Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika ewa

Odnotowano 1000 pozycji dodanych przez ewa (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-15 )



Sort by                Order  

#6828 dlaczego chodzice na zebrania?

Napisano przez ewa on 2005-05-29, godz. 21:16 w Obowiązki teokratyczne

W pełni zgadzam się z bellastar. Dodam jeszcze, że pewnego dnia człowiek się budzi z ręką w .... Bez rodziny, przyjaciół "w świecie" i bez przyjaciół w zborze. Mogę powiedzieć, dlaczego ja chodziłam i dlaczego nie chodzę. Chodziłam, bo przedstawili dowody, które wydały mi się przekonujące, iż w ten sposób spełniam wolę Bożą. W imię nauk głoszonych przez CK zawaliłam studia (wtedy nauka była źle postrzegana, zwłaszcza jeśli ograbiała z czasu "niezbędnego na sprawy duchowe"). W domu zamiast obiecanego raju na ziemi miałam piekło na ziemi, ale miałam cierpieć "w imię sprawiedliwości". Rodzice wyrzucili mnie z domu, w międzyczasie zmieniło się "światło" i okazało się ze nauka jest bardzo ważna. Zostałam bez dachu nad głową, bez grosza przy duszy i bez przyjaciół, bo w myśl nowego swiatła okazało się ze jestem głupia, że przerwałam studia, leniwa itp.Aha, i ze obciążam zbór. Kiedy udało mi się pogodzić z rodzicami i kiedy podjęłam naukę a także musiałam podjąć pracę (taki był warunek rodziców) "bracia" przestali mnie poznawać na ulicy, bo nie chodziłam na zebrania. Studiując,i pracując i mając przeciwnych organizacji rodziców nie miałam już na to czasu ani sił. No cóż byłam dobra, kiedy głosiłam, chodziłam na zebrania, urządzałam liczne spotkania towarzyskie... Kiedy zabrakło pieniędzy i zaczęły się problemy "bracia" powiedzieli "adieu". Ale to taka moralność cielsko-kierowniczo-brooklińska... Pozdrawiam!



#6830 Odwiedzanie wykluczonych

Napisano przez ewa on 2005-05-29, godz. 23:01 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

pamiętam, jak kiedyś na zebraniu slużby były takie cudowne pouczenia, że śJ nie są po to, żeby wysłuchiwać czyichś problemów, tylko mają kierować uwagę, że "Królestwo Boże rozwiąże je wszyskie" a gdyby głosiciel jednak za długo rozmawiał z zainteresowanym o jego problemach osobistych, to nie powinien tego czasu raportować jako spędzonego w służbie. Czyli zero współczucia, problemy ludzi są nieważne, ważne są tylko kity wciskane ze Strażnicy.

Tak samo teraz (co prawda podczas takiej wizyty starsi mają być uprzejmi, ale nie mogą zapominać o tym, że nie ma to być przyjacielska wizyta).

No i podobał mi się też fragment o zaliczaniu godzin na takich wizytach ....

Parafrazując tekst z jednego z numerów WSB: "nie" dla chrześcijańskiego miłosierdzia, "tak" dla harówki na rzecz CK

Pozdrawiam!



#7000 Raymond Franz o krwi

Napisano przez ewa on 2005-06-02, godz. 21:03 w Kwestia krwi

Za zgodą Raymonda Franza na serwisie AJWRB zamieściliśmy rozdział 9 z jego ksiązki W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności, zatytułowany "Krew i Życie, Prawo i Miłość" omawiający doktrynę WTS o krwi.


No właśnie, jeśli chodzi o chrześcijańską wolność, mam pytanie do odwiedzających to forum Świadków Jehowy: od pewnego czasu zastanawia mnie pewna niespójność w ich wywodach: uzasadniając potrzebę powstrzymywania się od krwi, często podnoszą oni argument, iż dekret apostolski z Dz. Ap. 15:29, 30 stawia na równi niepowstrzymywanie się od niej z nierządem i bałwochwalstwem. Niektórzy znawcy Biblii co prawda twierdzą, iż chodzi o nierząd sakralny, ale odłórzmy tę kwestię na bok, przyjmijmy, że chodzi o nierząd w dosłownym tego słowa znaczeniu. Natomiast o ile się nie mylę, w wersetach tych nie ma mowy o bałwochwalswtie jako takim, tylko o "powstrzymywaniu się od pokarmów ofiarowanych bożkom".
Z innych fragmentów Biblii wynika z kolei, iż powstrzymywanie się lub nie od spożywania takich pokarmów jest sprawą sumienia poszczególnych chrześcijan
(np. 1 Kor. 8:8).

Stąd moje pytanie: skąd WTS wie, że Bóg przyjmujących krew osądzi tak samo surowo, jak nierządników, a nie np. jak tych, co jedzą rzeczy ofiarowane bożkom (pozostawiona wolność wyboru)?

Być może to pytanie już zostało przez kogoś zadane, w takim razie przepraszam, jeśli je powielam (jestem nowa na tym forum i nie zdążyłam jeszcze przeczytać wszystkich wątków). Jeśli tak jest, proszę mi wskazać, gdzie to zostało poruszone, jeśli nie, proszę o rzeczowe odpowiedzi. Jeszcze raz podkreślam: nie chodzi mi o dyskusje na temat dopuszczalności transfuzji, tylko skąd Świadkowie Jehowy wiedzą, że przyjmujący transfuzję zostanie potraktowany jak nierządnik, a nie jak ten, który spożywa pokarmy ofiarowame bogom? pozdrawiam



#7001 Raymond Franz o krwi

Napisano przez ewa on 2005-06-02, godz. 21:10 w Kwestia krwi

O przepraszam, mój przedmówca poruszył podobny temat, ale kiedy pisałam swojego posta, to poprzedniego jeszcze nie było.



#7003 Raymond Franz o krwi

Napisano przez ewa on 2005-06-02, godz. 21:22 w Kwestia krwi

I niechcący zdublował mi się mój poprzedni post.

Ale wracając do rzeczy, przypominam sobie, iż Świadkowie Jehowy kwestię jedzenia bądź niejedzenia "rzeczy ofiarownych bożkom" pozostawiali sumieniu poszczególnych członków i tak np. znałam poszczególnych Świadków, którzy siadali z rodziną do wieczerzy wigilijnej bądź do śniadania wielkanocnego,
na którym królowały reczy poświęcone poprzedniego dnia. Uważali, że jest to po prostu zwykłe jedzenie, takie jak każde inne, choć przyznaję, że tak postępowała zdecydowana mniejszość przynajmniej znanych mi Świadków. Niemniej tacy byli, stąd też moje pytanie



#7064 słownik świadko-polski

Napisano przez ewa on 2005-06-05, godz. 11:02 w Zwyczaje Świadków Jehowy

służba polowa - szwendanie się z publikacjami Towarzystwa i natrętne wciskanie ich innym

ośrodek pionierski - to co wyżej, tylko na terenach gdzie jest mało SJ albo nie ma ich wcale, w okresie wakacyjnym

pionier - w znaczeniu potocznym: osoba przecierająca szlaki, w byłym ZSRR odpowiednik harcerza, skauta, u SJ: osoba przeznaczająca na służbę polowa min 70 godz. miesięcznie (kiedyś 90)

Sala Królestwa - miejsce spotkań SJ

ciało kierownicze - osoby które twierdza że są omylne ale i tak trzeba ich słuchac bo inaczej poniesie się śmierc

studium osobiste - robienie sobie prania mózgu samemu, w domu używając do tego publikacji WTS



#7072 słownik świadko-polski

Napisano przez ewa on 2005-06-05, godz. 18:13 w Zwyczaje Świadków Jehowy

No, nie byłam, więc nie wiem, choć dochodzą mnie słuchy, ze bywało fajnie.... :)
No coż, jedna z nielicznych fajnych rzeczy w organizacji mnie ominęła
:lol:
Również gorąco pozdrawiam :) !!!



#7074 słownik świadko-polski

Napisano przez ewa on 2005-06-05, godz. 18:30 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Dzięki za pocieszenie .... Przynajmniej czasy "postu" mogę sobie odbić teraz :)
Pozdr



#7081 nakrywanie głowy przez kobiety

Napisano przez ewa on 2005-06-05, godz. 20:47 w Obowiązki teokratyczne

Wiecie co, przez całe lata był to problem, który mnie nurtował. Zwłaszcza nakaz, aby matka nakrywała głowę w obecności swojego małoletniego dziecka, wydawał mi się śmieszny.
Kiedy pytałam, jakie jest racjonalne uzasadnienie takiego nakazu, słyszałam tylko, że czepiam się szczególów (cóż, diabeł tkwi w szczegółach), jestem za mało pokorna, mam się modlić o właściwe zrozumienie itp. itd. itp. itd.
Poza tym zgadzam się z DOJRZAŁĄ: jak oni wszyscy wiedzą, co kto powinien
czuć... :)
No a poza tym widzę jedno nowe swiatło (Strażnica z 15.07.2002r.): nowym światłem jest to, że kobieta ma nakrywać głowę również w obecności nieochrzonego glosiciela, kiedy "prowadzi studium biblijne albo modli się za siebie i za innych" (ech, ten slang CK) - kiedyś byli tylko ochrzczeni głosiciele i mąż... :)

Pozdrawiam!



#7084 nakrywanie głowy przez kobiety

Napisano przez ewa on 2005-06-05, godz. 21:16 w Obowiązki teokratyczne

Przepraszam DOSKONAŁA, że pomyliłam Twoje pseudo, ale to dlatego, że zamyśliłam się nad historią "Hugo - Dojrzały Brat Starszy", jeszcze raz wielkie sorry. Pozdr



#7150 Uczciwość świadków Jehowy

Napisano przez ewa on 2005-06-08, godz. 14:24 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Dwa albo trzy dni temu pokazali w TV (nie pamiętam, który to był program), jak pewna bezdomna, starsza kobieta, znalazła w skrytce bagażowej 40.000 zł. Chociaż od 14 lat mieszkała na dworcu Warszawa-Centralna, znalezione pieniądze odniosła na policję. Ten kto te pieniądze zostawił, zostawił również informację, że są one przeznaczone dla ubogich (ofiarodawca nie przedstawił się, czy jest SJ, a przecież tylko oni potrafią czynić dobrze w ich własnym mniemaniu, ;))

W każdym razie państwo rzeczywiscie przeznaczyło te pienądze na pomoc tej kobiecie. Choć ona nie wiedziała, że tak się stanie, oddając je policji ... a świadkiem Jehowy na pewno nie była

Ciekawe, jak by się zachowali straszni w zborach na jej miejscu ...



#7162 słownik świadko-polski

Napisano przez ewa on 2005-06-08, godz. 20:56 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Pozwolę sobie wkleić jeszcze jedno określenie, przeze mnie "ukochane", które kiedy słyszę lub czytam gdziekolwiek, nawet nie w publikacjach "zniewolnika bruklińskiego", przyprawia mnie o mdłości i ból brzucha:

"zadowalanie się tym, co niezbędne" (lub "niemiłowanie dóbr materialnych") - bycie szczęśliwym, jeśli ma się tylko gdzie spać, co jeść i co na siebie włożyć (domostwo najlepiej żeby było skromne, ciuchy z drugiej ręki, do jedzenia też wystarczy byle co)

Najlepszy przykład "zadowalania się tym, co niezbędne" daje samo CK poprzez zadowalanie się skromniutką sumą 800.000.000 dolarów rocznie dochodu, w tym z akcji fabryki produkującej silniki do bomb ...

No ale wiadomo, trzeba wczuć się w położenie (empatia), kto by tam się zadowolił mniejszą sumą, wiadomo, bogaty biednego nigdy nie zrozumie, więc co ja będę oceniała grupę "skromnych i pełnych pokory" cielców z Brooklynu ... :rolleyes:

Pozdr!



#7180 Z zycia wziete :o)

Napisano przez ewa on 2005-06-09, godz. 16:44 w Humor

Cos tu tak nudno jakos, więc może opowiem dowcip.
Tylko nie wiem gdzie go słyszałam może był na tej stronie.
Ale nie wazne zresztą.
Leci sobie świadek Jehowy samolotem, a tu zepsuł się silnik, skrzydło odpada, świadek modli się bez skutku a szatan tylko i nie pamiętam dalej więc może inny.
A może ktoś inny opowie, bo ja nie umiem opowiadać dowcipów. pozdrawiam wszystkich .


Ten kawał był bardzo znany swego czasu, ale dla tych, którzy nie znają, dokończę:

Leci sobie świadek Jehowy samolotem, a tu zepsuł się silnik, skrzydło odpada, świadek modli się bez skutku a szatan tylko kusi: pokłoń mi się, a ocalę ci życie. Idź precz szatanie - woła głosiciel. Pokłoń mi się, a dam ci wszystkie królestwa świata, nie ustępuje szatan. Idź precz - woła znowu glosiciel. No pokłoń mi się - znowu mówi szatan - pomyśl, jak przeżyjesz, ile mógłbyś jeszcze ludzi nawrócić do Jehowy, ile jeszcze mogłoby poznać Prawdę dzięki tobie. Głosiciel pomyślał "no racja". Szatanie, szatanie przybywaj - woła. A wtem czuje jak ktoś go szturcha: Ty obudź się, tu zebranie, a ty szatana wołasz ??!!!!!



#7183 Z zycia wziete :o)

Napisano przez ewa on 2005-06-09, godz. 16:57 w Humor

Jeszcze kilka dowcipów:

Jak wygląda chiński w wykonaniu swiadka Jehowy? Ding Dong

Czym sie różni świadek Jehowy od łady? Jesli chodzi o świadka Jehowy, zawsze można zamknać drzwi

A tu link do obrazka pt. "Chrzest"
http://www.unelueur....ges/baptize.gif


I dla odmiany coś o księżach: Kto to jest ksiądz? To osoba do której wszyscy mówią "ojcze" z wyjątkiem własnych dzieci, które mówią do niego "wujku"



#7266 Kolejny proces pedofila

Napisano przez ewa on 2005-06-13, godz. 18:15 w Seksualność

Porażający Dzień Świadków Jehowy w Riverside w Kalifornii

W dośc krótkim powiadomieniu Silentlambs skierowało uwagę opinii publicznej na fakt, że Świadkowie Jehowy po raz kolejny udali się do sądu, by przemawiać w charakterze świadków na korzyśc skazanego pedofila. O podobnej sprawie mozna przeczytać pod tym linkiem:

http://www.silentlam...transcripts.cfm

Riverside California : 12 listopada 2004

Tydzień wcześniej, w poniedziałek, spora grupa Świadków Jehowy podjęła zamiar, by przyjść do sądu i wyrazić swoje trwające od dwóch lat publiczne poparcie oraz złożyc zeznania na korzyść mężczyzny skazanego za kilka przypadków molestowania swoich córek. Brat Kanehe został wykluczony po przyznaniu się do molestowania dziecka na początku lata 2002 roku, ale w sierpniu 2002 roku został przyłączony. Dlaczego? Jak stwierdzili starsi - "Z powodu jego wielkiej skruchy". Jest to mężczyzna, który pobił swoją córkę, kiedy w końcu powiedziała, iż nie będzie już dłużej cichą owieczką milczącą na temat dokonanych na niej nadużyć. Czy przekonuje cię to o jego skrusze? Matka poparła uwolnienie pedofila z więzienia, ale jego powrót do domu zmusił tym samym do odejścia z niego najmłodszą córkę. Niemniej jej działania nie spowodowały żadnych problemów odnośniej jej pozycji, gdyż cieszy się dobrą opinią w zborze i została zamianowana pionierką pomocniczą. W czasie trwania procesu liczni bracia i siostry pojawiali się w sądzie z Bibliami i Strażnicami, aby pokazać swoje jawne poparcie dla pedofila, natomiast podczas dwóch lat procesu zbór nie zaofiarował żadnego wsparcia dla ofiar do czasu skazania. Ostatnim krokiem było ogłoszenie wyroku w piątek 12 listopada 2002 roku.

Silentlambs zabrało w tej sprawie głos i to zapewne sprawiło, że kilku zwolennikom brata Kanehe puściły nerwy i zdecydowali się nie występować w jego obronie. Za to czterech mocnych zwolenników pedofila z miejscowego zboru Świadków Jehowy stanęli w sądzie z Bibliami w ręku i opisywali jakim wspaniałym facetem w ich opinii jest pedofil. od miejscowego zgromadzenia Witnesses Jehovah stali się w sądzie z Biblią w ręce i poszli dalej, by opisać co świetny facet, który pedophile naprawdę był zdaniem. Mówili jaki jest on wielkoduszny, kochający, uprzejmy, że jest dobrym pracownikiem i wspaniałym ojcem, i zasłużył sobie na litość sędziego. Oczywistą próbą onieśmielenia sądu było stwierdzenie przez nich , iż molestujący popełnił tylko jeden błąd a Bóg mu to wybaczył. Innymi słowy, zasadniczo podali myśl, iż prawa sędziego nie stoją ponad władzą Boga. To zupełnie bez sensu. Potem jakby raz jeszcze chcąc obrazić sąd, przed sedzią stawił się Świadek Jehowy i powiedział, że byłby całkiem zadowolony poztsawiając pod opieką pedofila swoje dzieci. Jest to na przestrzeni czterech lat trzeci udokumentowany przypadek tego typu i z pewnością pokazuje trwałość ślepiej ignorancji.

Widocznie jednak sędzia nie został onieśmielony ani nie wywarła na nim wrażenia obrona Świadków Jehowy i ich wiara w mężczyznę który przy licznych okazjach molestował swoje córki. Sędzia wspomniał, że to nie był "jednorazowy" błąd, ale coś co zdarzyło się setki razy. Brat Kanehe właciwie został skazany za dziesięć przypadków i dlatego przynoszenie Biblii i próby wykorzystania Boga, by onieśmielić sędziego nie okazały się wyrazem miłosiernego okazania łaski pedofilowi. Sędzia wydał wyrok opiewający na maksymalnie dwadzieścia jeden lat.

Adwokaci i ofiary tego mężczyzny usiedli na drugiej stronie sali rozpraw z małymi zabawkowymi owieczkami w ręce jako ich zeznanie prawdy. To było coś, co sędzia zauważył i te małe owieczki przysłuzyły sie o wiele mocniej rozprawie niż cała elekwencja teokratycznej szkoły słuzby kaznodziejskiej, która uczy wielomówności, na jaką mógł zdobyc się rzecznik pedofila. Fakt, że małe owieczki zostały dostrzeżone przez przybyłych, onieśmieliły większośc Świadków Jehowy przed zeznaniami oraz pomogły tym, którzy oskarżali pedofila powiedzieć wszystko, co trzeba było powiedzieć. Nieco ironiczne było, iż Świadkowie Jehowy, którzy są dumni z bycia owcami, zostali oniesmieleni przez małą zabawkową owieczkę. Po raz kolejny dokonała się praca Silentlambs i osoby skrzywdzone doznały wsparcia. Silentlambs przesłało liczne zachęcające emaile do sióstr, a one skomentowały, że przez ostatni tydzień doznały od Silentlambs więcej wsparcia niż przez cały okres procesu.


To znowu pokazuje jaką farsa są te komitety sądownicze i ze ludzie w nich zasiadający nie mają nic wspólnego z "zamianowaniem duchem świętym".

Ktoś kiedyś powiedział, że u SJ wszystko jest czarne albo białe. Nie zgadzam się z tym. Moim zdaniem u nich w 90% białe jest czarne a czarne białe, zło jest nazywane dobrem a dobro złem, prawe lewym, a lewe prawym itp.
Powyższy opis rozprawy jest tego przykładem: pedofil zostaje przyłączony z "powodu okazania wielkiej skruchy" - sąd skazuje go na 21 lat więzienia, bracia twierdzą, ze był to jednorazowy wybryk - sędzia stwierdza, że oskarżony dopuścił się wielokrotnie gwałtu, poszkodowane nie doznają żadnego wsparcia ze strony współwyznawców, doznają go za to od "Silentlambs" - organizacji uznanej przez WTS za odstępczą

Choć tak naprawdę uważam, że ci SJ, którzy tam manifestowali z Bibliami, jak i większość zwykłych SJ to też ofiary - ofiary zmanipulowania. Tkwią w tym bo albo nie mają dokąd odejść, albo są za krótko w sekcie, żeby widzieć jej złe strony, widzą na razie tylko "dobre". Niestety zostać sj jest bardzo łatwo, odejść bardzo trudno, tym bardziej ze leczenie ran po sekcie jest procesem długotrwałym i żmudnym pzdr



#7348 Nazwa Świadkowie Jehowy

Napisano przez ewa on 2005-06-18, godz. 17:24 w Tematyka ogólna

Jer. 23:25 Słyszałem to, co mówią prorocy, którzy prorokują fałszywie w moim imieniu: "Miałem sen, miałem sen!"

Swoją drogą od kilku tygodni miałam wrażenie, że część artykułów w publikacjach WTS powstaje pod wpływem jakichś snów. Przyśni się coś tam jednemu czy drugiemu z CK, a on to leci opublikować jako nowe światło od Jehowy (dlatego chyba tak te artykuły kupy się nie trzymają). I proszę, nie pomyliłam się. Co jest raczej dość smutnym stwierdzeniem.

Wiem, co zaraz powiedzą świadkowie Jehowy: powołają się na Jer. 23:27. Tylko co z tego, ze oni przypominają ludziom, jak Bóg ma na imię? Ilu ludzi dzisiaj przeklina imię Boże, utożsamiając je z Organizacją, z powodu złamanego życia, niepotrzebnych tragedii itp? I dzieje się tak dlatego, że "góra" podaje jakieś własne urojenia jako "jedynie słuszne prawdy" pochodzące rzekomo wprost od Jehowy Boga ... ech



#7350 Absurdy doktryny ŚJ

Napisano przez ewa on 2005-06-18, godz. 17:42 w Tematyka ogólna

Nakazują niszczenie wizerunków religijnych jako niebiblijnych i demonicznych, a ilustracje do ich publikacji pełne są demonów i trupich czaszek.

Podobnie: zabraniają wznoszenia toastów, ponieważ ileś tam tysięcy lat temu miały odstraszać złe duchy; zabraniają obchodzenia wielu świąt jako mających swe korzenie w pogaństwie, a TU i TERAZ rozpowszechniają publikacje pełne demonicznych i okultystycznych przekazów.



#7395 Z zycia wziete :o)

Napisano przez ewa on 2005-06-20, godz. 17:04 w Humor

Cześć! Ale to była tylko jedna ze "szkół" liczenia czasu - 1/2 godziny. Inna teoria mówiła, że tylko 15 minut. Uzasadnienia biblijnego nie podano.



#7397 nakrywanie głowy przez kobiety

Napisano przez ewa on 2005-06-20, godz. 17:55 w Obowiązki teokratyczne

Widzisz mój kochany Slawo, ja noszę krótkie włosy, a więc w myśl ap. Pawła mogę sie modlić bez nakrycia głowy :rolleyes:

Na szczęście to Bóg wysłuchuje moich modlitw i nikomu nic do tego, jak ja się do Niego modlę.

A jak ktoś ma dalej zamiar się czepiać, to niech starsi i słudzy pomocniczy w zborze natychmiast zapuszczą brody - bo Jezus i apostołowie najprawdopodobniej je nosili. Albo przynajmniej niech mi ktoś udowodni na podstawie Biblii, ze żeby zostać starszym lub sługą pomocniczym, nie wystarczy spełniać wymagań podanych w 1 Tym. 3:1-13, tylko koniecznie trzeba zgolić brodę (bo z listu, który został na tym forum opublikowany zrozumiałam, że starannie utrzymana broda nie stanowi przeszkody do zostania głosicielem, dopuszczenia do chrztu bądź do udziału w TSSK, o dalszych przywilejach nie było tam mowy). Więc niech mi ktoś ten wymóg udowodni na podstawie Biblii, a od jutra noszę na okrągło nakrytą glowę. Tylko bardzo proszę o konkrety, a nie o nadarzyńską papkę o wszystkim i o niczym :rolleyes:

Pozdrawiam :rolleyes:



#7398 Wrocław c.d.

Napisano przez ewa on 2005-06-20, godz. 18:13 w Szukam kontaktu

A o której godzinie będzie to spotkanie 25 czerwca?



#7470 trójca a zdrowy rozsądek

Napisano przez ewa on 2005-06-22, godz. 20:33 w Trójca

QUOTE 
Podobnie i dzisiaj przekroczenie prawa jest rownoznaczne z wykroczeniem przeciwko instancji, ktora to prawo ustanowiła. Nie powiez jednak w tej sytuacji, iż prawo i instytucja, to to samo.


No i na koniec oczywiście banalne strażnicowe porównanie.



I w dodatku głupie, ponieważ przekroczenie prawa nigdy nie jest wykroczeniem przeciwko ustawodawcy, np. kradzież jest przestępstwem przeciwko mieniu (konkretnej, poszkodowanej osoby), a nie przeciwko Parlamentowi (Sejmowi i Senatowi), który to prawo tworzy.



#7541 trójca a zdrowy rozsądek

Napisano przez ewa on 2005-06-24, godz. 14:09 w Trójca

Kradzież nie jest przestępstwem osobowym, bo może byc skierowana przeciwko mieniu, które albo nie ma właściciela (jest on nie ustalony) albo jest państwowe lub należy do grupy osób (np: do jakiejś firmy).


Artur, ja chciałam tylko w sposób jak najprostszy przedstawić, że przykład Miśka jest chybiony. Wiem, że kradzież nie jest przestępstwem osobowym, ale chciałam, żeby to co mówię, było zrozumiałe dla wszystkich, nawet dla tych, którzy z prawem mają niewiele wspólnego. Pewnie są takie norny, których przekroczenie godzi bezpośrednio w prawodawcę (dziś już nie będę miała okazji tego sprawdzić, zrobię to dopiero w poniedziałek), ale nawet w takim przypadku nie można uogólniać, że jakiekolwiek naruszenie prawa jest "wykroczeniem przeciwko instancji, która to prawo tworzy".

Miśku, jeśli chcesz porozmawiać na tematy prawnicze, zapraszam na jakieś inne forum. Teraz mam do Ciebie jedynie prośbę, abyś swoje dowody na nieistnienie Trójcy opierał na rzetelniejszych przykładach (a w zasadzie to powinna być prośba skierowana do ciała kierowniczego, które stworzyło już "teokratyczną" medycynę, "teokratyczną" historię, "teokratyczne" nauki przyrodnicze, a teraz widzę, że przyszła kolej na ""teokratyczne" prawoznawstwo ;) ).

Bardzo serdecznie wszystkich pozdrawiam

:rolleyes:



#7556 trójca a zdrowy rozsądek

Napisano przez ewa on 2005-06-24, godz. 17:59 w Trójca

No i mamy jeszcze "teokratyczną" fizykę [QUOTE] Sam prąd elektryczny można nazwać mocą, a jednak mówi się często mocą prądu.[/QUOTE]

Nigdy nie słyszałam, żeby ktoś nazywał prąd elektryczny mocą ani nie słyszałam sformułowania "mocą prądu". Przeciwnie, wydaje mi się, że prąd elektryczny a mechanika, z którego to działu fizyki pochodzi pojęcie "moc", to dwa odrębne działy fizyki.
Podobnie: wydaje mi się, że można mówić o napięciu prądu, natężeniu prądu, o prądzie stałym, zmiennym, ale o "mocy prądu"? Takiego sformułowania nie słyszałam nawet w języku potocznym. Ale nie upieram się, nie jestem fizykiem, więc jeśli się mylę, proszę osobę kompetentną o skorygowanie mojej wypowiedzi.

Poza tym co z tą "mocą Ducha Świętego" czyli "mocą mocy"? Proszę kogoś o skomentowanie przykładów przytoczonych przez lantisa, bo na razie oprócz dwóch beznadziejnych przykładów żadnej sensownej wypowiedzi na ten temat nie znalazłam.

Dla przypomnienia wklejam jego post
[QUOTE]

QUOTE
Ale spróbuj spojrzyć na ten werset trochę inaczej: czy apostoł Paweł jakby uważał, iż Duch Święty jest osobą tłumaczyłby się: nie ludziom skłamałeś ale Bogu? Nie, on po prostu stwierdził(...)


No masz dziadku odpowiedź Tylko, że tego nie mówił Paweł tylko Piotr, ale to szczegół. W każdym razie misiek wie najlepiej co miał na myśli ten apostoł. To nic, że nigdy chrześcijanie tak nie interpretowali tego wersetu, a interpretacja miśka [Strażnicy] powstała prawie 2000 lat po Chrystusie.


QUOTE
że zgrzeszenie przeciwko Duchowi jest równonaczne z okłamaniem nie ludzi a samego Boga, bo Duch Święty, to przecież moc Najwyższego.


"
Czyżby we fragmencie z Dz.1:8 "...weźmiecie moc Ducha Świętego ..." Jezus chciał aby apostołowie wzięli moc... mocy?

Jak można być posłusznym zaleceniu apostolskiemu z Rz.15:13 abyśmy "obfitowali w nadzieję przez moc Ducha Świętego"? Jak można obfitować w nadzieję przez "moc mocy"?

Apostoł Paweł pisał do wierzących w Tesalonice że ewangelia, którą im zwiastował, doszła ich "nie tylko w Słowie, lecz także w mocy i w Duchu Świętym" (1Tes.1:5). Czy chciał przez to powiedzieć, że ewangelia doszła ich w mocy i w mocy?

W Dz.10:38 czytamy "O Jezusie z Nazaretu, jak Bóg namaścił go Duchem Świętym i mocą..." Czym został przez Boga namaszczony Jezus? Mocą Boża i mocą?

Wg Zach.4:6 czytamy: "Nie dzięki mocy ani dzięki sile, lecz dzięki mojemu Duchowi to się stanie." Nie dzięki mocy i sile, lecz dzięki mocy i sile?

W 2Kor.6:6-7 w zdaniu "w czystości, w poznaniu, w wielkoduszności, w uprzejmości, w Duchu Świętym, w miłości nieobłudnej, w słowie prawdy, w mocy Bożej" obok zwrotu "w Duchu Świętym" występuje oddzielnie zwrot "w mocy Bożej".

Gdyby Duch był mocą, to mielibyśmy w Biblii tautologie czyli zdania pozbawione treści (lub jak to niektórzy prościej określają: "masło maślane"). Mocą Bożą jest nazwany nie tyle Duch Święty ile sam Bóg Ojciec. Nie kto inny, lecz sam Jezus Chrystus nazwał Boga Ojca mocą Bożą (patrz Mt.26:64; Łk.22:69). Jako moc Boża określony jest także sam Chrystus w 1Kor.1:24. Tak więc Duchowi zawsze towarzyszy moc, lecz On sam nią nie jest.
"
[cytaty za JZ]


QUOTE
Podobnie i dzisiaj przekroczenie prawa jest rownoznaczne z wykroczeniem przeciwko instancji, ktora to prawo ustanowiła. Nie powiez jednak w tej sytuacji, iż prawo i instytucja, to to samo.


No i na koniec oczywiście banalne strażnicowe porównanie.


QUOTE


Czy te uśmieszki oznaczają tryumf? QUOTE



#7567 trójca a zdrowy rozsądek

Napisano przez ewa on 2005-06-24, godz. 20:26 w Trójca

Miśku, wielkie dzięki za sprostowanie mojej wypowiedzi, gdyż, jak napisałam, fizykiem nie jestem i Twoje wyjaśnienie w zupełności mnie satysfakcjonuje :rolleyes: Cofam to, co powiedziałam o prądzie i mocy.

Natomiast nadal czekam na komentarze do przykładów lantisa. Przyro mi, ale to, co napisał Matuzalem, dla mnie brzmi mało przekonująco. Oczywiście, można powiedzieć, że ktoś coś zrobił swoją mocą i siłą, używając synonimów, ale powiedzieć, ze coś się zrobiło nie mocą i siłą tylko swoją mocą brzmi hm ... troszeczkę niekonsekwentnie (a o to właśnie chodziło, mniemam, lantisowi, gdy przytaczał Zach. 4:6), tak samo można powiedzieć, że Bóg coś zrobi "mocą swego ramienia", niemniej nikt nie wysnuwa na tej podstawie wniosku, że "ramię Boga" i jego "moc" to to samo. Przynajmniej ja się nigdy z taką interpretacją nigdzie nie spotakałam, ani w publikacjach Towarzystwa, ani w innych publikacjach. Ale jeśli się mylę, proszę mnie znowu poprawić.

Pozdr



#7568 Absurdy doktryny ŚJ

Napisano przez ewa on 2005-06-24, godz. 20:43 w Tematyka ogólna

Krytykując dogmat o nieomylności papieża, uczą, ze bluźnienie przeciwko "niewolnikowi" jest bluxnierstwem przeciwko Duchowi Świetemu (innymi słowy, kto bluźni przeciwko Bogu - zostanie mu to odpuszczone, kto bluźni przeciwko Synowi - zostanie mu to odpuszczone, ale kto bluźni przeciwko "niewolnikowi" - nie zostanie mu to odpuszczone ani w tym życiu, ani w przyszłym :rolleyes: )