Jakoś nie przypominam sobie również oficjalnego komunikatu w tej sprawie ze strony centrali. Jeśli ktoś coś robi w ukryciu, nie może się dziwić, że sciąga na siebie podejrzenia. Azariaszu, nie zapodawaj takiej demagogii, bo O CO miałbym niby się spytać w 1995 roku? Skoro NIKT O NICZYM NIE WIEDZIAŁ, a wszelka przynależność do struktur ONZ była traktowana jak science fiction...
Coś mi się zdaje, jak na mój gust, że braciszkowie dobrze wiedzieli, iż stąpają po kruchym lodzie. Mogli liczyć na to, że nic się nie wyda, jednak zostawili sobie furtkę bezpieczeństwa, na wypadek, gdyby sprawa się rypła. I słusznie, jak się okazuje, bo przecież "przynależność to nie członkowstwo". I mamy sprawę pozamiataną, a owieczki nie powinny się niczym gorszyć. Tylko czy aby na pewno
![:blink:](https://watchtower.org.pl/forum/public/style_emoticons/default/blink.gif)
Powinienes dobrze wiedziec o tym, ze Towarzystwo Strażnica jest jedynie narzędziem prawnym, ktorym posługuje się Organizacja i jego dzialalnosc nie stanowi treści życia Świadkow Jehowy. Z tego tez powodu nie wydaje się specjalnego biuletynu informacyjnego rozsyłanego do zborów na całym swiecie informujacych o tym, jakie to czynnosci wszystkie korporacje prawne, stowarzyszenia, itd. związane ze Świadkami Jehowy wykonały w przeciągu ostatniego miesiąca, bo szczerze mowiac nikogo to nie obchodzi. A to, ze facet, ktory uwaza sie za wspólczesnego proroka Ezechiela (czy Izajasza, mniejsza o to) zainwestowal troche kasy i sil na zrobienie wielkiej sprawy z rejestracji w DPI (wydał nawet książkę: "Jehovah himself has become a king"), a wielu ludzi się tym troche za bardzo podniecilo, nie zmienia w tej kwestii az tak wiele, jak moglo by sie wydawac - niektorzy dostali po prostu pretekst do odejscia z organizacji, w ktorej i tak sie meczyli....
Oczywiscie, narobil troszkę zamieszania, czego swiadectwem są przezycia osob takich jak autorzy strony, ktora byla powodem zalozenia tego wątku. Są to między innymi ludzie, ktorzy odeszli od organizacji po tym, jak dowiedzieli się o "sprawie ONZ", ale po przeanalizowaniu dowodów, zapoznaniu sie z argumentacją oponentów i dokumentami, zdecydowali się na powrót i teraz starają się ostrzec innych. Tak więc to, ze nie rejestracja w DPI nie byla przedmiotem niedzielnego zebrania, nie oznacza, ze bylo to trzymane w tajemnicy. O tym, jakich srodkow czystosci uzywa sie w Nadarzynie też się "nie mowi oficjalnie", a nikt niw mowi, ze jest do ścisła tajemnica - po prostu nie ma to znaczenia...