Po szkole średniej często wybiera się kierunek: filologia angielska i wśród kolegów z mojej szkoły wiele takich osób było.Koniec lat 80-tych i początek 90-tych to obowiązkowo język rosyjski w podstawówkach jako język obcy i język angielski w szkołach średnich obok rosyjskiego (no, zdarzały sie klasy z językiem francuskim lub niemieckim, ale w znamienitej większości był to jednak język angielski). To samo na uczelniach.
Nie sądzę by do tłumaczenia PNŚ dopuszczano ludzi świeżo po szkole średniej, a jaki jest poziom znajomości angielskiego wśród Polaków starszej daty, pokazuje przykład dwóch naszych kandydatów na prezydenta. No chyba, że WTS odpowiada też za to, że na uczelni Kaczyńskiego nie uczono angielskiego? Tego próbuje brooklyn_hunter dowieść? Bo już się zgubiłam...
W swoim poście chciałam pokazać, że SJ rzadko wybierali po podstawówce liceum ogólnokształcące (do dziś pamiętam, jak pewna siostra znalazła się na językach całego zboru, bo posłała syna wlasnie do ogólniaka, a nie do zawodówki), a co za tym idzie - zamykali sobie drogę na studia.
W ten sposób ich szanse na poznanie jakiegokolwiek języka - za wyjątkiem j. rosyjskiego - na poziomie średnim były znikome (mówię cały czas o okresie do polowy lat 90-tych) , a co dopiero mówić o stopniu zaawansowanym.
Pozdr;