Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak to jest z tą miłością braterską?


  • Please log in to reply
111 replies to this topic

#41 mihau

mihau

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 388 Postów
  • Lokalizacja:UK, West England

Napisano 2006-10-19, godz. 17:32

Takie zdanie powiedzial Jezus, a ty się z tego śmiejesz ?

Hę? :blink:

#42 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2006-10-19, godz. 17:54

a ja ci odpowiem P.K. Dick dlaczego nie mam przyjaciół wśród SJ. Po prostu Wy nie macie czasu na przyjaźnie zwłaszcza jak to nazywacie ze świata! Wy udajecie tylko przyjaciół w momencie kiedy możecie trzepać godzinki! ;-) i to jest prawdziwa przyjaźń?


Nie wiem czy powinienem to brać do siebie też. Chyba nie, więc tak obiektywnie, patrząc z pozycji niezaangażowanej, powiem Ci że jesteś idiotą. Udowodnij, że kłamię.
A poza tym rżniesz głupa (to przenośnia, nie bierz tego osobiście ;) ) , bo dobrze wiesz i każdy kto choć trochę zna zasady obowiązujące wśród ŚJ też wie, dlaczego "nie masz przyjaciół wśród ŚJ".

#43 azariasz

azariasz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 153 Postów

Napisano 2006-10-19, godz. 18:21

Po prostu Wy nie macie czasu na przyjaźnie zwłaszcza jak to nazywacie ze świata! Wy udajecie tylko przyjaciół w momencie kiedy możecie trzepać godzinki! ;-) i to jest prawdziwa przyjaźń?


Skoro tak wyglądało Twoje bycie Świadkiem Jehowy, to współczuję. Wyobraź sobie jednak, ze ja mam zgoła odmienne doświadczenia w tej materii...
Istnieje druga strona medalu. Nie musisz wierzyć świadkożerczej propagandzie.

Jestem człowiekiem wolnym. Jestem Świadkiem Jehowy.

#44 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2006-10-19, godz. 18:29

I jeszcze jedno: nie wierzę w wiele doktryn ŚJ i na pewno odszedłbym z tej organizacji gdyby nie to, że nie daje mi spokoju właśnie ta jedna kwestia - wzajemna miłość. Myślę, że niektórzy z was przeczą jej istnieniu aby nie popsuć sobie dobrego samopoczucia, i aby się utwierdzić w słuszności decyzji o odejściu (zgodnie z zasadą konsekwencji opisaną przez Cialdiniego)
Nie opiszę wam szczegółów, ale ostatnio miałem dość ciekawe przeżycie, które jeszcze bardziej popsuło by wam samopoczucie. Czy ktoś z was zdecydowałby się zaprosić do domu obcego człowieka tylko dlatego że ten jest współwyznawcą? A wśród ŚJ to nic niezwykłego.
Dlatego moje samopoczucie jest dalekie od dobrego.

#45 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2006-10-19, godz. 18:41

"Czy ktoś z was zdecydowałby się zaprosić do domu obcego człowieka tylko dlatego że ten jest współwyznawcą? "
tak, nocowało u mnie w domu dwóch panów, byli na rekolekcjach w Toruniu.
pozdrawiam Andrzej

#46 P.K.Dick

P.K.Dick

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:space1999

Napisano 2006-10-19, godz. 18:49

a ja ci odpowiem P.K. Dick dlaczego nie mam przyjaciół wśród SJ. Po prostu Wy nie macie czasu na przyjaźnie zwłaszcza jak to nazywacie ze świata! Wy udajecie tylko przyjaciół w momencie kiedy możecie trzepać godzinki! ;-) i to jest prawdziwa przyjaźń?

proszę pisać na temat i unikać personalnych wycieczek

"Czy ktoś z was zdecydowałby się zaprosić do domu obcego człowieka tylko dlatego że ten jest współwyznawcą? "
tak, nocowało u mnie w domu dwóch panów, byli na rekolekcjach w Toruniu.

To normalne u braci śJ, sam z tego korzystalem w Warszawie, tylko dlatego ze bylem na 2 dniowym kongresie, nie znałem wczesniej tej rodziny.

Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.



#47 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-10-19, godz. 19:05

I jeszcze jedno: nie wierzę w wiele doktryn ŚJ i na pewno odszedłbym z tej organizacji gdyby nie to, że nie daje mi spokoju właśnie ta jedna kwestia - wzajemna miłość. Myślę, że niektórzy z was przeczą jej istnieniu aby nie popsuć sobie dobrego samopoczucia, i aby się utwierdzić w słuszności decyzji o odejściu (zgodnie z zasadą konsekwencji opisaną przez Cialdiniego)
Nie opiszę wam szczegółów, ale ostatnio miałem dość ciekawe przeżycie, które jeszcze bardziej popsuło by wam samopoczucie. Czy ktoś z was zdecydowałby się zaprosić do domu obcego człowieka tylko dlatego że ten jest współwyznawcą? A wśród ŚJ to nic niezwykłego.
Dlatego moje samopoczucie jest dalekie od dobrego.

To nie do końca jest tak, że piszemy na ten temat, aby poprawić sobie samopoczucie. Po prostu niemal każdy z nas ma jakieś negatywne doświadczenia w tej materii. Albo przynajmniej może wymienić takie przykłady, że świetlista propaganda SJ jest grubo naciągana. Ot i wszystko. Jeśli mówimy prawdę o innych sprawach, dlaczego nie o tej? Czyżby SJ mieli coś do ukrycia? Obecnie jestem już daleko od organizacji i szczerze mówiąc, mam głęboko to, czy jej członkowie się miłują, czy też nie. Po prostu nie znoszę demagogii, mydlenia oczu i naciągania faktów.
Pewnie moglibyśmy długo licytować się na poszczególne przykłady. W moim otoczeniu były one niezwykle gorszące. I nie miały nic wspólnego z miłością bliźniego, tym bardziej, że dotyczyły osób, które szczególnie na tę miłość zasługiwały (poświęcając całe życie "prawdzie"). Dotyczyły również braci, którym należałoby pomóc, a nie wykluczać i poniżać. Być może niektórzy wiedzą, o czym mówię. Jednak, jak napisałem wcześniej, przykłady pozytywne i negatywne raczej się bilansują "na zero". I nie uwierzę w jakieś szczególne więzi miłości wśród SJ.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#48 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2006-10-19, godz. 19:06

"To normalne u braci śJ,"
to znaczy że u mnie było to nienormalne?
pozdrawiam Andrzej

#49 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2006-10-19, godz. 19:16

"To normalne u braci śJ,"
to znaczy że u mnie było to nienormalne?


And, chodzi o co innego. Fajnie, że okazałeś gościnność, ale czy wystarczyłoby ci gdyby nieznany człowiek poprosił o ugoszczenie go w twoim domu i argumentował, że on też jest katolikiem więc nie masz się czego obawiać?
Jak znam życie, odpowiesz że tak, a ja sobie pomyślę w duchu "g... prawda".

#50 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2006-10-19, godz. 19:53

I jeszcze jedno: nie wierzę w wiele doktryn ŚJ i na pewno odszedłbym z tej organizacji gdyby nie to, że nie daje mi spokoju właśnie ta jedna kwestia - wzajemna miłość. Myślę, że niektórzy z was przeczą jej istnieniu aby nie popsuć sobie dobrego samopoczucia, i aby się utwierdzić w słuszności decyzji o odejściu (zgodnie z zasadą konsekwencji opisaną przez Cialdiniego)
Nie opiszę wam szczegółów, ale ostatnio miałem dość ciekawe przeżycie, które jeszcze bardziej popsuło by wam samopoczucie. Czy ktoś z was zdecydowałby się zaprosić do domu obcego człowieka tylko dlatego że ten jest współwyznawcą? A wśród ŚJ to nic niezwykłego.
Dlatego moje samopoczucie jest dalekie od dobrego.


Fly
Kiedy weźmie się pod uwagę jak pod niebiosa WTS wynosi "organizację" wmawiając wszystkim, że tylko w "organizacji" panuje prawdziwa miłość, to konfrontacja z rzeczywistością jest szokująca. Czy to oznacza, że wśród śJ nie ma miłości i przyjaźni? Nie, bo te cech są i winnych wyznaniach, czyli są wspólne gatunkowi ludzkiemu. Tyle tylko, że oprócz przyjaźni i miłości wśród śJ są też takie przypadłości, jak gniew, zawiść , plotkarstwo czy wręcz nienawiść. I w tym też nie różnią się od innych ludzi.
A to, że WTS trąbi przy każdej okazji jak to wspaniale jest pośród śJ jest powodem tego, że krytykuje się śJ za obłudę WTS-u, wskazując na te wszystkie przypadki, które przeczą oficjalnej propagandzie.

Czy ktoś z was zdecydowałby się zaprosić do domu obcego człowieka tylko dlatego że ten jest współwyznawcą? A wśród ŚJ to nic niezwykłego.


Fly
nie żartuj. To przecież nic szczególnego, że gości się współwyznawców.
Czesiek

#51 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2006-10-19, godz. 20:57

Tyle tylko, że oprócz przyjaźni i miłości wśród śJ są też takie przypadłości, jak gniew, zawiść , plotkarstwo czy wręcz nienawiść. I w tym też nie różnią się od innych ludzi.


swiete słowa ;) własnie to zauważyłem bedac w sekcie ! dziwne no nie !? przyglądałem się różnym religiom: katolikom, ewangelikom, zielonoświątkowcom czy też religiom tzw. wschodu, ale te przypadłości szczególnie sa widoczne u SJ !
dlatego teraz nie wiem jaką religię mam wyznawać ! za mlody na to jestem ;-) może wróce kiedyś do katolicyzmu bo maja matka ją wyznaje, albo przyblize sie do ewangelików bo mój ojciec był ewangelikiem ! ale jak narazie wole pozostac człowiekiem który wyznaje zasade "wiem ze nic nie wiem" czyli nie jestem wierzący bo nie wiem czy On istnieje, ale tez nie jestem do konca ateistą, bo nie jestem pewny ze on nie istnieje ! czas pokarze ;-)
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#52 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2006-10-20, godz. 06:54

Oj, z tą miłością jest róźnie.

Pamiętam mój wyjazd na zgromadzenie specjalne. Co ja się nasłuchałem, jak tam bedzie cudownie, jaki porządek, jaka miłość wzajemna. I co? Miłości tak ale tylko do tych co się znali, połowa spała na wykładach, organizacja miała błędy (a podobno takie porzadku to nigdzie nie ma), widac było podział na lepszych i gorszych niektóe samochody wjeżdzały bez kolejki (kto ma oczy to widzi, było smetnie, usmiechy czesto wymuszone (moja ulubiona zabawa - spójrz na swiadka to się usmiechnie, czasem to komicznie wygląda sie się szybko zmienia kierunek wzroku).

Najgorsze wrażenie wywarł na mnie moment chrztu (najważniejszy dzien w życiu SJ) i kiedy: w przerwie. A wiekszości braci poszła jeść. Jak to ma byc najważniejszy dzień w moim życiu to ja wolę iśc na pilegrzymke. Tam jakoś atmosfera jest lżejsza, nie ma takich chmur w powietrzu. Widziałem wiele zebrań i powiiem jedno wszędzie bło lepeij religijniej i uczciwiej niż u Świadkó Jehowy. Ja tam miłości, nie widzę. To naprawdę wychodzi już przy powitaniu, kto jest lepszy, kto jest gorszy, a przy umawianiu się na głoszenie wychodzi jeszcze lepiej. Wtedy podziały są jasne i bardzo ale to bardzo czytelne.
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!

#53 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-10-20, godz. 07:25

No racja, z tym umawianiem się w pracę to ciekawa sprawa. A miłość braterska aż daje po oczach ;) :D . Niemal w każdym zborze istnieją "towarzystwa wzajemnej adoracji", co zresztą nie dziwi, bo można kogoś lubić bardziej lub mniej (choćby nie wiadomo jak się starać). Obserwowałem jednak przypadki, które wymagały wręcz interwencji starszych. W moim zborze była wielodzietna, uboga rodzina, która cudem wyrwała się z dna patologii (nie do końca, ale to już inna sprawa). Generalnie wszyscy (niestety) raczej omijali ją szerokim łukiem. Cóż, nie byli to ludzie szczególnie inteligentni, bystrzy czy zadbani. Pewnie młodzi bracia odczuwali wstyd, głosząc z takimi pratnerami. W końcu bracia starsi musieli zwrócić młodszym uwagę, żeby przestali chodzić nawzajem w pracę, ale zaczęli się umawiać również i z dziećmi "patologicznymi" (to było 4 rodzeństwa w wieku 9-18, wszyscy głosiciele). Chyba jakoś w końcu to poskutkowało, ale żadnej rewolucji nie pamiętam i pewnie niechęć pozostała nadal...
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#54 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2006-10-20, godz. 07:40

bracie jaraczu pozwolisz że się zapytam a jak zachowywała się 'góra' w stosunku do tej rodziny? Patrze tu z punktu socjologicznego. Wiesz ryba się psuje od głowy dlatego zakładam tezę (choć nie wiem czy słusznie dlatego się pytam), że również Ci którzy prowadzili zbór przynajmniej 'średnio' się odnosili do rodziny.
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#55 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-10-20, godz. 07:56

bracie jaraczu pozwolisz że się zapytam a jak zachowywała się 'góra' w stosunku do tej rodziny? Patrze tu z punktu socjologicznego. Wiesz ryba się psuje od głowy dlatego zakładam tezę (choć nie wiem czy słusznie dlatego się pytam), że również Ci którzy prowadzili zbór przynajmniej 'średnio' się odnosili do rodziny.


A tu akurat muszę przyznać, że w miarę poprawnie odnosili się do problemów tej rodziny. Byłem w tym temacie na bieżąco, bo ojciec wówczas był nadzorcą i mówił o pewnych sprawach. Przeprowadzili nawet sponatniczną akcję remontu ich mieszkania (potajemnie; wielu braci było wówczas fachowcami, a obecnie... prowadzą firmę remontową, z tego, co wiem), które było w tragicznym stanie. Cóż, nie była to może miłość jak w brooklyńskiego żurnala, ale trzeba przyznać, że "góra" nie była całkiem obojętna.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#56 azariasz

azariasz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 153 Postów

Napisano 2006-10-20, godz. 12:24

Fly
nie żartuj. To przecież nic szczególnego, że gości się współwyznawców.


Nie no, teraz, to nie Fly, ale kolega, co to sie wstydzi swojej religii, mówiąc kolokwialnie, jaja sobie z nas wszystkich robi...
Istnieje druga strona medalu. Nie musisz wierzyć świadkożerczej propagandzie.

Jestem człowiekiem wolnym. Jestem Świadkiem Jehowy.

#57 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2006-10-20, godz. 12:35

Na pewno im mniejsza społeczność i wspólnota, tym łatwiej o serdeczne gesty, wzajemną pomoc czy gościnność. I odwrotnie - im większa społeczność wyznaniowa, tym więcej anonimowości i mniej "bratania się" ze współwyznawcami.
.jb

#58 Maciej

Maciej

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1089 Postów

Napisano 2006-10-20, godz. 12:51

trzeba sobie jasno powiedzieć, że tak naprawdę wszystko zależy od jednostek, które tę wspólnotę tworzą. każdy z nas ma inną osobowość i charakter. ludzie są nieśmiali, zamknięci w sobie. to jest również znak naszych czasów. coraz więcej singli, życie bez zobowiązań, pogoń za karierą i pieniędzmi. nie ulega wątpliwości, ze ten "duch" udziela się również społeczności ŚJ. wielu ludzi, którym zdarzyło się "wylądować" np. na niedzielnym wykładzie w SK odnosiło wrażenie jakby byli małpami w cyrku, albo jakimś egzotycznym tworem pośród wyznawców. ale w końcu trudno się dziwić. w dzisiejszych czasach jest tyle obojętności i agresji, że zwyklay usmiech odbiera się jak coś sztucznego i nieprawdziwego, bo w normalnym życiu ten ciepły gest jest tak obcy ludziom i w rodzinach i wśród obcych

#59 mak

mak

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 62 Postów

Napisano 2006-10-20, godz. 18:05

QUOTE(Czesiek @ 2006-10-19 21:53) *

Fly
nie żartuj. To przecież nic szczególnego, że gości się współwyznawców.


Nie no, teraz, to nie Fly, ale kolega, co to sie wstydzi swojej religii, mówiąc kolokwialnie, jaja sobie z nas wszystkich robi.

Azariaszu dlaczego uważasz, że jest nieprawdopodobnym goszczenie katolika przez katolika (mam na myśli zupełnie nieznane sobie osoby)?
Kilka dobrych lat temu byłam na pielgrzymce do Częstochowy. Szliśmy na nogach kilka dni. I podczas tej właśnie pielgrzymki nocowałam u zupełnie nieznanych mi osób, w ich domach. W pielgrzymce uczestniczyło dużo osób. Zatrzymywaliśmy się po wioskach i w każdej byliśmy ciepło przyjmowani.
Natomiast moja koleżanka pochodząca z rodziny zagorzałych katolików, stwierdziła kiedyś, że jej mama przygotowuje obiad dla osób z pielgrzymki, która będzie przechodzić przez miejscowość, w której mieszkałam.
Pozdr.

#60 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2006-10-20, godz. 18:15

Nie no, teraz, to nie Fly, ale kolega, co to sie wstydzi swojej religii, mówiąc kolokwialnie, jaja sobie z nas wszystkich robi...


Istnieje druga strona medalu. Nie musisz wierzyć świadkożerczej propagandzie. Jednak zachowanie co poniektórych śJ jest potwierdzeniem tej "propagandy".
A twój komentarz azariaszu jeszcze bardziej mnie upewnia, że słusznie robię nie podając nazwy swojej społeczności, aby nie wycierano sobie nią ...

Proszę bez zbyt daleko posuniętych personalnych uwag. | moderator

Czesiek




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych