Skocz do zawartości


Zdjęcie

trójca a zdrowy rozsądek


  • Please log in to reply
229 replies to this topic

#221 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2009-08-10, godz. 11:50

Przykład wody nie odpowiada trynitarnemu wyobrażeniu Boga.

Tak naprawdę nie ma to znaczenia. Wystarczy, iż wskaże się podobieństwa. Nie będziemy przecież kłócili się o to, że woda nie jest osobą.


Popełniasz błąd podobny do tego:

To nie jest błąd, jak zaraz wykażę.


Jest tylko jeden człowiek. Radek Malicki jest w pełni człowiekiem. Patmos jest w pełni człowiekiem. Matuzalem też jest w pełni człowiekiem. Każda z tych osób ma pełny udział w człowieczeństwie i każda jest człowiekiem. I mimo to nie ma trzech ludzi, ale jeden: homo sapiens.

To samo zdanie ale w terminologii wody.

Jest tylko jeden związek chemiczny H20. Lód jest w pełni związkiem chemicznym. Woda jest w pełni związkiem chemicznym. Para wodna też jest w pełni związkiem chemicznym. Każdy z tych stanów skupienia ma pełny udział w w byciu związkiem chemicznym. I mimo to nie ma trzech związków chemicznych, ale jeden: H20.


Jest w tym pewien problem - nie ma takiego pojedynczego bytu, którego by można nazwać "człowiek"

Każdy z nas jest człowiekiem, w sensie posiada naturę ludzką.


, nie ma też takiego bytu, który by można nazwać "woda"

To już wyjaśniałem wyżej. W jeziorze jest woda, czy w morzu jest woda. Wszędzie jest woda, tak jak wszędzie jest Bóg.


(za to jest taki byt jak Bóg).

Jest to oczywiste. Ale woda jest materią a Bóg nie. I tutaj właśnie jest ten haczyk, który stosujesz. :P


Może najpierw opisz kim jest Bóg, jak wygląda, z czego się składa, itp. Bo ja ci opisałem jak wygląda woda.

Użytkownik mirek edytował ten post 2009-08-10, godz. 11:51

On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#222 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-08-12, godz. 09:39

Widzę, że po dłuższej przerwie coś ruszyło 'w sprawie'.
Abstrachując na chwilkę od samej Trójcy...
Myślę, że przykładów nie ma się co czepiać tak szczegółowo, bo to są tylko jakie przybliżenia, czy wyobrażenia, nigdy nie będą doskonale, ani nawet bardzo dobrze oddawać duchowej rzeczywistości. Wróciłbym natomiast do pytania z samego początku i zadał pytającemu pytanie:

A dlaczego ma to być logiczne?

Paweł powiada, że "duchowe sprawy należy duchowo rozsządząc, bo człowiek cielesny nie rozumie rzeczy, które są z ducha, bo do duchowych rzeczy należy przykładać duchową miarę", a jednak cały czas przykładamy do duchowych rzeczy cielesną miarę czyli logikę, egzegezę wersów, brztwę ockhama, itd. . .
Paweł pisze, że "do duchowych rzeczy należy przykładać duchową miarę", a to, co się przewaznie robi w dyskusjach o Trójcy, boskości JEzusa, to jakby mierzyć długość stołu wagą, lub ważyc cukier krawieckim centymetrem.

Potrzebny jest do tego "duch mądrości i objawienia". Te dwa rzeczy równocześnie.
Mądrość nie zawsze jest logiczna, czy postępuje logicznie. CZasem mądrze jest ominąć jakiś bardzo logicznie wyglądający aspekt i postąpić inaczej.

Ciekawe czemu cały bezsens (dla ziemskiej logiki) duchowej rzeczywistości nauczany przez JEzusa nie budzi takich kontrowersji, ale też przez swój brak logiki ziemskiej, jest najcześciej trzymany wyłącznie w swerze teorii i nauczania czyli, powiedzmy w skrócie:

Musimy stać się głupcami, aby stać się mądrymi.
Musimy zrezygnować ze wszystkiego, aby wszystko odzyskać.
Musimy stać się słabi, aby być silni.
Musimy umrzeć, aby żyć

W kościele praktycznie nikt tego nie stosuje (bądź b. nieliczni świadomie się na to decydują), oprócz tego że wszyscy o tym mówią, bo to jest tak nielogiczne, że aż nie do wykonania, nawet przez wiarę, a to przecież tylko mała cześć tego, jak funkcjonuje Królestwo Boże (powiedzmy Konstytucji Królestwa Bożego).

2.
W między czasie trafiłem przy zupełnie innej okazji na coś ciekawego. Paweł pisze, że
Kol.25/26
"Tego Kościoła sługą zostałem zgodnie z postanowieniem Boga, powziętym co do mnie ze względu na was, abym w pełni rozgłosił Słowo Boże, tajemnicę, zakrytą od wieków i od pokoleń, a teraz objawioną świętym jego

podobnie pisze w Rzm. 16
(25)... zwiastowania o Jezusie Chrystusie, według objawienia tajemnicy, przez długie wieki milczeniem pokrytej, ale teraz objawione i.... przez pisma prorockie według postanowienia wiecznego Boga obwieszczonej wszystkim narodom, żeby je przywieść do posłuszeństwa wiary

TAjemnica została obwieszczona, ale zakryta dla nich. To tak, jak wtedy, gdy JEzus mówił uczniom róznie rzeczy, ale 'ich oczy były zasłonięte, tak że nie mogli zrozumieć co do nich mówiono'.

EF 3.4-5
Czytając to, możecie zrozumieć moje pojmowanie tajemnicy Chrystusowej, (5) która nie była znana synom ludzkim w dawnych pokoleniach, a teraz została przez Ducha objawiona jego świętym apostołom i prorokom,


oraz w kilku innych miejscach nazywa to "tajemnicą Chrystusową"
Jak w
Ef. 1:4 i 3:4.

Tajemnica Chrystusa była zakryta od wieku, a objawiona dopiero teraz, ponieważ "człowiek cielesny nie rozumie rzeczy, które są z Ducha". W ST nie było ludzi 'duchowych' w tym sensie, że narodzonych na nowo z Ducha, więc może tam jakieś sygnały były, ale faktycznie nie było pojęcia i pojmowania duchowości w taki sposób, jak stało się to dostepne po zesłaniu Ducha Świętego.

Może dlatego nieustanne doszukiwanie się tego w ST, daje takie efekty, że te argumenty w tą czy przeciwną stronę, zawsze wydają się troche naciągane.

Pawłowi "że przez objawienie została mi odsłonięta tajemnica, jak to powyżej krótko opisałem"
Przez OBJAWIENIE, została odsłonięta tajemnica.
Więc nie jest to do końca sprawa, którą można dowieść z Pism ST. To troche tak , jak z tym przykładem z artykułu pt.: Ta, która kocha czy prostytutka (całość na: http://www.poznajpan...ody.asp?id=2385)
Cytuję:
Co mam na myśli, mówiąc: "rzeczywiście znać Jego?" Nasze poznanie i wiedza wypływają z naszej zachodniej kultury (które opiera się na starożytnej greckiej myśli filozoficznej). Wierzymy, że mamy poznanie (i przez to mądrość), gdy nazbieramy informacji. Zbiór informacji to nie to samo co mądrość, szczególnie w kulturze biblijnej (która należy do wschodnie, a nie greckiej, kultury). W kulturze wschodniej cała wiedza jest eksperymentalna. W zachodniej/greckiej kulturze spieramy się od założenia do wniosku bez względu na doświadczenie – bądź tak myślimy. Może być pomocny tutaj przykład. Przypuśćmy, że stawiamy pytanie oparte na dwóch następujących założeniach: po pierwsze: pszenica nie wyrośnie w zimnym klimacie, a po drugie: w Anglii jest zimny klimat. Pytanie brzmi: Czy pszenica rośnie w Anglii? Większość ludzi z obszaru zachodniej/greckiej kultury odpowiedziałoby: "Nie, jeśli pszenica nie rośnie w zimnym klimacie, a Anglia ma zimny klimat, to wynika z tego, że nie rośnie w Anglii". W kulturze wschodniej odpowiedź na to samo pytanie, opierające się na tych samych założeniach, brzmiała by: "Nie wiem. Nigdy nie byłem w Anglii". Śmiejemy się tego rodzaju myślenia, lecz gdy postawiłem to samo pytanie moim przyjaciołom z Anglii, odpowiedzieli: "Tak, oczywiście, pszenica rośnie w Anglii. Pochodzimy stąd i wiemy, że pszenica tu rośnie". Oni opanowują kulturowy system myślenia, ze względu na swoje doświadczenie. Doświadczenie zwycięża nad informacją, gdy chodzi o poznanie".

Koniec cytatu.


Logika nie zawsze prowadzi do słusznych wniosków, jak widać.

Pozostaje więc pytanie: Czy ZNAMY Boga (a to jest żywot wieczny) czy tylko teorię o Nim??

#223 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2009-08-12, godz. 16:35

Napisałeś to co wiem lecz nie potrafię tego przekazać.
pozdrawiam Andrzej

#224 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2009-08-12, godz. 16:40

Logika nie zawsze prowadzi do słusznych wniosków, jak widać.


Brak logiki tym bardziej nie prowadzi do słusznych wniosków.

Przypuśćmy, że stawiamy pytanie oparte na dwóch następujących założeniach: po pierwsze: pszenica nie wyrośnie w zimnym klimacie, a po drugie: w Anglii jest zimny klimat. Pytanie brzmi: Czy pszenica rośnie w Anglii? Większość ludzi z obszaru zachodniej/greckiej kultury odpowiedziałoby: "Nie, jeśli pszenica nie rośnie w zimnym klimacie, a Anglia ma zimny klimat, to wynika z tego, że nie rośnie w Anglii". W kulturze wschodniej odpowiedź na to samo pytanie, opierające się na tych samych założeniach, brzmiała by: "Nie wiem. Nigdy nie byłem w Anglii". Śmiejemy się tego rodzaju myślenia, lecz gdy postawiłem to samo pytanie moim przyjaciołom z Anglii, odpowiedzieli: "Tak, oczywiście, pszenica rośnie w Anglii. Pochodzimy stąd i wiemy, że pszenica tu rośnie". Oni opanowują kulturowy system myślenia, ze względu na swoje doświadczenie. Doświadczenie zwycięża nad informacją, gdy chodzi o poznanie".


Czyli z tego wynika, że któraś z postawionych przez Ciebie tez (które pozwoliłam sobie zaznaczyć) była błędna.

Logiczny wniosek: albo Anglia nie ma zimnego klimatu, albo pszenica rośnie w zimnym klimacie :) Proste :)

Edit:

Pszenica - typowe zboże klimatu umiarkowanego. Zasięg uprawy rozciąga się od 60°N do 50°S (wg Wikipedii).

Klimat Anglii - angielski klimat jest typowo umiarkowany, ale chyba trafniejszym byłoby stwierdzenie, iż tutaj nie ma klimatu, a jest jedynie pogoda. Związane jest to z praktycznym brakiem cyklu czterech pór roku, które prędzej pojawią się w ciągu jednego dnia niż według kolejności co trzy miesiące. Jedyną rzeczą jaką można spodziewać się po angielskiej pogodzie jest zmienność.
Angielskie lato rzadko bywa upalne a zima mroźna, niewielkie są też różnice klimatyczne między poszczególnymi regionami. Przeciętna temperatura w lecie w głębi lądu jest praktycznie taka sama jak na plażach południowego zachodu i o 1, 2 stopnie wyższa niż na północy. Podobnie rzecz ma się z opadami o tej porze roku, a co skrupulatnie obliczono na południu słońce świeci w ciągu dnia dłużej niż na północy. Nieco większe różnice regionalne występują w zimie, która na południu jest zwykle łagodniejsza i bardziej wilgotna niż na północy (informacja zaczerpnięta stąd).

Czyli wniosek był jak najbardziej prawidłowy - jedna z postawionych przez Ciebie tez była po prostu fałszywa (w Anglii jest zimny klimat) :)

Użytkownik ewa edytował ten post 2009-08-12, godz. 17:13


#225 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-08-13, godz. 08:19

Widzę, że za każdym razem dyskusja ucieka w niepotrzebne i zupełnie nieistotne szczegóły (jak z wodą, lodem i parą,... a tak nawiasem istnieje taki stan, gdy te wszystkie trzy fazy są równocześnie i w równowadze termodynamicznej, nazywa się to "punkt potrójny" - tylko już bez komentarzy o tym, please).

Nie musisz mi tłumaczyć ani o przenicy, ani o klimacie w Anglii. To są informacje dodatkowe, których odpowiadający może nie mieć, a chodzi tutaj o sposób myślenia, czyli pewne wstępne założenia, a nie o dane biologiczne i klimatyczne.

To zdanie: "Logiczny wniosek: albo Anglia nie ma zimnego klimatu, albo pszenica rośnie w zimnym klimacie" - mogło pojawić się ponieważ masz dane, których odpowiadający nie mieli. A ty sama nie masz tych danych jeśli chodzi o duchową rzeczywistość i NIKT Ci ich nie dostarczy.


TO tylko przykład, a Twoje wyjaśnienie domaga się tylko tego, abyś równie szczegółowo wyjaśniła jak jest w duchowej rzeczywistości (w "Anglii"), skoro masz takie dane i wtedy wszystko będzie jasne, proste, do tego logiczne i na pewno prawdziwe. Problem w tym, ze właśnie posługujemy się niepełnymi danymi, informacjami, których nie da się sprawdzić 'po tamtej stronie'. Cała dyskusja opiera się na takich informacjach, a przepychanki bardziej polegają na popieraniu własnych poglądów, niż pozyskiwaniu prawdy czy uzyskiwaniu 'danych fizycznych'.

"BÓG JEST DUCHEM" - jeśli potrafisz podać jakiekolwiek sensowne charakterystyczne cechy "ducha", które pomogą w dowodzeniu za lub przeciw, to moze popchniemy sprawę do przodu. Nie mamy żadnej 'definicji' tego czym jest "duch" w ogóle, oprócz kilku jego cech (w tym jako istoty - osoby). Na pewno są też takie cechy, które w naszej rzeczywistości fizycznej w ogóle sa nie do opisania, i nie byłyby zupełnie dla nas zrozumiałe, skoro Bóg istniał również wtedy, gdy nie istniał czas, ani przestrzeń. W ogóle jesteś w stanie wyobrazić sobie, że gdzieś nie istnieje przestrzeń (jak np.. poza naszym wszechświatem?? POdobno rozszerza się wraz z przestrzenią, a dalej przestrzeni nie ma, da się to jakoś objąć? Nie to, że nic tam nie ma.... Nie ma przestrzeni w ogóle!!).

Masz taką wyboraźnię, żeby poruszać się w 'świecie', w którym przestrzeń nie istnieje? (jeśli chodzi o czas, to może jakoś łatwiej by było...). Minkowski (matematyk) podobno 'widział' w 7 wymiarach.


Więc wracam do przykładu, który tu kiedyś umieściłem o uczeniu dzieci, młodzieży i studentów o budowie atomu.
na początek dobry jest płaski, planetarny model (podstawówka), potem trochę się go rozwija, pokazując różne, przestrzenne, kształty orbit elektronów (średnia), po czym na studiach okazuje się, że ani tak, ani tak to nie wygląda.
Więc być może Trojca jest takim 'modelem', który jest jeszcze do przyjęcia przez ludzki umysł (no, nie każdy, jak się okazuje), a potem "gdy poznamy tak, jak jesteśmy poznani", okaże się, że to i tak 'wygląda' zupełnie inaczej.
Może się wtedy okazać, że mylili się praktycznie wszyscy, choć wszyscy spierają się tak, jakby mieli rację wyłacznie sami (tj. jedna 'ekipa').
Diabeł, ojciec kłamstwa, ma niezłą jazdę wykorzystując półprawdy, ćwierćinformacje, wmawiając obu stronom, że ta półprawda, którą posiadają jest jedynie słuszną prawdą. Tymczasem "półprawda to tyle samo co całe kłamstwo".

- - - -
Na zakończnie pozwolę sobie wstawić taki 'kwiatek', znaleziony niedawno w necie:

dr Will Keepin, fizyk

Jeżeli udamy się na dworzec możemy zauważyć, że ruch pociągów jest ściśle skorelowany z ruchem wskazówek zegara. Naiwne naukowe podejście kazałoby nam zadać pytanie: które z tych zjawisk jest przyczyną, a które skutkiem? Czy pociągi wywołują ruch wskazówek, czy też wskazówki wywołują ruch pociągów? Skoro korelacja jest dobrze widoczna musi też istnieć związek przyczynowo-skutkowy. Tymczasem go nie ma. Jest natomiast niewidoczna gołym okiem zasada organizacyjna, która odpowiada za występowanie tej korelacji.

Użytkownik piotrz edytował ten post 2009-08-13, godz. 10:24


#226 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2009-08-13, godz. 14:17

TO tylko przykład, a Twoje wyjaśnienie domaga się tylko tego, abyś równie szczegółowo wyjaśniła jak jest w duchowej rzeczywistości (w "Anglii"), skoro masz takie dane i wtedy wszystko będzie jasne, proste, do tego logiczne i na pewno prawdziwe. Problem w tym, ze właśnie posługujemy się niepełnymi danymi, informacjami, których nie da się sprawdzić 'po tamtej stronie'. Cała dyskusja opiera się na takich informacjach, a przepychanki bardziej polegają na popieraniu własnych poglądów, niż pozyskiwaniu prawdy czy uzyskiwaniu 'danych fizycznych'.


Mi wszystko jedno, jak jest w duchowej rzeczywistości - gwoli ścisłości.

Nie lubię tylko, jak ktoś w dyskusji używa mętnych przykładów ;)

A tak poza tym to niech sobie będzie w tej rzeczywistości, jak chce.

#227 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2009-08-13, godz. 18:54

Najczęściej zawodzą ludzie, którzy na podstawie swoich fałszywych założeń wyciągają fałszywe wnioski.


Sorry, chyba zamiast słowa "założeń" powinno być "przesłanek".

Logikę miałam dawno temu, na studiach, ale coś tam zostało mi jeszcze w pamięci.

No w każdym razie, używając już prawidłowego nazewnictwa, zadziwia mnie, kiedy ktoś z fałszywych przesłanek wyciąga fałszywe wnioski i twierdzi, że zawodzi logika ;)

#228 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-08-13, godz. 19:39

Mi wszystko jedno, jak jest w duchowej rzeczywistości - gwoli ścisłości.

Nie lubię tylko, jak ktoś w dyskusji używa mętnych przykładów ;)

A tak poza tym to niech sobie będzie w tej rzeczywistości, jak chce.


1.
Teraz to mi dopiero szczęka opadła:O
No to, gwoli ścisłości, po co w ogóle przystępujesz do dyskusji na duchowe tematy??? Tójca, Bóg, boskość Chrystusa przecież to są tematy z zakresu duchowej rzeczywistości, a nie logiki?
Co tu robisz, skoro Cie nie obchodzi duchowa rzeczywistość? i po co się wypowiadasz w tematach, które Cie nie interesuja? Dość to niezrozumiałe dla mnie. Za to łatwo zrozumieć, czemu się czepiasz zupełnie nieistotnych dla sprawy szczegółów: bo to jest rzeczywistość, która się 'trzyma kupy' i rozumiem skąd takie straszliwe przyciąganie do tych 'szczegółów' czyli zdrowego rozsądku, logiki itd,... ale to tylko połowa tematu.
Ożesz i widzę, że napisałaś prawie 2000 postów, nie interesując się duchową rzeczywistością, na forum o "Bogu, który jest Duchem". To o czym tu dyskutujesz?


2.
Przykład nie jest mętny, a bardzo dobry jeśli się cokolwiek włąsnie wie o duchowej rzeczywistości, ale tego
jak widać żadne tłumaczenia nie wyjaśnią, skoro Cie to nie obchodzi. Faktem jest niezaprzeczalnym, że "człowiek cielesny nie rozumie rzeczy, które są z Ducha"... Ale, uważaj!!, biada!! "Człowiek cielesny, "ciało i krew", królestwa nie odziedziczy!!!

3.
Zaprawdę nie wiem w takim razie, o czym tu mowa? NIe pomyliłem przypadkiem forów???
Niech mię ktoś naprostuje, please.


4. Komentarz do mojego ostatnio postu: mówiąc o półprawdach nie miałem oczywiście na myśli zapisu Biblijnego, ale jego zrozumienia (jak to widać dziś dobrze na podstawie tego, co o Mesjaszu napisano i co się wypełniło, i jak można to dziś ze sobą zestawić, a czego można był oczekiwać na podstawie tych tekstów przed przyjściem Pana).

Użytkownik piotrz edytował ten post 2009-08-13, godz. 19:45


#229 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2009-08-13, godz. 19:43

1.
Teraz to mi dopiero szczęka opadła:O
No to, gwoli ścisłości, po co w ogóle przystępujesz do dyskusji na duchowe tematy???


Dla ciebie tłustym drukiem:

Nie lubię tylko, jak ktoś w dyskusji używa mętnych przykładów ;)

Czy już wiesz, po co przystąpiłam do dyskusji?

2.
Przykład nie jest mętny, a bardzo dobry jeśli się cokolwiek włąsnie wie o duchowej rzeczywistości, ale tego
jak widać żadne tłumaczenia nie wyjaśnią, skoro Cie to nie obchodzi. Faktem jest niezaprzeczalnym, że "człowiek cielesny nie rozumie rzeczy, które są z Ducha"... Ale, uważaj!!, biada!! "Człowiek cielesny, "ciało i krew", królestwa nie odziedziczy!!!


Przykład jest bardzo mętny, bo jeśli niewiele wie się o jakiejkolwiek rzeczywistości, to nie należy twierdzić, że (cytuję) "logika nie zawsze prowadzi do słusznych wniosków".

Z przesłanki: "niewiele wiemy o duchowej rzeczywistości" można co najwyżej wyciągnąć na przykład taki wniosek: "nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy Bóg jest Trójcą, czy nie".

Absolutnie jednak z przesłanki "niewiele wiemy o duchowej rzeczywistości" nie wynika konkluzja "logika nie zawsze prowadzi do słusznych wniosków".

3.
Zaprawdę nie wiem w takim razie, o czym tu mowa? NIe pomyliłem przypadkiem forów???
Niech mię ktoś naprostuje, please.


Może pomyliłeś. Tu jest link do forum, na którym też znajdują się tematy dotyczące logiki (jakbyś chciał się dokształcić):

http://ii.yebood.com/

Użytkownik ewa edytował ten post 2009-08-13, godz. 20:13


#230 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-08-14, godz. 09:28

Myślę, że zupełnie niepotrzebnie wprowadzasz pojęciowe zamieszanie usiłując na 'teologiczny', czy 'religijnym' forum na siłę wprowadzić akademicki poziom i ścisłe słownictwo, które na pewno dobrze się sprawdza na formu, do którego podałaś linka, ale tutaj robi tylko złą robotę. Używamy tutaj pewnych pojęć w obszernieszym znaczeniu, też powiedzmy językowym, niż jedynie w rozumieniu nauk ścisłych, których pewnie większość forumowiczów nie studiowała.

Dokonujesz sama pewnych skrótów, których nie było i wyciągasz błedne wnioski potwierdzając tylko moją wcześniejszą tezę, ale o tym za chwilę. Sama dowodzisz tego, co piszemy, tylko używamy nieco inaczej rozumianych terminów, w tym słowa "logika".

1.

Przykład jest bardzo mętny, bo jeśli niewiele wie się o jakiejkolwiek rzeczywistości, to nie należy twierdzić, że (cytuję) "logika nie zawsze prowadzi do słusznych wniosków".

Otoż nie do końca, logika jako nauka nie broni się przed tym wnioskiem i jest oczywiste, że ze błędnych przesłanek nie można wyciągnąć poprawnych wniosków, czyli w skrócie ~p -/-> q (tu niestety przekreślenia nie da się wykonać)
Słusznie później napisałaś:

Czyli z tego wynika, że któraś z postawionych przez Ciebie tez (które pozwoliłam sobie zaznaczyć) była błędna..

Ale mówiąc o logice w znaczeniu bardziej powszechnym, jako pewnym sposobie wnioskowania, myślenia i dochodzenia do wniosków, powszechnym pojmowaniu tego słowa, można powiedzieć, ze zawodzi, bo z błędnych tez (o których nie wiemy, że są błedne) otrzymujemy błedne wnioski, co jest logiczne z punktu widzenia zasad logiki, ale 'zwykły zjadacz chleba' nie musi tego wiedzieć, a na forach przeważnie posługuje się logiką i wnioskowaniem opartym o niepełne dane, wiec zawodną (powiedzmy naukowo niepoprawną).

Absolutnie jednak z przesłanki "niewiele wiemy o duchowej rzeczywistości" nie wynika konkluzja "logika nie zawsze prowadzi do słusznych wniosków".

To jest jakiś Twój własny skrót myślowy, takich wniosków nie było. Ten wiosek był wyciągnięty na podstawie omówionego przykładu, a nie dalszych rozważań.



Przykład jest bardzo mętny, bo jeśli niewiele wie się o jakiejkolwiek rzeczywistości, to nie należy twierdzić, że (cytuję) "logika nie zawsze prowadzi do słusznych wniosków".

Znowu jakiś Twój własny skrót myślowy i wymyślony przez ciebie wniosek wcześniej nie wyrażany.
Jak już pisałem, logika nie broni się przed tym, i twierdzi, że z nieprwady nie można otrzymać prawdy.
Zreszą trzeba by znowu 'wgryzać sie' teraz bez sensu w to, co to znaczy "słuszne wnioski". Słuszne dla kogo, lub z jakiego punktu widzenia.

POwtórze, logika oparta "niewielką wiedzą o jakiejkolwiek rzeczywistości" rzeczywiście nie zawsze prowadzi do słusznych wniosków" o czym było wyżej. Tyle, że logika logice nie równa.

Tu nie jest astrofizyczne czy matematyczne forum, tylko zastanawiamy się nad rzeczywistością niemierzalną w większości przy pomocy matematycznych formuł i fizycznych związków (choć te wszystkie rzeczywiście sam Bóg ustawnowił, o czym mówi w Swoim Słowie, ale dla naszej, fizycznej rzeczywistości).

Rozumiem Twoją fascynację tym światem (też w tym kiedyś tkwiłem,zresztą fizyka interesuje mnie dalej) szczególnie po ostanim poście, o braku zainteresowania dla spraw duchowych, ale ściąganie nas na siłę w stronę mat-fiz może wyłącznie udusić jakąkolwiek dyskusję, bo, jak to już wcześniej cytowałem "do rzeczy duchowych, należy przykładać duchową miarę" i żadną siłą nie da się zważyć cukru centymetrem, ani logicznie opisać Boga, który jest Duchem, (może by się dało, gdybyśmy mieli wszystkie poprawne dane z tamtej rzeczywistości).
Musimy poruszać się na krawędzi (a może lepiej by było balansować na linie?) wychodząc trochę poza tą krawędź to w jedną to w drugą stronę.

Był może gdzieś temat Darów Ducha Świętego, w których pisałaś posty (może ze 200)?? Rad bym poczytać, tak z ciekawości tylko.


- - - - -
Myślę, ża jak sprawa wróci do tematu głównego to się znowu zgłoszę:).




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych