Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika ariel

Odnotowano 543 pozycji dodanych przez ariel (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-27 )



Sort by                Order  

#3402 Uczeni od PNŚ

Napisano przez ariel on 2005-02-08, godz. 22:07 w Przekład Nowego Świata

Co do języka hebrajskiego to był samoukiem, jednak gdy podczas przesłuchania w pewnej sprawie, zeznając pod przysięgą na procesie w Szkocji w roku 1954 został poproszony o przeczytanie czegokolwiek z Księgi Rodzaju w języku hebrajskim – nie potrafił tego uczynić! .

Wydaje mi się, że nie jest to wiadomość ścisła. Stafford powołując się na akta sądowe podaje następujący przebieg rozmowy:

- You, yourself, read and speak Hebrew, do you?
Franz: I do not speak Hebrew
- You do not?
Franz: No.
- Can you, yourself, thanslate that into Hebrew?
Franz: Which?
- That fourth verse of the Second Chapter of Genesis?
Franz: You mean here?
- Yes
Franz: No. I won't attempt to do that

Dwie ważne rzeczy: nie ma mowy o tym aby Franz "nie potrafił przeczytać" czegokolwiek po hebrajsku. On jedynie nie chciał próbować przetłumaczyć. W dodatku nie z hebrajskiego na angielski, lecz z angielskiego na hebrajski. Każdy kto uczył się języka obcego zdaje sobie sprawę, że co innego czytanie np. nowotestamentowej greki, co innego przekładanie tej greki na polski, a zupełnie co innego przekładanie zdania polskiego na koine. Można biegle czytać po angielsku i zupełnie nie radzić sobie z napisaniem żadnego własnego tekstu w tym języku. Stafford powołuje się na wypowiedź uczonego, autora Handbook of Biblical Hebrew. Napisał on:

All learning is in context. The context, however, is not artificial, composed perchance by one who does not use the language naturally, but rather it is the actual language of those who used it as their mother-tongue. For this reason, I refuse to ask the students to compose sentences in Hebrew. To do so is to impress errors on the student's mind. And, frankly, most of us who teach Biblical Hebrew do not have sufficient fluency in the language to speak or write in it.

Oczywiście, nie chodzi mi o to, by wybielać tutaj komitet przekładu NŚ. Ale warto sprawdzić, czy informacje, które podajemy są prawdziwe.

Arek



#3408 Uczeni od PNŚ

Napisano przez ariel on 2005-02-09, godz. 15:18 w Przekład Nowego Świata

Wszyscy się uczymy. Trzymaj się, Bracie :-).

Arek



#3935 Kilka pytań trynitarianom zadanych.

Napisano przez ariel on 2005-02-27, godz. 18:11 w Trójca

Gdyby Jezus był na ziemi Bogiem, nie byłby niższy od aniołów. Musiał być tylko człowiekiem skoro Paweł pisze, że był niższy od aniołów. Gdyby tylko jego ludzka natura była niższa od aniołów, to i tak Boska przewyższałaby ich. Jednak Pismo mówi że Jezus (cały bez poczynionego podziału na natury), był niższy od aniołów.


Mało tego, przy takiej interpretacji Jezus na zawsze pozostaje niższy od aniołów, bo nawet po zmartwychwstaniu ma naturę ludzką. Zupełnie dziwacznie brzmią wtedy słowa z listu do Hebrajczyków:

Hebr. 1:4
4. I stał się o tyle możniejszym od aniołów, o ile znamienitsze od nich odziedziczył imię.
(BW)

Naturę boską zawsze przecież miał wyższą, naturę ludzką niższą.

Arek
www.thaleia.pl



#4036 Opis jak Swiadkowie traktują swoich byłych braci

Napisano przez ariel on 2005-03-02, godz. 13:19 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Witaj Marcinie,
Ja również z tych, którzy odeszli. Jeśli chcesz zapoznać się szerzej z moimi doświadczeniami, znajdziesz je na mojej stronie pod adresem:

http://www.thaleia.p.../mojadroga.html

Jeśli chcialbyś pogadać prywatnie, pisz śmialo.

Arek



#4083 Czy ktoś wie o co chodzi???

Napisano przez ariel on 2005-03-03, godz. 20:52 w Tematyka ogólna

"Wolni" i inne główne grupy badackie nie odłączyły się od ŚJ, bo tych w owym czasie jeszcze nie było. Rozłamy następowały od roku 1917, ŚJ zaś to twór powstały (o ile dobrze pamiętam) w roku 1931. Czas pokazał, że ci, którzy pierwotnie odeszli, a którzy jako powody podawali autorytarne aspiracje Rutherforda i chęć wywrócenia do góry nogami nauczania, struktury i autonomicznego zorganizowania całego ruchu badackiego, mieli niestety rację.

Arek Wiśniewski
www.thaleia.pl



#4161 Kilka pytań trynitarianom zadanych.

Napisano przez ariel on 2005-03-07, godz. 20:39 w Trójca

Nie, jest po prostu inną interpretacją Pisma. I my i wy obracamy się w kręgu interpretacji. Rzecz polega na tym, czyja interpretacja Pisma jest bardziej w nim osadzona, niesprzeczna sama z sobą i bardziej przekonywująca. Olo po prostu wskazał na konsekwencje wynikające z waszej interpretacji Pisma. Te konsekwencje są takie, iż musicie przyjąć dwie równoległe świadomości Jezusa, które przynajmniej czasami zupełnie się nie przenikają. Po drugie, jak słusznie zauważył Olo, musicie także przyjąć czteroświadomość Trójcy i, jak sądzę, dwunaturowość nie tylko Jezusa jako osoby ale także Trójcy jako istoty. Nie twierdzę, że to niemożliwe, ale takie są właśnie konsekwencje waszej interpretacji. Każdy z nas ocenia sposób interpretowania Pisma przez drugą stronę i w jakiś sposób tą interpretację weryfikuje, sprawdza czy jest ona przekonywująca, rozsądna czy też staje się po prostu spekulacją zupełnie oderwaną od rzeczywistości. Ja takiej weryfikacji dokonuję raz na jakiś czas i staram się z modlitwą ważyć argumenty każdej ze stron. I dla mnie, przyznam się szczerze, interpretacja wprowadzająca dwuświadomość Jezusa i czteroświadomość Trójcy jest argumentem przemawiającym za tym, iż przyjęcie nauki o Trójcy prowadzi do bardzo dziwacznych konkluzji. Nie twierdzę, że ta interpretacja jest niemożliwa, jest po prostu dziwaczna.



#4163 Kilka pytań trynitarianom zadanych.

Napisano przez ariel on 2005-03-07, godz. 22:21 w Trójca

W naszej interpretacji niekoniecznie musimy mieć do czynienia z podwójną świadomością istniejącą równolegle w jednej osobie. Jeśli bowiem Jezus istniał na ziemi jedynie jako doskonały człowiek, to świadomość miał w owym czasie jedną - ludzką. O swej preegzystencji i roli w planie zbawienia nie musiał wiedzieć pamiętając wszystko to co było przed wcieleniem. Mógł to znać po prostu z Pism i z objawienia, chociażby z takich tekstów jak Przyp. 8:22-30. My możemy zatem uniknąć problemu podwójnej świadomości. Dla wyjaśnienia, ja nie pisałem o waszej "niekonsekwencji" lecz właśnie o konsekwencjach przyjętej przez was interpretacji. Tą konsekwencją jest właśnie dwójświadomość Jezusa i czwórświadomość Trójcy. Co do dziwaczności, to oczywiście masz rację twierdząc, że jeśli coś jest dziwaczne to nie znaczy, że nieprawdziwe. Ale mając do wyboru interpretację dziwaczną i niedziwaczną, raczej z dozą wielkiej ostrożności będę podchodził do tej pierwszej. Przyjmę ją jedynie wtedy gdy będę widział jej bardzo mocne osadzenie w Piśmie.



#4302 prostota czy intelektualne prostactwo

Napisano przez ariel on 2005-03-11, godz. 15:55 w Tematyka ogólna

wystarczy mi chociaż 1 (słownie JEDEN) ŚJ, który mi nie powie: „greka? Ależ ja jestem prostym dziecięciem bożym i takie intelektualne próżności są mi obce”

Edgar Foster. Zrobił odpowiednik naszej magisterki w grece i łacinie. Obecnie robi doktorat z patrystyki na uniwersytecie w Glasgow.
Jeśli znasz angielski to możesz do niego zamailować:
[email protected]
Jest potwornie zajęty, ale jak będziesz ciekawie rozmawiał to pewnie odpowie.



#4594 Spór o status ontyczny Jezusa

Napisano przez ariel on 2005-03-16, godz. 15:36 w Trójca

Lepiej nie formułować swoich poglądów nawet przed samym soba, bo nigdy nie wiadomo do konfliktu z jakimi Urzędami Nauczycielskimi mogłoby cię zaprowadzić używanie rozumu.
Lepiej omijać definicje i sylogizmy szerokim łukiem, a zamiast tego wdawać się tylko w zwykłe pyskówki, walnąć z lewej 'niebiblijnością', poprawić z prawej 'wielkim odstępstwem' i od razu w nogi.
Prawdziwy rycerz wiary!

Jeśli Ty nim jesteś to walcz z otwartą przyłbicą. Zdefiniuj więc i przedstaw swoją wiarę.



#4637 Spór o status ontyczny Jezusa

Napisano przez ariel on 2005-03-17, godz. 17:43 w Trójca

Hej Gonzalo, odważny rycerzu prawdy. Więc jak to jest z tą przyłbicą? Czyżbyś się obawiał? Niepotrzebnie, wszak modalizmu też można jakoś tam bronić.



#5234 Spór o status ontyczny Jezusa

Napisano przez ariel on 2005-04-10, godz. 19:11 w Trójca

Prosze dalej, ciekawie prawisz :-).

Arek
--zajrzyj na najobszerniejszy polski serwis antytrynitarny--
www.thaleia.pl



#5380 Co to znaczy, że Bóg jest Trójcą?

Napisano przez ariel on 2005-04-15, godz. 16:08 w Trójca

Dobre tłumaczenie. Fajnie by było Arturze jakbyś to wstawił w postaci krótkiego artykuliku.



#5734 Równość co do natury?

Napisano przez ariel on 2005-04-26, godz. 05:27 w Trójca

Ja staję po stronie Gonzala. Posłużę się taką analogią: Bóg oddziałuje w czasie, ale również i w przestrzeni, co nie oznacza przecież, że sam podlega przestrzeni (no... chyba że ktoś ma jakieś pomysły co do tego, ile Bóg zajmuje litrów w tejże przestrzeni).

I tu wychodzi brak umiejętności abstrakcyjnego myślenia i niedopuszczania do siebie myśli, która nie mieści się w naszej logice i w naszych ludzkich metodach poznawczych. Dla Was wszystko musi się dziać w obrębie 3 wymiarów + 1, którym jest czas i koniec. Proszę tego nie odbierać jako pogardę, gdyż każdy człowiek ma zupełnie inne dary, których nie mają inni, a nie ma również czegoś, co mają inni (ja też mam bardzo wiele braków), nie mniej jednak brak wam tego, skoro tak zacięcie negujecie taką możliwość. Wyobraźcie sobie człowieka, który urodził się sparaliżowany, nie może się ruszać, nie może widzieć, nie może słyszeć. Jedyne co może, to myśleć. Dla niego przestrzeń 3D byłaby istną abstrakcją i on też z pewnością negował by to tylko dlatego, że nie mógł tego zobaczyć, doświadczyć. Jego świat by się zamykał tylko w przestrzeni 1D, którym jest czas.


Tak to jest: im bliżej nieskończoności, tym dalej od logiki!

Pozdrawiam

Grześ nie przesadzaj. Wśród antytrynitarian są tak samo zwolennicy "bezczasowego" Boga. To ma niewiele wspólnego z wyznawaną doktryną. Mało tego, to nam np. niektórzy z trynitarian zarzucają, że Bóg musiał być pluralny, bo przed stworzeniem nie miałby kogo kochać, stosując w tym miejscu ukryte założenie, że Bóg musi być niesiony strumieniem czasu. Pisałem na ten temat w polemice z J.Zabiełłą w artach: http://thaleia.pl/in...iazabiello.html
http://thaleia.pl/in...azabielloa.html

Tak więc, z tą logiką i jej brakiem, to ostrożnie :-).



#5737 Równość co do natury?

Napisano przez ariel on 2005-04-26, godz. 07:48 w Trójca

Arku, trochę mnie chyba nie zrozumiałeś, bo ja tutaj nie krytykuję antytrynitarian, tylko te pojedyncze jednostki (niezależnie od tego, czy są trynitarianami, czy nie), które nie dopuszczają możliwości bycia Boga ponad czasem. Ponadto ja tym razem tutaj nie wypowiadałem się na temat braku logiki przez kogokolwiek, a jedynie braku umiejętności abstrakcyjnego myślenia (aczkolwiek zawężanie swojego rozumowania do poziomu "to nie jest prawdą, bo to mi się wydaje nie logiczne" jest błędem logicznym). Różnica jest zasadnicza.


Pozdrawiam

OK, to zwracam honor :-).



#5801 Równość co do natury?

Napisano przez ariel on 2005-04-28, godz. 05:47 w Trójca

Jak pogodzić fakt wolnej woli człowieka ze znajomością przez Boga przyszłości (zaparcie się piotra, zdrada Judasza)? Czysto ludzkie implikacje są takie, że albo Bóg zna przyszłość i nie można mówić o wolnej woli, gdyż wszystko jest już z góry zdeterminowane, albo jej nie zna i wtedy można mówić o wolnej woli!


A to jest akurat dość proste. Znajomość przyszłości przez Boga nie musi mieć nic do czynienia z brakiem wolnej woli u człowieka. Bóg może mieć zdolność przewidywania sposobu skorzystania przez człowieka z owej wolnej woli. Po zachowaniu mojej małej córeczki mogłem z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć jej niektóre zachowania, co nie znaczy, że nie miała ona wolnej woli. Bóg oczywiście może to czynić w stopniu o wiele większym bo jako nasz Stwórca zna nas "od podszewki". Dla ilustracji: dla zwolenników "czasowości" Boga i przeciwników predystynacji, Bóg nie spowodował/zdeterminował, że Judasz zgrzeszy, po prostu przewidział w jaki sposób wykorzysta swą wolną wolę.



#5824 Równość co do natury?

Napisano przez ariel on 2005-04-29, godz. 18:17 w Trójca

Jeśli Bóg jest uczasowiony (tzn. również dla Niego istnieje tzw. przyszłość) i jest jednocześnie wszechwiedzący, tzn. że my jesteśmy zaprogramowani, a wolność to złudzenie.


Non sequitur. Wystarczy przyjąć założenie, iż Bóg wie w jaki sposób wykorzystamy swą wolną wolę by Twój wniosek upadł jak Babilon Wielki :-D. Zdolność przewidzenia przez Boga wykorzystania przez nas wolnej woli ma się nijak do naszego rzekomego zniewolenia.


Jeśli Bóg jest uczasowiony, a my naprawdę wolni, to Bóg nie może być wszechwiedzący.


Jak wyżej. Bóg może wiedzieć jak wykorzystam swą wolną wolę. Nie ma to zupełnie wpływu na moją wolność w podejmowaniu decyzji. Dla wyjaśnienia: ja nie jestem ani zwolennikiem czasowości ani bezczasowości Boga. Po prostu Twoje wnioskowanie jest niepoprawne.



#5830 Równość co do natury?

Napisano przez ariel on 2005-04-29, godz. 20:02 w Trójca

A skąd Bóg wie, co postanowi wolny człowiek? Fakt, z natury jest dobry, ale może postanowi popełnić bezinteresowne zło? Jak znajomość mojej natury pozwala Bogu na przewidzenie, czy teraz postanowię obrócić głowę w lewo czy w prawo? A jeżeli postanowię to uzależnić od rzutu monetą, to skąd Bóg wie, z jaką dokładnie siłą i rotacją ją podrzucę?


Nie wiem. Jest wiele rzeczy, których nie wiem o Bogu. Hipotetyczne bycie Boga poza czasem ma dla mnie mniej więcej taką samą wartość jak Jego zdolność przewidzenia mojego rzutu monetą. I jedno i drugie jest dla mnie niewyobrażalne. Dlaczego więc mam rezygnować z jednego niewyobrażalnego by przyjąć inne niewyobrażalne?


Nie chciałbym ulegać logice metafory, ale zdolność przewidywania opiera się na znajomości oprogramowania. A co w sytuacji, gdy w program wpisana jest opcja ‘wolna wola’?


Wówczas ta opcja także należy do oprogramowania. I zgodnie z Twoją metaforą zdolność przewidywania uwzględnia opcję tego programu.


Jeżeli ktoś wcześniej ode mnie wie, jak postąpię, to moja wolna wola jest moim złudzeniem.


No cały problem w tym, że obojętnie czy przyjąć Boga "czasowego" czy "bezczasowego" to On i tak wie wcześniej od Ciebie jak postąpisz. Takich opisów (Bóg wie coś wcześniej od człowieka/narodu) jest w Biblii całkiem sporo. Co do kwestii wolnej woli i złudzenia. Stosowałem już ten przykład: jeśli zdołam przewidzieć co uczyni za chwilę moja córeczka (a znam niektóre jej zachowania) to czy w ten sposób naruszyłem jej wolną wolę?



#5836 Równość co do natury?

Napisano przez ariel on 2005-04-30, godz. 05:53 w Trójca

Wszechwiedzący Bóg powinien wiedzieć , że to właśnie te , a nie inne wydarzenia spośród wszystkich pozostałych możliwości są realizowane .
Jeśli nie wiedziałby tego , nie byłby wszechwiedzący .


No to przyjmijmy, że wie. I co? W jaki sposób to zniewala moją wolę jeśli Bóg nie determinuje mojego postępowania lecz jedynie je przewiduje?



Zatem dylemat pomiędzy wolną wolą człowieka , a wszechwiedzą Boga nie zostaje rozwiązany przez tak postawienie sprawy .


Oczywiście, że zostaje rozwiązany. Jeśli ja przewidziałem ruch jaki wykona mój przeciwnik przy partyjce szachów to wcale nie znaczy, że ten przeciwnik został pozbawiony wolnej woli.



#5940 DO BYŁYCH ŚWIADKÓW JEHOWY-POMOCY !!!

Napisano przez ariel on 2005-05-04, godz. 18:59 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

witam...potrzebuję wyciągnąć pewną osobę z Organizacji..znam nauki śJ,ale chciałbym to zrobić jak najlepiej.Czy moglibyście mi doradzić (jako najbardziej kompetentni) od której strony najlepiej podejść do tematu,na jakie nauki zwrócić uwagę lub jakich innych metod użyć..?W jaki sposób Wy doszliście do prawdy???Będę wdzięczny za wszewlkie wskazówki..pozdrawiam

Najpierw przemyśl czy możesz tej osobie dać coś w zamian a może potem bierz się za burzenie jej wiary.



#5945 DO BYŁYCH ŚWIADKÓW JEHOWY-POMOCY !!!

Napisano przez ariel on 2005-05-04, godz. 19:48 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Moim zdaniem dowiedz się co tą osobę przekonuje do byciz w tej religii zadawaj pytania najlepiej logiczne ,biblijne bezpośrednio odradzam ,bo wydaje jej się ze jest expertem w biblii( tak sądzi wielu świadków) no i oczywiście historia a dlatego ,że organizacja sie powołuje na nią np.uważa 539 jako date historyczną a ona oparta jest min.na tabliczkach astronomicznych te też mówią o 586/7 roku ale organizacja tego roku nie uznaje ! Nie osądzaj tej osoby nie mów ,że jest zmanipulowana itpbo ją wystraszysz zupełnie zamknie uszy na to co mówisz miej postawe badacza ,żeby ci cos tam wytłumaczyła i nie naciskaj rób tak jakby mimochodem niby spontanicznie tak robią Ś.J np.gdy prowadzą studium biblii i bądź bardzo cierpliwy i podlewaj takimi pytaniami tą osobę acha i ucz się chociażby z takich stron jak te i wnikaj w tej osoby sposób myślenia Paweł pow.dla żydów stałem sie żydem dla pogan poganinem ,żeby ich pozyskać ity rób tak samo Powodzenia ! Kania

Naprawdę nie zauważasz, że polecasz dokładnie taką samą strategię, którą potępiasz u ŚJ? Przecież to jest chore. Dokładnie jakbym czytał literaturę, w której uczy się kogoś wstępów, odpowiedniej obserwacji, patrzenia w oczy itd. Udzielając takich rad nawołujesz do dokładnie takiej samej manipulacji jakiej często używają ŚJ. Ewangelii się nie głosi podstępem, nie wolno być nieszczerym, szukającym pułapek, kierującym rozmowę na uprzednio wyselekcjonowane, niewygodne dla oponenta tematy. Lepiej rozpocząć modlitwą, otworzyć Biblię i zdać się na prowadzenie Ducha. I wtedy niech się ścierają argumenty. Uczciwość obowiązuje obydwie strony.



#5977 DO BYŁYCH ŚWIADKÓW JEHOWY-POMOCY !!!

Napisano przez ariel on 2005-05-05, godz. 14:40 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Arek a czy ty nie widzisz roznicy w tym ze chodzi tylko o to zeby dac tej osobie argumenty do rozpatrzenia, ze jest oszukiwana, a co ona z tym zrobi ta osoba to juz jej sprawa.

Jakos dziwnie bierzesz tez ze koniecznie taka osoba musi zmienic religie, a niby dlaczego i po co ?
Ktos ma sie dowiedziec ze prawda jest inna niz wmawiaja to jej jacys manipulanci, i to niezaleznie od religii. Np. katolicy swoje brednie chca na sile uzasadnic czy tez SJ swoje.

Trzeba pomoc wyzwolic umysl, a potem decydowac co dalej.

Jezeli ktos zdecyduje ze pozostaje SJ, czy tez katolikiem mimo klamstw jakie slyszy to jego sprawa, grunt zeby sobie zdawal sprawe ze sa to klamstwa i ze z nimi musi zyc :)

OK, ale to nie ma nic wspólnego z prośbą, którą przedstawił zakładający temat, a która mówiła o "wyciągnięciu z organizacji" itd. Ja nie mam nic przeciwko przedstawianiu komuś argumentów obydwu stron, wprost przeciwnie, jestem gorąco "za" :-). Ale to nie ma nic wspólnego z zoologicznym antyświadkowizmem prezentowanym przez niektórych. W takich przypadkach stawiam dokładny znak równości pomiędzy świadkowym antykatolicyzmem i katolickim (czy też innym) antyświadkowizmem. Obydwie postawy niewiele dzieli. Nie generalizowałbym też nazywając hurtem argumentację zarówno katolicką jak i świadkową "manipulacją". W szeregach obydwu stron znajdą się manipulanci i osoby szczerze wierzące w prawdziwość swej religii. Dotyczy to zresztą nie tylko rzymskokatolików i świadków, lecz także innych społeczności. W każdej możesz znaleźć pszenicę i kąkol.



#6002 DO BYŁYCH ŚWIADKÓW JEHOWY-POMOCY !!!

Napisano przez ariel on 2005-05-05, godz. 17:38 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Do Arka
Piszesz ,że zastosowałabym manipulacyjne podejście .Otóż ostatnio miałam rozmowe z przyjaciółką dobrze znającą Biblie ( jak mało kto) i rozmawiałam z nią właśnie jak pisałeś szczerze acha mówiłam o sobie i oswoich wnioskach i faktach które wyczytałam nie atakowałam jej gdybym zastosowała kilka taktycznych (manipulacyjnych ) posunięć myślę ,że bardzej zmusiłoby ją to do myślenia a tak pomomo szczerego serca i skromności,którą w tej rozmowie starałam się przejawiać zostałam posądzona o niegodziwe serce i poinformowano starszych ,że szerze fałszywą naukę i jestem zbytnio niezależna ! Dlatego radze każdemu ,aby z takimi osobami właśnie tak rozmawiał Ś.J zawsze będzie bronił swojej ''matki''.Kania

Cierpienie i bycie źle rozumianym należy, droga Kaniu, do naszej chrześcijanskiej codzienności. W tej całej sytuacji, którą opisujesz jest jedna ważna rzecz - czyste sumienie. Rozmawiałaś szczerze i jeśli to spowodowało jakieś Twoje kłopoty, prześladowania, to jest to jedynie powód do dziękowania Bogu, iż mogłaś dla niego cierpieć. Stosowanie technik psychomanipulacyjnych może z ludzkiego punktu widzenia dawać lepsze efekty, ale z Bożego punktu widzenia jest totalnym nieporozumieniem. Powtórzę: lepiej zdać się na Ducha. To on wprowadza we wszelką prawdę, otwiera serca, otwiera drzwi do głoszenia ewangelii i zamyka te drzwi. On, a nie ludzkie sposoby i triki.

2 Kor. 4:2
2. Lecz wyrzekliśmy się tego, co ludzie wstydliwie ukrywają, i nie postępujemy przebiegle ani nie fałszujemy Słowa Bożego, ale przez składanie dowodu prawdy polecamy siebie samych sumieniu wszystkich ludzi przed Bogiem.
(BW)

Nie jest zaszczytem wyciąganie ludzi z jakiegokolwiek Kościoła czy organizacji. Zaszczytem jest przyprowadzanie ludzi do Boga.



#6008 DO BYŁYCH ŚWIADKÓW JEHOWY-POMOCY !!!

Napisano przez ariel on 2005-05-05, godz. 18:03 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

A co w tym widzisz dziwnego?



#6015 DO BYŁYCH ŚWIADKÓW JEHOWY-POMOCY !!!

Napisano przez ariel on 2005-05-05, godz. 18:33 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Eee, przecież mi nie o to chodziło... Wydaje mi się, że zbytnio patrzysz na wszystko przez pryzmat swej bytności w organizacji (dla wyjaśnienia, ja także jestem exSJ). Mi nie chodzi o to by na siłę szukać cierpienia i chodzić z nosem spuszczonym na kwintę. Nie, żebym kochał cierpienie albo ten tego :-). Po prostu doświadczenia są efektem życia chrześcijańskiego i nieodłącznie jemu towarzyszą. Przykład masz powyżej z Kanią. Gdy rozmawiała uczciwie spotkało się to z reakcją, która jej sprawiła przykrość. To też jakaś forma cierpienia. Bycie chrześcijaninem często powoduje nieprzyjemności, czy to psychiczne czy fizyczne (w naszych czasach bardzo rzadko), które spowodowane są wyborami jakich dokonujemy, a które niekoniecznie muszą być akceptowane przez świat. I nie mam tu na myśli jedynie ŚJ, którzy często "pchają" się w sytuacje prowokujące zupełnie niepotrzebne kłopoty i konflikty.



#6020 DO BYŁYCH ŚWIADKÓW JEHOWY-POMOCY !!!

Napisano przez ariel on 2005-05-05, godz. 19:12 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

no dobrze, ale czemu sie godzic na to cierpienie.


To nie jest kwestia zgody czy też niezgody. Powtórzę to co napisałem: cierpienie jest nieodłącznie wpisane w życie chrześcijańskie. Widać to wyraźnie z nauczania Jezusa i apostołów.

jesli zakladasz (bez wzgledu na powod!), ze cierpienie jest czescia Twojego zycia i to akceptujesz, to bedziesz cierpial.


Uwierz mi, ja nie jestem masochistą :D i uciekam od cierpienia jak się da. Czasami jednak się nie da bo jest ono efektem wyborów jakie dokonuje się jako chrześcijanin. Po prostu, gdy decydujesz się pójść za Jezusem, to jednocześnie godzisz się na różne formy cierpienia i różne formy doświadczeń. To nie jest łatwa droga, ale nie ma drogi piękniejszej.

sztuka nauczyc sie tak zyc, zeby nie cierpiec. i wierze, ze tak sie da!


Nie da się. To już nawet nie jest kwestia bycia chrześcijaninem. Cierpienie, ból i śmierć są wpisane w historię i teraźniejszość tego świata. Jak tu nie cierpieć gdy choruje Twoja mała córeczka, gdy widzisz ogrom nieszczęść dotykających ludzkość, gdy umiera Twój rodzic lub gdy słyszysz o zamordowaniu 5 letniej dziewczynki? Nie sposób zamknąć się w czterech ścianach i z dala od wszystkich budować swój światek, bo i tam może Ciebie dosięgnąć nieszczęście. Od cierpienia nie da się uciec, można mu jedynie stawić czoła i starać się by było go w naszym życiu jak najmniej, byśmy innym jak najmniej tego cierpienia zadawali. Ale to chyba wszystko na co nas stać.