Napisano 2006-01-14, godz. 21:47
Mam pytanie do osób (wyznania rzmsko-katolickiego), które są w związku z osobą, która jest Świadkiem Jehowy.
Moja dziewczyna jest ŚJ... Towarzystwo Strażnica ma nad nią pełną kontrolę... Jednak KOCHAM JĄ szczerze i nie chcę jej stracić. Dlatego zastanawiam się, czy w miarę łątwo jest zrezygnować z obchodzenia wszelkich świąt, bo to jest - z tego co wiem i czego doświadczyłem - jednym z głównych fundamentów wiary. Teraz wydaje mi się, że mógłbym z tego zrezygnować, ale... no właśnie - jakie są Wasze doświadczenia?
Próbowałem pokazać jej delikatnie niekonsekwencje TS, ale nie odniosło to skutku - tylko taki, że denerwowała się gdy próbowałem dociekać pewnych spraw. Jeśli czegoś nie potrafiła wytłumaczyć, to przedstawiała mi stanowisko Strażnicy. A jeśli czegoś Strażnica nie wyjaśniała, to wtedy mówiła, że ona wierzy i żadne argumenty nie są w stanie jej przekonać. Teraz sam nie wiem co będzie... przypuszczam, że przy braku jakiejkolwiek mojej deklaracji na "jej korzyść" nasz związek się rozpadnie... mimo, że wiem, że Ona kocha mnie tak bardzo jak ja Ją.
Chyba byłbym w stanie taką decyzję - odnośnie deklaracji - podjąć, ale chyba dalej miałbym nadzieję, że kiedyś zobaczy, że niekoniecznie wierzy w to, co w Biblii jest napisane. I byćmoże inni wyznawcy Boga Jehowy udzielający się na tym forum oburzą się na moje stwierdzenie, ale i tak nie zmieni to mojego poglądu, tzn. uważam, że Towarzystwo Strażnica okłamuje ludzi i dba TYLKO o swoje DOCHODY!!! Od dziecka zajmują się praniem mózgu i wychowują ludzi niezdolnych do SAMODZIELNEGO MYŚLENIA!!! Jest to prawda, czy ktoś wierzy czy nie.
Nawet jeśli nie udałoby mi się przekonać Jej, że TS ją okłamuje, to chyba byłbym gotów na wyrzeczenia do końca życia.
Proszę bardzo, abyście podzielili się ze mną swoimi przemyśleniami i doświadczeniami na ten temat.
Z góry dziękuję.