Interesy robi się głową. Jeżeli ktoś Cię oszukał to sprawiedliwości szuka się w sądach. Nie rozumiem co tu w tej kwestii mają starsi. Jeżeli sprawa jest błacha to ok, czasem lepiej stracić, ale jeśli oszukano Cię na poważne sumy to ja na Twoim miejscu nie zostawiłbym tak tej sprawy. I nie ma tu nic do tego dobre imię "zboru" czy organizacji. Nie znasz tego przysłowia:"Kochajmy się jak bracia..."?
No to trochę jesteś nie na czasie. Nie wiesz, że Towarzystwo Strażnica naucza, że w przypadku sporów o nie oddawania pożyczek współwyznawcom i innych konfliktów w sprawach finansów nakazuje się by nie toczyć ich przed sądami świeckimi, lecz przed starszymi zboru(???), a w przypadku niewywiązywania się z zobowiązań finansowych przez współbrata, siostrę sugeruje by umorzyć sprawę
Poczytaj lepiej trochę strawy >>> Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę 1991, s.139 czy Strażnica 15.02.2009
Ja np. jestem realistą i nie robię "interesów" w zborze. Nie wchodzę w żadne spółki z braćmi. Nie pożyczam pieniędzy których "nie mam"(czyli których żałowałbym, gdybym je stracił). Potrzebującym pomagam bezinteresownie, ale z głową. Wiem że niektórzy bezduszni osobnicy celowo przychodzą do zboru, by naciągnąć naiwnych. Zal mi ludzi którzy bezmyślnie wchodzą w coś czego potem żałują. A interesy w zborze czy też poza zborem zawsze są obarczone ryzykiem i z tym się trzeba liczyć. Sporym brakiem realizmu wykazuje się ten kto wchodząc w jakikolwiek "układ" licząc na zysk, nie bierze pod uwagę ryzyka. Nie znam Twojej sprawy, ale tego rodzaju użalanie się do niczego nie prowadzi. Trzeba było myśleć wcześniej, a na przyszłośc ostrożniej dobierać sobie wspólników. Nawet w zborze nie wszyscy są godni zaufania. Niektórzy mogą okazać się wilkami w owczej skórze. Rozwaga i jeszcze raz rozwaga.
Wynika z tego, że najlepiej robić interesy ze światusami bo są uczciwsi
Boli Cię że ktoś jest rozsądniejszy od Ciebie?
Nie ma to jak być sądzić siebie
O rezygnacji z wykształcenia, niewiele teraz się mówi.
Rzadko bywam na spotkaniach, ale ostatnio o wykształceniu słyszałem na kongresie letnim w 2007 w bardzo obrzydzający sposób. Jeśli dla Ciebie to dawno to ZONK
Sam skończyłem Politechnikę. Znam kilku młodych którzy studiują
A gdzie tu ktoś neguje by zdarzali się świadkowie po studiach???
i nic mi nie wiadomo jakoby ktoś im w tym przeszkadzał. Są różnego rodzaju sugestie, ale pozostawia się je do osobistej oceny osobom bezpośrednio zainteresowanym.
Sugestie czyt, obrzydzanie. Wystarczy.
Wasze opinie jak widzę wynikają raczej z uprzedzenia i niechęci, niż znajomości faktów.
Wzajemnie.