113 replies to this topic

[pawel r]

Nikita25 no i właśnie o to chodzi

[Nikita25]

hmm.....dzięki za podpowiedź
czyli mówimy o swoistym przykładzie obłudy.... zwanym PRAWDĄ

[ewa]

Niby nie uznają żadnej polityki a administracja jest jednak jej formą. Granica jest bardzo cienka- to balansowanie nad przepaścią.

Czy ty swoją wiedzę "prawniczą" czerpiesz z serialu "Magda M."?

[pawel r]

ewo prosimy bys nam zaserwowała jakieś definicje a najlepiej ustawy pod tym wzgldem bądź rozporządzenia. Wtedy objaśnisz nam w czym błądzimy

[[db]]

Co to są "ustawy pod względem"?

[pawel r]

Co to są "ustawy pod względem"?

Nie wiem czy dobrze się wyraziłem Chodzi mi o nawiązywanie do omawianego tematu

Użytkownik pawel r edytował ten post 2007-02-22, godz. 08:58

[Nikita25]

Czy ty swoją wiedzę "prawniczą" czerpiesz z serialu "Magda M."?

Niestety nie, w przeciwieństwie do Ciebie prawniczko.

[ewa]

Niby nie uznają żadnej polityki a administracja jest jednak jej formą. Granica jest bardzo cienka- to balansowanie nad przepaścią.

Ujmę to tak: osoby, które popisują takie brednie (i uparcie się ich trzymają), mają tak samo nie po kolei poukładane w głowie, jak osoby, które twierdziłyby, że 2 + 2 to nie jest 4.

' date='2007-02-22 09:25' post='52979']
Co to są "ustawy pod względem"?

Oczywiście takich "ustaw pod względem" nie ma. Są to podstawowe pojęcia z zakresu prawa administracyjnego, które można znaleźć w każdym podręczniku do tegoż prawa. Tak podstawowe, jak równanie 2 + 2 = 4.


W ogóle jedno zdanie z początku wątku jest tak "rozbrajające" , że chyba nadaje się na nową stopkę .

Użytkownik ewa edytował ten post 2007-02-22, godz. 20:14

[pawel r]

Więc ewo czekamy na wyprowadzenie nas z błędu My mamy o tym inne pojęcie niż Ty i podobnie twierdzimy że można znaleźć takowe info jak np jedno tu już padło. No chyba że wolisz podobnie jak Maciej czekać aż Ci coś podadzą i to krytykować nie wnosząc nic do sprawy. Skro błądzimy wyprowadź nas z błedu chyba że to mało istotna sprawa to po co w takim razie nas tu katujesz?

[ewa]

Więc ewo czekamy na wyprowadzenie nas z błędu

Na początku wątku są obszerne wyjaśnienia.

Link

My mamy o tym inne pojęcie niż Ty i podobnie twierdzimy że można znaleźć takowe info jak np jedno tu już padło. No chyba że wolisz podobnie jak Maciej czekać aż Ci coś podadzą i to krytykować nie wnosząc nic do sprawy. Skro błądzimy wyprowadź nas z błedu chyba że to mało istotna sprawa to po co w takim razie nas tu katujesz?

Ty zazwyczaj masz inne pojęcie o wszystkim .

[pawel r]

Skoro USC to jednostka organizacyjna wchodząca w skład urzędu gminy powołana ustawą prawa o aktach stanu cywilnego do rejestracji zdarzeń określonych w tej ustawie, a kierownika USC powołuje wójt, (burmistrz, prezydent miasta) to gdzie dalej ewo widzisz jakoby taki pan pracujący w USC nie należał do systemu tych rzeczy w kontekście nauki WTS?

Na początku wątku są obszerne wyjaśnienia.

Link

Może tak chociaż w cytat to wrzucisz albo odniesiesz się do odpowiedniego posta bo równie dobrze mogę sobie strzelać zamkniętymi oczami

Ty zazwyczaj masz inne pojęcie o wszystkim .

Tiaaa bo jestem pewnie z marsa Dzięki za konstruktywne wypowiedzi Co by nie było argumentem jest że mam zawsze inne zdanie

[ewa]

Skoro USC to jednostka organizacyjna wchodząca w skład urzędu gminy powołana ustawą prawa o aktach stanu cywilnego do rejestracji zdarzeń określonych w tej ustawie, a kierownika USC powołuje wójt, (burmistrz, prezydent miasta)

Doczytaj ustawę, a potem będziemy dyskutować .

Użytkownik ewa edytował ten post 2007-02-22, godz. 20:48

[Artur Schwacher]

Mała uwaga: rada gminy powołuje kierownik USC tylko wtedy kiedy nie chce byc nim burmistrz,czy wójt.

Podstawowe pojecia administracji, Ewo? Ty nawet nie wiesz jakich pojęc używa twój profesor od prawa administracyjnego!

[ewa]

Mała uwaga: rada gminy powołuje kierownik USC tylko wtedy kiedy nie chce byc nim burmistrz,czy wójt.

Błąd.
Chcenie czy niechcenie wójta (burmistrza, prezydenta) nie ma nic do rzeczy. Zależy to tylko od uchwały rady gminy.

Podstawowe pojecia administracji, Ewo? Ty nawet nie wiesz jakich pojęc używa twój profesor od prawa administracyjnego!

Za to zdałam u niego egzamin na czwórkę.

Użytkownik ewa edytował ten post 2007-02-22, godz. 20:58

[pawel r]

Doczytaj ustawę, a potem będziemy dyskutować .

Świetnie Wskaż mi tylko którą bo zaraz mi wyjedziesz, że to nie o tą Ci chodzi i tak w kółko Macieju

Kiedyś prawie zawsze urzędnikami stanu cywilnego byli burmistrzowie lub wójtowie obecnie nie mam pojęcia jak jest to dokładnie uregulowane.

Użytkownik pawel r edytował ten post 2007-02-22, godz. 21:02

[ewa]

Zgodnie z obietnicą wracam do tematu.

Wydaje mi się, że wywód należy zacząć od tego, iż wg SJ na "ten system rzeczy" składa się "religia fałszywa, systemy gospodarcze i systemy polityczne" (piszę z pamięci, w literaturze mogą padać inne określenia, ale o tym samym znaczeniu).

Jeśli chodzi o te ostatnie to literatura mówi też o "rządach tego świata" w sensie władzy państwowej, mówiąc potocznie.

Tak więc, by nie być "częścią świata" SJ powinni unikać takich stanowisk, które wiążą się właśnie ze sprawowaniem owej "władzy państwowej".

W tym miejscu należy wyjaśnić pojęcie "organu" - jest to osoba lub grupa osób mająca prawo występować w imieniu osoby prawnej, oraz pojęcie "organu administracji publicznej" - jest to człowiek (lub grupa ludzi w przypadku organu kolegialnego) znajdujący się w strukturze organizacyjnej państwa lub samorządu terytorialnego, powołany w celu realizacji norm prawa administracyjnego, w sposób i ze skutkami właściwymi temu prawu, działający w granicach przyznanych mu przez prawo kompetencji (wg podręcznika pod red. J. Bocia, Prawo administracyjne, Kolonia Limited 2005).

W tych rozważaniach interesować nas będą tylko organy administracji publicznej, bo tylko one reprezentują "władzę państwową". Są to:

naczelne organy administracji rządowej: Prezydent, Rada Ministrów (rząd), Prezes Rady Ministrów (premier) i ministrowie (w stosunku do Prezydenta w podręczniku pada określenie: organ administracji państwowej, pewnie dlatego, że Prezydenta nijak nie można zaliczyć do rządu, nie jest też organem podległym Radzie Ministrów, premierowi czy poszczególnym ministrom);

centralne organy administracji rządowej: jest ich wiele, wymienię tylko niektóre np. Główny Inspektor Pracy, Główny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, Prezes Instytutu Pamięci Narodowej, Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Szef Służby Cywilnej;

organy administracji rządowej w województwie: wojewodowie, wojewódzka administracja zespolona (są to różnego rodzaju służby, inspekcje i straże wojewódzkie, których zwierzchnikiem jest wojewoda),terenowe organy rządowej administracji niezespolonej: np. dowódcy okręgów wojskowych, dyrektorzy izb skarbowych.


Ciag dalszy "rozrywki" nastąpi . Teraz idę spać, bo czuję się zmęczona.

[Artur Schwacher]

Tak to udowodnisz, że Swiadek Jehowy może być viceministrem. A przecież wiemy, ze było by to wspieraniem tego systemu rzeczy. Tak samo bedzie z osobami nie będacymi organami, które na podstawie art 268a Kodeksu postepowania administracyjnego {Organ administracji publicznej może w formie pisemnej upowaznic pracowników kierowanej jednostki administracyjnej do załatwiania spraw w jego imieniu w ustalonym zakresie, a w szczególności do wydawania decyzji administracyjnych , postanowień i zaświadczeń.}

Tak wiec nie wygląda to tak prosto z tymi stanowiskami.

[pawel r]

To ja bym miał jeszcze takie pytanko ewo jeszcze
1. Czy twierdzisz że USC nie jest urzędem?
2. Czy USC wspiera ten system państwowy czy nie?
3. Czy państwo nakłada obowiązek/zmusza kogokolwiek do zawarcia małżeństwa przed USC, bądź czy sankcjonuje w jakikolwiek sposób.

[ewa]

To ja bym miał jeszcze takie pytanko ewo jeszcze
1. Czy twierdzisz że USC nie jest urzędem?
2. Czy USC wspiera ten system państwowy czy nie?
3. Czy państwo nakłada obowiązek/zmusza kogokolwiek do zawarcia małżeństwa przed USC, bądź czy sankcjonuje w jakikolwiek sposób.

Do tego dojdę (po śniadaniu)


Edit:

To ja bym miał jeszcze takie pytanko ewo jeszcze
1. Czy twierdzisz że USC nie jest urzędem?

W międzyczasie zadanie dla ciebie: przeczytaj jeszcze raz definicję organu i porównaj z definicją urzędu (jeśli masz dostęp do jakiegoś podręcznika definiującego te dwa pojęcia). Jeśli nie - poczekaj na moje wyjaśnienia.


Umiejętność rozróżnienia tych dwóch pojęć ma zasadnicze znaczenie w omawianej kwestii.

Użytkownik ewa edytował ten post 2007-02-24, godz. 08:20

[ewa]

3. Czy państwo nakłada obowiązek/zmusza kogokolwiek do zawarcia małżeństwa przed USC, bądź czy sankcjonuje w jakikolwiek sposób.

I jeszcze dodatkowe zadanie: tytułem wstępu do dalszych rozważań, proszę, przeczytaj ze zrozumieniem moje wcześniejsze wypowiedzi (bo nie chce mi się sto razy powtarzać tego samego):

Jeśli SJ chcą żyć zgodnie ze swoją religią to dla nich jest to obowiązek, bo niby jak inaczej mają stać się mężem i żoną?

Jak wiadomo, SJ przywiązują dużą wagę do czystości moralnej. Nie mówię, że nie ma tam wyjątków. Na pewno są. Niemniej jeśli jakiś SJ chce założyć rodzinę i jednocześnie żyć zgodnie z nakazami swej religii to niestety jest to dla niego obowiązek, z którego nie może zrezygnować.
To znów nie do końca tak, ponieważ SJ często powołują się na przykład apostoła Pawła, który w sporze z Żydami stanął przed sądem rzymskim (sądem Festusa), a następnie odwołał się do Cezara. Mimo, iż ówcześni Rzymianie byli w oczach chrześcijan ludźmi niewierzącymi, Paweł w swej mowie rzekł: "Podlegam władzy sędziowskiej cezara i przed nim należy mnie sądzić. Wobec Żydów nie dopuściłem się żadnego przestępstwa, o czym ty sam wiesz dobrze." (Dz.Ap. 25:10 Br).

Do twoich pytań też jeszcze wrócę.