Napisano 2006-09-22, godz. 10:45
Azariaszu, gdybyśmy na siłę chcieli być złośliwi, nikt z nas nie pozostałby kryształowy. Każdy może się pomylić i każdemu może coś umknąć. Ja pomyliłem się ws. bzdurnego zakazu, bo i skąd miałem o tym wiedzieć, nie chodząc na zebrania...? Pociesz się tym, że prawie cała doktyryna WTS to jedno wielkie pasmo błędów i pomyłek, więc witamy w klubie
.
Fajnie, że poważnie potraktowałeś mojego żartobliwego posta
. Przeczytaj jednak uważnie odpowiedź Sebastiana: odstępcy to nie tylko ludzie, którzy odłączyli się od organizacji. A nawet jeśli tylko - czyżbyś nie wiedział, że jest na co najmniej 2 razy tyle, co Was? A więc jeśli my jesteśmy nieistotni, to Wy po dwakroć
. Tylko mi nie opowiadaj frazesów o przewadze jakości nad ilością, bo z tą pierwszą nie jest o Was najlepiej, o czym powszechnie wiadomo
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"