Skocz do zawartości


Zdjęcie

Biblia - dokładna pod wględem naukowym?


  • Please log in to reply
65 replies to this topic

#41 Administrator

Administrator

    Forumowicz (51-500)

  • Admin
  • PipPip
  • 369 Postów
  • Gadu-Gadu:191423
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Irlandia

Napisano 2007-08-15, godz. 21:25

jak możesz wierzyc w bajki o wieży Babel i potopie w formie zawartej w Biblii? Przeciez to obraża inteligencję czytelnika, jesli potraktowac to dosłownie!

Nie wiem jak można uważać się za wierzącego (o ile się uważasz) i wierzyć w takie głupie, naturalistyczne brednie. A niby jak te zapisy biblijne mamy traktować, skoro Chrystus i Jego Apostołowie w nie wierzyli? Chrystus też wierzył w bajki, gdy to mówił?
  • Mat 24:38-30 "Bo jak w dniach owych przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali, aż do tego dnia, gdy Noe wszedł do arki, nie spostrzegli się, że nastał potop i zmiótł wszystkich, tak będzie i z przyjściem Syna Człowieczego."
Apostoł Piotr też wierzył w bajki?
  • 2P 2:5 "również starożytnego świata nie oszczędził, lecz ocalił jedynie ośmioro wraz z Noem, zwiastunem sprawiedliwości, zesławszy potop na świat bezbożnych;"

* Legendy - np. stworzenie człowieka, połknięcie Jonasza przez rekina, czy "zmartwychwstanie świętych" z Ewangelii Mateusza. Zdarzenia te nie miały miejsca i są jedynie alegorią.

Jakiego znowu rekina? Stworzenie człowieka to legenda, ale zmartwychwstanie już nie... bo ty tak twierdzisz? Ale mi argument! :lol:

Moim zdaniem cud to jest po prostu fakt, którego nie potrafimy wytłumaczyc w oparciu o posiadana wiedzę.

To jest durna, naturalistyczna definicja cudów kompletnie negująca naddnaturalną rzeczywistość. Cud to naddnaturalna ingerencja Boga w świecie a nie jakieś naturalne zjawisko, które wynika z immanentnych praw przyrody które prędzej, czy później zostaną odkryte. Równie dobrze możesz powiedzieć, że Boga nie ma (lub jest, ale się nie wtrąca do świata). Wyjdzie na to samo. To jest ateistyczne (deistyczne) założenie, nic więcej.

#42 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-08-15, godz. 21:27

Nie wiem jak można uważać się za wierzącego (o ile się uważasz) i wierzyć w takie głupie, naturalistyczne brednie. A jak to niby mamy traktować? Chrystus też wierzył w bajki, gdy to mówił?

  • Mat 24:38-30 "Bo jak w dniach owych przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali, aż do tego dnia, gdy Noe wszedł do arki, nie spostrzegli się, że nastał potop i zmiótł wszystkich, tak będzie i z przyjściem Syna Człowieczego."
Apostoł Piotr też wierzył w bajki?
  • 2P 2:5 "również starożytnego świata nie oszczędził, lecz ocalił jedynie ośmioro wraz z Noem, zwiastunem sprawiedliwości, zesławszy potop na świat bezbożnych;"

ja się nie uważam za wierzącego. Ja jestem wierzący. Wiara w Boga nie oznacza jednak traktowania dosłownie tego, co ludzie napisali. Zauważ, że Chrystus nie uczy historii powszechnej, ale przekazuje wazne prawdy moralne, i w tym celu posługuje się powszechnie panującymi przekonaniami. Gdyby chciał przekazać autentyczną wiedze o swiecie, pewnie musiałby żyć niczym patriarcha Noe jakies 900 lat.
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#43 Administrator

Administrator

    Forumowicz (51-500)

  • Admin
  • PipPip
  • 369 Postów
  • Gadu-Gadu:191423
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Irlandia

Napisano 2007-08-15, godz. 21:38

ja się nie uważam za wierzącego. Ja jestem wierzący. Wiara w Boga nie oznacza jednak traktowania dosłownie tego, co ludzie napisali. Zauważ, że Chrystus nie uczy historii powszechnej, ale przekazuje wazne prawdy moralne, i w tym celu posługuje się powszechnie panującymi przekonaniami.

Każdy jest w coś wierzący. Można wierzyć w kompletne brednie też. Chcesz powiedzieć, że Chrystus nauczał jakichś mętnych "prawd moralnych" odwołując się do fałszywych wyobrażeń i bredni? To jest dopiero nonsens! To tak jakby twierdzić, że Chrystus chciałby nauczyć nas czegoś o Bogu odwołując się do greckiego panteonu fałszywych bóstw.

Gdyby chciał przekazać autentyczną wiedze o swiecie, pewnie musiałby żyć niczym patriarcha Noe jakies 900 lat.

Tu nawet nie chodzi o przekazanie jakiejś kompleksowej wiedzy, ale o podstawowe sprawy. Negując (i to dosyć arbitralnie) historyczność Biblii negujesz i samą Biblię. Bo niby dlaczego miałbyś wierzyć, że stworzenie człowieka nigdy nie miało miejsca, a zmartwychwstanie tak. Niby na jakiej podstawie kategorycznie orzekasz, co jest zapisem historycznym a co metaforą? Gorzej, ty nawet nie twierdzisz, że coś jest metaforą, bo to łatwo by było obalić na podstawie analizy gatunku literackiego. Ty po prostu dowolne fragmenty Biblii traktujesz jako kłamstwa, zmyślone baśnie. Tylko problem w tym, że Chrystus i Apostołowie jakoś tak nie uważali. Więc skoro ty to odrzucasz, to nie wiem na jakiej jeszcze podstawie uważasz się za chrześcijanina. Podkopując Biblię, podcinasz gałąź na której sam siedzisz.

#44 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-08-15, godz. 21:47

Jakiego znowu rekina? Stworzenie człowieka to legenda, ale zmartwychwstanie już nie... bo ty tak twierdzisz? Ale mi argument!

Jakiego rekina? A jaką znasz inną rybę dostatecznie dużą, żeby połknęła człowieka w całości?

I to faktycznie nie był argument, tylko stwierdzenie.

Wieża Babel naprawdę istniała? I miała sięgac do nieba? Jak chcesz mnie przekonać do tej teorii?

Wieża Babel naprawdę istniała, była to piramida schodkowa, jakich pełno w Mezopotamii (dzisiejszy Irak). Miała sięgać nieba bo (jak mi powiedział mój katecheta) babilończycy wierzyli, że im większą świątynię wybudują, tym silniejszą mają kartę przetargową w modlitwach do swoich bogów. Autor podaje, że wieża Babel upadła (prawdopodobnie jej nie dokończono), co jest symbolicznym wyrazem przekonania, że wysokość świątyni nie pomoże nam zapanować nad Bogiem.

Potop również jest oparty na faktach autentycznych. Taki sam mit o potopie mieli Żydzi/Sumerowie, Indianie i Aborygeni. To nie może być przypadek - ten mit musi wywodzić się ze wspólnego źródła. Powtarzanie się takich motywów, jak tęcza, ptak przynoszący gałązkę, czy Noe i odrodzenie ludzkości, wyraźnie na to wskazuje.

Co to jest "cud"? czy dla mieszkańca Niniwy cudem nie byłoby zrobienie mu zdjęcia cyfrakiem i nastepnie pokazanie mu fotki na monitorze? smile.gif Moim zdaniem cud to jest po prostu fakt, którego nie potrafimy wytłumaczyc w oparciu o posiadana wiedzę.

Redukujesz Boga do rangi jakiegoś kosmity albo podróżnika w czasie, który popisuje się przed tubylcami swoją techniką. Bóg potrafi łamać prawa fizyki i nieraz to zrobił. Jakie nieodkryte prawo pozwoliło Jezusowi zamienić wodę w wino? Da się to powtórzyć na skalę przemysłową?

#45 Administrator

Administrator

    Forumowicz (51-500)

  • Admin
  • PipPip
  • 369 Postów
  • Gadu-Gadu:191423
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Irlandia

Napisano 2007-08-15, godz. 21:55

Jakiego rekina? A jaką znasz inną rybę dostatecznie dużą, żeby połknęła człowieka w całości?

No chyba wieloryb by bardziej już pasował. I proszę nie mówić mi że wieloryb to nie ryba, ale ssak, bo to jest tylko umowna klasyfikacja i spór o słowa. Próba wtłoczenia współczesnych terminologii do literatury starożytnej jest po prostu głupotą (która się zresztą panoszy w kręgach prymitywnego ateizmu).

BTW, każdy fakt jest z definicji autentyczny, albo nie jest faktem. Nie powinno się więc mówić "fakt autentyczny". Wystarczy krótko: fakt.

#46 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-08-16, godz. 05:33

I proszę nie mówić mi że wieloryb to nie ryba, ale ssak, bo to jest tylko umowna klasyfikacja i spór o słowa.

???????????????????????????????????????????????????????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

BTW, każdy fakt jest z definicji autentyczny, albo nie jest faktem. Nie powinno się więc mówić "fakt autentyczny". Wystarczy krótko: fakt.

"Guru" Geremek nie tak dawno stworzył nowe pojęcie: FAKT PRASOWY. :lol:
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#47 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-08-16, godz. 06:02

Negując (i to dosyć arbitralnie) historyczność Biblii negujesz i samą Biblię. Bo niby dlaczego miałbyś wierzyć, że stworzenie człowieka nigdy nie miało miejsca, a zmartwychwstanie tak. Niby na jakiej podstawie kategorycznie orzekasz, co jest zapisem historycznym a co metaforą? Gorzej, ty nawet nie twierdzisz, że coś jest metaforą, bo to łatwo by było obalić na podstawie analizy gatunku literackiego. Ty po prostu dowolne fragmenty Biblii traktujesz jako kłamstwa, zmyślone baśnie. Tylko problem w tym, że Chrystus i Apostołowie jakoś tak nie uważali. Więc skoro ty to odrzucasz, to nie wiem na jakiej jeszcze podstawie uważasz się za chrześcijanina. Podkopując Biblię, podcinasz gałąź na której sam siedzisz.

1. Opowieść o Adamie i Ewie, którzy zostali stworzeni jesienią roku 4026 pne jest dla mnie i dla 99,9999%% normalnie myslących przzypowieścią, mającą przekazać prymitywnemu społeczenstwu prawdę o równości wszystkich ludzi, co teraz zresztą potwierdzają genetycy. Również genetycy dowiedli, że gatunek pochodzi byc może nawet od jednej pramatki, ale w odróznieniu od ŚJ, którzy nb. w rozmowie ze mną powołali sie na powyższe, przesuwaja początek rodzaju ludzkiego o jakies 200.000 lat wstecz. 2. Jeśli uważasz, że bycie chrześcijaninem oznacza dosłowną wiarę w każde słowo w Biblii, to faktycznie dla ciebie jedynymi chrześcijanami na świecie są ŚJ, oraz np. mormoni.3. Podstawą mojego orzekania co do tego, co w Biblii jest zapisem historycznym, a co nie jest, nie jest arbitralne "widzi mi się", ale opieram się na ustaleniach współczesnej nauki, w tym archeologii, która w sposób kategoryczny stwierdza istnienie pierwszych miast jakieś 3.000 lat przed rzekomym stworzeniem Adama wg fundamentalistów. Opieram się także na tym, że nigdzie nie odnaleziono śladów potopu sprzed circa 4500 lat, który miałby być powszechny, a wody na rok miałyby przykryc Mount Everest. Przyznasz, że takie ślady powinny wszędzie istniec, skoro istnieja ślady wylewów Nilu mniej więcej z tego samego okresu?4. Moim zdaniem jesteś człowiekiem, który widzi pojedyncze drzewa, a nie widzi lasu.

Chcesz powiedzieć, że Chrystus nauczał jakichś mętnych "prawd moralnych" odwołując się do fałszywych wyobrażeń i bredni?

Chrystus po prostu przekazywał prawdy moralne opierając się na ówczesnym poziomie wiedzy. Inaczej po prostu nie byłby zrozumiany przez współczesnych. A jeśli uważasz, że Biblia to jest "podręcznik wszystkiego", to nasza dyskusja jest daremna.
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#48 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-08-16, godz. 06:18

I jeszcze jedno: ja uzyłem wyraźnie sformułowania ważne prawdy moralne, natomiast ty inputujesz mi zwrot mętne "prawdy moralne". Czyzbys sie zasad polemiki uczył od redaktorów dawnej "Trybuny Ludu"?
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#49 liza

liza

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 515 Postów

Napisano 2007-08-16, godz. 06:41

1. Opowieść o Adamie i Ewie, którzy zostali stworzeni jesienią roku 4026 pne jest dla mnie i dla 99,9999%% normalnie myslących przzypowieścią, mającą przekazać prymitywnemu społeczenstwu prawdę o równości wszystkich ludzi, co teraz zresztą potwierdzają genetycy. Również genetycy dowiedli, że gatunek pochodzi byc może nawet od jednej pramatki, ale w odróznieniu od ŚJ, którzy nb. w rozmowie ze mną powołali sie na powyższe, przesuwaja początek rodzaju ludzkiego o jakies 200.000 lat wstecz. 2. Jeśli uważasz, że bycie chrześcijaninem oznacza dosłowną wiarę w każde słowo w Biblii, to faktycznie dla ciebie jedynymi chrześcijanami na świecie są ŚJ, oraz np. mormoni.3. Podstawą mojego orzekania co do tego, co w Biblii jest zapisem historycznym, a co nie jest, nie jest arbitralne "widzi mi się", ale opieram się na ustaleniach współczesnej nauki, w tym archeologii, która w sposób kategoryczny stwierdza istnienie pierwszych miast jakieś 3.000 lat przed rzekomym stworzeniem Adama wg fundamentalistów. Opieram się także na tym, że nigdzie nie odnaleziono śladów potopu sprzed circa 4500 lat, który miałby być powszechny, a wody na rok miałyby przykryc Mount Everest. Przyznasz, że takie ślady powinny wszędzie istniec, skoro istnieja ślady wylewów Nilu mniej więcej z tego samego okresu?4. Moim zdaniem jesteś człowiekiem, który widzi pojedyncze drzewa, a nie widzi lasu.Chrystus po prostu przekazywał prawdy moralne opierając się na ówczesnym poziomie wiedzy. Inaczej po prostu nie byłby zrozumiany przez współczesnych. A jeśli uważasz, że Biblia to jest "podręcznik wszystkiego", to nasza dyskusja jest daremna.

Zgadzam sie z tym twierdzeniem ,ze nie trzeba zgadzac sie w 100% z Biblia aby byc chrzescijaninem lub sie nim czuc ale taki sposob myslenia napewno nie znajdzie zrozumienia na tym Forum , istnieje tez ryzyko ,ze ta wypowiedz moze byc delikatnie" wymazana" zeby nie "zaklucac" pewnych istniejacych zasad kierujacych tego typu Forami.....ale to juz taka mala dygresja....

#50 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-08-16, godz. 08:27

No chyba wieloryb by bardziej już pasował. I proszę nie mówić mi że wieloryb to nie ryba, ale ssak, bo to jest tylko umowna klasyfikacja i spór o słowa. Próba wtłoczenia współczesnych terminologii do literatury starożytnej jest po prostu głupotą (która się zresztą panoszy w kręgach prymitywnego ateizmu).

Czy chcesz wobec tego powiedzieć, że Księga Jonasza była pisana na podstawie aktualnego stanu wiedzy Żydów? Wieloryb nie jest ssakiem umownie, tylko realnie. Rodzi młode zamiast ikry, które ssą mleko.
I chociaż tutaj jeszcze można bronić się stwierdzeniem, że Żydzi użyli innych słów do opisania naukowego faktu, to doszukiwanie się w wersecie o "zwijanym niebie" zakrzywienia czasoprzestrzeni, to kompletne nieporozumienie.

Zgadzam sie z tym twierdzeniem ,ze nie trzeba zgadzac sie w 100% z Biblia aby byc chrzescijaninem lub sie nim czuc ale taki sposob myslenia napewno nie znajdzie zrozumienia na tym Forum , istnieje tez ryzyko ,ze ta wypowiedz moze byc delikatnie" wymazana" zeby nie "zaklucac" pewnych istniejacych zasad kierujacych tego typu Forami.....ale to juz taka mala dygresja....

Nie spotkałem się dotychczas z cenzurą na tym forum. W ogóle to forum jest najlepszym miejscem wymiany myśli na tematy religijne w polskim Internecie. Wielkie wyrazy uznania dla Administratora.

#51 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-08-16, godz. 08:37

czy użyte w księdze Jonasza słowo wyklucza ssaka morskiego?

#52 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-08-16, godz. 10:59

Moim zdaniem problem moze być w tym, że starozytni po prostu in gremio nazywali mieszkańców powietrza ptakami, mieszkanców ziemi - zwierzetami, a wód - rybami. Ssak zaś jest pojęciem z zakresu systematyki kręgowców.
Ale to po prostu świadczy o tym, że Biblia operuje pojęciami dostepnymi współczesnym jej Izraelitom.
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#53 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-08-16, godz. 12:27

Moim zdaniem problem moze być w tym, że starozytni po prostu in gremio nazywali mieszkańców powietrza ptakami, mieszkanców ziemi - zwierzetami, a wód - rybami. Ssak zaś jest pojęciem z zakresu systematyki kręgowców.
Ale to po prostu świadczy o tym, że Biblia operuje pojęciami dostepnymi współczesnym jej Izraelitom.


Dlatego mamy w niej cuda, bogów, demony, anioły, wieloRYBY, etc.
Jednak w XXI w. są ludzie, którzy upierają się przy jej dosłownym odczycie.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#54 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-08-16, godz. 14:55

A gdyby tak Biblię odczytać nie jako "podręcznik do wszystkiego", ale jako "podręcznik moralny", którego treść pozostała jest zgodna ze stanem XXI w. wiedzy?
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#55 Administrator

Administrator

    Forumowicz (51-500)

  • Admin
  • PipPip
  • 369 Postów
  • Gadu-Gadu:191423
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Irlandia

Napisano 2007-08-18, godz. 18:48

Opowieść o Adamie i Ewie, którzy zostali stworzeni jesienią roku 4026 pne jest dla mnie i dla 99,9999%% normalnie myslących przzypowieścią, mającą przekazać prymitywnemu społeczenstwu prawdę o równości wszystkich ludzi

Aby dowieść że to przypowieść musiałbyś dowieść tego na bazie analizy literackiej tekstu, bo każdy gatunek literacki charakteryzuje się specyficznymi cechami. Przypowieść to taki jeden z gatunków literackich, który w ogóle nie pasuje do całej historii Adam i Ewy. Ten cały tekst wyjaśnia pochodzenie ludzkości, i to jest jego cel, zawiera nawet typowe elementy kroniki historycznej (genealogie). Co do tego roku, to czyjeś wymysły. Zdaje się że Żydzi sobie "wyliczyli" inną datę od ŚJ.

Jeśli uważasz, że bycie chrześcijaninem oznacza dosłowną wiarę w każde słowo w Biblii, to faktycznie dla ciebie jedynymi chrześcijanami na świecie są ŚJ, oraz np. mormoni.

Po pierwsze, mormoni odrzucają Biblię i zastępują jej autorytet Księgą Mormona. Po drugie, ŚJ zastąpili autorytet Biblii publikacjami organizacji Strażnicy (sami ŚJ są nauczani że nie dojdą do poznania Biblii poprzez samodzielne jej studiowanie, więc tak naprawdę, wbrew ich deklaracjom, Biblia jest traktowana instrumentalnie, jako narzędzie do potwierdzenia doktryn Strażnicy). I po trzecie, wiara w każde słowo Biblii nie czyni nikogo chrześcijaninem, bo wiedzieć, a czynić to dwie różne sprawy. Diabeł ma z pewnością więcej poznania niż niejeden z ludzi i wierzy że jest Bóg, a mimo to nic mu to nie daje. Na pewno jednak, jeśli ktoś twierdzi, że jest chrześcijaninem, to musi wskazać na jakiś fundament tego twierdzenia. Jeśli odrzucić Biblię, to nie ma takiej podstawy i już. Inna sprawa, że są tam zapisane pewne "rzeczy niezrozumiałe, które, podobnie jak i inne pisma, ludzie niewykształceni i niezbyt umocnieni przekręcają ku swej własnej zgubie" (2P 3:16). Na

Podstawą mojego orzekania co do tego, co w Biblii jest zapisem historycznym, a co nie jest, nie jest arbitralne "widzi mi się", ale opieram się na ustaleniach współczesnej nauki,

O tym co w danej księdze jest zapisem historycznym, a co nie, decyduje tylko i wyłącznie rodzaj gatunku literackiego tam użyty. To oczywiście nie oznacza, że zapis historyczny jest poprawny i wyczerpujący (pełny) czy częściowo skażony, czy po prostu całkowicie błędny. Ale gadanie o jakiejś nauce, tym śmieszniejsze, że większość zapisów ST została potwierdzona archeologicznie, jest niepoważne.Jeśli więc zapis powstania ludzkości w Genesis nie pasuje pod gatunek przypowieści, poezji itp, to jest to zapis historyczny. A że tak jest, dodatkowo potwierdza to co w NT na ten temat wypowiedział Chrystus i Jego Apostołowie (nie będę znowu przytaczał cytatów).Nauce obce są twierdzenia pewne i niepodważalne. Dziś coś przyjmuje, a jutro może odrzucić. Taka już jej natura, a ty popadłeś w prymitywny scjentyzm i twoja wiara (lub niewiara) będzie się zmieniać i migotać niczym chorągiewka na wietrze (lub nowe światło u ŚJ ;), bo w nauce obcy jest dogmatyzm i jakakolwiek pewność twierdzeń. Masz nieaktualne poglądy na temat natury nauki wynikające najpewniej z braków w dziedzinie filozofii nauki.

nigdzie nie odnaleziono śladów potopu sprzed circa 4500 lat, który miałby być powszechny,

No to jak wytłumaczysz powszechny mit Potopu i garstki ocalałej ludzkości obecny praktycznie we wszystkich kulturach na całym świecie?

Chrystus po prostu przekazywał prawdy moralne opierając się na ówczesnym poziomie wiedzy. Inaczej po prostu nie byłby zrozumiany przez współczesnych.

No to wymień te skomplikowane "prawdy", które im przekazywał, a które nie dałoby się prościej przekazać. Bzdury pleciesz i tyle. Zakładasz, że Chrystus był oszustem, który odwoływał się do błędnych wyobrażeń, aby coś niby przekazać tępemu ludowi. Udawał, że wierzy w historyczność Genesis, chociaż niby wcale w to nie wierzył.

A jeśli uważasz, że Biblia to jest "podręcznik wszystkiego", to nasza dyskusja jest daremna.

Nigdy tego nie powiedziałem.

I jeszcze jedno: ja uzyłem wyraźnie sformułowania ważne prawdy moralne, natomiast ty inputujesz mi zwrot mętne "prawdy moralne".

No bo są mętne. Co to niby za prawda "wszyscy ludzie są równi". Śmiechu warte. To oczywisty banał odkryty na nowo przez komunistów i Rewolucję Francuską. Powtórzę raz jeszcze, Biblia naukę moralną wywodzi i opiera na historyczności pewnych wydarzeń. Biblia jest zrośnięta z historią. Tak nie ma, i tego nie mogą zrozumieć np. hinduiści, bo Wedy nauczają właśnie takich "prawd duchowych" w kompletnym oderwaniu od jakichkolwiek wydarzeń historycznych. Spróbuj podważyć historyczny fakt zmartwychwstania Jezusa z Nazaretu i twierdzić że celem całego NT było nauczanie "ważnych prawd moralnych". Wyjdzie z tego jedna, wielka bzdura.

#56 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-08-18, godz. 19:33

Po pierwsze, mormoni odrzucają Biblię i zastępują jej autorytet Księgą Mormona.

To jest wierutna bzdura. Misjonarze chodza po ulicach, więc każdy może skonfrontować.

Aby dowieść że to przypowieść musiałbyś dowieść tego na bazie analizy literackiej tekstu, bo każdy gatunek literacki charakteryzuje się specyficznymi cechami.

Czy ty masz pojęcie, co to są "gatunki literackie"? Bo z powyższego wynika, że nie.

.No to jak wytłumaczysz powszechny mit Potopu i garstki ocalałej ludzkości obecny praktycznie we wszystkich kulturach na całym świecie?

Faktycznie. Dowód naukowy, że aż siadłem. Opowieści o Babie Jadze też są powszechne, a więc wg ciebie istniała historycznie?

O tym co w danej księdze jest zapisem historycznym, a co nie, decyduje tylko i wyłącznie rodzaj gatunku literackiego tam użyty. To oczywiście nie oznacza, że zapis historyczny jest poprawny i wyczerpujący (pełny) czy częściowo skażony, czy po prostu całkowicie błędny. (...)Biblia naukę moralną wywodzi i opiera na historyczności pewnych wydarzeń. Biblia jest zrośnięta z historią. Tak nie ma, i tego nie mogą zrozumieć np. hinduiści, bo Wedy nauczają właśnie takich "prawd duchowych" w kompletnym oderwaniu od jakichkolwiek wydarzeń historycznych. Spróbuj podważyć historyczny fakt zmartwychwstania Jezusa z Nazaretu i twierdzić że celem całego NT było nauczanie "ważnych prawd moralnych". Wyjdzie z tego jedna, wielka bzdura.

Rozumiem zatem że Biblia zawiera zapis historyczny, który jest częściowo skażony lub też całkowicie błędny. Tego sie po tobie nie spodziewałem....
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#57 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-08-18, godz. 19:48

Jeszcze dodatkowo jako suplement podaje definicje gatunków literackich:

Epika
1. Definicja.
Epika - rodzaj literacki, w którym przedstawione są zdarzenia zmyślone lub prawdziwe. Opowiada je narrator opisujący postacie bohaterów. Zdarzenia składają się na fabułę utworu. Może ona zawierać jeden (nowela) lub kilka wątków. Wątek to układ wydarzeń związanych z określoną postacią lub zagadnieniem. Moment szczytowego napięcia w akcji poprzedzający jej rozwiązanie i decydujący o rozwoju wydarzeń to punkt kulminacyjny. Utwory epickie najczęściej pisane są prozą (czasami wierszem, np. Pan Tadeusz).
2. Gatunki.
W epice występują następujące gatunki: mit, podanie, baśń, opowiadanie, nowela, powieść i jej odmiany (ze względu na temat) - historyczna, społeczno-obyczajowa, psychologiczna, podróżniczo-przygodowa, fantastycznonaukowa, kryminalna, sensacyjna.

Liryka
1. Definicja.
Liryka, utwór którego treścią są osobiste uczucia, nastroje i refleksje autora. Utwory liryczne to - najprościej rzecz ujmując - po prostu wiersze. W liryce - osoba, która wypowiada się, nazywana jest podmiotem lirycznym lub określana mianem "ja" lirycznego. To po prostu ten ktoś, kto otwiera przed nami swój świat wewnętrzny i w formie monologu mówi o swoich przeżyciach, wzruszeniach, doznaniach, dzieli się z nami swoją refleksją

Dramat
1. Definicja.
Dramat - rodzaj literacki obejmujący utwory przeznaczone do wystawienia na scenie.

Użytkownik kjt edytował ten post 2007-08-18, godz. 20:23

"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#58 Administrator

Administrator

    Forumowicz (51-500)

  • Admin
  • PipPip
  • 369 Postów
  • Gadu-Gadu:191423
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Irlandia

Napisano 2007-08-18, godz. 20:32

To jest wierutna bzdura. Misjonarze chodza po ulicach, więc każdy może skonfrontować.

Artykuł 8 mormońskiego wyznania wiary stwierdza "Wierzymy, że Biblia jest słowem Boga na tyle, na ile została poprawnie przetłumaczona; wierzymy również, że Księga Mormona jest słowem Boga." Kluczowe są tu słowa "na ile została poprawnie przetłumaczona", bo mormoni uważają, że Biblia została zniekształcona i o tym co jest w niej słowem Boga decyduje.... Księga Mormona. Czyli uznają Biblię na tyle, na ile zgadza się z Księgą Mormona (którą jej twórca, Joseph Smith nazwał"najbardziej poprawną księgą na Ziemi"). Jeśli Biblia koliduje w czymś z treścią Księgą Mormona, to mormoni Biblię podporządkowują autorytetowi Księgi Mormona. Dodatkowo twierdzą, że Biblia nie zawiera wszystkich słów Boga (2 Nephi 29:10, też v3-6) i tylko Księga Mormona zawiera "pełnię ewangelii" (Doktryny i Przymierza 20:9). Sprawa jest zatem jasna. Zobacz http://apologetyka.com/sekty/mormoni/

BTW, jeśli masz jakiś dostęp do ichnich misjonarzy, zapytaj się czy jest gdzieś dostępna Księga Mormona i inne ich kluczowe księgi w wersji elektronicznej. I czy polskie wydanie jest gdzieś w takiej formie. Zrobiłbym do tego wyszukiwarkę.


Opowieści o Babie Jadze też są powszechne, a więc wg ciebie istniała historycznie?

Bez sensu. Przecież to powszechnie znana... bajka. Chcesz dowieść że to kronika historyczna, czy co?

Rozumiem zatem że Biblia zawiera zapis historyczny, który jest częściowo skażony lub też całkowicie błędny. Tego sie po tobie nie spodziewałem....

Źle rozumiesz. Chciałem tylko powiedzieć, że z samego określenia gatunku literackiego, nie wynika wiarygodność jego przekazu. To było ogólne sformułowanie, bez odnoszenia konkretnie do Biblii. Zaś co do Biblii, to sytuacja wygląda tak, że uważa się za natchnione nie kopie a tylko autografy. Te zaś się nie zachowały i współczesny tekst Biblii jest rekonstruowany na podstawie licznych kopii i literatury Ojców Apostolskich. Jakością tej rekonstrukcji zajmuje się nauka zwana Krytyką Tekstu. Zajmuje się ona selekcją i określeniem wiarygodności dostępnych manuskryptów. Do tego dochodzi trudność z przekładem oryginalnych języków starożytnych (hebrajski, aramejski i grecka koine) na język współczesny. Trzeba uwzględniać szereg reguł, sposób w jaki funkcjonowały pewne zwroty w czasach hagiografów itp. To jest dosyć kłopotliwa wiedza dla fundamentalistów przyzwyczajonych do traktowania swojego przekładu Biblii tak jak autograf. Ale widocznie Bóg chciał przekazać nam o sobie wiedzę w sposób zakładający element niepewności. W końcu musi być gdzieś miejsce na wiarę, nie?

#59 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-08-18, godz. 20:42

To nie ja, ale ty pleciesz bzdury. Artykuł 8 mormońskiego wyznania wiary stwierdza "Wierzymy, że Biblia jest słowem Boga na tyle, na ile została poprawnie przetłumaczona; wierzymy również, że Księga Mormona jest słowem Boga." Kluczowe są tu słowa "na ile została poprawnie przetłumaczona", bo mormoni uważają, że Biblia została zniekształcona i o tym co jest w niej słowem Boga decyduje.... Księga Mormona. Czyli uznają Biblię na tyle, na ile zgadza się z Księgą Mormona (którą jej twórca, Joseph Smith nazwał"najbardziej poprawną księgą na Ziemi"). Jeśli Biblia koliduje w czymś z treścią Księgą Mormona, to mormoni Biblię podporządkowują autorytetowi Księgi Mormona. Dodatkowo twierdzą, że Biblia nie zawiera wszystkich słów Boga (2 Nephi 29:10, teżl v3-6) i tylko Księga Mormona zawiera "pełnię ewangelii" (Doktryny i Przymierza 20:9). Sprawa jest zatem jasna. (...) Zaś co do Biblii, to sytuacja wygląda tak, że uważa się za natchnione nie kopie a tylko autografy. Te zaś się nie zachowały i współczesny tekst Biblii jest rekonstruowany na podstawie licznych kopii i literatury Ojców Apostolskich. Jakością tej rekonstrukcji zajmuje się nauka zwana Krytyką Tekstu. Zajmuje się ona selekcją i określeniem wiarygodności dostępnych manuskryptów. Do tego dochodzi trudność z przekładem oryginalnych języków starożytnych (hebrajski, aramejski i grecka koine) na język współczesny. Trzeba uwzględniać szereg reguł, sposób w jaki funkcjonowały pewne zwroty w czasach hagiografów itp. To jest dosyć kłopotliwa wiedza dla fundamentalistów przyzwyczajonych do traktowania swojego przekładu Biblii tak jak autograf. Ale widocznie Bóg chciał przekazać nam o sobie wiedzę w sposób zakładający element niepewności. W końcu musi być gdzieś miejsce na wiarę, nie?

I ty mi zarzucasz, że plotę bzdury? Przeciez sam sobie przeczysz, i to wyraźnie. naprzod atakujesz doktrynę Koscioła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, a potem stwierdzasz, że jego podejście do Biblii jest zasadne. Brawo!
Pzrypominam, że nie ustosunkowałes sie jeszcze do tego, że wykazałem ci brak znajomosci podstawowych definicji zwrotów, którymi sie posługujesz.
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#60 Administrator

Administrator

    Forumowicz (51-500)

  • Admin
  • PipPip
  • 369 Postów
  • Gadu-Gadu:191423
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Irlandia

Napisano 2007-08-18, godz. 21:10

naprzod atakujesz doktrynę Koscioła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, a potem stwierdzasz, że jego podejście do Biblii jest zasadne.

A gdzie ja niby ich atakuję? Przecież przedstawiłem ci tylko ich stanowisko odnośnie Biblii (którego najwyraźniej wcześniej nie znałeś). Poza tym gdzie ja stwierdzam, że ich stanowisko jest zasadne, tj. że Biblia została zasadniczo wypaczona i powinna być uzgadniana na podstawie Księgi Mormona??

wykazałem ci brak znajomosci podstawowych definicji zwrotów, którymi sie posługujesz.

Gdzie? Podałeś tylko gołą tezę i zamiast ją uzasadnić, skopiowałeś tekst o definicjach. Ty wiesz, co to jest argument i na czym polega argumentacja?




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych