Skocz do zawartości


henoszek

Rejestracja: 2008-12-08
Poza forum Ostatnio: 2009-06-22, 05:51

Moje tematy

Potrzebuję porady ekspertów:)

2008-12-29, godz. 19:41

Witam,

Od dłuższego czasu przeglądałem to forum, potem postanowiłem się zarejestrować i już jako "legalny" obserwator śledziłem Wasze rozmowy... teraz przychodzi pora na pierwszy post:)

Mam silne współczucie do SJ z powodu tej psychologicznej pułapki, w której ugrzęzli i w którą pewnie z biegiem czasu brną coraz głębiej. Chcę zacząć ich z tego wyciągać, zmusić do samodzielnego myślenia, ale nie wiem od czego zacząć! Potrzebuję Waszych porad, jak zacząć rozmawiać, co mówić, aby chociaż zaczęli słuchać i od razu nie uciekli od "Szerzyciela Odstępczych Nauk"!;) Jak zmusić ich do myślenia? Biblię znam dość dobrze, ale wiem, że szermierka na wersety nic nie daje.

Moje pierwsze podejście zakończyło się porażką. Moja "niedoszła żona" należała do Epifanii, co prawda nie jest to samo co SJ, ale korzenie wspólne - Russell;) Przeszedłem więc do ataku: z lubością wczytywałem się w Russell'a wyszukując błędów doktrynalnych (o których, rzecz jasna, śpiesznie ją informowałem:) ), uczyłem się nawet greki, aby lepiej to całe "plugastwo" wyplenić;) Modliłem się i pościłem.. Skończyło się moją porażką, nie dała się przekonać. Rozstaliśmy się w wielkim bólu.

[Tak na marginesie - to teraz jestem szczęśliwym mężem najwspanialszej kobiety na świecie:) ]

Ale tamten okres wywarł na mnie silny wpływ. Wciąż pragnę pomagać ludziom w destruktywnych sektach. Przyprowadzić ich do Chrystusa.

Ustaliłem plan działania, ustosunkujcie się do niego. Nie wiem jak myślą SJ, więc potrzebuję Waszego zdania, mam nadzieję, że jeszcze pamiętacie jak to było być SJ i co skłoniło Was do obiektywnego spojrzenia na Organizację? Powiedzcie czego brakuje, co jest nierealne i naiwne z mojej strony, a co może się udać.
Jaką literaturę polecacie?

1. ZAPROSZENIE
SJ pukają do moich drzwi. Proszę ich tylko o PNŚ, nie wdaję się w dyskusję, mówiąc, że sam do wszystkiego muszę dochodzić. Umawiam się na bieżące dostarczanie nowej literatury, starając się nie wdawać w dyskusje - TO MOŻE BYĆ TRUDNE, bo pewnie poczują smak świeżego "mięska"...;) Ale jestem cierpliwy. Przeczekam.

2. ZAANAGAŻOWANIE
Pół roku dostarczania literatury. Coś w rodzaju "zasady zaangażowania", ciężej wtedy rezygnować z długo tropionej "zwierzymy":)

3. MOMENT KULMINACYJNY
a) SPOWODAWANIE SAMODZIELNEGO MYŚLENIA
Zapraszam do mieszkania. Jako zainteresowany nauką SJ, ale boję się, że może działać sekciarsko. Zadaję pytania powodujące, że mogą (choć nie muszą) zacząć myśleć. Cały czas rozmawiam prosząc o pomoc w zrozumieniu. Zadaję pytania o podejściu do innych religii, możliwości zapoznania się z innymi poglądami, podejście do osób, które kiedyś należały do organizacji itp.

MOŻECIE PODAĆ PRZYKŁADOWE PYTANIA?

B) PODWAŻENIE AUTORYTETU STRAŻNICY
Wskazuję na problemy doktrynalne - na pewne tematy Strażnica parę razy zmieniała zdanie.
DO TEGO POTRZEBUJĘ FOTOKOPII!!!
Wskazując na problemy proszę jakby o pomoc w zrozumieniu, nie atakuję.
Jak WTS może być prowadzone przez nieomylnego Boga, skoro w tych tematach przeczyła sobie parokrotnie?

Cały punkt 3 to jedna improwizacja, wszystko zależy od drogich "braci". I wiem, że jak trafię na totalne betony, to nic nie wskóram.
Wiem, że mają wbijane w głowy odrzucanie wszelkich informacji anty-WTS, ich poczucie bezpieczeństwa leży w Organizacji i ciężko im się od niej odłączyć (wiem, jak to jest, bo sam jestem konwertystą- ale nie SJ). Ale czemu nie spróbować?

Wskażcie słabe punkty, aby wzmocnić mój "projekt":)