
Rejestracja związku małżeńskiego: czy konieczna?
#61
Napisano 2007-02-16, godz. 06:14
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#62
Napisano 2007-02-16, godz. 09:47
ewa, on 2007-02-15 21:47, said:
Pytałam się raczej o to, skąd informacje, że ślub cywilny rodzi skutki w postaci np. jakichś ulg?
W Niemczech po zawarciu ślubu cywilnego para może się rozliczać z klasy podatkowej III i V albo IV i IV, co w obu tych przypadkach wychodzi prawie 2x taniej niż gdyby się rozliczali osobno jako single z klasy I. I to jest prawdziwa polityka prorodzinna a nie jakieś tam g*****ne becikowe

#63
Napisano 2007-02-16, godz. 11:19
po pierwsze - kierownik USC nie jest administracją państwową, a tym bardziej nie sprawuje żadnej jurysdykcji[/quote]
Kierownik USC sprawuje zadania z zakresu administracji publicznej - na szczeblu samorządowym. Jak zwał tak zwał, reprezentuje władzę świecką, porządek ludzki a nie boski. I tylko o to mi chodziło. Myślę, że możemy tu postawic znak równości pomiędzy przymiotnikiem publiczna i państwowa (administracja), mniejsza o szczebel.
Kierownik USC nie sprawuje oczywiście jurysdykcji, ale jeśli tego nie zauwazyłaś ja wcale nie twierdze, że sprawuje. Natomiast urzędowy akt małżeństwa jest podstawą dla odpowiednich sądów do rozstrzygnięć pomiedzy małżonkami - i to właśnie miałam na myśli mowiąc o oddawaniu sie pod państwową jurysdykcję.
[quote]głosowanie w wyborach nie ma nic wspólnego z zawarciem ślubu w USC, tak jak nic wspólnego z wyborami nie mają np.
a/ otrzymanie dowodu osobistego od prezydenta miasta, burmistrza, wójta,
b/ otrzymanie paszportu od wojewody,
c/ otrzymanie aktu urodzenia (dziecka) od kierownika USC.[/quote]
Wszystkie te czynności dotyczą uregulowań prawnych stworzonych przez państwo, dotyczą porządku stworzonego przez ludzi i dla ludzi, zaliczanego o ile mnie stan wiedzy po kilkuletnim pobycie na forum nie myli (?) do "tego systemu", od którego z zasady ŚJ powinni trzymać się z daleka, o ile władza nie nakłada na nich jakiegoś obowiazku.
Z przyjemności posiadania paszportu, dowodu, czy aktu urodzenia nie da się raczej wypisać, podobnie jak z płacenia podatków. Ale już na wybory mozna nie pójść i ślubu w USC tez nie trzeba brać, bo za to nie ma żadnych sankcji.
Jestem chyba ostatnia osobą, która chciałaby oceniać ludzi pod kątem tego jak, gdzie i kiedy legalizuja albo i nie swoje związki. I tu też nie rozpatruję tematu w płaszczyźnie dobrze czy źle robią Świadkowie Jehowy. Ani dobrze ani źle, ale na pewno niekonsekwentnie. I z tego tez nie czynię zarzutu a jedynie stwierdzam fakt.
Brak możliwości ślubów konkordatowych nie jest tu dobrym wytłumaczeniem, chociaz rzeczywiście można by mowić o dyskryminacji, gdyby państwo odmówiło WTS takiego rozwiazania ( a w ogóle się o to starali? ze słów jb wynika że raczej nie).
Wydaje mi się, że bardziej logicznym, konsekwentnym postępowaniem WTS byłoby w tej sytuacji udzielenie parze wpierw zaślubionej w USC ślubu kościelnego, nawet symbolicznego.
Choć prawdę mówiąc, to chyba nawet do USC nie musieli by wtedy iść, żeby byc w porządku względem Boga wg. miary, jaką sami przyjmują. Przeciez świecka władza nie jest dla organizacji żadnym autorytetem - programowo. I to może dziwić, że jednak sa dwie miary: fakutatywne uczestnictwo w świeckim porządku prawnym raz jest postrzegane jako coś dobrego (ślub w USC), a innym razem złego (wybory).
Użytkownik Magdalena edytował ten post 2007-02-16, godz. 13:27
#64
Napisano 2007-02-16, godz. 11:47

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#65
Napisano 2007-02-16, godz. 23:32
Quote
ja mam np. klase II a do tego 2,5' date='2007-02-16 10:47' post='52324']
W Niemczech po zawarciu ślubu cywilnego para może się rozliczać z klasy podatkowej III i V albo IV i IV, co w obu tych przypadkach wychodzi prawie 2x taniej niż gdyby się rozliczali osobno jako single z klasy I. I to jest prawdziwa polityka prorodzinna a nie jakieś tam g*****ne becikowe
#66
Napisano 2007-02-17, godz. 06:53
Nikita25, on 2007-02-16 00:57, said:
Nawet bogato "zilustrowane" to nieistniejące pojęcie.
No i po co złośliwy komentarz? Nikitko, nie masz pojęcia o czym mówisz, a więc prooooszę Cię, nie komentuj (chyba, że chcesz wyjść na kolejnego praffninika - "znawcę").
Artur w swym obszernym poście zafundował nam wykład z historii administracji, po czym zaczął się rozwodzić nad administracją rządową i samorządową (jej organami, pracownikami itp.). I tak to bogato zostało "zilustrowane" pojęcie administracji państwowej (to tak, jakbym miała pisać o królu Janie Sobieskim, a pisała wszystko, co wiem o wszystkich królach polskich. Cóż, zdarza się).
Jeśli nawet profesor Boć (miałam z nim egzamin, przesympatyczny człowiek) wyróżnia coś takiego jak "administracja państwowa" to nie jestem pewna, czy nie jest to pojęcie stworzone stricte na potrzeby nauki, czy funkcjonuje ono również w ustawodawstwie w odniesieniu do naczelnych i centralnych organów władzy. Mam wrażenie, że nie, ale mogę się mylić.
Według Konstytucji w tym kraju administracja dzieli się oczywiście na rządową i samorządową (dokładnie: samorząd terytorialny).
Niemniej idąc nawet za profesorem Bociem i przyjmując jego podział władzy to pytanie:
Artur Schwacher, on 2007-02-16 00:18, said:
Ciekawe, przed chwilą dowiedziałem się ,że Urzad stanu cywilnego nie jest czescią systemu administracji państwowej. Czy mogła byś Ewuniu wyjasnić w takim razie czym jest?
jest zaiste "zabawne" w świetle późniejszej odpowiedzi:
Artur Schwacher, on 2007-02-16 00:54, said:
Pomimo tego, że niekiedy administracja państwowaj est utożsamiana z administracją rządową i odwrotnie, to celowe ilogiczne wydaje się wyodrębnienie osobnej administracji państwowej, wktórej obręb nie wchodzi administracja rządowa. Obecnie do jej organów– za prof. Bociem – można zaliczyć m.in.:
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej,
organy Najwyższej Izby Kontroli,
Krajową Radę Radiofonii i Telewizji,
Rzecznika Praw Obywatelskich,
Krajową Radę Sądownictwa,
organy Narodowego Banku Polskiego, w tym Krajową Radę Polityki Pieniężnej,
centralne organy administracji podległe Sejmowi.
Mam nadzieję, że nikt nie będzie chciał zaliczyć kierownika USC do "Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, organów Najwyższej Izby Kontroli, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Rzecznika Praw Obywatelskich, Krajowej Rady Sądownictwa, organów Narodowego Banku Polskiego, w tym Krajowej Rady Polityki Pieniężnej, centralnych organów podległych sejmowi".
No chyba, że znajdzie się kolejny praffnik - "znawca".
Artur Schwacher, on 2007-02-16 07:14, said:
A prawidłowa odpowiedz brzmi tak: Kierownik urzedu stanu cywilnego jest organem administracji samorzadowej , wykonujacym zadania zlecone z zakresu administracji rzadowej.
A skąd to wiesz? Pytam niezłośliwie, bo sama chciałabym to sprawdzić.
Właśnie zastanawiam się, czy rzeczywiście ten nieszczęsny kierownik jest organem, czy po prostu pracownikiem. Organami samorządowymi na szczeblu gminnym są rada gminy, wójt, burmistrz, prezydent miasta. No ale nic, wszystko można sprawdzić. Na pewno nie jest żadną "administracją państwową".
#67
Napisano 2007-02-17, godz. 08:03
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#68
Napisano 2007-02-17, godz. 08:56
Quote
' date='2007-02-16 10:47' post='52324']
W Niemczech po zawarciu ślubu cywilnego para może się rozliczać z klasy podatkowej III i V albo IV i IV, co w obu tych przypadkach wychodzi prawie 2x taniej niż gdyby się rozliczali osobno jako single z klasy I. I to jest prawdziwa polityka prorodzinna a nie jakieś tam g*****ne becikowe
U nas też mogą rozliczać się wspólnie i wychodzi to taniej niż gdyby rozliczali się osobno (no, czasami drożej, zależy, ile kto zarabia).
Mi jednak bardziej chodziło o to, że zawarcie ślubu w świetle prawa rodzi przede wszystkim skutki w sferze, nazwijmy to "duchowej"; kodeks rodzinny i opiekuńczy jako podstawowe skutki wymienia: równość praw i obowiązków, wspólne pożycie, wzajemna pomoc i wierność oraz współdziałanie dla dobra rodziny.
W praktyce różnie to bywa, ale o tym niżej.
Oczywiście, dalszymi skutkami jest np. powstanie wspólności majątkowej małżeńskiej, pewnie jakieś ulgi też są, ale są to skutki drugorzędne, a jeśli chodzi o ulgi to w tym kraju pewnie trzecio -, czwarto -, a nawet pięciorzędne.
Magdalena, on 2007-02-16 12:19, said:
Kierownik USC sprawuje zadania z zakresu administracji publicznej - na szczeblu samorządowym. Jak zwał tak zwał, reprezentuje władzę świecką, porządek ludzki a nie boski. I tylko o to mi chodziło. Myślę, że możemy tu postawic znak równości pomiędzy przymiotnikiem publiczna i państwowa (administracja), mniejsza o szczebel.
Kierownik USC nie sprawuje oczywiście jurysdykcji, ale jeśli tego nie zauwazyłaś ja wcale nie twierdze, że sprawuje. Natomiast urzędowy akt małżeństwa jest podstawą dla odpowiednich sądów do rozstrzygnięć pomiedzy małżonkami - i to właśnie miałam na myśli mowiąc o oddawaniu sie pod państwową jurysdykcję.
Taaa .... a najczęściej jest podstawą "dla odpowiednich sądów do rozstrzygnięć pomiędzy małżonkami" jak biorą się za łby w sprawach o rozwód albo w sprawach majątkowych. Przy czym z moich obserwacji wśród znajomych i w sądzie wynika, że najczęściej są to osoby, które wcześniej wzięły ślub przed duchownym. I ani wzniosły ślub przed duchownym "w obliczu Boga", ani wzniosłe zapisy w kro ich przed tym nie ustrzegły.
Właśnie tak mnie to zastanawia od wczoraj: gdyby porównać odsetek rozwodów wśród osób, które brały ślub kościelny (lub przed duchownym innego wyznania) do odsetka rozwodów wśród SJ (biorących tylko ślub cywilny) to jak ta proporcja wyglądałaby?
Nie mówiąc o tym, że wiele osób po ślubie kościelnym i po późniejszym rozwodzie wstępuje drugi raz w związek małżeński, a czasem w trzeci, w czwarty, nie przejmując się tym, że to tylko ślub cywilny, w ogóle nieważny według wierzeń ich Kościoła.
Oczywiście, ja też nic nie mam przeciw ślubom kościelnym ani przeciw temu, czy ktoś się rozwodzi, ani czy w ogóle chce legalizować związek. Uważam, że to czyjaś osobista sprawa.
Nie rozumiem tylko "bicia piany" pt. "O wyższości małżeństw zawieranych przed duchownym nad małżeństwami SJ zawieranymi przed kierownikiem USC".
Piszę to wszystko niezłośliwie, po prostu życie pokazuje, że te pierwsze małżeństwa zawierane "w obliczu Boga" tak naprawdę nie są ani lepsze, ani "wyższe" i niczego nie gwarantują, jeśli nie ma woli małżonkow do zgodnego współdziałania.
Magdalena, on 2007-02-16 12:19, said:
Wszystkie te czynności dotyczą uregulowań prawnych stworzonych przez państwo, dotyczą porządku stworzonego przez ludzi i dla ludzi, zaliczanego o ile mnie stan wiedzy po kilkuletnim pobycie na forum nie myli (?) do "tego systemu", od którego z zasady ŚJ powinni trzymać się z daleka, o ile władza nie nakłada na nich jakiegoś obowiazku.
Z przyjemności posiadania paszportu, dowodu, czy aktu urodzenia nie da się raczej wypisać, podobnie jak z płacenia podatków. Ale już na wybory mozna nie pójść i ślubu w USC tez nie trzeba brać, bo za to nie ma żadnych sankcji.
To nie do końca tak. Jeśli SJ chcą żyć zgodnie ze swoją religią to dla nich jest to obowiązek, bo niby jak inaczej mają stać się mężem i żoną?
Jak wiadomo, SJ przywiązują dużą wagę do czystości moralnej. Nie mówię, że nie ma tam wyjątków. Na pewno są. Niemniej jeśli jakiś SJ chce założyć rodzinę i jednocześnie żyć zgodnie z nakazami swej religii to niestety jest to dla niego obowiązek, z którego nie może zrezygnować.
Magdalena, on 2007-02-16 12:19, said:
Jestem chyba ostatnia osobą, która chciałaby oceniać ludzi pod kątem tego jak, gdzie i kiedy legalizuja albo i nie swoje związki. I tu też nie rozpatruję tematu w płaszczyźnie dobrze czy źle robią Świadkowie Jehowy. Ani dobrze ani źle, ale na pewno niekonsekwentnie. I z tego tez nie czynię zarzutu a jedynie stwierdzam fakt.
Brak możliwości ślubów konkordatowych nie jest tu dobrym wytłumaczeniem, chociaz rzeczywiście można by mowić o dyskryminacji, gdyby państwo odmówiło WTS takiego rozwiazania ( a w ogóle się o to starali? ze słów jb wynika że raczej nie).
Wydaje mi się, że bardziej logicznym, konsekwentnym postępowaniem WTS byłoby w tej sytuacji udzielenie parze wpierw zaślubionej w USC ślubu kościelnego, nawet symbolicznego.
Choć prawdę mówiąc, to chyba nawet do USC nie musieli by wtedy iść, żeby byc w porządku względem Boga wg. miary, jaką sami przyjmują. Przeciez świecka władza nie jest dla organizacji żadnym autorytetem - programowo. I to może dziwić, że jednak sa dwie miary: fakutatywne uczestnictwo w świeckim porządku prawnym raz jest postrzegane jako coś dobrego (ślub w USC), a innym razem złego (wybory).
To znów nie do końca tak, ponieważ SJ często powołują się na przykład apostoła Pawła, który w sporze z Żydami stanął przed sądem rzymskim (sądem Festusa), a następnie odwołał się do Cezara. Mimo, iż ówcześni Rzymianie byli w oczach chrześcijan ludźmi niewierzącymi, Paweł w swej mowie rzekł: "Podlegam władzy sędziowskiej cezara i przed nim należy mnie sądzić. Wobec Żydów nie dopuściłem się żadnego przestępstwa, o czym ty sam wiesz dobrze." (Dz.Ap. 25:10 Br).
Nie podejmuję się oceny, czy SJ dobrze wierzą, czy nie (choć osobiście nie widzę w ich postępowaniu żadnej niekonsekwencji). Nie mieszają się do polityki, to prawda, niemniej ślub w USC nie jest żadnym mieszaniem się do polityki. Rozumiem, gdyby jakiś Świadek chciał zostać radnym, ok, to byłaby niekonsekwencja, ale ślub w USC moim zdaniem nie (zresztą, już był wątek na ten temat).
Pozdrawiam
Użytkownik ewa edytował ten post 2007-02-17, godz. 09:01
#69
Napisano 2007-02-17, godz. 09:12
Artur Schwacher, on 2007-02-17 09:03, said:
Z ustawy o aktach stanu cywiolnego to wiem. Jest organem bo wydaje decyzje administracyjne. Standardowo powinien być to burmistrz ale może Rada Gminy powołac na to stanowisko inna osobę. Poczytaj sobie najpier a potem się mądrz!
Czy ty umiesz czytać? Grzecznie zapytałam, skąd to wiesz, a nie "mądrzyłam". Trzeba było skorzystać ze swej "cudnej" rady i poczytać ustawę zanim napisałeś, że kierownik USC to "administracja państwowa".
#70
Napisano 2007-02-17, godz. 09:37
Quote
Mi jednak bardziej chodziło o to, że zawarcie ślubu w świetle prawa rodzi przede wszystkim skutki w sferze, nazwijmy to "duchowej"; kodeks rodzinny i opiekuńczy jako podstawowe skutki wymienia: równość praw i obowiązków, wspólne pożycie, wzajemna pomoc i wierność oraz współdziałanie dla dobra rodziny.
To są obowiązki wynikłe z przepisów prawa! Prawo wymaga ich przestrzegania nawet jesli nie grozi za to zadna kara. Zresztą przewidziano sankcje podczas rozwodu własnie za nieprzestrzeganie tych obowiązków. kto bowiem ich nie przestrzega staje się winny zupełnego rozkładu pożycia małżeńskiego.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#71
Napisano 2007-02-17, godz. 10:32
Artur Schwacher, on 2007-02-17 10:37, said:
To są obowiązki wynikłe z przepisów prawa! Prawo wymaga ich przestrzegania nawet jesli nie grozi za to zadna kara. Zresztą przewidziano sankcje podczas rozwodu własnie za nieprzestrzeganie tych obowiązków. kto bowiem ich nie przestrzega staje się winny zupełnego rozkładu pożycia małżeńskiego.
Jeszcze raz: zawarcie małżeństwa wg prawa skutkuje przede wszystkim powstaniem praw i obowiązków takich jak: wspólne pożycie, wzajemna pomoc i wierność oraz współdziałanie dla dobra rodziny.
Są to prawa i obowiązki małżeńskie powstałe na skutek zawarcia małżeństwa i to miałam na myśli mówiąc, że ślub cywilny wcale nie rodzi jedynie skutków majątkowych. Takie oczywiście też są, ale nie jedynie.
Artur Schwacher, on 2007-02-17 10:37, said:
Prawo wymaga ich przestrzegania nawet jesli nie grozi za to zadna kara.
Naucz się raz na zawsze: w prawie cywilnym, do którego zalicza się również prawo rodzinne, nie występuje pojęcie kary. Jest to pojęcie z zakresu prawa karnego.
Boże, ja nie wytrzymam ... Chcę być grzeczna i grzecznie odpowiadać na posty, ale po prostu ręce opadają wobec takiej ignorancji osoby, która chce wyśmiewać się z cudzych przekonań religijnych.
#72
Napisano 2007-02-17, godz. 11:39
Ale dobrze, zastąpmy wyraz kara wyrazem sankcja. I będzie lepiej brzmiało.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#74
Napisano 2007-02-17, godz. 12:40
Koniec tematu. I przestan sie czepiac Ewka, bo się robisz nudna i tyle. Zachwile znowu bedę zmuszony włączyc ignora co do twojej osoby.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#75
Napisano 2007-02-17, godz. 12:53
Artur Schwacher, on 2007-02-17 13:40, said:
Otóż pragnę ci przypomniec iż to prawo cywilne było od czasów antycznego Rzymu o wiele lepiej rozwiniete od karnego czy administracyjnego.
Otóż pragnę ci przypomnieć, że czasy, w których zabijano za zdradę to czasy, gdzie nie obowiązywało prawo rzymskie (przede wszystkim chyba średniowiecze).
#76
Napisano 2007-02-19, godz. 11:01
Quote
Nie rozumiem tylko "bicia piany" pt. "O wyższości małżeństw zawieranych przed duchownym nad małżeństwami SJ zawieranymi przed kierownikiem USC".
Ewo


Podobno nie ma głupich pytań, bywaja tylko głupie odpowiedzi. Nie zrozum mnie źle, nie chcę przez to powiedzieć, że udzielasz takich właśnie odpowiedzi, ale że nie ma nic złego w zadawaniu pytań, nawet jeśli komus wydają się głupie.
Wydaje mi się, że nie chcesz rozumieć tak naprawde istoty pytania pawła, bo ono, jak mi sie wydaje, nie dotyczy wyższości małżeństw zawieranych przed duchownym nad małżeństwami SJ zawieranymi przed kierownikiem USC.
Quote
To znów nie do końca tak, ponieważ SJ często powołują się na przykład apostoła Pawła, który w sporze z Żydami stanął przed sądem rzymskim (sądem Festusa), a następnie odwołał się do Cezara. Mimo, iż ówcześni Rzymianie byli w oczach chrześcijan ludźmi niewierzącymi, Paweł w swej mowie rzekł: "Podlegam władzy sędziowskiej cezara i przed nim należy mnie sądzić. Wobec Żydów nie dopuściłem się żadnego przestępstwa, o czym ty sam wiesz dobrze." (Dz.Ap. 25:10 Br).
Ale czy ten przykład jest adekwatny? Moim zdaniem nie. SJ generalnie równiez podlegaja władzy sędziowskiej Cezara, ale unikaja jej o ile jest to możliwe (vide komitety sądownicze). A tutaj mamy sytuację, w której "podkładają się" temu Cezarowi dobrowolnie.
Quote
Nie podejmuję się oceny, czy SJ dobrze wierzą, czy nie (choć osobiście nie widzę w ich postępowaniu żadnej niekonsekwencji). Nie mieszają się do polityki, to prawda, niemniej ślub w USC nie jest żadnym mieszaniem się do polityki. Rozumiem, gdyby jakiś Świadek chciał zostać radnym, ok, to byłaby niekonsekwencja, ale ślub w USC moim zdaniem nie (zresztą, już był wątek na ten temat).
Ewo


Przecież nigdzie nie stawiam znaku równości pomiędzy "mieszaniem się do polityki" a ślubem w USC (jedynie wskazuję, że obydwie postawy są dobrowolnym angażowaniem się w sprawy tego świata) a już na pewno nie mówię, że jedno jest drugim

Z tego punktu widzenia apolitycznośc spełnia warunek nieprzynalezności, ale ślub w USC już nie spełnia.
Starsi wolą rozsądzić przestępstwo we własnym gronie, niż powiadomić o tym swiecki sąd a jednocześnie rozsądzaniem małżeństwa organizacja dzieli się DOBROWOLNIE ze świeckimi władzami.
I ja tu widzę niekonsekwencję od samego początku.
Pytasz, jak inaczej SJ mają stać się mężem i żoną niż właśnie przez USC. Inne możliwości są. Właśnie stąd zrodził się cały wątek i pytanie, dlaczego SJ tych innych możliwości nie wybrali.
Dla mnie zaś cały temat jest o tyle ciekawy, że dotyczy strategii odcinania od "tego systemu". Nie jest to strategia spójna, co widać właśnie na przykładzie ślubów w USC.
Użytkownik Magdalena edytował ten post 2007-02-19, godz. 13:59
#77
Napisano 2007-02-19, godz. 11:35
Quote
Starsi wolą rozsądzić przestępstwo we własnym gronie, niż powiadomić o tym swiecki sąd a jednocześnie rozsądzaniem małżeństwa organizacja dzieli się DOBROWOLNIE ze świeckimi władzami.
I ja tu widzę niekonsekwencję od samego początku.
Chyba już niczego nie potrzeba dodawać, podpisuję się pod tym, i gratuluję trafności odpowiedzi, (bez analizowania czy " kierownik USC to administracja państwowa").
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
#78
Napisano 2007-02-19, godz. 14:15
Quote
I ja tu widzę niekonsekwencję od samego początku.
A ja tu widzę przyp...alanie się na zasadzie: co powinni robić ŚJ, żeby być bardziej papiescy od papieża.
#79
Napisano 2007-02-19, godz. 15:38
Magdalena, on 2007-02-15 13:30, said:
Też mnie kiedyś zastanowiło, dlaczego ŚJ uznają cywilne śluby. To jakby wbrew polityce trzymania się z dala od "tego systemu rzeczy". W USC otrzymuje sie prawa i obowiązki dane od Cezara, nie od Boga. ŚJ oddają się tu dobrowolnie pod jurysdykcję znielubianego systemu, chociaz wcale nie muszą.
Dochodzi do sytuacji, w której SJ nie zagłosuje w wyborach do samorządu, decydującego np. o tym jak często odpowiednie służby będą odśnieżały mu wjazd na posesję, ale pozwoli administracji państwowej na uregulowanie własnego małżeństwa. Skoro ślub zawarty w USC może być jednocześnie ważnym w obliczu Boga i czymś mu miłym, dlaczego niemiłe Mu ma byc uczestnictwo w wyborze administratorów miasta?
(Którzy nota bene organizują również cywilne śluby).
Na tym właśnie polega " wykorzystanie" administracji przez ŚJ do celów które dają jakieś korzyści. Nie uznają tego systemu prawnego ale jednak uznają- poprostu paranoja.
Małżeństwo zawarte w USC nie jest uznawane POWSZECHNIE jako ważne przed Bogiem a jedynie dopełnieniem formalności dlatego też ŚJ uznają tą formę zawierania małżeństwa traktując raczej jako pewnego rodzaju przynależność do tej drugiej osoby- identyfikują się z nią formalnie.
#80
Napisano 2007-02-19, godz. 21:00
Magdalena, on 2007-02-19 12:01, said:
Ewo
chce zauwazyć, że Ty sama bardzo aktywnie bierzesz udział w tym "biciu piany"
Kiedyś ktoś zarzucił SJ na ich własnym forum, że chowają głowę w piasek, kiedy im się przedstawia "oczywiste" dowody. Zaczynam ich rozumieć. Czasem naprawdę ręce opadają. Można przedstawić milion kontraargumentów, które i tak nie dotrą, i tak nie dotrą, bo pseudoznaffcy będą wiedzieć "lepiej". Oponenci zazwyczaj wtedy mają satyfakcję: a jednak mieliśmy rację, a jednak ta religia jest "zła". Często błędna konkluzja, bo po prostu dochodzi się do wniosku, że nie ma już ani z kim, ani o czym rozmawiać. Co gorsza, oponenci w przekonaniu o swej pożal się boże racji zazwyczaj jeszcze wyszydzą zwyczaje lub wierzenia Świadków Jehowy.
Tu też na pewno znajdą się znaffcy, co "będą wiedzieć lepiej" i w pewnym momencie najprawdopodobniej dojdę do wniosku, że fajniej jest pooglądać zdjęcia z ostatniej wycieczki, zaplanować kolejną podróż, urządzić jakiś weekend w Paryżu, poczytać dobrą książkę, poczytać ciekawy arykuł, podszkolić język itp. niż użerać się z pseudoznaffcami. Niemniej jednak na razie jeszcze pouczestniczę w tej pożal się boże "dyskusji". Ktoś ich musi bronić od czasu do czasu przed atakami i zarzutami wziętymi z kosmosu.
Magdalena, on 2007-02-19 12:01, said:
Z tego punktu widzenia apolitycznośc spełnia warunek nieprzynalezności, ale ślub w USC już nie spełnia.
Jeszcze raz: ślub w USC nie spełnia kryteriów przynależności do "tego systemu rzeczy". Tak jak nie spełnia tego kryterium praca w urzędzie gminy, praca w Telekomunikacji Polskiej itd. Mówię to jako ex Świadek Jehowy i jako prawnik.
Nikita25, on 2007-02-19 16:38, said:
Na tym właśnie polega " wykorzystanie" administracji przez ŚJ do celów które dają jakieś korzyści. Nie uznają tego systemu prawnego ale jednak uznają- poprostu paranoja.
No właśnie, wpadłam na chwilę, a tu post kolejnej znaffczyni. "Wiedza" na poziomie praffnika - paranoika.
Quote
' date='2007-02-19 15:15' post='52658']
A ja tu widzę przyp...alanie się na zasadzie: co powinni robić ŚJ, żeby być bardziej papiescy od papieża.
Nic dodać, nic ująć. Po bełkocie typu: praca w "szatańskim" urzędzie gminy, praca w "szatańskiej" TP, przyszła kolej na: "o wyższości ślubów kościelnych nad cywilnymi" i jeszcze komuś przyszło do głowy - "przed potencjalnym satanistą".
Hipokryci, zająć się swoimi "braćmi w wierze" (cokolwiek to oznacza), których tabuny codziennie przewijają się w sądzie. Którzy już nie tylko żyją jak pies z kotem (mimo ślubu kościelnego), ale których dzieci biegają głodne, brudne, zaniedbane i posiniaczone. Mimo "wzniosłych" obietnic dawanych podczas "wzniosłego" ślubu "przed Bogiem", że potomstwo będzie wychowywane po katolicku.
Ot, przykład z dziś: koleżanka orzekała rozwód pary: ona - posiniaczona, w ciąży (tak przyszła na rozprawę, z sińcami na twarzy), dziecko - zagłodzone, on - wynosił wszystko na wódkę, ale "wzniosły" ślub kościelny był, a jakże. Para to akurat sąsiedzi mojej pani sekretarz. W jej dzielnicy takich par pełno.
Zgodnie z obietnicą, do niedouczonych praffnikuf jeszcze wrócę. Na razie jestem zajęta tlumaczeniem artykułu dla Ola.
Użytkownik ewa edytował ten post 2007-02-19, godz. 21:03
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych