CHRZEŚCIJAŃSKI OŚRODEK APOLOGETYCZNY

/ Destrukcyjne sekty / Świadkowie Jehowy / Artykuł

Kwestia krzyża i... woda święcona ;)

Grupa: pl.soc.religia
Data: Fri, 5 Nov 1999 14:33:15 +0100
Temat: do Swiadkow Jehowy cz.3
Autor: Gandalf Szary
Tak sobie czytam odpowiedzi jakie nadesłali ŚJ na wcześniejsze moje posty i
kilka wniosków sobie wysnuwam. Po pierwsze to ŚJ obecni na tej stronie są
bardzo agresywni, żeby nie powiedzieć znerwicowani.

Widze, że Waszym głównym zadaniem nie jest rozwiewanie zaistniałych
wątpliwości lecz jedynie obrona wizerunku Strażnicy. Co śmieszniejsze
posuwacie się do tego, że odpodręczników i nie robi wykładów
na studiach. O prawie morskim i celnym można przeczytac tylko w Strażnicy,
a uslyszec na kongresie w Łodzi.

Trzeci wniosek jest taki, że nie zrozumieliście treści mych pytań. Odpowiedzi
są zdawkowe byle "gość się odczepił". W jakim świetle stawia to Waszą wiarę?
Nie jesteście nawet w stanie rozwiać wątpliwości intelektualnych jakie
nasuwają się każdemu myślącemu człowiekowi. Ale być może pytania były zbyt
trudne, wiec tym razem pozwolę sobie trochę obniżyć ich poziom.

1. Drogi Świadku Jehowy, czy wiesz, że:

  - na krzyżu wieszali przestepców już Babilończycy, Fenicjanie, Persowie i
    Kartagińczycy?

  - narodami, które nie przyjęły ukrzyżowania jako kary śmierci, byli jedynie
    Grecy i Egipcjanie?

  - Rzymianie stosowali karę krzyża wobec niewolników, ludzi pochodzących z
    niższych warstw społecznych i przestępców politycznych?

  - starozytni historycy potwierdzają, że byla to najbardziej lubiana przez
    Rzymian i powszechnie stosowana kara śmierci (-> Tacyt, Pliniusz Młodszy,
    Swetoniusz, Józef Flawiusz)?

  - przeciwko ukrzyżowaniu wypowiadali sie Cyceron i Seneka?

  - kare ukrzyżowania zniósł dopiero Konstantyn Wielki?

W związku z tą wiedzą, która zapewne posiadasz, mam do Ciebie, drogi
Świadku, nastepujące pytania:

   - Czy możesz podać jakiekolwiek wiarygodne źródło historyczne (oprócz
     Strażnicy), ktore potwierdza stosowanie przez Rzymian kary 'upalowania'
     zamiast ukrzyżowania?

   - Dlaczego tacy wielcy myśliciele jak Cycero i Seneka wcale nie wypowiadali
     się przeciw przybijaniu do pala, a jedynie przeciw przybijaniu do krzyża?
     Czyzby smierc smierci nie rowna?

   - Czy możecie podać przykład jakiegokolwiek narodu, ktory stosował karę
     przybicia do pala?

Drogi Świadku Jehowy, czy wiesz, że starożytni historycy powiadają tylko i
wyłącznie o trzech rodzajach stosowanych przyrządów do uśmiercania (w
sposobie o ktorym mówimy), a mianowicie:

   - CRUX COMISSA inaczej krzyż św. Antoniego, narzedzie do uśmiercania w
     kształcie litery T

   - CRUX IMMISA inaczej krzyż łaciński, narzedzie do uśmiercania z czterema
     ramionami o jednakowej długości, w kształcie znaku +

   - CRUX DECUSSATA inaczej krzyż św. Andrzeja, narzędzie do uśmiercania w
     kształcie litery X

Tutaj również mam do Ciebie, drogi Świadku, pytanie:

   - Czy możesz podać jakiegokolwiek starożytnego historyka i jego dzieło,
     ktore potwierdza, że istniało jakieś narzędzie do uśmiercania w kształcie
     litery I?

Drogi Świadku Jehowy, czy wiesz co się stanie, gdy przybijesz człowieka do
pala?

   - Rekojeść mostka wraz z kośćmi obojczyków utworzy 'pętlę' na szyi
     powieszonego zaciskając jednocześnie trachomę i tętnice płucne co
     powoduje dwie rzeczy: odcięcie (a w najlepszym wypadku duże ograniczenie)
     dopływu krwi tętniczej do mózgu (wiesz co to znaczy?) oraz zamknięcie
     (a w najlepszym wypadku duże zmniejszenie) światła tchawicy (wiesz co
     to znaczy?).

   - W wyniku powstałej na szyi 'pętli' głowa powieszonego zostaje
     unieruchomiona, a jednocześnie siła grawitacji powoduje, że całe
     ciało obsuwa się ku dołowi. Czy Ty, szanowny Świadku, w mądrości swojej,
     wiesz co się wtedy dzieje z rdzeniem kręgowym?

Jeżeli nie potrafisz sobie odpowiedzieć na te pytania, to ja Ci podpowiem, że
jeżeli przybijesz człowieka do pala to ten umiera przez uduszenie i w wyniku
uszkodzenia górnego odcinka rdzenia kręgowego, a śmierc następuje w czasie od
kilku sekund do kilku minut.

Jak jest więc możliwe, że archanioł Michał, zbawiający ludzkość, został
przybity do pala i wytrzymał na nim kilka godzin, jak o jego konaniu
zaświadczaja Ewangeliści?

Drogi Świadku Jehowy, czy wiesz co się dzieje jak przybijesz człowieka nie do
pala, ale do krzyża? 

Posłuchaj co ma o tym do powiedzenia czeski lekarz R.W. Hynk:

"Lekarze robili doświadczenia, jak ukrzyżowany został przybity. Gwóźdź
wbijano między pierwszym a drugim rzędem kostek nadgarstkowych, gdzie liczne
silne więzadła nadgarstkowe związuja te kostki w twór jednolity. Powyżej
znajduje się bardzo silne ścięgno, które samo mogło utrzymać brzemię
ciała.[...]
Według badań dr Pierre Barbet z Paryża przy takim sposobie przybicia
naruszano nadzwyczaj wrażliwy i pobudliwy nerw, co powoduje straszliwe bóle i
przykurczenie się kciuka do dłoni.[...]
Ramiona przybito pod katem 90 stopni w stosunku do osi ciała. Tym samym
klatka piersiowa była znacznie rozszerzona, a mięśnie jej jak i mięśnie
ramion, były maksymalnie napięte. Przy tym sposobie przybijania skazaniec
wisiał na samych tylko mięśniach, gdyż kości i ścięgna stawów nie mogły brać
udziału w akcie utrzymania ciała w tej mierze, jak przy przybiciu rąk
pionowo.[...]
Przy długotrwaym  rozpostarciu ramion powstaje niezwykłe napięcie przepony
powodując znaczne ograniczenie możności w oddychaniu. Powoduje to 
uduszenie - sufokację i zsinienie - cyjanozę. Ciało w olbrzymim napięciu,
przeciążone mięśnie, skurcze mięśni, zły obieg krwi. Następuje bardzo
bolesny stan zwany tetanizacją, podobny do stanu, jaki następuje przy
zakażeniu bakteriami tężca. Stale, tetaniczne przykurcze to bóle do szaleństwa
przy świadomości ukrzyżowanego. W końcu ciało wygina się w pałąk. Bolesne
kurcze ramion, zesztywnienie ramion, klatki piersiowej, krzyża, bioder i kończyn
dolnych. Na skutek tego napiecia kurczowego obieg krwi osłabia się. Oddychanie
silnie utrudnione, powolne pozbawianie tlenu mięśni, podniesienie temperatury,
pocenie się, stężenie pośmiertne."


Drogi Świadku, czy udalo ci się wyciągnąć z powyższej wypowiedzi prawidłowy
wniosek? Jeżeli nie, to znowu Ci podpowiem, że głównym celem ukrzyżowania było
przede wszystkim torturowanie skazańca, rozciaganie jego straszliwych
cierpień na wiele godzin. Taki był główny cel ukrzyżowania, natomiast gdy
przybijesz człowieka pionowo do pala (jak to pokazują Wasze portreciki) to
ten prawie wogóle nie cierpi, lecz umiera niemalże natychmiastowo.

Warto jeszcze przytoczyć opinię dr Jacques Brehanta, który swojego czasu na
łamach "La Press Medicale" oraz "Le Monde" wyraził opinię, że skazaniec
przygwożdżony do krzyża, w rozpaczliwej walce o powietrze, zmieniał stale
swoją pozycję przekładając ciężar ciała z rąk na nogi i z powrotem, aż w
końcu zawisł biernie z wycieczenia. A jak może walczyć o powietrze skazaniec
przybity pionowo do pala? Gdy przeniesie ciężar ciała na ręce to wtedy
mocniej zaciśnie na szyi pętle mostkowo-obojczykowa, a gdy przeniesie ciężar
utrzymywania ciała z rąk na nogi to wtedy spowoduje głębsze obsunięcie się
ciała w stosunku do unieruchomionej głowy czyli udusi się jeszcze szybciej.
Więc chciałbym poprosić szanownych Świadkow, a w szczególności tego pana 
co robi juz trzeci fakultet, by wyjasnił mi, ciemnemu Gandalfowi - który w
życiu swoim składał egzaminy z anatomii i fizjologii człowieka, jak to jest
możliwe, że Świadek Jehowy imieniem Jezus został przybity do pala i przeżył
na nim trzy godziny jak podaje ewangelista Jan albo nawet sześć godzin jak
wynika z ewangelii Marka? Dla mnie to niepojęte, jednak dla Was logiczne.
Ale moze jak mi sprawe dogłębnie wytłumaczycie i wyłożycie to ja również
zrozumiem ten fenomen. Na co, oczywiście, bardzo liczę.

2. Bardzo bym się chciał również dowiedzieć dlaczego Świadkowie Jehowy boją
się święconej wody? Swojego czasu szanowni głosiciele nachodzili moja
kochaną babcię. Raz czy dwa zaprosiła ich do domu na rozmowę. Niestety swoja
arogancją (krytyka obrazów przedstawiających Maryję i ukrzyżowanego Jezusa,
jak również obrazą moralnego autorytetu papieża Jana Pawła II) osiągnęli
tyle, że stali się niemile widziani w jej domu. Niestety jak to Świadkowie,
raz zaproszeni do domu, stali się tak natrętni, że zaczęli przychodzic bardzo
często, proponując rozmowy na "światowe tematy". Pewnego razu gdy odwiedzałem
moją kochaną babcię tak się złożylo, że przyszli głosiciele. Babcia, wtedy już
chyba bardzo przewrażliwiona na punkcie Świadków, jakby nigdy nic wpuściła
ich do domu. Ja oczywiście chciałem z ludźmi porozmawiać, a tu babcia wyjęła z
szafy kropidło i święconą wodę, które sobie musiała wcześniej przygotować na
taką ewentualność i kropiąc ich krzyczała: "w imię Jezusa Chrystusa wyjdź z
nich szatanie!" Na samym początku tak mnie moja babcia rozbawiła, że nie
byłem w stanie jakoś zareagować. Ale to nie wszystko. Jak Świadkowie zobaczyli
co się święci to... zaczęli uciekać. Do przedpokoju, przez drzwi, następnie
przez podwórko, a babcia tak ich goniła z kropidłem aż do furtki. Do dzisiaj
żaden Świadek nie odwazył się ją ponownie odwiedzić. Nie muszę chyba mówić, że
ubaw miałem niezły.

Jednak tak sobie dzisiaj myślę dlaczego owi Świadkowie uciekali? Czego się
bali? Święconej wody? Przecież to absurdalne. Co gorsza pewna tradycja
chrześcijańska mówi, że przed wodą święconą uciekają tylko diabły, demony,
wampiry i wilkołaki. I tu pies pogrzebany, bo do której kategorii zaliczyć
Świadkow Jehowy, którzy uciekają przed święconą wodą?

I tym optymistycznym akcentem kończę trzecią część (ale nie ostatnią) mojej
rozprawy. Chciałbym jeszcze powiedzieć słowo szanownym głosicielom. Jeżeli
kiedyś poczujecie się źle i nie będziecie mieli z kim porozmawiać o
wątpliwościach, które wbrew  "światowe tematy". Pewnego razu gdy odwiedzałem
moją kochaną babcię tak się złożylo, że przyszli głosiciele. Babcia, wtedy już
chyba bardzo przewrażliwiona na punkcie Świadków, jakby nigdy nic wpuściła
ich do domu. Ja oczywiście chciałem z ludźmi porozmawiać, a tu babcia wyjęła z
szafy kropidło i święconą wodę, które sobie musiała wcześniej przygotować na
taką ewentualność i kropiąc ich krzyczała: "w imię Jezusa Chrystusa wyjdź z
nich szatanie!" Na samym początku tak mnie moja babcia rozbawiła, że nie
byłem w stanie jakoś zareagować. Ale to nie wszystko. Jak Świadkowie zobaczyli
co się święci to... zaczęli uciekać. Do przedpokoju, przez drzwi, następnie
przez podwórko, a babcia tak ich goniła z kropidłem aż do furtki. Do dzisiaj
żaden Świadek nie odwazył się ją ponownie odwiedzić. Nie muszę chyba mówić, że
ubaw miałem niezły.

Jednak tak sobie dzisiaj myślę dlaczego owi Świadkowie uciekali? Czego się
bali? Święconej wody? Przecież to absurdalne. Co gorsza pewna tradycja
chrześcijańska mówi, że przed wodą święconą uciekają tylko diabły, demony,
wampiry i wilkołaki. I tu pies pogrzebany, bo do której kategorii zaliczyć
Świadkow Jehowy, którzy uciekają przed święconą wodą?

I tym optymistycznym akcentem kończę trzecią część (ale nie ostatnią) mojej
rozprawy. Chciałbym jeszcze powiedzieć słowo szanownym głosicielom. Jeżeli
kiedyś poczujecie się źle i nie będziecie mieli z kim porozmawiać o
wątpliwościach, które wbrew pozorom i nieświadomie, w sercu swoim nosicie to
nie zapominajcie, że jest ktoś taki jak Gandalf Szary, czarodziej. On chętnie
poświęci Wam swój czas.
Tytuł "Kwestia krzyża i... woda święcona ;)"
URL: http://watchtower.org.pl/gandalf-krzyz.php
Autor: Gandalf Szary
Wprowadzono: 2001-02-13 (id:165). Ostatnie zmiany: 2001-08-04

Chrześcijański Ośrodek Apologetyczny
Copyright © 1999-2024 Jarosław Zabiełło (http://apologetyka.co)