Formalnie Swiadek.... ale tylko formalnie
#81
Napisano 2009-08-30, godz. 11:50
Tak jak ktoś wcześniej napisał, z tej organizacji nie da się odejść z honorem, tzn. nie da się uniknąć tego ostatniego upokorzenia podczas spotkania i rozmowy z komitetem. Zostaliśmy skazani na chłostę.
Ktoś też w jakimś wątku napisał, że nie załatwiając do końca spraw formalnych to "dziecinada". Jestem innego zdania ale rozumiem takie podejście. Uważam, że należy sprawy rozpoczęte skończyć. Tyle, że w tym wypadku nie czuję takiej wewnętrznej potrzeby. Lat temu kilka, kiedy wydawało mi się, że muszę formalnie się rozstać mój stan psychiczny był w rozsypce i wewnętrzny głos mówił "nie" dalszej jego degeneracji. Teraz nie ma to dla mnie znaczenia...
#82
Napisano 2009-08-30, godz. 19:43
Chcesz powiedzieć, że nie wiesz czy zostałeś oficjalnie wykluczony! Wydaje mi się, że jeśli nikt Cię nie zawiadomił o ekskomunice to raczej nadal jesteś formalnie śJ. Zaocznie to się chyba nikogo nie wyklucza. Zatem odłączyłeś się od zboru, nie czujesz się z nim mentalnie związany...i jest Ci z tym faktem dobrze. Świetnie! Zawsze możesz wrócić do Organizacji lub z niej odejść.Parę lat już formalnie nie jestem związany ze zborem ale jaki jest mój formalny status w organizacji tego nie wiem. Parę razy ktoś pewnie próbował się ze mną skontaktować (jakieś telefony, wizyty) ale nie miał szczęścia na kontakt ze mną. Celowo zresztą z mojej strony.
#83
Napisano 2009-09-04, godz. 21:20
Chcesz powiedzieć, że nie wiesz czy zostałeś oficjalnie wykluczony! Wydaje mi się, że jeśli nikt Cię nie zawiadomił o ekskomunice to raczej nadal jesteś formalnie śJ. Zaocznie to się chyba nikogo nie wyklucza. Zatem odłączyłeś się od zboru, nie czujesz się z nim mentalnie związany...i jest Ci z tym faktem dobrze. Świetnie! Zawsze możesz wrócić do Organizacji lub z niej odejść.
Pewnie widnieję jako nieczynny lub coś takiego. Śmieszne jest to ,że jedni bracia mi mówią cześć a inni przechodzą na drugą stronę ulicy. Gdybym został wykluczony to pewnie wszyscy by odwracali głowę ale i tego pewnym być nie można bo "w prawdzie" nie jest tak jak strasznice opisują, tak zero-jedynkowo. Znałem siostry, które potrafiły cie nie poznać na ulicy bo widziały jak rozmawiasz z kumplem ze świata. I bądź to mądry. Na szczęście mało mnie to teraz obchodzi, czuję się na prawdę wolnym czlowiekim. I to jest największa wartość z poznania "prawdy" - spojrzenie na pewne kwestie z innej perspektywy i nabranie do nich odpowiedniego dystansu.
#84
Napisano 2009-09-05, godz. 14:22
Jeden, długoletnio nie utrzymujący kontaktu ze zborem, ale mieszkający na terenie macierzystego zboru, brat, nie wykluczony, opowiadał mi jak to rówieśnik (zresztą starszy zboru) próbował go w sklepie nie zauważyć. Ale odłączony, nie w ciemnię bity, sam go zawstydzająco przywitał i nie omieszkał przypomnieć, że nie został oficjalnie ze zboru wyłączony. Poza "dzień dobry" starszy nie wiedział, co ma powiedzieć, tak go zatkało.Śmieszne jest to ,że jedni bracia mi mówią cześć a inni przechodzą na drugą stronę ulicy. Gdybym został wykluczony to pewnie wszyscy by odwracali głowę ale i tego pewnym być nie można bo "w prawdzie" nie jest tak jak strasznice opisują, tak zero-jedynkowo. Znałem siostry, które potrafiły cie nie poznać na ulicy bo widziały jak rozmawiasz z kumplem ze świata. I bądź to mądry.
Myślę, że jak niektórzy członkowie zboru nas nie zauważają, to niekoniecznie należy ułatwiać im sytuację. Jak to mówił jeden z moich profesorów- dzień dobry nie mówi się po to, aby ktoś ci pozdrowienie odwzajemnił, tylko po to, aby pokazać, że jesteśmy ludźmi kulturalnymi i dobrze wychowanymi. No więc uczmy naszych byłych braci kultury!
#85
Napisano 2009-09-05, godz. 14:36
Jednak jezeli swiadkowie chcą być tak naprawdę wporządku w stosunku do organizacji:) Muszą koniecznie obmyślić jakiś system znakowania wykluczonych, odłączonych Dopóki taka osoba nie zmieni miejsca zamiaeszkania to okoliczne zbory wiedzą że tego omijac szerokim łukiem Ale jak zmiana miejsca nastąpi? Co z tamtymi bezbronnymiświadkami, którzy nie wieza, ba nawet się nie domyślają? że delikwent jest wykluczony?
Koniecznie powinniście znakować wykluczonych! Fioletowym serduszkiem...... czy cóś....
#86
Napisano 2009-09-05, godz. 20:08
A to dobre! Znakowanie odłączonych owieczek - może przez nakaz noszenia wilczej skóry na grzbiecie...ale wtedy mozna dostać w łeb od nawiedzonego ekologa
Ja tam nie goączkuję się już - odejść..nie odejść...
Wydaje mi się, że to wszystko jedno do jakiej denominacji będę należeć, bo pan Bóg będzie rozliczał ludzi z ich intencji, z właściwego stosunku do innych ludzi, pomocy potrzebującym i ogólnej życzliwości. Pewno to mało skromne ale w tym przypadku niczego sie nie boję
Formalnie należę do mojego zboru. Kiedyś przyrzekałam być członkiem tej społeczności. Znalazłam w niej bardzo dużo wspaniałych ludzi - życzliwych, myślących, inteligentnych i mocno wierzacych w nadzieję jaką dał nam pan Jezus.
Innych też znalazłam - tych co to zawsze wiedzą co nalezy robić, żeby służyc Bogu według rad i wskazówek hi..hi..Ci co myślą zdaja sobie sprawę z błedów i wypaczeń, a ci co nie myślą - owieczki boże - daj im panie Boże zdrowie i powodzenie w życiu. A moi ukochani heretycy? Bekną za pomysły WTSu przed Bogiem?
Myślę, że nie. Znam nawet formalnych mężów i żony a co dopiero ŚJ..
#87
Napisano 2009-09-06, godz. 19:53
#88
Napisano 2009-09-07, godz. 08:41
Heh... Dokładnie taką sytuację mają ze mnąDopóki taka osoba nie zmieni miejsca zamiaeszkania to okoliczne zbory wiedzą że tego omijac szerokim łukiem Ale jak zmiana miejsca nastąpi? Co z tamtymi bezbronnymiświadkami, którzy nie wieza, ba nawet się nie domyślają? że delikwent jest wykluczony?
Trochę niespokojny ze mnie duch i od czasu do czasu zmieniam miejsca zamieszkania, a biedni Świadkowie (nie znając mnie) głoszą mi, prowadzą ze mną studia biblijne, ożywione dyskusje... podejrzewam, że nawet sobie to wszystko skrzętnie raportują.
Pewnie wielu jest takich ex-ów na świecie. Nie wiem tylko, czy taki "system znakowania" nie zachwiałby w dużym stopniu statystyk z godzinek, rozpowszechnień czy studiów. Rzecz jasna na sporą niekorzyść WTS.
A member of AJWRB group
#89
Napisano 2009-09-07, godz. 11:50
#90
Napisano 2009-09-07, godz. 12:17
No piją... i cukrują bez opamiętaniaHaha Lib prosze CIę, powiedz, że jeszcze kawę z Tobą pijają przy jednym stole .......
A member of AJWRB group
#91
Napisano 2009-09-07, godz. 13:06
Podajesz koronny argument mojej rodzicielki. Przecież kiedyś coś ślubowałam Organizacji i odchodząc ze zboru okazałabym się człowiekiem rzucającym słowa na wiatr, niestałym w swojej duchowej postawie, niegodnym zaufania. Myślę inaczej, że dojrzałość polega na dokonywaniu nowych wyborów, jeśli okazałoby się, że te uczynione wcześniej są błędne. Pzyznawanie się do własnych pomyłek to zdecydowanie cecha ludzi dojrzałych.Formalnie należę do mojego zboru. Kiedyś przyrzekałam być członkiem tej społeczności. Znalazłam w niej bardzo dużo wspaniałych ludzi - życzliwych, myślących, inteligentnych i mocno wierzacych w nadzieję jaką dał nam pan Jezus.
Ja również znalazłam w Organizacji wielu wspaniałych chrześcijan, otwartych na potrzeby innych braci, serdecznych, empatycznych i szlachetnych w działaniu. Ale nie mogę udawać, że nic się nie stało, kiedy stało się wiele - Organizacja daleko odeszła od czystości myśli biblijnej i nie wszystkie jej nauki są najprawdziwszą prawdą. Wręcz przeciwnie mnóstwo doktryn świadkowskich to dobrze zawoalowany fałsz, niedopowiedzenie lub bezustanne mataczenie. I skoro Bóg pozwolił mi na odkrycie pewnych faktów przy pomocy korygującej mocy PŚ i życzliwych mi ludzi, to chyba nie działo się to bez powodu. Bo wszysttko pod słońcem zmierza do jakiegoś celu.
#92
Napisano 2009-09-08, godz. 14:28
Droga Ido, rozumiem Twój punkt widzenia, bo zupełnie niedawno jakieś 4 - 5 lat temu myslałam podobnie. Widziałam zakłamanie, pranie mózgu, zawężanie horyzontów myślowych u uczestników zebrań i tępienie wychylających się.
Przyszło mi kiedyś do głowy, że zgodnie ze słowami Chrystusa "należący do niego" będą wszędzie - na polu, w domu i w innych miejscach, zatem "należący do Chrystusa" mogą być rozsiani po wszystkich religiach i denominacjach świata. Sądzę, że Bóg nie oddałby już swojego ludu w ręce żadnej ludzkiej władzy w całości.
Może to głupie, ale uważam, że taka grupa stanowiłaby zbyt wielką pokusę dla kandydatów na władców - ludzie uprzejmi, życzliwi, uczciwi itd..
Po potopie, kiey ludzi nie było dużo, też znalazł się kandydat na władcę i postanowił zgromadzić wszystkich w jednym miejscu i władać nimi. Pan Bóg uniemożliwił takie zakusy mieszając ludziom języki. Ta bariera jest skuteczna do dziś, mimo, że co rusz ktoś próbuje ją sforsować...
Bóg wie, że jesteśmy grzeszni i pod tym względem nie mamy wyboru. Wobec grzechu nasza wolna wola jest fikcją.
Natomiast kochać potrafimy i z zastosowania tej umiejętnośći może On nas rozliczyć.
Formalnie ŚJ a w sercu Chrześcijanin. Tak to wygląda..
#93
Napisano 2009-09-08, godz. 17:14
Znam Świadka Jehowy, który kiedyś mieszkał w Polsce, potem wyjechał za pracą do innego kraju. Tam poznał dziewczynę z którą zamieszkał, żyją bez ślubu do dzisiaj, mają dziecko. Nie nawiązał kontaktu z miejscowym zborem, ponadto tam nikt ze Świadków go nie zna a więc tak czy inaczej nadal jest formalnie Świadkiem Jehowy. Czasami przyjeżdza do Polski. Jego matka mieszkająca w Polsce jest Świadkiem Jehowy i wie o wszystkim. Jednak nie wyda syna, a nawet gdyby to zrobiła to i tak starsi i tak nie uwierzą bo przecież nic nie widzieli więc koleś jest "bezpieczny".
Zaocznie to się chyba nikogo nie wyklucza.
Teoretycznie. Praktycznie zaoczne wykluczenie jest stosowane, jeśli dana osoba dopuściła się czynów, za które według Organizacji grozi powołanie Komitetu Sądowniczego ale ona nie chce się spotkać z Komitetem Sądowniczym w przypadku gdy został nawiązany z nią kontakt osobisty w celu umówienia się na spotkanie z Komitetem. Jednak niekiedy zdarzały się w Organizacji przypadki zaocznego wykluczania bez zapraszania na Komitet i za mniejsze przewinienia za które według Organizacji nie grozi wykluczenie (np. zaprzestanie uczęszczania na zebrania, o czym pisała Emka).
Jeden, długoletnio nie utrzymujący kontaktu ze zborem, ale mieszkający na terenie macierzystego zboru, brat, nie wykluczony, opowiadał mi jak to rówieśnik (zresztą starszy zboru) próbował go w sklepie nie zauważyć. Ale odłączony, nie w ciemnię bity, sam go zawstydzająco przywitał i nie omieszkał przypomnieć, że nie został oficjalnie ze zboru wyłączony. Poza "dzień dobry" starszy nie wiedział, co ma powiedzieć, tak go zatkało.
Żenada. Ja znam siostrę która nie chodzi na zebrania ale nie jest wykluczona a mimo to pojawiły się pogłoski że "pewnie jest już wykluczona". Najlepiej zmieszać kogoś z błotem.
Użytkownik ble edytował ten post 2009-09-08, godz. 20:50
#94
Napisano 2010-09-24, godz. 20:35
Użytkownik jb edytował ten post 2010-09-25, godz. 20:29
posty dołączone do dyskusji
#95
Napisano 2010-09-24, godz. 20:52
Nie kop ludzi, którzy miotają się pomiędzy Organizacją a prawdą. Oni mają wystarczająco przechlapane bez tego. Jeśli nigdy nie musiałaś przejść tego okresu w życiu to potraktuj to jako dar od losu.nie rozumiem jednego.Dlaczego niektórzy śj udzielają się na takim forum,ujadają na organizację a jednocześnie latają na zebrania i głoszenia.To nie moja sprawa ale to jest obłudne i dwulicowe.Albo rybki albo akwarium.Ja nie mogłabym żyć w takiej obłudzie,brzydzę się nią.
#96
Napisano 2010-09-24, godz. 21:02
#97
Napisano 2010-09-24, godz. 21:05
Albo rybki albo akwarium.Ja nie mogłabym żyć w takiej obłudzie,brzydzę się nią.
kingo, spokojnie. nie o jakies tam rybki i akwarium chodzi.
albo rodzina i ugoda, albo pustka i samotnosc:(
nie jestem obludny, nie glosze i nie chodze na zebrania i nie wierze w nauki SJ, a powod tej meczącej zabawy wyjasnilem powyzej.
Chyba powyższa uwaga tyczy się mnie?
zachowam sie jak mężczyzna i biorę to na siebie, Ida to na pewno o mnie chodzi:)
Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-09-24, godz. 21:06
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#98
Napisano 2010-09-24, godz. 21:55
#99
Napisano 2010-09-24, godz. 22:06
#100
Napisano 2010-09-25, godz. 06:35
Gdyby normalnie traktowali mozliwosc zmiany zdania, niezmuszaliby ludzi do oszukiwania i kłamania - niby tego czym się brzydzą.....
sami zmuszają ludzi do wyboru niemożliwego, czy kłamać organizacji ale mieć rodzinę, czy być honorowym i prawdomównym ale stracić rodzinę...... Wyboru nie ma. To podłe po prostu.
Wszystko na temat
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych