Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika ble

Odnotowano 981 pozycji dodanych przez ble (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-02-21 )



Sort by                Order  

#99938 Prośba

Napisano przez ble on 2008-08-27, godz. 07:23 w Do administratorów...

Witam

Nie wiem czy dobrze robię, że tutaj wstawiam moją prośbę. Jeśli nie, proszę usunąć ten post. Chciałbym poprosić o możliwość pisania odpowiedzi w tematach. Zarejestrowałem się, ale nie mogę nic napisać.

Pozdrawiam wszystkich



#100167 Co SJ moga robic w swoich sypialniach

Napisano przez ble on 2008-08-30, godz. 18:32 w Seksualność

Sam osobiście „ugryzłem” wiele z tego tematu. Do niedawna uważałem, że najnowsze i ostatnie światło na temat kwestii form współżycia seksualnego w małżeństwie zostało zawarte w Strażnicy nr 21 z 1978, ss.22-4 Pytania czytelników. Myślałem że już wszystko będzie w przysłowiowym porządku i że Organizacja przestała się wtrącać do intymnych spraw małżeństw. Kiedy jednak w roku 2007 pojawiła się Strażnica nr 20, utwierdziło mnie to w przekonaniu, że cisza w Organizacji to jak cisza przed burzą. Nie było mnie na tym zebraniu kiedy ten artykuł był studiowany. Jednak pewna młoda siostra powiedziała mi o tym zwracając również uwagę, że były omawiane również drażliwe tematy form współżycia małżeńskiego. Zaglądając do tej Strażnicy na stronę 27 w akapicie 8 natrafiłem na często przypominane zagadnienie i odpowiedź, czyli krótko mówiąc na to, że mężczyźnie i kobiecie nie wolno uprawiać seksu ani intymnych pieszczot oralnych i współżycia analnego jeśli nie są związani węzłem małżeńskim. Myślę sobie – no to dobrze, że tylko napisali o seksie przedmałżeńskim bo to jest oczywiste, chyba tym razem nic więcej na stare wyjaśnione tematy. Jednak moją uwagę przykuł przypis do tego akapitu który brzmi:

„Wyjaśnienia dotyczące par małżeńskich podano w Strażnicy numer 7 z roku 1984, strony 27, 28”.

Pomyślałem sobie – jakieś nowsze światło na ten temat? Chyba nie wprowadzili ponownie tego co było kiedyś? Po długich poszukiwaniach trafiłem u jednego z braci na adekwatną Strażnicę. Okazało się, że nigdy wcześniej nie natrafiłem na ten artykuł, bo gdybym na niego natrafił to bym wiedział które światło jest najnowsze. Zacząłem analizować zawarte tam myśli. Przebiegłem kilka śródtytułów dalej aby dojść do wiadomego tematu – tematu form seksu w małżeństwie. Adekwatny temat zaczyna się śródtytułem „CHRZEŚCIJANIE W STADŁACH MAŁŻEŃSKICH”. Cytat:

„A jak się przedstawia sprawa z tym, co się dzieje między partnerami małżeńskimi w ramach ich związku? Starsi nie mają za zadanie, by wnikać w intymne pożycie chrześcijańskich małżeństw. Z pewnością jednak powinny one brać pod uwagę stanowisko Pisma Świętego. Nikt przecież, kto chce ‛stale postępować w mocy ducha’, nie może pomijać Bożego punktu widzenia wyłuszczonego w Biblii. Chrześcijańskie pary małżeńskie zrobią dobrze, jeśli będą wręcz nienawidzić wszystkiego, co jest nieczyste w oczach Jehowy, a więc też wyraźnie zwyrodniałych praktyk seksualnych. Powinny tak postępować, żeby zachować czyste sumienie i bez zakłóceń skupiać wysiłki na wydawaniu „owoców ducha” (Gal. 5:16, 22, 23; Efez. 5:3-5).

Ale co wtedy, gdy jedna ze stron chce lub wprost żąda, by partner brał udział w czymś jawnie należącym już do zboczeń? Z omówionego dotąd materiału wynika, że porneia obejmuje różne nieprzyzwoitości uprawiane poza małżeństwem. Toteż narzucanie wynaturzonych aktów — na przykład stosunku oralnego lub analnego — w obrębie własnego małżeństwa nie stanowi biblijnej podstawy do rozwodu, który ewentualnie uprawniałby do wstąpienia w nowy związek. Jeżeli nawet stawia to wierzącego współmałżonka w przykrej sytuacji, jego usilne starania, by trzymać się zasad biblijnych, spotkają się z błogosławieństwem Jehowy. W takich wypadkach niewątpliwą pomocą może się okazać, gdy małżonkowie szczerze omówią tę kwestię, zwracając uwagę na okoliczność, że kontakty cielesne powinny być moralne i czcigodne oraz stanowić przejaw czułej miłości. Z pewnością wyklucza to wszystko, co mogłoby unieszczęśliwiać lub krzywdzić partnera (Efez. 5:28-30; 1 Piotra 3:1-7).

Jak już zaznaczono, do starszych nie należy roztaczanie jak gdyby „policyjnego” nadzoru nad osobistymi sprawami par małżeńskich należących do zboru. Jeżeli jednak wyjdzie na jaw, iż któryś z jego członków uprawia lub otwarcie pochwala wynaturzone stosunki w obrębie małżeństwa, to z pewnością nie będzie on już miał nieposzlakowanej opinii i dlatego przestaną mu przysługiwać szczególne przywileje, jak na przykład praca w charakterze starszego, sługi pomocniczego lub pioniera. Praktykowanie i aprobowanie wspomnianych występków może wręcz doprowadzić do wykluczenia ze społeczności. Dlaczego?
W Liście do Galatów 5:19-21 wymieniono rozmaite niegodziwości, które choć nie należą do czynów określonych słowem porneia, mogą człowiekowi zamknąć drogę do Królestwa Bożego. Znajduje się wśród nich „nieczystość” (po grecku: akatharsia, co oznacza brudy, sprośności, lubieżność) i „wyuzdanie” (po grecku: aselgeia, czyli swawola, rozpasanie, bezwstyd). Czyny tego rodzaju, jeśli występują w rażącym nasileniu, mogą podobnie jak porneia doprowadzić do wykluczenia poza zbór, ale nie stanowią biblijnej podstawy do uzyskania rozwodu. Kto bezczelnie obstaje przy skandalicznych i odrażających praktykach seksualnych, staje się winnym wyuzdania. Oczywiście osoba tak nastrojona może się w końcu poniżyć do czynu wchodzącego już w zakres porneia; da wtedy powód do biblijnie uzasadnionego rozwodu. Jakże usilnie wszyscy oddani Bogu chrześcijanie powinni więc stronić od wszelkich tego typu „uczynków ciała” i z nimi walczyć! (Gal. 5:24, 25)”.



Na pierwszy rzut oka czytając to stwierdziłem że trochę to wszystko zagmatwali, dla niepoznaki, aby lekko zdezorientować mało wnikliwego czytelnika bo wiadomo że jak ktoś nie wnika to szybko uwierzy w byle co i w jakieś ogólniki, nie sprawdzając jak się rzeczy mają. Ja jednak jestem dość wnikliwy i od razu spostrzegłem tutaj niezłą „żonglerkę” słowami. Autor widać nieźle się napocił ale wyszło mu to nie najlepiej. W kolejnych punktach poniżej zawarłem wybrane cytaty oraz mój komentarz.

1. „Starsi nie mają za zadanie, by wnikać w intymne pożycie chrześcijańskich małżeństw”.

Na początek, żeby nikogo za bardzo nie wystraszyć ani nie zdenerwować a wręcz zachęcić do dalszego czytania miłe zdanie które zapewnia o tym, że starsi nie wnikają w takie sprawy. Jednak w miarę jak się czyta ten śródtytuł okazuje się że jest inaczej.

2. „Z pewnością jednak powinny one [małżeństwa] brać pod uwagę stanowisko Pisma Świętego. Nikt przecież, kto chce ‛stale postępować w mocy ducha’, nie może pomijać Bożego punktu widzenia wyłuszczonego w Biblii”.

Boży punkt widzenia na temat form współżycia w małżeństwie? Gdzie? W którym miejscu w Biblii? Bo ja jakoś się w Biblii nie doczytałem.

3. „Ale co wtedy, gdy jedna ze stron chce lub wprost żąda, by partner brał udział w czymś jawnie należącym już do zboczeń?”

Ciekaw byłem, co oznacza zwrot „jawnie należącym już do zboczeń”. Następne zdania wyjaśniły sprawę.

4. „Toteż narzucanie wynaturzonych aktów — na przykład stosunku oralnego lub analnego”

Chociaż powiązanie jest trochę niewyraźne, to jednak zdanie to łączy się z poprzednią myślą i próbuje wmówić czytającemu, że wspomniane zboczenie to stosunek oralny lub analny. Jest to oczywiście nieprawdą. W Wikipedii jest wyraźnie powiedziane czym jest zboczenie:

„Parafilia, zaburzenie preferencji seksualnych (dawniej: dewiacja seksualna, zboczenie seksualne) to rodzaj zaburzenia na tle seksualnym, w którym wystąpienie pełnej satysfakcji seksualnej uzależnione jest od pojawienia się specyficznych przedmiotów, rytuałów czy sytuacji.”

Czytając dalej hasło można się dowiedzieć, że w skład zboczeń wchodzą m.in. takie praktyki jak pedofilia, masochizm seksualny czy zoofilia. Nigdzie tu nie ma mowy o stosunkach oralnych i analnych między mężem i żoną.

5. „Jeżeli nawet stawia to wierzącego współmałżonka w przykrej sytuacji, jego usilne starania, by trzymać się zasad biblijnych, spotkają się z błogosławieństwem Jehowy. W takich wypadkach niewątpliwą pomocą może się okazać, gdy małżonkowie szczerze omówią tę kwestię, zwracając uwagę na okoliczność, że kontakty cielesne powinny być moralne i czcigodne oraz stanowić przejaw czułej miłości. Z pewnością wyklucza to wszystko, co mogłoby unieszczęśliwiać lub krzywdzić partnera (Efez. 5:28-30; 1 Piotra 3:1-7)”.

Aby jeszcze bardziej zniechęcić czytelnika do stosunków oralnych i analnych w jego ewentualnym małżeństwie, Strażnica zaczyna przedstawiać te stosunki jako „krzywdę dla drugiego, wierzącego małżonka”. Oczywiście jest rzeczą jasną, że nie wolno żony lub męża zmuszać do seksu oralnego lub analnego jeśli on/ona tego nie chce i/lub tego nie lubi. Ale co wtedy, kiedy oboje małżonkowie zgadzają się na taki seks, mało tego – co wtedy, jeśli oboje lubią takie formy współżycia i sprawia im to przyjemność? Wygląda na to, że pominięto ten aspekt sprawy, aby przypadkiem nie okazało się że taki seks może być piękny i cudowny. W zamian za to Strażnica zachęca „pomoc” – rozmowę z partnerem na temat zaprzestania „niemoralnych”, „nie czcigodnych” i wyzutych z „czułej miłości” oralnych i analnych kontaktów cielesnych. Wynika z tego oczywisty wniosek – małżeństwa mają zaprzestać takich form współżycia choćby nawet im się one podobały. Mają porozmawiać ze sobą i wziąć pod uwagę radę ze Strażnicy. Ale czy to jest rzeczywiście rada, czy zakaz? Pozornie rada, ale tak naprawdę zakaz, o czym można się upewnić czytając dalej. Gdzie w Biblii są wersety na poparcie tych twierdzeń? W podanych wersetach z Efezjan 5:28-30 oraz 1 Piotra 3:1-7 nie znalazłem ani jednego zdania mówiącego na temat metod współżycia intymnego między małżonkami. Dodatkowo w tym fragmencie użyto zwrotu „zasady biblijne”. Ponawiam więc moje pytanie: gdzie? W którym miejscu w Biblii?

6. „Jak już zaznaczono, do starszych nie należy roztaczanie jak gdyby „policyjnego” nadzoru nad osobistymi sprawami par małżeńskich należących do zboru”.

I znowu piękne zdanie, jednak nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Gdyby starsi nie roztaczali nadzoru nad tymi sprawami, nie potrzebne by było grożenie, o którym jest mowa w dalszej części artykułu. Zdanie wprowadza lekki „oddech” aby przygotować czytelnika do dalszego zapoznawania się z artykułem. I nic w tym dziwnego. Organizacja często stosuje wyrazy uprzejmości jako „przerywniki” służące łagodzeniu oblicza czytającego lub słuchającego (w przypadku służby polowej). Pomimo tego, Strażnica teraz przechodzi do gróźb:

7. „Jeżeli jednak wyjdzie na jaw, iż któryś z jego członków uprawia lub otwarcie pochwala wynaturzone stosunki w obrębie małżeństwa, to z pewnością nie będzie on już miał nieposzlakowanej opinii i dlatego przestaną mu przysługiwać szczególne przywileje, jak na przykład praca w charakterze starszego, sługi pomocniczego lub pioniera. Praktykowanie i aprobowanie wspomnianych występków może wręcz doprowadzić do wykluczenia ze społeczności. Dlaczego?”

Ten fragment „wylewa” kubeł zimnej wody na głowę komuś, kogo nie przekonały poprzednie myśli. Nie ulega wątpliwości że zwrot „wynaturzone stosunki w obrębie małżeństwa” łączy się z poprzednimi zwrotami, takimi jak „jawnie należącym już do zboczeń?” oraz „toteż narzucanie wynaturzonych aktów — na przykład stosunku oralnego lub analnego”. Po raz trzeci czytelnik zostaje „uświadomiony”, lecz tym razem w sposób tak stanowczy, że nie powinien mieć wątpliwości że praktyki oralne i analne są nie tylko złe, ale i bardzo złe. Jeśli nie będzie się chciał podporządkować i będzie uprawiał z żoną/mężem (nawet za zgodą i aprobatą małżonka) stosunki oralne i/lub analne a starsi się o tym dowiedzą, zostanie „zdegradowany” do rangi głosiciela. Gdzie są podstawy biblijne, które pozwalają starszym zboru pozbawiać przywilejów służby za seks oralny lub analny w małżeństwie? W jaki sposób miałoby wyjść na jaw, że ktoś uprawia taki seks? Logiczny wydaje się wniosek, że mogłoby do tego dojść tylko w wyniku zmuszania małżonka do tego typu praktyk (poprzez jego donos poprzez poskarżenie się innemu głosicielowi lub starszym). Być może liczono również na sytuację, że jedno z małżonków po przeczytaniu tego artykułu stwierdzi, że trwa w grzechu uprawiając seks oralny i/lub analny i w przypadku braku zgody małżonka na zaprzestanie takich praktyk zgłosi wszystko starszym. Wtedy zostanie małżeństwu okazana „pomoc” i już małżeństwo będzie „czyste”. Zwrot „wyjdzie na jaw” może wskazywać jednak na pewnego rodzaju szpiegostwo lub również liczenie na to, że ktoś się pochwali komuś o tym co on/ona tam w łóżku z żoną/mężem nie wyrabia i plotka pójdzie dalej. Oczywiście starsi słuchają plotek, chociaż plotkowanie zostało potępione w Piśmie Świętym. Często bowiem spotykałem się w zborze z sytuacją, kiedy zagadywali mnie starsi i mówili „słyszeliśmy, że (…)”. Może więc niech przestaną „nasłuchiwać” jak przez głuchy telefon i badają fakty, a nie plotki. Ale odbiegam od tematu. Jak więc twierdził na początku artykuł, nadzorcy mieli nie być policjantami, ale jednak nimi są. Rada okazała się zakazem a starsi nie tylko zakazują ale również i każą poprzez zdejmowanie z przywilejów. Jak to się mówi „jak nie kijem to go pałką”. Albo się nas słucha albo my go „utemperujemy”. Strażnica przeczy raz po raz sama sobie.

8. „W Liście do Galatów 5:19-21 wymieniono rozmaite niegodziwości, które choć nie należą do czynów określonych słowem porneia, mogą człowiekowi zamknąć drogę do Królestwa Bożego. Znajduje się wśród nich „nieczystość” (po grecku: akatharsia, co oznacza brudy, sprośności, lubieżność) i „wyuzdanie” (po grecku: aselgeia, czyli swawola, rozpasanie, bezwstyd)”. Czyny tego rodzaju, jeśli występują w rażącym nasileniu, mogą podobnie jak porneia doprowadzić do wykluczenia poza zbór, ale nie stanowią biblijnej podstawy do uzyskania rozwodu. Kto bezczelnie obstaje przy skandalicznych i odrażających praktykach seksualnych, staje się winnym wyuzdania.”

Zacytowanie w tym miejscu fragmentu z Galatów 5:19-21 oraz jego omawianie nie ma sensu. Określenia „nieczystość” oraz „wyuzdanie” według wyjaśnień Organizacji odnoszą się do praktyk przedmałżeńskich, takich jak dotykanie cudzych narządów płciowych i pieszczenie piersi. Czyny te nie wchodzą w skład pojęcia rozpusta, jak również nie odnoszą się do tego, co się dzieje w łożu małżeńskim. Nigdzie w tym fragmencie nie ma mowy o jakiś zakazanych praktykach seksualnych w małżeństwie. Nie ma również czegoś takiego jak rozpusta między małżonkami. Autor artykułu chwyta się ostatniej deski ratunku i sprytnie „przechodzi” z rozważań o małżeństwie do rozważań na temat grzechów przedmałżeńskich. Tyle że jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Ale właśnie o to chyba mu chodziło aby poprzez słowną „żonglerkę” i mieszaniu jednych myśli z drugimi zmylić czytelnika by osiągnąć cel. Chociaż te myśli nie są związane z omawianym tematem, Strażnica dobija „gwóźdź do trumny” dosadnym stwierdzeniem o „bezczelnym obstawaniu przy skandalicznych i odrażających praktykach seksualnych”.

Zachodzi więc pytanie, jakiemu celowi miał służyć ten artykuł? Kolejnemu wywoływaniu niepotrzebnych problemów w małżeństwach? Kolejnemu wyciąganiu na światło dzienne i do wiadomości innych głosicieli intymnych spraw małżeństw, które powinny być ich tajemnicą? Spowiadaniu się małżonków starszym ze swojego seksu? Zabezpieczeniu przed zgorszeniem się ludzi „ze świata”? A może po prostu była to swoista „pomoc” dla żon, które uskarżały się, że mąż który ma „naleciałości ze świata” lub który nie jest Świadkiem Jehowy zmusza ich lub choćby tylko namawia do seksu oralnego lub analnego? Tak czy inaczej jedno jest pewne: bracia z Ciała Kierowniczego są braćmi starszymi wiekiem którzy rzeczywiście są „starej daty” i uważają seks oralny i analny za obrzydliwy oraz godny potępienia. Jednak jest to tylko ich prywatny punkt widzenia. Biblia nigdzie nie zawiera zakazów odnośnie współżycia płciowego w obrębie małżeństwa. Mówi o tym, co jest niedozwolone poza jego obrębem, lecz nie wypowiada się w sprawie domniemanego zakazu uprawiania stosunków oralnych lub analnych. Niektórzy zwolennicy tego artykułu potrafią się powoływać m.in. na Stary Testament w którym jest mowa o regulacjach spraw seksu poprzez Prawo Mojżeszowe. Jednak również tam nie znajdziemy żadnej wzmianki o sposobach obcowania płciowego w małżeństwie. Nie ma w nim również dowodów na to, że starożytni Izraelici uprawiali w swoich małżeństwach tylko seks „klasyczny” a nawet gdyby tak było to jeszcze nie dowodzi, że izraelici w tych sprawach kierowali się jakimiś przepisami. Gdyby Bóg chciał ustalić co jest dozwolone a co nie we współżyciu cielesnym męża i żony, to na pewno zawarłby takie przepisy w Prawie Mojżeszowym. Ponieważ Prawo Mojżeszowe jest dość szczegółowe jeśli chodzi o przepisy, zapewne wszystko co dotyczy tego tematu zostałoby dokładnie i rzetelnie w nim określone. Bóg natomiast zawarł w swoim Słowie na ten temat ciekawe rady, na które zwróciłem uwagę.

Biblia przyznaje: „Mąż niech oddaje żonie, co się jej należy, a żona niech czyni podobnie mężowi. Żona nie sprawuje władzy nad swoim ciałem, tylko jej mąż; podobnie też mąż nie sprawuje władzy nad swoim ciałem, tylko jego żona. Nie pozbawiajcie się tego wzajemnie” (1 Koryntian 7:3-5).
Dlaczego w tym artykule nie przytoczono tego fragmentu? Ponieważ utrudniałby on osiągnięcie celu. Jednak Biblia jest dla ludzi szczerych którzy ją czytają w całości, nie pomijając żadnych fragmentów. Skoro według tego fragmentu mąż i żona mają sobie oddawać to co im się należy pod względem seksualnym i nie pozbawiać się tego wzajemnie, dlaczego więc Organizacja twierdzi, że pod pewnymi względami trzeba czynić inaczej? Dlatego że tak ustalili bracia z Ciała Kierowniczego. Prywatne poglądy tych braci przyczyniły się do powstania problemów, nawet w udanych małżeństwach. Problemów których nie było i nie powinno nigdy być. Brakuje tylko tego, żeby Ciało Kierownicze zaczęło ustalać, które pozycje seksualne są w małżeństwie dozwolone a które nie.

Fragment z Przysłów 5:18, 19 mówi: „Niech twe źródło wody będzie błogosławione i raduj się żoną twej młodości, miłą łanią i uroczą kozicą. Niechaj zawsze upajają cię jej piersi. Obyś stale się rozkoszował jej miłością”.

Skoro mężczyzna ma się upajać piersiami swej żony, to dlaczego nie miałby się upajać jej innymi częściami ciała? Dlaczego żona również nie miałaby czynić tego samego?

Na koniec chciałbym przedstawić moje spostrzeżenia z książki dla starszych „Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę”. W części 5 © na stronie 141 czytamy:

„Zbór chrześcijański nie jest upoważniony do udzielania szczegółowych wskazówek co do pożycia seksualnego w małżeństwie, można jednak radzić współmałżonkom, żeby w stosunkach płciowych, podobnie jak w każdym innym aspekcie życia chrześcijańskiego, przejawiali wzajemną życzliwość, miłość i szczere zainteresowanie (Efez. 5:28-30; 1 Piotra 3:1, 7).

Każdy powinien nienawidzić wszelkich wynaturzonych praktyk seksualnych (3 Mojż. 18:22, 23; Ps. 97:10; Am. 5:15; Rzym. 12:9; Efez. 5:3,10-12; Kol. 3:5, 6).

Należy usilnie zachęcać wszystkich do postępowania w taki sposób, by zachować czyste sumienie i nie skalać łoża małżeńskiego (Hebr. 13:4; w84/7, ss. 24-28).

Wprawdzie wynaturzone praktyki są złe, nie oznacza to jednak, że osoba dopuszczająca się ich musi bezwzględnie utracić przywileje służby. Jeżeli starsi dowiedzą się o czymś takim, powinni rozważyć: Czy chodzi o praktykowanie tego dopiero od niedawna, czy już od dłuższego czasu? A może miało to miejsce w przeszłości i teraz już nie stanowi problemu? Może ktoś nie widzi w tym nic niestosownego? Czy ma wyrzuty sumienia? Gdy okazuje szczerą skruchę, a sprawa nie nabrała rozgłosu, może nie być konieczne pozbawianie go przywilejów służby.”


Skoro zbór chrześcijański nie jest upoważniony do udzielania szczegółowych wskazówek co do pożycia seksualnego w małżeństwie, po co w ogóle są ustalane takie „zasady”? Po co wnika się w intymne sprawy małżeństw? Skoro zbór jedynie może dawać rady małżeństwom na ten temat, to po co to wszystko?

W książce dla starszych nie ma żadnych fragmentów Biblii które by popierały stanowisko Organizacji. Jest tu powiedziane o wynaturzonych praktykach seksualnych i jest to poparte różnymi fragmentami biblijnymi. Jednak gdy przeanalizowałem te wersety (3 Mojż. 18:22, 23; Ps. 97:10; Am. 5:15; Rzym. 12:9; Efez. 5:3,10-12; Kol. 3:5, 6), okazało się, że nie w nich mowy o zakazanych metodach współżycia małżeńskiego, lecz o grzechy takie jak homoseksualizm i zoofilia, stosunek do zła (w sensie ogólnym), seks przedmałżeński (bez ślubu) oraz pozamałżeński (zdrada). Biblia w Hebr. 13:4 mówi o kalaniu łoża małżeńskiego, lecz nigdzie nie wspomina, że może być ono skalane poprzez jakieś formy współżycia między małżonkami. Analiza tego wersetu wskazuje natomiast, że chodzi tu po prostu o poszanowanie instytucji małżeństwa - wystrzeganie się stosunków bez ślubu (rozpusty) poprzez zawarcie związku małżeńskiego oraz nie kalanie łoża małżeńskiego – wystrzeganie się zdrady małżeńskiej (cudzołóstwa). Również znajdziemy odnośnik do wspomnianej wyżej Strażnicy, co wskazuje, że tamto światło jest w świetle książki dla starszych również aktualne.
Widać tu również pomieszanie z poplątaniem (zastosowane już w pewnej mierze w poprzednim cytowanym przeze mnie artykule), choć nie związane z tematem. Z mojej analizy tych myśli wynika, że np. homoseksualista według wyjaśnień Organizacji dopuszcza się wynaturzonych praktyk seksualnych. Jednak dalej jest powiedziane, że taki ktoś nie musi utracić przywilejów służby. Czyżby jednak homoseksualizm był tak dalece tolerowany w zborze, że nie groziłoby za niego wykluczenie? Z tych myśli tak by wynikało… Oczywiście wiemy jak jest naprawdę, jednak ten drobny szczegół pokazuje, że w Organizacji pewne rzeczy są pisane, ale nie są rzetelnie sprawdzane przed dopuszczeniem do druku. Literatura Towarzystwa nie po raz pierwszy raz po raz „gubi się w zeznaniach”. Nie tylko podkopuje to jej autorytet ale również zachęca bardziej wnikliwych ludzi do dokładnego przeanalizowania przedstawianych w niej nauk. Dodatkowo wywołuje niechęć Świadków Jehowy do stosowania się do rad w niej zawartych. Szokiem napawa fakt, że błędy i „roszady” słowne widoczne są również w książce, którą posługują się nadzorcy.

Artykuł z 1984 roku wyciągnięto ponownie na światło dzienne w roku 2007. Dlaczego znowu wspomniano o tym? Nasuwa się logiczny wniosek, że tak jak kiedyś fakt znalezienia czasopisma pornograficznego znalezionego u braci z Kanady przyczynił się do stworzenia w Organizacji przepisów regulujących stosunki oralne i analne w małżeństwie, tak teraz do Ciała Kierowniczego zewsząd zaczęły raz po raz różnymi kanałami dobiegać głosy, że małżeństwa Świadków Jehowy nadal uprawiają praktyki które nie podobają się Ciału. Sam niejednokrotnie słyszałem o małżeństwach Świadków Jehowy które uprawiają seks oralny i nic sobie z tego nie robią, bo niby dlaczego miałyby sobie coś z tego robić, tym bardziej jeśli obydwoje małżonków zgadza się na to.

Tak więc Organizacja nadal wtrąca się do intymnych spraw małżeńskich. Moim zdaniem jednak nie należy się bać. Przepisy te nie mają poparcia w Biblii, zostały natomiast wymyślone przez ludzi którym tak się podobało. Myślę, że bez obaw możemy pozwalać sobie w małżeństwach na to co się nam podoba oraz naszemu małżonkowi. Jest to naszą prywatną, intymną sprawą a Bóg błogosławi małżeństwom, jeśli tylko są sobie wierni i się szczerze kochają.



#100209 Czy stosunki analne są dozwolone?

Napisano przez ble on 2008-08-31, godz. 14:20 w Seksualność

Praktyka wykluczeń za uprawianie w małżeństwie seksu analnego została anulowana. Natomiast według najnowszego światła można utracić przywileje służby, czyli pożegnać się z funkcją starszego, sługi pomocniczego lub pioniera. W sumie to może i lepiej - mniej obowiązków, więcej czasu dla siebie i dla dziewczyny i bracia przynajmniej nie będą już tak namawiać do bycia pionierem ;)



#100426 Czy stosunki analne są dozwolone?

Napisano przez ble on 2008-09-02, godz. 19:53 w Seksualność

Spotkalem kobietę która rzekła mi że wiekszą rozkosz ma z sexu analnego , pytam więc jak to Projektant naszego ciała coś przeoczył,że pozwala na zakazaną rozkosz?


Są takie kobiety, one są po prostu tak skonstruowane i tak odbierają bodźce seksualne - nie jest to ich wina, tak czują, robią tak jak im jest najprzyjemniej. Bóg zaprojektował wszystko bardzo dobrze, ponadto nigdzie w Biblii nie zakazuje seksu analnego małżeństwom.



#100884 "Szokujące, że u Świadków wybuchają afery z molestowaniem"

Napisano przez ble on 2008-09-10, godz. 01:04 w Seksualność

A dla mnie jest to w ogóle trochę szokujące że u Świadków wybuchają takie afery z molestowaniem. Tam prawie wszystko co sex to śmiertelny grzech a tu takie zboczenia.Widocznie najciemniej pod latarnią.


A dla mnie to nie jest szokiem. Świadkowie Jehowy to też tylko ludzie. Każdy człowiek niezależnie od religii jaką wyznaje może wpaść w jakieś bagno. Oczywiście u Świadków ma miejsce ciągłe przypominanie zasad biblijnych, a to powinno w tym przypadku skłaniać do wystrzegania się wykorzystywania dzieci, ale jak widać nie wszyscy się tym przejmują. I słusznie potem ponoszą za to karę przed władzami świeckimi. Bardzo dobrze, że takie sprawy u Świadków wychodzą na światło dzienne. Strażnica wiele razy popełniała błąd informując, że wszyscy Świadkowie Jehowy są mili, uprzejmi, stroniący od zła i nie grzeszący. Takie twierdzenie sugerowałoby, że nie ma wśród Świadków ludzi nie grzeszących, natomiast wszyscy są cały czas mili i nie czynią nikomu nic złego. A wystarczyło napisać, że Świadkowie Jehowy pomimo swej niedoskonałości starają się postępować według zasad biblijnych i nie grzeszyć. Oczywiście Organizacja milczała bo po co afery miałyby wyjść na światło dzienne i skazić dobre imię Organizacji? Niestety ukrywanie pedofilii przed władzami świeckimi przyniosło odwrotny skutek od zamierzonego - rozczarowanie, wstyd na skalę światową i zepsucie opinii. Lepiej by było gdyby tego nie ukrywali - zyskali by szacunek u ludzi nie będących Świadkami Jehowy.



#100914 "Szokujące, że u Świadków wybuchają afery z molestowaniem"

Napisano przez ble on 2008-09-10, godz. 13:26 w Seksualność

A proszę bardzo:
 *** jt s. 21 W jaki sposób dzielą się dobrą nowiną ***

"Świadkowie Jehowy pragną więc polecać drugim dobrą nowinę również swym przykładnym, chrześcijańskim trybem życia. Starają się postępować z ludźmi tak, jak chcieliby, żeby postępowano z nimi (Mateusza 7:12). Chcą traktować w ten sposób wszystkich, nie tylko współwyznawców, przyjaciół, sąsiadów czy krewnych. Są jednak niedoskonali i dlatego nie zawsze im się to udaje"



Organizacja nie milczała:

*** w86/5 s. 11 ak. 12 Dni takie jak ?dni Noego? ***

"Chociaż brzmi to szokująco, ale nawet niektórym szerzej znanym w społeczności ludu Jehowy zdarzyło się popaść w czyny niemoralne, nie wyłączając homoseksualizmu, wymiany żon i napastowania dzieci".



Dla mnie jest szokiem, ze wypowiadasz sie o SJ z takim znawstwem nie majac o SJ zielonego pojecia, a jedynie slepo wierząc we wszystkie brednie jakie ci silentlamb podsuwa.


Wszystko pięknie ładnie, ale jeśli chodzi o wykorzystywanie seksualne dzieci to oczywiście nie chodziło mi o to, że Organizacja milczała ogólnie na łamach Strażnicy na temat pedofilii w jej szeregach, ale o to, że nie ujawniała konkretnych przypadków nadużyć seksualnych na dzieciach władzom świeckim (imiona i nazwiska).

Nie twierdzę oczywiście, że Świadkowie Jehowy nie są na ogół porządnymi ludźmi, bo na ogół więszość z nich jest porządna. Może trochę źle się wyraziłem. Bardziej miałem na myśli to, że najczęściej Strażnica pisze w ten sposób "Świadkowie Jehowy to porządni ludzie" niż "Świadkowie Jehowy starają się być porządnymi ludźmi". Pierwszy typ wypowiedzi, często powtarzany w różnych odmianach na łamach Strażnicy po prostu lekko sugeruje że WSZYSCY Świadkowie są OK, podczas gdy tak nie jest.



#100927 Ubiór (dżinsy itp.) u Świadka Jehowy

Napisano przez ble on 2008-09-10, godz. 15:24 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Od pewnego czasu obserwuję pewną tendencję która ma miejsce na łamach Strażnicy. Praktycznie na wszystkich zdjęciach (ilustracjach) w Strażnicy Świadkowie Jehowy podczas zwykłych, codziennych zajęć są ubrani w spodnie garniturowe. Z dżinsami spotkałem się tylko w Strażnicy z 1 marca 1999 roku na stronie 7. Jest tu jednak pokazana sytuacja dwóch osób łowiących ryby. Domyślam się, że dżinsy zostały tu dopuszczone do ilustracji ze względu na dość specyficzny i brudny charakter zajęcia jakim zajmują się te osoby. W ten sposób dżinsy niejako sprowadzono do poziomu tych części garderoby które uważane są za "zło konieczne" i powinny być wkładane tylko jako ostateczność oraz używane jako ubranie "robocze". Jednak w innych sytuacjach (spotkanie towarzyskie, zajęcia domowe itp.) na ilustracjach są nadal dopuszczalne jedynie spodnie galowe. Z własnych obserwacji w zborach zauważyłem jednak że osoby (najczęściej młode) poza zebraniami i służbą kaznodziejską najczęściej noszą dżinsy. Czy jest to przejaw sprzeciwiania się zasadom ubioru które są w Strażnicy? Logiczny wydaje się wniosek, że Ciało Kierownicze życzyłoby sobie, aby wszyscy Świadkowie nosili spodnie od garnituru nawet gdy nie są na zebraniu czy w służbie. Ale jest inaczej, przynajmniej w moim "środowisku" zborowym. Zachodzi jednak pytanie, czy noszenie dżinsów poza zebraniami i służbą jest czymś złym? Może dżinsy automatycznie kojarzą się Organizacji z człowiekiem spoza zboru i w związku z tym Świadkowie muszą nosić spodnie typu galowego aby "różnić się od świata"? Trudno powiedzieć jak jest naprawdę.

Inna sprawa to ilustracje które przedstawiają Świadków podczas pracy w biurze (dotyczy tych którzy mają taki charakter pracy). Wszyscy Świadkowie na takich ilustracjach są ubrani tak jak na zebranie - w garniturze i pod krawatem. Czyżby w biurze nie można było pracować w dżinsach i bluzie? Sam jestem pracownikiem biurowym i pracuję tak ubrany, nikt mi jeszcze nie zwrócił uwagi, że w moim ubiorze jest coś nie tak, wręcz odwrotnie - przełożony powiedział, że mojemu ubiorowi w pracy nie można nic zarzucić.

Kolejna sprawa jaką bym chciał poruszyć to koszule które nawet poza zebraniami i służbą według sugestii ilustracji w publikacjach Organizacji mają być włożone w spodnie - nie mogą być luzem poza spodniami. Pamiętam nawet w którejś ze Strażnic było na ilustracji porównanie - osoba nie będąca Świadkiem Jehowy i Świadek Jehowy, jedna z koszulą "luzem" a druga z koszulą w spodniach. Osobiście jednak nie uważam, że noszenie koszuli "luzem" poza zebraniami i służbą ma ujemny wydźwięk.

Ostatnia sprawa to spódnice u sióstr. W publikacjach oczywiście do kostek lub za łydkę, ale w rzeczywistości zdarza się że gdy siostra ma zgrabniejsze nogi to często odsłania swoje wdzięki :) Ale chodzi mi o to jakie długości spódnic tak naprawdę są dopuszczalne przez Organizację. Chyba jednak ta najdłuższa długość jest "akceptowana".



#100929 Głupoty na temat śJ

Napisano przez ble on 2008-09-10, godz. 15:37 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Co do osoby papieża - kiedyś jeden starszy zboru w obecności kilku głosicieli powiedział na papieża Benedykta XVI "ty sk...ielu". Ostatnie słowo wypowiedział cicho, ale i tak pewnie większość słyszała. Jednak nikt nie odważył się zwrócić mu uwagi. Ja również mu uwagi nie zwróciłem, czego żałuję. Pamiętam jak potem byłem zszokowany tą wypowiedzią, tym bardziej że padła ona z ust starszego zboru. Rozumiem, że Świadkowie Jehowy uważają czyny papieża za czyny nie podobające się Bogu, ale to nie znaczy że mają go obrażać w ten sposób. Przedstawione przeze mnie wydarzenie jest niestety faktem a nie plotką.



#100934 Ubiór (dżinsy itp.) u Świadka Jehowy

Napisano przez ble on 2008-09-10, godz. 15:51 w Zwyczaje Świadków Jehowy

No właśnie, wszystko co jest przedstawione na ilustracjach WTS jest odzwierciedleniem wymagań wobec mieszkanców Betel, a jak wiadomo Betel i zbory spoza Betel to dwa różne światy :) Chociaż oficjalnie mówi się że to to samo, to jednak w rzeczywistości jest nieco inaczej. Po prostu w tym drugim świecie jest większa tolerancja.



#101048 Nie dla słowa "Jahwe" w liturgii | Watykan zmienia imię Boga /Onet.pl

Napisano przez ble on 2008-09-11, godz. 15:43 w Imię Boże

Teraz Świadkowie Jehowy będą z pewnością mieli utrudnione głoszenie bo ludzie się będą denerwować na dźwięk imienia Bożego bo będą wiedzieć że kościół każe nie używać. Tak więc głoszenie będzie jeszcze mniej skuteczne i jeszcze więcej będzie tekstów w stylu "nie mam czasu", "dziękuję" oraz zamykania drzwi przed nosem bez czekania na odpowiedź.



#101054 "Szokujące, że u Świadków wybuchają afery z molestowaniem"

Napisano przez ble on 2008-09-11, godz. 17:00 w Seksualność

A jak ci podam przykłady, ze ujawniła to odszczekasz powyższe? Czy dalej będziesz pisał, ze sie nieściśle wyraziłeś?


Sądzisz innych wg. siebie. Nie kazdy jest tak naiwny jak ty, by nie rozumieć, iż pisząc "Świadkowie Jehowy to porządni ludzie" nie ma sie oczywicie na myśli kazdego 'egzemplarza' ale chodzi o ogół. Nie moja wina, że na ogół tak właśnie jest.


Poproszę o podanie przykładów. Szczekać nie będę bo psem nie jestem, ponadto wręcz przeciwnie do ciebie potrafię się przyznać do błędu w rozumowaniu. Nie sądzę nikogo, wiem natomiast co się dzieje w zborach. Za dużo widziałem i za dużo się zawiodłem na braciach. Nie moja wina. Dlatego też uważam, że Świadkowie Jehowy to na ogół porządni ludzie, lecz moim zdaniem powinno być to trochę inaczej ujmowane w literaturze. Ale to oczywiście tylko moje prywatne zdanie.



#101082 Nie dla słowa "Jahwe" w liturgii | Watykan zmienia imię Boga /Onet.pl

Napisano przez ble on 2008-09-11, godz. 19:33 w Imię Boże

a po za tym nie liczy sie w tej kwestii to co mysla SJ czy KK czy B XVI liczy sie to co mowi Slowo na ten temat.....


Niestety z własnych obserwacji stwierdzam, że dla wielu ludzi bardziej się liczy to co mówi kościół a nie Słowo Boże.



#101843 Seks przedmałżeński u świadków Jehowy - kobiety

Napisano przez ble on 2008-09-19, godz. 21:13 w Seksualność

Gdybym ja miał wybierać, to na pewno nie wybrałbym dziewicy od dziecka wychowywanej jako ŚJ tylko wolałbym taką co w wieku dorosłym została ŚJ, najlepiej taką fajną, miłą, lekko rozrywkową siostrę co na balety pójdzie, ma "naleciałości ze świata" i nosi fajne ciuszki :) Bo za taką np. pionierkę od dziecka w prawdzie to strach się bać brać :)

A pamiętam w sąsiednim zborze była taka atrakcyjna siostra która nosiła krótkie spódniczki nawet na zgromadzenia, figurkę miała super ale potem ją wykluczono oczywiście nietrudno się domyślić za co :)



#102138 Nietypowe zawody wykonywane przez ŚJ

Napisano przez ble on 2008-09-24, godz. 10:59 w Zwyczaje Świadków Jehowy

A ja znam brata który ma zakład wyrobu rzeźb i rzeźbi m.in. figurki różnych zwierzątek w trakcie kopulacji :) Niby w sumie nic ale gdy zobaczyłem jak do niego w odwiedziny przyszła siostra z małą córką i ta córka bawiła się tymi figurkami to byłem trochę zniesmaczony :)



#102150 Nietypowe zawody wykonywane przez ŚJ

Napisano przez ble on 2008-09-24, godz. 14:48 w Zwyczaje Świadków Jehowy

...i nikt się go nie "czepiał"?


Najwidoczniej nie, skoro dalej to robił, a może po prostu do starszych nie doszła informacja o tym. Zresztą u nich w zborze jest chyba większa tolerancja. Osobiście znam różne zbory, w jednych tolerowano różne wybryki (o ile nie kwalifikowały się one do napomnienia), w innych zaś nie zwracano na to uwagi. W jednym ze zborów jest taki brat i kiedyś się zdziwiłem bo zobaczyłem go na ulicy w policyjnym ubraniu tylko nie zwróciłem uwagi czy miał przy sobie broń czy nie bo jeśli miał to chyba nie powinien jako ŚJ pracować w tym zawodzie. Domyślam się, że starsi wiedzieli o tym a mimo to nie reagowali (czyżby nie chcieli się narazić Policji? ;)) Co zbór to inaczej. Ale kiedyś to jednak był rygor - można było zostać napomnianym za byle przewinienie.



#102219 Ubiór (dżinsy itp.) u Świadka Jehowy

Napisano przez ble on 2008-09-25, godz. 15:00 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Klasyczne dżinsy są po prostu strojem roboczym (od takiego się wywodzą).


To chyba już było dawno więc po co do tego wracać.

Nie spotkałem się nigdy z takim poglądem chociaż byłem śJ w czasach trochę mniej liberalnych niż obecnie. IMHO starasz się być bardziej papieskim od papieża, znaczy się bardziej świadkowskim od WTS i tworzysz jakieś absurdy.


Nie mam zamiaru nic tworzyć. Fakty są takie że kiedyś pewna siostra ostro zwróciła mi uwagę na moje dżinsy które miałem na sobie chociaż nie byłem wtedy ani na zebraniu ani w służbie.

To zależy jakie biuro. Są takie firmy w których pracownicy nie mający bezpośredniego kontaktu z klientem mogą się ubierać jak chcą, a są też takie, w których dress-code obowiązuje wszystkich. W niektórych z nich piątek jest dniem tzw. casual wear, co też bynajmniej nie oznacza dżinsów ale np. spodnie sztruksowe albo garniturowe, koszulkę polo, kraciastą klubową marynarkę.


Oczywiście. Pod warunkiem jednak, że wszystkie osoby w garniturach przedstawione na ilustracjach podczas pracy biurowej pracują w biurach mających bezpośredni kontakt z klientem. Jednak Strażnica nigdzie przy tych ilustracjach nie nadmienia jakie to biura, więc może to są biura które nie mają bezpośredniego kontaktu z klientem? :)

Tak właśnie prawidłowo nosi się koszule. Chyba, że jesteś drwalem z Kanady albo fanem grunge.


Teoretycznie i przeważnie tylko w przypadku stroju garniturowego. Natomiast mi chodziło tutaj o koszule inne, takie co się nosi na co dzień lub na imprezy. Sam chodzę na dyskoteki i bywam czasami wśród młodych ludzi przy innych okazjach i zauważyłem że najczęściej mają koszule luźno, spuszczone na dżinsy.



#102226 Ubiór (dżinsy itp.) u Świadka Jehowy

Napisano przez ble on 2008-09-25, godz. 16:24 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Tzn. kiedyś pochodziły od ubrania roboczego a dzisiaj pochodzą od garnituru?


Nie o to chodzi. Chodzi o to, że teraz większość ludzi nosi dżinsy na co dzień, również na imprezy w gronie znajomych, więc myślę, że dżinsy zatraciły swe pierwotne przeznaczenie.

I z tego, że opieprzyła Cię jedna dewotka wynika, że takie poglądy były oficjalne albo chociaż powszechne?


Oficjalne i powszechne to może i nie, ale te ilustracje przedstawiające osoby ciągle i tylko w spodniach garniturowych nawet podczas pobytu w swoim domu są przynajmniej dla mnie na tyle wymowne, że zaczynam dostrzegać ich ukryte przesłanie. Może jestem przewrażliwiony ale coś chyba w tym jest.

Kiedyś na zebraniu służby rozgorzała dyskusja na temat tego jak być ubranym gdy się wróci po pierwszym lub drugim dniu zgromadzenia okręgowego do domu. Brat przewodniczący w tym punkcie wskazał, że ubieranie wtedy spodni dżinsowych byłoby niestosowne, ponieważ to jest tak jakbyśmy byli ciągle na zgromadzeniu, a trzeba mieć szacunek do Jehowy i pokazywać wtedy ludziom że stosujemy się do jego zasad.

A teraz z innej beczki. Kiedyś miałem wyruszyć z pewną młodą siostrą w służbę na wieś i już byłem przygotowany a ona mi nagle mówi żebym zdjął krawat bo na wsi są ludzie biedni i zajęci pracą na roli itp. i lepiej będzie im wydać świadectwo nie głosząc będąc pod krawatem. Na początku trochę mi się chciało z niej śmiać, potem zdziwiłem się, bo przecież czego innego mnie uczono, zawsze wyruszałem do służby w kompletnym stroju garniturowym. Ale ponieważ mnie "molestowała" i przekonywała na wszystkie sposoby podając przykład braci którzy nie głoszą pod krawatem, w końcu uległem. Wyruszyłem z nią do służby bez krawatu. Jednak w drodze na wieś dołączył do nas jeszcze jeden brat, oczywiście krawat miał, ona mu nie zwróciła uwagi bo pewnie pionier stały więc się bała, ja natomiast poczułem głupie zażenowanie że uległem jakiejś małolacie. Przecież według Biblii to kobieta ma być uległa facetowi a nie na odwrót ;)



#102230 Świadkowie Jehowy a piractwo

Napisano przez ble on 2008-09-25, godz. 17:42 w Świadkowie Jehowy i prawo

Gdy poznawałem religię Świadków Jehowy to zauważyłem że nawet nadzorcy posiadają w swoich domach pirackie płyty audio CD, filmy oraz programy (w tym również gry). Ponieważ ciągle mi mówiono, że należy przestrzegać całego prawa świeckiego (w tym również pozornie najmniejszych przepisów), zdziwiłem się że nawet osoby piastujące odpowiedzialne stanowiska w zborach nie stronią od piractwa. Oczywiście piratowanie a posiadanie pirackich materiałów dla własnych potrzeb to dwie odmienne rzeczy, ale zarówno jedna jak i druga pozostaje w sprzeczności z prawem świeckim. W Polsce może jeszcze nie jest to aż tak strasznie "pilnowane" ale już np. w Ameryce jest prawdziwa nagonka na ludzi rżnących z sieci mp3. Ale nawet w Polsce można z tego powodu wpaść w niezły konflikt z prawem. W tym miejscu warto przypomnieć stanowisko Organizacji zawarte w Strażnicy z 15 lutego 2001 na stronach 28-29. Jest tam powiedziane, że udostępnianie komuś za darmo oprogramowania komercyjnego stoi w sprzeczności z prawem świeckim. Mowa była o oprogramowaniu, ale pewnie to samo można powiedzieć o ściąganiu z netu nielegalnych rzeczy. Tak czy inaczej, we wspomnianym artykule powiedziano jeszcze:

"Starsi w zborze chrześcijańskim nie sprawdzają cudzych komputerów, nie są bowiem upoważnieni do interpretowania i egzekwowania przepisów o prawie autorskim. Ale wierzą i nauczają, że chrześcijanie muszą unikać brania czyjejś własności i starać się być praworządni. Chroni to ich przed karą wymierzaną łamiącym prawo i pozwala zachować czyste sumienie wobec Boga".

Starsi wierzą i nauczają ale czynią inaczej :) Po ukazaniu się tego artykułu jeden starszy zboru powiedział z uśmiechem do jednego z młodych braci: "no to teraz Tomek, likwidujesz wszystkie nielegale". Oczywiście nikt się tym artykułem nie przejął nawet gdy nadzorca podróżujący przytoczył go w jednym z przemówień. Tak prawdę mówiąc to będąc u braci w domach, rzadko kiedy nie zauważyłem pirackich płyt CD. Wynika z tego, że nawet jeśli część ŚJ takich płyt nie posiada to jednak zdecydowana większość pozwala sobie na trzymanie i korzystanie z nielegalnej muzyki, filmów i softu. Przecież nikogo się w ten sposób nie zabija ;)

Kiedyś miałem lekką wymianę zdań przez GG z pewną pionierką stałą - studentką. Mieszkała w internacie i posiadała tam z koleżanką komputer na którym był zainstalowany nielegalny system operacyjny (XP). Zadałem jej podstawowe pytanie czy jako pionierka nie powinna zalegalizować pirackiego systemu ponieważ według prawa świeckiego posiadanie takiego systemu i korzystanie z niego jest nielegalne a każdy ŚJ a tym bardziej pionier ma być według Biblii posłuszny prawu świeckiemu w całej rozciągłości. Trochę ją to rozgniewało i zaczęła się między nami dysputa. Po kilkudziesięciu minutach siostra ta z braku rozsądnych argumentów zakończyła tę dyskusję i powiedziała "trudno, skoro tak mówisz to w takim razie łamię prawo i trudno".

Przypominam sobie też krótką rozmowę z pewną dziewczyną która studiowała ze ŚJ. Ja również studiowałem wtedy Biblię ze ŚJ a że była moją koleżanką to często rozmawialiśmy na różne tematy. Gdy poruszyłem temat nielegalnych mp3 i stwierdziłem że każdy kto chce zostać ŚJ musi się pozbyć nielegalnej muzyki i że to może być bardzo trudne ponieważ zdobycie nawet takiej muzyki wiązało się z kosztami, poświęconym czasem... A ona mi wtedy na to że bycie prawdziwym chrześcijaninem to nie jest łatwa sprawa i że trzeba to zrobić, zaprzeć się samego siebie... Potem okazało się że ona chociaż już wcześniej niż ja została ŚJ to obficie korzystała z dobrodziejstw nagrywarek CD :)

Kiedyś jeden z braci miał nagły atak praworządności i poradził takiemu jednemu bratu żeby pozbył się nielegalnej muzyki. Jednak potem sam zaczął nagrywać u jednego z kolegów płyty Audio CD.

Tak więc Świadkowie Jehowy kopiujcie i ssijcie z netu ile wlezie tylko nie mówcie nikomu ;)



#102231 Nietypowe zawody wykonywane przez ŚJ

Napisano przez ble on 2008-09-25, godz. 17:47 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Rzecz ciekawa, nie miał wtedy takiego munduru jak np. dzielnicowy - czapka, niebieski mundur. Miał ubiór taki jaki mają policjanci "interweniujący" z dużym napisem POLICJA na plecach. Było jednak wtedy dość ciemno i nie zwróciłem uwagi czy miał pałkę i/lub pistolet.



#102238 Świadkowie Jehowy a piractwo

Napisano przez ble on 2008-09-25, godz. 18:11 w Świadkowie Jehowy i prawo

A mnie nurtuje jeszcze takie pytanie czy gdyby ktoś chciał zostać ŚJ ale starsi by wiedzieli o tym że posiada w domu pirackie płyty to czy by go do chrztu dopuścili? Bo pewnie gdyby dowiedzieli się o tym po chrzcie to by nic mu nie zrobili, no chyba że z tego powodu by popadł w konflikt z prawem i wyszłoby to na jaw :)



#102251 Świadkowie Jehowy a piractwo

Napisano przez ble on 2008-09-25, godz. 19:00 w Świadkowie Jehowy i prawo

Widać Organizacja musi być jeszcze bardziej oczyszczona z rozsadników niebezpiecznego kwasu który mógłby się przerzucić na drugich ;) Ryba zawsze psuje się od głowy, to jednak prawda ;)



#102264 Świadkowie Jehowy a piractwo

Napisano przez ble on 2008-09-25, godz. 19:39 w Świadkowie Jehowy i prawo

To niedorzeczne...stworzyli własne prawo, zabraniają przyjmować krew i przestrzegaja tego bzdurnego i wyimaginowanego zakazu nawet za cenę życia ludzkiego. A zwykłe prawo omijają, jak mogą. Czegoś tu nie rozumiem. Jak można przestrzegać nieobowiązujące prawo, a obowiązujące olewać?


No może nie tyle że omijają bo w sumie Strażnica nigdy nie popierała piractwa. A że w zborach pod tym względem robią co im się podoba to już inna sprawa. Ciekawe czy ŚJ z CK posiadają piraty :)



#102317 Świadkowie Jehowy a piractwo

Napisano przez ble on 2008-09-26, godz. 12:17 w Świadkowie Jehowy i prawo

Secundo - łamanie prawa autorskiego to łamanie prawa autorskiego a kradzież to kradzież. Nazywanie łamania prawa autorskiego kradzieżą jest tak samo uzasadnione jak nazywanie nieprawidłowego parkowania ludobójstwem.


Sprawa jest bardzo prosta. Nie doczytałeś w słowniku języka polskiego co znaczy słowo "kradzież".


W sumie też fakt. Jak ktoś komuś ukradnie samochód to samochód zmienia właściciela - jest to kradzież. Natomiast skopiowanie (powielenie) mp3, filmu lub programu de facto kradzieżą nie jest ponieważ jest to tylko kopia - nawet gdy jest 100% dokładna to i tak oryginał zostaje u swego właściciela.



#102779 Ubiór (dżinsy itp.) u Świadka Jehowy

Napisano przez ble on 2008-10-05, godz. 18:19 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Nawet wstepy do gloszenia sa publikowane. Pamietam pouczenia, zeby starac sie zawsze stosowac aktualne wstepy. Do tego tekst dzienny, czyli cos o czym rozmyslac w dany dzien. ;)


Bo zamieszczanie tych wstępów wymyślono po to, aby ci którym nic nie przychodzi nigdy do głowy poza "Dzień dobry, chciałbym zaproponować panu ciekawe czasopismo" mieli gotowca którego mogą albo zmałpować, albo powtórzyć swoimi słowami. Dzięki temu może się uda że ktoś się zainteresuje. Ale przeważnie zanim się dociągnęło taki wstęp do końca to ktoś zamykał drzwi albo mówił dziękuję.

Z tymi wstępami to miałem problem i to nie lada duży. Kiedyś zagadnąłem przy drzwiach pewnego lekarza i nie mogłem nic ciekawego na wstęp wymyślić więc coś tam powiedziałem a on do mnie wtedy: "O co panu chodzi? Proszę powiedzieć jeszcze raz, głośno i wyraźnie". Powtórzyłem więc to samo ale pan zamknął drzwi :)

Kiedyś, w roku 2002 głosiłem na ulicy i zaczepiłem pewną kobietę i powtórzyłem wstęp z publikacji: "Nigdy pokój na świecie nie był tak zagrożony jak w ubiegłym roku". Kobieta mi przerwała i powiedziała: "szczególnie ten pokój był zagrożony przez was". Powiem szczerze, że bardziej mnie to rozbawiło niż zażenowało :)

Innym razem zaczepiłem pewnego mężczyznę i zapytałem: "Dzień dobry, jak pan myśli, kiedy na świecie zapanuje pokój?" A on mi na to: "Ja cały czas mieszkam w pokoju i jest mi dobrze, jest przestronny i dobrze umeblowany" Uśmiałem się jak nigdy :) Oczywiście pan nie chciał już dalej rozmawiać :)

Kiedyś głosiłem z takim bratem i on zaczepił na ulicy młodego mężczyznę i zapytał: "Jak pan myśli, dlaczego dzisiaj wielu ludzi nie wierzy w Boga?" A on mu na to: "Może mają rację?" Brat ponownie zapytał: "A jak pan myśli dlaczego niektórzy ludzie w niego wierzą?" On na to: "Może się mylą?". Brata zatkało i już nie zadawał więcej pytań.

Już nie wiadomo jakich wstępów używać aby ludzie słuchali. Kiedyś głosiłem z jedną siostrą na terenie w mieście. 4 klatki schodowe opracowaliśmy w pół godziny :)

Kiedyś pojechałem z taką siostrą na teren wiejski głosić to policzyła sobie 2 godziny chociaż głosiliśmy tylko godzinę. Inna siostra głosiła ze mną na mieście 2 godziny. Przez pół służby chodziła ze mną po jakiś sklepach z kosmetykami. Rzeczywiście super służba po co głosić, lepiej zakupy robić w końcu najważniejsze że się ma przy sobie publikacje czasami można komuś spróbować dać ale jak sam poprosi a jak nikt nie wykaże inicjatywy to i tak jest służba zaliczona :)

W sumie dobre to można chodzić z teczką nikogo nie zaczepiać i policzyć sobie służbę :) Czy się stoi czy się leży kilka godzin się należy :) I człowiek się nie męczy :)



#102780 Ślub ŚJ z katolikiem

Napisano przez ble on 2008-10-05, godz. 19:12 w Zwyczaje Świadków Jehowy

A może to własnie brak "romantycznych uczuć", a poleganie jedynie na "zasadach" nastręcza mnóstwo klopotów małżeńskich?


Dokładnie. Co z tego że są tacy sami w wierze, skoro się nie kochają prawdziwą romantyczną miłością. Niestety przez to przechodziłem... Moja była żona była ŚJ a mimo to małżeństwo się rozpadło. Nie było prawdziwej miłości a w tym przypadku nawet miłość chrześcijańska i cytaty ze Strażnicy czy nawet z Biblii tego nie rozwiążą. Nie ma szans.