Nicolasie, nie rozumiem Twego sposobu myślenia. Dlaczego żona biseksualisty ma czuć się bardziej zagrożona od żony heteroseksualisty?
Wcale nie bardziej, tylko tak samo. Jeśli ktoś bierze za męża hetero, ale ze skłonnością do oglądania się za innymi kobietami, to pewnie jest tak samo, jak bierze za męża homo i ze skłonnością do oglądania się za innymi facetami.
Zawsze jest obawa, czy pokusa nie weźmie góry. A często bierze górę - przynajmniej w tym pierwszym przypadku. W tym drugim to nie wiem, bo jeszcze nie spotkałam żonatego geja i nie wiem, co przeżywa jego żona.
Jednak wydaje mi się, że Nikcolas ma rację: uśmiech ta kobieta ma przyklejony na zewnątrz, a w środku jest kłębkiem nerwów. Ale może się mylę

Użytkownik ewa edytował ten post 2008-10-11, godz. 12:42