Coś w tym jest Amber. Kiedy słuchałem sobie na Kongresie o wykształceniu wyższym miałem wrażenie, że chce się obrzydzić możliwość kształcenia. Oczywiście poruszało się kwestię niemoralności studentów, słabnięcia wiary, niebezpeiczeństw życia w akademikach itd. Oczywiście pewne z tych apsektów sa prawdziwe ale to tylko jedna strona medalu. Ja osobiście widziałem też drugą o której ani słowa nie było. Drugą stroną medalu jest rozwinięcie czegoś na wzór "poszukiwacza", "badacza", "krytyka". Studia również dają wielu osobom okazję rozwinicia się w bardzow wielu dziedzinach o które się nawet nie prosili. To prawda że na studiach wielu ludzi zatraca się w relatywiźmie ale tez wielu buduje się duchowo i nawraca. Dlaczego więc nie wspomina się, że na studiach również toczy się życie piękne? pełne bogatej kultury? modlitwy? rozważania o Bogu? itd? Tak obok studentów żyjących jak dusza zapragnie jest nawet bym powiedział że wielu takich co się w akademikach wspólnie modlą i śpiewają na cześć Pana i w tym celu się spotykają. Dlaczego o tym nie wspomną? Zapewne dlatego, że jeszcze przypadkiem więcej osób by mogło zapragnąć po prostu się kształcić a przez to otrzymać więcej bodźców do badania Prawdy... takie są moje spostrzeżenia.
Zgadzam się z Tobą Pawle. Jesli człowiek jest szczery i szczerze wierzy to zadne studia nie popchna go na złą drogę. Pamietam wizytę brata z Nadarzyna. Mowil duzo, z pewna dozą zlosliwości, o wykształceniu i ludziach, ktorzy ukończyli studia, nazywając ich "uczeni w pismie". Czulam sie fatalnie kiedy moi podobno bracia na takie slowa śmiali sie i bili brawo. Tylko jedna siostra zwrócila później uwagę, ze ten brat tez ma wyższe wyksztalcenie i nie powinien tak do tych spraw podchodzić, bo wyzsze wyksztalcenie to nic nagannego.
Lepiej późno niż wcale.
Nie ten blądzi kto popełnia błędy, lecz ten, kto nie wyciąga z tego wniosków.
Miło się Ciebie słucha. Z twoich słów przebija spokój, skromność i pokora.
Osobie takiej jak Ty, dobrej i uczciwej z pewnością żle było w takiej organizacji.
Życzę Ci wszystkiego najlepszego.
P.S.
Ale ja, nie jestem miły ani pokorny, wobec pełzającej jak gad, lumpen-doktrynizny i powiem tak:
Co poniektóre matoły z wierchuszki, po prostu zadroszczą wyższego wykształcenia innym.
To co im pozostaje to "najlepsze wykształcenie na świecie", tłuczone do pustych łbów, kilka razy w tygodniu.
"Nie matura lecz chęć szczera...
Masz rację. Nie bylo mi dobrze w tej organizacji, ale staralam sie nie zwracac uwagi na cała mase potknieć i wypaczeń, nie mowilam o tym. To dopiero moj nieletni syn otwarcie zwrócil uwage na wiele złych rzeczy, ktore dzieja sie w zborze; na podział na biednych i bogatych, na pazerność, plotkarstwo, nieuczciwośc niestety. Tu i ówdzie słyszelismy o łapownictwie, kumoterrstwie, zakrapianych imprezach, a nawet praktykach woo doo wśród mlodzieży śJ.To wszystko doprowadzilo do tego, ze moj syn przestal glosic, odmowil przystapienia do chrztu, przerwal studium biblijne i przestał uczęszczac na zebrania. Ja wkrórce po nim tez zaprzestalam wszelkich praktyk. Kiedy załozono nam internet, zaczęłam szukac prawdy o świadkach Jehowy. I znalazlam.