Skocz do zawartości


Zdjęcie

trójca a zdrowy rozsądek II


  • Please log in to reply
317 replies to this topic

#101 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-03-09, godz. 10:03

Myli Ci się wszystko przyjacielu. Na 2 lub 3 świadectwach oprze się to co mówi człowiek, ale wiarygodność słów Boga niczyjego świadectwa nie wymaga.
Każde słowo Boga jest prawdą.
Nawet to że „Bóg był w Chrystusie” [ 2 Corinthians 5:19] jest prawdą, choć oczywiście są tacy którzy będą dowodzić że to nieprawda, lecz że „Chrystus jest Bogiem”.
A tobie jak się wydaje ten „świadek” z 2 Corinthians 5:19, to facet wiarygodny, czy też nie?
Prawdę mówi czy też się myli bo nie umie tak jak Ty zinterpretować poprawnie Biblii i nie widzi biedaczysko że Chrystus to sam Bóg?

Nie myli mi się. Oczywiście, że "każde słowo Pana jest prawdziwe', ale niekonieczni w ustach, rękach człowieka, który je może róznie używać
i robi to z lubością zawsze dla swojej korzyści, uzasadniając niewolnictwo, kapłaństwo wybranych, unicestwienie dusz itd,..itd.
To bardzo dobra zasada, która powinna być stosowana do budowani jakichkolwiek zasad doktrynalnych. Gdyby ją tak zastosować, jak tu zapodałeś
to można zrobić z dwóch prawdziwych Słów Pańskich jedno bardzo nieprawdziwe zdanie:
"Poszedł Judasz i powiesił się,... idźcie i czyńcie podobnie" - powodzenia.

Przedstawiłeś fałszywych świadków (pięciu czy pięćdziesięciu pięciu, żadna różnica) a następnie wszystkich ich uwiarygodniłeś zasadą Reagan'a.
Zatem podstawą Twoich twierdzeń jest rzekoma słuszność wniosków potwierdzona zasadą Reagan'a.
Trzeba się zastanawiać nad tym co się mówi przyjacielu.


No, nie będę się z Tobą pstrykał o bzdety, ale niewątpliwie jesteś mistrzem w odwracaniu kota ogonem i wywracaniu na swoje.
Świadkowie nie są fałszywi, sam powiedziałeś, że prawdziwe jest każde słowo. Co do szczegółowych analiz, są ich tutaj na forum setki, a prawdy w tym w sumie niewiele, a i to zależy dla kogo, i z jakiego punktu widzenia. Więc Twoje jedynie właściwe interpretacje, duchowe, nie będą ani żadnym nowym, ani powalającym pomysłem, po prostu jednym z wielu możliwych, mimo że napisałeś, że jest tylko jedna właściwa i duchowa interpretacja, prawdopodobnie Twoja, Biblii.

#102 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2010-03-09, godz. 10:53

[name='piotrz' date='2010-03-09, godz. 19:33' timestamp='1268129012' post='131096']
Nie myli mi się. Oczywiście, że "każde słowo Pana jest prawdziwe', ale niekonieczni w ustach, rękach człowieka, który je może róznie używać
i robi to z lubością zawsze dla swojej korzyści, uzasadniając niewolnictwo, kapłaństwo wybranych, unicestwienie dusz itd,..itd.
To bardzo dobra zasada, która powinna być stosowana do budowani jakichkolwiek zasad doktrynalnych. Gdyby ją tak zastosować, jak tu zapodałeś
to można zrobić z dwóch prawdziwych Słów Pańskich jedno bardzo nieprawdziwe zdanie:
"Poszedł Judasz i powiesił się,... idźcie i czyńcie podobnie" - powodzenia.


No, ale tu to "świadek" boży mówi "Bóg był w Chrystusie". Temu bożemu świadectwu przeciwstawia się świadectwo człowieka, który twierdzi wbrew świadectwu bożemu, że "Chrystus jest Bogiem", czyje więc świadectwo jest bardziej wiary godne ?
Boże czy ludzkie?
A Ty, za którym się wypowiadasz, bo ja za bożym?


No, nie będę się z Tobą pstrykał o bzdety, ale niewątpliwie jesteś mistrzem w odwracaniu kota ogonem i wywracaniu na swoje.
Świadkowie nie są fałszywi, sam powiedziałeś, że prawdziwe jest każde słowo.



To zależy o czym świadczą.
Jeśli świadczą za swe własne słowa to są z pewnością prawdziwi i ja im bezgranicznie wierzę.
Jeśli natomiast ktoś ubzdura sobie na podstawie tych słów jakąś własną teoryjkę i powołuje się na świadków, którzy coś innego świadczą, to w sprawie teoryjki tego człowieka są fałszywymi świadkami.

Dowiodłem Ci to już wielokrotnie jak np, że Jezus nie mógł się nazywać Bogiem i czynić się równym Bogu, bo zniszczyłby wtedy prawdziwiość innego świadka Biblii, świadka godnego wiary. Wszyscy świadkowie Biblii mówią prawdę i w tym właśnie świetle sprawdzamy prawdziwość ludzkich przekonań.
Twoje nie wytrzymują świadectwa Biblii, dlatego są fałszywe.

pozdrawiam


Nie dawajmy się nabierać na pozorne podobieństwa. Jeżeli są podobieństwa to trzeba mieć solidne uzasadnienie, żeby można je zastosować do kilku różnych przypadków, bo się robi straśny bigos.


Yeny, nie wytrzymam!
Lekarzu, ulecz się wreszcie !

Użytkownik ryszard wieczorek edytował ten post 2010-03-09, godz. 10:55


#103 janek

janek

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 88 Postów

Napisano 2010-03-09, godz. 12:44

Uważajcie. Tutaj przegracie z tymi unitarianami. Dlatego, że tak jak święty Paweł pisał, że chrześcijanie są świątynia Boga. Bo Bóg mieszka w nich przez Ducha. Podobnie ciało Jezusa było świątynią Boga. Jezus też był pełen Ducha. Kiedy Ananisz i Safira skłamali apostołom pełnych Ducha Świętego to skłamali Bogu. Podobnie prostowanie drogi przed Panem Bogiem mogło być prostowaniem drogi przed Panem Jezusem pełnym Ducha. Najciekawsze jest to, ze w mentalności tamtych czasów było to realne i racjonalne myślenie. Kiedy Jezus ukazuje się świętemu Pawłowi prześladującemu chrześcijan, to pyta: Szawle Szawle dlaczego mnie prześladujesz? A przecież Szaweł nie prześladował Jezusa dosłownie.

I to do tego momentu prawie wszyscy się z tobą zgadzają.

Jezus był nietykalny w niebie.


Ja to tak rozumiem.
Natomiast od tego momentu większość nie chce odczytać Słowa Bożego idąc tym samym tokiem myślenia, ale już zaczyna tworzyć swoje teorie.
Historia się powtarza, to już przerabiali Żydzi. Z tym, że nie wyciągamy z tej historii żadnych wniosków.
Przyjrzyjmy się ich postępowaniu, jak to Żydzi postrzegali przyjście Pana Jezusa.
Nie mogli zaakceptować takiego, który to w ich oczach był prostakiem. Oni już Go mieli w swoich umysłach odpowiednio określonego.
Oczywiście miał to być wielki,silny ,pełen majestatu, również powinien wszystkimi potrząsnąć - oczywiście nie Żydami - takich myśli do siebie nie dopuszczali. Stało się jednak inaczej. Oczywiście potrząsnął ale nimi.
Na dzień dzisiejszy podejście, jak przez kalkę odbił.Jezus nie może być takim małym, jak by to mogło być. Ludzie zrównali Go z Bogiem. Poprzez takie myślenie wygrał szatan - powtórzenie z Ewą w Raju. Wywyższę się ponad niebiosa i zrównam się z najwyższym, ale żeby tak to nie wyglądało, to wyjaśnia się następująco, że Jezus jest ociupinkę niższy. Ale zapomina się o najważniejszym, iż atrybuty, które się Jemu przypisuje, są atrybutami odnoszącymi się do Boga.I to one mimowolnie czynią Go na równi z Bogiem.-Takie małe oszustwo, a wielkie jego skutki, myślą,że nikt tego nie zauważy.Słowo sprawozdaje, że to grzech przyszedł przez człowieka i również przez człowieka, a nie przez Boga Pan Bóg dał ludziom ratunek.
Zajrzyjmy do słownika:
Inkarnacja – w hinduizmie i buddyzmie jest to jedno z wcieleń przyjmowanych przez żywą istotę (duszę) w cyklu sansary. W hinduizmie inkarnacja może też odnosić się do awatara – formy w której Bóg zstępuje do materialnego świata. W buddyzmie inkarnacja oznacza świadome odrodzenie się tulku. Osoba taka przed śmiercią przekazuje dokładne wskazówki gdzie szukać jej nowego wcielenia. Wcielenie (łac. incarnatio) – termin teologiczny, którym w chrześcijaństwie określa się przyjęcie przez Jezusa Chrystusa ludzkiej natury przez narodzenie z Najświętszej Maryi Panny. Nauka o wcieleniu jest obecna w głównych wyznań chrześcijańskich (katolicyzm, prawosławie), uznających bóstwo Chrystusa i jako Syna Bożego - drugiej osoby Trójcy Świętej. Dokonało się ono podczas zwiastowania mocą Ducha Świętego. Jezus Chrystus stał się prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem: występują w nim jednocześnie dwie natury (ludzka i boska) zjednoczone w unii osobowej, co określa się jako Tajemnicę Wcielenia.

Od kiedy Pan Jezus miał dwie natury?
Chyba, że znaczenie tego słowa „natura” zaczerpnie się z w/w definicji inkarnacji. Zostawmy pogaństwo i zobaczmy co nam mówi Słowo Boże.
Natomiast Słowo Boże mówiąc o naturze Jezusa Chrystusa wykazuje, iż ma i miał jedną naturę - tylko i wyłącznie Bożą. Natura ludzka już została zatracona poprzez kształtowanie kolejno wymienionych w życiorysie Jezusa ludziach. Wykazuje o tym Słowo Boże, iż to byli ludzie bogobojni. Byli to ludzie, którzy nie chromali na dwie strony, ale słuchali tego komu zaufali. Natura zatem odnosi się do wnętrza, umysłu, a nie jak to niektórzy wykazują jakoby to znaczenie tego słowa miało się odnosić także do ciała. Jezus nigdy nie walczył z tym co jest cielesne, zawsze szedł tam gdzie Go prowadził Duch Boży. Nie możemy patrzeć na Pana Jezusa jakoby miał w sobie jakieś braki i musiał je ukrzyżować. To nasze braki go zaprowadziły na krzyż.
To ta kość (żebro) którą otrzymała Ewa od Adama poprzez ciągłość linii dotarła aż do Marii,
z której to Pan Bóg wywiódł (Jezus nie inkarnował czy preegzystował dosłownie) jak to wcześniej zapowiedział, drugiego Adama (bliźniaka).Takim to sposobem początek Jezusa bierze się w raju jako ciało, a Ducha otrzymał od Boga jak i pierwszy Adam. Różnica w podejściu do Boga polegała na tym, że pierwszy akceptował sugestię zrównania się z Bogiem, natomiast drugiemu wystarczyło słuchanie głosu Bożego i spoleganie na Nim. Dlatego tak Go Pan wielce wywyższył.
To w Nim zamieszkała cała pełnia Boskości. Nie jest to możliwe, aby tam, gdzie mieszka pełnia Boskości mieszkała także cielesność (nie mówię o ciele).
Upierając się przy dosłowności zstąpienia Jezusa z nieba, należałoby również potraktować dosłownie narodzenie Jezusa przez Dawida, a nie przez Marię.
Ponieważ, to z Dawida Pan Bóg miał wywieść tego, poprzez którego to miał dać ratunek tym co Go przyjmą i zaakceptują taki sposób zbawienia.


Ja wierze w preegzystencję Jezusa i się z nimi nie zgadzam. Ale tutaj nie tędy droga Piotrze.


Więc dlatego nie możesz również się zgodzić na wersety zamieszczone w wielu miejscach Słowa Bożego, że Jezus jest człowiekiem.
Ponieważ dosłowne przyjście Jezusa z nieba musi także być potraktowane, jako Jezus jest Bogiem. I oczywiście tak to jest postrzegane przez wielu.
Więc zadam pytanie.
Czy Aniołowie, którzy podążali zniszczyć Sodomę i Gomorę zachodząc po drodze do Abrahama, to preegzystowali i na ten czas mieli ciała ludzkie, czy to byli aniołowie, którzy przyjęli ludzką postać, lecz nadal byli aniołami?.
Pytanie może nie na temat, ale ono może nam przybliżyć zrozumienie, pojawienie się Jezusa na tej ziemi.

Użytkownik janek edytował ten post 2010-03-09, godz. 14:05


#104 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-03-09, godz. 17:33

No, ale tu to "świadek" boży mówi "Bóg był w Chrystusie". Temu bożemu świadectwu przeciwstawia się świadectwo człowieka, który twierdzi wbrew świadectwu bożemu, że "Chrystus jest Bogiem", czyje więc świadectwo jest bardziej wiary godne ?
Boże czy ludzkie?
A Ty, za którym się wypowiadasz, bo ja za bożym?

O jakim ludzkim świadku mówisz? Nie wiem, o co Ci chodzi. NIe podaję ludzkiego świadectwa tylko świadectwo Boże, odnieś się wreszcie do cytowanych proroctw, a nie udawaj, że ich nie ma bo Ty się trzymasz na siłę swego i do tego nie masz zupełnie nic poza tym, że masz rację, bo masz racje, bo masz świadka, wszystko inne to fałszywe świadki itd,.. itd,.. coraz wątlej to wygląd, jak dotąd.
A mam przecież całe mnóstwo innych świadectw Słowa.

To zależy o czym świadczą.
Jeśli świadczą za swe własne słowa to są z pewnością prawdziwi i ja im bezgranicznie wierzę.
Jeśli natomiast ktoś ubzdura sobie na podstawie tych słów jakąś własną teoryjkę i powołuje się na świadków, którzy coś innego świadczą, to w sprawie teoryjki tego człowieka są fałszywymi świadkami.

Ale kto decyduje o tym, czy jest to bzdurna teoryjka? Na przykład Twoja?

Dowiodłem Ci to już wielokrotnie jak np, że Jezus nie mógł się nazywać Bogiem i czynić się równym Bogu, bo zniszczyłby wtedy prawdziwiość innego świadka Biblii, świadka godnego wiary. Wszyscy świadkowie Biblii mówią prawdę i w tym właśnie świetle sprawdzamy prawdziwość ludzkich przekonań.
Twoje nie wytrzymują świadectwa Biblii, dlatego są fałszywe.

Sorry, niczego mi WIELOKROTNIE nie dowiodłeś. jak na razie podałeś jeden fragment. Ja Ci podałem wiele innych i twierdzę, że one wcale nie muszą być ze sobą sprzeczne!! Powściągnij trochę swoje mega intelektualne zapędy na doskonałe poznanie Boga, bo czytasz Biblię i znasz relacje, bo tam są opisane, bo masz jeszcze parę pomysłów na rozwiązywanie ostatecznych kwestii, bo coś tam jeszcze.
Relacje (w duchowej rzeczywistości) są opisane w ludzkim, cielesnym języku, bo taki jest zrozumiały dla człowieka, są one czasami sprzeczne ze sobą, bo tak wyglądają z tej, ziemskiej perspektywy. Bóg mówi nam przez nie, że 'tam' jest coś bardziej skomplikowanego niż możemy objąć, ale do Ciebie to nie dociera, bo Ty wiesz, bo czytasz itd,...

Opisz pigmejowi, który nigdy nie widział metalowego gwoździa jak działa lokomotywa i zobacz, co mu z tego zostanie. Jakie wspaniałe relacje między poszczególnymi częściami. Obcujemy z nieskończonym bytem, doskonałym, więc takie twierdzenia, że "wiesz, bo czytasz" to trochę jak twierdzenie, ze się zna cały świat po lekturze ksiażki do geografii. Nasza relacja/ pojęcie o duchowym świecie jest być może jeszcze mniejsza.

Widziałeś Ducha? Co to więc znaczy "Bóg był w Chrystusie"? Dla kogoś kto nie ma pojęcia o Biblii i Bogu, a widzi to pierwszy raz może znaczyć, że Bóg jest mniejszy od Chrytusa, bo się w Nim zmieścił, jak płód w łonie matki. Ot, prawdziwy świadek mówiący sam za siebie.

#105 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2010-03-10, godz. 05:01

[ name='piotrz' date='2010-03-10, godz. 03:03' timestamp='1268156020' post='131100']
O jakim ludzkim świadku mówisz?


O Tobie. Ty świadczysz, że Chrystus był Bogiem.
Biblia (boży świadek) stwierdza że „Bóg był Chrystusie”.
To są dwa sprzeczne świadectwa!

Nie wiem, o co Ci chodzi. NIe podaję ludzkiego świadectwa tylko świadectwo Boże,



NIE.
Posługujesz się słowami Pisma (świadectwem bożym), aby dowieść swoje fałszywie wyciągnięte z tych słów wnioski.
Patrz przykład powyżej.

odnieś się wreszcie do cytowanych proroctw, a nie udawaj, że ich nie ma bo Ty się trzymasz na siłę swego i do tego nie masz zupełnie nic poza tym, że masz rację, bo masz racje, bo masz świadka, wszystko inne to fałszywe świadki itd,.. itd,.. coraz wątlej to wygląd, jak dotąd.


Odniosę się do reszty natychmiast, jak tylko rozwiążemy sprawę tych dwóch zagadnień w sprawie których przywołujesz fałszywie świadectwo Pisma.
1. Udowodnij że Pismo w z 2 Corinthians 5:19 świadczy że:
a) Bóg nie był w Chrystusie
B) Chrystus jest Bogiem
lub że
stwierdzenie Bóg był w Chrystusie to to samo co Chrystus jest Bogiem
2. Udowodnij że Pismo w Philippians 2:6 jest zgodne z Twoim twierdzeniem (ludzkim świadectwem) że Jezus czynił się równym Bogu.

A mam przecież całe mnóstwo innych świadectw Słowa.


Czy przypadkiem nie są one takiego samego rodzaju świadectwem co w powyższych zagadnieniach? Czy możliwe jest aby jedno świadectwo Pisma przeczyło drugiemu ?
Jeśli raz Pismo już orzekło że Bóg był w Chrystusie, nie może Pismo w innym miejscu twierdzić że Chrystus jest Bogiem, gdyż Bóg wie że tego rodzaju stwierdzenie są ze sobą logiczne sprzeczne i niczego nie objawiają, a prowadzić mogą jedynie do niezrozumienia


Ale kto decyduje o tym, czy jest to bzdurna teoryjka? Na przykład Twoja?


Już Ci mówiłem, ale się nie uczysz.
Pismo decyduje. Decyduje poprzez niezachwianą niczym, wewnętrzną spójność którychkolwiek ze swoich stwierdzeń.
Raz jeszcze, skąd wiadomo że Twoje wnioski są nieprawdziwe? Czy stąd że ja mam inne zdanie? NIE. Wiadomo stąd bo kłócą się one z innym (jakimkolwiek) miejscem Pisma.
To Pismo, a nie ja czy też Ty, decyduje o tym co jest a co nie jest prawdą!
Naszym zadaniem jest tylko rozumne (oparte na logice) porównywanie dowolnych stwierdzeń z treścią Pisma.

Sorry, niczego mi WIELOKROTNIE nie dowiodłeś.
jak na razie podałeś jeden fragment.



Drogi przyjacielu, zwróciłem Twoją uwagę na dwa zagadnienia (to więcej niż jedno) , a nie podałem „fragment”. Prawdy biblijnej nie da się sprowadzić do jednego, dwóch czy dwustu dwudziestu dwóch „fragmentów”. Wszystko co jest napisane w Piśmie jest prawdą.
Stąd wiemy, że gdy spotykamy się z brakiem zgodności naszych (ludzkich) twierdzeń w jednym tylko, najmniejszym choćby stopniu, możemy mieć całkowitą pewność że takie stwierdzenie (to ludzkie, o nim mówię) jest fałszywe.

I ja Tobie pokazałem na razie dwa jaskrawe przykłady konfliktu pomiędzy tym co Ty głosisz a tym co mówi Biblia.
Nad tym nie da się przejść do porządku dziennego.
Jeżeli Twoja interpretacja tych dwóch zagadnień jest fałszywa, najprawdopodobniej (w tym konkretnym przypadku z pewnością) cała reszta jest również fałszywa.

Jeśli szczerze podchodzisz do całego tego zagadnienia to musisz się zmierzyć z tą niezaprzeczalną prawdą, że istnieją co najmniej dwa dowody biblijne, które przeczą Twojej koncepcji boskości Jezusa w takiej formie w jakiej ją obecnie akceptujesz.
A jeden już tylko taki dowód obala całą teorię.

Co zamierzasz z tym dalej zrobić?

Ja Ci podałem wiele innych i twierdzę, że one wcale nie muszą być ze sobą sprzeczne!!



Twierdzisz!??
I na jakiej niby podstawie mam przyjąć to Twoje twierdzenie?
Czy może Biblia poucza nas że jej słowa mogą sobie wzajemnie przeczyć a i tak jest wszystko OK i że możemy wybrać sobie jedno z nich, to które nam osobiście bardziej odpowiada i nie przejmować się resztą?
Na jakiej podstawie wysuwasz takie TWIERDZENIE?


Powściągnij trochę swoje mega intelektualne zapędy na doskonałe poznanie Boga, bo czytasz Biblię i znasz relacje, bo tam są opisane, bo masz jeszcze parę pomysłów na rozwiązywanie ostatecznych kwestii, bo coś tam jeszcze.
Relacje (w duchowej rzeczywistości) są opisane w ludzkim, cielesnym języku, bo taki jest zrozumiały dla człowieka, są one czasami sprzeczne ze sobą, bo tak wyglądają z tej, ziemskiej perspektywy. Bóg mówi nam przez nie, że 'tam' jest coś bardziej skomplikowanego niż możemy objąć, ale do Ciebie to nie dociera, bo Ty wiesz, bo czytasz itd,...


Jeśli Bóg opisał je w tym a nie innym języku, i przeznaczył dla tych a nie innych istot, to mam już tu pewność, że to co jest przez Niego z przeznaczaniem dla mnie napisane, musi być dla mnie możliwe do zrozumienia.
Inaczej Bóg nie wiedziałby co robi, a to bzdura.
Zbyt pochopnie adoptujesz techniki ogłupiania ludzi, jakimi posługują się pomysłodawcy idiotycznych teorii, dla potrzeb Biblii. Bóg jest trochę mądrzejszy od twórców teorii trójcy.

Widziałeś Ducha? Co to więc znaczy "Bóg był w Chrystusie"?


A Ty widziałeś Ducha?
A mówisz nam że się z niego narodziłeś.
Czy zatem możliwe jest go nie widzieć i jednocześnie mieć pewność zajścia zdarzenie, które on inicjuje i w którym bierze „osobiście” udział.
A jeśli tak to po co zadajesz takie niemądre pytania?

Dla kogoś kto nie ma pojęcia o Biblii i Bogu, a widzi to pierwszy raz może znaczyć, że Bóg jest mniejszy od Chrytusa, bo się w Nim zmieścił, jak płód w łonie matki. Ot, prawdziwy świadek mówiący sam za siebie.


Dla tego kto pragnie poznać jest obietnica boża (niewzruszona) że pozna. Może nie od razu, może będzie się musiał po drodze wielu rzeczy uczyć, ale obietnica jest.
A i ja też, jak Ci już mówiłem, nie odkryłem wszystkiego co dzisiaj wiem za pierwszym podejściem od czasu mojego nowego narodzenia się z Ducha.
Czytam i rozważam Pismo około ćwierć wieku.
A ty?
Lecz i to żadna moja zasługa, lecz jak wiesz łaska boża.

Pozdrawiam

#106 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-03-10, godz. 09:24

Przepraszam, znowu kobyła wyszła :(.

Dopiero pisałem, odpowiadając Starowince, że tak się zachowują wszystkie denominacje (których nauczycieli z jakiegoś powodu tak nie cierpisz, że musisz co jakiś czas o nich wspominać, ale z ich metody korzystasz skrzętnie), gdzie chwyta się kilku wersów (wystarczą dwa jak w Twoim przypadku) i lekceważy wszystkie inne, bo te dwa są najważniejsze i jedynie słuszne. Oczywiście, dalej mówią, (identico w twoim przypadku)że Biblia nie może sobie przeczyć zatem, jak się wszystkie inne wersy podciągnie pod te dwa to będzie ślicznie,ładnie i zgodnie. Kiepska to filozofia, bo każdy ma inne dwa 'jedynie słuszne'.

O Tobie. Ty świadczysz, że Chrystus był Bogiem.
Biblia (boży świadek) stwierdza że „Bóg był Chrystusie”.
To są dwa sprzeczne świadectwa!

Akurat ten świadek jest bardzo wątłej postury, bo nawet tłumaczenie NŚ tego tak nie oddaje.
Większość tłumaczeń mówi, że "Bóg W Chrystusie,.. świat ze sobą pojednał" (BT. BW. BW-P, BP, NŚ), a tylko dwa (na 7) że "Bóg był w Chrystusie".

Tłumacze NŚ zdecydowanie przeciwni boskości Chrystusa piszą, że "Bóg jednał ze sobą świat za pośrednictwem Chrystusa, nie poczytując im ich wykroczeń, i nam Poruczył słowo pojednania".

Angielskie przeważnie faktycznie podają "Bóg był w Chrystusie", ale dowodzi to tylko tego, że nie ma 100% pewności, o co autorowi chodziło, a Ty chcesz z tego zrobić fundament wszystkiego.


NIE.
Posługujesz się słowami Pisma (świadectwem bożym), aby dowieść swoje fałszywie wyciągnięte z tych słów wnioski.
Patrz przykład powyżej.

Znakomicie Ci idzie wywijanie i wykręcanie,.. Ja 'posługuję się słowami Pisma' ty używasz jedynie słusznych świadków.
Dobra metoda, ale każdy czyta i wie, co widzi.
Szkoda czasu i miejsca.


Odniosę się do reszty natychmiast, jak tylko rozwiążemy sprawę tych dwóch zagadnień w sprawie których przywołujesz fałszywie świadectwo Pisma.
1. Udowodnij że Pismo w z 2 Corinthians 5:19 świadczy że:
a) Bóg nie był w Chrystusie
B) Chrystus jest Bogiem
lub że
stwierdzenie Bóg był w Chrystusie to to samo co Chrystus jest Bogiem
2. Udowodnij że Pismo w Philippians 2:6 jest zgodne z Twoim twierdzeniem (ludzkim świadectwem) że Jezus czynił się równym Bogu.

To kłóć się ze swoimi świadkami,
apostołami:
Pawłem:
byli ozdobą nauki Zbawiciela naszego, Boga. ... oczekując błogosławionej nadziei i objawienia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa,

Janem
1Jn 5
(20) Wiemy też, że Syn Boży przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali tego, który jest prawdziwy. My jesteśmy w tym, który jest prawdziwy, w Synu jego, Jezusie Chrystusie. On jest tym prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym.

i z samym Panem Bogiem, jak lubisz:

Hebr.1:
Do którego bowiem z aniołów powiedział kiedykolwiek: .... lecz do Syna: Tron twój, o Boże, na wieki wieków, Berłem sprawiedliwym berło Królestwa twego. (9) Umiłowałeś sprawiedliwość, a znienawidziłeś nieprawość: Dlatego namaścił cię, o Boże, Bóg twój olejkiem wesela jak żadnego z towarzyszy twoich. (10) Oraz: Tyś, Panie, na początku ugruntował ziemię, i niebiosa są dziełem rąk twoich; (11) one przeminą, ale Ty zostajesz; I wszystkie jako szata zestarzeją się, (12) i jako płaszcz je zwiniesz, jako odzienie, i przemienione zostaną; ale tyś zawsze ten sam i nie skończą się lata twoje.

Bóg mówi do Syna słowami z Psalmu 102:25-27, które mówią o Bogu Jahwe.
Bóg mówi do Syna: "Tyś, Panie, na początku ugruntował ziemię, i niebiosa są dziełem rąk twoich;"

Znowu się czymś posługuję? A przecież są jeszcze dziesiątki innych miejsc ŚWIADCZĄCYCH na rzecz boskości Chrystusa.


...Czy możliwe jest aby jedno świadectwo Pisma przeczyło drugiemu ?

O tym za chwile.


Jeśli raz Pismo już orzekło że Bóg był w Chrystusie, nie może Pismo w innym miejscu twierdzić że Chrystus jest Bogiem, gdyż Bóg wie że tego rodzaju stwierdzenie są ze sobą logiczne sprzeczne i niczego nie objawiają, a prowadzić mogą jedynie do niezrozumienia

No, to widzę, że nawet Pana Boga jesteś w stanie pouczyć, może nawet zastąpić, wiedząc, co On wie i co byłoby dla człowieka lepsze.
twierdzenia logicznie sprzeczne niczego nie objawiają tylko tym, którzy siedzą na płaszczyźnie i wołają przez megafony:
"Przestrzeni nie ma, nie było i nie będzie! Przestrzeni nie ma, nie było i nie będzie! Przestrzeni nie ma, nie było i nie będzie!"
O tym jest właśnie ten wątek "zdrowym rozsądku"!! Szkoda tylko, że ten "zdrowy rozsądek" jest tak zdrowy, że się nie daje naciągnąć w żadnym kierunku, poza to, co mu jest znane. Chyba lepiej oddaje to angielski termin "common sens" - co można przełożyć jako "pospolity rozsądek".
Czasem wystarczy się odrobinę wychylić poza własną płaszczyznę.
Jeśli wiem na pewno na podstawie jakiegoś twierdzenia (np. Twój świadek Pisma), że dwie proste A i B nie mogą się przecinać, a widzę (inne miejsce Pisma - jak powiadasz fałszywie zinterpretowane), że się przecinają to mam do wyboru,

a) zmienić Świadka tak, żeby pasował do tego, co widzę - tzn. twierdzić, że to prawo nie jest prawdziwe
B) udawać, że nie widzę tego, co widzę, lub mówić, że mi się zdaje, lub mam halucynacje.

c) zmienić perspektywę patrzenia i wtedy okazuje się, że proste A i B nie leża na jednej płaszczyźnie zatem faktycznie nie przecinają się, lecz tylko tak było je widać z tego miejsca, skąd patrzyłem poprzednio

i SPRZECZNOŚĆ 'ZNIKA'.

Mnie to uczy pokory wobec Boga, z którym mam do czynienia, a nie sztuki zapierania się "zasada jest dobra, zasada jest dobra, zasada jest dobra".
Trochę tak, jakbyś chciał zaczarować świat (Słowo Boże), żeby wyglądało inaczej niż wygląda.

Zatem patrząc z innej perspektywy, choćby tylko tego, że "dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych" twierdzenie, że "Bóg był w Chrystusie"
i to,co widzę (w Piśmie), że "Jezus jest Bogiem" zupełnie sobie nie przeczą.
Chyba, że tzw. "zdrowemu (czytaj: pospolitemu) rozsądkowi" - to owszem.


Już Ci mówiłem, ale się nie uczysz.

Po co się mam uczyć perspektywy płaszczaka. (O "płaszczakach' można sporo znaleźć w necie. Bardzo ciekawe stworki.)


Pismo decyduje. Decyduje poprzez niezachwianą niczym, wewnętrzną spójność którychkolwiek ze swoich stwierdzeń.
Raz jeszcze, skąd wiadomo że Twoje wnioski są nieprawdziwe? Czy stąd że ja mam inne zdanie? NIE. Wiadomo stąd bo kłócą się one z innym (jakimkolwiek) miejscem Pisma.
To Pismo, a nie ja czy też Ty, decyduje o tym co jest a co nie jest prawdą!
Naszym zadaniem jest tylko rozumne (oparte na logice) porównywanie dowolnych stwierdzeń z treścią Pisma.

Szkoda tylko, że to "porównywanie" polega na tym, w Twoim i wielu innych przypadku, że wybiera się jeden, dwa wersy i całą resztą dopasowuje do tych właśnie, a inne ignoruje, lub naciąga. Jedni te, drudzy inne i każdy twierdzi to samo.
Oczywiście, że Twoje zdanie jest jedynie słuszne.
Dobrze Pismo mówi, żeby się strzec tych (nauczycieli), którzy twierdzą, że coś poznali, bo to znaczy, że jeszcze nie poznali TAK JAK NALEŻAŁO POZNAĆ.



Nie stawia się piramidy na wierzchołku, tylko na szerokim spodzie. Ja usiłuje pokazać, że baaaardzo szeroka i długa jest podstawa tej piramidy, dobrze, wygodnie i pewnie stoi tylko i wyłącznie na podstawie.
Ty zaś usiłujesz cała swoją teologię postawić na jednym/dwóch wersach, może się to w końcu wykopyrtnąć (i powinno).

- - - -
Co do Flpian, może uda mi się wrócić do tego listu.

#107 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2010-03-10, godz. 11:36

[ name='piotrz' date='2010-03-10, godz. 18:54' timestamp='1268213076' post='131111']
Przepraszam, znowu kobyła wyszła :(.

Dopiero pisałem, odpowiadając Starowince, że tak się zachowują wszystkie denominacje (których nauczycieli z jakiegoś powodu tak nie cierpisz, że musisz co jakiś czas o nich wspominać, ale z ich metody korzystasz skrzętnie), gdzie chwyta się kilku wersów (wystarczą dwa jak w Twoim przypadku) i lekceważy wszystkie inne, bo te dwa są najważniejsze i jedynie słuszne. Oczywiście, dalej mówią, (identico w twoim przypadku)że Biblia nie może sobie przeczyć zatem, jak się wszystkie inne wersy podciągnie pod te dwa to będzie ślicznie,ładnie i zgodnie. Kiepska to filozofia, bo każdy ma inne dwa 'jedynie słuszne'.


Teraz dopiero wiem dlaczego tak opacznie wszystko widzisz w Biblii.
Ty masz zwyczajnie problem ze zrozumieniem prostych słów, które się do ciebie mówi.
Czyż bym nie powtarzał w kółko że WSZYSTKIE miejsca pisma muszą się zgadzać?
Gdy mówisz że ja się „czepiam” jednego czy dwóch fragmentów, to czy nie potwierdzasz że w tych wersetach tak właśnie jest jak to ja tłumaczę?
A jeśli tak tam jest jak ja mówię, to czy potwierdzając to nie składasz tutaj sam świadectwa, że według zasady o zgodności wszystkich, jedna tylko niezgodność podważa całą zasadę.
Zatem jeden dowód niesłuszności Twojego wnioskowania, burzy całą teorię jaką na podstawie dowolnej ilości wniosków z dowolnej ilości wersetów wyciągnąłeś.
No ale jak Ty mógłbyś to zrozumieć?
Może powiem tak: jednego tylko grzech, jest przestępstwem całego zakonu.
Może poprzez analogię coś ci zaświta?
Dałby Bóg.

Akurat ten świadek jest bardzo wątłej postury, bo nawet tłumaczenie NŚ tego tak nie oddaje.
Większość tłumaczeń mówi, że "Bóg W Chrystusie,.. świat ze sobą pojednał" (BT. BW. BW-P, BP, NŚ), a tylko dwa (na 7) że "Bóg był w Chrystusie".

Tłumacze NŚ zdecydowanie przeciwni boskości Chrystusa piszą, że "Bóg jednał ze sobą świat za pośrednictwem Chrystusa, nie poczytując im ich wykroczeń, i nam Poruczył słowo pojednania".

Angielskie przeważnie faktycznie podają "Bóg był w Chrystusie", ale dowodzi to tylko tego, że nie ma 100% pewności, o co autorowi chodziło, a Ty chcesz z tego zrobić fundament wszystkiego.


Drogi przyjacielu, ja się z Tobą na przekłady zmagał nie mam zamiaru.
Ja mówię o prawdzie słów Boga, którą potwierdza DUCH, a nie przekład ten lub inny.
Gdy Bóg się wypowiadał to wiedział na 100% CO MIAŁ NA MYŚLI, i Duch tę myśl bożą objawia tym którzy szczerze chcą ją poznać, a takim co chcę za wszelką ceną na swoim postanowić, zwykle zasłonę rzuca na oczy.


Znakomicie Ci idzie wywijanie i wykręcanie,.. Ja 'posługuję się słowami Pisma' ty używasz jedynie słusznych świadków.
Dobra metoda, ale każdy czyta i wie, co widzi.
Szkoda czasu i miejsca.


Po to tu dyskutujemy, abym ja Tobie wykazał na podstawie Pisma błąd Twojego rozumowania, a Ty mnie jeśli takowy znajdziesz.
Więc jak znalazłeś i potrafisz dowieść biblijnie, to ja czekam.

Tu zamyka się moja odpowiedź na Twoje bezrozumne powtarzanie wółko tego i samgo w tym poście.

pozdrawiam

Użytkownik ryszard wieczorek edytował ten post 2010-03-10, godz. 11:39


#108 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-03-10, godz. 13:02

No, niewątpliwie widać, że nadajemy na zupełnie różnych falach.

Teraz dopiero wiem dlaczego tak opacznie wszystko widzisz w Biblii.
Ty masz zwyczajnie problem ze zrozumieniem prostych słów, które się do ciebie mówi.
Czyż bym nie powtarzał w kółko że WSZYSTKIE miejsca pisma muszą się zgadzać?

Dobre, a kimże Ty jesteś żebym miał słuchać tego wszystkiego tylko dlatego, że coś w kółko mielisz??
Co tu ma zrozumienie do rzeczy?
No, niewątpliwie widać, że nadajemy na zupełnie różnych falach.

Gdy mówisz że ja się „czepiam” jednego czy dwóch fragmentów, to czy nie potwierdzasz że w tych wersetach tak właśnie jest jak to ja tłumaczę?
A jeśli tak tam jest jak ja mówię, to czy potwierdzając to nie składasz tutaj sam świadectwa, że według zasady o zgodności wszystkich, jedna tylko niezgodność podważa całą zasadę.
Zatem jeden dowód niesłuszności Twojego wnioskowania, burzy całą teorię jaką na podstawie dowolnej ilości wniosków z dowolnej ilości wersetów wyciągnąłeś.
No ale jak Ty mógłbyś to zrozumieć?

Jak na razie żadnego dowodu niesłuszności nie zarejestrowałem.
Niczego nie potwierdzam, pisałem o jak i dlaczego.

Nadal nie masz nic na stwierdzenie dlaczego "Bóg był w Chrystusie" przeczy temu, że "Chrystus jest Bogiem".
Mnie każesz dowodzić swoich twierdzeń. Ty tak twierdzisz, a nie ja, więc Ty mi wykaż, że jest tu sprzeczność.
Ja tu sprzeczności nie widzę, napisałem dlaczego i podałem na prostym przykładzie z prostymi.

Drogi przyjacielu, ja się z Tobą na przekłady zmagał nie mam zamiaru.
Ja mówię o prawdzie słów Boga, którą potwierdza DUCH, a nie przekład ten lub inny.
Gdy Bóg się wypowiadał to wiedział na 100% CO MIAŁ NA MYŚLI, i Duch tę myśl bożą objawia tym którzy szczerze chcą ją poznać, a takim co chcę za wszelką ceną na swoim postanowić, zwykle zasłonę rzuca na oczy.

A to dobre,.. To się nazywa osobiste objawienie i możesz se je trzymać na półce między dyplomami, a nie wciskać, że każdy inny ma obowiązek dostać takie samo jeśli szczerze chce poznać. Takie teksty (tzn. o szczerym szukaniu i stawianiu na swoim) to czysta manipulacja wiesz o tym?

Po to tu dyskutujemy, abym ja Tobie wykazał na podstawie Pisma błąd Twojego rozumowania, a Ty mnie jeśli takowy znajdziesz.
Więc jak znalazłeś i potrafisz dowieść biblijnie, to ja czekam.

Tu zamyka się moja odpowiedź na Twoje bezrozumne powtarzanie wółko tego i samgo w tym poście.

pozdrawiam

No to, jak widać, nie mamy juz o czym gadać, znajdź sobie mniej opornego uczniaka do swoich pedagogicznych zapędów.

Użytkownik piotrz edytował ten post 2010-03-10, godz. 13:04


#109 janek

janek

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 88 Postów

Napisano 2010-03-10, godz. 16:49

Przepraszam, znowu kobyła wyszła :(.



Bóg mówi do Syna słowami z Psalmu 102:25-27, które mówią o Bogu Jahwe.
Bóg mówi do Syna: "Tyś, Panie, na początku ugruntował ziemię, i niebiosa są dziełem rąk twoich;"



Tak, Piotrze wyszła Ci kobyła i jeszcze jaka.
Oj, posługujesz się Piotrze dobrze, ale na swoją korzyść, wykręcając wersety - robiąc z nich kogel-mogel.
Nie wiem co z nich można zrozumieć. Od kiedy dla Boga Syn jest Panem?
Popatrz w innych przekładach Słowa Bożego jak to wygląda, bo inaczej nigdy się nie porozumiecie.

#110 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-03-10, godz. 17:24

Tak, Piotrze wyszła Ci kobyła i jeszcze jaka.
Oj, posługujesz się Piotrze dobrze, ale na swoją korzyść, wykręcając wersety - robiąc z nich kogel-mogel.
Nie wiem co z nich można zrozumieć. Od kiedy dla Boga Syn jest Panem?
Popatrz w innych przekładach Słowa Bożego jak to wygląda, bo inaczej nigdy się nie porozumiecie.

Chodzi o Hebr. 1??
Na 10 przekładów, którymi dysponuję z netu (w tym 3 anglojęzyczne) tylko jeden, oczywiście NŚ, ma tu coś innego.
O co więc chodzi?

#111 janek

janek

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 88 Postów

Napisano 2010-03-10, godz. 18:28

Chodzi o Hebr. 1??
Na 10 przekładów, którymi dysponuję z netu (w tym 3 anglojęzyczne) tylko jeden, oczywiście NŚ, ma tu coś innego.
O co więc chodzi?



hbr 1:8-9 ns (8) Natomiast w odniesieniu do Syna: "Bóg jest twoim tronem na wieki wieków, a berło twego królestwa jest berłem prostolinijności. (9) Umiłowałeś prawość, a znienawidziłeś bezprawie. Dlatego Bóg, twój Bóg, namaścił cię olejkiem radosnego uniesienia bardziej niż twoich towarzyszy".

Przyjrzyjmy się tym wyżej podanym wierszom z Psalmu 45 i z listu do Hebrajczyków 1-wszego rozdziału.
„Tron Twój, Bóg jest”
Co znaczy tron?
Trzeba by się przyjrzeć tym, co siedzą (siedzieli) na tronie, a odpowiedź przyjdzie sama.
Czy tron to krzesło? Czy tron to fotel? Czy tron to może lektyka, gdzie król noszony jest przez swoje sługi?
Kto jest spostrzegawczy, to ujrzy, że to tylko atrybuty tego, co możemy nazwać tronem, ponieważ tron to:
- Władza - Siła - Wydawanie poleceń, (które mają moc)
- Moc - Potęga – Mądrość – Umiejętność.
I tak można wyliczać…
Tron to także królowanie. A żeby dobrze spełniać obowiązki, jakie posiadał król, trzeba było mieć w/w cechy (atrybuty), które są do tej zaszczytnej służby potrzebne. Inaczej mówiąc, mieć stały kontakt z Panem Bogiem.

I jak widzisz, Jezus potwierdza to, co o Nim jest napisane. Czytałem również psalmy tłumaczenia Miłosza, także identycznie te teksty tłumaczy.

jan 14:10 bw (10) Czy nie wierzysz, że jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? Słowa, które do was mówię, nie od siebie mówię, ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła swoje.
to wszystko trzyma się całości Słowa Bożego.
pozdrawiam Janek

#112 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-03-11, godz. 08:43

Po pierwsze: jak mam 9:1 na korzyść tego pierwszego przekładu (a pewnie znalazłoby się wiecej) to przeważa jednak ilość na rzecz prawdomówności (tylko mi tu nie 'wyjeżdżaj' z przykładem jednego proroka, który mówił prawdę, a reszta nie -znam już te numery), a do tego ten jeden to przekład NŚ (do którego też nieraz zagladam, nie ignoruję) to 'wiem wszystko'.

hbr 1:8-9 ns (8) Natomiast w odniesieniu do Syna: "Bóg jest twoim tronem na wieki wieków, a berło twego królestwa jest berłem prostolinijności. (9) Umiłowałeś prawość, a znienawidziłeś bezprawie. Dlatego Bóg, twój Bóg, namaścił cię olejkiem radosnego uniesienia bardziej niż twoich towarzyszy".

Przyjrzyjmy się tym wyżej podanym wierszom z Psalmu 45 i z listu do Hebrajczyków 1-wszego rozdziału.
„Tron Twój, Bóg jest”
Co znaczy tron?
Trzeba by się przyjrzeć tym, co siedzą (siedzieli) na tronie, a odpowiedź przyjdzie sama.
Czy tron to krzesło? Czy tron to fotel? Czy tron to może lektyka, gdzie król noszony jest przez swoje sługi?
Kto jest spostrzegawczy, to ujrzy, że to tylko atrybuty tego, co możemy nazwać tronem, ponieważ tron to:
- Władza - Siła - Wydawanie poleceń, (które mają moc)
- Moc - Potęga – Mądrość – Umiejętność.
I tak można wyliczać…

jakbyś tak znalazł jeszcze ze dwa porównania i trzy parabole, to mogłoby się okazać, że tron to ustęp, jak słusznie powiadają Polacy, mówiąc czasami: "ide na tron". :)

Tron to także królowanie. A żeby dobrze spełniać obowiązki, jakie posiadał król, trzeba było mieć w/w cechy (atrybuty), które są do tej zaszczytnej służby potrzebne. Inaczej mówiąc, mieć stały kontakt z Panem Bogiem.

No to już coraz bliżej 'kibla' czyli nieprawdy. Jak ktoś powiedział: "Półprawda to tyle samo co cała nieprawda" (Nie ustanawiam tu żadnego fundamentu do moich rozważań, żeby było jasne. Humor w życiu też potrzebny nawet w teologicznych sporach.) "kontakt z Bogiem" to nie jest żaden atrybut! (Nie bedę tu wstawiał definicji słownikowej, kazdy umie sam znaleźć). ATrybutami króla/władzy jest władza, moc, autorytet, prawomocność itd.. lub zlecenie przedstawicielstwa np. ambasador, ale żaden przedstawiciel nie jest królem, tymczasem JEzus jest Królem Królów i Panem Panów, a nie żadnym przedstawicielem. Kontakt z Bogiem, czyli taki sam dostęp do Boga, jak każdy odrodzony duchowo wierzący, miał w czasie służby na ziemi, potem zasiadł na tym Tronie jako Król i kontakt nie jest już dłużej potrzebny, bo On jest Królem.


I jak widzisz, Jezus potwierdza to, co o Nim jest napisane. Czytałem również psalmy tłumaczenia Miłosza, także identycznie te teksty tłumaczy.

jan 14:10 bw (10) Czy nie wierzysz, że jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? Słowa, które do was mówię, nie od siebie mówię, ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła swoje.
to wszystko trzyma się całości Słowa Bożego.
pozdrawiam Janek


Jasne, wszystko się świetnie zgadza przede wszystkim z ludzką nauką (czytaj: demonów) jak się pozbiera do kupy dwa wersy z zupełnie innej 'bajki', podrasuje trochę porównaniami i odciągnie na bok przykładami (podobnie,.. podobnie,..podobnie...)
i wszystko wtedy gra, tylko z nauką Pisma nie ma to nic wspólnego.

Te dwa fragmenty Pisma dotyczą dwóch całkowicie odrębnych/innych/ NIE NARYWAJĄCYCH SIĘ nawet okresów. Pierwszy (Hbr. 1), rzeczywiste zasiadanie na Tronie Bożym to czas przed przyjściem Chrystusa na ten świat i po zmartwychwstaniu i uwielbieniu,
a drugi (Jn. 14) to okres, w którym chodził po ziemi, gdy "uniżył samego siebie,... był posłuszny".
Teraz się zgadza, był posłuszny, gdy chodził i usługiwał. Stał się do nas podobny we wszystkim czyli nie polegał na swojej boskiej mocy/wszechwiedzy, której się chwilowo wyrzekł (choć nie stracił świadomości tego kim jest), tylko musiał całkowicie polegać na Bogu Ojcu, tak samo jak my wszyscy "powołał nas, abyśmy stali się podobni do obrazu Syna Jego". JEzus działał w mocy Ducha Świętego tj. w darach duchowych, co widać w Jego służbie: proroctwo, dar wiedzy, rozeznawania duchów, czynienia cudów, itd... (w sumie niczego nie ma tylko o mówieniu językami, ani za, ani przeciw).

Ten fragment z Hebr 1. jest zgodny ze innymi miejscami Pisma, głownie słowami Jezusa o zasiadaniu na Tronie Ojca, o uwielbieniu Go przez Ojca tą samą chwałą, którą miał przed stworzeniem świata i jeszcze kilku innych, a przede wszystkim z całym Objawieniem Jana.

#113 pawel77

pawel77

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 626 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-03-11, godz. 09:48

Ten fragment z Hebr 1. jest zgodny ze innymi miejscami Pisma, głownie słowami Jezusa o zasiadaniu na Tronie Ojca, o uwielbieniu Go przez Ojca tą samą chwałą, którą miał przed stworzeniem świata i jeszcze kilku innych, a przede wszystkim z całym Objawieniem Jana.


piotrz to ilu siedzi na tym tronie?
UE w walce o rowne prawa dla chrzescijan w krajach muzulmanskich

#114 janek

janek

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 88 Postów

Napisano 2010-03-11, godz. 10:26

jakbyś tak znalazł jeszcze ze dwa porównania i trzy parabole, to mogłoby się okazać, że tron to ustęp, jak słusznie powiadają Polacy, mówiąc czasami: "ide na tron". :)

No to już coraz bliżej 'kibla' czyli nieprawdy. Jak ktoś powiedział: "Półprawda to tyle samo co cała nieprawda" (Nie ustanawiam tu żadnego fundamentu do moich rozważań, żeby było jasne. Humor w życiu też potrzebny nawet w teologicznych sporach.) "kontakt z Bogiem" to nie jest żaden atrybut! (Nie bedę tu wstawiał definicji słownikowej, kazdy umie sam znaleźć). ATrybutami króla/władzy jest władza, moc, autorytet, prawomocność itd.. lub zlecenie przedstawicielstwa np. ambasador, ale żaden przedstawiciel nie jest królem, tymczasem JEzus jest Królem Królów i Panem Panów, a nie żadnym przedstawicielem. Kontakt z Bogiem, czyli taki sam dostęp do Boga, jak każdy odrodzony duchowo wierzący, miał w czasie służby na ziemi, potem zasiadł na tym Tronie jako Król i kontakt nie jest już dłużej potrzebny, bo On jest Królem.

Jasne, wszystko się świetnie zgadza przede wszystkim z ludzką nauką (czytaj: demonów) jak się pozbiera do kupy dwa wersy z zupełnie innej 'bajki', podrasuje trochę porównaniami i odciągnie na bok przykładami (podobnie,.. podobnie,..podobnie...)
i wszystko wtedy gra, tylko z nauką Pisma nie ma to nic wspólnego.

Ten fragment z Hebr 1. jest zgodny ze innymi miejscami Pisma, głownie słowami Jezusa o zasiadaniu na Tronie Ojca, o uwielbieniu Go przez Ojca tą samą chwałą, którą miał przed stworzeniem świata i jeszcze kilku innych, a przede wszystkim z całym Objawieniem Jana.


Widzę że nie bardzo lubisz dyskutować z tymi, którzy mają coś do powiedzenia. Najlepiej pojechać po nim ostro, to może się odczepi i zamilknie.
Nie dziwię się Andrzejowi, że nie chce słuchać takiej muzyki.
Zadam, jeśli pozwolisz pytanie, od kiedy Jezus jest królem królów, skoro ma nad sobą króla którym jest Pan Bóg, jak również Panem panów skoro ma nad sobą Pana , którym również jest Pan Bóg.Czy, Ty widzisz gdzieś w Słowie napisane, że to Jezus zasiadł na tronie, a Pan Bóg po jego prawicy?
Co uczynisz tym razem z tym cytatem:
5moj 10:17 bp (17) Jahwe, wasz Bóg, jest Bogiem bogów i Panem panów, jest Bogiem wielkim, potężnym i groźnym, który nie zważa na osoby ani nie daje się przekupić!

Czy w nowym testamencie Pan Bóg zmienił swoją posadę?
Czy odnajdujesz gdzieś opis jakoby Jezusa posadził na tronie, a sam zasiadł po jego prawicy?

Mam nadzieję, że tego tekstu z 5moj 10:17 też nie wsadzisz do kibla jak to uczyniłeś z moimi odpowiedziami na twój post.

#115 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-03-11, godz. 13:03

Widzę że nie bardzo lubisz dyskutować z tymi, którzy mają coś do powiedzenia. Najlepiej pojechać po nim ostro, to może się odczepi i zamilknie.
Nie dziwię się Andrzejowi, że nie chce słuchać takiej muzyki.

Ups.. :/, przepraszam, znowu mnie poniosło. Nie powiem, że to wina szybkich paluchów,.. ale troche za późno się zorientowałem. Prosze o wyrozumiałość i miłosierdzie.

Zadam, jeśli pozwolisz pytanie, od kiedy Jezus jest królem królów, skoro ma nad sobą króla którym jest Pan Bóg, jak również Panem panów skoro ma nad sobą Pana , którym również jest Pan Bóg.Czy, Ty widzisz gdzieś w Słowie napisane, że to Jezus zasiadł na tronie, a Pan Bóg po jego prawicy?
Co uczynisz tym razem z tym cytatem:
5moj 10:17 bp (17) Jahwe, wasz Bóg, jest Bogiem bogów i Panem panów, jest Bogiem wielkim, potężnym i groźnym, który nie zważa na osoby ani nie daje się przekupić!

Słowa święte, czyste i prawdziwe, Amen.
POdobnie jak i te, równie prawdziwe, wiarogodne i święte:
obj17
Obj. 17:
14: Będą oni walczyć z Barankiem, lecz Baranek zwycięży ich, bo jest Panem panów i Królem królów, a z nim ci, którzy są powołani i wybrani, oraz wierni.

Zadam, jeśli pozwolisz pytanie, od kiedy Jezus jest królem królów, skoro ma nad sobą króla którym jest Pan Bóg, jak również Panem panów skoro ma nad sobą Pana , którym również jest Pan Bóg.Czy, Ty widzisz gdzieś w Słowie napisane, że to Jezus zasiadł na tronie, a Pan Bóg po jego prawicy?
Co uczynisz tym razem z tym cytatem:
5moj 10:17 bp (17) Jahwe, wasz Bóg, jest Bogiem bogów i Panem panów, jest Bogiem wielkim, potężnym i groźnym, który nie zważa na osoby ani nie daje się przekupić!

Czy w nowym testamencie Pan Bóg zmienił swoją posadę?
Czy odnajdujesz gdzieś opis jakoby Jezusa posadził na tronie, a sam zasiadł po jego prawicy?

JEzus jest Panem panów i Królem królów od zawsze, a dla nas od chwili, gdy został tak nazwany w Słowie Bożym.

Właśnie problem polega na tym, że za dużo 'zdrowego rozsądku' usiłuje się wepchać tam, gdzie on dość słabo się porusza i czuje. Wtedy dochodzi do tego, że poprawia się Prawdomównego Boga, aby Jego słowo znaczyło to, co rozsądkowi pasuje, a nie to, co ono rzeczywiście mówi.
Więc pojawiają się dwie możliwości, albo dopasować Słowo do naszego wyobrażenia i myślenia, i to się robi powszechnie, albo wyjść trochę, czasami niewiele trzeba, poza "zdrowy rozsądek" (tutaj używałbym raczej 'pospolity rozsądek'), czyli wyjść poza pospolitość (Bo Bóg nie powołał nas do miernoty.) i szukać w miarę możliwości i udzielanego przez Boga objawienia (bo bez tego w ogóle nic nie ruszy w poznawaniu Pana) sposobów na 'pogodzenie', a to się daje zrobić.

Czyli na przykład na pytanie:

piotrz to ilu siedzi na tym tronie?

Można odpowiedzieć: To zależy od perspektywy.
Przydadzą mi się tutaj znowu dwie proste równoległe w przestrzeni. JEst taka perspektywa, patrząc z powierzchni płaszczyzny, którą one wyznaczają (czyli setki, bez względu na kąt patrzenia), że widać jedną prostą, choć są dwie. Ale jest miliard innych możliwości, z poza tej płaszczyzny, z których widać wyraźnie dwie proste.

Janek, Paweł77:
O zasiadaniu na tronie, jeszcze będzie, mam nadzieję.

Wszystkie zwroty dotyczące panowania i królowania, i to wszystko co rozumiemy tutaj, na ziemi, to tylko pewien niedoskonały obraz, lub jakiś daleki od rzeczywistości duchowej porządek wprowadzony na ziemię. Pisałem o tym przy okazji chyba tematu "organizacja czy potrzebna". To, że mamy władze różnego rodzaju, mniej czy bardziej dobre to jest "łaska wstępna", czyli sposób zapanowania jednych ludzi nad żądzami innych (ostatnio coraz gorzej się to spisuje). Oznacza to, że jest ktoś kto ma władzę, ma ją ponieważ jest mądrzejszy, silniejszy (ma większą armię), bądź ją odziedziczył i ma środki przymusu potrzebne do tego, aby zachowywanie obowiązującego prawa wymuszać, jeśli ktoś nie chce tego przestrzegać. Dlaczego to jest 'łaska wstępna' wyjaśnię na koncu postu.

"Władza", "Panowanie", "Królowanie" w niebie ma już teraz w stosunkach miedzy Bogiem Ojcem, Jezusem i Duchem Świętym, a w przyszłości wśród zbawionych (licznych tłumów ze wszystkich narodów) ZUPEŁNIE INNY CHARAKTER.
Spróbuję to podkreślić

TAM PANUJE DOSKONAŁOŚĆ!
lub inaczej tam RZĄDZI DOSKONAŁA MIŁOŚĆ,.. nie pozostaje nic z ziemskich relacji rządzenia.

Jest to więc relacja, która nie ma zupełnie nic wspólnego z 'panowanie' czy 'królowaniem' w naszym ziemskim rozumieniu tych słów.
Wszystko odbywa się w doskonałej miłości, zarówno wydawanie poleceń, jak i ich wykonywanie, nie ma żadnych powodów do obaw, że coś nie zostanie wykonane (ponieważ miłość, a nie strach, gwarantuje wykonanie), ani nie ma obaw przed niewykonaniem, wszystko jest doskonale zgrane. Tak też będzie w przyszłym 'niebie', gdzie będą wszyscy zbawieni wraz z Bogiem i BArankiem.
TAk więc, pytanie całkowicie sensownie brzmiące w ziemskich warunkach nie ma w ogóle racji bytu w Królestwie Bożym, tam nikt nad nikim de facto nie panuje, lecz tam PANUJE DOSKONAŁA MIŁOŚĆ.
MNiej więcej o to mi cały czas chodzi. Nieustanne próby sprowadzania Boga na ziemię powodują fałszywe poglądy, no bo "jak to możliwe, żeby,.."

Ano, przeważnie jest możliwe, jeśli się tylko trochę 'rozszerzy serca i umysły'. Czasami naprawdę niewiele potrzeba się wysilić.


Mam nadzieję, że tego tekstu z 5moj 10:17 też nie wsadzisz do kibla jak to uczyniłeś z moimi odpowiedziami na twój post.

Oczywiście, że nie, niczego z Biblii nie wolno wyrzucać, a jeszcze bardziej 'regulować, żeby pasowało do 'zdrowego rozsądku'.
Biblia jest rzeczywiście doskonale zgodna, z odpowiedniej perspektywy

Co uczynisz tym razem z tym cytatem:
5moj 10:17 bp (17) Jahwe, wasz Bóg, jest Bogiem bogów i Panem panów, jest Bogiem wielkim, potężnym i groźnym, który nie zważa na osoby ani nie daje się przekupić!
Czy w nowym testamencie Pan Bóg zmienił swoją posadę?
Czy odnajdujesz gdzieś opis jakoby Jezusa posadził na tronie, a sam zasiadł po jego prawicy?


Nie, Bóg nigdy nie zmieniał posady, ona zawsze była jednakowa tam na górze, dał tylko człowiekowi 'łaskę wstępną' czyli jakiś cień rządów królestwa,w postaci rządów ludzkich, czyli tego, że jedni drugich przymuszają do wykonywania 'prawa' (cokolwiek przez to rozumiemy, może to być np. prawo szariachu i wtedy jest przykro.).

Łaska ostateczna to doskonałe rządy czyli panowanie miłości. Mam taki przykład w moim domu, na którym Bóg wiele mnie nauczył nt. Królestwa Bożego.
Tam, gdzie nastanie doskonałość nie będzie żadnego rządzenia w ziemskim stylu. Można to nazywać nadal panowaniem i królowaniem, ale, jak widać z mojego jakkolwiek niedoskonałego opisu, nie będzie ono miało nic wspólnego z tym, co dziś rozumiemy pod tymi nazwami. PRzede wszystkim, jeśli chodzi o osoby Boże, nie będzie to relacja pionowa, jeden ważniejszy/ wyższy/ większy/ od drugiego lecz całkowicie płaska. Stąd też mogą razem zasiadać na tronie i nikomu to nie przeszkadza, może poza 'teologami' różnej maści, którzy nie mieli okazji doświadczyć miłości Bożej.
Tak zresztą miał funkcjonować od początku kościół, jak to widzimy w Dziejach Ap. o czym sporo pisałem w temacie "Organizacja czy potrzebna".
Gdyby kościół funkcjonował zgodnie z apostolskimi wzorcami, to może mielibyśmy dziś lepsze wyobrażenie o tym, jak to wygląda 'na górze', niestety do tej chwili, jeszcze nam to nie było dane.

#116 janek

janek

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 88 Postów

Napisano 2010-03-11, godz. 18:46

Ups.. :/, przepraszam, znowu mnie poniosło. Nie powiem, że to wina szybkich paluchów,.. ale troche za późno się zorientowałem. Prosze o wyrozumiałość i miłosierdzie.


Słowa święte, czyste i prawdziwe, Amen.
POdobnie jak i te, równie prawdziwe, wiarogodne i święte:
obj17
Obj. 17:
14: Będą oni walczyć z Barankiem, lecz Baranek zwycięży ich, bo jest Panem panów i Królem królów, a z nim ci, którzy są powołani i wybrani, oraz wierni.


Jezus jest Panem panów i Królem królów od zawsze, a dla nas od chwili, gdy został tak nazwany w Słowie Bożym.

Właśnie problem polega na tym, że za dużo 'zdrowego rozsądku' usiłuje się wepchać tam, gdzie on dość słabo się porusza i czuje. Wtedy dochodzi do tego, że poprawia się Prawdomównego Boga, aby Jego słowo znaczyło to, co rozsądkowi pasuje, a nie to, co ono rzeczywiście mówi.
Więc pojawiają się dwie możliwości, albo dopasować Słowo do naszego wyobrażenia i myślenia, i to się robi powszechnie, albo wyjść trochę, czasami niewiele trzeba, poza "zdrowy rozsądek" (tutaj używałbym raczej 'pospolity rozsądek'), czyli wyjść poza pospolitość (Bo Bóg nie powołał nas do miernoty.) i szukać w miarę możliwości i udzielanego przez Boga objawienia (bo bez tego w ogóle nic nie ruszy w poznawaniu Pana) sposobów na 'pogodzenie', a to się daje zrobić.

TAM PANUJE DOSKONAŁOŚĆ!


Ja również chciałem przeprosić Andrzeja zrobiłem pomyłkę, myślałem o Ryszardzie Wieczorek , a napisałem Andrzej, jeszcze raz przepraszam.

Piotrze zadaj sobie odrobinę trudu i przyjrzyj się temu wierszowi z objawienia 19 rozdz.

obj 19:16 bw (16) A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: Król królów i Pan panów.

Zadaj sobie kilka podstawowych pytań tj.

Jeśli jest mowa o szacie, to co az tym się kryje.
Jeśli chodzi o pomazanie to co za tym się kryje.
Pomazaniec to Chrystus.
Ale, czy Jezus to jest to samo co Chrystus, a jeśli tak, to dlaczego, nie nadano Jemu Imienia Chrystus, tylko Jezus.

Słowo pokazuje, że szata to okrycie - więc zachodzi pytanie czyje to okrycie szatę miał Jezus na którym to zostało wypisane Król Królów...

Jaki to miecz wychodził z ust jego.

obj 19:15 bw (15) A z ust jego wychodzi ostry miecz, którym miał pobić narody, i będzie nimi rządził laską żelazną, On sam też tłoczy kadź wina zapalczywego gniewu Boga, Wszechmogącego.

5moj 18:15-19 bt (18) Wzbudzę im proroka spośród ich braci, takiego jak ty, i włożę w jego usta moje słowa, będzie im mówił wszystko, co rozkażę.

jan 14:10 bw (10) Czy nie wierzysz, że jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? Słowa, które do was mówię, nie od siebie mówię, ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła swoje.

Poprzez te twoje teoryjki pozbawiasz Pana Boga tego co Jego, a przypisujesz to Jezusowi i nawet tego nie zauważasz.

Ano trochę rozszerz serce i umysł i pozostaw Jezusa z tym co dostał od swojego Ojca.I pozwól nadal działać Panu Bogu przez Jezusa, tak jak to działał.
Jezus nigdzie nie powiedział, że chce działać sam, ale ciągle powtarzał Ja i Ojciec jedno jesteśmy.

Użytkownik janek edytował ten post 2010-03-11, godz. 18:48


#117 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-03-12, godz. 07:22

Piotrze zadaj sobie odrobinę trudu i przyjrzyj się temu wierszowi z objawienia 19 rozdz.
obj 19:16 bw (16) A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: Król królów i Pan panów.

Zadaj sobie kilka podstawowych pytań tj.

Jeśli jest mowa o szacie, to co az tym się kryje.
Jeśli chodzi o pomazanie to co za tym się kryje.
Pomazaniec to Chrystus.
Ale, czy Jezus to jest to samo co Chrystus, a jeśli tak, to dlaczego, nie nadano Jemu Imienia Chrystus, tylko Jezus.

NIe prowadź mnie swoimi drogami wykrzywionych myśli i robienie z igły widły, czyli ze szczegółów istoty.

Słowo pokazuje, że szata to okrycie - więc zachodzi pytanie czyje to okrycie szatę miał Jezus na którym to zostało wypisane Król Królów...

A pewnie kradzioną.


Pomazaniec to Chrystus.
Ale, czy Jezus to jest to samo co Chrystus, a jeśli tak, to dlaczego, nie nadano Jemu Imienia Chrystus, tylko Jezus.

POnieważ Jezus, Jeszua, to coś znacznie więcej niż Pomazaniec - to odpowiednik Jahwe.


Nie wiem czy zauważyłeś, że dyskutujesz z zupełnie innym wersem, bo w 17:14 jest napisane, że "Baranek JEST Królem królów i Panem panów, a sprawa pasa to coś innego. Może ten Baranek, który JEST Królem królów, to jakiś inny od tego, na którego wskazywał Jan Chrzciciel, gdy przechodził Jezus: "Oto Baranek, który gładzi grzech świata"??

Juz to pokazałeś przy okazji 'tronu'. To piękna i 'rozsądna' droga na manowce.

O co chodzi z tym, że Jezus to nie Chrystus??
Tego wynalazku jeszcze nie wiedziałem.
Czyli, rozumiem, że Baranek to też jakaś zupełnie inna (?) istota?


Piszesz tak nieuzasadnione rzeczy, jak te o 'zwykłej zwykłości' Jezusa i wywyższeniu go przez ludzi (nie Boga i Ducha???:o Przecież wywyższenie Jezusa do jedno z zadań Ducha Świętego na ziemi), że nie sposób w ogóle podejmować dyskusję.
To co napisałeś tutaj w tym pierwszym (przynajmniej ostatnio) poście rozwala całkowicie całą istotę chrześcijaństwa i dzieła Bożego, bycia uczniem JEzusa.


Poprzez te twoje teoryjki pozbawiasz Pana Boga tego co Jego, a przypisujesz to Jezusowi i nawet tego nie zauważasz.
Ano trochę rozszerz serce i umysł i pozostaw Jezusa z tym co dostał od swojego Ojca.I pozwól nadal działać Panu Bogu przez Jezusa, tak jak to działał.
Jezus nigdzie nie powiedział, że chce działać sam, ale ciągle powtarzał Ja i Ojciec jedno jesteśmy.

hehe,..znowu to samo. Oczywiście, że tak, ale nie jest to jedność rozumiana po ludzku, a to zupełnie inna historia. Jak chcesz sprowadzaj Jezusa do jakiegoś ciecia, stolarzyny z jakiejś wsi spod Jerozolimy, mnie to nie interesuje.
Jezus, Jeszua, był od zawsze i będzie na zawsze "Wczoraj dziś i na wieki ten sam".

Użytkownik piotrz edytował ten post 2010-03-12, godz. 07:26


#118 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-03-12, godz. 08:47

Żeby nie być gołosłownym wstawię fragment linkowanego już wcześniej artykułu "Święte Imiona Boże" dotyczący imienia Jezusa:

IMIĘ ZBAWICIELA
Imię nadane Zbawicielowi w j.hebrajskim to Jeszua (wymawiane jaj-shuu’-ah)– skrócone w angielskiej transliteracji z hebrajskiego jako
Yehoshua. Pomimo, że Jesus jest prawidłową angielską transliteracją greckiegoIesous, zastnówmy się, proszę, nad siedmioma następującymi
powodami używania Jeszua w miejsce Jezus czy Iesous.


Nadano Mu imię Jeszua
Zbawicie, Hebrajczyk urodzony z hebrajskiej matki i wychowywany przez hebrajczyka, otrzymał hebrajskie imię. To, że nadano Mu imię Jeszua zostało pokazane w Księdze Dziejów Apostolskich. Zaledwie w trzech fragmentach Nowego Testamentu Syn przedstawia sam Siebie. Dziewiąty rozdział Dziejów
Apostolskich jest pierwszym przypadkiem, który ma miejsce w chwili nawrócenia Pawła. Drugi i trzeci znajdujemy w 22 i 26 rozdziale tej
księgi, gdy Paweł wspomina to samo wydarzenie. Dz. 26 informuje nas o języku, w którym Zbawiciel zdecydował się przedstawić Siebie Pawłowi:

ja usłyszałem głos, który mówił do mnie po hebrajsku: Szawle,
…. A ja zapytałem: Kim jesteś, Panie? Pan zaś odpowiedział: Ja jestem Jeszua,

(Dz. 26:14-15)

Pomimo,że w naszych angielskich Bibliach znajduje się imię Jezus, nigdzie nie mam biblijnego zapisu, aby Zbawiciel czy to używał tego imienia, czy imienia Iesous, aby się przedstawić. Zarówno Iesous, jak i Jezus mogą być legalnie używane jako właściwe greckie i angielskie transliteracje
Jego imienia, lecz nie jest to imię, które Mu zostało nadane, ani imię, którego by Pan używał, aby przedstawić Siebie samego. Jeśli
chcemy szanować Jego i iść za Jego przykładem, będziemy używali nadanego Mu hebrajskiego imienia, Jeszua.

Jeszua jest imieniem pamiątkowym (ku pamięci)
Gdy Maria była w ciąży z Synem Bożym, Anioł Jahweh powiedział Józefowi, aby nadał jej potomkowi imię, które znaczy “Pan [Jahwe] zbawi swój
lud” (Mat. 1:21). Dokładnie Jeszua znaczy “On zbawia”. Jeszua w Konkordancji Stronga ma numer #3442 i jest skróconą formą @3091 (Jehoszua), co
pochodzi z #3068 (jahweh) oraz #3467 (jasza), oznaczając:

“zbawić”7). Jehoszua jest kombinacją Jahweh i jasza. Jeszua, skrócone
z Jehoszua oznacza “ON [Jahweh] zbawia”.

Zgodnie z tekstem z II Moj. 3:15 Bóg zdecydował, aby Jahweh było Jego imieniem do zapamiętania przez wszystkie pokolenia. Jeszua, oznaczając Jahweh zbawia, najlepiej przypomina imię Jahweh w swym znaczeniu.

............


Dodatkowo w kilku innych miejscach Starego Testamentu, Jahweh jest utożsamiany ze słowem blisko związanym z Jeszua, tłumaczonym jak “zbawienie”

JHWH jest mocą i pieśnią moją, i stał się zbawieniem moim[jeszuwah] . On Bogiem moim,
przeto go uwielbiam; On Bogiem ojca mojego, przeto go wysławiam (II Moj. 15:2)

Jedynie w Bogu jest uciszenie duszy mojej, Od niego jest zbawienie [jeszuwah] moje. Tylko On jest opoką moją i zbawieniem [jeszuwah] moim
(Psalm 62:1-2)
Oto, Bóg zbawieniem [jeszuwah] moim! Zaufam i nie będę się lękał: gdyż Pan jest mocą moją i pieśnią moją, i zbawieniem [jeszuwah] moim.
I będziecie czerpać z radością ze zdrojów zbawienia [jeszuwah] . I będziecie mówić w owym dniu [w dniu, w którym narodzi się Zbawiciel Iz. 1:11]: Dziękujcie JHWH, wzywajcie jego imienia, opowiadajcie wśród ludów jego sprawy,wspominajcie, że jego imię jest wspaniałe. (Iz. 12:2-4)


Hebrajskie imię nadane naszemu Zbawicielowi odzwierciedla imię Jahweh, ponieważ Jeszua oznacza Jahwe zbawia. Syn rzeczywiście odziedziczył imię Swego Ojca.

#119 janek

janek

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 88 Postów

Napisano 2010-03-12, godz. 09:29

Juz to pokazałeś przy okazji 'tronu'. To piękna i 'rozsądna' droga na manowce.

O co chodzi z tym, że Jezus to nie Chrystus??
Tego wynalazku jeszcze nie wiedziałem.
Czyli, rozumiem, że Baranek to też jakaś zupełnie inna (?) istota?


Piszesz tak nieuzasadnione rzeczy, jak te o 'zwykłej zwykłości' Jezusa i wywyższeniu go przez ludzi (nie Boga i Ducha???:o Przecież wywyższenie Jezusa do jedno z zadań Ducha Świętego na ziemi), że nie sposób w ogóle podejmować dyskusję.
To co napisałeś tutaj w tym pierwszym (przynajmniej ostatnio) poście rozwala całkowicie całą istotę chrześcijaństwa i dzieła Bożego, bycia uczniem JEzusa.



hehe,..znowu to samo. Oczywiście, że tak, ale nie jest to jedność rozumiana po ludzku, a to zupełnie inna historia. Jak chcesz sprowadzaj Jezusa do jakiegoś ciecia, stolarzyny z jakiejś wsi spod Jerozolimy, mnie to nie interesuje.
Jezus, Jeszua, był od zawsze i będzie na zawsze "Wczoraj dziś i na wieki ten sam".


Witaj Piotrze
Tobie nie może się pomieścić w głowie, że przez takiego małego w ludzkim mniemaniu człowieka, mógł Pan Bóg dokonać tak wielkich rzeczy.
Odbiłeś przez kxero myślenie Żydów. W ich mniemaniu, także taki to stolarzyna stał się pośmiewiskiem do tego stopnia, ze Go zgładzili.
Zapewne powinien przyjechać jako potężny rycerz, który to by poradził takiemu wielkiemu Rzymowi.
On zamiast wziąć się za Rzym, to wziął się za nich samych.
A Pan Bóg jakby na przekór wszystkim wyzwalał ludzi, dawał im ratunek, przez takich to pastuchów,jak Dawid, przez wygnańców jak Jefte, czy Józef w Egypcie,
Estera, Daniel, Jeremiasz itd..
Również przez Mojżesza, także pastuch. Nie wiem, czy dalej wymieniać, czy Jesteś w stanie zrozumieć, że tu serce posłuszne ma więcej do powiedzenia.
W oczach Bożych mały posłuszny, może być większy niż wielki, krnąbrny.
Powiesz zapewne, że Mojżesz zdobył wykształcenie. To prawda, tylko powiedz ile z niego skorzystał przy wyprowadzaniu ludu z Egiptu.
To ja Ci chcę powiedzieć, że Jezus zdobył wykształcenie jak nikt inny. Sami Żydzi zastanawiali się skąd ma takie mądrości.
Trzeba się przyjrzeć w jakiej rodzinie się wychowywał, również gdzie wznosił oczy swoje by czerpać pouczenie.
Słowo Boże podaje wiele przykładów, które to pokazują, wskazują na Niego. Tyle tylko, że nie chcesz z nich czerpać, ponieważ masz już, tak jak Żydzi mieli swoją wizję na Tego, którego to oczekiwali. Nawet nie chcesz dopuścić do głowy, że może być inaczej.
Napisałbym Ci o Chrystusie, ale z tego co widzę to każda myśl, jaka się pojawi, a jest nie zgodna z Twoją teorią jest wyśmiana, już nie będę przypominał do czego porównana. Odpowiadając na posty nie zapominaj, że wiele może być tych co je również czytają. Więc poprzez swoje wypowiedzi możemy kogoś naprowadzić na dobrą drogę,
lub zniechęcić w ogóle do pójścia za Panem Bogiem.
pozdrawiam janek

#120 artur olczykowski

artur olczykowski

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 474 Postów

Napisano 2010-03-12, godz. 12:07

Z tym czlowiekiem sie nie da dyskutowac. Bierze imie Jeszua i dorabia filozofie, ze musi to byc Jahwe, bo to imie znaczy zbawienie Jahwe. Szkoda, ze tego samego nie mowi o Jeszui synu Nuna, pospolicie zwanym Jozue. Przeciez maja obaj to samo imie!!! Skoro zas Gabriel to "Bog mocny" wiec aniol, ktory zwiastowal Marii to sam Bog Jahwe... itp, itp....

Użytkownik artur olczykowski edytował ten post 2010-03-12, godz. 12:08

Sz'ma Israel, JHWH eloheinu, JHWH echad. Dewarim 6:4

www.Jeszua.pl - serwis monoteistyczny




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych