Skocz do zawartości


Zdjęcie

Argumenty "przeciw" przemyślenia...


  • Please log in to reply
83 replies to this topic

#41 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2007-09-04, godz. 10:51

Nie ma czegoś takiego jak "ogólnie o wiedzę"

Użytkownik yogiii edytował ten post 2007-09-04, godz. 10:57


#42 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2007-09-04, godz. 11:33

zapraszam na

http://www.brooklyn....m_4/2cdh8ok.jpg

Teraz już pojmuję czym jest wolność myślenia i wzkazywanie palcami.

Użytkownik yogiii edytował ten post 2007-09-04, godz. 11:35


#43 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2007-09-04, godz. 13:34

Dołączona grafika

Wydrukowane i gotowe do wrzucenia w salowe skrzyneczki! Jeszcze tylko "listonosz" ubierze butki i rusza w "pionierkę" ;)
Dołączona grafika

#44 Jonatan

Jonatan

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 21 Postów

Napisano 2007-09-04, godz. 14:31


Przede wszystkim nie „Salon Królestwa”, ani nie „Sala Królewska” (jak kiedyś rąbnąłeś), tylko „Sala Królestwa”.
A tak poza tym, to takie Twoje ulotki wrzucone do skrzynki, tu czy tam, lądują bezdyskusyjnie w koszu na śmieci.
Tego nikt nie czyta. Jeśli się jeszcze nie dowiedziałeś o tym, to teraz Ci to mówię.


To własnie się nazywa ograniczenie myślowe. Świadkowie Jehowy są zaprogramowani, i pisze to z całą odpowiedzialnością za słowa. Nikt im nie wmówi, podobnie jak premierowi Kaczyńskiemu, "ze czarne jest czarne, a białe jest białe". Przykład? Prosze bardzo:
Podczas jednego ze "studiów biblijnych", jakie kiedyś ze mną prowadzono poruszyłem kwestie "pala męki". Jako że była to już późna pora a temat kontrowersyjny, umowiliśmy sie że na kolejnym studium omówimy tylko i wyłacznie tę kwestię. Jakież było moje zdziwnienie, gdy za kilka dni zapukał do mnie brat "prowadzący" studium ze starszym zboru obładowanym (dosłownie!!!) stosem książek! Ja miałem do dyspozycji tylko i wyłącznie Biblię (przekład NŚ) oraz wiedzę zaczerpniętą w tej kwestii z artykułów ze strony brooklyn.org.pl . Nic więcej! I zaczęło się!
Ja im o tym, że są dowody historyczne, archeologiczne, medyczne, zapisy pierwszych "ojców kościoła", wreszcie zacząłem sypac samymi cytatami z Biblii- wszystko czarno na białym przemawiało za krzyżem, nie za palem. A oni?
Zaprogramowani. I ciągle ten sam argument, że stauros to pal! Okazało się, że książki, jakie przynieśli, to słowniki polsko-greckie, polsko-łacińskie, różne przekłady Biblii...Ciągle jeden i ten sam argument. Stauros to pal. Co tam historia, co tam archeologia, co tam medyczne doświadczenia, co tam Biblia....Widać, Rutherford wiedział lepiej :) Ciekawe, czy wpadł na pomysł pala w jednym ze swych zwidów poalkoholowych..?
Na moich 10 argumentów za Palem z poziomą belką, oni jednen kontrargument za palem bez patibulum, i tak w kółko. Wreszcie stwierdziwszy, że dalsza rozmowa ze mną nie ma sensu skulili ogony i poszli. Byłem z siebie dumny. Serio! Po prostu dumny.
Dodam jeszcze, że ten starszy zboru, to człowiek, który miesięcznie wydaje majątek na książki- kupuje je nałogowo. I nie są to romanse czy beletrystyka. W dużej części są to książki historyczne, bądź o tematyce biblijnej właśnie. Założę się, że raczej ich nie czyta i woli mieć niż być. Gdyby tak było, szybko by mu sie umysł rozświetlił.
To tylko jeden z przykładów, że ci ludzie nie myślą samodzielnie, nawet jeśli by chcieli. Niedziela- 2 godziny programowania, wtorek- godzina programowania, czwartek- dwie godziny, do tego codzienne studium osobiste, czytanie literatury itp., itd. .....Wielu moich znajomych, ktorzy są świadkami przyznaje otwarcie, że nie nadążają z czytaniem tego wszystkiego, z zebraniami na których muszą być, bo wiadomo...raz opuścisz to trudno, ale jak nie przyjdziesz drugi raz czy trzeci, to rozmowa ze starszym....masakra! Całe życie muszą dostosowac do wymogów braciszków i te żałosne sprawozdania, które tak naprawdę są " kant tyłka potłuc". Czy Bóg potrzebuje statystyk, które i tak są przekłamywane?
Jeden z moich znajomych, ŚJ od ponad 30 lat, gdy dowiedział sie ode mnie jak to jest z tym palem naprawdę, zadzwonił do mnie którejś nocy (doslownie w środku nocy!) i prosił, nalegał, żebym napisał w tej sprawie do Nadarzyna. Sam się bał, bo wykluczenie murowane! Gdy mu powiedziałem, że nie ma to najmniejszego sensu, bo i tak jak grochem o ścianę, wtedy juz nie przebieral w słowach (słyszeliście kiedyś, jak świadek potrafi sypnąć wiązanką łaciny kuchennej?). Był załamany i bezradny....ale dalej tkwi w "prawdzie", bo inaczej nie umie żyć, wierzy że "Organizacja" jest religia prawdziwą, tylko "ci z Brooklynu mącą".
Żal mi tych ludzi, bo w większości to ludzie naprawdę szczerzy i oddani Bogu. Tylko ich pobożność została w niecny sposób zagłuszona wstrętnie zmanipulowanymi naukami, w które muszą wierzyć, chciał nie chciał. Kłamstwo powtarzane wielokrotnie, staje sie prawdą. Jedynie słuszną prawdą......:(


#45 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2007-09-04, godz. 15:15

Naprawdę to już się staje śmieszne, takie bicie co chwila ludzi po łbie. ALE PRZECIEŻ TO JEST DALEKIE OD PSYCHOMANIPULACJI; SAMA PRAWDA! Problem, wręcz już chyba od niechcenia, PAL czy KRZYŻ... a na sam koniec komentarz wbijany do łba: "Żal mi tych ludzi, bo w większości to ludzie naprawdę szczerzy i oddani Bogu. Tylko ich pobożność została w niecny sposób zagłuszona wstrętnie zmanipulowanymi naukami, w które muszą wierzyć" - jakakolwiek nie była by to super opowiastka.


Ah i najciekawsza notka z wklejonej wyżej ulotki: "SAM poszukaj odpowiedzi (na forum)" Trochę to nielogiczne, "sam" masz szukac ale "na forum" gdzie inni powiedzą Ci jak masz myślec.

Użytkownik yogiii edytował ten post 2007-09-04, godz. 15:18


#46 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2007-09-04, godz. 17:20

Naprawdę to już się staje śmieszne, takie bicie co chwila ludzi po łbie. ALE PRZECIEŻ TO JEST DALEKIE OD PSYCHOMANIPULACJI; SAMA PRAWDA! Problem, wręcz już chyba od niechcenia, PAL czy KRZYŻ... a na sam koniec komentarz wbijany do łba: "Żal mi tych ludzi, bo w większości to ludzie naprawdę szczerzy i oddani Bogu. Tylko ich pobożność została w niecny sposób zagłuszona wstrętnie zmanipulowanymi naukami, w które muszą wierzyć" - jakakolwiek nie była by to super opowiastka.

Yogiii
A zastanawiałeś się nad takim świadectwem o pobożnych i gorliwych ludziach:

1. Bracia! Pragnienie serca mego i modlitwa zanoszona do Boga zmierzają ku zbawieniu Izraela.
2. Daję im bowiem świadectwo, że mają gorliwość dla Boga, ale gorliwość nierozsądną;
3. Bo nie znając usprawiedliwienia, które pochodzi od Boga, a własne usiłując ustanowić, nie podporządkowali się usprawiedliwieniu Bożemu.
(Rzym. 10:1-3 BW)

Gorliwi dla Boga ludzie. którzy w swojej gorliwości nie podporządkowują się Bogu. Jak myślisz, co się z tymi ludźmi stanie, jeśli nie podporządkują się Bogu i Jego usprawiedliwieniu, mimo, że nadal będą trwali w swojej gorliwości? A co stanie się z tymi ludźmi, co wolą gorliwie przestrzegać nauki ludzkie niż podporządkować się Ewangelii o zbawieniu w Jezusie Chrystusie?
Czesiek

#47 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2007-09-04, godz. 20:08

>> A zastanawiałeś się nad takim świadectwem o pobożnych i gorliwych ludziach

Ciekawa kwestia, Cześ. W sumie przypomina mi trochę przytaczany często werset przez Świadków Jehowy o zdradliwości naszego serca. Dziś uważam że serce i uczucia są dużo ważniejsze niż wiedza i oczywiście wielu się też ze mną nie zgodzi. Według mnie ten balans jakoś się przenosi na obie strony. Nie ma czarnego i nie ma białego. W sumie kiedy komuś przekażesz swoją wiedzę w którą wierzysz, to ta druga osoba z zupełnie innymi intencjami może tę wiedzę wykorzystywać troszeczkę w inny sposób. Np. gdy wejdzie wśród Twoich braci i na głos rzeknie: „Słuchajcie Boga bo będziecie spaleni w piekle”. Rozważniejsza osoba postara się wykorzystać wiedzę w taki sposób by podbudować innych, wierzę że przynajmniej tutaj się ze mną zgodzisz. Więc, niezależnie od sytuacji w której wiedza jest ta sama, ludzie z różnymi intencjami i stanem serca wydadzą swoje, odrębne niż Twoje, owoce.

Werset Pawła odnosi się do wiedzy, jak sądzę. I ja się zgodzę że przecież Bóg nie będzie w raju trzymał osoby które za wszystkie dary będą dziękować Buddzie.

Z tego co teraz obserwuję - dobry uczynek który wydaje się na dzień dzisiejszy banałem, jest traktowany jako coś mniej znaczącego niż wiedza. Ostatnio miałem przyjemność na przystanku rozmawiać z dwiema starszymi siostrami ugrupowania Świadków Jehowy i przy okazji padła myśl o tym że nie wystarczy robić tylko dobrych uczynków, trzeba też odpowiedniej wiedzy. Wtedy przeszliśmy do proroctw o dniach ostatnich. Chciałem się skupić na tych dobrych uczynkach, ponieważ w ich mniemaniu dobry uczynek miał strasznie małą wartość – jak gdyby dobry uczynek to rzecz normalna. Wydaje mi się jednak że bycie uśmiechniętym i miłym na co dzień dla innych to wcale nie taka prosta sprawa. Mam nadzieję że nie zagmatwałem i rozumiesz o co mi chodzi.

Zatem, dla mnie powiedzenie czegoś takiego jak: „Wiara w krzyż jest durnotą i bałwochwalstwem”… nie ma sensu. Nikogo czymś takim nie podbuduję a jeszcze szybciej postawię mur przed sobą. Moje myśli w głowie także są wolne od tego, więc nie wygląda to tak że „nie mówię o tym ale w myślach na to bluźnię”. Nie udowodnię nikomu krzyża ani Boga. Jeśli obie te rzeczy miały swoje miejsce w czasie, to jestem jak bezbronne dziecko ze swoimi dowodami. Jestem teraz i tu, jedynie co mogę zrobić to mieć otwarty umysł, wysłuchać WSZYSTKICH, nie wierzyć we wszystko jak mi mówią – jednak, przekumulowac sobie całą tę wiedzę i z doświadczenia życiowego wybrać taką drogę która nie skrzywdziła by innych. Dopiero teraz jestem na takim etapie że otwieram Biblię, czytam jakiś kawałek i myślę sobie: „o rany, ja nic nie wiem”.

Użytkownik yogiii edytował ten post 2007-09-04, godz. 20:09


#48 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2007-09-04, godz. 20:46

Ah i najciekawsza notka z wklejonej wyżej ulotki: "SAM poszukaj odpowiedzi (na forum)" Trochę to nielogiczne, "sam" masz szukac ale "na forum" gdzie inni powiedzą Ci jak masz myślec.

„Któż będzie cię wyróżniał? Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał?” (1 Kor 4,7)
Dołączona grafika

#49 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2007-09-05, godz. 06:47

Wydrukowane i gotowe do wrzucenia w salowe skrzyneczki! Jeszcze tylko "listonosz" ubierze butki i rusza w "pionierkę" ;)


Kawał dobrej, nikomu nie potrzebnej roboty.
[db]

#50 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2007-09-05, godz. 07:00

Werset Pawła odnosi się do wiedzy, jak sądzę. I ja się zgodzę że przecież Bóg nie będzie w raju trzymał osoby które za wszystkie dary będą dziękować Buddzie.


Yogiii
To co napisał apostoł Paweł nie odnosi się do do wiedzy. Odnosi się do wiary i postępowania Żydów. I apostoł doskonale wie o czym pisze bo sam był bardzo gorliwym Żydem z najbardziej gorliwego stronnictwa religijnego jakimi byli faryzeusze.
Tak naprawdę to co zrobiło WTS, że postawiło znak równości pomiędzy wiarą i wiedzą jest jednym wielkim oszustwem. Wiara nie równa się wiedza. Biblijna wiara równa się zaufanie Osobie i postępowanie według jej słów. Dobrze to widać na przykładzie Habakuka, który w obliczu najazdu Babilończyków wypowiada takie słowa:

16. Gdy to usłyszałem, struchlało moje ciało, na wieść o tym drgnęły moje wargi; lęk śmiertelny przeszył moje członki, a kolana zachwiały się pode mną. Zadrżałem przed dniem utrapienia, który nadchodzi na lud, na lud, który mnie uciska.
17. Zaiste, drzewo figowe nie wydaje owocu, a na winoroślach nie ma gron. Zawodzi drzewo oliwne, a rola nie dostarcza pożywienia. W ogrodzeniu nie ma owiec, a w oborach nie ma bydła.
18. Lecz ja będę radował się w Panu, weselił się w Bogu mojego zbawienia.
19. Wszechmogący Pan (Jahwe-Pan - BP)jest moją mocą, Sprawia, że moje nogi są chyże jak nogi łań, i pozwala mi kroczyć po wyżynach.
(Hab. 3:16-19 BW)

Wiedza sprawiła ból, natomiast zaufanie Bogu sprawiło radość pomimo wieści jakie usłyszał.


Ciekawa kwestia, Cześ. W sumie przypomina mi trochę przytaczany często werset przez Świadków Jehowy o zdradliwości naszego serca. Dziś uważam że serce i uczucia są dużo ważniejsze niż wiedza i oczywiście wielu się też ze mną nie zgodzi. Według mnie ten balans jakoś się przenosi na obie strony. Nie ma czarnego i nie ma białego. W sumie kiedy komuś przekażesz swoją wiedzę w którą wierzysz, to ta druga osoba z zupełnie innymi intencjami może tę wiedzę wykorzystywać troszeczkę w inny sposób. Np. gdy wejdzie wśród Twoich braci i na głos rzeknie: „Słuchajcie Boga bo będziecie spaleni w piekle”. Rozważniejsza osoba postara się wykorzystać wiedzę w taki sposób by podbudować innych, wierzę że przynajmniej tutaj się ze mną zgodzisz. Więc, niezależnie od sytuacji w której wiedza jest ta sama, ludzie z różnymi intencjami i stanem serca wydadzą swoje, odrębne niż Twoje, owoce.
(...)

Z tego co teraz obserwuję - dobry uczynek który wydaje się na dzień dzisiejszy banałem, jest traktowany jako coś mniej znaczącego niż wiedza. Ostatnio miałem przyjemność na przystanku rozmawiać z dwiema starszymi siostrami ugrupowania Świadków Jehowy i przy okazji padła myśl o tym że nie wystarczy robić tylko dobrych uczynków, trzeba też odpowiedniej wiedzy. Wtedy przeszliśmy do proroctw o dniach ostatnich. Chciałem się skupić na tych dobrych uczynkach, ponieważ w ich mniemaniu dobry uczynek miał strasznie małą wartość – jak gdyby dobry uczynek to rzecz normalna. Wydaje mi się jednak że bycie uśmiechniętym i miłym na co dzień dla innych to wcale nie taka prosta sprawa. Mam nadzieję że nie zagmatwałem i rozumiesz o co mi chodzi.

Zatem, dla mnie powiedzenie czegoś takiego jak: „Wiara w krzyż jest durnotą i bałwochwalstwem”… nie ma sensu. Nikogo czymś takim nie podbuduję a jeszcze szybciej postawię mur przed sobą. Moje myśli w głowie także są wolne od tego, więc nie wygląda to tak że „nie mówię o tym ale w myślach na to bluźnię”. Nie udowodnię nikomu krzyża ani Boga. Jeśli obie te rzeczy miały swoje miejsce w czasie, to jestem jak bezbronne dziecko ze swoimi dowodami. Jestem teraz i tu, jedynie co mogę zrobić to mieć otwarty umysł, wysłuchać WSZYSTKICH, nie wierzyć we wszystko jak mi mówią – jednak, przekumulowac sobie całą tę wiedzę i z doświadczenia życiowego wybrać taką drogę która nie skrzywdziła by innych. Dopiero teraz jestem na takim etapie że otwieram Biblię, czytam jakiś kawałek i myślę sobie: „o rany, ja nic nie wiem”.


Yogiii
Niekiedy trzeba komuś powiedzieć, jeśli nie zaufasz Panu Jezusowi, to pewnego dnia obudzisz sie w gehennie. Jeśli nic innego nie pomaga, to może to uświadomi tej osobie do czego zmierza w swoim życiu.
Dobry uczynek? Ciekawe, że już Izajasz mówił takie słowa o dobrych uczynkach:

5. Wychodzisz na spotkanie tych, którzy czynią sprawiedliwość i o twoich drogach pamiętają. Oto Ty gniewałeś się, bo grzeszyliśmy przeciwko tobie, od dawna w grzechach i w odstępstwie.
6. I wszyscy staliśmy się podobni do tego, co nieczyste, a wszystkie nasze cnoty są jak szata splugawiona, wszyscy więdniemy jak liść, a nasze przewinienia porywają nas jak wiatr.
7. I nie ma nikogo, kto by wzywał twojego imienia, kwapił się do uchwycenia się ciebie, gdyż zakryłeś swoje oblicze przed nami i oddałeś nas w moc naszych grzechów.
8. Lecz teraz, Panie, Ty jesteś naszym Ojcem, my jesteśmy gliną, a Ty naszym Stwórcą i wszyscyśmy dziełem twoich rąk!
9. Nie gniewaj się, Panie, zanadto i nie pomnij winy na wieki! Ach! Spojrzyj, że my wszyscy jesteśmy twoim ludem.
(Izaj. 64:5-9 BW)

Wszystkie nasze cnoty, a więc i dobre uczynki z powodu grzechu są jak splugawiona (zakrwawiona) szmata.
Jeśli chodzi o powiedzenie komuś, że "wiara w krzyż jest durnotą i bałwochwalstwem", to jeśli widzę, że dla kogoś krzyż przestał być symbolem śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa, a stał się przedmiotem kultu, który w magiczny sposób ma komuś zapewnić zbawienie i szczęście, to takiej osobie jestem gotów powiedzieć takie słowa i wykazać, że to co robi jest bałwochwalstwem i durnotą.

Otwarty umysł, to początek zdobycia pewnej wiedzy. Otwarte serce na Boga, to początek drogi wiary.
Czesiek

#51 Oko-Rentgen

Oko-Rentgen

    Pokój Ci obcy przybyszu!

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1320 Postów
  • Lokalizacja:Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia. Rok produkcji: 1977 n.e.

Napisano 2007-09-05, godz. 07:31

(...) Niekiedy trzeba komuś powiedzieć, jeśli nie zaufasz Panu Jezusowi, to pewnego dnia obudzisz sie w gehennie (...)


A co mówią świadkowie? Analogicznie do tego:
"Niekiedy trzeba komuś powiedzieć, jeśli nie zaufasz Jehowie, to pewnego dnia zginiesz w armagedonie"

(...) Jeśli nic innego nie pomaga, to może to uświadomi tej osobie do czego zmierza w swoim życiu. (...)


Nie, to tylko spowoduje "służenie Bogu" ze strachu przed utratą własnego życia.

#52 Oko-Rentgen

Oko-Rentgen

    Pokój Ci obcy przybyszu!

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1320 Postów
  • Lokalizacja:Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia. Rok produkcji: 1977 n.e.

Napisano 2007-09-05, godz. 08:08

Wydrukowane i gotowe do wrzucenia w salowe skrzyneczki! Jeszcze tylko "listonosz" ubierze butki i rusza w "pionierkę" ;)


I w chłodniejsze dni o czapce na aparat mózgowy proszę nie zapomnieć. Ulotki wyciągnie jak zwykle osoba odpowiadająca za skrzynkę i walnie to do śmieci.
Pozdrawiam

#53 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2007-09-05, godz. 15:23

Kawał dobrej, nikomu nie potrzebnej roboty.

Mój kawał i moja robota...
Dołączona grafika

#54 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2007-09-05, godz. 15:41

I w chłodniejsze dni o czapce na aparat mózgowy proszę nie zapomnieć.

Póki co będę miał ciepełko w Hiszpanii ^_^

Ulotki wyciągnie jak zwykle osoba odpowiadająca za skrzynkę i walnie to do śmieci.

Służba nie drużba! Od tego przecież ma tę funkcję. Szkoda, że już na zebranka nie chodzę :( Miło było posłuchać przestróg przez agentami obcego wywiadu :ph34r: "Bracia, różni ludzie, różne błędne nauki głoszą, np. adwentyści, że Chrystus powróci widzialnie" Nawet komentarz można było dać ;) Tylko dlaczego cała sala odwróciła sie w moją stronę jak odpowiedziałem, że ww. najwyraźniej mają rację? Wypowiedź ta padła w trakcie pouczeń na temat segregacji na nieczynnych, odłączonych i wykluczonych. "Jeśli ktoś spotyka się z innymi to znaczy, że nie chce spotykać się z nami". No i przestałem się spotykać z religijnie "czystą krwią"...

Użytkownik Adelfos edytował ten post 2007-09-05, godz. 15:46

Dołączona grafika

#55 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2007-09-05, godz. 17:42

Nie, to tylko spowoduje "służenie Bogu" ze strachu przed utratą własnego życia.

Ale ja nie mówię o służeniu Bogu (czyli jak to u śJ się sprowadza do głoszenia nauk WTS-u), ale o zaufaniu Bogu.
Czesiek

#56 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2007-09-05, godz. 19:01

>> To co napisał apostoł Paweł nie odnosi się do wiedzy.

To jakby założyć że wiedza eliminuje wybór religii. Nie powiedziałbym że Paweł „nie odnosi się do wiedzy” ale powiem Ci że Twoja interpretacja – czyli wiara i zaufanie komuś – ma tutaj też swoje racje jak najbardziej. Ale na pewno nie powiem że to o czym mówił Paweł nie tyczy się wiedzy czy też nie tyczy się wiary – jak ładnie nadmieniłeś „apostoł doskonale wie o czym pisze”, lepiej niż my. Nie bardzo jednak potrafię zrozumieć, ponieważ Twoja wypowiedź nie przeczy wcale mojej jak i moja nie przeczy Twojej interpretacji jako tako. Zobacz, ująłeś tak ciekawie: „[Paweł] sam był bardzo gorliwym Żydem z najbardziej gorliwego stronnictwa religijnego jakimi byli faryzeusze.” – zatem tym bardziej jego postać podkreśla że wiedza i interpretacja ludzi wcale nie musi być jednoznaczna z tokiem myślenia samego Boga. I Ty piszesz o tym używając innych etykietek - czyli Paweł wierzył w religię która była zakłamana wobec Boga – a ja piszę o tym że Paweł posiadał swoją wiedzę jednak ta nie dała mu dojścia do Boga. Tyle że Twoim rozwiązaniem będzie poprawna interpretacja Biblii jako klucz do poznania Boga natomiast moja stawia ten sam cel, lecz może troszkę innymi środkami.

Mam nadzieję że nie zamieszałem za bardzo i że źle nie zinterpretowałem Twojego myślenia, już coś czuję że zaraz mi napiszesz „Niestety, znowu źle mnie zrozumiałeś” :) Mam nadzieję jednak że do czegoś tam powoli dochodzimy.

>> Niekiedy trzeba komuś powiedzieć, jeśli nie zaufasz Panu Jezusowi, to pewnego dnia obudzisz sie w gehennie.

No właśnie i co tak naprawdę się czuje kiedy się do kogoś tak mówi? Po co się komuś to mówi?

>> Wszystkie nasze cnoty, a więc i dobre uczynki z powodu grzechu są jak splugawiona (zakrwawiona) szmata.

Moja taka osobista interpretacja doskonałego świata (oczywiście nierealna ale tak lubię czasem sobie porozmyślać) nie będzie istnieć po to by ludzie żyli dla wiary w Boga ale po to by z tym Bogiem żyć. Czyli np. Nie kocham swojej siostry dlatego że mi Bóg tak nakazał tylko kocham ją dlatego że ją kocham. Rozumiem o co Ci chodzi, ale wydaje mi się że to o czym mówi Izajasz to ukazanie siebie samego z pozycji krytycznej. Jak ktoś pomoże znieść wózek po schodach to zapytany „jak mu się pomagało?” odpowie skromnie „ah nic takiego, przy okazji pomogłem - każdy tak mógł”. Może słowa Izajasza są bardziej o tym jak to chełpiący się sobą człowiek powinien chodź na chwilę ukorzyć się by zobaczyć w jakiej tak naprawdę jest pozycji.

>> Otwarty umysł, to początek zdobycia pewnej wiedzy. Otwarte serce na Boga, to początek drogi wiary.

Staram się o otwartość mimo że mam spory kawałek życia z uprzedzeniami.

Użytkownik yogiii edytował ten post 2007-09-05, godz. 19:04


#57 Oko-Rentgen

Oko-Rentgen

    Pokój Ci obcy przybyszu!

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1320 Postów
  • Lokalizacja:Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia. Rok produkcji: 1977 n.e.

Napisano 2007-09-05, godz. 19:04

Ale ja nie mówię o służeniu Bogu (czyli jak to u śJ się sprowadza do głoszenia nauk WTS-u), ale o zaufaniu Bogu.

Mówiąc o 'służeniu' nie miałem oczywiście na myśli tradycyjnego świadkowskiego głoszenia. Służyć Bogu możesz również w taki sposób, że nie będziesz straszył innych gehenną, bo nie masz do czynienia czegoś takiego żadnego prawa - to jako przykład. Czy służenie, czy zaufanie, w obu przypadkach nadal będzie aktualne pytanie, czy poprzez straszenie gehenną, armagedonem lub śmiercią można coś takiego jak prawdziwe zaufanie zbudować, osiągnąć? Czy strach jest odpowiednią podstawą na zaufanie? Czy ufam lub służę Bogu tylko dlatego, że nie mam wyboru albo z powodu jakiejś obiecanej nagrody (np. życia)?

Użytkownik Oko-Rentgen edytował ten post 2007-09-05, godz. 19:20


#58 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2007-09-06, godz. 05:48

>> Niekiedy trzeba komuś powiedzieć, jeśli nie zaufasz Panu Jezusowi, to pewnego dnia obudzisz się w gehennie.

No właśnie i co tak naprawdę się czuje kiedy się do kogoś tak mówi? Po co się komuś to mówi?



Mówiąc o 'służeniu' nie miałem oczywiście na myśli tradycyjnego świadkowskiego głoszenia. Służyć Bogu możesz również w taki sposób, że nie będziesz straszył innych gehenną, bo nie masz do czynienia czegoś takiego żadnego prawa - to jako przykład. Czy służenie, czy zaufanie, w obu przypadkach nadal będzie aktualne pytanie, czy poprzez straszenie gehenną, armagedonem lub śmiercią można coś takiego jak prawdziwe zaufanie zbudować, osiągnąć? Czy strach jest odpowiednią podstawą na zaufanie? Czy ufam lub służę Bogu tylko dlatego, że nie mam wyboru albo z powodu jakiejś obiecanej nagrody (np. życia)?

Oko-Rentgen
Masz rację, "nie mam żadnego prawa nikomu mówić o gehennie" jak tęż nikt nie ma prawa mówić kierowcy, że jeśli będzie po górskich serpentynach jeździł 150km/h to skończy w przepaści.

Yogiii
Po co się mówi o gehennie jako o miejscu kary? Po to aby ostrzec ludzi, że jeśli nie skorzystają z Bożego daru łaski to doświadczą Bożego gniewu. Po to, aby sobie uświadomili, że tak naprawdę są zgubieni z powodu swoich grzechów i potrzebują ratunku (zbawienia) i jedynym, który może ich uratować (zbawić) jest Jezus Chrystus, który poniósł za nich karę na krzyżu.
Co się czuje kiedy to się mówi? Jeśli kochasz Boga, jeśli widzisz, że ludzie idą na zatracenie, jeśli zdajesz sobie sprawę, że ty sam byłeś na tej drodze do gehenny i tylko dzięki łasce Boga zostałeś z niej uratowany, to jedynym powodem dlaczego o tym mówisz, jest to, że kochasz tych ludzi i nie chcesz aby skończyli w miejscu kaźni.

Oko-Rentgen
Dopiero kiedy masz świadomość czego uniknąłeś, kiedy masz świadomość, że na nic innego nie byłeś w stanie sobie zasłużyć jak na karę za grzech, dopiero wtedy jesteś w stanie przyjąć Bożą łaskę w pokorze i wdzięczności i ze szczerego serca zaufać Bogu, bez starania się o to, aby sobie w jakiś sposób zasłużyć na względu Boga. I wtedy dopiero jesteś w stanie budować swoje życie w oparciu o Bożą łaskę.
Czesiek

#59 Oko-Rentgen

Oko-Rentgen

    Pokój Ci obcy przybyszu!

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1320 Postów
  • Lokalizacja:Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia. Rok produkcji: 1977 n.e.

Napisano 2007-09-06, godz. 09:45

Oko-Rentgen
Masz rację, "nie mam żadnego prawa nikomu mówić o gehennie" jak tęż nikt nie ma prawa mówić kierowcy, że jeśli będzie po górskich serpentynach jeździł 150km/h to skończy w przepaści.


Oczywiście, że mam rację. Porównanie gehenny do przepaści jest niefortunnym wyborem, jest niewłaściwe. Ja nie mam nic przeciwko ostrzeganiu przed serpentynami, ponieważ jest to sprawa czysto materialna, fizyczna - tam nie ma takich aspektów jak łaska, miłosierdzie etc. Jeżeli nie wyrobisz na zakręcie, no to spadniesz. Jeśli masz ochotę na ostrzeganie przed serpentynami, to możesz to sobie spokojnie czynić. Ale gehenna to pojęcie czysto duchowe - myślenie typowo ludzkie nie ma tutaj niczego do szukania, bo nie Twój to sąd, nie Twoje to miłosierdzie, nie Twoja to łaska, nie Twoje to przebaczenie - od tego jest ktoś inny. Wsadzenie kogoś w myślach do gehenny jest grzechem w Moich oczach.

Użytkownik Oko-Rentgen edytował ten post 2007-09-06, godz. 11:24


#60 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2007-09-06, godz. 15:41

>> Wsadzenie kogoś w myślach do gehenny jest grzechem w Moich oczach.

Ostre słowa, ale myślę że Oko-Rentgen ma całkiem słuszne spojrzenie na tę sprawę.

>> Po co się mówi o gehennie jako o miejscu kary? Po to aby ostrzec ludzi, że jeśli nie skorzystają z Bożego daru łaski to doświadczą Bożego gniewu.

To jakby usadzić swoje dziecko przed telewizorem i powiedzieć mu – masz, tutaj jest prawda a teraz właśnie widzisz jak Talibowie odcinają komuś głowę. Na co komu ta makabra? A prawda to w 100% jakby kto pytał! I tak właśnie jest z wiedzą, człowiek nie powinien wszystkiego wiedzieć.

>> Co się czuje kiedy to się mówi? Jeśli kochasz Boga, jeśli widzisz, że ludzie idą na zatracenie, jeśli zdajesz sobie sprawę, że ty sam byłeś na tej drodze do gehenny i tylko dzięki łasce Boga zostałeś z niej uratowany, to jedynym powodem dlaczego o tym mówisz, jest to, że kochasz tych ludzi i nie chcesz aby skończyli w miejscu kaźni.

Szczerze? Takie uczucia wyzwalają się w ludziach jak ktoś im powie że mogą być w gehennie? A może raczej Twoje zachowanie może przyprawić kogoś o uśmiech? Mówienie miłych, prostych i przemyślanych rzeczy sprawia uśmiech – ja tak to odczuwam.

Użytkownik yogiii edytował ten post 2007-09-06, godz. 15:42





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych