Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika MadHamish

Odnotowano 112 pozycji dodanych przez MadHamish (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-03-03 )



Sort by                Order  

#8400 Niedawno w Brooklynie

Napisano przez MadHamish on 2005-07-11, godz. 14:03 w Tematyka ogólna

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Dawno się tak nie uśmiałam!



#7849 Koniec

Napisano przez MadHamish on 2005-07-01, godz. 14:55 w Świadkowie Jehowy i prawo

Hehehe, Artur, z całym szacunkiem, obawiam się, że Twój pomysł nie wypali. :lol: :lol: Nie znasz przypadkiem jakichś innych ugrupowań, które mają takie same (albo podobne) wpisy w swoich "tajnych statutach", i którym udowodniono już wiele rzeczy, ale się, jak dotąd, nie rozpadły? Bo ja kilka znam. I nie chodzi mi tylko o organizacje religijne, hehehe. :D :D :D

Zresztą, czy nie byłoby to zbyt proste? :D :D Zwycięstwo nad słabym przeciwnikiem daje raczej małą satysfakcję. :D :D



#8276 Lepsi tłumacze?

Napisano przez MadHamish on 2005-07-08, godz. 19:01 w Obowiązki teokratyczne

No popatrz, Liberal, a ja myślałam, że dobrego tłumaczenia można się na studiach nauczyć. ;) :D
NO TAK, ALE JAK KTOŚ NOWY SANSKRYT WYMYŚLA. ;) :lol:



#24113 Praca

Napisano przez MadHamish on 2006-04-11, godz. 20:24 w Szukam kontaktu

Dziwne to ogloszenie. Nie wiem, co sadzic o fakcie, ze Kloo zamieszcza go na Forum o sJ. Hmmmm... :blink:

Pozdrawiam,
Mad :D



#15342 nowość: "Radio Biblia"

Napisano przez MadHamish on 2005-12-18, godz. 01:01 w Strony Świadków Jehowy

No coz, wydaje sie, ze to prywatna inicjatywa. Ktos moze godziny zaraportuje... ;)

Pozdrawiam,
Mad :D



#19349 Spowiedz on-line

Napisano przez MadHamish on 2006-02-23, godz. 11:28 w Humor

Ja zawsze myslalam, ze to Bog odpuszcza grzechy i ze to przede wszystkim modlitwa i skrucha sa potrzebne, by uzyskac odpuszczenie, a tu widze, ze ksiadz musi dac kwitek. Bez tego Bog nie ma prawa grzechow odpuscic, hihihi. :lol:

Pozdrawiam,
Mad :D



#15340 Odstępcy! Milczeć i czekać na niewolnika!

Napisano przez MadHamish on 2005-12-18, godz. 00:49 w Humor

Nie tylko u SJ mozna poczytac albo uslyszec podobne rzeczy. Jako ciekawostke podam, ze rozmawialam ostatnio z pewnym pastorem, ktory prowdzi owce jakowegos kosciola charyzmatycznego w Anglii (przykro mi, ale pelnej nazwy nie pamietam). Ow pan glosil mi, co to znaczy byc dobrym chrzescijaninem i jak wstepujac do owego kosciola i poddajac sie jego kierownictwu, zdobede zbawienie i jak duch Chrystusa zamieszka we mnie.

Powiedzialam mu, co mysle o zorganizowanych religiach i wykorzystalam argumenty, ktore tak czesto padaja na tym forum: wtracanie sie w zycie prywatne wiernych, pranie mozgu, narzucanie woli jednostki ogolowi powolujac sie na niesprecyzowany boski autorytet, roszczenie sobie prawa do nieomylnosci itd. itp. Wtedy dowiedzialam sie o potrzebie kierownictwa, przywodztwa, o niemoznosci samodzielnego interpretowania Biblii, o pysze, ktorej ulegaja ludzie majacy pretensje do niezaleznego myslenia, o boskim kierownictwie itd. Nie wiem, czy ze wspomnianej broszury cytowal, czy nie, ale tak to wygladalo... :)

Poza tym, przeciwko temu pastorowi, ani przeciwko jego kosciolowi nic nie mam... Niech sobie zyja... ;)

Pozdrawiam,
Mad :D



#7853 kwestia krwi, ale nie transfuzji

Napisano przez MadHamish on 2005-07-01, godz. 15:28 w Obowiązki teokratyczne

Jeszcze powinienieś dodać, że w praktyce każdy sam przydziela się do pasującej mu grupy. Nie ma żadnych , że tak powiem, zewnętrznych kryteriów przydzielania ludzi do jednej, albo do drugiej gupy. :D

Wszystkim tym, którzy chcieliby mi tu zaprzeczyć, zaprawdę powiadam, iż niektórzy raz spożywają, a innym razem nie. :D I nikt ich z tego nie rozlicza. :D

Poza tym, dodam, że ŚJ nie uważają, jakoby chleb i wino, które jedni spożywają, a drudzy tylko oglądają, zamieniało się w krew lub ciało. Uznają to za symbole ciała i krwi Chrystusa, a nie za literalne ciało i literalną krew.



#8964 Odmówiono transfuzji krwi

Napisano przez MadHamish on 2005-07-29, godz. 13:00 w Kwestia krwi

Opisany przypadek kobiety, która umiera z powodu odmowy transfuzji krwi, znajduje się na tej stronie dlatego, że owa kobieta była świadkiem Jehowy. Gdyby nie była świadkiem, jej śmierć nie znalazłaby się w kręgu naszych zainteresowań.

Mnie zastanawia, na ile człowiek potrafi samodzielnie dokonywać decyzji dotyczących życia lub śmierci bez oglądania się na opinię innych. Opisana kobieta mogła zadecydować samodzielnie albo zadecydować pod naciskiem. Nie wykluczam żadnej z tych ewentualności. Co więcej, zakładam, że była zdrowa psychicznie i zdolna do podejmowania decyzji - w przeciwnym wypadku odpowiedzialność za jej śmierć ponoszą osoby trzecie, np. lekarze, którzy nie potrafili rozpoznać jej niepoczytalności, lub jej bliscy, którzy tę domniemaną niepoczytalność wykorzystali.

Na początek rozprawmy się z niesamodzielnym podjęciem decyzji. Jeśli sama nie potrafiła zadecydować, bo np. czegoś się bała, to wszyscy ci, którzy w jakikolwiek sposób sugerowali jej jakąkolwiek decyzję są winni jej śmierci i tu nie ma co dyskutować. Zaznaczę tylko jeszcze, że o ile każdemu z nas dane jest prawo wyboru między własnym życiem a własną śmiercią, o tyle nikomu nie wolno decydować w takich sprawach za kogoś. (Nie mówię tu o prawie państwowym, które może dopuszczać do skazania kogoś na śmierć za karę lub wysłania kogoś na wojnę, na której jest bardzo duże prawdopodobieństwo śmierci. Mówię o naszych etycznych powinnościach.) Uważam, że ani rodzina, ani członkowie zboru nie powinni byli tej kobiecie nic sugerować.

Teraz zastanówmy się nad samodzielnym podejmowaniem decyzji (zakładamy, że nikt jej do niczego nie przymuszał, nikt nie stosował nacisku, nikt niczego nie sugerował w strategicznym momencie). Czy ta kobieta miała prawo zadecydować o swoim życiu? Czy człowieka można zmusić, by żył, jeśli tego nie chce? Czy ta kobieta miała prawo umrzeć za jakieś ideały, które były dla niej ważne? Wielu ludzi umiera za ideały. Przypomina mi się powstanie warszawskie, które było bardzo tragiczne w skutkach. Wielu ludzi wbrew zdrowemu rozsądkowi, zamiast ratować życie i starać się przeżyć, poszło walczyć za przegraną na tamten moment sprawę. Wiedzieli, że mogą zginąć, a jednak poszli walczyć.

Sprawa wychowania, wykształcenia i ideałów. Jak pisze Cara, świadkowie Jehowy powinni wycofać się z zakazu stosowania transfuzji, żeby ludzie nie umierali z idiotycznego powodu. Może i powinni, problem polega jednak na tym, że mają prawo nie tylko wyznawać ale i publicznie głosić ideały, jakie chcą. Jest to zarówno moje prawo, prawo Cary, prawo Brooka i każdego innego człowieka. Odebranie tego prawa komukolwiek jest godzeniem w podstawowe prawa jednostki i charakteryzuje systemy totalitarne. NIe można świadkom JEhowy zabronić wiary w to, że transfuzja jest grzechem, tak jak nie można polskim patriotom zabronić głoszenia poglądu, że trzeba, warto i honorowo jest umierać za ojczyznę, a przypominam, że ojczyzna jest pojęciem dość enigmatycznym i możnaby długo dyskutować o tym, co każdy rozumie pod tym terminem. Inną sprawą jest, czy jednostki chcą wierzyć w zasadność i słuszność rozmaitych idei, czy nie. Szczerze powiem, że bardzo by mnie zainteresowała dyskusja na ten temat na Forum: na ile jesteśmy odporni na ideały, które się nam wpaja prze całe życie. Może jaki psycholog lub socjolog się wypowie.

Dorzucę tu jeszcze coś, co może rzucić trochę światła na to, czy ludzie umieją samodzielnie myśleć, a co za tym idzie, samodzielnie decydować.
W zeszłam tygodniu, w miasteczku, w którym mieszka moja mama, umarł człowiek. Z relacji świadków wiem, że pijany mężczyzna leżał na trawniku między domami. Już koło godziny siedemnastej zaczęły się zbierać wokół niego grupki ludzi, bo było widać, że coś jest nie tak. Według sąsiadki mojej mamy, człowiek ten wił się z bólu i nie mógł mówić. Gdy go zapytano, czy wezwać pogotowie, wystękał, że nie ma ubezpieczenia. Podobno ludzie zaczęli debatować na temat, czy jak ktoś zadzwoni na pogotowie, to będzie musiał ponieść koszty. Człowiek leżał dalej. Tracił świadomość,a co za tym idzie przestawał jęczeć, więc ludzie myśleli, że śpi. Przychodzili i odchodzili, bo bardzo ich ciekawiło, co z nim będzie dalej. Zgon nastąpił chyba około godziny dwudziestej trzeciej. Ludzie wezwali pogotowie dobrze po północy, gdy zorientowali się, że facet nie żyje.

Na małym osiedlu ludzie dużo wiedzą. Bardzo szybko stało się wiadome, że ten człowiek cierpiał na marskość wątroby, a umarł, bo ta wątroba podobno mu pękła. Umierał w męczarniach przez kilka godzin na oczach zgromadzonych gapiów. Nikt nie wezwał pogotowia. Nikt nie chciał być tym, który ruszy z pomocą. Podobno ludzie stali i ogladali się jeden na drugiego. Sześć godzin! Kilkadziesiąt osób! I nikt nie zadzwonił po lekarza. nikomu nie przyszło do głowy, żeby sprawdzić, czy pogłoska o ponoszeniu kosztów jest prawdziwa. Wynika z tego też, że nikt nie był gotów zaryzykować, żeby ratować ludzkie życie.

Sprawa jest dla mnie jeszcze zbyt świeża, bym mogła ją analizować na zimno. O chorobie zaniku współczucia, a właściwie o chorobie polegającej kompletnym braku samodzielnego myślenia, podyskutujcie teraz Wy, drodzy Forumowicze. Bo wbrew pozorom, przypadek człowieka umierającego na ulicy ma dużo wspólnego z przypadkiem kobiety opisanej przez Brook. Czekam na wypowiedzi.

Pozdrawiam,
Mad
:D



#9158 Odmówiono transfuzji krwi

Napisano przez MadHamish on 2005-08-05, godz. 14:08 w Kwestia krwi

He he he, Arturze, spodziewałam się, że dostanę za ten post po głowie. Ale chciałam zwrócić Twoją uwagę na fakt, że ja sobie tak troszkę pogdybałam, zaś z tonu Twojego postu wnoszę, że mocno Cię wkurzyłam. Czyżbym została posądzona o bronienie zasadności wiary w tzw. grzeszność transfuzji krwi? :o :unsure: :blink:

Pozdrawiam,
Mad
:D

PS. Resztę postów będę analizować później.



#10965 Głosowanie i ONZ

Napisano przez MadHamish on 2005-09-22, godz. 20:29 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Z przepracowania ogarnia mnie juz smiechawka glupawka, wiec Ci odpowiem. Podobno w Biblii jest jakis kod. Moze to wlasnie tam znajduje sie podobna informacja... ;)

Pozdrawiam,
Mad :D



#8483 Głosowanie i ONZ

Napisano przez MadHamish on 2005-07-13, godz. 15:20 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

To samo pytanie zadała moja mama. Wciąż czeka na odpowiedź. :D



#7850 czy ŚJ zbierają informacje o tych, którym głoszą?

Napisano przez MadHamish on 2005-07-01, godz. 15:07 w Obowiązki teokratyczne

Nic mi nie wiadomo o prowadzeniu tajnych archiwów ludzi zamieszkałych na terenie danego zboru. Prawdą jest jednak, że zbory prowadzą szczegółową ewidencję swoich wiernych. To znaczy, każdy ma swoją kartotekę. :D Co się w niej wpisuje tak na pewno, to nie wiem, bo nie jestem siostrą starszą. :lol: :lol:



#7786 Ile lat istnienia dajecie organizacji SJ ?

Napisano przez MadHamish on 2005-06-30, godz. 15:17 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Jest jeszcze jedna opcja, której nie wzięto pod uwagę w aniecie: WTS zreformuje się, a szeregi jego członków zlaicyzują się, jak to miało miejsce w wielu kościołach.

Nie mogę teraz podać ładnego cytatu, ale w książce pt. "Zarys dziejów religii" podano kilka etapów, jakie przechodzi większość kongregacji religijnych. Jeśli mnie pamięć nie myli, są to: grupowanie się wiernych wokół założyciela grupy, wyłonienie się we wspólnocie braterskiej przewodników (guru) po śmierci założyciela, podział wspólnoty braterskiej na grupy (patrz: głosiciele, pionierzy pomocniczy, pionierzy stali, słudzy pomocniczy), wyłonienie się kleru (kapłaństwa) i laicyzacja większości wiernych (patrz: księża i laiccy wierni). To tyle źródła, które pamiętam.



#20593 avatary

Napisano przez MadHamish on 2006-03-06, godz. 20:43 w Do administratorów...

Chcialam sobie zaladowac animowany avatar. Rozmiar pliku i obrazu jest odpowiedni, ale wciaz wyskakuje mi blad. :( Bede wdzieczna za pomoc.

Pozdrawiam,
Mad :D



#15347 Patmosologia

Napisano przez MadHamish on 2005-12-18, godz. 01:41 w Do administratorów...

Bardzo dobra dyskusja! :lol: :lol: :lol:

Lantis, punkt dla Ciebie! :D

Pozdrawiam,
Mad :D



#7854 Odwaga

Napisano przez MadHamish on 2005-07-01, godz. 15:46 w Tematyka ogólna

Staram się zrozumieć Wasze odczucia. Ja nadal jestem świadkiem, ale nie przeraża mnie, że mnie ktoś zobaczy, jak coś robię, a zrobiłam już wiele rzeczy, które nie wszystkim się podobają. Niektóre, być może, kwalifikują do natychmiastowego wykluczenia.

Nie boję się ani świadków, ani nie-świadków. Brzmi to okrutnie buńczucznie, bo przecież jakiegoś wielgachnego faceta, który może mi krzywdę zrobić, boję się, niezależnie od jego wiary. Zwłaszcza, jak mi grozi. :D Ale opinii ludzi się nie boję i dlatego serdecznie współczuję wszystkim tym, dla których cudze zdanie może problemem.

Proszę mnie dobrze zrozumieć! Z nikogo się nie śmieję.



#7893 Odwaga

Napisano przez MadHamish on 2005-07-02, godz. 17:20 w Tematyka ogólna

A gdzie Ty, Jaracz, wypatrzyłeś w moich postach obronę organizacji? :D Może czytaj je ze zrozumieniem, a nie odkodowyuj ich z tezą. :D :D



#19235 watchtower.vodka.at

Napisano przez MadHamish on 2006-02-21, godz. 10:11 w Poszukuję materiałów, mam do zaoferowania...

Nie chce mnie zalogowac. Haslo zmienili, czy jak? ;)



#7739 PODPIS do tytułu

Napisano przez MadHamish on 2005-06-29, godz. 14:14 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Ja jeszcze tylko dorzucę, że jedna dziewczyna zapięła sobie na kostce łańcuszek. Zgorszenie było jak cholera :lol: Ale tak bywa głównie w małych miasteczkach i wioskach, gdzie wiatr historii nigdy nie wieje. Znacie to?
Gdy wieje wiatr historii
Ludziom i pięknym ptakom rosną skrzydła
Natomiast trzęsą sie portki pętakom.
;)
Gałczyński



#15346 Grudniowa NSK

Napisano przez MadHamish on 2005-12-18, godz. 01:26 w Chronologia biblijna i wydarzenia historyczne

I wy sadzicie, ze jak ktos czyta taka ksiazke pierwszy raz, to zauwazy cos takiego? SJ sa chyba lepszymi psychologami... ;)

Pozdrawiam,
Mad :D



#7898 Zadośćuczynienie (?)

Napisano przez MadHamish on 2005-07-02, godz. 18:10 w Tematyka ogólna

No widzisz, Jaracz. Czasami się z tobą zgadzam! :D

Nie sądzę, by kiedykolwiek ktokolwiek wysądził cokolwiek od organizacji, gdyż w takich sprawach zawsze trzeba udowadniać, że na poszkodowanego wywarto nacisk, któremu w żaden sposób nie mógł się oprzeć. A przecież przez wiele lat działalność WTS była w Polsce nielegalna, więc osoby do niej przynależące przekraczały polskie prawo. Jak, wobec tego, mogą kogokolwiek skarżyć? :D

Co do przepraszania za błędy: zgadzam się! Takie przeprosiny byłyby świetnym dowodem pokory ciała kierowniczego. Ale czy kiedykolwiek się zdarzą? Wątpię.



#7677 PODPIS do tytułu

Napisano przez MadHamish on 2005-06-28, godz. 13:32 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Jak widzę, na obrazkach nawet Adam jest wygolony jak należy. Z całą pewnością używał Gilette. :D A Ewa ma koafiurę, która trzyma się tylko na dobrym lakierze :D
Mój przyjaciel z dzieciństwa został zaatakowany na zebraniu wtorkowym przez stare ciotki, bo... zaczął zapuszczać brodę. Wywiązała się dyskusja. Ja naiwnie podałam argument, że skoro Bóg stworzył facetowi brodę, to nie ma w niej niczego złego. I tu dowiedziałam się, że broda symbolizyje prznależność do subkultur satanistyczno-narkotycznych :o I jak wam się podoba taka odpowiedź? Bo mnie ręce opadły :P .



#7787 Pilnie zważaj na proroctwa Daniela!

Napisano przez MadHamish on 2005-06-30, godz. 15:27 w Chronologia biblijna i wydarzenia historyczne

Ponieważ od zeszłego tygodnia studiuje się "Daniela" :D , zaczęłąm pilnie chodzić na zebrania, hehehehe. Zobaczymy, co z tego wyniknie. :D



#19341 Służba głoszenia... pracujesz ponad plan...

Napisano przez MadHamish on 2006-02-23, godz. 10:55 w Obowiązki teokratyczne

Dla mnie obowiazek raportowania "godzinek" jest tak samo pomylony, jak katolicka spowiedz. W pierwszym przypadku powinnismy sie przeciez rozliczac z tych godzinek przed Bogiem, a rozliczamy sie przed wszechpoteznymi starszymi, a w drugim, powinnismy blagac o wybaczenie Boga, a klekamy przed ksiedzem. :blink: Powiem krotko: czysta paranoja!

Pozdrawiam,
Mad :D