Skocz do zawartości


Zdjęcie

moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ


  • Please log in to reply
1302 replies to this topic

#741 444

444

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 79 Postów

Napisano 2007-03-21, godz. 18:20

No,ale mi lepiej bedzie go ignorowac,bo kazda proba kontaktu sprawia mi bol,wiec po co mam sie meczyc?
W imie czego ? W imie milosci? Skoro on ma juz podobno inna ... Niech rozmawia sobie z nia.

#742 Oko-Rentgen

Oko-Rentgen

    Pokój Ci obcy przybyszu!

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1320 Postów
  • Lokalizacja:Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia. Rok produkcji: 1977 n.e.

Napisano 2007-03-21, godz. 18:35

No,ale mi lepiej bedzie go ignorowac,bo kazda proba kontaktu sprawia mi bol,wiec po co mam sie meczyc?
W imie czego ? W imie milosci? Skoro on ma juz podobno inna ... Niech rozmawia sobie z nia.


Wybacz proszę, ale nie da się tego tak jednoznacznie powiedzieć.
Zrobisz tak, jak będziesz uważała na daną chwilę to coś za słuszne.
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego, obojętnie w jakim kierunku pójdziesz.

#743 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2007-03-22, godz. 08:14

No,ale mi lepiej bedzie go ignorowac,bo kazda proba kontaktu sprawia mi bol,wiec po co mam sie meczyc?
W imie czego ? W imie milosci? Skoro on ma juz podobno inna ... Niech rozmawia sobie z nia.

Troche wydaje mi sie niekonsekwente to twoje stwierdzenie. Mowisz:

No,ale mi lepiej bedzie go ignorowac,bo kazda proba kontaktu sprawia mi bol,wiec po co mam sie meczyc?

Jesli go zablokujesz to bedzie ignorancja bo nie zobaczysz zadnej wiadomosci od niego a skoro kazda wiadomosc sprawia Ci bol to po co sie meczysz? :)
PS. Nie bierz tego jako rady dla siebie bo zrobisz jak uwazasz ze swoim zyciem
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#744 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-03-22, godz. 12:31

A czy zainteresowani mogliby się zebrać w jakimś konkretnym odludnym miejscu, na tę bombę?

Tak, Dosiu. :) Słyszałem pogłoski, że wybierają się do Czochy. :D :lol: :D

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#745 444

444

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 79 Postów

Napisano 2007-03-22, godz. 15:26

Oczywiscie z jego strony proba kontaktu.Ja sie do niego nie odzywam pierwsza.
Nie rozumiem dlaczego wszyscy mi sugeruja,zebym go zablokowala...
Nie chce tego na razie.W ostatecznosci to zrobie,ale nie teraz.
Ps.Dzieki za rady :)

#746 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2007-03-22, godz. 15:31

Oczywiscie z jego strony proba kontaktu.Ja sie do niego nie odzywam pierwsza.
Nie rozumiem dlaczego wszyscy mi sugeruja,zebym go zablokowala...
Nie chce tego na razie.W ostatecznosci to zrobie,ale nie teraz.
Ps.Dzieki za rady :)

Mowilem ze zrobisz jak zechcesz :) ja tylko wykazalem pewna niescislosc i niekosekwencje w Twoim rozumowani i postepowaniu. Z moich obserwacji widac ze nie chcesz zrywac z nim kontaktu wiec po co te pytania o rady skoro i tak robisz jak uwazasz? :blink:
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#747 444

444

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 79 Postów

Napisano 2007-03-22, godz. 15:52

Pytam,bo chce wiedziec co inni o tym sadza.
Mozliwe,ze macie racje,ale na razie nie jestem na to gotowa,zeby tak postapic.
Mysle,ze jednak byloby mu nawet smutno... Samo inorowanie narazie wystarczy.
Gdy wkurzy mnie bardziej to go zablokuje.
Na szczescie rzadko pisze. ;)

#748 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2007-03-22, godz. 16:01

Pytam,bo chce wiedziec co inni o tym sadza.
Mozliwe,ze macie racje,ale na razie nie jestem na to gotowa,zeby tak postapic.
Mysle,ze jednak byloby mu nawet smutno... Samo inorowanie narazie wystarczy.
Gdy wkurzy mnie bardziej to go zablokuje.
Na szczescie rzadko pisze. ;)

A ja i tak widze ze Ty nie chcesz sie z nim rozstawac :)
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#749 444

444

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 79 Postów

Napisano 2007-03-22, godz. 16:07

A ja i tak widze ze Ty nie chcesz sie z nim rozstawac :)

Szczerze Ci powiem,ze masz racje.Nie przeszlo mi jeszcze,ale leczę sie ciągle.
Łatwo nie jest. :(

#750 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2007-03-23, godz. 09:54

Szczerze Ci powiem,ze masz racje.Nie przeszlo mi jeszcze,ale leczę sie ciągle.
Łatwo nie jest. :(

Wiem :) dlatego sama sobie odpowiedz na pytanie co tak na prawde chcesz skoro widzisz ze ten czlowiek zapomnial niemalze o Tobie i juz kreci z inna chcesz zyc nadziejami? Czy moze bedziesz walczyc o niego? Nikt nie podjemi za Ciebie decyzji sama musisz sie z tym zmierzyc. Ja wiem ze ciezko ale to nie pierwsza i nie ostatnia ciezka decyzja w zyciu...
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#751 liza

liza

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 515 Postów

Napisano 2007-03-23, godz. 11:14

Ja się o siebie nie martwię, bo jakoś sobie dam radę - będę musiał. <_< Martwię się tylko że "Ona" może sobie zmarnować życie. Jakimś moim ruchem lub jego brakiem. Wiem że się w "tym" męczy nie wiem tylko jak bardzo.
Ja nie muszę uciekać, raczej czasami czuję się jak prześladowca :(

Dziękuję serdecznie za bardzo miłe słowa. Zaraz się przewartościuję :P :D

Również Pozdrawiam.
P.S. Najlepiej nie wiedzieć NIC albo wiedzieć WSZYSTKO [ tylko kto wie wszystko ;) ]

Ona tez sobie rade da nikt tam jej krzywdy nie zrobi i jeszcze bedzie myslala ,ze jest lepsza i madrzejsza od Ciebie, a Ty jej tylko przeszkadzasz do osiagniecia prawdziwego szczescia!!! W jej mniemaniu to Ty marnujesz sobie zycie bo jestes jak ta ryba plynaca z nurtem rzeki, czyli plytki , bezwartosciowy czlowiek.Ona tam nic wielkiego nie przezywa nie wkladaj w nia uczyc ktorych nie ma , czesto to sa wielcy megalomani i egoisci!!!Ja to tylko ekscytuje,ze jakis chlopak ze"Swiata" sie nia zainteresowal !!To taki dla nie maly przerywnik w jej nudnym sekciarskim zyciu!! Badz madry- i swoja energie wyladuj na ludzi bedacych w prawdziwej potrzebie i jeszcze beda Ci za to dziekowac!!

#752 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2007-03-23, godz. 11:35

Ona tez sobie rade da nikt tam jej krzywdy nie zrobi i jeszcze bedzie myslala ,ze jest lepsza i madrzejsza od Ciebie, a Ty jej tylko przeszkadzasz do osiagniecia prawdziwego szczescia!!! W jej mniemaniu to Ty marnujesz sobie zycie bo jestes jak ta ryba plynaca z nurtem rzeki, czyli plytki , bezwartosciowy czlowiek.Ona tam nic wielkiego nie przezywa nie wkladaj w nia uczyc ktorych nie ma , czesto to sa wielcy megalomani i egoisci!!!Ja to tylko ekscytuje,ze jakis chlopak ze"Swiata" sie nia zainteresowal !!To taki dla nie maly przerywnik w jej nudnym sekciarskim zyciu!! Badz madry- i swoja energie wyladuj na ludzi bedacych w prawdziwej potrzebie i jeszcze beda Ci za to dziekowac!!

Kazdemy tzreba dac szanse bo nigdy nei wiesz do konca co siedzi w drugim czlowieku i co go moze przekonac
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#753 liza

liza

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 515 Postów

Napisano 2007-03-23, godz. 12:33

Kazdemy tzreba dac szanse bo nigdy nei wiesz do konca co siedzi w drugim czlowieku i co go moze przekonac

Masz racje ,ale trzeba tez zeby ta osoba wyrazila ,ze tej pomocy potrzebuje a tutaj tego wyraznie nie widac - wrecz odwrotnie i bazujac sie tylko na domyslach do niczego to nie doprowadzi!!Serdecznie pozdrawiam

#754 Nilrem0

Nilrem0

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 454 Postów
  • Lokalizacja:KIELCE

Napisano 2007-03-23, godz. 13:03

Masz racje ,ale trzeba tez zeby ta osoba wyrazila ,ze tej pomocy potrzebuje a tutaj tego wyraznie nie widac - wrecz odwrotnie i bazujac sie tylko na domyslach do niczego to nie doprowadzi!!Serdecznie pozdrawiam


No tak, ale weź wyobraź sobie jakiegoś aktywnego ŚJ'y który oficjalnie przyznaje że chce aby ktoś pokazał mu błędy jego religii. :blink: . To tak jakbym chodził do ŚJ'y i prosił ich aby pokazali mi jaki to KK jest zakłamany itp...
To w co wierzysz nie jest prawdą, jest tylko tym w co wierzysz a umysł pozwoli Ci tego doświadczyć. Zrobi wszystko aby to na czym się koncentrujesz, o czym ciągle myślisz stało się możliwe do doświadczenia.

#755 liza

liza

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 515 Postów

Napisano 2007-03-23, godz. 13:17

No tak, ale weź wyobraź sobie jakiegoś aktywnego ŚJ'y który oficjalnie przyznaje że chce aby ktoś pokazał mu błędy jego religii. :blink: . To tak jakbym chodził do ŚJ'y i prosił ich aby pokazali mi jaki to KK jest zakłamany itp...

Ja myslalam,ze Ty jestes wiecej niz ktos dla tej osoby?!!Zdecyduj sie albo ona jest szczesliwa w te wierze albo nie bo jezeli jest szczesliwa to daj jej spokoj ,jezeli nie i Ty jestes o tym przekonany , bo ona daje Ci jakies "sygnaly" sprobuj z nia porozmawiac! Ona
wcale nie musi sie do tego oficjalnie przyznawac w koncu to jej zycie a to sa ludzie ktorzy bardzo lubia swoje zycie, siebie - wierzyc w zaglade innych i budowac swoje szczescie na Ziemi bez NAS!!! Nie idealizuj tej dziewczyny ,rozumiem ,ze jestes teraz pod wrazeniem ,ale kiedys to wszystko zrozumiesz :)

#756 Kot

Kot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 122 Postów

Napisano 2007-03-23, godz. 13:39

No tak, ale weź wyobraź sobie jakiegoś aktywnego ŚJ'y który oficjalnie przyznaje że chce aby ktoś pokazał mu błędy jego religii. :blink: . To tak jakbym chodził do ŚJ'y i prosił ich aby pokazali mi jaki to KK jest zakłamany itp...



Wystarczy podreptać po forum i zobaczyć że jest mnóstwo takich SJ i ex-SJ, którzy chcą żeby im pokazać błędy ich wiary. Albo po prostu sami tego szukają.

Nie wiem czy na tym forum jest chociażby jeden przypadek pary (szeroko rozumianej :D ), w której jest zadeklarowany(a) i praktykujący(a) katolik(czka) i ŚJ bądź ex-Śj. Mówie wam rockowa jazda bez trzymanki :D

pozdrawiam

#757 Kot

Kot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 122 Postów

Napisano 2007-03-23, godz. 14:06

Wybacz, Kot-ko, ale czy Ty jesteś taką świadkówną z katolickiej antymaterii?
Bo myślenie masz bliźniaczo podobne do świadków Jehowy...
Ty "musisz" uratować "niewiernego" aby uniknął śmierci w Armagedonie? Sorry... ognia w piekle?

Może właśnie w tym jest problem? Może tymi staraniami utrudniasz mu normalne spojrzenie na zycie, wiarę i katolicyzm?


Jestem katoliczą od urodzenia :D

Być może masz racje. Jak właściwie uczę się dopiero postępować z byłymi ŚJ. Być może jestem zbyt natarczywa. Ale tak na dobrą sprawę od 3 lat (jesteśmy małżeństwem prawie 9) wiem ,że mój mąż był SJ :blink: Że przyjął chrzest, głosił i wszystko co się z tym wiąże. Na początku myślałam, że on po prostu nie lubi kościoła i księży tak jak z resztą większość ludzi - nawet katolików.... Nie pytaj :blink: ...

Żeby było śmieszniej to mamy ślub kościelny, nasze dzieci są ochrzczone i tak dalej. No i wyszła z tego nowela <_<

Trochę się plącze ale tak właśnie to wygląda.

Jak się w końcu wygadał :D to zaczełam się interesować tematem dla samej siebie i zaczełam od "kryzysu sumienia". Mąż przeczytał tą książkę ( a podobno cudów nie ma :rolleyes: ) i całkowicie się od ŚJ odciął. Przynajmniej teoretycznie.

Widzę jednak, że nie jest w stanie całkowicie odrzucić nauczania ŚJ i teraz (po przeczytaniu forum) rozumiem dlaczego.

Tak więc widzisz, że dopiero się uczę postępować i rozmawiać na "trudne tematy". Ale nie rezygnuje bo go kocham. A było ciężko :D

Mam do "was" [ :) ]ciężkie jak dla mnie pytanie.

Jak myślicie, czy powinno się osobie tj. ŚJ powiedzieć o tym jak naprawdę działa WTS, czy pozostawić ją w błogiej nieświadomości.



Powiedzieć - stawką jest życie wieczne :D

Użytkownik Kot edytował ten post 2007-03-23, godz. 16:54


#758 Nilrem0

Nilrem0

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 454 Postów
  • Lokalizacja:KIELCE

Napisano 2007-03-23, godz. 15:21

Ja myslalam,ze Ty jestes wiecej niz ktos dla tej osoby?!!Zdecyduj sie albo ona jest szczesliwa w te wierze albo nie bo jezeli jest szczesliwa to daj jej spokoj ,jezeli nie i Ty jestes o tym przekonany , bo ona daje Ci jakies "sygnaly" sprobuj z nia porozmawiac!


Porozmawiać ehh.... Jak pisałem kilka postów wcześniej, o to właśnie chodzi że ona pewnego pięknego dnia zablokowała mnie na GG [ dzisiaj już nie jestem zablokowany, nie wiem czy to przez serwis GG czy po skasowaniu mojego kontaktu, ale ja ją widzę ]i dzień czy dwa później dostałem maila w którym napisała że : za bardzo mnie polubiła i dlatego musi to przerwać. Napisała że nie chce żeby cokolwiek wpłynęło na jej wiarę i więź z Bogiem . Musi sobie mnie wybić z głowy myśli i serca... i tylko dzięki temu jej sumienie będzie czyste, bo nie oszukuje ani mnie ani siebie. A jeśli ten kontakt się na tym liście nie zakończy, z mojego lub jej [ :blink: ] powodu to jest gotowa wyjechać itp... I że ma nadzieje że ja jej w tym pomogę[ :blink: ]. [zerwać kontakt]
I tak też się stało.
Mi to się wydaje że ona ma tak głęboko zakorzenione w swoim umyśle to że NIE jest możliwy związek z nie ŚJ'y że nawet nie bierze innej opcji pod uwagę tzn. nie próbuje nawet. [ a może nie chce - nie istotne ]

Nie idealizuj tej dziewczyny ,rozumiem ,ze jesteś teraz pod wrażeniem ,ale kiedyś to wszystko zrozumiesz :)


Wierz mi ja "jej" nie idealizuje. Już dawno zrobiłem sobie rozrachunek wszystkich za i przeciw oraz minusów .
Pozatym kiedyś na długo [tzn. parę miesięcy ] przed tym listem była taka sobie "dziwna" rozmowa w której to powiedziała mi : Na dzień dobry że jest ŚJ'y. Ja zielony co do religii ŚJ'y jeszcze wtedy, powiedziałem jej że szanuje jej religię [ dziś szanuję Świadków Jehowy i toleruję ich poglądy ]. I że boi się że coś między nami może się rozwinąć. No i że nic z tego nie będzie. Ja wtedy jeszcze zauroczony [ :wub: ], mówię że rozumiem i OK, ja "Ją" po prostu lubię. (Z doświadczenia wiem że przecież zauroczenie czasami mija, a nie da się na zawołanie kochać). I właściwie z mojej strony to by było na tyle rozumowania, bo jak ktoś nie chce to po prostu nie i co za filozofia. No ale że życie nie lubi być zbyt proste dla mnie to... Powiedziała też że boi się że z powodu tego co powiedziała nie będę chciał z nią utrzymywać takiego kontaktu jak dotychczas [nie pamiętam jakich słów użyła, ale taki był mniej więcej sens]. Wspomniała też o tym że po wakacjach [tzn. jeszcze w wakacje, ale gdy nie było jeszcze zajęć a ja wróciłem z wysp] nasz kontakt się pogorszył, tzn. że ja się nie odzywałem [kilka dni], a "Ona" wiedziała że już wróciłem i się martwiła że się nie odzywam [ :blink: ]. Ja już w tym momencie całkiem pogubiony, powiedziałem że to dlatego że nie ma zajęć więc nie mieliśmy po prostu okazji się widywać, a ja byłem zajęty zaraz po przyjeździe. Dodam że nie byliśmy parą ani nic z tych rzeczy. Nie wiem jak to wogule opisać, bo niby bardzo często do siebie pisaliśmy sms'y, czasami wracaliśmy razem z uczelni, gadaliśmy właściwie tylko o szkole, bo żeby wydusić z niej cokolwiek innego to ciężko było . Faktycznie myślałem wtedy "że może" by tak " , ale "Ona" chyba starała się jak mogła żeby nic nie szło w tym kierunku.
W każdym razie po tej rozmowie wcale nie rozjaśniło mi się w głowie co do naszej znajomości. Chciałem Ją zapytać o dokładniejsze wyjaśnienie, ale zaniechałem żeby jej nie męczyć.
Aha, i pamiętam że spytałem się jej wprost czy chce żebym po prostu przestał się zachowywać w stosunku do niej tak jak się zachowuję i lekko się oddalił. Powiedziała że nie.

Potem pamiętam jeszcze przy innej okzaji podczas rozmowy na GG, w której znowu powiedziała że musimy ograniczyć nasz kontakt, znów się jej spytałem czy chce żebym się przestał do niej odzywać ? A "Ona" na to że : nie o to jej chodzi. A po dwóch dniach otrzymałem "magicznego" maila :blink:

Jezeli jest szczesliwa to daj jej spokoj ,jezeli nie i Ty jestes o tym przekonany , bo ona daje Ci jakies "sygnaly"


Co do rozmów to wyjaśniłem wyżej. Co do jej szczęścia, gdybym wiedział czy jest tak albo tak to niebyłoby całej rozmowy. Sygnały ?? Ja kobiet nie rozumiem więc, mogę tylko spekulować ;) Ale chyba nie każdy ŚJ'y powtarza że czasami chciałby po prostu zniknąć. Nie każdy chyba cieszy się jak dziecko gdy ma możliwość studiowania wraz z rówieśnikami, nie każdy chyba otrzymuje pociechę od rodziny gdy ma kłopoty na uczelni w stylu "weź się w garść". :( :angry: JA po prostu NIE WIEM, jak ona się w "tym" czuje i stąd właśnie mój dylemat. No a nie mam się nawet jak dowiedzieć :wacko:

P.S. Ehhh.... JA naprawdę strasznie nie lubię uzewnętrzniać moich uczuć, przeżyć etc...
To w co wierzysz nie jest prawdą, jest tylko tym w co wierzysz a umysł pozwoli Ci tego doświadczyć. Zrobi wszystko aby to na czym się koncentrujesz, o czym ciągle myślisz stało się możliwe do doświadczenia.

#759 Nilrem0

Nilrem0

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 454 Postów
  • Lokalizacja:KIELCE

Napisano 2007-03-23, godz. 15:39

Wiem że to co napisałem może wyglądać teraz tak że mi to było wszystko obojętne, ale to nie tak było. Po prostu pomijam kwestie gdy nie mogłem sypiać po nocach, na egzaminach nie myślałem o zadaniach tylko o niej, brak ze mną było normalnego kontaktu, a gdy mówiłem coś do innych dziewczyn używałem "Jej" imienia [sic <_< ]. Ale to wszystko zdarza się też przy zwykłych rozstaniach, więc nie ma co pisać. No i same trudności które trzeba by założyć przy układaniu sobie życia z "taką" osobą też nie pozostały bez echa.

Ale jak już mówiłem tu nie chodzi o mnie czy o nas, tylko o to jak "prawda" [Heh <_< ] na nią wpłynie.
Czuję na sobie, nie wiem czemu, jakiś obowiązek, dług, powinność aby chociaż dostarczyć jej to o czym sam się dowiedziałem. Cokolwiek by ona z tym nie zrobiła. Poza tym jeśli nic jej nie powiem, a ona po iluś tam latach sama do tego dojdzie, a gorzej spotka ją "coś złego" w szerokim tego pojęcia znaczeniu, to co jaj jej powiem. Że wiedziałem, ale łatwiej było mi po prostu zapomnieć ??? :( <_<
To w co wierzysz nie jest prawdą, jest tylko tym w co wierzysz a umysł pozwoli Ci tego doświadczyć. Zrobi wszystko aby to na czym się koncentrujesz, o czym ciągle myślisz stało się możliwe do doświadczenia.

#760 Nilrem0

Nilrem0

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 454 Postów
  • Lokalizacja:KIELCE

Napisano 2007-03-23, godz. 15:56

Zdecyduj sie albo ona jest szczesliwa w te wierze albo nie bo jezeli jest szczesliwa to daj jej spokoj


Tylko ilu ŚJ'y powie otwarcie że jest nieszczęśliwymi w swej wierze. Albo czy dziś już ex-ŚJ'y żałują że są ex ??
A jeśli jest szczęśliwa w swej wierze to chyba niektóre fakty nic nie zmienią w jej życiu ?? [ Ot chociażby hubert684 - chyba ]

Użytkownik Nilrem0 edytował ten post 2007-03-23, godz. 16:03

To w co wierzysz nie jest prawdą, jest tylko tym w co wierzysz a umysł pozwoli Ci tego doświadczyć. Zrobi wszystko aby to na czym się koncentrujesz, o czym ciągle myślisz stało się możliwe do doświadczenia.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych