Dokąd powinni odchodzić Świadkowie Jehowy?
#1
Napisano 2005-05-14, godz. 10:24
Co można zaoferować takiemu człowiekowi w zamian za bycie Świadkiem Jehowy? Jaką naukę? Czy my piszący tu krytycznie o Świadkach Jehowy mamy do zaoferowania coś lepszego w zamian dla tych ludzi? Co o tym sądzicie?
Pozdrawiam.
#2
Napisano 2005-05-14, godz. 11:54
Już gdzieś było zachaczone o ten temat, ale dopiero teraz jest konkretne pytanie.
No więc : Co można zaoferować takiemu człowiekowi w zamian za bycie Świadkiem Jehowy?
Chyba najpierw trzeba podkreślić to, że nie wolno nikomu zburzyć "jego prawdy", można (i trzeba) pokazać alternatywną, zwłaszcza(a może tylko wtedy?) jeżeli sami w nią wierzymy- zresztą to samo robią sJ. Oczywiście można dyskutować, czy jak "objawiamy" takiej osobie ową "alternatywną prawdę" to czy właśnie nie burzymy jego "prawdy". Myślę, że należy zawsze pamiętać o tym aby trzymać dystans, tzn żeby dana osoba mogła SAMA zdecydować i SAMA dojść PRAWDY którą Bóg objawił nam w Biblii.
OK bo odbiegłem troche....
Wydaje mi się (zwłaszcza po lekturze postów z forum), że exSJ można tylko i wyłącznie zaoferować pomoc w postaci .....siebie samego. Wielu z tu obecnych (tych wierzących w autorytet Biblii) różnie wierzy, każdy odrzuca jakieś doktryny jakichś kościołów/wyznań. Oczywiście przebywając z exSJ chcąc nie chcąc jeżeli w coś wierzymy to w rozmowie będziemy przedstawiać swoje (czy swojego wyznania) stanowisko jako prawdziwe. Jedynym wydaje się (mi! ) słusznym posunięciem osoby, której zależy na pomocy exSJ (a jestem pewien że 90% z nich chce i potrzebuje pomocy-ale to moje zdanie wiec sie nie czepiać ) jest podkreślenie słów z Flp 2:11 (do tych słów chyba nikt wierzący się nie przyczepi jakiegokolwiek jest wyznania:) ) i tego należy się trzymać nie tylko kiedy chcemy pomóc, ale zawsze:). Oczywiście pytanie jest trudne i odnosi się tylko do tych, którzy wierzą, że On Jest i że daje się znaleźć tym, któzy Go szukają. Niestety niektórzy odchodzą i są tak gorliwymi ateistami jak gorliwymi byli sJ( )...ale to też musimy uszanować!
#3
Napisano 2005-05-14, godz. 12:00
Pozwolę sobie na ocenę tego, co napisałeś .
Piszesz , że [Kiedy już wiara Świadka Jehowy zostanie rozbita, człowiek taki traci zaufanie do swojej religii, a często i do Boga.]
Leszku nie można generalizować indywidualnych postaw , każdy odchodzący od ŚJ czyni to z jakiegoś powodu lub jest wykluczony przez przełożonych z jakiegoś powodu .
Na ile takie rozstanie jest poparte argumentami bezdyskusyjnymi z obu stron to też jest sprawa indywidualna .
Dlaczego ktoś odchodzący lub wykluczony ma tracić zaufanie [wiarę] w Boga ?
Taka postawa tylko świadczy o psychice i w mniejszym stopniu o inteligencji osoby, która tak to odbiera .
Ja w moim postępowaniu, jeśli nie utożsamiam się z Krk, jeśli chodzi o naukę o Bogu , to nie jest to dla mnie powodem tracić zaufanie do Boga i wiarę w Niego ,
Ja swoją wiarę zbudowałem na treści zawartej w Biblii , a nie na tym, co głosił Jan Paweł II lub, co głosi Papa Ratzi .
Piszesz [Czy my piszący tu krytycznie o Świadkach Jehowy mamy do zaoferowania coś lepszego w zamian dla tych ludzi?]
Oferta jest ogromna jak w restauracyjnym menu , tylko to wybierający ma zdecydować, co wybierze . Nie poprzez ofertę promotora lub jak to Ty ładnie mówisz [akwizytora] , lecz ma to dokonać w ciszy swego serca i kierując się tym, co w danej chwili dyktuje mu umysł.
Nieodzowna w takiej chwili jest szczera modlitwa do Boga .
Konkludując , powiem tak , ktoś, kto traci zaufanie do Boga z powodu odejścia lub wykluczenia z danej społeczności religijnej , tak naprawdę to nie zaznał w sobie bliskości Boga lub nie było mu dane tego doświadczyć, a kieruje się emocjami, które pochodzą z wiadomego źródła .
Leszku, pozdrawiam i życzę Ci dużo zdrowia.
Roman
#4
Napisano 2005-05-14, godz. 12:19
Życze Ci dużo zdrowia.
Dziękuję też KpC.
#5
Napisano 2005-05-14, godz. 13:09
#6
Napisano 2005-05-14, godz. 13:30
Może buddyzm?
#7
Napisano 2005-05-14, godz. 14:41
Cara napisała:
Zastanawia mnie jedno w Waszych wypowiedziach. Znacie Biblię, czytacie, badacie inne chrześcijańskie wyznania i stwierdzacie, że nie ma takiego, które byłoby z nią zgodne. Można więc być prawdziwym chrześcijaninem, wyznawać Boga i nie należeć do żadnego kościoła czy organizacji? Jeśli dobrze pamiętam, powiedziane było: 'gdzie dwóch lub trzech zbierze się w imię moje, tam Ja jestem'. Dziwne byłoby, gdyby Bóg potępiał ludzi tylko dlatego, że nie należeli do 'właściwej' organizacji... Z drugiej strony, wierzyć w Boga, którego nikt inny nie wyznaje? Zgubiłam się...
No tu jest problem....ale wydaje mi się, że w dużej mierze sami (i wierzący i szukający) budujemy pewne mury. Mam nadzieje, że mogę wspomnieć Liberała (pisał o tym publicznie wiec chyba nie bedzie miał mi za złe), który ma trochę inne poglądy niż wyznanie do którego należy.....ale zachwouje to co najważniejsze, tzn to co czynili pierwsi apostołowie i za co ich prześladowano-wzywa imienia o którym napisane jest w Dz 4:12.
Caro....czy wszyscy stwierdzili, że nie ma wyznania, które nie byłoby zgodne z Biblią ??. Wydaje mi się, że każdy właśnie poprzez szukanie, czytanie Słowa i modlitwę zostaje tam gdzie uważa iż jest "czysto". Owa "czystość" czyli zgodność tego jak rozumiemy Biblię z tym czego naucza dane wyznanie, zależy od każdego człowieka, dla mnie np. fundamentalne sprawy to nie sprawy np. tego czy dusza jest śmiertelna czy nie, ale sprawa np. bóstwa Chrystusa, która dla innych nie jest ważna(lub w bóstwo nie wierzą), natomiast ważne dla nas musi być - abyśmy byli braćmi - że Jezus Syn Boga umarł i zmartwychwstał i że w Nim jest zbawienie i tylko w nim i że On nas prowadzi do Ojca. I jeżeli ktoś tak uważa to ja akceptuje jego niewiarę w bóstwo, on moją w Boga jako trójjedynego(oczywiście to trudne i nie wiem jak wyglądałoby to w praktyce). Chrześcijaństwo coraz częściej przypomina ściganie się "elit" (każdy choć mowi, że nie, to uważa się za elitę, lub jest tak odbierany-sam w swoich postawach zauważam czasem głupotę-którą staram się usilnie zwalczać).....a Jezus mówił ...J 14:6.
Ważne jest jeszcze to, że z własnej nieprzymuszonej woli, z pełną świadomością dajemy swoje życie Jemu (nie w niewolę jak u sJ, ale każdego dnia-bo chcemy, a nie- bo jesteśmy zobligowani wpisem do rejestru) uznając swoją grzeszność i wszystko co robimy, robimy szczerze(ale bez popadania w fanatyzm), a On już się o reszte zatroszczy...
Pozdrawiam
#8
Napisano 2005-05-14, godz. 15:37
#9
Napisano 2005-05-15, godz. 13:10
Nie napiszę ci, co masz robisz, ale powiem, czego, moim zdaniem, masz unikać.
1.Nie stosuj opcji zerowej, czyli postawy typu ‘udajmy, że nie wiemy nic’ (aby na tym budować bez uprzedzeń prawdziwą teologię). To jest niewykonalne. Jak raz zaczniesz metodologicznie wątpić, to już zwątpisz we wszystko (przy odrobinie natchnienia mogę się podjąć pogodzenia Szemy z politeizmem, choć pewnie nie byłbym pierwszy).
Religia to nie nauka i tu kryterium prawdy nie musi być intersubiektywna weryfikowalność i sprawdzalność tez.
A może jednak mała rada: opisz samemu sobie swoje doświadczenie Boga i sprawdź, do jakiego wyznania ci najbliżej.
2.Nigdy, przenigdy, nie buduj swego światopoglądu w oparciu o zachowania ludzi, bo to jest argument niekonkluzywny. Mówiąc po ludzku, dobre / złe zachowanie ludzi ma się nijak do prawdziwości / fałszywości pewnych tez na temat świata. Nawet najprawdziwsza teoria może mieć wyznawcę-kanalię, a idea zbrodnicza świętego męczennika (jak niektórzy komuniści).
Judaizm miał swoje grzeszki na sumieniu, ale Jezus się od niego nie odciął.
To tyle, pozdrówka
#10
Napisano 2005-05-15, godz. 21:56
Każdy świadek jest karmiony tezą, że prawda jest w Organizacji, która jest Boskim kanałem do wykładni prawdy z Biblii. Mocno jest wpajany pogląd, że istnieje 'jedyna prawdziwa religia' - czytaj 'organizacja religijna'. Dalej zaczyna się wyliczanka cech owej jedynej prawdziwej religii, która jak ulał pasuje do Świadków Jehowy i do nikogo innego. Kiedy pojawiają się wątpliwośći co do słuszności nauk w Organizacji, pojawia się dylemat: "jeżeli nie świadkowie, to kto?". I tu rozpoczyna się błędne koło - szukanie innego systemu religijnego, który byłby jedynie prawdziwy. I niestety takiego nie nie sposób znaleźć. Dla wielu jest to bolesne rozczarowanie.
W czym tkwi błąd? Moim zdaniem, z gruntu fałszywym założeniem, jest twierdzenie, że istnieje "jedyna prawdziwa religia" - NT, o ile mi wiadomo, nie naucza niczego takiego. Raczej religia (czy religijność) prawdziwa dot. postawy jednostki ponownie narodzonej i żyjącej na co dzień z Bogiem. Np. w Jak.1:27 jest ukazana pobożność jednostki, jako dowód prawdziwości jego religii. Taką religie możemy praktykować w różnych chrześcijańskich wspólnotach.
Natomiast "prawda jest w Jezusie" i żadna denominacja nie ma prawa zawłaszczać sobie szczególnego prawa do posiadania prawdy. Wszyscy jesteśmy "w drodze" i tyle z owej prawdy możemy posiąć, ile nam z Bożej łaski zostanie objawione. Nie ma takiego znaczenia przynależnośc denomicyjna, choć spotykanie się razem z lokalną wspólnotą ma głęboki sens - zbór tworzy klimat do wzrostu duchowego - Ef. 4. Zresztą istnienie zborów chrześcijańskich jest Bożym postanowieniem dla naszego dobra. Jaki to ma być zbór? Warto odwiedzić społeczności w pobliżu miejsca zamieszkania i prosić Boga o kierownictwo.
Dziękuję Bogu, że mam to już za sobą i bardzo cenie sobie lokalny zbór, z którym od roku jestem związany. Nie ma już dla mnie takiego znaczenia 100% "poprawność doktrynalna", ale miłość do Boga i do siebie nawzajem, która stanowi najlepsze spoiwo chrześcijan.
#11
Napisano 2005-05-15, godz. 22:23
A member of AJWRB group
#12
Napisano 2005-05-15, godz. 22:37
#13
Napisano 2005-05-18, godz. 19:06
...skamlę jak pies...
szukam Cię Jaśniejące Światło...
lecz nie mogę znaleźć.
Mrok zataił ścieżkę powrotu do Ciebie.
Gdy zawołam z Otchłani...
czy usłyszysz mnie?
Coraz częsciej Światło mej duszy zaćmiewa Ciemność
Twe Słowa Prawdy już dawno wydziobały Kruki
Gdy zaprzedajemy Swe dusze czy możesz
odpuścić nasze winy?
...
[FONT=Arial]
#15
Napisano 2005-05-23, godz. 19:42
Piszesz ,że maja odchodzic do tożsamości ktorej ich pozbawiono ale czesto jest tak ,ze Ś.J zostaja ludzie z trudnym życiem z rodzin dysfunkcyjnych gdy okazuje się ,że to w co wirzyli to oszustwa po większości to maja taki mętlik w głowie nie potrafia normalnie myslec bo niby jak jak ŚJ nie chca a wcześniej żyli zaszczuci w nałogach z bardzo chorymi umysłami musza na nowo uczyc sie żyć i dlatego wielu nie chce odejść choć wie ,że tu sa kłamstwa to jest bardzo trudne na płaszczyżnie emocjonalnej być niezależnym a duchowo to dodatkowy problem.Kania
#16
Napisano 2005-05-27, godz. 07:21
Do Epoka
Piszesz ,że maja odchodzic do tożsamości ktorej ich pozbawiono ale czesto jest tak ,ze Ś.J zostaja ludzie z trudnym życiem z rodzin dysfunkcyjnych gdy okazuje się ,że to w co wirzyli to oszustwa po większości to maja taki mętlik w głowie nie potrafia normalnie myslec bo niby jak jak ŚJ nie chca a wcześniej żyli zaszczuci w nałogach z bardzo chorymi umysłami musza na nowo uczyc sie żyć i dlatego wielu nie chce odejść choć wie ,że tu sa kłamstwa to jest bardzo trudne na płaszczyżnie emocjonalnej być niezależnym a duchowo to dodatkowy problem.Kania
Zdaje sobie sprawe z powagi sytuacji. To nie jest takie proste.
Wielu bedac w Organizacji pewnie pokazywalo "swiatu" swe dobre strony. Zapisano to na konto SJ. Moze czuli wtedy, ze naleza do "elity swiata " i to im pomagalo. Moze czuli , ze sa potrzebni, moze czuli ze maja Ojca...
Cokolwiek by to nie bylo zwiazali sie tak sercem z Bogiem i Jezusem a Organizacja to wykorzystala.
Jesli nie robia tego co Organizacja chce to moga czuc, ze traca milosc, uznanie itd.
Kazdy czlowiek ma WARTOSC w oczach Boga. Czyz nie tego uczyl Jezus?
Chcialabym by takie osoby uswiadomily to sobie i staraly sie zyc nie dla Organizacji lecz dla Boga, okazujac innym zyczliwosc i milosc. By wrocily do wlasnej tozsamosci i czuly sie godne.
Wciaz maja przeciez wspanialego Ojca...
#17
Napisano 2005-05-27, godz. 18:49
to pewne i bezpieczne.
[w zwiazku z tym ze to jest forum religijne ,jego celem jest kierowac ludzi do swoich religi.]
wowczas nie byloby podejrzenia o manipulowanie i zdobywanie wiernych dla kasy.
pozdrawiam
rekin
#18
Napisano 2005-05-28, godz. 10:35
… i psychiatry ;-) i zgadzam się z Tobą rekin - tu zbyt często zalatuje sekciarstwem, czyżby kolejna walka o dusze!Swiadlowie J powinni jak wszyscy normalni ludzie, isc do psychologa a on zadecyduje dalej.
to pewne i bezpieczne.
[w zwiazku z tym ze to jest forum religijne ,jego celem jest kierowac ludzi do swoich religi.]
wowczas nie byloby podejrzenia o manipulowanie i zdobywanie wiernych dla kasy.
pozdrawiam
rekin
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#19
Napisano 2005-05-28, godz. 11:22
wiadlowie J powinni jak wszyscy normalni ludzie, isc do psychologa
… i psychiatry ;-)
Sebol od kiedy to normalni ludzie chodzą do psychiatry?
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#20
Napisano 2005-05-28, godz. 12:05
…a czy aby trafić do psychiatry trzeba być stukniętym?Sebol od kiedy to normalni ludzie chodzą do psychiatry?
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych