Skocz do zawartości


Zdjęcie

Formalnie Swiadek.... ale tylko formalnie


  • Please log in to reply
184 replies to this topic

#101 agnes77

agnes77

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 69 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2010-09-25, godz. 08:20

Chyba powyższa uwaga tyczy się mnie? :) Nie głoszę ponad dekadę i nie nazwałabym okazjonalnego chodzenia na niedzielne zebrania lataniem w kierunku sali. Dlaczego zachowuję się dwulicowo i obrzydliwie obłudnie? Może dlatego, że jestem typowym, wychowanym na świadkowskim talmudzie odstępcą, wiem jak działa Organizacja i podświadomie przejęłam jej sposób wyplątania się z sytuacji trudnych- asekuranctwo. Poza tym bardzo kocham kogoś, kto nie ma zamiaru odejść z Organizacji, a kogo potwornie zranię wybyciem ze zboru. Nie jestem gruboskórna...już nie ja potrzebuje czasu na rozstanie, ale ten ktoś. Ważni są nasi bliscy, ważniejsi niż moja obłuda i dyskomfort z tego tytułu.



Ido, uwazasz, że życie z tym "kimś" w kłamstwie jest mozliwe? na ile lat? kiedy zatrze ci się granica pomiędzy kłamstwem a uczciwością? kiedy zaczniesz w końcu przytakiwać i nawet się nie zorientujesz a znowu będziesz gdzieś tam - w środku... oczywiście to twoja i li tylko twoja sprawa jednak mimo wszystko podzielam zdanie kingi... kłamstwo i dwulicowość pozostają nia jakkolwiek byś tego nie nazwała... tak jak w organizacji... po to jest forum... do wyrażania swoich opinii i mimo, że dla niktórych jest to podobno kopanie leżącego dla mni jest niezbędną szczerością w stosunkach międzyludzkich, tyle.

#102 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-09-25, godz. 11:01

czy kłamać organizacji ale mieć rodzinę, czy być honorowym i prawdomównym ale stracić rodzinę...... Wyboru nie ma. To podłe po prostu.

Wszystko na temat



nie kazdego stac na samospalenie i dlatego nie powinno to byc oceniane.
nie jest uczciwe ze strony organizacji, ze jawnie nie informuje bioracych chrzest o tym, ze skazują sie na dozgonną wierność tej grupie ludzi, ze beda przymuszani w wyrafinowany psychomanipulacyjny sposob do powrotu, nawet wtedy jak dalej nie beda wierzyc w ich doktryny. brak kontaktu z rodziną, odrzucenie przez grupę, wywolywanie poczucia winy bedzie na porzadku dziennym - wiecie gdzie tak jeszcze jest np. u moonistów, zerżnięte jak przez kalkę.

dla SJ monnista to przedstawiciel jakiejs egzotycznej sekty, ale sami SJ - jakos sie spoleczenstwo przyzwyczailo. dlaczego?
bo SJ to dobrzy ludzie.

jednak moonisci tez, maja swoje szkoly i instytucje charytatywne, a mormoni to nam nawet gory swietokrzyskie sprzatali, bo to wszyscy prawdziwi chrzescijanie z jednym kompleksem jednak, z kompleksem niedopasowania, wynikajacym z wiary, ze sie pojeło i objeło rozumem rzeczywstosc, ze nie ma innej drogi jak przez ich zrozumienie sprawy, rodzi to w czlonkach tych grup dyskomfort, bo wrodzony racjonalizm podpowiada, ze tej odpowiedzi nie ma nikt, ale wymagania odgorne nakazuja wierzyc inaczej, stad czlowiek chce pokazac, ze jest czlowiekiem, dlatego pozwala mu sie na ludzkie odruchy swietnie kreujace wizerunek ukrytej scentralizowanej wladzy.

skoro zatem organizacje te tak odzialywuja na swych czlonkow, to czlonek, ktory przechytrzyl i przejrzal system, moze byc nazwany obludnikiem, albo klamcą?

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-09-25, godz. 11:02

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#103 romeo

romeo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 354 Postów

Napisano 2010-09-25, godz. 11:46

nie kazdego stac na samospalenie i dlatego nie powinno to byc oceniane.
nie jest uczciwe ze strony organizacji, ze jawnie nie informuje bioracych chrzest o tym, ze skazują sie na dozgonną wierność tej grupie ludzi, ze beda przymuszani w wyrafinowany psychomanipulacyjny sposob do powrotu, nawet wtedy jak dalej nie beda wierzyc w ich doktryny. brak kontaktu z rodziną, odrzucenie przez grupę, wywolywanie poczucia winy bedzie na porzadku dziennym - wiecie gdzie tak jeszcze jest np. u moonistów, zerżnięte jak przez kalkę.

dla SJ monnista to przedstawiciel jakiejs egzotycznej sekty, ale sami SJ - jakos sie spoleczenstwo przyzwyczailo. dlaczego?
bo SJ to dobrzy ludzie.

jednak moonisci tez, maja swoje szkoly i instytucje charytatywne, a mormoni to nam nawet gory swietokrzyskie sprzatali, bo to wszyscy prawdziwi chrzescijanie z jednym kompleksem jednak, z kompleksem niedopasowania, wynikajacym z wiary, ze sie pojeło i objeło rozumem rzeczywstosc, ze nie ma innej drogi jak przez ich zrozumienie sprawy, rodzi to w czlonkach tych grup dyskomfort, bo wrodzony racjonalizm podpowiada, ze tej odpowiedzi nie ma nikt, ale wymagania odgorne nakazuja wierzyc inaczej, stad czlowiek chce pokazac, ze jest czlowiekiem, dlatego pozwala mu sie na ludzkie odruchy swietnie kreujace wizerunek ukrytej scentralizowanej wladzy.

skoro zatem organizacje te tak odzialywuja na swych czlonkow, to czlonek, ktory przechytrzyl i przejrzal system, moze byc nazwany obludnikiem, albo klamcą?

To jest prawda - "że czym bardziej w las , tym więcej drzew" . Czyli jak to rozumieć , jeżeli ktoś urodził się w rodzinie śJ , jego rodzina jest u śJ , ma żonę śJ , dzieci śJ - gorzej wyjść z tego "buszu" zobowiązań . :(

#104 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2010-09-25, godz. 14:25

Dlaczego niektórzy śj udzielają się na takim forum,ujadają na organizację a jednocześnie latają na zebrania i głoszenia.

'Kingo', to dość skomplikowane. Jezus powiedział, że świątynia w Jeruzalem nadaje się tylko, by zrobiono z niej gruzowisko (Mat 24:2). Wcześniej gdy przeczytamy 23 rozdział, to dowiadujemy się, jak Jezus psioczył na nauczycieli w świątyni. A mimo to:
Łuk 19:47 bt I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie.

Ja myślę, że ci ŚJ, którzy tu stają w opozycji do niektórych nauk, to nie muszą ich głosić, gdyby nawet poszli do służby polowej. Mogą tylko rozmawiać o czym są przekonani, a co do których nauk mają wątpliwości, po prostu milczą. Natomiast owe milczenie przerywają, w miejscach, gdy nie gorszą innych. Umiejętność takiej umiejętności jest sztuką, a sztukę nie każdy może zrozumieć.

'Kingo' uważam osobiście, że nikogo nie uraziłaś i każdy ma prawo do wyjaśnień. Bo jak można byłoby coś wyjaśnić, gdyby usta milczały.
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#105 Kasztanowa

Kasztanowa

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 413 Postów

Napisano 2010-09-25, godz. 15:22

Moi Kochani,ja moge powiedzieć z własnego doświadczenia,ze mimo ,iż po odejsciu przeszłam [i przechodzę nadal]cięzkie chwile,bo mąż nadal jest aktywnym świadkiem,to dziękuję Bogu,ze odważyłąm się na ten krok.Dzięki mojej decyzji,moje córki żyją normalnie,ja nie jestem wyalienowana ,bo mam inną spoleczność,działam sobie powolutku na Allegro i hoduję kury,jakoś wiązę koniec z końcem.I powiem wam,moi drodzy,mimo,ze mąż i reszta"braci"[bylych,na szczęście]czekali,aż mi się noga powinie i zejdę na psy,to tak się nie stało,bo Pan trzyma mnie w swoich rękach.Zaufałam właściwej Osobie,więc nie boję się i nie miotam wewnętrznie :rolleyes:
Umysł jest jak spadochron,działa wtedy,gdy jest otwarty

#106 kinga308

kinga308

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 39 Postów

Napisano 2010-09-25, godz. 17:51

Dziękuję gambit za spokojną,rzeczową odpowiedż. :)

#107 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-09-25, godz. 22:29

Z tego co sobie przypominam to Russel zmienił ze trzy
wyznania nim się ustatkował..? :)

Widać ze mną jest podobnie i ciągle odczuwam niedosyt.. ;)

#108 romeo

romeo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 354 Postów

Napisano 2010-09-25, godz. 23:30

Z tego co sobie przypominam to Russel zmienił ze trzy
wyznania nim się ustatkował..? :)

Widać ze mną jest podobnie i ciągle odczuwam niedosyt.. ;)

Nowy WÓDZ nowe zmiany ! . A tak się wszystko niewinnie zaczęło , ponad 100 lat temu . :rolleyes:

#109 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-09-26, godz. 06:06

kłamstwo i dwulicowość



naduzywasz tych zwrotów i nie rozumiesz co one oznaczają.
obydwie dziewczyny, nie macie absolutnie racji uzywając nawet szczerze takich sformulowan w stosunku do osob bedacych papierowo w organizacji. pomimo Waszej zasady pisania szczerze co sie mysli to w tej chwili to tylko paplanie trzy po trzy.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-09-26, godz. 07:55

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#110 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-09-26, godz. 07:18

dokładnie..... jedynie CI co to przeżywają przeżyli sa wstanie zrozumieć......
nie potrafiłam uwierzyć.......

#111 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-09-26, godz. 08:47

kochani miotałam się i miotam dalej ale już po za organizacją :rolleyes: jeśli kogoś uraziłam to przepraszam za niedelikatność ( za własne zdanie i zasady już nie).No cóz ja też zostawiłam tam ludzi których szczerze kocham,jest mi ciężko ale mam swoje zasady: zawsze mówić co myślę i nie grać na dwa fronty.Nie jestem tu od krytykowania,nie mam do tego prawa,wyraziłam po prostu swoje zdanie.


Swoje zdanie owszem..tyle że forma niewłaściwa :)

Na przykład "ujadanie" nie jest taktownym słowem wypowiedzianym
w kierunku ludzi, których absolutnie nie zdążyłaś poznać i raczej
właściwsze byłoby "krytykowanie?" - no chyba cokolwiek złego
powiedzieć o Organizacji? to pewnie jednak uczą adeptów jakiejś
kultury?

Ja sobie latam na Zebranka (jeśli akurat nie leje za oknem) i
udzielam się jednocześnie na forum - ot taka moja wola - a być
może, gdy podopinam wszystkie sprawy i zobowiązania to również
przyjdzie czas na konkretne, ostateczne decyzje... ;)

WITAMY na FORUM :)

Użytkownik oskar edytował ten post 2010-09-26, godz. 08:53


#112 P.K.Dick

P.K.Dick

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:space1999

Napisano 2010-09-26, godz. 10:44

To bardzo poważna sprawa i niemały problem. Osoba będąca ŚJ jest przecież osobą wierzącą. Jako taka wierzy że Bóg ma swoich ludzi na ziemi. Spodziewa się że ci Boży wybrańcy będą prawymi ludźmi. I jako tacy zechcą spełniać Boską wolę. Ale przy okazji, niejako po drodze, utwierdzono ją w przekonaniu że ten kanał jest nieomylny. I tu zaczynają się schody. Bo kiedy da się to zweryfikować okazuje się być inaczej. Wszyscy bowiem błądzą i brak im chwały Bożej. Czy to jednak oznacza że białe jest czarne?

Tylko zakochany lub głupiec widzi albo same zalety albo same wady. Uważacie że można określić których jest więcej w przypadku Świadków Jehowy? Odpowiedź jaka nasuwa mi się po wielu latach badań zagadnienia wydaje mi się taka:

To zależy od pokroju samego zainteresowanego. Jeżeli takowy dobrze się czuje w klimatach uporządkowanego, odgórnie narzuconego trybu życia, opartego na kontrastach, okaże się że społeczność SJ będzie dla niego zbawienna. W tym przypadku zasady jakimi rządzi się ta społeczność będą korzystne. Dadzą mu bowiem kręgosłup moralny, pokażą sens życia, pracowicie wypełni on czas.

Dla takiej osoby odejście będzie równoznaczne z nabyciem ciężkiej choroby, cierpieniami natury moralnej, życiem rozdartym i poczuciem niespełnienia. Lepiej niech nie odchodzi.

Co jednak z człowiekiem który lubi niezależność, eksperymenty, przekorę? Będzie się u SJ dusić. Dla takiego ta organizacja będzie niczym klatka dla ptaków. I co, ma odejść? Człowiek potrzebuje innych ludzi, źle się bez nich czuje. Więc każdy sam musi podjąć decyzję, taką, jaka będzie dla niego najlepsza. Czasami dobrze nic nie robić bo życie samo podda stosowne rozwiązanie.

Zauważmy że charakter i usposobienie człowieka też się czasami zmienia. Nic przecież w miejscu nie stoi. To co dziś wydaje się złe, jutro może przynieść korzyści.

Użytkownik P.K.Dick edytował ten post 2010-09-26, godz. 12:36


Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.



#113 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-09-26, godz. 11:39

To bardzo poważna sprawa i niemały problem.



Pełna zrozumienia wypowiedź. Dziekuję Dick.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-09-26, godz. 12:46

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#114 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-09-26, godz. 12:01

Jeden, długoletnio nie utrzymujący kontaktu ze zborem, ale mieszkający na terenie macierzystego zboru, brat, nie wykluczony, opowiadał mi jak to rówieśnik (zresztą starszy zboru) próbował go w sklepie nie zauważyć. Ale odłączony, nie w ciemnię bity, sam go zawstydzająco przywitał i nie omieszkał przypomnieć, że nie został oficjalnie ze zboru wyłączony. Poza "dzień dobry" starszy nie wiedział, co ma powiedzieć, tak go zatkało.
Myślę, że jak niektórzy członkowie zboru nas nie zauważają, to niekoniecznie należy ułatwiać im sytuację. Jak to mówił jeden z moich profesorów- dzień dobry nie mówi się po to, aby ktoś ci pozdrowienie odwzajemnił, tylko po to, aby pokazać, że jesteśmy ludźmi kulturalnymi i dobrze wychowanymi. No więc uczmy naszych byłych braci kultury! ;)


Podoba mi się taka postawa, może nie aż tak ostro ale też tak się staram. Zdaje sobie sprawę z tego że kogoś można nie zauważyć albo uważać że on pierwszy powinien sie pokłonić ale wypada chociaż uśmiechem go do tego skłonić.

Ale co zrobić gdy mówi sie starszej kobiecie (dobrze mnie zna bo to babcia mojego syna) na schodach bloku "dzień dobry" a ona zachowuje się jakby nikogo nie mijała i to kilkakrotnie. Czy dalej być kulturalnym i posądzanym o natręctwo czy sobie ją odpuścić?

Heh... Dokładnie taką sytuację mają ze mną ;)
Trochę niespokojny ze mnie duch i od czasu do czasu zmieniam miejsca zamieszkania, a biedni Świadkowie (nie znając mnie) głoszą mi, prowadzą ze mną studia biblijne, ożywione dyskusje... podejrzewam, że nawet sobie to wszystko skrzętnie raportują.
Pewnie wielu jest takich ex-ów na świecie. Nie wiem tylko, czy taki "system znakowania" nie zachwiałby w dużym stopniu statystyk z godzinek, rozpowszechnień czy studiów. Rzecz jasna na sporą niekorzyść WTS.



Takie zachowanie nie świadczy źle o nich ale o tobie.
Jeśli to cię bawi i robisz to dla rozrywki kosztem innych to jest po prostu niegrzeczne.

nie rozumiem jednego.Dlaczego niektórzy śj udzielają się na takim forum,ujadają na organizację a jednocześnie latają na zebrania i głoszenia.To nie moja sprawa ale to jest obłudne i dwulicowe.Albo rybki albo akwarium.Ja nie mogłabym żyć w takiej obłudzie,brzydzę się nią.


Może to kwestia dojrzałości emocjonalnej, dojrzałości społecznej.

Mam takie same odczucia jak ty. Najważniejsze dla mnie jest życie w zgodzie z własnym ja. Patrze w lustro i wiem kogo widzę bez względu gdzie to lustro wisi, czy na sali czy w domu.

Chyba jednak na dłuższą metę nie da się grać.

To bardzo poważna sprawa i niemały problem. Osoba będąca ŚJ jest przecież osobą wierzącą. Jako taka wierzy że Bóg ma swoich ludzi na ziemi. Spodziewa się że ci Boży wybrańcy będą prawymi ludźmi. I jako tacy zechcą spełniać Boską wolę. Ale przy okazji, niejako po drodze, utwierdzono ją w przekonaniu że ten kanał jest nieomylny. I tu zaczynają się schody. Bo kiedy da się to zweryfikować okazuje się być inaczej. Wszyscy bowiem błądzą i brak im chwały Bożej. Czy to jednak oznacza że białe jest czarne?

Tylko zakochany lub głupiec widzi albo same zalety albo same wady. Uważacie że można określić których jest więcej w przypadku Świadków Jehowy? Odpowiedź jak nasuwa mi się po wielu latach badań zagadnienia wydaje mi się taka:

To zależy od pokroju samego zainteresowanego. Jeżeli takowy dobrze się czuje w klimatach uporządkowanego, odgórnie narzuconego trybu życia, opartego na kontrastach, okaże się że społeczność SJ będzie dla niego zbawienna. W tym przypadku zasady jakimi rządzi się ta społeczność okażą się korzystne. Da mu bowiem kręgosłup moralny, pokaże sens życia, pracowicie wypełni czas.

Dla takiej osoby odejście będzie równoznaczne z nabyciem ciężkiej choroby, cierpieniami natury moralnej, życiem rozdartym i poczuciem niespełnienia. Lepiej niech nie odchodzi.

Co jednak z człowiekiem który lubi niezależność, eksperymenty, przekorę? Będzie się u SJ dusić. Dla takiego ta organizacja będzie niczym klatka dla ptaków. I co, ma odejść? Człowiek potrzebuje innych ludzi, źle się bez nich czuje. Więc każdy sam musi podjąć decyzję, taką, jaka będzie dla niego najlepsza. Czasami dobrze nic nie robić bo życie sam podda stosowne rozwiązanie.

Zauważmy że charakter i usposobienie człowieka też się czasami zmienia. Nic przecież w miejscu nie stoi. To co dziś wydaje się złe, jutro może przynieść korzyści.



Nie zgadzam się z tobą albo nie rozumie.

Przecież nie mówimy tu o drobiazgach. Nie mówimy o pewnych drobnych niedomówieniach ale o sprawach zasadniczych.

Jak można być ŚJ i nie wierzyć w natchnienie Pisma Świętego albo nie wierzyć w Boga. Przecież nie można tak w każdym związku wyznaniowym.

Taka osoba dwulicowa jeśli jest w stanie wolnym potem zawiera małżeństwo z wierzącym i dopiero zaczyna sie dramat.

Słyszałeś kiedyś o odwadze cywilnej? W szkole mnie tego uczono, stara dobra szkoła.

Moja siostra odeszła ale to nie spowodowało że ona dla mnie umarła, Jehowa wcale tego nie oczekuje ode mnie. Ona ma męża i trójkę dzieci które nigdy nie były związane ze ŚJ. Czy wolą Boga jest abym ich krzywdził za błędy ich matki. Na pewno nie. Swobodnie mówię o moich kontaktach z siostrą, o wyjazdach do niej np. na ferie i nikt w zborze nigdy nic złego mi na to nie odpowiedział. Po odejściu więzy rodzinne nie umierają, umierają tylko więzy duchowe. Nie rozmawiam z nią na tematy biblijne bo tego oczekuje ode mnie Jehowa, więc jej nie głoszę, duchowo jest ona dla mnie martwa ale cieleśnie dalej ją kocham tak jak młodszą siostrę.

A jeśli chodzi o ukrywanie swoich poglądów to Biblia otwarcie potępia tchórzostwo.
W jednym tylko mogę sie z tobą Dick zgodzić, wydaje mi się że sugerujesz pewną prawdę.
Jehowę nie można oszukiwać, prędzej czy później on oczyści zbór, czyli tu można by powiedzieć że bez względu na nasze poczynania On będzie działał po swojemu.
Tylko czy ostateczne rozwiązanie sprawy nie okaże się bardziej bolesne?

#115 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-09-26, godz. 13:25

To zależy od pokroju samego zainteresowanego. Jeżeli takowy dobrze się czuje w klimatach uporządkowanego, odgórnie narzuconego trybu życia, opartego na kontrastach, okaże się że społeczność SJ będzie dla niego zbawienna. W tym przypadku zasady jakimi rządzi się ta społeczność będą korzystne. Dadzą mu bowiem kręgosłup moralny, pokażą sens życia, pracowicie wypełni on czas.

Dla takiej osoby odejście będzie równoznaczne z nabyciem ciężkiej choroby, cierpieniami natury moralnej, życiem rozdartym i poczuciem niespełnienia. Lepiej niech nie odchodzi.

Co jednak z człowiekiem który lubi niezależność, eksperymenty, przekorę? Będzie się u SJ dusić. Dla takiego ta organizacja będzie niczym klatka dla ptaków. I co, ma odejść? Człowiek potrzebuje innych ludzi, źle się bez nich czuje. Więc każdy sam musi podjąć decyzję, taką, jaka będzie dla niego najlepsza. Czasami dobrze nic nie robić bo życie samo podda stosowne rozwiązanie.

Zauważmy że charakter i usposobienie człowieka też się czasami zmienia. Nic przecież w miejscu nie stoi. To co dziś wydaje się złe, jutro może przynieść korzyści.


Ciekawa psychoanaliza P.K.Dick ale popełniasz jeden mały błąd -
Zakładasz z góry jakoby tylko Organizacja ŚJ była tą najwłaściwszą,
która skupia ludzi szczerze wierzących w Boga oraz tą, która może
dać moralny kręgosłup i przywrócić sens życia...

Na czym oparłaś tak niezachwianą opinię ?

Czy lektura tego forum nie zmusza człeka do refleksji (a co za tym
również ciebie),że niekoniecznie musi być to prawdziwa Organizacja Boga?

#116 P.K.Dick

P.K.Dick

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:space1999

Napisano 2010-09-26, godz. 14:44

" Zakładasz z góry jakoby tylko Organizacja ŚJ była tą najwłaściwszą"
Nie wiem gdzie Ty to przeczytałeś w moim liście, ale ok, nieważne....
Wiesz co Oskar?
Dla mnie jest to rzeczą drugorzędną, ta rywalizacja, rankingi: kto uważa że jest bliżej Boga, a kto dalej....
Pismo św jest księgą zachwycającą, powstało wczesniej niż się pojawili ŚJ i to dobrze jest umieć oddzielić w swoim rozumowaniu.
Nie będę potępiał tu ŚJ bo widzę dobre plony ich działań. Wiem też, że popełniają błędy jak to robił Dawid i Salomon, Ap. Piotr i inni...
Bóg to osądzi. Ale szczucie jednych ludzi na drugich, szukanie fałszywych niewolników, zostawiam to innym.

Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.



#117 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2010-09-26, godz. 15:07

abstrahując od słuszności lub niesłuszności opinii PKDicka rzuca się w oczy że przyznaje on: jeśli chcesz oddychać swobodnie, możesz czuć sie u ŚJ jak w klatce.

Zauważa też że opuszczenie klatki może być bolesne. Zaleca (o ile dobrze zrozumiałem) pozostawanie w klatce pomimo niedogodności, ale ubiera to w okrągłą formułkę pozornej swobody podjęcia "decyzji, takiej, jaka będzie dla niego najlepsza".

#118 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2010-09-26, godz. 16:25

też to zauważyłem w wypowiedzi Dick'a, są tacy co im wygodnie w klatce, o nic nie trzeba się martwić i wyjście z niej to ciężkie przeżycie.
pozdrawiam Andrzej

#119 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-09-26, godz. 16:30

No niech zgadnę jaka decyzja jest najkorzystniejsza dla ptaszka
w owej złotej klatce ?

Tylko Organizacja ŚJ zapewnia bezpieczne schronienie...znam te
teksty ze Strażnicy, tyle że nie mają pokrycia w rzeczywistości
i nie wytrzymują konfrontacji z autentycznymi relacjami obecnych
na tym forum ofiarami WTS-u

O plonach można by podyskutować czy szczuciu jednych ludzi
przeciw drugim...z pewnością ŚWIADKOWIE w tym celują -

A tak cała reszta jest OK. i jakieś zalety zapewne mają :)

Użytkownik oskar edytował ten post 2010-09-26, godz. 16:56


#120 P.K.Dick

P.K.Dick

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:space1999

Napisano 2010-09-26, godz. 16:45

Oskar, piszesz bardzo radykalnie. Zycie nie jest takie proste.
Życie wykluczonej w małej miejscowości, wiosce, po opuszczeniu ŚJ może być koszmarem większym niż bycie np. słabą duchowo, nieczynną siostrą.

Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych