Skocz do zawartości


Zdjęcie

Otwieranie zamkniętych umysłów...


  • Please log in to reply
65 replies to this topic

Ankieta: Czy istnieją skuteczne metody otwierania zamkniętych umysłów?

Czy wierzysz, że można pomóc otworzyć zamknięty umysł?

Nie możesz zobaczyć wyników tej ankiety dopóki nie oddasz głosu. Proszę zaloguj się i oddaj głos by zobaczyć wyniki.
Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#21 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2010-02-19, godz. 07:57

Facet,który poddał mnie temu ekperymentowi niestety nie był psychoterapeutą,nie dozował mi informacji i nie miał pojęcia o tym przez co przechodzę słuchając tego.Naprawdę nawet nie próbuję opisać co się ze mną działo,nie wiedziałam kim jestem i gdzie jest prawda,z mojego gardła wydobywały sie dziwne dzwięki,ja wyłam,nie wiem czy ktoś uwierzy,ale w przeciągu pół roku zmieniły mi sie rysy twarzy.W innej sytuacji jak pisze fakirek pewnie skoczyłabym z tego 10 pietra,ale tak się akurat poskładało że kochałam faceta który mi to robił i chyba dlatego to wszystko jakoś zniosłam.Nie mam do niego żadnej urazy bo przecież on tylko walczył o mnie najlepiej jak umiał.Jednak nie polecam fundować nikomu takiej terapii szokowej,bo można naprawdę zrobić człowiekowi krzywdę nieświedomie,psychika psychice nierówna.


Nie jestem psychologiem, ani nie czytałam wszystkeigo na temat psychomanipulacj, Mam skromne 4 letnie obserwacje tego tematu,ten portal , i parę przeczytanych książek, a także moje bolesnego wychodzenia z " emocjonalnych bram organizacji".
I tak sobie myślę, że wszędzie, gdzie jawią się emocje jest duże prawdopodobienstwo manipulowania człowiekiem, innymi słowy moje pytanie: czy to co robił ten człowiek i to w jakim teraz jesteś stanie wyzwolenia jest na pewno wyzwoloeniem, otwarciem umyslu ?
A moze jest to już inne zniewolenie?

#22 babilon

babilon

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 53 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-19, godz. 09:52

"tak, ale to proces długoterminowy"
Wydaje mi się że każdy sam musi przejść ten proces. Pomoc 2giej osoby na wiele się zda.
Podstawowa sprawa to studium Biblii z źródłami historycznymi, naukowymi innego wydawnictwa niż "Watchtower". Bardzo ważne jest również sprawdzenie genezy organizacji Watchtower
Świadomość uczy odróżniania tego, co rzeczywiście jest, od tego co na ten temat myślimy i w konsekwencji do prawdziwej wewnętrznej wolności. Wszelkie autorytety, religie, ideologie powodują jedynie budowanie kolejnych fałszywych konstrukcji myślowych. Tylko świadomość i obserwacja pozwalają dostrzec ich iluzję ...
Nie ma prawdy absolutnej, religii prawdziwej - wszystkie religie to syf - BABILON WIELKI
"W pocie oblicza twego będziesz jadł chleb, aż wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz"
"Pokolenie odchodzi i pokolenie przychodzi ale ziemia trwa na wieki"
"To, co było, znowu będzie a co się stało, znowu się stanie: nie ma nic nowego pod słońcem"

#23 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2010-02-19, godz. 10:18

Wyszło mi jak narysowałem taki domek z daszkiem - mam nadzieje, ze to skuteczny opis słowny...

Podejrzewam, że owym domkiem, to podobieństwo otwartej koperty. Ale wówczas trzeba by przemieścić jeden punkt wierzchołek dachu (otwartej koperty), a tego niewolno robić. Punkty są nienaruszalne, o czym nie powiadomiłem. Natomiast długość odcinków łamanej jest dowolna.

Domyślam się, że lekcja z tego taka, że trudno wyjść poza schemat myślenia... Czy tak?

A tu, to już jak najbardziej poprawnie. Jest to początek a zarazem końcówka sukcesu, że ów morał, to jak napisałeś; trzeba ,,wyjść poza schemat myślenia".

Jest to aluzja nawiązująca do poglądów religijnych, jak trudno zrozumieć innych, t.zn. 'wyjść poza tradycyjny sposób rozumienia', by dokonać zmian u którejś ze stron. Katolik nie zrozumie ŚJ, czy na odwrót, jeżeli będą zaciekle zamknięci dosłownie, lub w ramach obrony wyłącznie własnych poglądów. Szukając za wszelką cenę argumentów w obronie własnych a do oponenta argumentów, by wyłącznie go podważyć. Takie podejście z góry wiadomo, że problem będzie nie do rozwiązania. Ot, taka niby znana teoryjka a jak trudna do zrealizowania.
-- gambit
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#24 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-02-19, godz. 21:49

Nie jestem zwolennikiem terapii wstrząsowej, bo nieprzewidywalne są skutki przeżytego szoku. Człowiek może się załamać, wpaść w depresję lub w nałogi, może też nie przeżyć wstrząsu. Nie chcemy mieć chyba nikogo na sumieniu.
Zdecydowanie jestem za działaniem "soft", gdzie krople drążą skałę. Wg mnie szczególnie sprawdza się ta metoda u świadków, urodzonych w prawdzie. Wszystko ma znaczenie : smsy zapewniające o naszych/odstepców/ szczerych uczciach, książki o psychomanipulacji w sekcie, odpowiednie strony internetowe, artykuły, listy, a najbardziej osobiste przeżycia, skłaniajace do głębszej refleksji nad prawdziwym wizerunkiem "Bożej Organizacji". Wydaje się czasami, że podejmowane przez nas działania są chybione i rozmijają się z celem otworzenia zamkniętego umysłu. Są jak rozbijanie grochu o ścianę - bez widocznego efektu. Ale przyjrzyjmy się dokładniej ziarnku grochu - pojawiają się drobne uszkodzenia, za którymś razem rozpada się groch na pół. Nie należy poddawać się, ale też nie oczekiwać zbyt wiele. Ostatecznie nie od nas zależy skuteczność otwierania umysłów naszych bliskich, pozostających pod przemożnym wpływem WTS-u, ale od złożonej materii -"twardości" umysłu drogich nam osób. To długotrwały proces rozłożony na lata.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#25 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-02-20, godz. 17:36

Wg mnie szczególnie sprawdza się ta metoda u świadków, urodzonych w prawdzie. Wszystko ma znaczenie : smsy zapewniające o naszych/odstepców/ szczerych uczciach, książki o psychomanipulacji w sekcie, odpowiednie strony internetowe, artykuły


No tak, tylko czy urodzeni w prawdzie w ogóle będą chcieli te książki, strony i artykuły czytać? Chyba nie bardzo...

#26 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2010-02-20, godz. 17:49

No tak, tylko czy urodzeni w prawdzie w ogóle będą chcieli te książki, strony i artykuły czytać? Chyba nie bardzo...

Nie tylko urodzeni w "prawdzie" lecz gorliwi neofici odwrócą głowę i nie tkną książki palcem.
pozdrawiam Andrzej

#27 Daniel Z.

Daniel Z.

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 72 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-20, godz. 18:39

"Przypowieści i metafory to jeden z najskuteczniejszychsposobów przekazywania informacji, a zarazem wywierania wpływu nazmianę postaw i zachowań. Ich ogromna siła oddziaływania wiążesię z tym, że nie uruchamiają mechanizmu zatrzymywania myśli -wypracowanej przez sekty metody blokowania informacji." StevenHassan "Jak uwolnić się od manipulacji psychicznej w sekcie"strona 293.

Dlaczego Jezus Chrystus nauczał w przypowieściach?

#28 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-22, godz. 07:18

ja kliknąłem, ze nie mam zdania. na dzień dzisiejszy.
na dzień dzisiejszy mój stan jest taki w tej kwestii, ze nie mam w sobie zadego poczucia misji wyciągania kogolwiek z jego dobrze poscielonego gniazdka. brak mi odwagi do przekonywania kogos, ze znam sposob na to aby byl szczesliwszy.
nie znam. kazdy wie sam co ma zrobic. a jak nie wie, to przeciez wtedy nic go nie boli. jak go zaboli, bedzie wiedział czy chce z tym cos zrobic czy nie. bedzie czuł.
a przeciez wiekszosc z nas nie chce czuć tak do konca. ci ktorzy poczuli, do konca, dotknęli zycia tak mocno, ze zrozumieli, ze pachnie smiercią i zrobili to tak na zabój, tak na całego, na śmierć, to ich juz nie ma, znieczulili sie na wieki.
więc jako dziwni ludzie mamy dziwne katalizatory, pomagajace nie wpaść w obłęd. jak dla kogos jest to zebranie, zgromadzenie, osrodek pionierski, raj, ogrodek, gromadka dzieci, to co mi do tego.


kazdy ma jakąś morfinę na to zycie.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-02-22, godz. 07:19

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#29 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2010-02-22, godz. 12:20

na dzień dzisiejszy mój stan jest taki w tej kwestii, ze nie mam w sobie zadego poczucia misji wyciągania kogolwiek (...)

Mógłbym powiedzieć dokładnie to samo, gdyby nie fakt, że sprawa dotyczy bliskiej nam mentalnie i emocjonalnie osoby z najbliższej rodziny. Zauważ, że nadal formalnie jesteś w WTS-ie więc na razie nie odczuwasz tak boleśnie skutków totalnego ostracyzmu. Nam WTS-owskie zasady zupełnie skomplikowały kontakty z tą częścią rodziny, która nadal jest śJ. W zasadzie brak jest jakichkolwiek kontaktów co najmniej od kilku lat. Ich ostracyzm zaostrza fakt, że mamy miano "odstępców", a to jak wiesz zbrodnia największa. Stąd moja pokusa, aby nieco rozmontować pewien schemat myślowy - cacy śJ, be cała reszta.

Przez kilka ostatnich lat zupełnie milczeliśmy. Przyjęliśmy postawę, że nie wolno się narzucać. Wcześniej zapraszaliśmy na obiady, spacery, proponowaliśmy wspólne wyjścia np. na koncerty. Przysłowiowe 99% propozycji było odrzucane pod banalnymi pretekstami. W końcu ponad 2 lata temu brat żony odkrył karty: "nie mogą się z nami kontaktować, jedynie przypadkowo"

Jesteśmy niemalże pewni, że ta decyzja jest wbrew jego uczuciom i rozumowi. Dlatego teraz nieco zmieniliśmy podejście. Delikatnie nie pozwalamy o sobie zapomnieć. Podkreślamy, że jest wraz ze swoją rodziną wciąż dla nas ważny. Bez względu na poglądy. Nie stawiamy warunków. Jesteśmy cierpliwi, mimo, że rzadko dostajemy zwrotnego smsa. Zresztą w nich i tak jest stawiany wiadomo jaki warunek. Ale widać w nich cierpienie. Widać rozdarcie. Bo jak można jednocześnie kochać i nienawidzić?

Niczym bajkowe słońce zaczęliśmy roztaczać ciepło zastanawiając się, czy wędrowiec zdejmie płaszcz.

Wiem, jestem bardzo naiwny :(

#30 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-22, godz. 14:58

To samo widze u mojej rodziny, z moich obserwacji wynika, że w dni zebrań mnie nienawidzą, prychają, krzyczą, sprawiają inne przykrości. W dni kiedy nie ma zebrania zbiórki i kongresu są całkiem całkiem i nawet czasem, bardzo bardzo rzadko mnie przytulą.....
nie potrafiłam uwierzyć.......

#31 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-02-22, godz. 16:02

No tak, tylko czy urodzeni w prawdzie w ogóle będą chcieli te książki, strony i artykuły czytać? Chyba nie bardzo...

A ja myślę, że nikt ze świadków nie przejawia w każdym momencie swego świadkowskiego życia stałego poziomu zaangażowania i lojalności wobec Organizacji. Bywają tygodnie lub miesiące, gdy aktywność dla spraw Królestwa słabnie. To zupełnie naturalny proces, nie jestesmy przecież automatami zaprogramowanymi na całkowite i nieustające poświęcenie się WTS-owi ( pewnie niektórzy mają odmienne zdanie). Przeżywamy w życiu różne chwile, borykamy się z wieloma problemami, przechodzimy z naszymi braćmi lub częściej za ich sprawą próby wiary, chorujemy fizycznie, mamy okresy obniżonego nastroju - to powoduje uśpienie naszej "czujności duchowej", podatność na "chorobę duchową". Wtedy nawet zagorzały zwolennik świadkowskiego światopoglądu może sięgnąć po odstępczą literaturę.


Przez kilka ostatnich lat zupełnie milczeliśmy. Przyjęliśmy postawę, że nie wolno się narzucać. Wcześniej zapraszaliśmy na obiady, spacery, proponowaliśmy wspólne wyjścia np. na koncerty. Przysłowiowe 99% propozycji było odrzucane pod banalnymi pretekstami. W końcu ponad 2 lata temu brat żony odkrył karty: "nie mogą się z nami kontaktować, jedynie przypadkowo"

Jesteśmy niemalże pewni, że ta decyzja jest wbrew jego uczuciom i rozumowi. Dlatego teraz nieco zmieniliśmy podejście. Delikatnie nie pozwalamy o sobie zapomnieć. Podkreślamy, że jest wraz ze swoją rodziną wciąż dla nas ważny. Bez względu na poglądy. Nie stawiamy warunków. Jesteśmy cierpliwi, mimo, że rzadko dostajemy zwrotnego smsa. Zresztą w nich i tak jest stawiany wiadomo jaki warunek. Ale widać w nich cierpienie. Widać rozdarcie. Bo jak można jednocześnie kochać i nienawidzić?

Wiem, jestem bardzo naiwny :(


A ja myślę, że teraz jesteście bliżsi osiągnięcia w miarę normalnych stosunków z krewnymi, niż to było kilka lat temu. Opadły pierwsze negatywne emocje związane z odejściem z Organizacji, rodzina juz się oswoiła z Waszą decyzją. Uważam za sensowne i dobrze rokujące systematyczne przypominanie rodzinie o swoim istnieniu i chęci spotkania z krewnymi. Zresztą taką taktykę zaleca również wspomniany wcześniej S. Hassan. Listy, e-maile, smsy, nawet te ignorowane przez odbiorców, niosą przesłanie o Waszych ciepłych uczuciach do bliskich. Ważna jest częstotliwość gestów- "lepsza krótka wiadomość wysłana raz w tygodniu niż jej brak przez długie miesiące, po których wysyła się długi list".
Pewna rodzina, która pewnie ze 20 lat temu opuściła Organizację wspominała z jakim ostracyzmem i nietolerancją spotkała się ze strony dobrych znajomych i przyjaciół śJ. Oczywiście byli na to przygotowani i nawet rozumieli postawę bliskich osób. Musiał upłynąć spory okres czasu zanim udało się na nowo nawiązać poprawne stosunki ze znajomymi świadkami. Zaczęli się zauważać, mówić "dzień dobry", gawędzić z sobą. Tym znajomym jest zwyczajnie wstyd za poddanie się skutecznej manipulacji w Organizacji i uwierzenie w szkodliwość kontaktów z odstępcami. Choć z tą szkodliwością...to może trochę racji mieli. ;) Owa rodzina znacząco zaangażowała się w działalność religijną jednego z kościołów ewangelicznych.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#32 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-23, godz. 07:19

Mógłbym powiedzieć dokładnie to samo, gdyby nie fakt, że sprawa dotyczy bliskiej nam mentalnie i emocjonalnie osoby z najbliższej rodziny. Zauważ, że nadal formalnie jesteś w WTS-ie więc na razie nie odczuwasz tak boleśnie skutków totalnego ostracyzmu. Nam WTS-owskie zasady zupełnie skomplikowały kontakty z tą częścią rodziny, która nadal jest śJ. W zasadzie brak jest jakichkolwiek kontaktów co najmniej od kilku lat. Ich ostracyzm zaostrza fakt, że mamy miano "odstępców", a to jak wiesz zbrodnia największa. Stąd moja pokusa, aby nieco rozmontować pewien schemat myślowy - cacy śJ, be cała reszta.

Wiem, jestem bardzo naiwny :(



nie chcialem dlatego byc w mojej odpowiedzi radykalmy :)
bo zdaje sobie sprawe, ze uwalnianie umyslu moze odbywac sie z przeroznych poziomow motywacji.

np. na tym forum znajdziemy roznych przedstawicieli ewangelikalnych, katolickich, zaangazownych misyjnie w uwalnianie umyslu, jednoczesnie proponujacych zamkniecie go w innym pudełku. gdy slucha sie ich wywodow biblijnych odnosi sie wrazenie, ze chca powiedziec - choc do nas u nas jest PRAWDA. (nie wiem, moze tylko ja to tak odbieram bo jestem wyjatkowo na tym punkcie przeczulony, dlatego dla mnie ktos taki zachowuje sie identycznie jak SJ i nie mowi calej prawdy.)

taka motywacja jaką Ty reprezentujesz pawdob jest oczywiscie fajna i szczera odnosi sie do uczuc wyzszych, a nie do urojonego mojego "prawdziwego schematu zbawienia".

i jest to krok zapewne dobry, majacy na celu obudzic w kims czlowieka.
tu jednak powstaje kolejny problem, ja osobiscie sie na tym przejechalem i zajelo mi troche czasu za nim sie pozbieralem. otoz nigdy nie wiesz, co zrobi czlowiek z ofiarowaną mu wolnoscią. osobiscie pomoglem komus spojrzec na sprawy inaczej. teraz zaluje. lepiej zeby nadal byl SJ....

juz sie nie obwiniam, ale mozesz sobie wyobrazic to uczucie, ktorego tak trudno bylo mi sie pozbyc, ze moje deprawujace, odstepcze spojrzenie, pogorszylo sytuacje brata, spelnilo sie na mnie proroctwo straznicy.

potem oczywiscie ogarnąłem sie i spojrzalem na sprawe racjonalnie, nie moge byc winny za czyjś szał wolnosci i spuszczenie ze smyczy, rzucenie sie w wir tańca z zyciem na calego.

ale nie smak dlugo pozostawał, dlatego na dzien dzisiejszy mam takie zdanie, pewnie minie.

--------------------------------------------------

Twoja naiwnosc pawdob nie jest tym typem naiwnosci jaka charakteryzuje niedojrzałą, nie umiejącą ocenic sytuacji osobę. Ty zdajesz sobie sprawe z niklej szansy. Zamien wiec slowo "naiwny" na "nadzieja" :)

Jestem zatem pelen nadziei razem z Tobą, bracie.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-02-23, godz. 07:26

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#33 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-23, godz. 08:49

ten temat tak bardzo przypomina matrixa.
Nie kazdy jest gotowy na uwolnienie..... uwolnienie na siłę faktycznie może spowodować więcej szkody niz pozytku.....
tylko osoby gotowe psychicznie zmierzyć się z logiką i prawdą życia mogą zostać uwolnione.....
Dlatego trzeba zrobić odpowiednie przygotowanie, kropla drąży skałę, więc metodą małych kroczków.......
nie potrafiłam uwierzyć.......

#34 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2010-02-23, godz. 09:29

Nie kazdy jest gotowy na uwolnienie..... uwolnienie na siłę faktycznie może spowodować więcej szkody niz pozytku.....


W moim przypadku ( 4 lata od oderwania od Organizacji) do tej pory nie mogę sie do końca pozbierać, choć nie ma we mnie już takiego bólu jak na przykład 2 lata temu, i poczucia beznadziejności życia.
Te kłębiące się myśli, brak odpowiedzi na pytania, na ktore jeszcze parę lat temu miało się odpowiedzi....okropność.
Czasami w gorszych chwilach ( a dziś mam taką własnie), zastanawiam się, czy nie lepiej by było, gdybym tego wszystkeigo nie wiedziała, co wiem teraz...miałam złudne, ale miałam poczcie "bezpieczeństwa", rodzinę i "jasną przyszłość", a teraz co mam? Dołączona grafika

#35 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-23, godz. 11:20

W moim przypadku ( 4 lata od oderwania od Organizacji) do tej pory nie mogę sie do końca pozbierać, choć nie ma we mnie już takiego bólu jak na przykład 2 lata temu, i poczucia beznadziejności życia.
Te kłębiące się myśli, brak odpowiedzi na pytania, na ktore jeszcze parę lat temu miało się odpowiedzi....okropność.
Czasami w gorszych chwilach ( a dziś mam taką własnie), zastanawiam się, czy nie lepiej by było, gdybym tego wszystkeigo nie wiedziała, co wiem teraz...miałam złudne, ale miałam poczcie "bezpieczeństwa", rodzinę i "jasną przyszłość", a teraz co mam? Dołączona grafika



nie mogę napisac Ci novanna co powinnas mieć. kazdy szuka czegos innego.
ja mam poczucie tozsamosci, wlasnego ja, nie musze sie wstydzic zmiennych nauk i tlumaczyc sie z tego dlaczego w to wierze. to dla mnie duza ulga. po za tym nie czuje sie juz jak zaden kwiat polny, czy trawa. czuje sie w pelni czlowiekiem majacym ogromne szczescie ze dane mu bylo zobaczyc ten swiat, cenie kazda chwile i mam tez nadzieje. zwiazana ona jest z tym, ze kiedys w przyszlosci ludzie zrozumieja, ze milosc bezwarunkowa jest podstawa egzystencji ludzkiej. uwazam, ze swiat jest jeszcze bardzo, bardzo prymitywny, wierzy w gusła, czary i inne nierzeczywiste rzeczy, ktore zaciemniają mu obraz, tworzą mury, granicę, nietolerancje, manipulację. moje marzenie o uwolnieniu z takich okowów sciskajacy ludzki umysl oczywiscie jest utopią, taką samą utopią jak dla rzymskiego niewolnika swiat, w ktorym moglby pojsc na wybory :) wiec tak naprawde nic nie jest niemozliwe.

Co do bliskich. Ci ktorzy odwracaja sie z powodów mentalnych, religijnych, politycznych to ludzie, ktorzy tak naprawde nie odnalezli siebie i są nieszczesliwi, nie zdali waznego w ich zyciu egzaminu, wiem to przykre, ale kazdy ma swoj czas i kto wie..... nie mozna, zatem byc szczesliwym nie zdając podstawowego testu - testu natury czyli czlowieczenstwa.

to mi daje moja wolnosc. bezwarunkowosc, przyjmowanie rzeczywistosci takiej jaka jest. teraz wiem, ze swiat jest taki jaki widocznie powinien byc i wszystko ma swoj cel.

pozdrawiam Cie serdecznie.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-02-23, godz. 11:23

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#36 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-23, godz. 13:27

W moim przypadku ( 4 lata od oderwania od Organizacji) do tej pory nie mogę sie do końca pozbierać, choć nie ma we mnie już takiego bólu jak na przykład 2 lata temu, i poczucia beznadziejności życia.
Te kłębiące się myśli, brak odpowiedzi na pytania, na ktore jeszcze parę lat temu miało się odpowiedzi....okropność.
Czasami w gorszych chwilach ( a dziś mam taką własnie), zastanawiam się, czy nie lepiej by było, gdybym tego wszystkeigo nie wiedziała, co wiem teraz...miałam złudne, ale miałam poczcie "bezpieczeństwa", rodzinę i "jasną przyszłość", a teraz co mam? Dołączona grafika

Powiem Ci, że też wolałabym nie wiedzieć, być głupią blondynką, mieć rodzine, miłosć i wytłumaczenie na wszystko.
Tylko że nie mogłam się zmuszać do głupoty i niemyslenia. Po prostu jak jesteś mysląca i jakieś fakty do siebie nie pasują, to zmuszanie się do zaakceptowania ich jest meką powodującą chorobę psychiczną.
Jeśli już znasz prawdę o kłamstwach organizacji, to aby tam powrócić, musieli by Cię przeprogramować i zmazac pamięc :) Jasne, że zycie tutaj jest straszne, nie można sobie wytłumaczyć, że zło zostanie ukarane a ja swiadek przeżyję armagedon i to już może jutrro a może za tydzień najdalej za rok lub dwa :) A na pewno za życia tego pokolenia :) Dodatkowo, myśl o rodzinie uwiezionej w "matrixie" i niemoznośc ich uwolnienia dokłada dodatkowe brzemię.... też mam czasem takie myśli aby wrócić na papierze po kolanach aby choć przez chwile znowu mnie kochali :)
Tylko co mi po takiej miłości.... udawanej...... warunkowej..... bo przeciez nie kochają mnie jako całości, jako osoby, tylko moje poglądy i to nie na pewno, bo nie wiedza co mam w środku, tylko kochają to co mówie...... to jakieś chore.....
Dla mnie pewną pociechą stało się wytłumaczenie sobie, że mogłam urodzić się w rodzinie patologicznej, gdzie matka piłaby codzień a ojciec ją by bił a mnie gwałcił..... a ja urodziłam się tylko w rodzinie swiadków.... więc mogłam trafić gorzej a nie wyszło aż tak źle...... po prostu żyję godnie nie grzeszę żyję w zgodzie ze swoim sumieniem w zgodzie z przyjętymi normami, nikogo nie krzywdzę, wszystkim pomagam..... tylko nie potrafie zgodzić się na manipulowanie moim umysłem przez innych niedoskonałych ludzi, nie zgadzam się na życie w kłamstwie, w dulszczyźnie, nie zgadzam się na życie na pokaz dla ludzi.... jeśli Bóg istnieje to mnie zrozumie bo podobno On kocha bezwarunkowo nie tak jak swiadkowie :)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#37 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2010-02-23, godz. 16:13

Głosowałem na "NIE". Nie wierzę, że można otworzyć czyjś zamknięty umysł. To zależy tylko od niego samego. Już nawet nie próbuję, bo obawiam się, że taka osoba tym bardziej zamknie się w swoim świecie ułudy.
Najlepiej otwierać zamknięte umysły potrafią współbracia. Kopniakami. Dlatego z całego serca należy życzyć wszystkim w matrixie, by doznawali jak najwięcej tego rodzaju "miłości" od innych ś.J. To może z czasem zadziała...

Użytkownik andreaZZ edytował ten post 2010-02-23, godz. 16:14


"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#38 hadassa

hadassa

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 34 Postów
  • Gadu-Gadu:21794430
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Holandia

Napisano 2010-02-23, godz. 18:30

Głosowałem na "NIE". Nie wierzę, że można otworzyć czyjś zamknięty umysł. To zależy tylko od niego samego. Już nawet nie próbuję, bo obawiam się, że taka osoba tym bardziej zamknie się w swoim świecie ułudy.
Najlepiej otwierać zamknięte umysły potrafią współbracia. Kopniakami. Dlatego z całego serca należy życzyć wszystkim w matrixie, by doznawali jak najwięcej tego rodzaju "miłości" od innych ś.J. To może z czasem zadziała...


Witam!

Otwieranie umyslow zalezy rowniez od stanu serca,wiedzy,pomyslowosci. Serce jest potrzebne by nauczyc sie inaczej kochac Boga -bez Straznicy
wiedza- do przelamania strachu przed podjeciem nowego zycia a pomyslowosc- zeby to wszystko ogarnac.Czasami ktos otwiera swoj umysl ale strach paralizuje dalsze decyzje to trudny proces



#39 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2010-02-23, godz. 19:00

Witaj Hadessa.
Wchodząc na te forum myślałem, że dowiem się jak otworzyć komuś umysł. Czytam wypowiedzi i dochodzę do wniosku, że jak ktoś nie chce to się go nie zmusi. Najgorsze jest to, że taki mówi podaj alternatywę i która religia jest prawdziwa jak nie ta.
pozdrawiam Andrzej

#40 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-23, godz. 19:11

Witaj Hadassa:)Otwieranie umysłów to trudne zadanie(zajrzyj na temat:Trójca-sam się przekonasz).




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych