Wcale nie robię tego bezmyślnie. Poprostu dbam o klienta, żeby nie ominęła go żadna nowość pojawiająca sie na rynku "chrześcijńskim" ;)Uznałem, że zakup łuku byłby zbyt kosztowny, a sierot w Wałbrzychu dużo, więc decyzja jest oczywista. Poza tym nic nie zastąpi osobistego kontaktu, no i będzie co wspominać po Armagedonie. "Pamiętasz siostro jak odskoczyłaś dwa kroki do tyłu na widok małego niebieskiego Nowego Testamentu?" "Tak, gdybym tego nie zrobiła oboje trafilibyśmy do Gehenny, ale Ty na szczeście przyszłeś na zromadzenie, na które zostawiłam Ci zaproszenie w skrzynce na listy..."O tak, Allah akbar!"
Jak już wcześniej napisałem - wrzucaj. Czego się chciałem dowiedzieć, tego się dowiedziałem i w sumie temat wyczerpany, czyli EOT.
Użytkownik Oko-Rentgen edytował ten post 2007-09-02, godz. 00:46