Nowa, doskonalsza arytmetyka? Za bardzo się wczuwaszwięc do dodam 1914 + 121 i wychodzi mi że w najpóźniej Armagedon będzie w 1935 roku
Zabił swoją b. dziewczynę w 9. miesiącu ciąży
#81
Napisano 2006-12-07, godz. 23:30
#82
Napisano 2006-12-07, godz. 23:30
#83
Napisano 2006-12-07, godz. 23:37
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#84
Napisano 2006-12-07, godz. 23:40
Już poprawiamNowa, doskonalsza arytmetyka? Za bardzo się wczuwasz
.
Przynajmniej wiadomo że ktoś czyta
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#85
Napisano 2006-12-07, godz. 23:45
#86
Napisano 2006-12-07, godz. 23:53
#87
Napisano 2006-12-08, godz. 00:07
Jasne. To może najpierw obejrzyj sobie jego wypowiedź, co? Sam zobaczysz, jakiego killera masz przed sobą.sorry, ja (jak wyżej wspominam) nie przekreślam tego człowieka całkowicie (bo Bóg nie przekreślił Dawida) ale robienie z niego niewiniątka i "ofiary" złej "sekty", wydaje mi się żenujące.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#88
Napisano 2006-12-08, godz. 00:14
Tu nie chodzi tylko o tekst, ale o tego człowieka, rozumiesz Sebastian o co mi chodzi? Czasami na pierwszy rzut oka można rozpoznać cwaniaczka, albo sk***y....., prawda? A ten chłopaczek taki nie jest.Terebint przecie pisałem że nie mogę obejrzec i prosiłem o przytoczenie tekstu
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#89
Napisano 2006-12-08, godz. 05:47
... jak dla mnie TO jest bestią (Sebastian a nie Dawidem!!!) , która w trakcie sprawy zmieniała kilka razy zeznania.... no i te dzganie nozem !
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#90
Napisano 2006-12-08, godz. 06:58
Zadziwia mnie też postawa Sebastiana w tej dyskusji.
Wybacz Seba, ale chyba za bardzo chcesz być poprawny politycznie.
Chłopak znalazł się w niewesołej sytuacji, niemoralność, dziecko w drodze, inna dziewczyna, i presja "organizacji", że śJ wyróżniają sie swoim postępowaniem spośród tego grzesznego świata. Ciekawe ile razy sam wmawiał ludziom, jaką to wspaniałą organizacją są śJ?
I stanął przed ścianą presji środowiska, a szukając rozwiązania znalazł - likwidację dowodu swojego grzechu - usunięcie dziewczyny i dziecka ze świata.
I wbrew temu co krzyczeli Hubert i Maciej, to o taką presję środowiska chodziło Abrielli i innym osobą, a nie o atakowanie śJ jako ludzi. O system "terroru psychicznego" jaki panuje w "organizacji", który powoduje, że ludzie się załamują psychicznie i szukając rozwiązania swoich problemów mogą nawet posunąć się do zbrodni.
Użytkownik Czesiek edytował ten post 2006-12-08, godz. 06:59
#91
Napisano 2006-12-08, godz. 09:04
#92
Napisano 2006-12-08, godz. 09:54
no czesiu trsz to juz chyba przesadziles... jesli przyjac zasade ze : Rob co chcesz byle cie bracia starsi nie widzieli... to pewnie mialbys racje. A ja mysle ze to jest inaczej. powiedz mi dlaczego ja 20 lat nigdynie odczulem takiej presji.a byly to moje najpiekniejszelata bo chcrzest przyjolem majac16 lat?? my myslimy , a przynajmniej w to wierze ze, my myslimy inaczej. !. bardzo wazne jest to by nie przynosic ujmy swoim postepowanem na imie Jehowy. tojest priorytet. niemniej jestesmy niedosknali i takie rzeczy sie zdarzjaKiedy obejrzałem te wiadomości, do których link dał Iszbin, to rzuciło mi się w oczy to, że chłopaczek zaczyna fiksować. Zaczął opowiadać o swoich odczuciach i tym co go łączyło z zamordowaną dziewczyną, jakby to dotyczyło nie jego, ale kogoś obcego.
Zadziwia mnie też postawa Sebastiana w tej dyskusji.
Wybacz Seba, ale chyba za bardzo chcesz być poprawny politycznie.
Chłopak znalazł się w niewesołej sytuacji, niemoralność, dziecko w drodze, inna dziewczyna, i presja "organizacji", że śJ wyróżniają sie swoim postępowaniem spośród tego grzesznego świata. Ciekawe ile razy sam wmawiał ludziom, jaką to wspaniałą organizacją są śJ?
I stanął przed ścianą presji środowiska, a szukając rozwiązania znalazł - likwidację dowodu swojego grzechu - usunięcie dziewczyny i dziecka ze świata.
I wbrew temu co krzyczeli Hubert i Maciej, to o taką presję środowiska chodziło Abrielli i innym osobą, a nie o atakowanie śJ jako ludzi. O system "terroru psychicznego" jaki panuje w "organizacji", który powoduje, że ludzie się załamują psychicznie i szukając rozwiązania swoich problemów mogą nawet posunąć się do zbrodni.
2. nie przynoscichanbyna Orgenizacje Jehowy. no bo skoro jest to organizacja samego Boga to nie wolno nam . Uzyje slowa, ktorego nie lubie: Jestesmy pod tym wzdlegem dobrze Zindoktrynizowani, zaprogramowani, wyszkoleni wyuczeni. Ale nie rozumiem gdzie tu presja??? to siedzi w nas samych. Pewnie jesttez jakis czynni ludzki, na zasadzie: co ludzie powiedza ale to jest w porownaniu z bogiem sprawa marginalna. Ja nie umiem pojac mechanizmow myslenia tego chlopca. Ciaza to nie tragedia,nie musial sie z nia zenic. Rozpusta to nie koniec swiata. Po ludzku powiem teraz: ludzie pogadaja i zapomna. Jaka logika trzeba sie posluzyc by myslecze jak sie kogos zabije i ukryje cialo to sprawa bdzie zakonczona... to mnie przeraza w tym chlopcu. Chcialbym poznac rodzine by zrozumiec. ktos tu powiedzial ze dzzo zalezy od milosci w rodzinie!!!! to jest strzal w 10.tke. onzdaje sie nie mogl liczyc na to ze jak przyjdzie do domu i powie tato , mama naboilem i tak mi jest z tym ciezko. bo to mnie juz przeroslo. pomozci mi bo mnie pzeciez kochacie. liczyl sie z tym ze zostanie potepiony, bez wzgledu na to zejest czlonkiem tej rodziny. I to jest przerazajace bo nigdzie nie slyszalem zy SJ nienawidziecmieli ludzi zaich grzechy ewentualnie grzechy tych ludzi. a tu mamy do czynienia z synem. jak mozna mylic uczucie zawodu , ktory sprawil nam bliski z odrzuceniem go??? I tu nawet nie chodzi o to czy ktos jest SJ czy nie bo takie spostawy sa wszedzie. W biblii jst przyslowie: Ojcowie jedli kwasne grona a zeby synow cierply.... mysle zemamy do czynienia z ludzmi niedoljzalymi spolecznie, moze nawet emocjonalnie. poznanie prawdy w zborze SJ tego nie zmienia. ci ludzie moze lepiej rozumieja co jest wola boza ale pietno wycisniete na nich przez ich wlasnych rodicow pozostaje. zadajmy sobie pytanie kto ich uczyl kochac??? kto ih uczyl wiezi rodzinnych??? jak wiele trzeba pokolen by to sie w nas pozmienialo. Nie wierze ze to przychodzi samo przez czytanie biblii nad tym trzeba pracowac, do tego trzeba szczerosci, pokory. bo trzebapowiedziec. synu to ze ty dzis zrobiles to czy tato to jest MOJA porazka bo ja w czyms niedopisalem. to nie syn ale ojciec i matka powinni go prosic o przebaczenie. W kontekscie ze on jest SJ sprawe mozna rozszezyc na zbor. na Nadzorcow. gdyby ich przyrownac do naszych rodzicow; to wyglada nao ze ten biedny chlopiec w swoim szalenstwie tam teznie mial nikogo , kto pomoglby mu przejsc przez to bagno, ktore sobie narobil. Tak, najprawdopodobniej bylby wykluczony ale wykluczenie to nie koniec swiata!!! luczy sie to ze moglby wrocic, ze nauczylby sie czegos , ze nie mialby przegranego zycia.
Boleje nad tym co on zrobil tej dziewczynie, wlasnemu dziecku, rodzinie tej doroty, swoim rodzicom
Ale jesli moje wywody sa sluszne to boleje teznad tym ze on nie mial w soich problemach nikogo kto pomoglby mu sie z tego wyplatac. Zawiedli wszyscy.... Wszyscyinni nie maja po 23 lata . on tak.
#93
Napisano 2006-12-08, godz. 10:29
Nieprawda. To zwyczajna strażnicowa propaganda. Tam, gdzie jest miłość, tam wychowują się normalni ludzie.
Moja teza: wychowanie w rodzinie Świadków zwiększa prawdopodobieństwo wejścia w konflikt z prawem w dorosłym życiu. Niech ktoś zaprzeczy, jeżeli ma wiedzę, że jest inaczej.
A potrafisz tą tezę jakoś udowodnić? Masz jakieś dane, że odsetek ludzi wchodzących potem w konflikt z prawem wśród "wychowanych w prawdzie" jest większy, niż w całej populacji? Czy to tylko taki wniosek z jednostkowego przypadku (czytaj: z sufitu) wysnuty?
#94
Napisano 2006-12-08, godz. 10:37
To nie jest wniosek. Nie mam żadnych dowodów. Mało tego, ja tak wcale nie twierdzę. Ja tylko rozważam taką hipotezę. Proszę kogoś, żeby zaprzeczył, tak zwyczajnie, powiedział, że to nieprawda i poparł to jakimś uzasadnieniem. Jak dotąd takiego zaprzeczenia nie usłyszałem, więc w dalszym ciągu poważnie traktuję tą hipotezę.A potrafisz tą tezę jakoś udowodnić? Masz jakieś dane, że odsetek ludzi wchodzących potem w konflikt z prawem wśród "wychowanych w prawdzie" jest większy, niż w całej populacji? Czy to tylko taki wniosek z jednostkowego przypadku (czytaj: z sufitu) wysnuty?
#95
Napisano 2006-12-08, godz. 10:49
To nie jest wniosek. Nie mam żadnych dowodów. Mało tego, ja tak wcale nie twierdzę. Ja tylko rozważam taką hipotezę. Proszę kogoś, żeby zaprzeczył, tak zwyczajnie, powiedział, że to nieprawda i poparł to jakimś uzasadnieniem. Jak dotąd takiego zaprzeczenia nie usłyszałem, więc w dalszym ciągu poważnie traktuję tą hipotezę.
Haael, ja mogę mieć taką hipotezę, że Ty jesteś potencjalnym zabójcą i dopóki mi nie udowodnisz, ze jest inaczej, to będę to traktował poważnie.
Stosujesz domniemanie winy w kontaktach z ludźmi?
To nie jest pytanie teoretyczne. Jestem "wychowany w prawdzie", więc całkiem serio pytam: Czy w Twoich oczach jestem potencjalnym materiałem na przestępcę w stopniu wyższym niż przeciętny człowiek?
#96
Napisano 2006-12-08, godz. 10:52
Moja teza: wychowanie w rodzinie Świadków zwiększa prawdopodobieństwo wejścia w konflikt z prawem w dorosłym życiu. Niech ktoś zaprzeczy, jeżeli ma wiedzę, że jest inaczej.
Jak dotąd takiego zaprzeczenia nie usłyszałem, więc w dalszym ciągu poważnie traktuję tą hipotezę.
Moja alternatywna teza: wychowanie w rodzinie, w której jedno z rodziców jest z Chorzowa a drugie ze Świnoujścia zwiększa prawdopodobieństwo wejścia w konflikt z prawem w dorosłym życiu. Niech ktoś zaprzeczy, jeżeli ma wiedzę, że jest inaczej.
Hm, jak to się nazywa? Błędne przypisanie ciężaru dowodu?
Db,
To nie jest pytanie teoretyczne. Jestem "wychowany w prawdzie", więc całkiem serio pytam: Czy w Twoich oczach jestem potencjalnym materiałem na przestępcę w stopniu wyższym niż przeciętny człowiek?
Oczywiście. Ponieważ Haael poważnie traktuje swoją hipotezę, jest większe prawdopodobieństwo, że wejdziesz w przyszłości w konflikt z prawem.
Ja też.
Użytkownik Matuzalem edytował ten post 2006-12-08, godz. 10:53
#97
Napisano 2006-12-08, godz. 10:58
Masz problem, stary.Moja alternatywna teza: wychowanie w rodzinie, w której jedno z rodziców jest z Chorzowa a drugie ze Świnoujścia zwiększa prawdopodobieństwo wejścia w konflikt z prawem w dorosłym życiu. Niech ktoś zaprzeczy, jeżeli ma wiedzę, że jest inaczej.
OK, ujmijmy to inaczej: Czy ktoś mógłby potwierdzić albo zaprzeczyć tezę, że wychowanie w rodzinie Świadków zwiększa szanse na konflikt z prawem? Proszę o odpowiedź tak albo nie. Ja sam nie mam jeszcze opinii, ale lekko wskazuję na tak.Haael, ja mogę mieć taką hipotezę, że Ty jesteś potencjalnym zabójcą i dopóki mi nie udowodnisz, ze jest inaczej, to będę to traktował poważnie.
Stosujesz domniemanie winy w kontaktach z ludźmi?
Jeżeli moja hipoteza się potwierdzi, to tak, jesteś materiałem na przestępcę w większym stopniu niż reszta społeczeństwa. Natomiast jeśli się nie potwierdzi, to jest tak samo prawdopodobne, że zostaniesz przestępcą jak to, że zostanie nim ktokolwiek inny.To nie jest pytanie teoretyczne. Jestem "wychowany w prawdzie", więc całkiem serio pytam: Czy w Twoich oczach jestem potencjalnym materiałem na przestępcę w stopniu wyższym niż przeciętny człowiek?
Oczywiście jest jeszcze opcja, że wychowanie w rodzinie Świadków zmniejsza szanse na przestępstwo, ale w to raczej mało wierzę.
[db], z wychowania w rodzinie Świadków pozostał Ci jeszcze jeden nawyk - zamiast odpowiadać, atakujesz.
#98
Napisano 2006-12-08, godz. 11:07
ja pochodze z rodziny katolickiej. ze SJ zetknolem sie majac 12 lat. chrzest przyjolem majac 16 .ocen to wiec gdzie zostalem wychowany. Patologiczna rodzina gdzie ojciec pije i milicja regularnie biega po mieszkaniu bo matka oducza go pic wlasnie wtedy kiedyon jest piana. to moj obraz diecinstwa. Jakie mi dajesz szanse ze majac dosc domu dziecinstwa nie poszukam sobie zrozumieniana ulicy. a to juz jest tylko lancuszekMasz problem, stary.
OK, ujmijmy to inaczej: Czy ktoś mógłby potwierdzić albo zaprzeczyć tezę, że wychowanie w rodzinie Świadków zwiększa szanse na konflikt z prawem? Proszę o odpowiedź tak albo nie. Ja sam nie mam jeszcze opinii, ale lekko wskazuję na tak.
Jeżeli moja hipoteza się potwierdzi, to tak, jesteś materiałem na przestępcę w większym stopniu niż reszta społeczeństwa. Natomiast jeśli się nie potwierdzi, to jest tak samo prawdopodobne, że zostaniesz przestępcą jak to, że zostanie nim ktokolwiek inny.
Oczywiście jest jeszcze opcja, że wychowanie w rodzinie Świadków zmniejsza szanse na przestępstwo, ale w to raczej mało wierzę.
[db], z wychowania w rodzinie Świadków pozostał Ci jeszcze jeden nawyk - zamiast odpowiadać, atakujesz.
potem sytuacja zaczeala sie zmieniac moja siostra potem ja z matka i kuzynka, ktora u nas wtedymieszkala przyjmujemy chrzest. wojna w domu. powoli ojciec sam sie zmienia, byc moze dlatego ze zmienia sie moja mama. nie jest juz ta wulgarna, baba , ktora zanajwaznieszy cel w zyciu ma zatuc zycie swemu chlopu. to tra a ja rosne. dzis jestem wiecej niz pelnoletni. na wlasnym przykjladzie uwazam ze jesli polaczy sie 2 czynniki. milosc i rodzine SJ to to zmniejsza prawdopodobienstwo popadniecia w konflikt z prawe. Jesli poprzestanie sie tylko na jednym SJ i rygor... to to tez moze pchnac mlodych na ulice... ale dlaczego mamy przyjac z zalozenia ze tak wlasnie wygldaja rodziny SJ??? no pewnie i takie sa ale ja znam przede wszystkim inne
#99
Napisano 2006-12-08, godz. 11:08
Masz problem, stary.
No co Ty, stary, jak zaliczysz wtopę i poważnie traktujesz hipotezy tylko dlatego, że nie słyszałeś argumentów przeciw, to się potem przyznaj, a nie wykręcaj.
Jeżeli moja hipoteza się potwierdzi, to tak, jesteś materiałem na przestępcę w większym stopniu niż reszta społeczeństwa. Natomiast jeśli się nie potwierdzi, to jest tak samo prawdopodobne, że zostaniesz przestępcą jak to, że zostanie nim ktokolwiek inny.
Oczywiście jest jeszcze opcja, że wychowanie w rodzinie Świadków zmniejsza szanse na przestępstwo, ale w to raczej mało wierzę.
[db], z wychowania w rodzinie Świadków pozostał Ci jeszcze jeden nawyk - zamiast odpowiadać, atakujesz.
Prewencyjnie do pudła takiego gagatka!
Użytkownik Matuzalem edytował ten post 2006-12-08, godz. 11:08
#100
Napisano 2006-12-08, godz. 11:22
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych











