To juz chyba przegiecie...
#41
Napisano 2007-02-14, godz. 22:28
Kolega poradził, abym zmienił spowiednika...
Pomogło
#42
Napisano 2007-02-14, godz. 22:43
Mi kiedyś ksiądz na spowiedzi nie kazał całować mojej narzeczonej...
Kolega poradził, abym zmienił spowiednika...
...Pomogło...
Witam.
I kto komu po tym drobnym, kosmetycznym zabiegu buziaczki dawał?
Pozdrawiam Grzegorzu
Użytkownik Oko-Rentgen edytował ten post 2007-02-14, godz. 22:46
#43
Napisano 2007-02-14, godz. 22:50
Mi kiedyś ksiądz na spowiedzi nie kazał całować mojej narzeczonej...
Kolega poradził, abym zmienił spowiednika...
Pomogło
A Niebo dostosowało się do decyzji z ziemi ...
Jak nie chciało odpuścić "grzechu" to po kilku dniach już chciało ...
Pozdrawiam
#44
Napisano 2007-02-14, godz. 23:32
Ciekawe slowa ostatnimi czasy uslyszalem na wlasne uszy...
Mianowicie na jednej z obslug nadzorca o nazwisku Bachorski wyglosil "ciekawe" przemowienie o oddalaniu sie od Boga. Powiedzial w nim kilka ciekawych slow. Tu cytat doslowny
Hm... wnioski nadwyraz ciekawe zwlaszcza jesli chodzi o tego boga straznicowego...
Wiec ja pytam do licha(niechcac uzywac wulgarnych slow) ile jeszcze? Ile jeszcze praw beda wymyslac sobie ci pseudostarsi-faryzeusze aby gnebic tych biednych ludzi?
To juz naprawde zakrawa o faryzeim w najprostszym wydaniu. To ciagle ograniczanie i nakladanie wielu praw i rozbijaniu ich na drobne czesci... Bo jesli dotkniesz jednej piersi kobiety to jest to "nieczystosc" a jesli dwoch to juz "niemoralnosc".
To jest po prostu CHORE!
Moim zdaniem to nie "chyba przegięcie" a przegięcie pełną gębą.
Z drugiej strony tych ludzi nikt nie trzyma na siłę w Organizacji i chyba są świadomi tego co robią? Inaczej się ma do tego poczucie obłudy bo przecież dla ŚJ ich prawda jest prawdą jedyną.
Tak czy inaczej poczyniają sobie całkiem nieźle w tych strażnicowych zakazach i umoralniają swoje owieczki tak zupełnie profilaktycznie, a sami za rogiem może upawiają nierząd co często się zdarza.
Tak więc nie dotykajcie kobiecych piersi bo Was wykluczą drodzy Bracia!!
Paranoja zupełna.
#45
Napisano 2007-02-26, godz. 23:05
W KK jeden ksiądz mówi że pocałunek [itp.] to grzech, inny ksiądz mówi że to nie grzech. [Grzech, nie grzech śmiertelny]. Krótko mówiąc [albo raczej na odwrót ] : Wg. sumienia danego księdza jest to grzech, lub wg. sumienia innego księdza nie jest to grzechem. [Nie wnikając już jak soczysty jest pocałunek etc.] . Jak głosi KK ksiądz jest człowiekiem, ludzie są różni. Z tym tylko że ksiądz nie mówi że pocałunek jest grzechem ponieważ Biblia tego stanowczo zakazuje - mówi ew. że jest to grzech. Ja tak to pojmuje że nauka KK w pewnych kwestiach nie "stwarza" nowego prawa Boskiego tylko daje wytyczne jak "lepiej, łatwiej" itp. żyć, zachowując przy tym prawa Boskie i jednocześnie nie wystawiając się na pokuszenie przeciwko Nim. W skrócie stara się pomóc "trzymać się z dala" od grzechu wiernym [ludziom]. Jednak jednoznacznie rozróżnia "swe nauki" od Praw Bożych. Przy czym [żeby sie nikt nie czepiał] te drugie nie mogą być nie zgodne z tymi pierwszymi. Bo chyba każdy widzi różnice w zapisie : Przykazania Boże i Przykazania Kościelne.
W religii ŚJ wygląda to chyba tak że gdy Starszy powie że pocałunek jest grzechem to oznacza to że Biblia mówi nam że pocałunek jest grzechem. Gdy CK wyda jakąś "naukę" oznacza to że : Nauka ta jest zgodna z Biblią. Inaczej : Biblia zgadza się z nauką CK. Biblia zgada się z tym co głosi Starszy. To co głosi Starszy na zebraniu jest tym samym co głosi Biblia. Z tym tylko że tam gdzie jest podkreślenie jest obawa że istnieje coś takiego jak : Wyszukujemy fragmentów Biblii zgadzających się z naszą nauką. I niby wszystko jest OK. Bo przecież w efekcie wszystko jest zgodne z nauką Biblii. Problem jest chyba w tym że nie Do Biblii jest dopasowywana nauka [tak żeby byłą zgodna z nią], Tylko DO NAUKI jest dopasowywana Biblia. [Nie mówię że jest zmieniana treść Biblii, choć podobno tak tez sie zdarza ]
Ciekawi mnie swoją drogą czy jakby tak powiedzieć "Kocham Cię" to czy to nie byłoby namawianie do celów lubieżnych/mające na celu wywołać myśli lubieżne etc.
#46
Napisano 2007-02-27, godz. 11:17
Jakie szczegółowe rozróżnienia! Pocałunek głęboki, pocałunek w policzek, trzymanie za rękę, pod rękę i obejmowanie w pasie... A już przytulenie?
Zakaz, zakaz...
Nie wydaje się Wam, że ktoś żeruje na potężnej sile, jaką jest popęd seksualny albo chociaż poszukiwanie bliskości i akceptacji?
Ta manipulacja dobrze się sprawdza.
Teraz uważam, że to takie dzielnie włosa na czworo. Zupełnie bez sensu.
Wystarczy zadać sobie kilka pytań:
- po co są te zasady?
- kogo to krzywdzi, że ludzie się dotykają, przytulają, całują, kochają?
Bardzo samotni są śJ ze swoimi zasadami.
#47
Napisano 2007-02-27, godz. 11:35
To akurat prawda nad prawdami. A apogeum samotności dosięga człowieka na zebraniu.Bardzo samotni są śJ ze swoimi zasadami.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#48
Napisano 2007-02-27, godz. 13:38
A co dopiero na zgromadzeniu, kiedy to przyszła para młoda musi uważać na każdy gest, aby "kochający bracia" nie dokonali aktu łaski i przy chęci sprowadzenia na "dobrą drogę" nie wywołali serii rozmów ze starszymi..To akurat prawda nad prawdami. A apogeum samotności dosięga człowieka na zebraniu.
#49
Napisano 2007-02-27, godz. 13:41
Do tej pory pamiętam rozmowę o sposobie okazywania sobie bliskości i czułości przez parę, która zmierza do małżeństwa.
Jakie szczegółowe rozróżnienia! Pocałunek głęboki, pocałunek w policzek, trzymanie za rękę, pod rękę i obejmowanie w pasie... A już przytulenie?
Zakaz, zakaz...
Nie wydaje się Wam, że ktoś żeruje na potężnej sile, jaką jest popęd seksualny albo chociaż poszukiwanie bliskości i akceptacji?
Ta manipulacja dobrze się sprawdza.
Teraz uważam, że to takie dzielnie włosa na czworo. Zupełnie bez sensu.
Wystarczy zadać sobie kilka pytań:
- po co są te zasady?
- kogo to krzywdzi, że ludzie się dotykają, przytulają, całują, kochają?
Bardzo samotni są śJ ze swoimi zasadami.
Hm... W tym momencie przypomniala mi sie rozmowa ze staszymi po tym jak to oni okreslili dopuscilem sie "nieczystosci". Mianowicie bedac w bliskim kontakcie z ukochana dotknalem jej piersi (jednej piersi). Nie bede ty wdawal sie w szczegoly jak sie o tym dowiedzieli bo to jest nieistotne w tym momencie i temacie. Wracajac do tematu rozmowa miala juz niemalze charakter komitetu z jednym malym szczegolem brakowalo tego 3 starszego Wypytywali o wszytsko: czy ja calowalem, jak ja calowalem, gdzie ja dorknalem etc. po moim stwierdzeniu ze dotnalem piersi padlo pytanie "jednej czy obu?" nie wiedzac co to wlasciwie ma do rzeczy odpowiedzialem ze jednej zgodnie z faktem i na to uslyszalem odpowiedz: "nie wiem czy zdajesz sobie sprawe z tego ze dopusciles sie powaznej nieczystosci i niewiele brakowalo do powazniejscych krokow z naszej strony, bo gdybys doknal obu piersi musielibysmy powolac w twojej kwestii komitet... W takim wypadku w gronie starszych porozmawiamy o twoich przywilejach w zborze i rozwazymy z modlitwa czy nadal mozesz je pelnic"
Dzis z tego sie smieje ale wtedy nie bylo mi do smiechu
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#50
Napisano 2007-02-27, godz. 13:53
Znając upierdliwość niektórych "starszych" mogli spytać którą. Bo jak wiadomo - lewa pierś jako znajdująca się bliżej serca jest bardziej narażona na odstępstwo i niemoralność. Z drugiej strony zastanawiam się po co tak szczegółowe pytania zadawane przez owe komitety - czyżby owi "starsi" (niejednokrotnie kawalerowie) tak bardzo lubili posłuchać o igraszkach młodych?Wypytywali o wszytsko: czy ja calowalem, jak ja calowalem, gdzie ja dorknalem etc. po moim stwierdzeniu ze dotnalem piersi padlo pytanie "jednej czy obu?"
#51
Napisano 2007-02-27, godz. 14:03
Z drugiej strony zastanawiam się po co tak szczegółowe pytania zadawane przez owe komitety - czyżby owi "starsi" (niejednokrotnie kawalerowie) tak bardzo lubili posłuchać o igraszkach młodych?
Tak
Ja też byłam odpytywana ze szczegółów.
Ja się wiłam w poczuciu winy, a oni się sycili - własną zgrozą, własną lepszością i zwyczajnym zaglądaniem pod tzw. kołdrę.
#52
Napisano 2007-02-27, godz. 14:46
Znając upierdliwość niektórych "starszych" mogli spytać którą. Bo jak wiadomo - lewa pierś jako znajdująca się bliżej serca jest bardziej narażona na odstępstwo i niemoralność. Z drugiej strony zastanawiam się po co tak szczegółowe pytania zadawane przez owe komitety - czyżby owi "starsi" (niejednokrotnie kawalerowie) tak bardzo lubili posłuchać o igraszkach młodych?
Dodam tylko tyle ze to wlasnie byli KAWALEROWIE
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#53
Napisano 2007-02-27, godz. 17:32
#54
Napisano 2007-02-27, godz. 17:35
A apogeum samotności dosięga człowieka na zebraniu.
Nigdy nie czułam się samotna na zebraniach (dopóki jeszcze na nie chodziłam ).
Użytkownik ewa edytował ten post 2007-02-27, godz. 17:37
#55
Napisano 2007-03-04, godz. 00:42
Znam rady z podręcznika WTS Szczęście Rodzinne. Są tam rady jak dobierać sobie partnera małżeńskiego. Muszę powiedzieć tym co mówią o przegięciu, że całkiem niezłe. Jeśli taką wiedzę ma się w młodości, to stwierdzam, że wynik końcowy jest taki, że nie wpadniesz na równię pochyłą, bo partnerka dolicuje ci poziomem intelektualnym. To chciwość babska w Świecie doprowadza do pasożytowania na Gościach.
Mam wiedzę i mogę stwierdzić, że jaką byś miał najprzystojniejszą i atrakcyjną partnerkę dobraną wg optymalnego swojego gustu, to po pewnym czasie zawsze powszednieje atrakcyjność, a atrakcyjniejsza stanie się kolejna inna. Istota rzeczy polega na partnerstwie podbudowanym właśnie na celu ważniejszym jakim jest bój o przyszłość.
To że rady Boga są takie wynika z tego, że chce abyśmy uniknęli skutków od swobodnego sexu. Te rady dał na obecne czasy, bo uwiązanie do jednego partnera wynika z potrzeby rozłożenia pracy wychowania dzieci na obydwóch. Jakby produktami sexu nie były dzieci, to taki zakaz Bóg by nie wydawał. To logiczne.
Na Nowej Ziemi ten temat Bóg rozwiąże na nowy sposób. Wiadomo, że rozrodczość będzie niepotrzebna. Ziemia zaludniona będzie tymi co już żyli w przeszłości. Napewno to pozostanie jako jakaś niespodzianka od Boga dla ludzi. Nie wiem. Może jakieś związki na określony czas? Może ktoś z was ma ciekawsze przemyślenia?
Niektórzy tu nie rozumieją sedna sprawy. Te rady starszych to tylko rady, aby nie popaść w tarapaty gdy się jest młodym i zacznie się kombinować z podwyższaniem stężenia hormonów przy partnerce.
Granica faktyczna to współżycie. (spółkowanie) Jeśli młodzi Ś.J. wspólnie ustaliliby, że tej granicy nie przekroczą, to względem Boga są w porządku. Pewnie, że mogą mieć problem z starszymi w zborze gdyby jakoś to do nich dotarło. Pewnie, że pojawiły by się ich nadgorliwe rady. Uważam, że jeśli będą potrafili to im wytłumaczyć to i tak ostatecznie Bóg weźmie to swoją miarką. Dlaczego nie mogą mieć młodzi okresu narzeczeństwa przed ślubem? Oczywiście jak najbardziej tak. Muszą się przecież trochę rozsmakować w sobie. Inaczej to byłoby śmiesznie. Poza tym np przesadyzmem w niektórych ocenach tych spraw, w pozostałych doktrynach Ś.J. są jak najbardziej OK. Świetnie uchwycili główne wątki wiedzy biblijnej o Bogu i naszym przeznaczeniu.
#56
Napisano 2007-03-05, godz. 09:14
#57
Napisano 2007-03-05, godz. 09:29
Coś powiem. Na takie zakazy co do sexu jakie muszą przestrzegać Ś.J. , że nie można się całować młodym i przytulać, albo tańczyć w bliskości, to bym chyba nigdy nie przystał bedąc młodym i znając siebie. Stężenie hormonów robi swoje i ne ma rady. Teraz sobie mam więcej latek i przykre doświadczenie z wyciulania mnie przez babę. Nie wnikam w szczegóły, bo to zresztą i standart jaki często występuje. Efekt końcowy to zmarnowane życie z powodu baby. Ile to już facetów zostało tak wykończonych to już nie ma co mówić. Jest to równia pochyła z elementów jak: mały dochód, lub utrata pracy - wejście do mieszkania ogołoconego - pozew o rozwód - zabezpieczenie o alimenty na dzieci - zadłużenie - wysiudanie z mieszkania - tułaczka i ziębnięcie - choroba - przęstępczość - ...... można sobie dalej dopisywać.
(..)
Widac nie byles dobrym partnerem i nie potrafiles stworzyc porzadnego zwiazku o czym swiadczy chociazby Twoj jezyk jakiego uzywasz wyzej.
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#58
Napisano 2007-03-05, godz. 10:52
Słuchaj edd, partneem byłem OK, tylko babsko poszło za konformizmem społecznym i nie stać ją było na odwagę, aby przyjąc fakty że kleryzm to pasożyci i telepała się ze strachu co to będzie gdy chłopcy(dzieci) będą w klasie inni niż reszta, bo z wiedzą Ś.J. Wolała się mnie pozbyć, bo byłem nieugięty. Nie będę robił inaczej niż myślał. Ile jest takich odważnych kobiet? stąd właśnie okreslenie babsko na taką wystrachaną kobitkę
#59
Napisano 2007-03-05, godz. 11:38
Chodzi o to, że nauczanie jakie robią Ś.J. pozostawia trwałe pozytywne cechy w człowieku. Wyrabia to odporność charakteru. To szczególnie przydaje się kobietom które w naturze wszepione mają wygodnictwo i pasożytnictwo. Brak im charyzmy na przetrwanie trudnych chwil. W Świecie są one najczęściej takie jak wspomnialem. Proszę np przysłuchać się rozmowom kobiet ze soba gdziekolwiek. Będą to nastepujące 2 tematy główne. Ciuchy i chłopcy.
Jak facet jest durny, to spotyka na swojej drodze durne kobiety. Proste.
#60
Napisano 2007-03-05, godz. 11:46
O kurczaczek...facet...Ty to musiałeś mieć pecha do kobietTo szczególnie przydaje się kobietom które w naturze wszepione mają wygodnictwo i pasożytnictwo. Brak im charyzmy na przetrwanie trudnych chwil. W Świecie są one najczęściej takie jak wspomnialem. Proszę np przysłuchać się rozmowom kobiet ze soba gdziekolwiek. Będą to nastepujące 2 tematy główne. Ciuchy i chłopcy.
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych