Aniu, szczerze ci współczuję z powodu tej całej przykrej sytuacji która cię spotkała. Rzeczywiście w zborze są układy i układziki na które nie mamy najmniejszego wpływu. Ci którzy mają "plecy" mogą robić praktycznie wszystko.
Strażnica z 2004 roku w kwestii tego rodzaju pisała:"Chrześcijanie muszą się jednak wystrzegać dyktowania komuś, czy ma się zdecydować na separację bądź rozwód, czy przeciwnie — nie powinien tego czynić. Skutków takiej decyzji nie poniesie przecież doradca, lecz ci, których ona bezpośrednio dotyczy"(Galatów 6:5, 7).
W takim przypadku można szukac alternatywnych rozwiązań. To jest decyzja tej osoby i nikt nie ma prawa jej oceniać. Jeśli uzna że separacja nie jest wystaczającym rozwiazaniem niech myśli o rozwodzie. A zgodnie z naszym prawem, jeśli ją bije, to jest jeszcze coś takiego jak zakłady penitencjalne. Według Biblii, bez względu czy się z tym zgadzasz czy nie, jedynym powodem do rozwodu jest 'cudzołostwo'. Możesz odrzucić Biblię. Twoja wola. Nikt nie każe Ci być Swiadkiem. Masz wolną wolę, jak ja i jak każdy. Ale jeśli nim jesteś to staraj się trzymać reguł.
A co wtedy, jeśli mąż popełni cudzołóstwo ale to ukrywa przed innymi? Żona ma dalej być z takim niewiernym mężem i się z nim męczyć tylko dlatego, że nie ma na to dwóch naocznych świadków? Może powinna wynająć dwóch detektywów którzy są ŚJ i ich posłać za mężem? Tylko ciekawe jak wejdą do domu jego rozpusty skoro zamknie im drzwi przed nosem? Gdzie Biblia mówi, że w zborowych sprawach rozwodowych jest konieczne 2 naocznych świadków? To w końcu co jest ważne: zdanie Boga na ten temat czy zdanie starszych? Jeśli zdrada miała miejsce i żona jest o tym głęboko przekonana to jakim prawem starsi żądają jakiś bezsensownych dowodów (dwóch naoczych świadków zdrady)?
Swiadkowie nigdy sobie nie przypisywali nieomylności w interpretacji czy kwestiach doktrynalnych. Ciało kierownicze to niedoskonali ludzie popełniający błędy i jak wszyscy omylni. Chcielibyście zapewne by było inaczej. Ale nie jest tak. Nikt się też nie wypiera roku 1975 czy innych podobnych . To prawda że w na początku lat 70-tych Strażnica pisała:
"Jak blisko końca obecnego powaśnionego systemu rzeczy się właściwie znajdujemy, tego nie da się stwierdzić, bo nawet Jezus powiedział w czasie swej ziemskiej służby, że nie zna dnia ani godziny (Mat. 24:36). Niemniej chronologia biblijna wskazuje, iż Adam został stworzony jesienią roku 4026 p.n.e., co na rok 1975 n.e. wyznacza chwilę, w której upłynie 6000 lat dziejów ludzkich, po czym czeka nas 1000 lat panowania Królestwa Chrystusa. Dlatego bez względu na dokładną datę końca tego systemu jest rzeczą jasną, że pozostało niewiele czasu, bo do końca 6000 lat historii człowieka brakuje jeszcze tylko około pięciu lat (1 Kor. 7:29). Okoliczność ta potwierdza zarazem nasze zrozumienie słów Jezusa, iż pokolenie, które żyło w roku 1914, w chwili wybuchu pierwszej wojny światowej, nie przeminie, aż nadejdzie koniec. Zatem ludziom miłującym sprawiedliwość pozostało już niezbyt wiele czasu na to, by dowieść Bogu, że chcieliby w Jego ; znaleźć schronienie i zaznać błogosławieństw nowego porządku rzeczy."; Mat. 24:34-42.
W związku z upływającym 6000 okresem spodziewano się czegoś niezwykłego, może nawet czegoś więcej, ale
nigdzie i nigdy Swiadkowie nie przypisywali sobie nieomylności. Prawda którą poznajemy jest coraz jaśniejsza, ale wciąż jeszcze wiele nam brakuje do "dnia doskonałego"
Mało tego. Strażnica pisała jeszcze "lepsze" rzeczy:
"Mówi ona jednak także i o tym, że pewna grupa ludzi miała obwieszczać sprawiedliwe rządy Boże, nadto mówi o wojnie, którą Bóg ma poprowadzić przeciwko wszelkiemu złu (... ) Wszystko to według Biblii ma się urzeczywistnić w XX wieku". ("Przebudźcie się!" nr 11, lata 1960-69, s. 12, wyd. pol.)
"W 16 rozdziale Objawienia, wierszach 14 i 16 (Kow) określono go jako wielki dzień Boga Wszechmogącego 'zwany po hebrajsku Armagedon'.
Wojna ta zostanie stoczona w XX wieku. Proroctwo o niej spełni się tak dokładnie jak się spełniły proroctwa o wojnach światowych, głodach, trzęsieniach ziemi itd." ("Przebudźcie się!" nr 11, lata 1960-69, s. 13, wyd. pol.)
W ciągu co najwyżej kilku lat spełni się końcowa część proroctw biblijnych (...) Jakże trudne, lecz zarazem wspaniałe dni są bezpośrednio przed nami!" ("Strażnica" 1968, nr 16, s. 5, wyd. pol.)
Uczyń tę służbę celem swego życia!
Wprawdzie nie będziesz mógł spędzić w niej 40 czy 20 ani nawet 10 lat ale bez wątpienia zaznasz wielkiej radości i błogosławieństw". (
NSK 1970, nr 4, s. 6, wyd. pol)
"Wydarzenia dziejące się na świecie w ramach spełniania proroctwa biblijnego wskazują niezawodnie, że
zaledwie kilka lat pozostało jeszcze teraźniejszemu niegodziwemu porządkowi rzeczy". ("Strażnica" 1970, nr 16, s. 2, wyd. pol.)
Niemniej chronologia biblijna wskazuje, iż Adam został stworzony jesienią roku 4026 p. n. e., co
na rok 1975 n.e. wyznacza chwilę, w której upłynie 6000 lat dziejów ludzkich, po czym czeka nas 1000 lat panowania Królestwa Chrystusa". ("Strażnica" 1970, nr 23, s. 10, wyd. pol.)
"
Już wkrótce, jeszcze w naszym XX wieku, rozgorzeje 'walka w dzień Jahwe' przeciw współczesnemu odpowiednikowi Jeruzalem, to znaczy przeciw chrześcijaństwu". ( "Narody mają poznać, że Ja jestem Jehowa - Jak?" 1974, s.143, wyd. pol.)
"Pilnie zajęci pracą na niwie Jehowy ani się nie spostrzegliśmy, jak nadszedł ostatni miesiąc roku służbowego. Jakimi wynikami zamknęliśmy ten rok? Co nam przyniesie przyszłość? Dużo będzie zależeć od tego, jak wykorzystujemy te ostatnie dni 'roku dobrej woli ze strony Jehowy'. Wiedząc, że po jego zakończeniu niechybnie nastąpi 'dzień pomsty ze strony naszego Boga'". ( NSK 1975 nr 7, s. 12, wyd. pol.)
"Apostoł Paweł odegrał dominującą rolę w chrześcijańskiej działalności misjonarskiej.
Położył też podwaliny pod dzieło, które miało być zakończone teraz, w XX wieku". ("Strażnica" 1989, nr 4, s.12, wyd. pol.)"
I jak się z tym czujesz? Jest bowiem różnica, gdy się pisze "może, prawdopodobnie" a gdy się pisze "jeszcze w naszym XX wieku", "zaledwie kilka lat pozostało (...)" czy "w ciągu co najwyżej kilku lat spełni się (...)".
Celowo wyjąłem najlepsze "smaczki" z czasopism Organizacji.
To wszystko można określić w taki sposób: kłamstwa, które doprowadziły wielu ŚJ do ruiny pod każdym względem. Fałszywe proroctwa które nie spełniły się w czasie który był tam wyraźnie określony. Pewniaki, które okazały się nietrafione.
Ciało Kierownicze ŚJ chyba zapomniało o dwóch ważnych fragmentach Biblii:
"A jeśli powiesz w swym sercu: "Skąd będziemy wiedzieć, którego słowa nie mówił Jehowa?", (22)
to gdy prorok mówi w imieniu Jehowy i słowo to się nie sprawdzi ani nie spełni, jest to słowo, którego nie mówił Jehowa. Prorok mówił je z zuchwalstwa. Nie wolno ci się go ulęknąć" (Powtórzonego Prawa 18:21, 22).
"O dniu owym i godzinie
nie wie nikt ani aniołowie niebios, ani Syn,
tylko sam Ojciec." (Mateusza 24:36)
Był chyba jeszcze gdzieś fragment o uśmiercaniu fałszywych proroków ale nie pamiętam w którym miejscu. Ciesz się, że dzisiaj się już nikogo nie kamienuje za takie rzeczy. Inaczej całe Ciało Kierownicze musiałoby ponieść śmierć.
Skoro Ciało Kierownicze to niedoskonali ludzie popełniający błędy (również w interpretacji ścisłego czasu nadejścia końca) to
po co w ogóle pisali takie bzdury skoro wiadomo było że to może się nie spełnić?Nie rozumiem co tu w tej kwestii mają starsi. Jeżeli sprawa jest błacha to ok, czasem lepiej stracić, ale jeśli oszukano Cię na poważne sumy to ja na Twoim miejscu nie zostawiłbym tak tej sprawy. I nie ma tu nic do tego dobre imię "zboru" czy organizacji.
Jak to? Skoro w zborze są popełniane przestępstwa finansowe to jak to jest że ktoś taki nadal jest ŚJ i nikt ze starszych nie reaguje? Obowiązkiem starszych jest zareagować i przywołać taką osobę do zaprzestania takiego złego postępowania. Przestępstwa finansowe są grzechem. Biblia powiada: "Szybko ureguluj sprawy ze skarżącym cię do sądu, gdy idąc tam, jeszcze jesteś z nim w drodze, żeby czasem skarżący nie przekazał cię sędziemu, a sędzia słudze sądowemu, i zostałbyś wtrącony do więzienia. Doprawdy, mówię ci: Na pewno stamtąd nie wyjdziesz, dopóki nie spłacisz aż do ostatniej monety znikomej wartości (Mateusza 5:25, 26). Starsi nie reagują i dlatego również popełniają grzech.
A interesy w zborze czy też poza zborem zawsze są obarczone ryzykiem i z tym się trzeba liczyć. Sporym brakiem realizmu wykazuje się ten kto wchodząc w jakikolwiek "układ" licząc na zysk, nie bierze pod uwagę ryzyka. Nie znam Twojej sprawy, ale tego rodzaju użalanie się do niczego nie prowadzi. Trzeba było myśleć wcześniej, a na przyszłośc ostrożniej dobierać sobie wspólników. Nawet w zborze nie wszyscy są godni zaufania. Niektórzy mogą okazać się wilkami w owczej skórze. Rozwaga i jeszcze raz rozwaga.
Skoro niektórzy nie są godni zaufania, to jacy z nich Świadkowie Jehowy? Obłudnicy i hipokryci. Czy tacy mieli być naśladowcy Chrystusa? Dlaczego z tymi 'wilkami w owczej skórze' nikt nie robi porządku a np. niewinną siostrę się wyklucza?
Więc żegnam Was na tym forum. Poszczekajcie jeszcze trochę, a gdy się wam już znudzi, może za kilka lat przejrzycie na swoje oczy i zrozumiecie czego wam w życiu brakuje. A szkoda którą czynicie, jest w sumie nikła. Bo Ci którzy są silni nie zaglądają tutaj,a nawet gdy któryś tu zbłądzi szybko się zreflektuje, że to ścieżka bez celu, donikąd nie prowadzi. A słabi, no cóż, jeśli nie mają w sercu Boga i On ich rzeczywiście nie pociągnął, nie nam ich osądzać.
Bywajcie zdrowi.
Prawda w oczy kole. Skończyły mu się "argumenty" a z faktami się nie dyskutuje. Uciekł, bo bał się, że w końcu przejrzy na oczy
Sam kiedyś tak robiłem. Ale lepszy jest koniec sprawy niż jej początek
Każdy ŚJ który tu wejdzie i będzie próbował wciskać totalną ciemnotę i dyskutować z faktami będzie musiał stoczyć ciężki bój o wiarę
Najważniejsze, że ziarno przebudzenia zostało zasiane. Czy wykiełkuje - czas pokaże. Wszystko zależy od tego jakim się jest człowiekiem.
Użytkownik ble edytował ten post 2009-04-19, godz. 21:42