Dlaczego tak uważasz i co przez to(duchowa rzeczywistość) rozumiesz? Poproszę o odpowiedź merytoryczną.
Gdyby się dało merytorycznie wyjaśnić to nie potrzeba by było wiary i 'duchowego człowieka' aby duchowe rzeczy rozeznawał. Po prostu jest to ta 'rzeczywistość', której 'funkcjonował' Bóg i aniołowie, zanim powstała przestrzeń, materia i czas (nie wiem czy tej kolejności akurat).
Skoro ludzie Boga/bogów wymyślili lub w Boga uwierzyli to, dlaczego zdrowy rozsądek ma wysiadać?
To bardzo ważne rozróżnienie na "wymyślili" lub "uwierzyli".
Tam, gdzie ludzie bogów wymyślili, ci bogowie są bardzo ludzcy, przewidywalni, mają ludzkie słabości, elementy ludzkiego charakteru, bądź w jakimś sensie nie patrzą na niektóre ludzkie słabości (skoro sami coś wadliwego mają), czego najlepszym i chyba najlepiej znanym przykładem jest mitologia Greków i Rzymian. Można o tych bożkach wszelkiej maści powiedzieć, że to ludzie w boskiej skórze. Ich wybory, decyzje i zachowania są bardziej zrozumiałe (co jest zrozumiałe), są bardziej logiczni (wg ludzkiej logiki) itd,..itd... (Choć czytając Homera widać, że też nie do końca, niemniej są bliżsi człowiekowi).
KIedy poznajesz Boga Prawdziwego, Stwórcę wszechrzeczy, doskonałego pod każdym względem przekracza to wszelkie dotychczasowe doświadczenia, przemyślenia i oczekiwania człowieka. Ten Bóg nie ma już 'pupilów' czy ulubieńców,
a jednak ma wybranych przez których robi więcej, nie ma względu na osobę, a jednak osoby wybiera do szczególnych zadań, a jeszcze innych "wybrał przed założeniem świata",...
Doskonała sprawiedliwość nie istnieje na ziemi, doskonała czystość, jest tylko jakimś mglistym wewnętrznym pragnieniem, itd,.. itd,...
"Zdrowy rozsądek" wysiada, ponieważ może on być 'zdrowy' tylko w ramach tego w czym się porusza na co dzień i w ramach życiowych doświadczeń. Dlatego mądrość starca jest lepsza od młodzieńczej, bo dużo widział, słyszał "z niejednego pieca chleb jadł",...
Ale całe życiowe nawet najdłuższe doświadczenie nie przekłada się na "doświadczanie Boga" tu jest potrzebne równocześnie duchowe rozeznanie (czyli narodzenie na nowo do życia w duchowej rzeczywistości), jak i ludzka mądrość, bo żyjemy (wierzący) na krawędzi tych dwóch rzeczywistości/ doświadczeń.