i co odrzucają.

3
Dlaczego więc oczekuje ta osoba, żeby chrześcijanie uznali Mahometa za proroka, skoro sami odrzucają Jezusa jako Boga?

4
Dlaczego wszyscy oczekują od chrześcijan, że to oni odrzucą swoją wiarę i przyjmą wiarę swoich oponentów?


1
Co jest jeszcze potrzebne aby poznać Boga, oprócz szesnastokrotnego przeczytania książki o Nim?

2
Dlaczego mój przyjaciel Abdul nie przyzna, że Jezus jest Bogiem? Bo nie jest.
Nie Cześku, Jezus na pewno nie jest Bogiem! Mogę ci to udowodnić w minutę.

3

acha...


4
Bo chrzescijanie to jedyna prawdziwa religia i w związku z tym z miłości do bliznich poswiecą swoje poglądy na rzecz pokoju na swiecie.

ech, nie da się.... te cholerne ramki...


no i teraz nie wiadomo czyja to wina Boga czy Szatana, Koranu czy Biblii?
Ok. Szatana.

ale, którego Szatana :blink:

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2009-12-23, godz. 13:01

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#24 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-23, godz. 13:17

Miłość międzyludzka i tolerancja nie przejawia się tym, że uznaję krowę za świętą, bo ktoś ją za takową uznaje. Jeśli muzułmanin chce uznawać za proroka Mahometa, to niech go sobie uznaje, lecz dlaczego chce aby chrześcijanie go za takiego uznawali? Dlaczego też okazuje swój szacunek dla Jezusa jako proroka tym, że w krajach muzułmańskich z chrześcijan robi obywateli drugiej kategorii? Czy w ten sposób okazuje im miłość międzyludzką i tolerancję?
A może lepiej w takich ckliwych opowiadankach lepiej to z chrześcijanina zrobić tego złego, co to nie toleruje innych



Czesku i za tą odpowiedz Ci dziekuje, utwierdza mnie ona w tym, ze analiza Biblii, Koranu i kazdej innej Swietej Ksiegi nie prowadzi do Boga.

Bogiem staje się przedziwny bezkształtny twór o wielu głowach, postaciach i imionach. Podsyca w ludziach roszczeniową postawę. Kazdy, kto w niego wierzy czuje sie urazony, nietolerowany, ale wszyscy wielbią jego nieskończone najprawdziwsze prawdy, ktorych jest 6 miliardów.

Analiza Biblii prowadzi jak zaprezentowales - DO NIKĄD!
Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#25 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-23, godz. 15:01

Co o tym myslicie?
"Autor tekstu: Ewa Ende; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,1269
Biblia nie została napisana przez Boga ani przez niego podyktowana. Pan Bogumił Jendrusin ("FiM" nr 8/2001) wysnuł oczywisty wniosek, do którego inni ludzie powinni dojść już dawno. Biblia była pisana przez ludzi i dla określonej grupy ludzi, podobnie jak inne tzw. święte księgi. Nie mogą one mieć i nie mają boskiego pochodzenia z prostej przyczyny — Bóg to postać fikcyjna, projekcja ludzkiego umysłu.

Postać Boga na przestrzeni wieków wielokrotnie ulegała zmianom, dostosowując się do ludzkich pragnień i upodobań. Nie Bóg więc tworzy człowieka na swój obraz i podobieństwo — lecz odwrotnie, człowiek tworzy Boga zgodnie ze swoimi wyobrażeniami.
Ziemianie ulegli mirażom grupy cwaniaków, którzy koncepcję Boga skutecznie zaszczepili w ich umysłach i wyobraźni. Idea Boga — to nic innego, jak doskonałe narzędzie manipulacji. Jak w najprostszy sposób uzyskać władzę i możliwość kontroli nad drugim człowiekiem? Wyobraźnia potrafi wytworzyć dowolny obraz — a umysł przyjąć wszystko — trzeba tylko przygotować odpowiedni grunt. I takie zadanie miała Biblia, podobnie jak i inne pozostałe tzw. święte księgi.
Najprościej można je określić programem dla Ziemian. Biblia zawiera zestaw kodów oddziaływających na podświadomość człowieka, kształtujących wzorzec jednostkowy i grupowy: myślenia i zachowań. Sugeruje, jak należy myśleć i jak reagować, ustanawia, co jest właściwe i dobre, a co złe. Narzuca sztuczne normy bycia i prawa, ograniczając rozwój myśli i przejaw indywidualności ludzkiej. W myśl zasad Biblii, człowiek ma słuchać i wierzyć, a nie myśleć. Kanon Biblii pozwolił przez tysiące lat utrzymać świadomość naszą pod kontrolą, umożliwił sterowanie myśleniem i działaniem ludzkim. Głównym celem Biblii było wzbudzenie i ugruntowanie w człowieku lęku przed Bogiem, stworzenie silnego uzależnienia pomiędzy stwórcą a jego rzekomym dziełem, wpojenie wiary w zależność losów ludzkich od boskich decyzji i łask.
Już od pierwszych stron Biblia przesycona jest okrucieństwem i zbrodnią. Bohaterowie nienawidzą, grabią, zabijają. Myślącego powinna dziwić nielogiczność sytuacji: człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, jak rzecze sam stwórca. Tymczasem Bóg — synonim dobroci, sprawiedliwości, miłosierdzia, rękoma swoich dzieci (podobnych do niego) niszczy, morduje, prowokuje i wznieca wojny — by potem nawoływać do pokoju; sieje nienawiść, by następnie ustami swojego syna i kapłanów zachęcać do miłości. „Wspaniały" ojciec, który zadaje ból swoim dzieciom, zapewniając równocześnie przez swoich pośredników, że cierpienie uszlachetnia i nadaje sens życiu ludzkiemu. Przy wprowadzeniu takiego programu wszelkie draństwo można usprawiedliwić. Dodajmy do tego jeszcze wybaczenie i miłosierdzie dla „błądzących" i mamy gotowe przyzwolenie na najohydniejsze zbrodnie, za które można nie ponosić żadnych konsekwencji. Przez wieki „wybrani" przez Boga mogą korzystać z przywilejów wymyślonych przez siebie, żyć kosztem innych, żerować na żywicielu. Ma to tragiczne skutki dla nas wszystkich. Przychodzi nam żyć w świecie, w którym absurdalna fikcja uznawana jest za rzeczywistość, a kierunek rozwoju człowieka wytyczają ci, którzy od wieków hamują i niszczą wszelkie przejawy postępu myśli.
Brak wiedzy o mechanizmach, którym podlegają ludzki umysł, psychika i ciało, umożliwił zakodowanie wielu niedorzeczności, przyjmowanych przez wierzących jako prawdy objawione. Zadziwiające jest, że ludzie, uważając siebie za rozumnych — uwierzyli, a następnie zaakceptowali taki twór, jak „Bóg", który przetrwał całe wieki, mimo rozwoju instrumentów poznawczych człowieka: intelektu i umysłu. Dzisiaj, gdy faktem staje się klonowanie, a wkrótce tworzenie żywych organizmów — koncepcja Boga sama się wyklucza. Dlatego wszelkie Kościoły są przeciwne jakimkolwiek eksperymentom mogącym unaocznić, że powołanie do życia nowej formy przez człowieka jest możliwe. Podobną alergiczną reakcję u kleru wywołują wszelkiego typu szkoły tzw. rozwoju duchowego, techniki relaksacyjne czy medytacyjne.
Dla wielu osób nieodpartym dowodem na istnienie Boga jest, jak wierzą - kontakt uzyskiwany z nim, np. w czasie modlitwy, medytacji, chwili wyciszenia. Argumentują, że Bóg daje im siłę, pomaga przezwyciężać trudności, a prośby kierowane do Jezusa czy Ducha Świętego są wysłuchiwane. Wszystko się zgadza, pomoc rzeczywiście w wielu przypadkach jest realna, tyle że nie pochodzi od Boga. Człowiek, wysyłając prośbę czy pytanie, otrzymuje informację zwrotną, najczęściej od samego siebie. Człowiek jest nie tylko ciałem, tak jak i Wszechświat nie składa się wyłącznie z samej materii. Wszechświat — to nie tylko przestrzeń zapełniona gwiazdami, planetami, galaktykami. Wszechświat — to przestrzeń żywa, którą tworzą myślą żywe istoty poprzez stałe na siebie oddziaływanie, odbiór i wysyłanie myśli, przekaz informacji. Indywidualne wnioski gromadzą się w zbiornicy myśli ludzkiej i każdy, bez żadnych pośredników, może korzystać ze zgromadzonej wiedzy. Człowiek ma ogromny potencjał poznawczy i twórczy — tylko trzeba go uruchomić. Już wiele wieków temu Sokrates powiedział: „Nie uczymy się, tylko przypominamy sobie, to co już wiemy".
Dzisiaj jednak człowiek jest tak otumaniony wiarą, że we wszystkim widzi działanie Boga.
Spolegliwość ludzi wobec ekspansji religii w każdą niemal dziedzinę życia — to wynik wielowiekowego kodowania lęku przed Bogiem i jego ziemskimi przedstawicielami. W rzeczywistości — lęku przed fikcją. A że człowiek jest łasy na obiecane życie wieczne i zbawienie, wciąż ulega. I choć jest niewierzący — to chrzci dziecko, by dostało później ślub kościelny; choć przymiera głodem — daje na tacę — bo inaczej ksiądz go wyklnie; choć jest zagorzałym ateistą — to w chwili śmierci z lęku prosi o wstawiennictwo księdza; choć widzi niedorzeczności w dogmatach religijnych — chodzi do kościoła, bo tak wypada itd. itd. Na każdym kroku oddajemy cząstkę siebie, całkiem dobrowolnie stajemy się częścią bezwolnej masy ludzkiej, gubimy świadomość siebie, zatracając własne człowieczeństwo.
Za stan niewiedzy i bezwoli człowieka można winić Kościoły, księży — ale to niewiele daje. Nie o to zresztą chodzi. Dzisiejszy świat wraz ze wszelkimi przejawami ludzkiej głupoty, pazerności, nienawiści — to już skutek. I podobnie jak przy leczeniu choroby — by usunąć ją na stałe z organizmu — należy zlikwidować przyczynę — zmienić ludzkie myślenie. Uświadomić ludziom, że przyczyna ich cierpień, nieszczęść tkwi w nich samych. W ich sposobie myślenia. Na każdym kroku słyszymy, że wiara i religia są niezbędne człowiekowi do rozwoju. Nic bardziej błędnego. Każdy swoimi decyzjami i działaniami kształtuje swój los. Dlatego, kto godzi się na trwanie w narkotycznym śnie, w jaki wprowadzają religie — sam przyzwala, by niewielka grupa cwaniaków ustalała, co jest dobre, a co złe, decydowała, w jaki sposób należy żyć, jak myśleć.
Kapłani różnych religii długo wpływali na losy jednostek i narodów, kierowali ludzką myślą
i duszą. Doprowadziło to do tysiący lat panoszenia się różnych bogów. I gdzie ten obiecywany raj, zbawienie, miłość, pokój? Gdzie boskie miłosierdzie?
Kościoły winią za niespełnianie boskich obietnic wiernych, którzy ulegają podszeptom szatana i wciąż nie mogą sprostać stawianym przez Boga wymaganiom. Problem tkwi w samej koncepcji Boga i wiary w niego. Dopóki człowiek pozbawiony jest wiedzy, że sam siebie stwarza i ponosi skutki wszystkich swoich myśli i działań, że jego myśli mają wpływ na świat, w którym żyje — niewiele się zmieni. Będzie szukał kolejnego boga, religii, kolejnych dróg rozwoju duchowego, czy nauczycieli — pozostając wciąż tylko bezwolnym narzędziem w rękach kolejnych „zbawców" świata.
Ciekawe, kiedy w końcu uświadomi sobie, że przez wieki był wodzony za nos? Ile jeszcze czasu pozwoli wysysać z siebie ostatnie soki i będzie się godzić na istnienie choroby, pożerającej go od środka?

EWA ENDE"
nie potrafiłam uwierzyć.......

#26 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-12-23, godz. 17:46

1
Co jest jeszcze potrzebne aby poznać Boga, oprócz szesnastokrotnego przeczytania książki o Nim?

2
Dlaczego mój przyjaciel Abdul nie przyzna, że Jezus jest Bogiem? Bo nie jest.
Nie Cześku, Jezus na pewno nie jest Bogiem! Mogę ci to udowodnić w minutę.

3

acha...


4
Bo chrzescijanie to jedyna prawdziwa religia i w związku z tym z miłości do bliznich poswiecą swoje poglądy na rzecz pokoju na swiecie.

(...)

ad. 1 - A co jest jeszcze potrzebne aby poznać drugiego człowieka o którym tylko sie czytało? Bóg jest osobą i poznanie Go nie powinno ograniczać się do zdobywania wiedzy książkowej.

ad. 2 - Jeśli nie był tym, za kogo się podawał, to był kłamcą a nie prorokiem Boga. Tym samym i islam jest fałszywy jak i chrześcijaństwo.

ad. 3 - eeeee

ad. 4 - chrześcijanie którzy poświęcają swoje poglądy na rzecz innych poglądów przestają być chrześcijanami. Inaczej mówiąc chcesz, aby chrześcijanie dla udowodnienia, że są chrześcijanami miłującymi innych ludzi przestali być chrześcijanami.
I chyba o to chodzi wszystkim tym, którym wymaganie chrześcijaństwa nie odpowiadają i kłują po oczach.

Czesku i za tą odpowiedz Ci dziekuje, utwierdza mnie ona w tym, ze analiza Biblii, Koranu i kazdej innej Swietej Ksiegi nie prowadzi do Boga.

Bogiem staje się przedziwny bezkształtny twór o wielu głowach, postaciach i imionach. Podsyca w ludziach roszczeniową postawę. Kazdy, kto w niego wierzy czuje sie urazony, nietolerowany, ale wszyscy wielbią jego nieskończone najprawdziwsze prawdy, ktorych jest 6 miliardów.

Analiza Biblii prowadzi jak zaprezentowales - DO NIKĄD!

A gdzie ja w tym wątku prowadziłem analizę Biblii możesz mi pokazać?
Gruby drabie zobaczyłeś to, co było ci wygodnie zobaczyć i co chciałeś dla spokoju swojego sumienia zobaczyć. Byle tylko zanegować chrześcijaństwo.
Czesiek

#27 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-24, godz. 08:44

ad. 1 - A co jest jeszcze potrzebne aby poznać drugiego człowieka o którym tylko sie czytało? Bóg jest osobą i poznanie Go nie powinno ograniczać się do zdobywania wiedzy książkowej.

ad. 2 - Jeśli nie był tym, za kogo się podawał, to był kłamcą a nie prorokiem Boga. Tym samym i islam jest fałszywy jak i chrześcijaństwo.

ad. 3 - eeeee

ad. 4 - chrześcijanie którzy poświęcają swoje poglądy na rzecz innych poglądów przestają być chrześcijanami. Inaczej mówiąc chcesz, aby chrześcijanie dla udowodnienia, że są chrześcijanami miłującymi innych ludzi przestali być chrześcijanami.
I chyba o to chodzi wszystkim tym, którym wymaganie chrześcijaństwa nie odpowiadają i kłują po oczach.


A gdzie ja w tym wątku prowadziłem analizę Biblii możesz mi pokazać?
Gruby drabie zobaczyłeś to, co było ci wygodnie zobaczyć i co chciałeś dla spokoju swojego sumienia zobaczyć. Byle tylko zanegować chrześcijaństwo.



Zeby poznac drugiego czlowieka o ktorym sie czytalo, nalezy się z nim spotkac i porozmawiac osobicie.

Falszywosc religii jest tak samo abstrakcyjna dla mnie jak jej prawdziwosc.

Tak chcialbym zeby chrzescijanie przestali byc chrzescijanami, muzulmanie muzlumanami, buddysci byddystami, hinduisci hinduistami i zeby stali sie ludzmi...ale do tego daleka droga nie ten etap cywilizacji.

Nie moge ci pokazac Czesku gdzie prowadziles analize biblii w tym watku, bo nikt jej tu nie prowadzi, rozmowa jest o analizie, a nie analizą. po za tym zaznaczylem, ze wykorzystuje jedynie twoja wypowiedz do przedstawienia mysli jakie przyszly mi na zapodany temat.

a ze sobie teraz gaworzymy, tak wyszlo. zreszta podoba mi sie :)

niewiem czy potrafisz to zauwazyc, jest to dosyc ciekawe, ale czuje sie jakbym rozmawial ze SJ, sorry ze to pisze, ale jest w tym jakis schemat. ciekawe, ze jako chrzescijanie nie mozemy sie zjednoczyc, bo mamy swoje zlote ramki w zlotych ramkach, a w nich kolejne, to gdzie nam do rozmow o innych religiach, jak pisalem daleka droga.

ps. moje sumienie rzeczywiscie jest spokojne, nie wnikaj tak daleko Czesku, moje intencje sa dobre i czyste jak łza, ktora czasami spadnie, bo ckliwy jestem.

pozdrawiam :)
Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#28 kremówka

kremówka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 244 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-24, godz. 14:17

Co o tym myslicie?

Swietny artykuł,też mi się wydaje że dawniej Bóg służył sprytnym ludziom do trzymania na smyczy innych ludzi,do tego też służyła Biblia,bo przecież gdyby istniał Bóg i był miłością to jakiekolwiek inne o nim informacje zwyczajnie mijają się z celem,po co byłyby Mu potrzebne te wszystkie przykazania nakazy i zakazy,co byłoby w stanie obrazić wszechpotężnego niezależnego Boga?Czy Niagarę jest w stanie zanieczyścić splunięcie jakiegoś chłystka?Jego ślinka nawet tam nie doleci:)

Dziś już chyba nie da się za bardzo wzbudzic w ludziach strach przed Bogiem,ale jako ludzkość czujemy sie chyba samotni i zagubieni we wszechświecie i myśl o tym że Ktoś nad tym wszystkim czuwa większości ludziom pomaga.Ale są ludzie którym słowo Bóg nie kojarzy sie ze szczęściem ,spokojem ani strachem,fakt że tacy ludzie są ateistami niemalże od urodzenia,nikt w dzieciństwie nie wbił im niczego do głowy,ja do takich nie należę..nawet pisząc to odczuwam dziwny lęk:)

#29 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-12-24, godz. 17:16

Swietny artykuł,też mi się wydaje że dawniej Bóg służył sprytnym ludziom do trzymania na smyczy innych ludzi,do tego też służyła Biblia,bo przecież gdyby istniał Bóg i był miłością to jakiekolwiek inne o nim informacje zwyczajnie mijają się z celem,po co byłyby Mu potrzebne te wszystkie przykazania nakazy i zakazy,co byłoby w stanie obrazić wszechpotężnego niezależnego Boga?Czy Niagarę jest w stanie zanieczyścić splunięcie jakiegoś chłystka?Jego ślinka nawet tam nie doleci:)

Dziś już chyba nie da się za bardzo wzbudzic w ludziach strach przed Bogiem,ale jako ludzkość czujemy sie chyba samotni i zagubieni we wszechświecie i myśl o tym że Ktoś nad tym wszystkim czuwa większości ludziom pomaga.Ale są ludzie którym słowo Bóg nie kojarzy sie ze szczęściem ,spokojem ani strachem,fakt że tacy ludzie są ateistami niemalże od urodzenia,nikt w dzieciństwie nie wbił im niczego do głowy,ja do takich nie należę..nawet pisząc to odczuwam dziwny lęk:)

Kremówka
Przykazania nie są dla Boga lecz dla człowieka, aby wiedział jak ma postępować aby nie robić krzywdy sobie i innym ludziom.
Czesiek

#30 kremówka

kremówka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 244 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-25, godz. 16:46

Kremówka
Przykazania nie są dla Boga lecz dla człowieka, aby wiedział jak ma postępować aby nie robić krzywdy sobie i innym ludziom.

Jeśli ja chcę sobie zrobić krzywdę to moja sprawa,czemu mam być jeszcze za to ukarana,a jeśli skrzywdzę innych to ukarze mnie prawo karne!

#31 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-12-25, godz. 17:52

Jeśli ja chcę sobie zrobić krzywdę to moja sprawa,czemu mam być jeszcze za to ukarana,a jeśli skrzywdzę innych to ukarze mnie prawo karne!

Ciekawy pogląd. Wynika z niego, ze jak dziecko chce sobie gorącym żelazkiem przypalić rękę to matka nie powinna reagować i zabraniać mu samookaleczenia, bo to jego sprawa. Powinna jeszcze za to dziecko nagradzać, bo przecież zrobiło tylko sobie krzywdę a nie innym. Powinna też być nieczuła dla swojego dziecka i nie interesować się jego pomyślnością.

Użytkownik Czesiek edytował ten post 2009-12-25, godz. 17:53

Czesiek

#32 kremówka

kremówka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 244 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-25, godz. 20:39

Ciekawy pogląd. Wynika z niego, ze jak dziecko chce sobie gorącym żelazkiem przypalić rękę to matka nie powinna reagować i zabraniać mu samookaleczenia,

Głupie porównanie,bo dziecko nie wie co jest niebezpieczne,nie potrafi tego ocenic,dorosły zaś zdaje sobie z konsekwencji swych czynów tym różni sie właśnie od dziecka.Poza tym rodzic akurat też prawnie odpowiada za dziecko,inaczej prawa rodzicielskie zostaja mu zabrane.

Zresztą rozmowa odbiegła od tematu.

Użytkownik kremówka edytował ten post 2009-12-25, godz. 20:42


#33 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-12-26, godz. 07:31

Jeśli ja chcę sobie zrobić krzywdę to moja sprawa,czemu mam być jeszcze za to ukarana,a jeśli skrzywdzę innych to ukarze mnie prawo karne!



Głupie porównanie,bo dziecko nie wie co jest niebezpieczne,nie potrafi tego ocenic,dorosły zaś zdaje sobie z konsekwencji swych czynów tym różni sie właśnie od dziecka.Poza tym rodzic akurat też prawnie odpowiada za dziecko,inaczej prawa rodzicielskie zostaja mu zabrane.

Zresztą rozmowa odbiegła od tematu.

Twoja wypowiedź, że robienie sobie krzywdy to twoja prywatna sprawa pokazuje że jednak do końca nie zdajesz sobie konsekwencji z tego co robisz. Bo ten pogląd, że człowiek jest samotną wyspą i nic nikomu do tego jak postępuje dopóki nie krzywdzi innych jest najbardziej idiotycznym, szkodliwym i nieżyciowym poglądem jaki przyjęli ludzie zachodu. Najlepiej bezsens tego widać na pogrzebie nastoletniej samobójczyni kiedy nad trumną stoją zrozpaczeni rodzice zadający sobie pytanie "dlaczego?".
Do końca nie znasz konsekwencji swojego postępowania. Dlatego też kochający swoje stworzenie Bóg dał przykazania, aby przestrzegając ich nie narażać się na konsekwencje swoich nierozważnych czynów. Dlatego też dał wskazówki jak Go odnaleźć i jak dostąpić odpuszczenia grzechów, odnowienia życia i relacji międzyludzkich itd.
A to, że niektórzy ludzie wykorzystują Biblię do tego, aby zdobyć władzę duchową nad innymi to już nie wina Boga tylko ludzi dążących do samolubnych celów. Bo czy to wina Pana Jezusa w ty, że powstają ludzie, którzy predentują do panowania nad innymi, do bycia władcami sumień, do ustalania w co ludzie maja wierzyć i jak postępować, skoro Pan Jezus nauczał apostołów, że nie mają panować nad ludźmi, ale im służyć, mają naśladować w tym Pana Jezusa a nie władców nad narodami.
Czesiek

#34 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2009-12-26, godz. 16:51

Czesiek zgadzam się, lecz nauka Jezusa jest prostsza, a wyjaśniają ją przykazania.

Użytkownik and edytował ten post 2009-12-26, godz. 16:51

pozdrawiam Andrzej

#35 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-27, godz. 18:31

Twoja wypowiedź, że robienie sobie krzywdy to twoja prywatna sprawa pokazuje że jednak do końca nie zdajesz sobie konsekwencji z tego co robisz. Bo ten pogląd, że człowiek jest samotną wyspą i nic nikomu do tego jak postępuje dopóki nie krzywdzi innych jest najbardziej idiotycznym, szkodliwym i nieżyciowym poglądem jaki przyjęli ludzie zachodu. Najlepiej bezsens tego widać na pogrzebie nastoletniej samobójczyni kiedy nad trumną stoją zrozpaczeni rodzice zadający sobie pytanie "dlaczego?".
Do końca nie znasz konsekwencji swojego postępowania. Dlatego też kochający swoje stworzenie Bóg dał przykazania, aby przestrzegając ich nie narażać się na konsekwencje swoich nierozważnych czynów. Dlatego też dał wskazówki jak Go odnaleźć i jak dostąpić odpuszczenia grzechów, odnowienia życia i relacji międzyludzkich itd.
A to, że niektórzy ludzie wykorzystują Biblię do tego, aby zdobyć władzę duchową nad innymi to już nie wina Boga tylko ludzi dążących do samolubnych celów. Bo czy to wina Pana Jezusa w ty, że powstają ludzie, którzy predentują do panowania nad innymi, do bycia władcami sumień, do ustalania w co ludzie maja wierzyć i jak postępować, skoro Pan Jezus nauczał apostołów, że nie mają panować nad ludźmi, ale im służyć, mają naśladować w tym Pana Jezusa a nie władców nad narodami.



Bardzo radykalna wypowedz. Ludzie zachodu poki co wypracowali cos co na szczescie pozwala sprzeciwc sie Twoim pogladom i chwala im za to Czesku. Poszanowanie dla jednostki i jej praw nabralo juz wystarczajcego wymiaru, abym nie musial bac sie, chociaz nie wiem, o swoje zycie (aktualnie nie chodzi oczywiscie o smierc, ale konsekwencje przedstawiania osobistych pogladow). Bo w pewnym sensie musze ponosic konsekwencje religijnosci innych.

A same konsekwencje nierozwaznych czynow wspomnianych w Twojej wypowiedzi wynikaja z glupoty, a nie z nie przestrzegania praw zawartych w swietch ksiegach. Domeną ludzi religijnych w przypadku otrzymania racjonalnej odpowiedzi jest wplyw na uczucia, podwazanie inteligencji, wzbudzanie poczucia winy. Odwieczne narzedzia manipulacyjne. Pisanie o relacjach miedzyludzkich z biblia w tle jest trafieniem kulą w płot. Biblia jej czytanie czy analiza, daje mozliwosci wykazania PRAWDY, ale prawdy religijnej, a ta jest powodem od 2000 lat problemow obejmujacych wlasnie.... relacje miedzyludzkie.

Zatem cos tu nie gra.


Jesli chrzescijanin Czesiek nie moze dogadac sie z chrzescijaninem SJ wiezracy w tego samego cudotworce i nawzajem nazywaja sie falszywymi prorokami, to czyja to wina? Gdzie tu sens i ponadczasowa madrosc Boga, ktorego slowo nie powinno podlegac zadnej interpretacji.

Tyle, ze brak interpretacji = kamienowanie.

Biblia rzeczywiscie laczy ludzi, ale tylko tych ktorzy tak samo ja interpretuja, jesli chcesz myslec po swojemu, szybko dowiesz sie kim jestes, nierozgarnietym, nie znajacym konsekwencji swojego postepowania zagubionym stworzeniem, bo sam zna juz PRAWDE.

Ktos kiedys powiedzial - Jesli ktos wie jak jest prawda to zapweniam, ze nie wie, bo nie ma wiecej zmyslow niz ja.

Pokorą czlowieka jest zwątpienie.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2009-12-27, godz. 18:42

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#36 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-12-27, godz. 20:11

Bardzo radykalna wypowedz. Ludzie zachodu poki co wypracowali cos co na szczescie pozwala sprzeciwc sie Twoim pogladom i chwala im za to Czesku. Poszanowanie dla jednostki i jej praw nabralo juz wystarczajcego wymiaru, abym nie musial bac sie, chociaz nie wiem, o swoje zycie (aktualnie nie chodzi oczywiscie o smierc, ale konsekwencje przedstawiania osobistych pogladow). Bo w pewnym sensie musze ponosic konsekwencje religijnosci innych.

A same konsekwencje nierozwaznych czynow wspomnianych w Twojej wypowiedzi wynikaja z glupoty, a nie z nie przestrzegania praw zawartych w swietch ksiegach. Domeną ludzi religijnych w przypadku otrzymania racjonalnej odpowiedzi jest wplyw na uczucia, podwazanie inteligencji, wzbudzanie poczucia winy. Odwieczne narzedzia manipulacyjne. Pisanie o relacjach miedzyludzkich z biblia w tle jest trafieniem kulą w płot. Biblia jej czytanie czy analiza, daje mozliwosci wykazania PRAWDY, ale prawdy religijnej, a ta jest powodem od 2000 lat problemow obejmujacych wlasnie.... relacje miedzyludzkie.

Zatem cos tu nie gra.


Jesli chrzescijanin Czesiek nie moze dogadac sie z chrzescijaninem SJ wiezracy w tego samego cudotworce i nawzajem nazywaja sie falszywymi prorokami, to czyja to wina? Gdzie tu sens i ponadczasowa madrosc Boga, ktorego slowo nie powinno podlegac zadnej interpretacji.

Tyle, ze brak interpretacji = kamienowanie.

Biblia rzeczywiscie laczy ludzi, ale tylko tych ktorzy tak samo ja interpretuja, jesli chcesz myslec po swojemu, szybko dowiesz sie kim jestes, nierozgarnietym, nie znajacym konsekwencji swojego postepowania zagubionym stworzeniem, bo sam zna juz PRAWDE.

Ktos kiedys powiedzial - Jesli ktos wie jak jest prawda to zapweniam, ze nie wie, bo nie ma wiecej zmyslow niz ja.

Pokorą czlowieka jest zwątpienie.

Te twoje prawa jednostki i poszanowanie dla indywidualności wywodzi się z reformacji i to tej radykalnej, anabaptystycznej. Gdyby nie chrześcijaństwo, to miałbyś obecnie gównoa nie prawa jednostki. Natomiast moja poprzednia wypowiedź nie dotyczy praw jednostki, lecz fałszywego poglądu, że życie i postępowanie człowieka nie oddziaływuje na społeczeństwo i wolno mu robić co chce ze swoim życiem, byle nie krzywdził innych. Jest to totalna bzdura i każde nasze działanie jako jednostki oddziaływuje na osoby nas otaczające w mniejszym lub większym stopniu i z tym powinniśmy się liczyć podejmując swoje działania.
Co do bania się wyrażania swoich poglądów, to niestety zaczyna być tak, że to wszyscy ludzie mają prawo do wyrażania swoich poglądów i narzucania ich innym poza chrześcijanami którym tego prawa coraz częściej się odmawia. Coraz częściej wyrażanie chrześcijańskich poglądów wiąże się, szczególnie na zachodzie i w USA, z narażeniem się na sankcje ze strony państwa za niepoprawność polityczną.

Co do porozumienia się z ludźmi nazywającymi się chrześcijanami lub mówiącymi, że wierzą w tego samego Boga. Wybacz, ale jak ktoś mi mówi, że wierzy w tego samego Boga, a zupełnie nie szanuje Słowa Bożego i dostosowuje Jego nauczanie swoją interpretacją do swoich wierzeń, co stoi w jawnej sprzeczności z treścią Biblii, to taka osoba jedynie mówi, że wierzy, natomiast swoim postępowaniem pokazuje zupełnie coś innego. Jako chrześcijanin mam tą osobę kochać, mam ją tolerować, lecz mam wszelkie prawo powiedzieć, że nie jest chrześcijaninem, ale zwodzicielem, a jej nauki stoją w sprzeczności ze słowem Bożym. Mogę z taką osobą współpracować w pracy zawodowej, ewentualnie w działalności nie związanej ze sprawami duchowymi, jednak nie może być mowy o współpracy w dziedzinach duchowych, bo nie jesteśmy jednego ducha i w tym wypadku wymagane byłoby pójście na kompromis, który prowadziłby do wykrzywienia wiary chrześcijańskiej. Do powstawania karykatury chrześcijaństwa nie opartego na osobie Jezusa Chrystusa, lecz na ludzkiej nauce przeinaczającej Biblię dla swoich wierzeń.
Czesiek

#37 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-28, godz. 07:43

Nie potrafię zrozumieć tego,że doskonały bóg stworzył doskonałych ludzi,którzy utracili doskonałość-potem dał im swoje słowo,które jest "żywe i wywiera moc" i jest niedoskonałe,bo można je interpretować w różny sposób- naginać?poprawiać?dostosowywać?Jako prosty chłopina pomyślałbym tak: no nie wyszło mi,ale dam im słowo spisane,takie jasne i oczywiste,no takie,że "nie ma leszcza"- no i nie wyszło mi.No to ja wycofałbym się ze wstydu chyba.

#38 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-28, godz. 09:27

Postać Boga na przestrzeni wieków wielokrotnie ulegała zmianom, dostosowując się do ludzkich pragnień i upodobań. Nie Bóg więc tworzy człowieka na swój obraz i podobieństwo — lecz odwrotnie, człowiek tworzy Boga zgodnie ze swoimi wyobrażeniami.


qwerty, ja zasadniczo sie zgadzam z tym tekstem. rzeczywiscie patrzac z racjonalnego punktu widzenie na religie, jako zjawisko i probujac ja sklasyfikowac, zbadac metodami naukowymi dochodzimy do takich wnioskow. widac zatem, ze nauki takie jak historia, psychologia, religioznastwo moga nam ulatwic zestawienie pewnych faktow, ktore rysuja zupelnie inny obraz religii jako takiej. np. poprzez odkrycia archeologiczne mozemy zauwazyc podobienstwa zwiazane z postacia Jezusa, a wczesniejszymi umierajacymi bogami, ktorzy zmartwychwstali po trzech dniach, byli zrodzeni przez ojcow-bogow, czy matki dziewice. wiele z tych faktow archeologicznych oczywiscie tez bedzie naciagane, w zaleznosci od celu ich uzycia. nie zmienia to jednak faktu, ze inaczej zaczynamy patrzec na religie jako taką, dowiadujac sie, ze w misteriach poganiskich dlugo przed Chrystusem wierzono w bogow tak podobnych do Jezusa. Postrzegamy wtedu religie jako ciagle ewoluujacy egzystencjonalny nurt mysli ludzkiej.

oczywiscie takie pojecie religii zaprezentowane przez artykul pozbawia nas jednak tej przyjemnej, mistycznej gry egzystencjonalnej, ktora dziala od wiekow, czyli od prymitywnych wierzen po skomplikowane dzisiejsze dogamty. dostarcza nam radosci w wyobrazaniu sobie niewidzialnych rzeczy.

nauka i religia nie maja ze soba wiele wspolnego, jedna porusza sie w swiecie empirycznym druga w egzystencjonalnym. obydwa nurty powinny byc w rownowadze, obydwa sa potrzebne, zaden z nich nie powinien roscic sobie praw do wladzy nad umyslem jednostki. szanuje wszystkich tych, ktorzy potrafia to odzielic. nauka nie wyklucza Boga, jesli natknie sie na jego slad, z pewnoscia przeniesie ten slad na stół laboratoryjny, bo jej ciekawosc i dociekliwosc nie zna granic. religia takie granice ma, bo jej wiedza konczy sie w ostatecznosci w wyobrazni tworcow ruchu religijnego, ktora moze przybrac wrecz wymiar absurdu i bezsensownej abstrakcji.

Nie potrafię zrozumieć tego,że doskonały bóg stworzył doskonałych ludzi,którzy utracili doskonałość-potem dał im swoje słowo,które jest "żywe i wywiera moc" i jest niedoskonałe,bo można je interpretować w różny sposób- naginać?poprawiać?dostosowywać?Jako prosty chłopina pomyślałbym tak: no nie wyszło mi,ale dam im słowo spisane,takie jasne i oczywiste,no takie,że "nie ma leszcza"- no i nie wyszło mi.No to ja wycofałbym się ze wstydu chyba.


i najciekawsze nunek jest to, iz na twoje niezrozumienie sprawy istnieją dziesiatki odpowiedzi, tak nieweryfikowalnych, tak absurdalnych, ze pozstaje ci tylko uwierzyc :)

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2009-12-28, godz. 09:32

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#39 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-07-25, godz. 10:55

Mogę swoje 3 grosiki. Nie słyszę protestu.

Czy analiza Biblii prowadzi do Boga?

A co o tym mówi sama Biblia?

Dan 12:1-10 ns
"A w owym czasie powstanie Michał, wielki książę, który stoi dla dobra synów twego ludu. I nadejdzie czas takiej udręki, jakiej nie sprowadzono, odkąd się pojawił którykolwiek naród, aż do owego czasu. A lud twój w owym czasie ujdzie cało – każdy, kto się znajdzie zapisany w księdze.
(...)
"I wnikliwi będą jaśnieć jak blask przestworza, a ci, którzy prowadzą wielu do prawości, jak gwiazdy – po czas niezmierzony, na zawsze.
"Ty zaś. Danielu, okryj te słowa tajemnicą i zapieczętuj księgę aż do czasu końca. Wielu będzie przebiegać i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy".
I ja, Daniel, widziałem, a oto stali dwaj inni, jeden na tym brzegu strumienia, drugi na tamtym brzegu strumienia.
Wtedy jeden rzekł do męża odzianego w lnianą szatę, który był w górze nad wodami strumienia: "Jak długo jeszcze do końca tych zdumiewających rzeczy? "
I usłyszałem, jak mąż odziany w lnianą szatę, który był w górze nad wodami strumienia, podniósłszy prawice i lewicę ku niebiosom, przysiągł na Żyjącego przez czas niezmierzony: "Potrwa to wyznaczony czas, wyznaczone czasy i polowa. A gdy tylko się skończy kruszenie mocy ludu świętego, wszystkie te rzeczy dobiegną kresu".
Ja wprawdzie słyszałem, lecz nie rozumiałem; rzekłem więc: "Panie mój, jaki będzie koniec tych rzeczy? "
On zaś przemówił: "Idź, Danielu, gdyż słowa te okryto tajemnicą i zapieczętowano aż do czasu końca.
Wielu się oczyści i wybieli, zostaną też uszlachetnieni. A niegodziwi działać będą niegodziwie i żaden z niegodziwych nie zrozumie, ale wnikliwi zrozumieją.
Ta opcja nie jest jeszcze gotowa.


Ktoś może powiedzieć że to tylko o księdze Daniela ale tu mowa o obfitości prawdziwej wiedzy.

Czy Biblia to jedyne źródło, otóż nie, ktoś tu już powiedział o "księdze natury" i sumieniu.

Po drugie co rozumiemy przez "prowadzenie do Boga" czy to to samo co poznanie Boga. A co to poznanie Boga, czy tylko odpowiedź na pytanie kim jest Bóg.

Pełnej wiedzy o Bogu nie uzyskamy, na pewno nie teraz. Troszkę pokory, za mało używamy swoich mózgów aby to było możliwe. Chodzi mi o ograniczenia wynikające z naszej niedoskonałości, naszej grzesznej natury, nauka też dowodzi iż nie wykożystujemy w pełni naszych umysłów.

Aby zrozumieć podstawowe informacje to można wziąć Biblię i czytać, odrzuciwszy dotychczasowe wyobrażenia o Bogu wiele się o nim prawd dowiemy i odkryjemy że dopiero dotknęliśmy "czubka" wiedzy.
Aby dalej go poznawać to już nie takie proste. Należało by poznać dobrze języki oryginału, (no i tu może nam braknąć życia, w zależności ile mamy teraz lat i ile czasu spędzimy na nauce dziennie) poznać kulturę, mentalności ludzi danego okresu itd. Już o tym tu pisano.

Nie jest to osiągalne dla jednego człowieka.

Dlatego powiedziano Danielowi: lud twój, wielu, wnikliwi.

No i sedno chyba sprawy. Chcesz poznać Boga, czytaj Biblię i nie bądź niegodziwy, nie postępuj niegodziwie, czyli wprowadzaj w czyn poznaną wiedzę a Bóg cię poprowadzi.

1Kor 1:20 NS "Gdzież jest mędrzec? Gdzież uczony w piśmie? Gdzież uczestnik dysput tego systemu rzeczy? Czyż Bóg nie obrócił mądrości świata w głupstwo?"
1Kor 3:19 NS "gdyż mądrość tego świata jest u Boga głupstwem; bo jest napisane: "On chwyta mądrych w ich własnej przebiegłości"

2Kor 4:4 NS " bóg tego systemu rzeczy zaślepił umysły niewierzących, aby nie mogło przeniknąć oświecenie chwalebną dobrą nowiną o Chrystusie, który jest obrazem Boga."

2Kor 11:3 NS "Lękam się jednak, że jak wąż swą przebiegłością obałamucił Ewę, tak wasze umysły mogą w jakiś sposób zostać skażone oraz odwiedzione od szczerości i nieskalanej czystości, które się należą Chrystusowi."

1Tm 6:5 NS "gwałtowne spory o drobiazgi ze strony ludzi mających skażone umysły i wyzutych z prawdy, mniemających, iż zbożne oddanie jest źródłem zysku."

Tt 1:15 NS "Dla czystych wszystko jest czyste, natomiast dla skalanych i wyzutych z wiary nic nie jest czyste, ale zarówno ich umysły, jak i sumienia są skalane."

Tt 3:8 NS "Wypowiedź ta jest wiarogodna i pragnę, abyś w związku z tymi rzeczami wciąż składał stanowcze zapewnienia, żeby ci, którzy uwierzyli Bogu, skupiali umysły na trwaniu w szlachetnych uczynkach."

1P 1:13 NS "Przystosujcie więc swoje umysły do działalności, zachowujcie całkowitą trzeźwość umysłu; oprzyjcie swą nadzieję na niezasłużonej życzliwości, której macie dostąpić przy objawieniu Jezusa Chrystusa."


Krótkie te cytaty ale polecam kontekst.:)

#40 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-04, godz. 11:56

List Padre Antonio do Forumowiczów

I
1. W ostatnim roku panowania prezydenta Kaczyńskiego, miesiącu czwartym dnia dziesiątego słudzy boży podróżujący latającą arką na pielgrzymkę do Smoleńska oddali swoje życie w akcie bohaterskiego czynu. Zaprawdę powiadam wam, każdy kto jest w stanie oddać swoje życie za prawdę, odziedziczy królestwo boże.
2. Słudzy szatana uknuli swój spisek razem z komunistami, aby wykorzenić prawdziwych sług boga z ziemi Polskiej. Tak się stanie, że odwieczny wróg Polski, król wschodu przypuści wściekły atak na lud boży i dosięgnie go kara za podniesienie ręki na lud wybrany. Stanie się to w czasie panowania prezydenta Wybranego, sługi wiernego i oddanego.
3. Powstanie jednak lud silny i zjednoczony w imię boga, broniący symbolu tragedii, walczący z UB-ekami i sługami szatana i pokona króla wschodu. Nagroda w tym i tamtym świecie będzie wielka, a radość i błogosławieństwo odpowiednie do poświęcenia.



Taka krótka, napisana na szybko wersja wydarzeń.
Jak bym tak pociągnął ze 20 rozdziałów, to jak myślicie ile za 500 lat religii by z tego powstało?
Czy w obliczu faktów historycznych da się wykluczyć, że tragedia Smoleńska jest faktem, że była histeria pod krzyżem (a może będzie jeszcze z innym symbolem tragedii), że mówiono o spisku?
Jeśli kiedyś spotkamy się z agresją ze strony Rosji, w jakimkolwiek wydaniu, czy moje słowa nie zostaną odczytane jako proroctwo?
Ile byłoby interpretacji tego co napisałem, wersji wydarzeń i krytyki?

Czy ktoś byłby w stanie przekonać drugą osobę, prawnuka mohera pilnującego krzyża (albo harcerza go ustawiającego), że w obliczu posiadanych DOWODÓW nie było żadnego spisku?

Tak można latami i godzinami prawić. Gdybym chciał pociągnąć za sobą ten elektorat to weźmy kogoś na wzór ojca dyrektora, niech powie że we śnie bóg podyktował mu swoją wolę, podczepiamy się pod ogólnie znane prawdy, nauki, dorabiamy ideologię i mamy pociąg z forsą na lata.
Kiedyś się w końcu wykolei, ale swoje przejedzie i swoje żniwo (nie zawsze chlubne) zbierze.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych