Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika wojtek37

Odnotowano 555 pozycji dodanych przez wojtek37 (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-16 )



Sort by                Order  

#26160 ślub w zborze: rekwizyty

Napisano przez wojtek37 on 2006-04-28, godz. 14:19 w Zwyczaje Świadków Jehowy

,2006-04-28 15:05]

a co do "owego sznurka" to oto mamy u braci ŚJ jednak jakieś znaki TRADYCJI

Tak? Jakie?

Jak to jakie?, a skąd wziął się owy sznurek?. :rolleyes:



#26186 ślub w zborze: rekwizyty

Napisano przez wojtek37 on 2006-04-28, godz. 17:58 w Zwyczaje Świadków Jehowy

No to, czy może ktoś uczciwie i szczerze powiedzieć , co z tym sznurkiem?. I jaką on rolę w tym odgrywa?.



#26240 ślub w zborze: rekwizyty

Napisano przez wojtek37 on 2006-04-29, godz. 10:23 w Zwyczaje Świadków Jehowy

a czy daje się zaobserwować "modę" na używanie akurat takiego rekwizytu?
i czy jest to moda lokalna czy ogólnopolska?

No i co na to CK ?. :huh:



#26154 ślub w zborze

Napisano przez wojtek37 on 2006-04-28, godz. 13:46 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Mi się wydaje, że błogosławieństwo to właśnie ten wykład. Na zakończenie starszy, który przemawia, życzy nowożeńcom udanego związku. Tak mi się wydaje.

pzdr. :)

Czyli, u ŚJ błogosławieństwo to "wykład" :lol: , a co do "owego sznurka" to oto mamy u braci ŚJ jednak jakieś znaki TRADYCJI, od której się zawsze stanowczo odżegnują. :o .

Więc jednak, może ktoś więcej zna jakieś "tradycje" u ŚJ ?. Bardzo bym był ciekaw?.



#66762 Żyć w zgodzie z prawdą

Napisano przez wojtek37 on 2007-06-23, godz. 10:33 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

.....którzy z jednej strony moralizowali za przejście za rękę z dziewczyną po ulicy, a z drugiej twardo przebijali numery silników sprowadzonych aut żeby było taniej..........
Wyobraźcie sobie wczorajsze zaskoczenie mojego Syna kiedy w wypożyczalni, jeden ze starszych w MM, poprosił o 6 płyt dvd z hard sexem....cóż mogłem mu powiedzieć :)


Może ten starszy wypożyczał te płyty jako instruktarz, jak nie powinno ;) uprawiać sexu ?. :lol: :blink:



#48066 Życie w raju na Ziemi

Napisano przez wojtek37 on 2007-01-03, godz. 16:20 w Wizja Raju

Cytat
Mam taka wiarę że Chrystus łotra nie zrobił na szaro.. I łotrzyk jest z Chrystusem w Raju .
Można rozważać co dla Chrystusa znaczyło dzisiaj ( - 3 godziny 3 dni.. a w zasadzie to jeden dzień) znając kategorie czasu w wymiarze dzisiejszym..


Witaj bracie - lecz co by nie pisać przebywa On razem z Jezusem w miejscu i przestrzeni im wiadomej, a nazywanej Rajem, czy też niebem. Lecz na pewno owe miejsce nie mieści się na Ziemi, jak by to mieli sugerować ŚJ.



#48624 Życie w raju na Ziemi

Napisano przez wojtek37 on 2007-01-06, godz. 11:21 w Wizja Raju

zgodnie z biblijnym zapisem w niebie będą przebywały istoty duchowe, to oznacza to również, że wszystkie ludzkie zmysły, a szczególnie smak, węch i dotyk nie będą miały racji bytu


A skąd to Tobie wiadomo?.



#48293 Życie w raju na Ziemi

Napisano przez wojtek37 on 2007-01-04, godz. 19:25 w Wizja Raju

Wojtku jak zapewne wiesz w modlitwie tzw. wzorcowej jest mowa o to aby działa się wola Boga tak w niebie jak i na ziemi. chociaż w tej chwili wola Najwyższego spełnia się w niebie nie ulega wątpliwości, że w przyszłości będzie się "działa" także na ziemi :) i ja głęboko wierzę, że doczekam właśnie tego "ziemskiego momentu"


A czy w niebie kiedykolwiek nie działa się Wola Boża?.



#47806 Życie w raju na Ziemi

Napisano przez wojtek37 on 2007-01-02, godz. 11:57 w Wizja Raju

Kwestja Życia Wiecznego nie zamyka się do "życia na Ziemi" lecz do "Życia z Bogiem" gdzie owe Niebo będzie tu, czy tam, to kwestia drógorzędna. Tego na pewno nie wiemy, gdzie jest Niebo, - lecz wiemy iż będziemy przemienieni jak Ciało Jezusa Chrystusa, by być jego współdziedzicami.

Dalsza dyskusja dotyczy faktu iż są dwa rodzaje "Dzieci" "Dzieci Boże" i "dzieci szatana" nie ma innej opcji, jak "drógie", czy "trzecie owce" bo są tylko "dwie owczarnie" jedni Ci z "Narodu Wybranego" i reszta która uwierzyła w Mesjasza.



#49786 Życie w raju na Ziemi

Napisano przez wojtek37 on 2007-01-16, godz. 09:58 w Wizja Raju

Chrześcijanin który spotkał Jezusa, który Go usynowił odpowie .....

Flp 3:20 BT
"Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa,"


To tyle w kwestji "Nowej Ziemi"



#47812 Życie w raju na Ziemi

Napisano przez wojtek37 on 2007-01-02, godz. 12:32 w Wizja Raju

a co rozumiesz Wojtku poprzez pojęcie "Narodu Wybranego" ?


Oczywiście mowa tu o Izraelu do którego był skierowany ST. :)



#47992 Życie w raju na Ziemi

Napisano przez wojtek37 on 2007-01-03, godz. 10:47 w Wizja Raju

inna rzecza jest ze pisma greckie to pisma majacych nadzieje ziemska i to nalezy brac pod uwage szukajac tekstow o raju na ziemi w NT


Skąd taki wniosek, przecież cały NT pisany jest do Dzieci Bożych, więc wszyscy którzy uwierzą w Jezusa razem z Nim będą przebywać w Niebie.



#47897 Życie w raju na Ziemi

Napisano przez wojtek37 on 2007-01-02, godz. 18:41 w Wizja Raju

Kiedyś usłyszałem, że cały NT był skierowany do klasy mającej nadzieję niebiańską, dlatego nie ma tam ani jednej wzmianki o ziemskim raju. Biblia jest dla 144 tysięcy, natomiast Pisma dla drugich owiec produkuje Ciało Kierownicze, jedyny pośrednik między Bogiem a ludźmi.


Oczywiście :lol: :D



#48263 Życie w raju na Ziemi

Napisano przez wojtek37 on 2007-01-04, godz. 15:18 w Wizja Raju

Bracie Czesławie nie sądzisz, że ŚJ jakoś bardzo chcą być przywiązani do doczesności ziemskiej?. Przecież wiadomym jest, iż kto naprawdę spotkał Jezusa Zmartwychwstałego to podąża za Nim do Jego Królestwa, a tu nawet na siłę nie da się wysłać ŚJ do nieba :D



#42027 Święty Mikołaj

Napisano przez wojtek37 on 2006-11-23, godz. 09:52 w Boże Narodzenie & Sylwester

Coś o św. Mikołaju, zanim zaczniecie pisać bzdety... http://pl.wikipedia....Mikołaj_z_Miry
Skoro był biskupem więc czemuz by nie prosić o wstawiennictwo, skoro jak wierzymy jest On u Boga.



#128729 Świętowanie przez nieświętowanie

Napisano przez wojtek37 on 2009-12-30, godz. 22:01 w Boże Narodzenie & Sylwester

Tak samo jak w poprzednich latach. Organizacja zabrania odwiedzania rodzin nie będących świadkami w okresie świąt.


To smutne, że oni nie mogą się radować z narodzin Chrystusa i nie weselą się razem z rodziną....



#15766 ŚWIETA, ŚWIĘTA, ŚWIĘTA..........

Napisano przez wojtek37 on 2006-01-02, godz. 18:48 w Boże Narodzenie & Sylwester

Ja nie znam - w swoim otoczeniu, żadnych braci Katolików, co by mieli być pijani w Wigilię świąt Bożego Narodzenia!.

Nie wiem skąd czerpiecie informacje, ale ja znam wieli dorosłych , jak i dzieci co w ten dzień, przed wieczerzą poszczą, aż do Wigilii a więc i o picu nie ma mowy.

Oczywiście stereotyp, katolika , pijaka jest tak w naszym społeczeństwie głębogo zakorzenion, że pewnie nic to co napisałem nie zmieni w waszych odczuciach. Ale to już inna bajka.



#71008 Świadkowie Jehowy, a pierwsi chrześcijanie...

Napisano przez wojtek37 on 2007-07-24, godz. 11:04 w Tematyka ogólna

Chcecie coś o pierwszych chrzescijanach, to proszę.

http://www.mikolaj-b...a/spispatro.htm



#71015 Świadkowie Jehowy, a pierwsi chrześcijanie...

Napisano przez wojtek37 on 2007-07-24, godz. 12:21 w Tematyka ogólna

Coś o życiu pierwszych chrzescijan, z II w

http://www.mikolaj-b...a/spispatro.htm

List do Diogeneta

Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem. Nie mają bowiem własnych miast, nie posługują się jakimś niezwykłym dialektem, ich sposób życia nie odznacza się niczym szczególnym. Nie zawdzięczają swej nauki jakimś pomysłom czy marzeniom niespokojnych umysłów, nie występują, jak tylu innych, w obronie poglądów ludzkich. Mieszkają w miastach helleńskich i barbarzyńskich, jak komu wypada, stosują się do miejscowych zwyczajów w ubraniu, jedzeniu, sposobie życia, a przecież samym swoim postępowaniem uzewnętrzniają owe przedziwne i wręcz paradoksalne prawa, jakimi się rządzą.

Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą. Żenią się jak wszyscy i mają dzieci, lecz nie porzucają nowo narodzonych. Wszyscy dzielą jeden stół, lecz nie jedno łoże. Są w ciele, lecz żyją nie według ciała. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba. Słuchają ustalonych praw, a własnym życiem zwyciężają prawa.

Kochają wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują. Są zapoznani i potępiani, a skazani na śmierć zyskują życie. Są ubodzy, a wzbogacają wielu. Wszystkiego im nie dostaje, a opływają we wszystko. Pogardzają nimi, a oni w pogardzie tej znajdują chwałę. Spotwarzają ich, a są usprawiedliwieni. Ubliżają im, a oni błogosławią. Obrażają ich, a oni okazują wszystkim szacunek. Czynią dobrze, a karani są jak zbrodniarze. Karani radują się jak ci, co budzą się do życia. Żydzi walczą z nimi jak z obcymi, Hellenowie ich prześladuj ą,, a ci, którzy ich nienawidzą, nie umieją powiedzieć, jaka jest przyczyna tej nienawiści.

Jednym słowem: czym jest dusza w ciele, tym są w świecie chrześcijanie. Duszę znajdujemy we wszystkich członkach ciała, a chrześcijan w miastach świata. Dusza mieszka wcielę, a jednak nie jest z ciała, i chrześcijanie w świecie mieszkają, a jednak nie są ze świata. Niewidzialna dusza zamknięta jest w widzialnym ciele i o chrześcijanach wiadomo, że są na świecie, lecz kult, jaki oddają Bogu, pozostaje niewidzialny. Ciało nienawidzi duszy i chociaż go w niczym nie skrzywdziła, przecież z nią walczy, ponieważ przeszkadza mu w korzystaniu z rozkoszy. Świat też nienawidzi chrześcijan, chociaż go w niczym nie skrzywdzili, ponieważ są przeciwni jego rozkoszom. Dusza kocha to ciało, które jej nienawidzi, i jego członki. I chrześcijanie kochają tych, co ich nienawidzą. Dusza zamknięta jest w ciele, ale to ona właśnie stanowi o jedności ciała. I chrześcijanie zamknięci są w świecie jak w więzieniu, ale to oni właśnie stanowią o jedności świata. Dusza, choć nieśmiertelna, mieszka w namiocie śmiertelnym. I chrześcijanie obozują w tym, co zniszczalne, oczekując niezniszczalności w niebie. Dusza staje się lepsza, gdy umartwia się przez głód i pragnienie. I chrześcijanie, prześladowani, mnożą się z dnia na dzień. Tak zaszczytne stanowisko Bóg im wyznaczył, że nie godzi się go opuścić” (



#90808 Świadkowie Jehowy a medycyna niekonwencjonalna

Napisano przez wojtek37 on 2008-05-06, godz. 11:56 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Ja pozwolę sobie wkleić tekst, ktory umieściłem kiedyś na innym Forum na temat homeopatii

Homeopatia - okultyzm, sugestia czy medycyna?

Kilka lat temu miałem okazję rozmawiać z dwoma zakonnikami, którzy opisali mi zdarzenie dotyczące chorej osoby oraz homeopatycznych leków. Z ich słów wynikało, że homeopatia kryje w sobie tajemnicze i złe siły. Później jedna z bliskich mi osób doświadczyć tego mogła na sobie samej. Zrodziło się wtedy we mnie pytanie: jak to możliwe? Szukając prawdy o homeopatii, skontaktowałem się z chyba najwybitniejszym na świecie znawcą tematyki orientalnej, New Age, sekt i innych zagrożeń duchowych. Chodzi o o. Josepha - Marie Verlinde'a.

Jest, dzięki kilku wizytom, książkom i kasetom - dobrze znanym w Polsce Belgiem na stałe mieszkającym we Francji. O. Verlinde był młodym naukowcem, który szukając rzeczy duchowych wyjechał do Indii, gdzie przez długi czas blisko współpracował z guru Maharshi Mahesh Yogi. Powróciwszy do Europy praktykował okultyzm. Po swoim nawróceniu rozpoczął studia teologiczne, a w 1986r. przyjął święcenia kapłańskie. Później założył zgromadzenie zakonne - Rodzina św. Józefa.

O. Verlinde przyglądał się homeopatii już wcześniej. Wiele w niej wydawało mu się niezrozumiałym, był jednak daleki od jej potępienia. Kiedy zacząłem przedstawiać mu sprawę, wyraził swoje niepokoje z powodu naszej niewiedzy o energii astralnej, w której obszarze, wg homeopatów, dokonują się pożądane zjawiska. Następnie wziął pod uwagę spirytystyczne źródło, którym posłużył się Hahnemann, aż w końcu stwierdził, że nawet, jeśli w rzeczywistości tak było, to nie wydaje się, aby używanie leków homeopatycznych mogło odbyć się ze szkodą dla ludzi. Wtedy przedstawiłem mu materiały, m.in. o osobie Hahnemanna. Oto fragmenty wypowiedzi, jakich w trakcie naszych kontaktów udzielił o. Joseph: "Mówię tylko, że nie wydaje mi się, abyśmy mieli wystarczającą ilość elementów, aby to potępić jako technikę przywołującą działanie duchów /..../. Z mojej strony, jeśli miałbym pewność, że Hahnemann otrzymał te informacje za pośrednictwem duchów, ogłoszę homeopatię jako niezgodną z życiem chrześcijańskim, ponieważ /...../ informacje - prawdziwe - przekazane przez duchy miałyby wartość paktu. Ci, którzy używaliby takiej informacji, tym samym zaakceptowaliby działanie duchów, które ją przekazały. Oto, do czego doszedłem. Nie wszystko jest jeszcze jasne, ale spróbujemy posunąć się do przodu."

Po wspólnej pracy nad dostępnymi tekstami, o. Verlinde podsumował to wszystko, co o homeopatii wiemy i co przypuszczamy. Porównał on źródła homeopatii i ją samą z szamanami Ameryki Środkowej, którzy będąc w transie otrzymywali wiadomości na temat działania różnych roślin. "Duchy te nie czynią tego za darmo"- stwierdził m.in. Wnioski o. Verlinde'a były tym razem już dużo bardziej krytyczne. Odrzucał on możliwość uciekania się do homeopatii tych wszystkich, którzy znają jej prawdziwą historię. "Byłoby to świadome sprzymierzanie się z duchami." Jednak stwierdzał również, że nie wie, czy niebezpieczeństwo może zawisnąć także nad ludźmi nieświadomymi, ludźmi dobrej woli. Na koniec o. Verlinde wyraził pewien rodzaj przerażenia z owoców naszej pracy pisząc: "przecież homeopatia tak się rozprzestrzeniła, że używa jej co druga osoba." Szukając materiałów o homeopatii, poświęciłem na to wiele czasu, ponieważ nie łatwo było doszukać się krytycznych prac na interesujący mnie temat. W końcu jednak dysponowałem pewnymi informacjami, zarówno z punktu widzenia religii, jak i medycyny.

Homeopatię "zawdzięczamy" niemieckiemu doktorowi Samuelowi Hahnemannowi (1753-1843). Był to człowiek kpiący z chrześcijaństwa i samego Zbawiciela. Należał do sekty wolnomularskiej, potępionej przez Kościół jako narzędzie i siedlisko diabła. Dodatkowo parał się spirytyzmem, co ma niebagatelne znaczenie, gdyż jak sam oświadczył, homeopatia powstała dzięki informacjom przekazanym podczas objawień spirytystycznych. Jest to niewątpliwie główny "trop" na drodze do odrzucenia tego sposobu leczenia.
Specyfika hahnemannowskiej "medycyny" polega m.in. na swoistej spirytualizacji organizmu ludzkiego i atakujących go chorób. W jego najważniejszej pracy pt. "Organon der Heilkunst" dowiadujemy się, że choroby, to "tylko duchowy, dynamiczny rozstrój życia". Trzeba tedy, aby i lekarstwa działały w obszarze ducha, co prowadzi Hahnemanna do nauki o "uduchowieniu materii".

Czymże więc jest owa nieszczęśliwa homeopatia? Otóż wyróżnia się w niej trzy nauki. Pierwszą jest zasada "similia similibus curantur" (leczenie podobnego podobnym). Chodzi o to, że ta sama substancja, która wywołuje daną chorobę, może ją również wyleczyć. Dodam tylko, że zdaniem wielu naukowców jest to niemożliwe do zweryfikowania (por. prof. F.Anschtz, W.Forth). Jednak, aby w niczym nie uchybić prawdzie, trzeba dodać, że pierwsza zasada Hahnemanna pojawiła się ongiś kilkakrotnie w historii medycyny. Już sam Hipokrates powiedział, że "przez podobne choroba zostaje wywołana, a przez zastosowanie tego samego będzie wyleczona". Podobnie działają szczepienia ochronne, ale nie można bezkrytycznie przywoływać ich jako argumentu na rzecz homeopatii, co za chwilę wykażę. Po za tym medycyna alopatyczna (konwencjonalna) zwalcza choroby używając przeciwnych im leków, co jest odwrotnością przytoczonej reguły podobieństwa. Drugą podstawową zasadą homeopatii jest nauka o rozcieńczaniu. Rozcieńcza się daną substancję, a co najciekawsze, im większy roztwór, tym lekarstwo silniejsze! Rozcieńczenia leków homeopatycznych są ogromne i nierzadko zdarza się, że przygotowany lek nie posiada już żadnej molekuły substancji leczącej.

Tu oczywiście rolę zaczyna odgrywać trzecia, najbardziej tajemnicza zasada omawianego sposobu leczenia. Jest to potencjalizacja. Ks. Grzegorz Daroszewski, do którego artykułów odwołuję się często w sprawach homeopatii, tak opisał to zjawisko: "każdy lek jest wielokrotnie rozcierany lub rozcieńczany i wstrząsany. Naprzemiennie lek się rozcieńcza i wstrząsa na każdym etapie jego przygotowania. Nazywa się to potencjalizacją." Co więcej, twórca homeopatii uważał, że proces wstrząsania odgrywa większą rolę niż samo rozcieńczanie. Mówił: "przez rozcieńczanie uwalnia się coś dynamicznego". Co dokładnie? Na pewno nie jest to substancja wyjściowa, ponieważ przy stosowaniu bardzo wysokich rozcieńczeń może ona już fizycznie zupełnie nie istnieć. Dwudziestowieczny niemiecki homeopata, R. Planer, potwierdza fakt, że homeopatia bazuje nie na masie, lecz na dynamice, tzn. przy wysokich rozcieńczeniach działa nie materia, ale energia powstała dzięki rozpadowi molekuły na elementy. Mniej naukowo ujmował to sam ojciec homeopatii, który owe "coś dynamicznego", będące istotą lekarstwa, nazywał siłą żywotną, energią duchową czy siłą kosmiczną mającą rozbudzić w człowieku zdolność samo uzdrawiania. Tym sposobem środek ten powinien dostarczać pożądanych informacji dla "psychiki organizmu". Dodać należy, że używane przez Hahnemanna słownictwo w zupełności przypomina terminologię okultystyczną. Zwrócił na to również uwagę ks. Andrzej Zwoliński, znawca współczesnych zagrożeń.

W rzeczywistości cały proces opisany powyżej zawiera w sobie wiele elementów, których nie sposób przypisać prawdziwej nauce. Jest tam coś z rytu, z tajemnicy, z nieznanych mocy, czemu zresztą nie należy się dziwić, wiedząc, że przy odkryciu homeopatii ważną rolę odegrały seanse spirytystyczne.

Dystansując się od religijnej oceny opisywanego problemu, postaram się przytoczyć kilka zdarzeń i faktów rzucających światło na homeopatię ze strony nauki. Otóż homeopatia ciągle jeszcze spotyka się w środowisku lekarskim i naukowym z licznymi adwersarzami. Także niektóre środowiska uniwersyteckie potrafiły podejść do problemu z dystansem w celu rzetelnej weryfikacji. Bardzo ciekawe okazały się wyniki badań holenderskich lekarzy z Uniwersytetu w Amsterdamie. Badano na 175 małych dzieciach skuteczność leków homeopatycznych. Z pośród tej grupy dzieci - 84 otrzymywało obojętny preparat, np. z cukru. Do tego lekarze przygotowujący prawdziwe leki nie wiedzieli, które z dzieci je otrzymują, a które substancję obojętną. Wyniki oceniali specjaliści statystyki medycznej. Wynik zaś był jednoznaczny: podawanie leków homeopatycznych nie wpływa w żaden sposób na organizm ludzki. Doświadczenie skrupulatnie kontrolował Komitet Etyczny Uniwersytetu. W tropieniu homeopatycznej antynaukowości oraz pomysłowości zarazem wsławił się Harvard Universitety w Bostonie, który nadał "Nobla" za wybitnie niedorzeczne publikacje w dziedzinie fizjologii i medycyny. Dwa razy taką nagrodę zgarnął francuski badacz, znany homeopata, dr Beneviste.

Pierwszy "zaszczyt" spotkał go za udowadnianie, że w wodzie, tj. tam, gdzie rozpuszczają się leki homeopatyczne, zachowywać się miała pamięć kształtu cząsteczek w niej rozpuszczonych. Niecałe 4 lata temu dr Beneviste sięgnął ponownie po Nobla. Tym razem za wymyślenie sposobu na zanotowanie na twardym dysku biologicznej aktywności zawartej w pamięci wody.

Pozostając przy spojrzeniu nauki, nadmienię także, że 28 kwietnia 1999 r. w Polsce, a dokładniej na warszawskim ATK, goszczona była dr Maria Meyer z Uniwersytetu w Hanowerze. Pani doktor mówiąc o okultyzmie, objęła tym określeniem nie tylko magię czy wróżbiarstwo, ale także m.in. akupunkturę i homeopatię. "Literatura ezoteryczna - mówiła dr Meyer - jasno dowodzi, że nie są tam wykorzystywane siły naturalne, a istoty duchowe. Poddając się takim terapiom, otwieramy wrota tym istotom."

Tych kilka refleksji ze strony naukowców zakończę cytując jeszcze prof. Kazimierza Ostrowskiego, Członka Rzeczowego PAN z Akademii Medycznej w Warszawie: "Uporczywość bezpodstawnej wiary w skuteczność homeopatii jest irytująca, ale wobec powszechności i lukratywności tej dziedziny pseudomedycyny co pewien czas dokonuje się wysiłków, by w sposób obiektywny udowodnić bezsensowność tego typu niekonwencjonalnej terapii. Irytujące jest to, że usiłowania zdewaluowania homeopatii nie oddziałują na stronę intelektualną społeczeństwa, jak również fakt, że leki te są stosowane przez bezkrytycznych lekarzy posiadających dyplomy."

Spotyka się jednak ludzi, którzy gotowi są "uciąć sobie głowę", że leki homeopatyczne wyciągnęły ich z różnych, paskudnych choróbsk. Zostając przy krytyce tego typu leków, mogę wymienić różne możliwe przyczyny tych faktycznych uzdrowień. Po pierwsze organizm mógł poradzić sobie sam lub stało się to za sprawą równolegle przyjmowanych leków konwencjonalnych i wypełnienia zwykłych rad lekarza, jak zaprzestanie palenia, korzystanie ze świeżego powietrza, odpoczynek itp. Po za tym nie można zapomnieć, że - jak pisze prof. K. Ostrowski - w grupie leków stosowanych w leczeniu internistycznym pozytywny efekt leczniczy placebo ujawnić może się nieraz u 30% pacjentów. Dodatkowo te leki homeopatyczne, które zawierają jeszcze odpowiednio dużą ilość substancji wyjściowej, mogą okazać się czasem skuteczne w przypadku alergii. Jednak przyczyna tego należy do medycyny akademickiej. Na koniec wyliczania możliwych przyczyn skuteczności homeopatii nie mogę nie zasugerować czytelnikom innej jeszcze alternatywy tj. przyznania tym lekom realnej mocy, ale mocy okultystycznej.

Jedno jest pewne, nie można problemu zbagatelizować. Po za tym pocieszać nas muszą słowa prof. Ostrowskiego, który stwierdził, że "w wielu instytucjach naukowych usiłuje się dowieść nonsensowności terapii homeopatycznej". Większym problemem zdaje mi się być nieświadomość co do homeopatii wśród księży. Po za tym nikt nie chce być brany za ociemniałego inkwizytora, który we wszystkim doszukuje się sztuczek szatańskich. Wypada zakończyć teraz Pawłowymi słowami: "Bracia, trzeźwi bądźcie i czuwajcie"!

Robert Wyrostkiewicz
Morgon – Francja


PS.

Twórca współczesnej homeopatii, Samuel Hahnemann przyznał, że instrukcje wytwarzania 'leków' homeopatycznych otrzymał podczas seansów spirytystycznych



#90816 Świadkowie Jehowy a medycyna niekonwencjonalna

Napisano przez wojtek37 on 2008-05-06, godz. 13:28 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Za szerzenie zabobonu powinni go wykluczyć z loży.

Co ma piernik do wiatraka? . Jak wykazał powyższy artykuł homoopatia ma okultystyczne korzenie, i tyle. Tak, czy inaczej jeśli naczalstwo z Brooklinu czegoś nie zakazali, z takich czy innych względów - to szeregowy ŚJ nie wnika w sprawę i robi po swojemu. Rozmawiałem kilka miesięcy temu z jednym gościem, który na potęgę używa homeopatii i twierdzi że jest wszystko OK, na moje wyjaśnienie pochodzenia homeopatii, bardzo się zdziwił i stwierdził, że to sprawdzi.



#26338 Świadkowie Jehowy a Kościół Katolicki

Napisano przez wojtek37 on 2006-04-30, godz. 16:09 w Tematyka ogólna

Stefanie, skoro już piszesz o wojnie, to mam do Ciebie pytanie, jakimi kulami strzelali powołani 1 września na front ŚJ polscy i niemieccy, którzy nie wiedzieli, że 1 listopada 1939 strażnica poda nowe światło i zabroni strzelania?...

najczesciej kulami u nog w obozach koncentracyjnych :(
gdzie trafiali za niepopieranie faszyzmu
tak jak zreszta i niektorzy katolicy :( szkoda tylko ze niektorzy :(

Czy możesz podać ilość SJ którzy zostali zamordowani, przez system hitlerowski?.



#51534 Świadkowie Jehowy a biblijny potop.

Napisano przez wojtek37 on 2007-02-06, godz. 13:54 w Chronologia biblijna i wydarzenia historyczne

jak wiemy w I wieku należała do nich większość Żydów, którzy utracili status narodu wybranego. czyżby i tutaj pojawiło się jakieś przekłamanie ?


Poważnie utracili?. A gdzie tak stoi napisane?. Przecież....

Rz 11:11-13 BT
"Pytam jednak: Czy aż tak się potknęli, że całkiem upadli? żadną miarą! Ale przez ich przestępstwo zbawienie przypadło w udziale poganom, by ich pobudzić do współzawodnictwa. Jeżeli zaś ich upadek przyniósł bogactwo światu, a ich pomniejszenie - wzbogacenie poganom, to o ileż więcej przyniesie ich zebranie się w całości"



#44605 Świadek Jehowy zabił/ukradł/etc.

Napisano przez wojtek37 on 2006-12-08, godz. 16:33 w Tematyka ogólna

Bracie Czesławie, ja też spotkłem się i to aż kilkanaście razy z lekceważeniem, jeśli chodzi o nie przyjście ŚJ do mnie na umówione spotkanie. Ale pewnie tego w zborze tego nie nagłaśniają!?. Ciekawe czemu ?. :blink: :D



#119910 ŚJ w "Pytaniu na śniadanie", TVP2

Napisano przez wojtek37 on 2009-06-02, godz. 21:06 w Nowości z kraju i zagranicy

A o której to godzinie?