Skocz do zawartości


Zdjęcie

Formalnie Swiadek.... ale tylko formalnie


  • Please log in to reply
184 replies to this topic

#61 kochajacy_prawde

kochajacy_prawde

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 155 Postów

Napisano 2009-03-20, godz. 11:59


i vice versa

pozdrawiam


Niezbyt rozumiem, co w moim przypadku znaczy Twój zwrot "vice versa". Możesz mi to wytłumaczyć?

#62 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-03-20, godz. 14:46

Wiesz Kloo, zastanawiam się dlaczego małżonka nie zainteresowała się dlaczego zmieniłeś zdanie.
I jak wielkie szczęście mają Ci wśród nas, którzy szczęśliwie uratowali swoje małżeństwa, przed rozdziałem religijnym.
I jeszcze oczywiście mała dygresja o tym, jak bardzo Niewolnik wypiera swoim wyznawcom mózgi, skoro są wstanie dopatrzyć się "diabła" w najbliższej sercu i ciału osobie........
Przykre
nie potrafiłam uwierzyć.......

#63 Kasztanowa

Kasztanowa

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 413 Postów

Napisano 2009-03-20, godz. 15:27

Wiesz Kloo, zastanawiam się dlaczego małżonka nie zainteresowała się dlaczego zmieniłeś zdanie.
I jak wielkie szczęście mają Ci wśród nas, którzy szczęśliwie uratowali swoje małżeństwa, przed rozdziałem religijnym.
I jeszcze oczywiście mała dygresja o tym, jak bardzo Niewolnik wypiera swoim wyznawcom mózgi, skoro są wstanie dopatrzyć się "diabła" w najbliższej sercu i ciału osobie........
Przykre


:rolleyes: Zgadzam sie z tym dopatrywaniem diabła,przerabiam to w domu juz 7 lat.Jak cos nie idzie pomyslnie,albo nawet stłucze sie szklanka[jak to dzis miało miejsce]wszystkiemu jest winien ten demon schowany w mojej skromnej osobie.Ja na to wszystko patrze juz z usmichem i dystansem,ale zdarzaja sie trudne chwile,pomaga modlitwa :)
Umysł jest jak spadochron,działa wtedy,gdy jest otwarty

#64 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-03-20, godz. 16:07

Kasztanowa, dobrze, że śJ nie odprawiają egzorcyzmów. Dopiero by było :D . Dobrze mi się śmiać... A ja ponowię pytanie do wszystkich pozostających śJ z różnych powodów, ale nie z wiary, bo nikt się do tego nie odniósł: CO ZROBICIE, GDY POTRZEBNA BĘDZIE KOMUŚ Z WAS (NIE DAJ BOŻE!!!) TRANSFUZJA ? CZY DLA POGLĄDÓW RODZINY LUB PRZYJACIÓŁ ZARYZYKUJECIE ŻYCIE?!

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#65 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2009-03-20, godz. 18:13

Naszym synom nie podaliśmy w krytycznej sytuacji krwi walcząc z samymi sobą i z personelem szpitala. Co zrobiłbym dzisiaj ? No skoro sam niewolnik podzielił kanapkę na sto frakcji to chyba odpowiedź jest oczywista. Jeśli zaś chdzi o moją historię odchodzenia to była ona bardzo burzliwa a zaczęła się w 2004-ym. Gdzies tu na forum znajdziecie ją jeszcze pod nikiem Kloo gdzie podszywałem się pod stworzoną przez siebie fikcyjną postać mojego dziadka, pragnąc jeszcze wtedy uniknąć za wszelką cenę rozpoznania. Wszakże wszystkie tam opisane fragmenty pochodziły z mojego i mojej rodziny z Warszawskiej Pragi życia :rolleyes:
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#66 Kasztanowa

Kasztanowa

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 413 Postów

Napisano 2009-03-20, godz. 18:51

Naszym synom nie podaliśmy w krytycznej sytuacji krwi walcząc z samymi sobą i z personelem szpitala. Co zrobiłbym dzisiaj ? No skoro sam niewolnik podzielił kanapkę na sto frakcji to chyba odpowiedź jest oczywista. Jeśli zaś chdzi o moją historię odchodzenia to była ona bardzo burzliwa a zaczęła się w 2004-ym. Gdzies tu na forum znajdziecie ją jeszcze pod nikiem Kloo gdzie podszywałem się pod stworzoną przez siebie fikcyjną postać mojego dziadka, pragnąc jeszcze wtedy uniknąć za wszelką cenę rozpoznania. Wszakże wszystkie tam opisane fragmenty pochodziły z mojego i mojej rodziny z Warszawskiej Pragi życia :rolleyes:


No tak,pamietam,byla afera z "dziadkiem",którego w koncu usmierciłes. Wtedy sadziłam,ze ty juz jesteś poza organizacją.Ja w tamtym okresie tez miałam trudny etap swojego życia,ale Bóg uchronil mnie przed najgorszymi rzeczami.Jestem szczesliwa,ze teraz moge z wami tu byc pod nosem mojego cerbera i nic zlego juz sie nie dzieje.Ja rez przeszlam próbe z krwia po cesarskim cieciu,tez odmówilam i smierć zajrzała mi w oczy.Ehh,przeżyło sie w tym "matriksie" <_<
Umysł jest jak spadochron,działa wtedy,gdy jest otwarty

#67 qwaz

qwaz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 136 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-03-20, godz. 19:01

Niezbyt rozumiem, co w moim przypadku znaczy Twój zwrot "vice versa". Możesz mi to wytłumaczyć?


to chyba proste, nie róbcie błędu jaki robia SJ - pozwólcie na dokonanie wolnego wyboru takiej osobie , niech pozna was i to co macie do powiedzenia a potem niech SAMA zdecyduje.

Użytkownik qwaz edytował ten post 2009-03-20, godz. 19:02


#68 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-03-20, godz. 21:11

Kasztanowa, dobrze, że śJ nie odprawiają egzorcyzmów. Dopiero by było :D . Dobrze mi się śmiać... A ja ponowię pytanie do wszystkich pozostających śJ z różnych powodów, ale nie z wiary, bo nikt się do tego nie odniósł: CO ZROBICIE, GDY POTRZEBNA BĘDZIE KOMUŚ Z WAS (NIE DAJ BOŻE!!!) TRANSFUZJA ? CZY DLA POGLĄDÓW RODZINY LUB PRZYJACIÓŁ ZARYZYKUJECIE ŻYCIE?!

Andrea, ależ to proste, nie wypełnia się odpowiedniego druczku, albo zostawia się go w domu w szufladzie. A w szpitalu zapomina się powiedzieć, że formalnie jest się śJ. A potem można winę zwalić na lekarzy lub na to, że z powodu nieświadomości nie było właściwej reakcji. Jeśli się świadomie wybiera grę pozorów to zawsze można znaleźć jakś pozorny powód aby złamać jeszcze jeden zakaz WTS-u
Czesiek

#69 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-03-20, godz. 22:35

A jak rodzina świadków zadecyduje za Ciebie???

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#70 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2009-03-20, godz. 23:50

To umeirasz i dla SJ nie ma problemu, jest meczennik za wiare, a rodzina poplacze i wroci w szereg. Ew. zacznie miec watpliwosci, to sie ją wykluczy, a wtedy reszta potraktuje ich jak tredowatych, co chca celowo zarazac.



Chyba, ze jakis lekarz po kryjomu transfuzje przeprowadzi (a sa tacy) i osoba wyzdrowieje, wtedy SJ krzycza o cudownym uzdrowieniu przez moc wiary i umacniaja innych, ze maja racje.

:(

Użytkownik rhundz edytował ten post 2009-03-20, godz. 23:51


#71 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2009-03-21, godz. 00:41

słusznie napisałeś, ale używając nie-strażnicowego języka. Po strażnicowemu to sie nie nazywa cudowne uzdrowienie przez wiarę ale błogosławieństwo Jehowy dla osoby mającej wiarę jak Abraham (znaczy godzącej sie na śmierć własnego dziecka)

#72 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-03-21, godz. 06:09

A jak rodzina świadków zadecyduje za Ciebie???

Jeżeli nie ma oświadczenia woli pacjęta lekarz może przeprowadzić transfuzję mimo, że rodzina się sprzeciwia (rtauje życie pacjęta a nie rodziny).
Poza tym w moim wypadku nie ma sprawy, bo ani ja, ani moja rodzina nie jesteśmy śJ. Podałem jedynie możliwe rozwiązanie.
Czesiek

#73 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-03-21, godz. 08:05

Skoro rodzina nie ma nic do gadania, to dlaczego lekarze biorą pod uwagę jej zdanie? Warto się zastanowić, czy bycie śJ dla możliwości utrzymywania kontaktów się opłaca - skoro już i tak ktoś myśli takimi kategoriami...

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#74 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2009-03-21, godz. 08:22

Andrea, ależ to proste, nie wypełnia się odpowiedniego druczku, albo zostawia się go w domu w szufladzie. A w szpitalu zapomina się powiedzieć, że formalnie jest się śJ. A potem można winę zwalić na lekarzy lub na to, że z powodu nieświadomości nie było właściwej reakcji. Jeśli się świadomie wybiera grę pozorów to zawsze można znaleźć jakś pozorny powód aby złamać jeszcze jeden zakaz WTS-u


4 lata temu miałam operację usunięcia guza przy jajniku. Oczywiscie rozmawiałam wtedy z lekarzem, który miał mi robic operację . dałam mu kasetę video, o tym dlaczego s.j nie przyjmują krwi.
Lekarz bez problemu zaakceptował moją decyzję o nie podawaniu mi krwi, ale po chwili powiedział do mnie wtedy tak:

"Pani Aniu, może pani liczyc na moją dyskrecję. Już miałem takie sytuacje...."

Nie wiedziałam o co mu chodzi, do diaska.
Okazało się, że swego czasu było u niego małżeństwo św. i prosili by podac żonie krew w razie operacji, ale żeby świadkowie jeh się o tym nie odwiedzieli. I tak się stało. Tajemnica została zachowana.

Wtedy uwazałam, że to niemożliwe, że można życ tak, by udawac że się przestrzega zasady WST, a w skrytości ich nie aceptowac. Wydawało się to nieprawdopodobne. Nie uwierzyłam temu ginekologowi.

Dziś wiem, że wiele świadkow tak żyje, jak to małżeństwo.....

#75 Dementor

Dementor

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 473 Postów

Napisano 2009-03-26, godz. 22:29

melody nie słuchaj Dementora, możesz pozostać w organizacji i być szczęśliwą.

To zależy tylko od twego nastawienia i zrozumienia ludzi.

Ja nie jedno przeżyłem i przeczytałem a pomimo to pozostałem.

Nie kieruj się emocjami, jak ochłoniesz to pomyśl na trzeźwo czy dobrze robisz.

Pozdrawiam


Ale z czym ma mnie nie słuchać ?

Ja nie namawiam do opuszczenia Organizacji, napisałem jedynie że albo w lewo albo w prawo, nie ma po środku.

NIE WOLNO MELODY KIEROWAĆ SIĘ EMOCJAMI! Musisz jednak przemyśleć czy miłość do Jehowy jest u Ciebie silniejsza od niedoskonałości ludzi kierujących Organizacją i że nie będzie Cię dręczyć, tłamsić, oprowadzać do depresji itp. myśl i zwątpienie.

I jeżeli po ochłonięciu uznasz że kochasz Jehowę na tyle mocno, że pozostanie tam jest dla Ciebie ważne, najważniejsze to dobra rada - nie wchodź na to forum, żeby się nie pojawiły zwątpienia i odstępcze myśli - polegające na kwestionowaniu zaleceń Niewolnika, wytykaniu błędów w jego postpowaniu itp. Uchronisz w ten sposób swój umysł, a przede wszystkim sumienie.

QWAZ: poczytaj sobie o dwulicowości... nie oceniam... ale tak mi wygląda Twoje postępowanie...

bo jakbyś czytał uważnie to byś odnalazł ten post:

zastanów się droga Melody czy poradzisz sobie w świecie, bo to naprawdę trudne, po za tym skoro złamałaś poważną zasadę to się nie masz co dziwić ze powołano komitet, może jednak warto okazać skruchę?


Użytkownik Dementor edytował ten post 2009-03-26, godz. 22:41

destination: ..::SALSERO::..

#76 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-03-26, godz. 23:07

Ale jest jeszcze kwestia tego rodzaju, że kto chce być uczniem Chrystusa musi się ochrzcić w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego- a nie "w imię organizacji prowadzonej duchem świętym", czy jakoś tak podobnie :unsure:

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#77 scandik

scandik

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 120 Postów
  • Gadu-Gadu:811867
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Danzig

Napisano 2009-03-27, godz. 06:57

ale z przed której wojny ? Nie mów, że twoje wspomnienia sięgają czasów z przed II wojny światowej :lol: :lol:


Jemu chodziło oczywiście o I wojne :)
Gdy nadejdzie ta chwila, gdy staniesz w obliczu czegoś nieznanego....... Gdy na końcu ciemnego tunelu ujrzysz światełko.....

To zejdź do cholery z torów bo pociąg jedzie !!!!!!

#78 qwaz

qwaz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 136 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-04-07, godz. 16:29

Ja nie namawiam do opuszczenia Organizacji, napisałem jedynie że albo w lewo albo w prawo, nie ma po środku.


właśnie to jest najtrudniej... pozostac po środku... wiedzieć i umieć dalej z tym żyć, zrozumieją to ci którzy tak zyją.
A skrajności prowadzą do faszyzmu.

#79 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-06-14, godz. 14:51

Nadal jestem formalnie śJ i chyba jestem masochistką. Bo jak inaczej można nazwać, to co robię z własnym życiem. W maju niestety pokomplikowały mi się pewne sprawy, nie wyrabiałam na zakręcie. Toteż nie byłam w stanie dokonać radykalnej zmiany w swoim religijnym światku, zabrakło mi sił. Aby odejść z organizacji trzeba mieć sporo determinacji i przyzwoitą kondycję psychiczną. Zdaję sobie sprawę z tego, ze nie mogę na długo odwlekać decyzji o pożegnaniu się z "Przenajświętszą", bo zwariuję i przestanę być sobą.
No więc zaliczyłam dzisiaj niedzielne zebranko. Jak zwykle przywitano ciepło i z dystansem przyszłą odstępczynię. Odczułam braterski uścisk radości, że jeszcze się pojawiam. Brat prowadzący studium Strażnicy nie omieszkał, cytując zdanie z ostatniego paragrafu, zwrócić znacząco swój wzrok w moją stronę[ cytuję:" Oby każdy z nas był zdecydowany ściśle trzymać się rad, których udziela organizacja Boża"], a ja ze zrozumieniem odwzajemnić uśmiech. Taki dialog bez słów z mojej strony, taka wzajemna kontrola, żeby nikogo nie urazić. Czuję oddech zbliżającego się czasu, nieprzyjemne rozdrażnienie, niepewność- jak to będzie po moim odejściu od śJ, jak się odnajdziemy w nowej rzeczywistości( ja, moja mama, rodzina). Trochę jeszcze potrwa ten stan wyczekiwania, potrafię rozpoznać najwłaściwszy moment pożegnania.
Napisałam... bo miałam potrzebę o tym swoim masochiźmie religijnym komuś powiedzieć. Najlepiej nic nie mówcie.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#80 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-14, godz. 14:58

Nadal jestem formalnie śJ i chyba jestem masochistką. Bo jak inaczej można nazwać, to co robię z własnym życiem. W maju niestety pokomplikowały mi się pewne sprawy, nie wyrabiałam na zakręcie. Toteż nie byłam w stanie dokonać radykalnej zmiany w swoim religijnym światku, zabrakło mi sił. Aby odejść z organizacji trzeba mieć sporo determinacji i przyzwoitą kondycję psychiczną. Zdaję sobie sprawę z tego, ze nie mogę na długo odwlekać decyzji o pożegnaniu się z "Przenajświętszą", bo zwariuję i przestanę być sobą.
No więc zaliczyłam dzisiaj niedzielne zebranko. Jak zwykle przywitano ciepło i z dystansem przyszłą odstępczynię. Odczułam braterski uścisk radości, że jeszcze się pojawiam. Brat prowadzący studium Strażnicy nie omieszkał, cytując zdanie z ostatniego paragrafu, zwrócić znacząco swój wzrok w moją stronę[ cytuję:" Oby każdy z nas był zdecydowany ściśle trzymać się rad, których udziela organizacja Boża"], a ja ze zrozumieniem odwzajemnić uśmiech. Taki dialog bez słów z mojej strony, taka wzajemna kontrola, żeby nikogo nie urazić. Czuję oddech zbliżającego się czasu, nieprzyjemne rozdrażnienie, niepewność- jak to będzie po moim odejściu od śJ, jak się odnajdziemy w nowej rzeczywistości( ja, moja mama, rodzina). Trochę jeszcze potrwa ten stan wyczekiwania, potrafię rozpoznać najwłaściwszy moment pożegnania.
Napisałam... bo miałam potrzebę o tym swoim masochiźmie religijnym komuś powiedzieć. Najlepiej nic nie mówcie.


Trzymam kciuki.
Odejście było kosmicznie trudne, ale teraz nikt nie odbierze mi tego doświadczenia i tej dumy z siebie, że miałam dość sił, by robić to, co uważałam za słuszne. Sama siebie tą siłą napędzałam, mimo że odchodziłam w okresie, gdy byłam w straszliwym dole. Wbrew pozorom, postawiło mnie to na nogi.
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych