Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika kjt

Odnotowano 487 pozycji dodanych przez kjt (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-15 )



Sort by                Order  

#125989 Żydzi nie maja nadziei na Raj na Ziemi ale w Niebie

Napisano przez kjt on 2009-10-14, godz. 20:45 w Wizja Raju

A gdzie to znalazłeś? Bo ja mam wszystkie XIII ikkarów i w żadnym nie ma nic na ten temat.



#70983 Świadkowie Jehowy, a pierwsi chrześcijanie...

Napisano przez kjt on 2007-07-24, godz. 08:01 w Tematyka ogólna

Na tegorocznym kongresie coś niecoś objawiono w tym temacie, a mianowicie:

"Przez tysiące lat poprzez skromność (również) ubioru (prawdziwi) chrześcijanie wyrózniali się."

B)

Wolnego, chłopie, wolnego - dlaczego sugerujesz, że wg ŚJ prawdziwi chrześcijanie chodzili w bikini? Ubiór wszak to jest bardzo skromny :lol:



#126016 Świadkowie Jehowy a uczciwość wobec pracownika i prawa

Napisano przez kjt on 2009-10-15, godz. 14:53 w Świadkowie Jehowy i prawo

Miałem przyjemność uczestniczyc w "robieniu kosztów" w firmie należącej do nadgorliwego "świadeczka".
Nie miał żadnego oporu przed wpuszczaniem w obieg "lewych" faktur, byle tylko mniej zapłacić państwu.
Zupełnie jak u katolika, choc mniejsze opory.:)



#74121 Śledztwo w sprawie przecieków

Napisano przez kjt on 2007-08-16, godz. 21:18 w Obowiązki teokratyczne

Pierwszy, który to zrobił w XX wieku, to nasz rodak, Feliks Edmundowicz Dzierżyński. Tak więc WTS sięga po sprawdzone wzorce (circa 30 mln ofiar).



#68286 ŚJ a ROK 1984

Napisano przez kjt on 2007-07-07, godz. 14:28 w Tematyka ogólna

G.Orwella pt: "ROK 1984"

Sposób myślenia - zdolność niemal odruchowego zatrzymania i zmiany toku myśli, gdy tylko przybierają potencjalnie niebezpieczny kierunek.

Umysł musi umieć się wyłączyć ilekroć zbacza na niebezpieczne tory (automatycznie, odruchowo) wymaga to niesłychanej gibkości umysłu

Taki gruntowny trening myślowy sprawia ze taka osoba z reguły niechętnie oddaje się jakimkolwiek głębszym rozważaniom a często nawet nie potrafi.


Ważne aby takim nie być

:)

Generalnie trafiłeś w sedno. jak już gdzieś tam pisałem od prawie dwóch lat wiem, że pracuję ze ŚJ, przy czym jeden jest starszym w zborze. I czasem rozmawiamy na inne temaaty, niz finanse lub podatki:-). Orwell był twórcą pojęcia "dwójmyslenie". Moim zdaniem to własnie jest przypadłość ŚJ. I tak, by nie byc gołosłownym: dla udowodnienia swoich twierdzeń przywołują metodę C-14 nie bacząc, że w oparciu o tą samą metodę wykazuje się, że ich hipoteza, rzekomo biblijna, o czasie stworzenia Adama, jest bzdurna. Drugi przypadek, z którym sie zetknąłem: starszy kiedyś powiedział mi, że ogladał na Discovery Channel program udowadniający prawdziwość przekazu Biblii, co do stworzenia. Konkretnie - chodziło o to, ze w programie tym naukowcy twierdzili, że ludzie mieli jedną pramatkę, co wynikało z analizy DNA. Tak zupełnie przez przypadek ogladałem ten sam program, a więc od razu wspomniałem, że wspólna matka była, ale 200.000 lat temu, a nie 4.000, jak chcą ŚJ. Na to usłyszałem, że ludzie są omylni. Filtr wbudowany ŚJ przepuszcza tylko te informacje, które, jak im się wydaje, potwierdzają ich doktrynę. Smiesznie zaczyna być dopiero wtedy, gdy korzystają jedynie z cześci informacji. Nie wiem, czy ktos z was zetknął się z broszurą Czy istnieje Stwórca, który się o ciebie troszczy? Tam z kolei powołują się na prof. Crick'a (str. 42). Crick w charakterze źródła dowodowego dla wykazania słuszności doktryny teologicznej jest jeszcze lepszy, niż Marks dla wykazania życia na Marsie. Ale biedny, zagubiony człeczyna, który nie ma pojecia o biologii, pozostaje pod wrażeniem autorytetu naukowego.

--
Dyskusja o motodzie C-14 jest tutaj: link | Moderator



#74528 ŚJ a najważniejsza ze sztuk wg Lenina.

Napisano przez kjt on 2007-08-18, godz. 15:05 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Czołowy totalitarysta XX wieku, Uljanow, tuż po I wojnie światowej uznał kino za najwazniejszą ze sztuk. Odziaływanie jej bowiem na masy, najczęściej niepiśmienne, było nie do przecenienia. Przyznam, że przez długi okres czasu nie moglem znaleźć nic na temat korzystania z tego medium przez organizację. I wtedy wpadło mi w ręce opracowanie, gdzie został opisany film propagandowy z Rutherfordem w roli głównej:
Obraz pokazuje brata Rutherforda i jego towarzyszy gotowych do podrózy... Jada do pewnych przyjaciół i pytają, czy ich syn mógłby pojechac z nimi przez Cesarską Dolinę. (...) Rodzice chłopcu chetnie na to pozwalają - wszyscy odjeżdżają. (...) Rutherford przechodzi dolinę pieszo, ogląda owoce, jarzyny i inne rosnące tam rzeczy. Podług obrazu wszystko znajduje się w dobrym stanie(...) Obraz się zmienia (...) widać, jak automobil spada z boku skalistej góry, ci co byli w automobilu, powypadali i wszyscy zostali zabici, to jest cała rodzina chłopca. (...) Brat Rutherford stara się pocieszyć chłopca (...) pisze list i oddaje go chłopcu, mówiąc mu, aby nie otwierał listu aż w 1925 roku usłyszy, że Abraham zmartwychwstał. (...) Obraz pokazuje chłopca w 1925 roku, jak czyta w porannej gazecie grubymi literami: "Abraham ZMARTWYCHWSTAŁ W PALESTYNIE". (...) Przypomina się chłopcu, aby przeczytał list, który mu Sędzia wręczył (...) patrzy na kalendarz, który pokazuje rok 1925; otwiera list, który mówi, żeby zatelefonował do Abrahama. Chłopiec okazuje wielką radość, gdy telegrafuje do Abrahama w Palestynie w 1925 roku.
Ciekawi mnie, czy oficjalna historia ŚJ opublikowana przez ŚJ (taki Krótki kurs historii WKP ( b ) ?) milczy na ten temat? A może kiedyś istniało jakieś studio WTS?



#78901 ŚJ a hymny narodowe

Napisano przez kjt on 2007-11-06, godz. 09:31 w Neutralność

Dodałbym jeszcze jedno - ŚJ odrzucają edukację, a więc ich potencjał nie jest wykorzystywany. I to jest wymierna strata dla społeczeństwa, kiedy zamiast inżyniera czy innego magistra mamy sprzątaczkę. Inna sprawa, że nawet matura zaczyna przeszkadzać w przyjmowaniu "nauki" WTS, a więc walka z edukacją członków jest w zasadzie walką o byt KC z Brooklyna.



#70627 Łk 20:38 - THEOS bez rodzajnika

Napisano przez kjt on 2007-07-21, godz. 11:15 w Jezus Chrystus

Moim zdaniem nie można zarzucać ŚJ niekonsekwencji w ich tzw. PNŚ. Oni po prostu zastosowali twórczo pewną dewizę, złośliwie przypisywaną dr Joachimowi G.: Jeśli fakty są przeciwko nam, tym gorzej dla ... faktów!



#73552 Związki mieszane wyznaniowo oczami świadków Jehowy

Napisano przez kjt on 2007-08-14, godz. 05:57 w Zwyczaje Świadków Jehowy

To nie są sługi Diabła :) To są ludzie zaślepieni przez Diabła. Nie znajdują w kościele Boga, bo nie prawdziwego Boga szukają. Gonią za mamoną, chodzą do kościoła bo tak wypada, czy też żeby pokazać się sąsiadom, jeżdzą po pijanemu z maryją kiwającą się nad głową. Ja takich katolików spotkałem w zyciu, nie innych.

Nie wiem, skąd bierze się u ciebie przekonanie o wyższosci moralnej ŚJ nad innymi, w szczególności katolikami (rozumiem, że wyznawców innych religii w twoim otoczeniu nie ma). Ja, opierając się na moich kontaktach z ludźmi Organizacji stwierdzam:
1. dla zarobienia pieniedzy sa w stanie posłuzyć się sfałszowanymi dokumentami
2. są niesłowni i nie płaca w terminie za usługi
3. bija zony
4. oszukuja fiskusa nie zgłaszając przedmiotu opodatkowania
5. źle wychowuja dzieci (dzieci palą i piją)
6. nie znają historii własnej Organizacji
7. nie znają własnej doktryny, a jedynie aktualne wydania Strażnic.
Na każdy z punktów mam co najmniej jednego ŚJ, który tak sie zachowuje, a do punktu 1 nawet starszego zboru. Tu, na forum z kolei zapoznałem się z quasi-ŚJ, ktory twierdzi, że zna Imię Boże, bo tematem zajmuje sie juz 5 lat. Idąc tym tokiem myslenia - jestem fizykiem, bo uczyłem sie fizyki całe 9 lat, polonistą - 12, matematykiem - 14, chemikiem - 8 itd. Tak więc ŚJ, jakich znam, z cała pewnością nie są lepsi od katolików, których znam, od mormonów, których znam, od zielonoświątkowców, których znam, a jedyne, co ich wyróżnia, to pycha. A ojciec pychy jest ten sam, co kłamstwa.



#73565 Związki mieszane wyznaniowo oczami świadków Jehowy

Napisano przez kjt on 2007-08-14, godz. 07:38 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Czy będzie dużo przesady jeśli taką postawę bierności nazwę "zsowietyzowaniem"?

Dlatego nigdy nie zostanę ŚJ i dlatego ta doktryna budzi we mnie odrazę.



#73560 Związki mieszane wyznaniowo oczami świadków Jehowy

Napisano przez kjt on 2007-08-14, godz. 07:21 w Zwyczaje Świadków Jehowy

czyli, faktycznie, jest to po prostu dobrze robione PR, czy li dawnymi słowy: propaganda. A król jest nagi.



#73704 Znalezione na Onecie

Napisano przez kjt on 2007-08-15, godz. 08:06 w Ogólne

Religia jest w nas
Wiara w zjawiska nadprzyrodzone jest człowiekowi potrzebna, by przetrwać
W przeciwnym razie religijność zostałaby wyeliminowana w toku ewolucji – uważa Ramón M. Nogues, ksiądz, wykładowca uniwersytecki i ekspert w dziedzinie neuroreligii. Ale spisane przed wiekami Ewangelie wymagają dziś nowego odczytania.
La Vanguardia: Czy Bóg jest w naszym mózgu?

Ramón M. Nogues: Bóg nie, ale religia tak. Przednie płaty mózgu uaktywniają się podczas bardzo silnych przeżyć religijnych.

Czy to prawda, że medytacja zmienia zapis przebiegu fal mózgowych?

Tak, potwierdziło to wiele badań przeprowadzonych z użyciem encefalografu i rezonansu magnetycznego. Dowodzą one, że osoby w stanie medytacji doznają dobroczynnych zmian w organizmie. Poprawia się ich ogólny stan zdrowia: spada ciśnienie krwi, zmniejsza się wydzielanie substancji związanych ze stresem, mózg funkcjonuje w sposób bardziej regularny, poprawia się koncentracja.(…)

Co mówią na ten temat neurobiolodzy?

Uczeni badający zjawiska religijne z darwinowskiego punktu widzenia twierdzą, że doświadczenia religijne, tak ważne w życiu człowieka, miały pozytywny wpływ na naszą ewolucję. Gdyby było inaczej, zostałyby w jakiś sposób wyeliminowane.

A co na to genetycy?

Niektórzy twierdzą, że być może istnieje jakieś uwarunkowanie genetyczne ułatwiające nam doświadczanie przeżyć religijnych.

Czy to oznacza, że duchowość nie jest tylko zjawiskiem kulturowym?

Właśnie. Dean Hamer, autor "Bożego genu" odkrył, że istnieje gen ułatwiający pomnażanie neuroprzekaźników uruchamianych w sytuacjach spokoju i wyciszenia, które ułatwiają życie duchowe.

Niektórzy naukowcy próbują zbadać, jaki wpływ na odzyskiwanie zdrowia ma modlitwa.

Do takich eksperymentów podchodzę ze sceptycyzmem. Z ostatnich badań amerykańskich naukowców wynika, że nie można potwierdzić związku między modlitwą a powrotem chorego do zdrowia. Prace w tej dziedzinie mają być kontynuowane. Bez wątpienia jednak ludzie wierzący żyją dłużej i są szczęśliwsi. (...)

Inny fascynujący temat to nawrócenia. Przypadki Grahama Greena, Gilberta Chestertona, Thomasa Eliota, Oskara Wilde’a…

Wiele z tych nawróceń nastąpiło w chwilach poważnych kryzysów życiowych. Psychologowie twierdzą, że religijność może być odpowiedzią na podświadome tęsknoty, które nagle opanowują człowieka.
Czy wierzy ksiądz, że ludzie rozmawiają z Bogiem?

Moim zdaniem ludzie myślą, że rozmawiają z Bogiem. Musimy pamiętać, że nie wszystko, co uważamy za doświadczenie religijne, jest dla nas dobre.

Widzę, że obala ksiądz pewne mity.

Jestem głęboko wierzący, ale nie łatwowierny.

A w co ksiądz wierzy?

W jeden wszechogarniający wszechświat, a istotę tej rzeczywistości nazywam Bogiem. Ale rozmawiając na takie tematy musimy być ostrożni. Bardzo łatwo możemy dać się ponieść fantazji. (...)

A co ksiądz sądzi na temat Ducha Świętego?

To jedno z wyobrażeń Boga wykorzystywane przez tradycję chrześcijańską, zgodnie z którą wszyscy jesteśmy ożywieni tym, co Hebrajczycy nazywają boskim tchnieniem. Duch Święty to metafora Boskiej siły, która oddziaływuje na nas, gdy Mu zaufamy.

Czy Bóg interweniuje w nasze życie?

Moim zdaniem idee religijne są dziełem kultury, a twierdzenie, że Bóg interweniuje w nasze życie, to w pewnym sensie archaizm. Kiedyś w ten sposób uzasadniano zjawiska, których nie umiano wytłumaczyć w inny sposób. Ponieważ nasza kultura rozwija się, nie potrzebujemy dziś takich uzasadnień.

Jednak w Ewangelii Świętego Mateusza czytamy: "Proście, a będzie wam dane".

Moim zdaniem dzisiaj do lektury Ewangelii powinniśmy podejść z pewnym sceptycyzmem. Może się bowiem zdarzyć, że doprowadzi nas ona do błędnych wniosków na temat Boga.

Na przykład?

Dwie matki modlą się o uzdrowienie swoich dzieci – jedno z nich umiera, a drugie wraca do sił. Można by wtedy dojść do mylnego wniosku, że Pan Bóg jest stronniczy. Kiedyś nie rozumowano by w ten sposób, ale dziś to co innego. Dlatego trzeba nieustannie korygować niewłaściwe interpretacje Pisma Świętego. Ewangelie powinniśmy odczytywać wciąż na nowo, nawet te fragmenty, które wydają nam się zupełnie zrozumiałe.

Nie zauważyłem, aby Kościół specjalnie przejął się tym zadaniem.

Na tym właśnie polega problem. Nowy Testament mówi, że Bóg posłał swojego Syna na śmierć, aby odkupił nasze grzechy. To akt barbarzyństwa zrozumiały tylko w kontekście kultury antycznej. Podobnie jest z wyobrażaniem sobie Boga godzącego się na piekło będące miejscem wiecznych tortur. (…) Pamiętajmy, że chodziło o piekło i o poświęcenie zrozumiałe dla uczestników archaicznej kultury. Na szczęście nowe pokolenia nie łączą już idei Pana Boga ze strachem.



#73710 Znalezione na Onecie

Napisano przez kjt on 2007-08-15, godz. 08:42 w Ogólne

Znalezione na stronce http: //wiadomości.gazeta.pl/Wiadomości/1,80708,3052302.html

Lista sygnatariuszy apelu przeciwko świętości JPII z 12 czerwca 2006 roku, m.in.:
Giovanni Franzani, były (do 1973 r.) ksiądz, obecnie zagorzały zwolennik eutanazji
Giulio Girardi, były ksiądz, wrzucony z uczelni, marksista, teolog wyzwolenia
Filippo Gentiloni, komunista
Ramon Maria Nogues z Hiszpanii - autor wielu publikacji z pogranicza religii i nauki.

Tak więc jeszcze rok temu pan RMN nie był księdzem, a teraz awansował? No cóż, ta informacja kończy temat z pierwszego posta.



#77797 Zapomniani wschodni antenaci ŚJ.

Napisano przez kjt on 2007-10-12, godz. 12:21 w Tematyka ogólna

Czasem, czytając literaturę WTS, odnoszę wrażenie, że w gruncie rzeczy wszystko, co tyczy odstępstwa i ew. walki o „czystość” dot. Kościoła katolickiego.
Tymczasem z niezrozumiałych dla mnie powodów pomija się Kościół wschodni (prawosławny). Może dlatego, że właśnie tam można znaleźć tylu antenatów dzisiejszych ŚJ? Poniżej postaram się przypomnieć sylwetki i nauki kilku z nich.

1.Mniej w więcej w 1540 roku w Moskwie tamtejszy mieszczanin Michał Baszkin zaczął publicznie odrzucać Trójcę Świętą, sakramenty, boskość Jezusa, grzech pierworodny oraz kult obrazów i świętych.
W 1553 roku został uwięziony i skazany na dożywotnie uwięzienie w monasterze sołowieckim. Jego uczniowie, Teodozjusz Kosoj i mnich Ignatij, byli wielokrotnie więzieni, jednak za każdym razem udawało im się zbiec. Pod koniec życia Kosoj zbiegł do Rzeczypospolitej, gdzie ożenił się z Żydówką.

2.Z kolei Mikołaj Iljin około 1845 roku założył ugrupowanie, zwane „Diesnoje Bractwo”, czasem także jehowitami. Na gruncie Apokalipsy św. Jana nauczał, iż nadciąga tysiącletnie Królestwo Boże na Ziemi. Stolica, Jerozolima niebieska, miała rozciągać się od Syjonu do Kantonu wzdłuż linii kolejowej ze złota. W położonych obok torów stacjach – pałacach zasiądą wybrani po prawicy pańskiej („diesna” to po rosyjsku „prawica”). Wprowadzili zakaz jedzenia wieprzowiny a także świętowanie szabasu i obrzezanie. Pomimo tych judaistycznych naleciałości pogardzali Żydami oraz państwem i Cerkwią prawosławną.

Na samym początku XVIII wieku diakon Fiedosiej (Urusow) założył ruch, nazwany potem od jego imienia Fiedosiejowcami. Oprócz pewnych istotnych różnic w stosunku do obecnej doktryny WTS ( fiedosiejcy uważali, że nie wystarcza wybijanie stu pokłonów przed zakupioną od prawosławnego żywnością, ale należy porobić w piecach dziury i nie zakrywać naczyń, by błogosławieństwo Boże miało do nich dostęp) uważali, że wykluczona jest modlitwa za panującego, a świat jest opanowany przez Antychrysta.

Nieco później dezerter Filip uznał, że należy odrzucić państwo i sługi jego, przysięgi i służbę wojskową.
Sekta ta zasłynęła m.in. z tego, że aby osiągnąć zbawienie jej wyznawcy całymi gminami zakopywali się żywcem w ziemi, głodzili się na śmierć, albo palili żywcem w klasztorach czy domostwach.

Z kolei Mikołaj Fiodorow (zm. w 1903 roku) uważał, że przeznaczeniem ludzkości jest dopracowanie się nieśmiertelności doczesnej przez naukowe wskrzeszanie wszystkich. Pod wpływem Fiodorowa byli Dostojewski i Sołowiow.

Duch ludzki samotnie błąka się w poszukiwaniu prawdy. Zupełnie jak zagubiony na puszczy, który światełko świetlika bierze za światło padające z gospody, gdzie znajdzie odpoczynek.

Czy za 20 lat tak samo będą nas śmieszyć dzisiejsze „nauki” WTS?



#68421 zależność prawdziwości doktryn od praktycznej moralności głosiciela

Napisano przez kjt on 2007-07-08, godz. 15:46 w Tematyka ogólna

Z życia.

Dyskutowałem internetowo ze ŚJ na temat Trójcy, a w odpowiedzi usłyszałem, że prawdziwą religię poznaje się po uczynkach, przytoczono mi Jana 13:34,35 z konkluzją że mój rozmówca nie zaufa nauczaniu doktrynalnemu miejscowego księdza cudzołożnika.

Częściej spotykane jest że adeptowi pierw przedstawia się "argument" o miłości wśród ŚJ, popiera go cytowanym wersetem, a potem nakazuje mu się uwierzyć we wszystko, włącznie z Jezusem-Michałem.

Ślady podobnej argumentacji (chociaż nie aż tak prymitywnej) znajdziesz także w broszurze WTS z 1989 pt. "Czy wierzyć w Trójcę?" gdzie przedstawione są "złe owoce" nauki o Trójcy...

Nie wiem, czy ten czlowiek jeszcze zyje, ale w latach 1970-tych na uniwersytecie Bolesława Bieruta we Wrocławiu (uczelni zwanej wiedziec czemu "bardotką") filozofii nauczał pewien profesor, nazwiskiem Ładosz, o ile dobrze pamiętam. W kuluarach mawiał, że filozof jest jak drogowskaz - nie jest istotne, czy drogowskaz jest krzywy, spróchniały, obsikany przez psy i włóczęgów - ważne jest, żeby wskazywał własciwy kierunek. Co tak sobie mimochodem przypominam:-)

Nigdy się z takim czymś nie spotkałem.

Świadkowie bardzo często mówią, że katolicy nie mogą być religią prawdziwą, bo ta prawdziwa miała być poznana po miłości i po szlachetnych uczynkach, których, wg ŚJ, u katolików generalnie brak. Z każdą częścią tej argumentacji można dyskutować, poczynając od pytania, czy u ŚJ jest miłość i dobre uczynki, kończąc na tym, czy u katolików ich brakuje.

Ale trzeba być idiotą, żeby podawać argumenty na temat Trójcy takie, jak powyższy. I, powtarzam, żaden Świadek Jehowy ze wszystkich mi znanych nigdy takich bzdur nie gadał. Nie wiem, skąd to wziąłeś.

Jeśli wyróznikiem religii prawdziwej jest to, jacy zdarzają się jej wyznawcy, to z moich doswiadczeń stwierdzić mogę z cała pewnością, że ŚJ nie są religią prawdziwą:-))



#69738 Zadośćuczynienie (?)

Napisano przez kjt on 2007-07-16, godz. 10:22 w Tematyka ogólna

Słynna spółka z o.o. została kilka lat temu wykreślona z KRS-u za niedopełnienie jakiś tam biurokratycznych wymogów. Zajmowała się ona importem literatury WTS-u przed uzyskaniem osobowości prawnej przez wyznanie ŚJ w Polsce. Jej istnienie nie służyło nigdy zabezpieczaniu ani ukrywaniu majątku.

dzięki, bo nie "miałem wiedzy" na ten temat. natomiast warto by poszperać, jak doszło do wykreślenia spolki, bo z doświadczenia wiem, że spolkę wykreslic z KRS jest bardzo trudno. Myslę, że raczej mogła byc to celowa likwidacja. Co jest zreszta zgodne z prawem i nie można z tego tytułu robic jakiegokolwiek zarzutu.



#69712 Zadośćuczynienie (?)

Napisano przez kjt on 2007-07-16, godz. 09:02 w Tematyka ogólna

Przyznając się do błędu i wypowiadając magiczne słowo "przepraszam" Organizacja mogłaby narazić samą siebie na niemałe kłopoty, stwarzając w ten sposób podstawy do kierowania pod jej adresem konkretnych roszczeń. Nie wierzę, by nikt nie skorzystał z okazji, by w takim kontekście domagać się materialnego zadośćuczynienia za doznane krzywdy. Wniosek jest więc prosty: na jakiekolwiek oficjalne, otwarte przeprosiny WTS nie może sobie pozwolić. (Pozostaje jeszcze pytanie: czy WTS chciałoby przeprosić za cokolwiek? W tym momencie pozwolę sobie w to powątpiewać.)
Nie jestem przekonana, czy WTS rzeczywiście dąży do reform. Nie zmienia to faktu, że reformy są konieczne. Możliwe, że za x lat struktura Organizacji czy jej doktryna ulegną metamorfozie. W tej chwili nie spodziewam się nagłego przyspieszenia w tej kwestii -będą to raczej drobne zmiany wprowadzane ukradkiem (i to jest wersja optymistyczna, bo lepiej takie zmiany niż żadne). Najwyraźniej potrzebna jest zmiana pokoleniowa w CK.

Oczywiście. Pomijam sprawe zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych, ale przeciez szkody wyrządzone ślepym stosowaniem doktryny ŚJ można wyliczyć konkretnie, np. ktoś stracił osobe bliska w wyniku jej odmowy transfuzji krwi, co było niezbedne do leczenia. A i Nadarzyn posiada dość solidne zaplecze majątkowe, jak i Brooklyn. Tu trzba by jeszcze spojrzeć pod kątem prawnym na WTS w RP. Gdzieś kiedyś zatknałem się z informacja, że istnieje również spółka z o.o. o takiej nazwie. Bliższych szczegółow nie znam, ale z praktyki domniemywam, że jeśli doszłoby do procesu, to okazałoby się, że majątek nalezy do osoby prawnej, czyli społki z o.o., która nie ma nic współnego ze związkiem wyznaniowym, który jest biedny jak przysłowiowa mysz...zborowa:-). Natomiast co do reform - nie będzie ich, natomiast będzie kolejna zmiana doktryny, bo lata lecą, a zapowiadanych wydarzeń nie ma. Reforma byłaby mozliwa tylko w jednym przypadku - wydawnictwa WTS nie będą przynosić dochodu. Tak więc jedynie "szmal" może zreformować Brooklyn.



#74179 ZABAWA

Napisano przez kjt on 2007-08-17, godz. 08:20 w Humor

Bo w piatek mam już dosyć. Ale za to niedziela...
Osoba pode mną nie lubi pomaranczy.



#73035 ZABAWA

Napisano przez kjt on 2007-08-09, godz. 10:35 w Humor

Ale za to cesarz abisyński był porządnym człowiekiem.
Osoba pode mną jest agentem wywiadu birmańskiego.



#73455 ZABAWA

Napisano przez kjt on 2007-08-13, godz. 16:15 w Humor

Ale naprzód zapiąłem płaszcz.
Osoba pode mną daje szanse łajbie.



#73402 ZABAWA

Napisano przez kjt on 2007-08-13, godz. 06:48 w Humor

i znowu oram :(
Pode mną ktoś właśnie skonczył sniadanie.



#74310 ZABAWA

Napisano przez kjt on 2007-08-17, godz. 14:36 w Humor

a i sie wódecki cosik napije...
Osoba pode mną lubi piwo.



#74646 ZABAWA

Napisano przez kjt on 2007-08-19, godz. 07:58 w Humor

Swoją droga fajna ta praca :) . Niedziela i sobota słuzy do wypoczynku.
Osoba pode mną ma wolny także poniedziałek.



#77979 [Drastyczne] Więźniowie przyjęli chrzest

Napisano przez kjt on 2007-10-16, godz. 11:21 w Nowości z kraju i zagranicy

Kiedy czytam posty, gdzie więźniów odsadza sie od czci i wiary, zakładając a priori ich dalszą zła wole itd. zastanawiam się nad jednym - czy ktos, kto tak pisze (choćby i ty, Sebol) ma świadomość, jak łatwo tam sie dostać? Przecież wystarczy, że jakiś "skruszony" bandyta z sąsiedztwa zostanie tzw. świadkiem koronnym i zadenuncjuje Bogu ducha winnego sąsiada. Tak dla jaj. I posiedzisz sobie bracie 2 lata, bo prokurator uzna, że jesteś "twardziel" i nie chcesz współpracować. Moim zdaniem pobyt w więzieniu powinien być stałym elementem studiów prawniczych zamiast praktyk po pierwszym roku. Wtedy z całą pewnością byłoby mniej w kraju legend o dolce vita za kratkami, gdzie nieroby żra i oglądają tv. Sebol, wywołuję imiennie :) , wyobraź sobie, że w pomieszczeniu o powierzchni 6 m kw. przebywają 4 osoby 23 godziny na dobę, bo 1 godzina to spacer. A z tych 6 m musisz jeszcze odliczyc troche miejsca na kibel. I tak mijają całe dnie w oczekiwniu na Godota, bo przecież w RP tzw. organy mają czas, i aresztowany będzie przesłuchiwany góra raz na dwa tygodnie średnio (znam przypadek, gdy tymczasowo aresztowany od marca do października nie był ani razu przesłuchiwany!). A już najbardziej wstrętna manipulacja to zestawienie kosztów wyżywienia pacjenta w szpitalu z kosztem utrzymania więźnia. Nie wiem, ja teraz, ale 5 lat temu koszt wyżywienia więźnia był niewiele wyższy od wyżywienia pacjenta (chyba 4 zł więzień, 3,50 pacjent), natomiast 2000 zł miesiecznie na więxnia wynikało z konieczności utrzymania zakładu karnego, obsługi, straży, mediów. Tak więc im większe przepełnienie, tym koszty nizsze. Znacznie drożej by było, gdyby więzienia były "obłozone" w połowie, albo jeszcze mniej.
Mnie oobiście nie dziwi, że są wieźniowie, którzy zostają ŚJ. Wątpię, aby więcej niż 10% z nich robiło to z premedytacją.



#126088 [Drastyczne] Sadystyczna przybrana matka uznana winną!

Napisano przez kjt on 2009-10-17, godz. 10:07 w Nowości z kraju i zagranicy

Ktos,kto morduje dzieci jest potworem i powinna byc stosowana wobec nich kara smierci.Ale nie taka szybka jak krzeslo czy zastrzyk,lecz katusze rodem ze sredniowiecza.Bardzo cierpie gdy slysze w mediach kolejny przypadek.Odczuwam wielki bol i nawet zaplacze,bo nawet nieraz jest i tak,ze i plakac za nimi nie ma kto.Ja uwazam,ze kto jak kto,ale malenkie dzieci to istotki swiete.Pozdrawiam.

Wystarczy, że dostanie "ćwiarę" (czyli 25 lat) i trafi do zwykłego wiezienia.
Nawet nie wyobrażasz sobą, jakie pod celą jest silne poczucie sprawiedliwości.
Nie wytrzyma...