Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika jb

Odnotowano 1000 pozycji dodanych przez jb (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-02-04 )



Sort by                Order  

#119416 Zgromadzenia okręgowe i międzynarodowe w 2009 roku

Napisano przez jb on 2009-05-24, godz. 04:18 w Obowiązki teokratyczne

W drugim dniu zgromadzenia zaprezentowano:

  • broszurę "The Bible-What is its Message?" (liczne zagadnienia przedstawiono w niej w bardzo uproszczony sposób)

  • książkę "Bearing Thorough Witness About God's Kingdom" (publikacja zawiera wstęp i osiem rozdziałów, rozważane są w niej Dzieje Apostolskie, położono nacisk na głoszenie, podkreśla się podobieństwa współczesnej organizacji z tą ukazaną w sprawozdaniu z I wieku)



#119350 Musisz koniecznie obejrzeć

Napisano przez jb on 2009-05-23, godz. 06:17 w Humor

"Miłość zawsze znajdzie drogę": "Worms in love" (YouTube)



#119349 Kongresy to świetny interes!

Napisano przez jb on 2009-05-23, godz. 05:59 w Nowości z kraju i zagranicy

Przedstawiciele jednego z miast, wdzięczni za organizowanie u nich zgromadzeń przez 10 lat z rzędu oraz związane z tym miliony dla lokalnej ekonomii, przekazali nawet Towarzystwu Strażnica pamiątkową tabliczkę z tej okazji:

Dołączona grafika

źródło



#119347 Zgromadzenia okręgowe i międzynarodowe w 2009 roku

Napisano przez jb on 2009-05-23, godz. 03:29 w Obowiązki teokratyczne

Czy już wiadomo coś o nowościach wydawniczych jakie są przygotowane na kongres?

Czytałam, że w pierwszym dniu zgromadzenia poinformowano o wydaniu DVD "The Wonders of Creation Reveal God's Glory". Pojawiła się również zapowiedź nowego wydania śpiewnika "Sing to Jehovah".
Dalsze szczegóły pewnie pojawią się niebawem.



#119346 "Przekrój": "Świadkowie Jehowy chcą krwi"

Napisano przez jb on 2009-05-23, godz. 01:29 w Kwestia krwi

Tekst będący komentarzem do omawianego artykułu:


2009-05-19, autor: Zbigniew Głos

Świadkowie Jehowy i transfuzja


Myślałem o tym czy byłbym gotów zaakceptować decyzję swojego dziecka, które w imię własnych przekonań, poglądów, zasad, ideałów, religii, światopoglądu, odmówiłoby ratowania własnego życia... ? I czy w ogóle miałbym moralny obowiązek taką decyzję zaakceptować?


Na internetowej stronie "Przekroju" ciekawy tekst autorstwa Igora Ryciaka: Świadkowie Jechowy chcą krwi" (http://przekroj.pl/w...kul,4732,1.html).

Autor porusza zagadnienie niezgody wyznawców Jehowy na transfuzję krwi, nawet wtedy, gdy może to uratować czyjeś życie. Przywołuje też wydarzenie sprzed kilku lat, kiedy to niespełna 18-letnia Magda zmarła, ponieważ jej rodzice nie wyrazili zgody właśnie na transfuzję.

Ryciak pisze również o tym, że wśród samych Świadków zaczyna narastać opór przeciw takiemu stanowisku ich religii.

Dlaczego o tym piszę? Z dwóch przynajmniej powodów.

Po pierwsze. Chodzi mi o nas, katolików, którzy tak często nie zgadzamy się ze stanowiskiem naszego Kościoła w przeróżnych kwestiach, widząc w nim jedynie zło i działanie na niekorzyść pojedynczego człowieka. Może kiedy uświadomimy sobie absurdalność, a wręcz barbarzyństwo niektórych praktyk i zasad obowiązujących w ramach innych wyznań i religii, wtedy z większym zrozumieniem podchodzić będziemy do własnej.

Po drugie. Miałem kiedyś okazję bardzo długiej rozmowy z bardzo młodą bo zaledwie 13 czy 14 letnią dziwczynką, która należy właśnie do Świadków Jehowy. Zadawałem jej trudne i wymagające pytania odnośnie tego, w co, jak i dlaczego wierzy. Jej odpowiedzi były niezwykle logiczne, spójne, poparte wielką wiedzą, której na próżno szukać u jej rówieśników, młodych katolików, z którymi, siłą rzeczy mam częsty i intensywny kontakt. Na koniec zostawiłem najtrudniejsze moim zdaniem pytanie: właśnie o zakaz transfuzji. Ku mojemu zaskoczeniu, na to pytanie odpowiedziała z takim samym zaangażowaniem, prostotą, subtelnością argumentacji i siłą przekonania o swej, absolutnej i niepodlegającej dyskusji, racji, jak na wszystie wcześniejsze. Bez zmróżenia oka stwierdziła, że sama nosi przy sobie karteczkę, iż w razie wypadku czy choroby nie godzi się na ratowanie życia, jeżeli konieczne byłoby przetoczenie krwi. Bez zajaknięcia mówiła o tym, iż najważniejsze jest życie po śmierci, które stanowi ostateczny i jedyny cel ludzkiej egzystencji tu na ziemi. Zatem przedłużanie życia na siłę jest niezrozumiałe, a wręcz absurdalne z jej punktu widzenia.

Po tej rozmowie długo myślałem o tym na ile to, co mówiła dziewczyna, wynikało z jej własnych najgłębszych, przemyślanych i przeżytych osobiście przekonań i doświadczenia (Boga?, Prawdy?), a na ile było wynikiem "prania mózgu" dokonanego przez jej współwyznawców?

Myślałem o tym czy mam moralne prawo potepiać jej przekonania, nawet wtedy, gdy absolutnie się z nimi nie zgadzam?

Myślałem o tym, co to naprawdę znaczy, że życie jest najważniejsze? Wiem przecież, że są w życiu takie wartości, co do których nie ma najmniejszych wątpliwości, że należy dla nich właśnie poświęcić własne życie

Myślałem o tym czy byłbym gotów zaakceptować decyzję swojego dziecka, które w imię własnych przekonań, poglądów, zasad, ideałów, religii, światopoglądu, odmówiłoby ratowania własnego życia... ? I czy w ogóle miałbym moralny obowiązek taką decyzję zaakceptować?


--
źródło




#119345 "Konwencja Świadków Jehowy w Warszawie"

Napisano przez jb on 2009-05-23, godz. 00:55 w Strony neutralne

Pewnego rodzaju ciekawostką jest, że na amerykańskich zgromadzeniach świadków Jehowy z muzyki wykonywanej na żywo przez orkiestrę oraz chór zaczęto rezygnować w latach siedemdziesiątych.

Tutaj można zobaczyć zdjęcie przedstawiające taką właśnie orkiestrę grającą podczas zgromadzenia w sierpniu 1947 roku (Wrigley Field, Los Angeles): link



#119254 Musisz koniecznie obejrzeć

Napisano przez jb on 2009-05-21, godz. 23:14 w Humor

Dołączona grafika

więcej >>



#119239 "Przekrój": "Świadkowie Jehowy chcą krwi"

Napisano przez jb on 2009-05-21, godz. 21:45 w Kwestia krwi

"W 2002 roku opinią publiczną wstrząsnęła informacja z Kluczborka. Po wypadku do tamtejszego szpitala trafiła niespełna 18-letnia Magda. (...) Postawiony przez rodziców zakaz transfuzji sprawił, że pacjentka zmarła."

Niezbyt dokładna relacja. Magda była pełnoletnia i będąc przytomną wyraziła swój sprzeciw, więc nie chodziło o samo „postawienie przez rodziców zakazu transfuzji”.

"Wcześniej był przypadek siedmioletniej Noemi, dziewczynki z niewydolnością serca i nerek, która zmarła w szpitalu we Wrocławiu. Transfuzja krwi uratowałaby jej życie."

Więcej na temat tego bardziej złożonego przypadku tutaj: matka -ŚJ oskarżona o utrudnianie leczenia córki



#119114 T. Jaracz w szpitalu

Napisano przez jb on 2009-05-21, godz. 00:46 w Obowiązki teokratyczne

Barbara Anderson poinformowała, że 19 maja br. Theodore Jaracz przeszedł udar.
Obecnie przebywa on w szpitalu, a jego stan jest poważny. (link)



#119111 Nowy styl NSK od stycznia 2009

Napisano przez jb on 2009-05-20, godz. 22:23 w Obowiązki teokratyczne

To sie napisze ze w ''Buridni'' liczba głosicieli wzrosła o 150%. Z 2 do 5ciu. (...) A 20% z nich jest pionierami specjalnymi  - 1 osoba.

Było blisko ;-) Amerykańskie wydanie NSK z czerwca 2009 odnotowało najwyższą liczbę pionierów stałych na Bermudach: są to 72 osoby, co stanowi 15% wszystkich głosicieli.



#119107 Zmiana od czerwca 2009: Wolne soboty w Betel

Napisano przez jb on 2009-05-20, godz. 21:13 w Obowiązki teokratyczne

Przy okazji przypomnijmy, że do tej pory obowiązywały następujące zasady:



Wolne soboty


Żeby ułatwić ci pełnienie służby pełnoczasowej również w starszym wieku, podjęliśmy z myślą o tobie jeszcze inne postanowienia. Na przykład każdemu bratu przysługuje co miesiąc jedna wolna sobota, którą może wykorzystać według własnego uznania — czy to na uczestniczenie w większym zakresie w działalności zboru, czy na załatwienie spraw osobistych. Po ukończeniu 50 lat może on mieć dwie wolne soboty, a po 60 roku życia — trzy. Bracia, którzy przekroczyli 70 lat, mogą mieć wszystkie soboty wolne.

Ze względu na szczególne potrzeby naszych sióstr przyjęto w ich wypadku trochę inne rozwiązanie. Siostry, które jeszcze nie mają 30 lat, mogą mieć w miesiącu dwie soboty wolne, a w wieku od 30 do 40 lat — trzy. Siostrom powyżej 40 roku życia przysługują wszystkie soboty wolne. Jesteśmy przekonani, że ten wolny czas będzie dobrze spożytkowany pod względem duchowym.

Wolnych sobót z jednego miesiąca nie można wykorzystać w innym miesiącu ani nikomu odstąpić, ale można je dołączyć do urlopu. Jeśli ktoś nie rozpoczął pracy w Betel pierwszego dnia miesiąca, nie otrzyma w danym miesiącu wolnej soboty. Dopiero po przepracowaniu pełnego miesiąca kalendarzowego może mieć wolną sobotę. O terminie zaplanowanej wolnej soboty należy powiadomić na piśmie przynajmniej tydzień wcześniej. Ponieważ członkowie rodziny Betel mają co miesiąc niektóre soboty wolne, ktoś może chcieć wykorzystać ten wolny czas w związku ze zgromadzeniem okręgowym. Mógłby wówczas do wolnego czasu, jaki otrzyma, doliczyć pół dnia na podróż.

--
źródło: "Wspólnie mieszkać w jedności"




#119105 Zgromadzenia okręgowe i międzynarodowe w 2009 roku

Napisano przez jb on 2009-05-20, godz. 20:48 w Obowiązki teokratyczne

Zalecenia kongresowe z amerykańskiej wersji NSK różnią się kilkoma drobiazgami od tych z wydania polskiego.

W wydaniu amerykańskim wspomniano, że czeki należy wystawiać na "Christian Congregation of Jehovah's Witnesses". W polskim tekście o czekach nie ma mowy, pojawiła się natomiast informacja dotycząca korzystania z kart płatniczych: "W większości obiektów można też przekazać datek za pomocą karty płatniczej."


Dodam, że informacja o możliwości korzystania z kart płatniczych została jednak amerykańskim świadkom Jehowy przekazana, nie na łamach NSK, lecz w liście do zborów. Najwyraźniej w USA jest to nowość i wcześniej nie było to praktykowane, chociaż niektóre osoby pewnie mogły słyszeć, że od jakiegoś czasu takie rozwiązanie funkcjonowało podczas zgomadzeń europejskich. (link)



#119099 Zmiana od czerwca 2009: Wolne soboty w Betel

Napisano przez jb on 2009-05-20, godz. 20:12 w Obowiązki teokratyczne

Na forum JWD poinformowano o odczytanym dzisiaj liście, w którym zakomunikowano, że Ciało Kierownicze zdecydowało o wprowadzeniu sobotniej przerwy w pracy Betel. Zmiana wchodzi w życiu od czerwca 2009 roku i dotyczy wszystkich Domów Betel na świecie. Pracownicy Betel są zachęcani, by wolne soboty przeznaczyć na włączenie się do służby polowej z lokalnymi zborami.

List wspomina również, że w soboty przez cały dzień nie będzie funkcjonowała centrala telefoniczna w Betel.
Ponadto w soboty Domy Betel nie będą dostępne dla zwiedzających. Z uwagi na ten ostatni fakt, można przypuszczać, że w NSK pojawi się stosowna informacja, by uprzedzić zbory i powstrzymać planowanie kolejnych weekendowych wyjazdów do Betel.

Na forum JWD jako możliwe powody tej zmiany wskazano konieczność redukcji kosztów, plany zmniejszenia produkcji (dot. drukowania literatury), niską efektywność pracy w weekendy lub też względy prawne, które mogą dotyczyć na przykład ewentualnego oczekiwania ze strony władz (w niektórych krajach) w kwestii dostosowania czasu pracy betelczyków do obowiązujących w danym państwie wymogów. Innym powodem może być zachęta do dalszej i przyszłej pracy w Betel, adresowana do młodszego pokolenia obecnych i przyszłych jego mieszkańców.

Wątek na forum JWD: link



#119092 Opętanie i demoniczne historie

Napisano przez jb on 2009-05-20, godz. 19:17 w Tematyka ogólna

Złą opinię mają także smurfy. Już kiedyś o tym na forum wspominaliśmy. Swego czasu głosiciele, zwłaszcza z USA, opowiadali sobie o tym, jak to demony mieszkają w tych maskotkach i (na przykład) kiedy dziecko śpi, to zaczynają się poruszać. Albo o kocyku z nadrukiem w smurfy, który zaatakował przykryte nim dziecko, a kiedy matka nakłuła kocyk, to pokazała się krew.

Podobne historie dotyczą też maskotek i figurek przedstawiających bohaterów filmu "My Little Pony".


Na forum JWD przedstawiono dzisiaj kolejną "demoniczną historię". Na włoskim forum dla byłych świadków Jehowy pojawiła się informacja, że w niektórych zborach świadkowie Jehowy pozbywają się zabawek "Hello Kitty". Ma to mieć związek z następującą "relacją": w Chinach żyła sobie kiedyś mała dziewczynka, która cierpiała na nowotwór ust. Zrozpaczona matka (lub wg innej wersji ojciec) zawarła układ z diabłem – obiecała, że jeżeli diabeł uzdrowi jej córkę, to stworzy dla niego jakąś sławną i odnoszącą sukcesy markę. Dziewczynka wyzdrowiała, ale jej struny głosowe zostały zniszczone, więc nie odzyskała mowy. W tej sytuacji matka spełniła obietnicę i stworzyła pozbawioną ust postać Hello Kitty. Opowiadające o tym osoby wspominają również, że podobno "kitty" to po chińsku "diabeł".

Wizerunek wspomnianej demonicznej postaci: link



#119021 Dlaczego kot jest lepszy od Windows?

Napisano przez jb on 2009-05-19, godz. 23:53 w Humor

Whack-A-Kitty (YouTube)



#119016 "Przekrój": "Świadkowie Jehowy chcą krwi"

Napisano przez jb on 2009-05-19, godz. 21:56 w Kwestia krwi


19.05.2009

Świadkowie Jehowy chcą krwi

Igor Ryciak

Wśród polskich świadków Jehowy narasta bunt przeciwko zakazowi transfuzji krwi. Czy ruch reformatorski przerodzi się w schizmę?

Opozycja jest tak zakamuflowana, że mogłaby inspirować fantazje Dana Browna. Buntownicy zwykle kontaktują się e-mailowo, używają darmowych skrzynek pocztowych. W korespondencji nie wymieniają imion ani nazwisk. Kary bowiem są surowe. Był przypadek, gdy żona odkryła nieprawomyślne e-maile męża i doniosła Starszym. Mężczyznę wykluczono ze zboru bez prawa powrotu (żona w zborze pozostała, małżeństwo trwa).

Opozycjoniści tworzą w Polsce nieformalne Zjednoczenie Świadków Jehowy na rzecz Reform w kwestii Krwi, w którym jest już kilkaset osób. Podobne organizacje, które chcą zniesienia zakazu transfuzji, działają wśród jehowitów już w 20 innych krajach, między innymi w USA, gdzie członkowie zaczynają się ujawniać.

Aktywność protransfuzjonistów można porównać do działalności reformatorów Kościoła katolickiego z XVI wieku. Marcin Luter zanegował nieomylność papieża, a liczbę sakramentów ograniczył do chrztu i komunii. Reformatorzy w związku wyznaniowym świadków Jehowy chcą likwidacji religijnego zakazu transfuzji krwi, a przełożonym swojego Kościoła zarzucają manipulacje informacjami na ten temat.

Rozciągnięty zakaz
Chrześcijański Zbór Świadków Jehowy obchodzi w tym miesiącu 20. rocznicę oficjalnej rejestracji w Polsce – po delegalizacji w 1950 roku. Aktywnych jehowitów jest w naszym kraju około 130 tysięcy. Kojarzą się głównie ze schludnymi domokrążcami oferującymi pisma „Strażnica” czy „Przebudź się”. Ich doktryna opiera się na odczytywaniu i stosowaniu wprost nauk Pisma Świętego.
Świadkowie Jehowy rygorystycznie – nawet w wypadku zagrożenia życia – przestrzegają zakazu transfuzji krwi* (oraz niektórych preparatów wytwarzanych na jej bazie).

Z broszury „Świadkowie Jehowy a kwestia krwi” można się dowiedzieć, że odpowiednich instrukcji Jehowa (Bóg) udzielił Noemu krótko po ustąpieniu potopu (Rdz 9, 4). Co prawda literalnie zakaz dotyczył jedynie spożywania krwi (czego przestrzegają żydzi), ale według interpretacji jehowitów rozciąga się on także na transfuzję. Świadkowie Jehowy „nie powodują się w tej sprawie własnym widzimisię ani bezpodstawnym fanatyzmem. Nie przyjmują krwi ani w pożywieniu, ani przez transfuzję, gdyż chcą być posłuszni najwyższej władzy we wszechświecie” – czytamy w opracowaniu.

– Biblia mówi, że nie powinniśmy spożywać krwi pod żadną postacią. Ale nigdzie w Biblii nie zakazano transfuzji w celu ratowania ludzkiego życia lub leczenia chorób – przekonuje mnie jeden z reformatorów.

Kara za przetaczanie
Ani nasz rozmówca, ani nikt z jego bliskich nie stanął przed dramatycznym wyborem: transfuzja i życie czy nakazy religijne i śmierć. – Robię to dla zasady. Ten dogmat jest antyludzki. A zapisy w Biblii pozostawiają zbyt wiele miejsca do interpretacji – twierdzi świadek Jehowy. Jego koleżanka dodaje: – Chcemy bronić prawa świadków Jehowy do dokonywania zgodnego ze swoim sumieniem wyboru o medycznym zastosowaniu krwi. Bez nadzoru czy sankcji.

Dziś każdy pełnoletni jehowita nosi przy sobie oświadczenie: „Żadnej krwi”. Dzieci mają karty identyfikacyjne z informacją, że należą do rodziny świadków, i prośbą o natychmiastowy kontakt z rodzicami w przypadku, gdyby konieczna była transfuzja. Polskie prawo wymaga zgody pacjenta na przeprowadzenie operacji. Lekarz, który przetoczy krew choremu świadkowi Jehowy, nie informując go o tym, może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej, nawet jeśli zabieg był konieczny dla ratowania życia. W przypadku dzieci decyzję rodziców może zmienić jedynie sąd rodzinny. Tylko że w nagłych wypadkach nie ma na to czasu.

W takich sytuacjach lekarze stosują środki krwiopodobne. Ale to nie zawsze wystarcza.

Przyspieszyć nieuchronne
W 2002 roku opinią publiczną wstrząsnęła informacja z Kluczborka. Po wypadku do tamtejszego szpitala trafiła niespełna 18-letnia Magda. Stan dziewczyny nie był tragiczny, ale ranna straciła cztery litry krwi. Postawiony przez rodziców zakaz transfuzji sprawił, że pacjentka zmarła. Wcześniej był przypadek siedmioletniej Noemi, dziewczynki z niewydolnością serca i nerek, która zmarła w szpitalu we Wrocławiu. Transfuzja krwi uratowałaby jej życie.

Opozycja przekonuje, że z każdym rokiem takich śmierci jest coraz więcej (choć dokładnych danych brak). Na razie aktywność protransfuzjonistów ogranicza się do przekonywania innych jehowitów – albo poprzez Internet, albo na tajnych spotkaniach w ściśle ograniczonym gronie. Liczą, że gdy zwolenników zniesienia zakazu będzie wystarczająco dużo, wówczas Ciało Kierownicze (najwyższy komitet odpowiedzialny za sprawy wiary) będzie musiało się ugiąć. – My tylko chcemy przyspieszyć nieuchronną reformę i przedstawić członkom naszej społeczności prawdę – mówią reformatorzy. Krople krwi drążą skałę.

Igor Ryciak
"Przekrój" 20/2009


* - Do lat 50. XX wieku zakaz obejmował także wszelkie szczepienia. Potem został zliberalizowany

--
źródło: Przekroj.pl, link




#119014 Więzieni za wiarę. Świadkowie Jehowy w KL Auschwitz

Napisano przez jb on 2009-05-19, godz. 21:30 w Książki na temat ŚJ

W nawiązaniu do tematu:



Wernisaż wystawy „Więzieni za wiarę. Świadkowie Jehowy a hitleryzm”


2 kwietnia 2009 r. w sali wystaw czasowych Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy odbył się wernisaż wystawy „Więzieni za wiarę. Świadkowie Jehowy a hitleryzm”. Ekspozycja przygotowana przez Towarzystwo Biblijne i Traktatowe – Strażnica, w części we współpracy z Muzeum Gross-Rosen prezentuje losy Świadków Jehowy w latach 1933-1945, ich prześladowanie i więzienie w różnych obozach koncentracyjnych, z uwzględnieniem KL Gross-Rosen.

W czasie otwarcia przedstawiciel „Strażnicy” wygłosił referat historyczny o „grupie więźniów z fioletowym trójkątem” w którym przedstawił przyczyny osadzania Świadków Jehowy w więzieniach i obozach koncentracyjnych oraz omówił postawy wyznawców Stowarzyszenia w okresie hitlerowskiego reżimu. w grupie ponad 100 gości, obecny był Pan Henryk Dornik, osadzony w KL Gross-Rosen za przekonania religijne. Były więzień opowiedział o swoich przeżyciach z obozu.

„Więzieni za wiarę” to ekspozycja o charakterze edukacyjnym prezentująca męczeństwo Świadków Jehowy w hitlerowskich obozach koncentracyjnych. Wystawa będzie eksponowana do końca lipca br.

--
źródło




#119008 W nawiązaniu do tematu ŚJ

Napisano przez jb on 2009-05-19, godz. 20:46 w Strony neutralne


Najbardziej rozpieszczony nastolatek w UK

Jordan Smith nie ukończył nawet 17 roku życia, a już dysponuje dorobkiem, jakiego nie powstydziłby się żaden dorosły. Chłopak pławi się w niebywałym luksusie, który zapewnia mu matka.

Dostaje wszystko, o co poprosi. Nie zdarzyło się jeszcze, by mu czegoś odmówiła. Sama pochodzi z biednej rodziny, w której ojciec, świadek Jehowy, prowadził dom, w którym nie obchodzono ani świąt, ani urodzin, a przy tym na wszystkim oszczędzano. Kiedy 38-letnia dziś Suzanne dorosła i wyszła za mąż, to przyrzekła sobie, że w jej rodzinie będzie inaczej. Nie od razu było, bo zaczynała jako sprzątaczka. Jej pragnienie posiadania pieniędzy, które mogłyby uszczęśliwić dzieci, było tak silne, że ciężką pracą szybko doszła do majątku. Dziś jest właścicielką sklepów z meblami, a mąż ma firmę budowlaną. Razem wychowują troje potomstwa. Jordan jest najstarszy, więc najwięcej potrzebuje. A co dokładnie? W swoim pokoju ma trzy laptopy, 40-sto calowy telewizor plazmowy, najnowsze PlayStation i wszystkie dostępne nowinki techniczne. Pomimo, że nie ma jeszcze prawa jazdy, w garażu czekają na niego dwa należące do niego auta. Każdego tygodnia chodzi z matką na zakupy, wyłącznie najlepszych marek, wydając średnio od 400 do 1500 funtów. W ciągu ostatniego roku na chłopaka poszło 52 tysiące funtów.

cały tekst: link



#119006 Nagranie ze świadectwem Pauliny Moss (ex-ŚJ)

Napisano przez jb on 2009-05-19, godz. 20:33 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Kolejne nowe nagranie, również znalezione na stronie zboru zielonoświątkowego: świadectwo Piotra, który był świadkiem Jehowy przez 11 lat, mp3



#118953 "Podobnie jak u krowy, tak i u młodej dziewczyny..."

Napisano przez jb on 2009-05-19, godz. 00:38 w Seksualność

Uświadamiający artykuł z przeszłości:



W jaki sposób dziewczęta mogą ustrzec się pokus w obecnym świecie, szalonym na tle miłości?


Gdy dziewczynka osiąga wiek dojrzałości płciowej, czyli fizycznej, wówczas jej ciało jest bardziej rozwinięte pod względem płciowym niż umysł. Młodzi ludzie chętnie przebywają razem, najpierw w grupkach, a później we dwoje. Jeśli rodzice nie uświadamiają ich w sprawach płciowych, to wkrótce stosunki między młodzieńcem a dziewczyną stają się zbyt poufałe i oni zaczynają umizgiwać się do siebie i flirtować. Być może przez pewien czas nie wynikną z tego żadna złe następstwa. Jednak przyjdzie chwila, gdy z takiego postępowania wyłoni się wielkie niebezpieczeństwo. Dlaczego? W odpowiedzi na to pytanie możemy się czegoś nauczyć ze sposobu postępowania dzikiego i oswojonego bydła.

Wielkie stada bydła, składające się z osobników płci żeńskiej i męskiej, pasą się wspólnie na pastwiskach. Zazwyczaj osobnik męski, czyli buhaj, nie zbliża się do osobników żeńskich w zamiarach seksualnych; gdyby to uczynił, nie spotkałby się z życzliwym przyjęciem, lecz przeciwnie, krowa ubodłaby go rogami, ponieważ w okresie, w którym nie może mieć cielaka, nie zezwala na żadne czułości lub stosunki płciowe. Wydaje się, ze buhaj rozumie to i pozostaje na swoim miejscu. Jednakże gdy część żeńska jest w stanie wydać potomstwo, on zdaje się to zauważać. Jeśli w tym stadzie nie ma osobnika męskiego, to krowa udaje się na poszukiwania, i nie będzie wcześniej zadowolona, aż znajdzie partnera, który ją zapłodni. Wtedy uspakaja się; wynikiem takiego postępowania jest cielę. W związku z tym interesujący jest fakt, że u osobnika męskiego nie ma takiego okresu czasu, w którym on nie chciałby zapłodnić krowy.

Gdybyśmy jako ludzie chcieli przyjąć naukę od tych stworzeń, moglibyśmy się nauczyć niejednej ważnej rzeczy o obojgu płciach, ich celu, który mają spełniać i wynikach ich postępowania. Podobnie jak u krowy, tak i u młodej dziewczyny, uczucia seksualne znajdują się w wielkim podnieceniu, gdy ona osiągnie wiek dojrzałości płciowej i fizycznie jest w stanie zajść w ciążę. Utrzymując stosunki z młodym mężczyzną, jest skłonna myśleć, że on jest ideałem jej życia oraz że to on jest powodem tego nowego, uszczęśliwiającego ją uczucia, i dlatego zadurza się w nim. Gdy jej przyjaciel staje się również seksualnie podniecony i da jej to odczuć, a ona w związku z tym odda swe ciało swemu zakochanemu przyjacielowi, wtedy w następstwie jednego tylko stosunku płciowego może łatwo zajść w ciążę.

Niektóre osoby rozumują głupio, że wiedzą, kiedy mogą mieć stosunki z płcią odmienną, aby nie wynikła z tego ciąża. Popełniają przy tym poważny błąd, ponieważ nawet uczeni biolodzy nie mogą z całą pewnością przewidzieć, kiedy kobieta nie może zajść w ciążę. To wynika z przyczyny pewnych nieregularności u kobiet.

Gdy komórka jajowa, która daje początek niemowlęciu, znajduje się w drodze z jajnika kobiety przez jajowód do macicy, wówczas pozostaje tam przez pewien czas, którego długość u niektórych kobiet jest różna. W tym czasie może nastąpić poczęcie, jeśli jajo zostanie zapłodnione męskim nasieniem. W tym samym czasie niewiasta jest podniecona płciowo i gotowa do stosunku płciowego, którego wynikiem będzie dziecko. Rodzenie dzieci jest wyłącznym przywilejem kobiet. To jest w rzeczywistości główną przyczyną, dlaczego Bóg stworzył kobietę.

Bywają wypadki, że dziewczęta zachodzą w ciążę na skutek jednego tylko aktu płciowego z młodym mężczyzną. Jakąż cenę musi zapłacić taka dziewczyna, dziewica, za kilka minut zadowolenia, płciowego! Gdy ktoś już wszedł na taką niebezpieczną, grzeszną drogę, wówczas w przyszłości trudno mu będzie oprzeć się pokusom. Jeśli młoda, niezamężna panienka ulegnie pokusie, musi za to płacić straszną cenę, a mianowicie wstyd, troski, utratę dobrej opinii, nie kończące się trudności oraz niebezpieczeństwo wykluczenia ze społeczności zboru, jeśli była ochrzczona. Najwyższy czas, aby nasze dziewczęta zapoznały się z budową i działaniem swego organizmu, szczególnie jeśli chodzi o narządy rodne. W takim wypadku, w czasie płciowego podniecenia, gdy jajo znajduje się w jej macicy, taka dziewczyna będzie musiała zachowywać się cnotliwie i będzie się zawsze zachowywać pod względem moralnym bez zarzutu. Uniknie utraty dziewictwa, wstydu i wyrzutów sumienia, a raczej tak ułoży swoje młode życie, aby stać się czystą, szczęśliwą żoną i matką, która doczeka się nowego sprawiedliwego świata, gdzie nie będzie już żadnych problemów płciowych, ani świata szalonego na tle seksualnym.

--
źródło: "Strażnica" z 1962 roku, nr 13, "Pytania czytelników"




#118940 Dyskusja między ŚJ a KRK.

Napisano przez jb on 2009-05-18, godz. 22:00 w Tematyka ogólna

ze to nie tylko podkoloryzowana a i zmyslona historyjka jest?

Podobny zarzut może dotyczyć również i tej relacji:

Na prośbę pewnej kobiety w Czechosłowacji, aby jej katolicki kapłan pomógł zrozumieć pewne nauki z Biblii, zaskoczył on ją słowami; "Szanowna Pani, niestety nie jestem w stanie dać Pani gruntownej odpowiedzi na te pytania biblijne. W rzeczywistości my, jako kościół, właściwie odpowiedzialni jesteśmy za to, że ludzie tak mało wiedzą o Biblii i wiem o tym, że dosięgnie nas za to kara Boża. Lecz jeśli Pani chce więcej wiedzieć o prawdzie biblijnej, to są w tej miejscowości ludzie, którzy mogą na Pani pytania dużo powiedzieć i dlatego do tych ludzi [świadków Jehowy] powinna się Pani zwrócić." Ta kobieta zaczęła studiować Biblię ze świadkami Jehowy, lecz niepokoiło ją, że nauki świadków Jehowy tak bardzo różniły się od tego, czego naucza kościół katolicki. Teraz pozbyła się swoich obaw i z czystym sumieniem bierze udział w domowym studium biblijnym ze świadkami Jehowy.
--
źródłó: "Strażnica" z 1963 roku, nr 4




#118937 Świadkowie Jehowy a biblijny potop.

Napisano przez jb on 2009-05-18, godz. 21:32 w Chronologia biblijna i wydarzenia historyczne

I kiedy Noe porozwoził zwierzęta na odpowiednie kontynenty, skoro osiedlił się na górze Ararat. Np, takie misie polarne, czy pingwiny?

nie da się wykluczyć, że takie zwierzęta jak kangury czy dziobaki mieszkały na bliskim wschodzie przed potopem.

Oczywiście, u Boga wszystko jest możliwe, nie można więc wykluczyć że miś koala jakimś fartem przepłynął przez może a potem przemaszerował sobie Azję i trafił do arki a potem znowu sobie pomaszerował do Australii.

Miś kolala miał by takie szanse na dopłynięcie do Australii jak Ty w nocniku przez Pacyfik ;)

Mam małą wiedzę w przedmiotowym temacie, jednakże wiem, że:
1) u Boga jest wszystko możliwe
2) miś koala nie musiał płynąć wpław, mógł sobie popłynąć na jakiejś tratwie czy desce np.
3) skąd wiesz, że misie koala nie zamieszkiwały półwyspu arabskiego 4,5 tys. lat temu?

podkreślam, że stosunkowo łatwo jest udowodnić że coś istnieje, ale dowieść nieistnienia jest trudno.

jeśli np. chcę udowodnić, że w moim pokoju znajduje się kartka papieru, biorę ją do ręki i pokazuję rozmówcy.
"Udowodnić", że w moim pokoju nie ma np. grama narkotyków jest trudniej, gdyż trzebaby dokładnie wszystko przeszukać, a i to zawsze zostaną wątpliwości co do rzetelności przeszukania.
Można udowodnić, że w moim pokoju nie ma np. żywego dorosłego słonia indyjskiego (jest za duży, aby mógł się gdzieś schować).

Przepraszam za infantylne przykłady, ale chciałem jedynie przekazać, że przeprowadzenie równie oczywistego dowodu na nieistnienie misiów koala na półwyspie arabskim 4,5 tys. lat temu jest moim zdaniem niemożliwe.



"Strażnica" odpowiada:


Jak pewne zwierzęta dotarły na różne kontynenty, jeżeli potop — jak mówią zalał całą ziemię i pozostały przy życiu tylko te zwierzęta lądowa, które były w arce?


Fakt, że na terenach Australii i Nowej Zelandii znajdują się pewne zwierzęta lądowe, nie jest żadnym ważkim argumentem przeciwko sprawozdaniu Biblii, które mówi, że wszystko, co żyło na ziemi, zginęło w potopie z wyjątkiem Noego oraz ludzi i zwierząt, które były w arce. Lecz jak te zwierzęta dostały się na wszystkie kontynenty i wyspy z Góry Ararat, gdzie osiadła arka? Przez połączenie między lądami. Według sprawozdania dra René Malaise, opublikowanego w szwedzkim czasopiśmie geograficznym „Ymer”, badania oceanograficzne wykazały, że dawniej istniał na Atlantyku pomost lądowy. („New Jork Times” z 23 września 1956 r.) Być może istniały jeszcze inne połączenia między lądami, z których korzystały zwierzęta podczas swych wędrówek zanim te połączenia zatonęły w oceanie.

Ale to nie jest jedyne wyjaśnienie, według innych badań oceanograficznych kiedyś na południowym Pacyfiku musiał istnieć kontynent, który był tak wielki, jak Australia i niektóre wyspy Oceanii razem wzięte. Jeśli tak było rzeczywiście, to te zwierzęta bez większych trudności mogły dotrzeć do tych terenów.

--
źródło: "Strażnica" z 1962 roku, nr 13, "Pytania czytelników"




#118916 Polyheme: negatywna decyzja FDA i kłopoty producenta

Napisano przez jb on 2009-05-18, godz. 12:55 w Kwestia krwi

Chciałabym w tym wątku przedstawić aktualną sytuację w kwestii badań nad preparatem Polyheme. W przeszłości z Polyheme wiązano wielkie nadzieje – kilka mówiących o tym cytatów poniżej:


Wiele nadziei budzi sztuczna krew. Kluczem do jej opracowania jest nadająca krwi czerwoną barwę hemoglobina. Zadaniem tego białka jest przenoszenie tlenu z płuc do tkanek. Pacjentom nie można jednak podawać czystej hemoglobiny. Dlaczego? Po pierwsze, nie chce ona wcale oddawać tlenu tam, gdzie trzeba, a co gorsza, wnika do nerek i uszkodziwszy je, po paru godzinach ucieka z organizmu.

Naukowcy wymyślają więc różne sposoby, by organizm zaakceptował hemoglobinę. Łączą jej cząsteczki w dłuższe łańcuchy bądź też wiążą ją z innymi związkami i dopiero w takiej formie podają chorym. Ten pierwszy sposób wykorzystał zespół dr. Ernesta E. Moore'a z Uniwersytetu Stanu Kolorado. Efekt ich pracy o nazwie PolyHeme jest już w fazie testów na ludziach.
--
Gazeta.pl, 9 marca 2004


Z kolei Northfield Laboratories kupuje krew od Czerwonego Krzyża i przerabia ją na preparat polyheme, który może być przechowywany przez rok. Korzyści ze stosowania sztucznej krwi są tak duże, że szpitale w USA zgodziły się na przeprowadzenie kontrowersyjnych testów.
W kilku miastach personel pogotowia ratunkowego będzie podawać polyheme nieprzytomnym ofiarom wypadków. - Do tej pory nie można było robić transfuzji w takiej sytuacji, bo samo sprawdzenie grupy krwi zajmuje co najmniej pół godziny. Stosując sztuczną krew, mamy większe szanse na uratowanie pacjenta - tłumaczy prof. Richard Gamelli z Loyola University w Chicago.
--
"Wprost", 22 sierpnia 2004


Nad kolejnymi roztworami hemoglobiny pracują dalsze firmy, a najbardziej obiecujące są dokonania Northfield Laboratories. Ich produkt, "PolyHeme", sporządzony jest z ludzkich czerwonych krwinek. Niektórzy Świadkowie Jehowy mogą mieć wobec tego typu produktów mniejsze obiekcje niż wobec tych sporządzonych z krwi zwierzęcej, gdyż niektóre wzmianki biblijne mówią, iż po zabiciu zwierzęcia jego krew powinna zostać wylana na ziemię.
--
strona AJWRB


Producentowi, Northfield Laboratories, nie udało się jednak doprowadzić badań nad Polyheme do szczęśliwego końca. Cel ten jest w dalszym ciągu odległy. Dnia 30 kwietnia 2009 roku producent poinformował o odpowiedzi uzyskanej ze strony Agencji ds. Żywności i Leków (Food and Drug Administration, w skrócie FDA). Agencja odmówiła zatwierdzenia preparatu Polyheme. Dla Northfield Laboratories jest to decyzja miażdżąca – firma zmaga się bowiem z poważnymi problemami finansowymi, a spełnienie wymogów FDA będzie się wiązało z podjęciem kolejnych kosztownych badań, na które Northfield nie stać. Dodatkowe informacje o sprawie można znaleźć w poniższym artykule:


Substytut krwi Northfield odrzucony przez FDA

05/01/09 - 12:28 AM EDT

Northfield Labs (NFLD Quote) w czwartek po południu oświadczyło, że Food and Drug Administration odmówiło uznania substytutu krwi ludzkiej, Polyheme, używanego dla pacjentów będących w traumie i cierpiących po ostrych ubytkach krwi.


Odrzucenie Polyheme przez FDA było powszechnie przewidywane, ponieważ substytut krwi zawiódł podczas kluczowych klinicznych testów, w czasie których wysunięto poważne obawy co do bezpieczeństwa preparatu.

Northfield opublikowało wyciągi z listu FDA, w którym czytamy, że przełomowy test dla Polyheme "nie spełnił wstępnego wymogu skuteczności" i że "bazując na wszystkich danych w aplikacji, FDA zadecydowało, że przedłożone dane nie popierają proponowanego wskazania".

FDA zauważa również, że "dane bezpieczeństwa uwzględnione we wszystkich kontrolowanych badaniach ujawniły, że podanie PolyHeme stawia pacjentów w sytuacji wysokiego ryzyka w przypadku wystąpienia niekorzystnego rozwoju wypadków".

Northfield próbowało wygrać wyścig w uzyskaniu pierwszego zatwierdzenia substytutu krwi ludzkiej, wyścig, który inne kompanie, takie jak Biopure (BPUR Quote) i Baxter (BAX Quote) przegrały.

To już ponad dwa lata od czasu, kiedy Northfield po raz pierwszy ogłosiło niepowodzenie fazy III badań Polyheme, prócz tego przypomnijmy, że wskaźnik śmiertelności dla pacjentów z traumą leczonych przy pomocy Polyheme wyniósł więcej niż 13% w porównaniu ze wskaźnikiem śmiertelności tuż poniżej 10% dla pacjentów, wobec których stosuje się roztwór soli i krwi.

Najbardziej przerażające było studium danych bezpieczeństwa, które świadczyło przeciw Polyheme w każdy możliwy do zmierzenia sposób. Pacjenci leczeni Polyheme donosili o dużo bardziej niekorzystnych zdarzeniach, dużo większej liczbie zawałów serca i jeszcze poważniejszym ryzyku dla nerek niż pacjenci będący pod kontrolą.

W czwartek Northfield donosiło, że poddaje ocenie odpowiedź z FDA i rozważa różne opcje w kompanii. Northfield jest już niemal bez pieniędzy.

W czwartek akcje Northfield zamknęły się na 50 centach.

--
źródło: TheStreet.com, link
tłumaczenie: Jan Lewandowski
--

Dnia 15 maja bieżącego roku Northfield Labs poinformowało, że firma zostanie zamknięta, a jej aktywa sprzedane. (link)



#118903 Poszukuję "Bitwy na niebie"

Napisano przez jb on 2009-05-17, godz. 23:05 w Poszukuję materiałów, mam do zaoferowania...

Milej lektury:http://straze.rpc.pl...atura/walka.htm

Aktualny odnośnik: link



#118895 TV Trwam, "Podróż do domu": program z udziałem ex-ŚJ

Napisano przez jb on 2009-05-17, godz. 21:24 w Nowości z kraju i zagranicy

TV Trwam, 17.05.09, 15:00 „Podróż do domu” – Jeffery Schwehm (cz.1,2), program edukacyjny

Na program ten natrafiłam przez przypadek, kiedy już się rozpoczął, więc chciałabym krótko o nim napisać.


„Podróż do domu” („The Journey Home”) to amerykański program emitowany przez katolicką stację EWTN. W programie swoje świadectwa przedstawiają osoby nawracające się na katolicyzm czy też powracające do Kościoła katolickiego.
Więcej na stronie EWTN: link

Gościem dzisiejszego odcinka był Jeffery Schwehm, były świadek Jehowy, były betelczyk i jednocześnie były luteranin, który obecnie jest katolikiem.

W programie skrótowo przedstawiono podstawowe kwestie związane z nauczaniem świadków Jehowy, a także wrażenia, opinie i świadectwo zaproszonego gościa.

W drugiej części programu Jeffery Schwehm odpowiadał na pytania amerykańskich telewidzów, którzy pytali między innymi o to, kim dla ŚJ jest Jezus, a także o takie sprawy, jak stosunek świadków Jehowy do sakramentów (takich, jak obecne w Kościele katolickim) czy formy wielbienia praktykowane przez świadków Jehowy. Padło pytanie o finansowanie czasopism rozpowszechnianych przez głosicieli. Wśród dzwoniących widzów znalazły się dwie byłe ŚJ (jedna najwyraźniej już będąca katoliczką, a druga – zamierzająca nią zostać), które zasygnalizowały potrzebę otrzymania wsparcia. Schwehm zadeklarował chęć pomocy, nadmienił przy tym, że w Kościele katolickim jest już całkiem pokaźna grupa byłych świadków.


Poniżej kilka dodatkowych informacji, które Schwehm podał o sobie:

Schwehm wychowywał się w wyznaniu świadków Jehowy: jego matka odeszła z Kościoła luterańskiego i przystąpiła do świadków Jehowy, kiedy Jeffery miał 5 lat. W dorosłym życiu Schwehm i jego żona odeszli od świadków Jehowy i zostali luteranami. Natomiast później, po pewnym czasie i bliższym poznaniu nauczania Kościoła katolickiego, po lekturze katechizmu i pism Ojców Kościoła, a także z pomocą będącego księdzem znajomego, do którego kierował liczne pytania, Schwehm postanowił zostać katolikiem. Następnie podobną decyzję podjęła również jego żona.

W programie Schwehm bardzo pochlebnie wypowiadał się na temat, docenianej przez niego, działalności Jana Pawła II na gruncie ekumenizmu. Ponadto wspomniał on również o zachwycie nad wizją miłosiernego Boga ukazanego na kartach „Dzienniczka” siostry Faustyny Kowalskiej. Według niego była to wizja bardzo odmienna od tej wizji karzącego Boga, którą utrwaliła w nim przynależność do świadków Jehowy. Podobnie pozytywnie ocenił nauczanie katolicyzmu na temat rodziny, uznał je za nieporównywalnie lepsze niż dotyczące tej kwestii nauczanie mormonów i świadków Jehowy.

W podających wypowiedziach często przewijał się wątek wybrania 144 tysięcy oraz dotycząca całej reszty smutna niemożność „oglądania Jezusa twarzą w twarz” w niebie. Była to pewnie jedna z tych nauk świadków Jehowy, które wywołały u Schwehma swego rodzaju światopoglądowe poruszenie.

Schwehm miał w swej historii epizod związany z pobytem w Betel, gdzie pełnił funkcję konserwatora. W prezentowanym na ekranie podpisie pojawiło się określenie „Bethelite”, więc jeden z widzów poprosił o wyjaśnienie, co to oznacza. Tutaj trzeba zauważyć, że w tłumaczeniu przygotowanym dla polskich widzów przełożono to jednak nie jako „betelczyk”, lecz jako „betelmita” i to na pewno mogło zwrócić uwagę tych oglądających program, którzy nie są laikami w temacie.


Przykłady wypowiedzi (moim zdaniem) dziwnych lub dyskusyjnych:

– W pewnym momencie prowadzący program nieoczekiwanie zapytał, czy Russell był człowiekiem wierzącym. Zastanawiam się, skąd pomysł, że mogłoby być inaczej. Ewentualnie może wchodzić w grę błąd czy niezręczność polskiego tłumaczenia.

– W innym miejscu powiedziano, że przyjęto nazwę „świadkowie Jehowy”, gdyż nazwa Badacze Pisma Świętego była już skompromitowana.

– Prowadzący zapytał, czy z takiej (jak świadkowie Jehowy) sekty mógłby wywodzić się ktoś taki, jak Matka Teresa – padła zdecydowana odpowiedź, że nie. Dalej podano uzasadnienie, którego sens był taki, że tak głębokiej chrześcijańskiej, bezinteresownej miłości i empatii uczy jedynie Kościół katolicki, że jedynie tam takie postawy są obecne.


Jeffery Schwehm jest autorem licznych artykułów, które można znaleźć tutaj: link

Prywatnie Schwehm jest pracownikiem Lakeland College: link