

Specyfika życia w Betel
#41
Napisano 2006-09-01, godz. 07:42

#42
Napisano 2006-09-01, godz. 08:03

--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#43
Napisano 2006-09-01, godz. 08:14
Że jak?Spytaj go proszę Dem, czy wie ile było przypadków samobójstw w Nadarzynie

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#44
Napisano 2006-09-01, godz. 12:03
#45
Napisano 2006-09-01, godz. 13:05


--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#46
Napisano 2006-09-02, godz. 06:26

#47
Napisano 2006-09-05, godz. 07:42


#48
Napisano 2006-09-05, godz. 17:56
#49
Napisano 2006-09-06, godz. 05:53

#50
Napisano 2006-09-06, godz. 13:54
Kolejny zestaw ciekawostek - tym razem o finansach.
Zasady przyznawania kieszonkowego dla mieszkańców Betel:
Każdy członek rodziny Betel otrzymuje co miesiąc niewielkie kieszonkowe. Jego wysokość dla wszystkich usługujących w biurach oddziałów ustala Komitet Wydawniczy.
Prócz tego w wielu Domach Betel wszyscy członkowie rodziny mają tak zwane konto na wydatki osobiste. Zgromadzone na nim fundusze można przeznaczyć na potrzeby osobiste, lekarza i tak dalej. Konto jest uzupełniane tylko raz w roku, 1 stycznia, i nie można pobierać z niego pieniędzy z góry, to znaczy przed 1 stycznia, gdy zostają przyznane za miniony rok. Wyjątek stanowią osoby udające się do Szkoły Gilead oraz rezygnujące ze specjalnej służby pełnoczasowej. Ustaloną przez Komitet Wydawniczy kwotę za każdy pełny miesiąc służby w Betel mnoży się przez liczbę miesięcy przepracowanych w danym roku kalendarzowym i udostępnia 1 stycznia. Dopiero od tego dnia możesz pobrać całą kwotę ze swego konta na wydatki osobiste. Kto udaje się do Szkoły Gilead lub rezygnuje ze specjalnej służby pełnoczasowej przed początkiem roku kalendarzowego, może podjąć ze swego konta jedynie kwotę naliczoną za minione miesiące roku. Osobie opuszczającej Betel nie będą wypłacane pieniądze za niepełny rok, chyba że o to poprosi.
Otrzymywane pieniądze można przeznaczyć na podróż w rodzinne strony, pokrywanie rachunków za rozmowy telefoniczne lub opiekę medyczną:
(...) absolwenci Szkoły Gilead oraz betelczycy pełniący służbę zagraniczną mogą, jeśli zechcą, od czasu do czasu na własny koszt odwiedzić rodzinny kraj.
Telefony w biurach i drukarniach umożliwiające bezpośrednie połączenie z miastem są przeznaczone do rozmów służbowych. Jeżeli musisz zadzwonić w jakiejś sprawie prywatnej, najpierw poproś o pozwolenie. Będziesz musiał pokryć koszt takiej rozmowy. Rozmowy zamiejscowe powinieneś zgłosić do Biura Betel celem wystawienia rachunku, jeśli nie dokonuje się tego automatycznie.
Jeżeli przed przyjściem do Betel nabawiłeś się choroby, która może teraz wymagać operacji lub intensywnej opieki, Towarzystwo nie jest zobowiązane do zapewnienia ci leczenia.
(źródło: "Wspólnie mieszkać w jedności")
#51
Napisano 2006-09-06, godz. 20:50





Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#52
Napisano 2006-09-06, godz. 21:46
Jako ciekawostkę zamieszczam kilka fragmentów mówiących o zasadach panujących w Domu Betel:
Praca w Betel świętą służbą:
Praca w godzinach nadliczbowych źródłem radości:
Urlop można przeznaczyć na pracę zarobkową:
Poranne ścielenie łóżka obowiązkiem:
Betel nie jest miejscem dla osób słabego zdrowia:
Winda nie dla każdego:
Otwarte drzwi wyrazem troski o dobre obyczaje:
Poufność informacji podawanych członkom rodziny Betel:
(źródło: "Wspólnie mieszkać w jedności")
No super, to naprawdę cenna rzecz, wiele drugich owiec pewnie wykonało bek z wrażenia, toć to są rzeczy niedane do oglądania wielu!
#53
Napisano 2006-09-06, godz. 22:20
Praca w godzinach nadliczbowych źródłem radości
Spadłem z krzesła :-)
#54
Napisano 2006-09-07, godz. 00:36
Wszystko wskazuje na to, że ten komitet zajmuje się wieloma różnymi sprawami (nadzór nad przedsięwzięciami finansowymi, budowlanymi i prawnymi) i ma także styczność z obsługą korporacji oraz przedstawicielstw, "którymi Towarzystwo posługuje się na całym świecie w celu wydawania i rozsyłania literatury". I pewnie stąd taka właśnie nazwa.No, no, o tym koncie to nie wiedziałem. Całkiem ciekawe. Jednak stanowczo protestuję przeciw określeniu "KOMITET WYDAWNICZY"! :D :D :D . Jeśli mają na myśli wydatki, mogli go nazwać "Komitet ds. Wydatków".
#55
Napisano 2006-09-07, godz. 05:45
Wszystko wskazuje na to, że ten komitet zajmuje się wieloma różnymi sprawami (nadzór nad przedsięwzięciami finansowymi, budowlanymi i prawnymi) i ma także styczność z obsługą korporacji oraz przedstawicielstw, "którymi Towarzystwo posługuje się na całym świecie w celu wydawania i rozsyłania literatury". I pewnie stąd taka właśnie nazwa.
Mimo wszystko określenie mocno chybione. "Wydawniczy" sugeruje, że przede wszystkim zajmują się wydawaniem literatury, a w kontekście przytoczonej zajawki wygląda na to, że wydawaniem... sianka

Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#56
Napisano 2006-09-11, godz. 22:00
Wewnętrzna sieć telefoniczna w Betel
(cytat: "Wspólnie mieszkać w jedności")W wielu Domach Betel funkcjonuje wewnętrzna sieć telefoniczna, z której w czasie pracy powinno się korzystać oszczędnie. Nie należy w godzinach pracy używać jej do rozmów towarzyskich. Gdy telefonujesz, rozmawiaj krótko i rzeczowo. Między dziesiątą wieczór a ósmą rano z aparatów na korytarzach wolno korzystać tylko w nagłych wypadkach. Wszyscy sąsiedzi będą sobie ogromnie cenić twoją rozwagę pod tym względem. Na pewno zechcesz też mieć wzgląd na współlokatora i gdy on już śpi, nie będziesz korzystać z telefonu w pokoju.
Książka telefoniczna <Brooklyn – Patterson – Wallkill> (z 1999 roku): pdf
(11 MB, sugerowane zapisanie pliku przed rozpoczęciem przeglądania)
stare linki: link1, link2
Użytkownik jb edytował ten post 2008-04-06, godz. 12:48
#57
Napisano 2006-09-19, godz. 08:22
Wiedzieliście, że w obrębie domu Betel mają sklepik sowicie zaopatrzony w alkohol? A ceny hurtowe. Jedna z sióstr ma przywilej zaoptrywać go w różne smakołyki; ja kupowałem tam głównie piwko i słodycze; sklepik otwarty jest trzy razy w tygodniu po przerwie obiadowej; kolejki takie, że ha!
Ile myśmy się naszaleli w weekendy po Warszawie. Tam siedzi przecież wielu młodych chłopaków, też chcą się trochę zabawić, a że czują się jak "elita" tej religii (to jest akurat bardzo wyczuwalne), to i przemieszczają się w celach rozrywkowych; Pamiętam, jak pewnego weekndu brat starszy (lat 25) z którym szaleliśmy jego Audi usiłował przegonić ścigacza pędzać z otwartymi oknami przez skrzyżowania i wrzeszcząc: "tak się bawi stolica, stolica, stolica!" Wyobrażacie sobie?

Albo kino - rzut beretem od Nadarzyna mamy centrum handlowe "janki" i multipleks. Betelczycy wyciągali mnie na takie filmy, że od ilości krwi chciało się wymiotować.
Praca wreszcie - nikt się tam nie przemęcza. Za pierwszym razem tego nie wiedziałem i chciałem się trochę "wykazać" - pracować lepiej, szybciej itp. Prawda jest jednak taka, że nigdy w robocie nie obijałem się tyle, co tam; po pierwsze: ilość przydzielanej ci praca jest taka, że pracując normalnym tempem wyrabiasz się do obiadu; wtedy teoretycznie powinieneś iść do nadzorcy domu (wtedy był to brat P.B.) i poprosić go o przydział dodatkowej pracy; raz tak zrobiłem - wyśmiali mnie wszyscy, którym się pochwaliłem; tam się głównie siedzi.
Jeszcze a propos rozrywki - na terenie Betel jest siłownia, stół do ping-ponga, boisko do siatkówki i do nogi; kiedyś myśleli nawet o basenie

Telewizory, DVD, Cyfry plus i inne takie - w każdym prawie pokoju.
Działy, które potrzebują do pracy komputerów (tłumacze, finanse itp.) zawsze! dbają o to, by sprzęt był najnowszy; i bardzo lubią się tym chwalić.
Prenumerują chyba całą polską prasę (no, poza CKM-em, Playboyem itp.), w czasie pracy czytelnia była moim (i nie tylko moim) ulubionym miejscem spędzania czasu.
I oni naprawdę nie są poważni. Może poza starą gwardią; ale pamiętam, że było naprawdę wesoło, zwłaszcza na kuchni: polewanie nowo przybyłych gości z innych działów wodą z węża nie jest niczym nadzwyczajnym; pamiętam też, że kiedyś kuchnię odwiedził nadzorca domu akurat w trakcie, gdy dwóch braci biło się ze sobą tarzając się po podłodze - wtedy było niesympatycznie, bo brat nadzorca nie miał aż takiego poczucia humoru;
o ciemnych stronach Betel kiedy indziej

#58
Napisano 2006-09-19, godz. 08:38
Pozdrawiam
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#59
Napisano 2006-09-19, godz. 09:08
#60
Napisano 2006-09-19, godz. 10:30
Jeśli to co pisze graczysko jest prawdą, to albo
a) w dość głupi sposób wsypał kolegów i można się spodziewać przykręcenia śruby,

Którą opcję obstawiacie?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych