Najpierw inny przykład czym jest obraz. Świątynia którą wybudował król Salomon na zlecenie Boże była z martwego budulca. Natomiast autor Listu do Heb 8:5 bw wspomina o innej świątyni: służą oni w świątyni, która jest tylko obrazem i cieniem niebieskiej, jak to zostało objawione Mojżeszowi, ... W związku z czym nowa świątynia, ale już nie obrazowa, tylko składająca się z ludzi powołanych do nieba, którzy w przeciwieństwie do kamiennej, której kamienie są nieme, to "zbudowana' z ludzi może wydawać głos. 1Kor 3:16 bw Czy nie wiecie, że świątynią Bożą jesteście ... . . .
Zatem słusznie, ....
Klasyczny przykład błędnego zastosowania wersu odartego z kontekstu. Albo cytujesz z pamięci, zupełnie nie wiedząc o co tam chodzi, albo właśnie stosujesze świadkową żonglerkę wersami. Ten wersj z Hbr. 8:5 NIE MÓWI O NOWEJ ŚWIĄTYNI, którą sa ciała wierzących. Przeczytaj kontekst!! Mowa jest o starotestamentowych kapłanach. Świątynia zbudowana przez Mojżesza, była odbiciem niebieskiej, którą mu pokazano jako wzór, ale DALEJ BYŁA CIENIEM/ODBICIEM, tego, co miało dopiero przyjść, czyli świątyni jako ciała wierzących.
Zatem dalszy wywód jest równie hybiony.
Dalej, nie dlatego nie słyszeli ewangelii, że są w głuchym Hadesie, ale dlatego, że byli tam przed przyjściem Jezusa. Gdy JEzus został wzbudzony z martwych zabrał ze sobą do nieba wszystkich, którzy byli w tej części Szeolu dla sprawiedliwych: "
Wstąpiwszy na wysokość, Powiódł za sobą jeńców " (Ef. 4:8).
No oczywiście już na to niejednokrotnie wskazywałem, ale jak ktoś patrzy, a nie widzi, to przyczyna tego "niewidzenia" jest oczywista. Łuk 16:31 bt Odpowiedział mu: "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą"».Puenta Jezusa jest nad wyraz oczywista, gdzie o Hadesie powiedział ,,są umarli". Bo gdyby dusze były tam żywe, to jakże mógłby powiedzieć, że są umarłe? Sam sobie by zaprzeczył.
Widzisz, w fizyce, gdy dwóm różnycm elementom przyznaje się ten sam symbol czy nazwę, nazywa się to konflikt oznaczeń. Wszstyko staje się spójne i logiczne (wraz z innymi miejscami, i tym, które cytowałeś wcześniej), jeśli uzna się fakt, że jest coś takiego jak śmierci fizyczna i śmierć duchowa... niestety nie mamy odpowiednich innych nazw na to. Brak było wówczas i nie ma takich różnych określeń do dziś, poza opisowymi "śmierć fizyczna" i "śmierć duchowa". Być może Jezus nie wprowadzał innych "oznaczeń", ponieważ było to dla ludzi w tamtym czasie oczywiste.
Widać to rozróżnienie (choć nie w nazewnictwie, powtarzam) jak na dłoni od samego początku opowiadania Jezusa. Dyskutowaliśmy o tym zdaje się w temacie o narodzeniu na nowo. To samo dokładnie Jezus mówi "niech umarli, grzebią umarłych", nie używając rozróżnienia, a jednak wyraźnie je sugerując. NIe ma tu żadnych powrotów z Hadesu czy co tam pisałeś ostatnio. Jeden człowiek jest fizycznie/biologicznie żywy lecz martwy duchowo (tzn. jego duch jest oddzielony od Boga), a drugi jest martwy i fizycznie, i duchowo - dobry obraz bogacza. Martwy duch nie oznacza, że go nie ma, bądź 'nic nie widzi, nic nie czuje', lecz że jest oddzielony od Boga. Dlatego "życiem naszym jest Chrystus" i "zostaliśmy wszczepieni w Chrystusa". Wszczepieni oznacza, że żyliśmy sobie na jakimś innym drzewku (dzikim oliwnym), ale PRAWDZIWEGO życia w nas nie było, dopiero wszczepienie w Chrystusa daje życie. Dlatego też "kto trwa we Mnie" ma żywot wieczny. Jak trwamy w Chrystusie? W duchu, w duchu też "zasidliśmy razem z Chrystusem w okręgach niebieskich" ... i dlatego Paweł pisze, że lepiej jest "wyjść z ciała i zamieszkać z Chrystusem". i dlatego też przed tronem "są dusze tych, którzy zostali zabici dla Słowa" to właśnie ci, którzy zostali zabici w ciele, lecz są żywi w duchu, to dlatego Jezus mówiłe, żeby się nie bać tych, którzy "mogą zabić ciało i nic więcej nie mogą uczynić" itd..itd..
w22.
I stało się, że umarł żebrak, i zanieśli go aniołowie na łono Abrahamowe; umarł też bogacz i został pochowany. Jezus wyraźnie mówi tutaj najpierw o śmierci fizycznej jednego i drugiego, i o ich DALSZYM LOSIE w wymiarze duchowym, i od razu widać też życie i śmierć duchową.
1) Umarł Łazarz i został zaniesiony na łono Abrahama - umarł fizycznie, ale w duchu został zaniesiony do miejsca, gdzie przebywają duchy ludzi sprawiedliwych ze ST. W NT to jest "wyjść z ciała i zamieszkać z Chrystusem to o wiele lepiej", Amen! również lepiej niż na łonie Abrahama.
(23)
A gdy w krainie umarłych cierpiał męki i podniósł oczy swoje, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie.A to jest powód tego, że po śmierci "został pogrzebany" - to oznacza całkowity koniec, zupełne oddzielenie od Boga jak też ukaranie. ST w wielu miejcach pokazuje to, że miejsce po śmierci dla niesprawiedliwych jest znacznie gorsze od tego dla sprawiedliwych. A żeby coś takiego mogło mieć miejsce, musi być tez możliwość odczuwania tego.
Kiedy zatem Jezus na koniec mówi, że "gdyby ktoś z martwych powstał" znowu mówi o śmierci i powstaniu z martwych w sensie fizycznym. 2) widać też wyraźnie, że i bogacz zdaje sobie sprawę z tego, że jest to sprawa ostateczna, bo chce, żeby posłano Abrahama, sprawiedliwego, do ludzi , i Biblijne przykłady pokazują, że tylko tacy ludzie się pojawiali: Eliasz i Mojżesz.
Wyłacznie w takiej sytuacji (tzn. można być żywym fizycznie i martwym duchowo) mają sens słowa Jezusa: "Musicie się na nowo narodzić". Jeśli jest tylko i wyłącznie to jedno, fizyczne życie, to nie ma to stwierdzenie żadnego sensu i należy tak zareagować jak Nikodem: "Jakże może człowiek, gdy jest stary, wejść do łona matki i się ponownie narodzić??!!". na co JEzus odpowiada: "Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest", kolejny raz potwierdzając tezę. Na nowo rodzi się duch człowieka, który wcześniej był martwy -tj. oddzielony od Boga. Człowiek wraca do stanu Adama sprzed grzechu. Nowonarodzony jest duchem, który ma duszę i mieszka w ciele.
Zatem stoi to w sprzeczności z grecką wersją Hadesu, gdzie dusze nie są zmarłymi, lecz prowadzą fonetyczny dialog. Gdyby więc Abraham zmartwychwstał i potwierdził słowa Jezusa 'byłem tam umarłym', to i tak nie daliby wiary, gdyż wolą wierzyć w grecką wersje Hadesu. Zresztą rzeczywisty Łazarz (brat Marty i Mari) został przywrócony życiu po czterech dniach i nic, ale to nic nie powiedział o jakiejkolwiek świadomości w tym czasie, ani spotkaniach z innymi prorokami.
A skąd Ty wiesz co i komu mówił?? Miałeś podsłuch założony u nich w domu?? To, że nic nie napisano w Piśmie to żaden argument. Ani Łazarz, ani jego przeżycia pośmiertne (bądź ich brak) nie były tutaj istotne. To, że
Jezus powiedział, że mają Mojżesza, a Mojżesz nigdzie nie uczył o świadomości dusz odrębnych od ciała. Dla Mojżesza cały człowiek był duszą. Jezus kończąc w 31 wersecie zaprzeczył wymiar rzeczywisty dialogu, a jedynie potwierdził charakter alegoryczny, co zarazem nie powoduje samo-zaprzeczenia.
Kolejne i oczywiste nadużycie tekstu, w tej wypowiedzi zupełnie nie chodziło o życie pozagrobowe. chodziło o to, aby "nie trafili na to miejsce kaźni", zatem aby słuchając Mojżesza, stali się ludźmi sprawiedliwymi wg starotestamentowych zasad (bo innych bogacz nie znał, nie wiedząc o Jezusie) i zostali zaniesieni przez aniołów na łono Abrahama.
A z drugiej strony czy słowa: "Mam bowiem pięciu braci, niechaj złoży świadectwo wobec nich, aby i inni nie przyszli na to miejsce męki"... "A on rzekł: Nie, ojcze Abrahamie, ale jeśli kto z umarłych pójdzie do nich, upamiętają się",
nie oznaczają właśnie, że ten umarły, pójdzie do nich i OPOWIE IM o tym, co widział w tym miejscu męki? Co to znaczy, twoim zdaniem, "niech i złoży świadectwo" ??
Użytkownik piotrz edytował ten post 2010-12-09, godz. 23:09