Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dyskusje Świadków Jehowy z odstępcami


  • Please log in to reply
152 replies to this topic

#41 Abriella

Abriella

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 427 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2006-11-11, godz. 13:18

Ja jestem- w kwietniu minął rok jak wysmarowałam list do zboru.... zadrżał w posadach. odtąd nie znają mnie ja tez udaję ze ich nie widze- bo przeciez nie moge sie zrównac do pewnego poziomu. Zastanawiające dla mnie jest to- Cuda piszecie ustąły.... hm ;) ... chyba nie -TO cud- jak chrzesciajnscy, miłujący ise bracia, przepuszczający sie w drzwiach, posyłający sobie uśmiechy, kulturalni,układni - w jednej chwili stają sie chamami, gdy tylko mnie zobaczą, ryją sie w drzwiach, ignorują moje dziecko.... bracia zaprawde powiadam Wam to cud niepamięci się dokonuje na naszych oczach :D

#42 słowiczek

słowiczek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 114 Postów
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2006-11-12, godz. 23:38

Właśnie mi się przypomniało że na kongresie międzynarodowym w Chorzowie był wywiady i w jednym z nich była żona nadzorcy obwodu. Tej że siostry siostra(rodzona) przez dwa lata nie była śJ i jak mnie pamięć nie myli to została wykluczona. Ale co było ciekawe. Siostra ta powiedziałą że przez te 2 lata ani słowa nie zamieniła z RODZONĄ siostra ponieważ niemożna rozmawić z odstępcą. Brat który z nią prowadził wywiad pochwalił ją a siostra ta dostała brawa za postawę. Pod koniec dodała że po dwóch latach jej siostra powróciła do zboru i jak zadzwoniła jej to powiedzieć to się rozpłakały obie. Brat dodał że słusznie zerwała z nią WSZELKIE kontakty bo OD TEGO SĄ WYZNACZENI bracia w zborach. Mnie osobiście to zszokowało jak do rodzonej siostry można się nie odzywać. Rozumie że jeżeli chodzi o osobę nie spokrewioną cieleśnie.
Jak ktoś z forumowiczów zechce skomentować to z chęcie przeczytam wasze opinie co do tego zdarzenia.
A jeszcze dodam że tan brat, który prowadził wywiad powiedział: "Twój siostro ból związany z tym że niemogłaś się kontaktować z siostra został nagrodzony tym że powróciła"

#43 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-11-13, godz. 00:43

szokujące, ale prawdziwe, niestety... nie rozmawiać z własną siostrą? Mnie sie to w głowie nie mieści...`

#44 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2006-11-13, godz. 07:46

Słowiczek
A co powiesz na nierozmawianie z rodzicami, a nawet na zmianę adresu i telefonu, aby tylko przypadkiem rodzic nie zadzwonił i nie trzeba byłoby coś do niego powiedzieć.
Czesiek

#45 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-11-13, godz. 09:37

Ogólnie do całego tematu
Swiadkowie Jehowy powinni pomysleć w jaki sposób naznaczać odstepców i wykluczonych ( NP kółkiem na czole z daleka widocznym , albo naszywką na rękawie , chipem pod skórą wydającym głośny pisk w pobliżu aktywnego SJ itd ) dlaczego?
Ponieważ jest ich coraz wiecej - odstepców - i jak było ich kilku w całej Polsce, mogli pocztą pantoflową przekazac wieści, w tej chwili , sa to tysiące , moze nawet miliony w skali świata , dalej, ludzie się przemieszczają, wzgledy ekonomiczne itd. Tak naprawde taki śj sobie pracuje i nie wie czy w miejscu pracy ktoś z kim rozmawia nie jest odstepcą....... a może nawet dojść do tego że kawę przy jednym stole wypiją!
A może na jakieś kolacji biznesowej dojść nawet do tego że nie wiedząc ZJE coś przy jednym stole z odstepca.....
Myslę że jest to już problem na dużą skalę :)
Albo jakaś gazetka wewnętrzna ze zdjęciami odstepców z całego świata, dla tych którzy mają wrażliwe sumienia :))))))))
A najbezpieczniej BYŁOBY ZAUFAĆ BOGU I ORGANIZACJI, że prawdy które głosi są tak słuszne, że prawdziwie i szczerze wierzaca osoba nie odejdzie od ORGANIZACJI nawet po zjedzeniu obiadu przy jednym stole z odstepca. I odwołac delikatnie zakaz, któy jest martwy i nie może byc przestrzegany z w/w względów :)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#46 słowiczek

słowiczek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 114 Postów
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2006-11-13, godz. 10:27

Ale odstępca to też człowiek. I jeżeli się nie przyznajemy do odstępców to można powiedzieć że taka osoba się czuje wyższa, ponieważ dla wielu ludzi odstępca to już nie człowiek tylko pod człowiek. A przecież śJ powinni sie nie wywyższac. A co jak by taki odstępca został np. potrącony przez samochód?? Jak by taki śJ nie udzielił mu pomocy to będzie miał wytłumaczenie: "przecież są wyznaczeni do tego starsi"??

Czesiek- dla mnie dziwna sprawa. Nawet jak rodzice albo dziecko odeszło od zboru to przecież nadal rodzina. No ale taki brat przytoczył by werset że najpierw pomagac spokrewnionym w wierze. Czy to oznacza że jak dziecko odestępca poprosi o pomoc rodzice to on mu powie: "nic z tego bo najpierw musze pomóc zborowi"??

#47 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2006-11-13, godz. 11:33

szokujące, ale prawdziwe, niestety... nie rozmawiać z własną siostrą? Mnie sie to w głowie nie mieści...`


Do mnie rodzony brat się nie odzywa. Taka to jest "chrześcijańska miłość".
[db]

#48 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2006-11-13, godz. 11:50

' date='2006-11-13 14:33' post='40863']
Do mnie rodzony brat się nie odzywa. Taka to jest "chrześcijańska miłość".


Jestem zmuszony przypomnieć wszystkim odstępcom i wykluczonym, że to dla waszego dobra :D . I że to wypływa z miłości do was. I że ci wszyscy dawni znajomi, przyjaciele, bracia, siostry, prawdopodobnie szczerze wierzą, że w ten sposób wam pomogą. Pamiętajcie o tym.

P.S. Dla analfabetów funkcjonalnych dodaję, że osobiście nie utożsamiam się z wyżej prezentowanym poglądem, uznawanym przez ŚJ.

#49 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-11-13, godz. 12:01

Kiedyś "dla dobra" złodziei (i ogółu) odcinano im ręce :blink: . Jest w tym pewna analogia. Niektórzy moga boleśnie odczuć odsunięcie się od nich ludzi, którzy dotąd byli "przyjaciółmi". Ba, nawet więcej: "braćmi". Nie po każdym spłynie to jak woda po kaczce...
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#50 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-11-13, godz. 14:44

Przykre jest to, że w ten sposób krzywdzi się innych i samego siebie. Co ma zrobić ktoś, kogo np. dziecko zostaje wykluczone i się odłącza. zaznacza przy tym, że odnalazło prawdę poza zborem ŚJ-wy i nie zamierza tam wracać. Rodzice przez jakiś czas nie utrzymują kontaktu z dzieckiem, ale trwa to już X lat, a dziecko ma się dobrze poza organizacją ŚJ-wy.

Jeśli uznać, że izolacja ma być formą karcenia, to czy karcenie które nie odnosi skutku należy dalej ciągnąć? Co to za metoda wychowawcza?

Często zgadzam sie z tym co przeczytam np. w Przebudźcie się! Np. jakieś rady dla małżonków, dotyczące jakieś choroby lub problemu. Czasami ktoś kto redaguje dany artykuł podchodzi do niego bardzo dojżale i cytuje bardzo trafne wersety.
Najgorsze jest jednak to, że porady dogmatyczno/doktrynalno/merytoryczne redagują oszołomy z CK i wygłaszają swoje - oderwane od rzeczywistości - racje.

To jest przykre, że nie mając o czym zielonego pojęcia pchają się z buciorami do czyjegoś życia. Natomiast szeregowy ŚJ-wy słucha tego i stara się wprowadzić życie. Dalej - pozbawia siebie i najbliższego wzajemnego obcowania, rozmowy, wymiany uczuć. Przecież nie da się ciągle rozmawiać o sprawach religii, doktrynach, etc. Nie ma innych tematów? Ludzie nie maja innych problemów?

Matka ŚJ-wy nie może rozmawiać z córką i doradzać jej w kwestii pielęgnacji i opieki nad wnuczką? Czy wnuczką już może się zajmować, a z córką nie moze rozmawiać?

Osobiście znam wielu ŚJ-wy którzy mają wykluczone dzieci lub bliskich.
Część z nich podchodzi do tematu liberalnie, część fanatycznie. Ci ostatni są z reguły ludźmi którzy nie grzeszyli czułością i ciepłem nawet jak wspólnie byli rodziną ŚJ-wy.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#51 jon

jon

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 35 Postów
  • Lokalizacja:śląsk

Napisano 2006-11-13, godz. 22:08

znana mi jest z opowiadań historia dwóch wychowanych przez ŚJ dziewczyn, które pojechały sobie z chłopakami na tydzień na wakacje, mimo tego, że rodzice tego zbytnio nie pochwalali. obie oczywiscie byly pelnoletnie. po powrocie zostały swój pokój przerobiony na biblioteczkę, a rzeczy osobiste wystawione przed drzwi...

i jeszcze jeden przyklad, tym razem z mojego zboru. jedna dziewczyna ze zboru miala kolezanke "ze swiata" oczywiscie rodzice przeciwni temu, bla bla bla, w sumie wplyw kolezanki nie byl jakis maksymalnie zly, spoko dziewczyna była. ogólnie gdy zaczela w wieku lat szesnastu wracać po 20-tej do domu, rodzice za kazdym razem awantura - mozna bylo przywyknac. w pewnym momencie siedziala u kolezanki - bylo chwile przed wpol do dziewiatej - jej rodzice przyszli po nią. mało tego - przeciez mozna taka rzecz rozegrac normalnie, przyniesc winko or smthg, przeprosic za klopot, zagaic rozmowe i po prostu zrobic niespodziewany miting. not a big deal, niestety nie dla jej rodzicow - jej rodzice wyjechali z awanturą - centralnie - na rodziców koleżanki, z pretensjami typu "wasza córka demoralizuje naszą córkę, nasza córka nie będzie się zadawać z takimi ludźmi jak państwo..." - żenada, potrójna żenada. i to w takim stylu.... teraz tez ma dosc ostro przerypane w domu, bo nie jest w 100% idealnym obrazem glosicielki.

#52 Asiunia

Asiunia

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 223 Postów

Napisano 2006-11-13, godz. 22:37

o kurcze... tak czytam... to ja jednak mam troche szczescia...:) rodzony brat ze mna normalnie gada... a mama, notabene fanatyczna sJ--wlasnie organizuje mi wesele--z tym ze tylko zapowiedziala ze na slubie sie nie pojawi... bo slub koscielny :)

pzdr

asia

#53 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2006-11-13, godz. 22:45

rany julek...

Asiunia a Ty katoliczka? :P
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#54 Asiunia

Asiunia

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 223 Postów

Napisano 2006-11-13, godz. 22:46

rany julek...

Asiunia a Ty katoliczka? :P





tak, pawelku, od maja tego roku juz tak :)

pzdr

asia

#55 słowiczek

słowiczek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 114 Postów
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2006-11-13, godz. 23:35

Asiunia - a może jak by Twój brat był tak gorliwy jak siostra opisana przezemnie w jednym z postów to też mogł by się na 2 lata się nieodzywać i może pomogło by to w Twoim powrocie do zboru<lol2>

A w moim zborze pewna siostra wyjechała z bracmi z innego zboru na wakacje nad morze:) i po powrocie miała komisje hehe ale niewykluczyli jej bo przyżekła poprawe:) hehe

Niema jak nadzór:)

A na pamiątke do naszego zboru przyszedł ostatnio wykluczony brat i oczywiście nikt z nim niezamienił ani słowa oprócz jego matki. Ja osobiście nie rozmawiałęm z nim ale przywitałem się czego nikt z obecnych nawet starszych niezrobił. Nawet w taki dzień na wierzch muszą wyjść tego typu sprawy. Może nidługo będzie nowe światło że można rozmawiać z odstępcami bo to też są ludzie:)

#56 gwiazdka

gwiazdka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 111 Postów
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2006-11-14, godz. 08:11

Wszystko zależy od danej jednostki.
Generalnie świadkowie starają się stosować do wytycznych organizacji i unikają wszelkich kontaktów z osobami, które kiedyś w niej były. Moi sąsiedzi ŚJ, którzy bardzo dobrze mnie znają od maleńkości (jeszcze bawili się na weselu moich rodziców) nie odpowiedzą słowa „dzień dobry”, pomimo, że wymaga tego choćby sąsiedzka kultura.
W większości członkowie organizacji szczycą się tym, że tak zwycięsko wychodzą z tej próby. Czasem nawet im współczuję, bo wiem ile to kosztuje, nic nie powiedzieć osobie, którą kiedyś się bardzo dobrze znało i lubiło. Kiedyś spotkałam na ulicy dobrego kolegę, z którym łączyły mnie kumpelskie kontakty i nie mogąc nic powiedzieć w ostatnim momencie lekko się uśmiechnął i mrugnął oczami. A tak łatwo powiedzieć przecież zwykłe „cześć”. Ale tu włącza się u świadków blokada i przeświadczenie, że popełniają jakiś wielki grzech.
Na szczęście są jednak chlubne wyjątki, dla których liczy się człowiek, nawet ten odstępca. Znam kilka takich osób i cieszę się, że są. Choć ponoć wyjątki potwierdzają regułę. <_<
Co do rodziny to chyba faktycznie też mam szczęście, bo oprócz tej początkowej histerii i wielkiego oburzenia, utrzymują nadal kontakty, nie odwrócili się, tak, jak zapowiadali. Z tym tylko małym wyjątkiem, że istnieje dla nich jeden temat tabu, a jaki to nie muszę mówić. :ph34r:
Zatem wszystko zależy od osobistego podejścia i chyba od łączących więzi rodzinnych.

Pozdrowionka :D

P.S. Zatem Asiunia mamy niezłego farta, a Ty dodatkowo fajnego bracholka ;)

#57 Maciej

Maciej

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1089 Postów

Napisano 2006-11-14, godz. 08:36

szokujące, ale prawdziwe, niestety... nie rozmawiać z własną siostrą? Mnie sie to w głowie nie mieści...`

dlaczego tam zaraz szokujące. w codziennych sytuacjach są tysiące przypadków, w których bliscy krewni nie utrzymują ze sobą zadnych kontaktów z takich czy innych powodów. to, że w przypadku ŚJ jest związane z wyznawaną przez nich religią. niemniej jednak rozmawaiłem swego czasu na ten temat i otrzymałem odpowiedź, że w przypadku bliskich krewnych taki kontakty jak najbardziej są dopuszczalne. oczywiście z wyłączeniem dyskusji na tematy dotyczące wiary. poza tym powinny one być "stonowane". w końcu bądź co bądź, ktoś tam odłączył się od społeczności. a tego nie można określić mianem "drobnego deliktu"

#58 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-11-14, godz. 08:59

[quote name='Maciej' date='2006-11-14 11:36' post='40958']
dlaczego tam zaraz szokujące. w codziennych sytuacjach są tysiące przypadków, w których bliscy krewni nie utrzymują ze sobą zadnych kontaktów z takich czy innych powodów. to, że w przypadku ŚJ jest związane z wyznawaną przez nich religią.

Macieju, kpisz czy o drogę pytasz? B) . Naprawdę nie widzisz, gdzie leży różnica? Jeśli tak, przyjmij wyrazy mojego najszczerszego ubolewania.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#59 gwiazdka

gwiazdka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 111 Postów
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2006-11-14, godz. 09:17

dlaczego tam zaraz szokujące. w codziennych sytuacjach są tysiące przypadków, w których bliscy krewni nie utrzymują ze sobą zadnych kontaktów z takich czy innych powodów. to, że w przypadku ŚJ jest związane z wyznawaną przez nich religią. niemniej jednak rozmawaiłem swego czasu na ten temat i otrzymałem odpowiedź, że w przypadku bliskich krewnych taki kontakty jak najbardziej są dopuszczalne. oczywiście z wyłączeniem dyskusji na tematy dotyczące wiary. poza tym powinny one być "stonowane". w końcu bądź co bądź, ktoś tam odłączył się od społeczności. a tego nie można określić mianem "drobnego deliktu"

Macieju w przypadku świadków te kontakty zostają nagle często zerwane i nie jest to efektem nie układających się koligacji rodzinnych. Często osoby, których łączą dobre stosunki z rodziną, nagle stają się „czarną owcą” tylko dlatego, że znajdują się poza organizacją. Nie wspominając już, że taka postawa o której piszesz nie ma często uzasadnienia biblijnego, tak jak w moim przypadku.
Dlaczego rodzina nie może rozmawiać o sprawach duchowych? Przecież w myśl nauki Pana to „chorzy potrzebują lekarza”, a jeśli „chorzy”, to wykluczeni, to dlaczego najbliższym odmawia się udzielenia takiej pomocy? Gdzie w tym przejawia się ta domniemana pomoc?

#60 Maciej

Maciej

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1089 Postów

Napisano 2006-11-14, godz. 09:51

Macieju, kpisz czy o drogę pytasz? . Naprawdę nie widzisz, gdzie leży różnica? Jeśli tak, przyjmij wyrazy mojego najszczerszego ubolewania.

ależ widzę bracie_jaraczu. w codziennym życiu bliscy krewni mogą się do siebie nieodzywać z wielu powodów. w przypadku ŚJ jest to związane z wyznawaną przez nich religią i jej zasadami. w każdym razie wynik jest podobny: w obu przypadkach bliscy nie odzywają się do siebie, brak kontaktów czy odwiedzin jest naturalnym nastepstwem tego stanu :)




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych