83 replies to this topic

[ISZBIN]

Jesteś tak prostacki że szyna kolejowa przy tobie to korkociąg

Niestety to TWÓJ WTS napisał taka prostacką licencje i dał takie prawa (w tym sobie) jakie dał.
Więc może przetłumacz tę swoją genialna myśl i wyślij CK, tylko zrób jakies szerokie wyjasnienia, bo ich starcze umysły nie pojmą Głębi i Błyskotliwości Twojej myśli godnej stania się hasłem przewodnim kongresów 2008 na całym brooklyńskim świecie. Bez odbioru.

Użytkownik ISZBIN edytował ten post 2008-01-09, godz. 22:09

[ewa]

Niestety to TWÓJ WTS napisał taka prostacką licencje i dał takie prawa (w tym sobie) jakie dał.
Więc może przetłumacz tę swoją genialna myśl i wyślij CK, tylko zrób jakies szerokie wyjasnienia, bo ich starcze umysły nie pojmą Głębi i Błyskotliwości Twojej myśli godnej stania się hasłem przewodnim kongresów 2008 na całym brooklyńskim świecie. Bez odbioru.

Zdaje się, że już coś podobnego było przerabiane a propos PNS w wersji elektronicznej.

Co się tyczy tego tematu, na pierwszy rzut oka wydaje się, że Gedeon ma rację. Niemniej przy odrobinie wolnego czasu chętnie zapoznam się z nim głębiej, aby sobie wyrobić dokładniejsze zdanie.

[rikibaka]

Tak szczerze to jesteście niesmaczni. Bez względu na to czy WTS może w Polsce podjąć jakieś kroki prawne przeciwko rozpowszechniającym ten materiał czy tylko może wam podskoczyć, to jednak instalując oprogramowanie na swoich kompach POTWIERDZILIŚCIE, ŻE ZGADZACIE SIĘ Z WARUNKAMI LICENCJI.
Najbardziej obrzydliwe w moich oczach jest nie to, że łamiecie swe własne słowo, ale że się tym chełpicie, macie w d...ie zawarte przez siebie umowy i twierdzicie że jesteście jak najbardziej w porządku. Jeśli w stosunku do innych organizacji i ludzi zachowujecie się podobnie i jesteście z tego dumni to gratuluję podejścia, ale nie chciałbym z wami robić jakichkolwiek interesów.

[pawel r]

Najbardziej obrzydliwe w moich oczach jest nie to, że łamiecie swe własne słowo, ale że się tym chełpicie, macie w d...ie zawarte przez siebie umowy i twierdzicie że jesteście jak najbardziej w porządku. Jeśli w stosunku do innych organizacji i ludzi zachowujecie się podobnie i jesteście z tego dumni to gratuluję podejścia, ale nie chciałbym z wami robić jakichkolwiek interesów.

Może komus język się nie podobać ok to rozumiem ale Twierdzenie Twoje:

Najbardziej obrzydliwe w moich oczach jest nie to, że łamiecie swe własne słowo, ale że się tym chełpicie, macie w d...ie zawarte przez siebie umowy i twierdzicie że jesteście jak najbardziej w porządku. Jeśli w stosunku do innych organizacji i ludzi zachowujecie się podobnie i jesteście z tego dumni to gratuluję podejścia, ale nie chciałbym z wami robić jakichkolwiek interesów.

Jest szczytem ignorancji bo jestem w stanie udowodnić że każdy z nas w swoim życiu robił coś podobnego. A jaki jest warunek spełnienia umowy licencyjnej? Być świadkiem Jehowy - to zalatuje mi wręcz Stalinizmem. Oczywiście jak ktokolwiek w tym świadkowie pod rządami totalitarnymi łamał Prawo - jakie było takie było ale to było Prawo! - bo inaczej łamaliby sobie oni sumienia to było wszystko ok ale jak teraz WTS robi w imię Prawa takie same zasady totalitarne ma być wszystko ok? Prawo jakie sobie uzurpuje WTS nie jest Prawem naturalnym czy też sumienia innych. Wyobraź sobie teraz, że jedziesz na Białoruś i tam praktycznie żadne Prawa patentowe czy licencyjne nie obowiązują i możesz tam zainstalowac sobie watchtower Library zgodnie z tamtejszym Prawem ponieważ nasze, międzynarodowe czy inne tam nie musi obowiązywać i z reguły nie obowiązuje. Resztę pozostaw sumieniom ludzi, bo niejeden by dał za to uczciwie "ofiarę" WTS-owi, ale że ten zachowuje się jak Terrokracja to świadectwo wydaje samo o sobie.

Ja osobiście chciałbym unikac robienia interesów z hipokrytami i ignorantami.

[Xiondzu]

a w moim mniemaniu, oczywiscie, prawo przewiduje kary za nielegalne kopiowanie (okreslone przez dostawce produktu) udostepnianie, etc, nalezy sie jednak zastanowic nad kilkoma sprawami:
- sJ krytykuja, robia nagonke na "nas" za kopiowanie i udostepnianie w sieci za free, gdzie TEORETYCZNIE oni sami rowniez maja to za free, a byc sJ tylko dla tego typu materialow to bylaby hipokryzja, ja osobiscie wole byc szczery do bolu.
- na upartego niektorzy uzytkownicy forum sami moga zrobic skany calych publikacji od samego przedpoczatku istnienia WTS a jako ze jest to literatura darmowa, rozdawana wszystkim kto tylo zechce a nawet tym ktorzy tego nie chca, wtedy w takiej wersji elektronicznej bedziemy miec ta pewnosc ze wszystko sie zgadza w przeciwienstwie do WTS Library ktore takiej gwarancji nie daje.
innym problemem w ostatnim rozwiazaniu bylaby wyszukiwarka tekstow, wersetow, sortowania etc. musze przyznac ze jest to wygodne a sprawdzac kontekst cytowanego wersetu jest latwiej, niz majac otwartych kilka dokumentow, jeszcze wiecej stron internetowych etc, nie wspomne juz jak maja osoby ktore mecza sie z wersjami drukowanymi...

WTS taka licencja "przyznaje sie" ze boi sie osob zpoza organizacji, bo przeciez przenajswietrzej krytykowac nie wolno bedac jej czlonkiem, a my...

[qwerty]

Paweł masz rację, najgorsza hipokryzja to własnie "myślenie KALEGO", jak organizacja łamała prawo, przemycając pokarm duchowy, drukując w podziemiach, rozpowszechniając itd, to było dobrze, ale jak ludzie z poza organizacji łamią prawo to jest wielki gnój. Tak samo jak z pedofilami, jak w KK jakiś księżulo pomolestuje dzieci, to się robi z tegowielkie hallo na pół Polski, ale jak jakiś starszy w zborze ma skłonności ku nieletnim, to się go hmmm upomina i poniewaz nie można świadów zdarzenia znaleźć to wszyscy mają siedziec cicho. Ot cała prawda o ORGANIZACJI.
Inna sprawa, że Xsiondzu też ma rację, bo gdyby teoretycznie się komuś chciało, to mogliby to spokojnie wydać i napisać oprogramowanie do wyszukiwania bo wszystkie te materiały są i były ogólnie dostępne w wersji papierowej, rozdawane a wręcz wciskane bliźnim, więc po co nagle takie obwarowania? Ano żeby nie ułatwiać sprawy "odstępcoM' I ludziom chcącym podyskutowac ze śj, bo niestety ale dla większości z SJ ta płyta jest bezużyteczna, bo nie wiedza co to jest komputer, więc użytek z niej zrobili by wszyscy tylko nie sj. I dopiero by się zdziwili chodząć od domu do domu jak w co drugiej chacie zaproszenie i dyskusja przy kompie Przy Watchtower Library Większość Sj nieporadziłąby sobie w dyskusji ech, SJ zostawcie licencje sumieniom tych którzy ją łamią Swoją drogą jestem ciekawa ilu ze SJ posiada LEGALNY system operacyjny na swoim kompie ( z tej garstki co wiedzą co to i mają ) o innym oprogramowaniu nie wspomnę..........

[ISZBIN]

POTWIERDZILIŚCIE, ŻE ZGADZACIE SIĘ Z WARUNKAMI LICENCJI.
 Jeśli w stosunku do innych organizacji i ludzi zachowujecie się podobnie i jesteście z tego dumni to gratuluję podejścia, ale nie chciałbym z wami robić jakichkolwiek interesów.

Licencja jest dla ŚWIADKÓW JEHOWY. CD MUSIAŁ DOSTAĆ ŚWIADEK JEHOWY a nie my.

Więc:
1. Materiał musial wyjść od Świadka Jehowy, co licencje złamał.
2. Ściąganie z sieci bez rozpowszechniania jest legalne.
3. jako nie Świadkowie nie możemy złamac licencji dla Świadków Jehowy.

4. A interesyrób sobie z kim tam chcesz, kogo to obchodzi? Przeciez wiadomo, że u Sj jak u Żydów najpierw interesy z braćmi a potem z psami.

[pawel r]

Swoją drogą jestem ciekawa ilu ze SJ posiada LEGALNY system operacyjny na swoim kompie ( z tej garstki co wiedzą co to i mają ) o innym oprogramowaniu nie wspomnę..........

Dodam do tego, że KSEROWANIE jakiejkolwiek książki też jest łamaniem praw autorskich - kto z nas nie kserował lub nie posiadał kser z jakiejkolwiek książki?.

Przeciez wiadomo, że u Sj jak u Żydów najpierw interesy z braćmi a potem z psami.

Ja przepraszam, ale Żydzi wbrew obiegowej opinii zgodnie z nauką Judaizmu nie traktują ludzi nie-Żydów gorzej - tudzierz jako drugiej kategorii.

Użytkownik pawel r edytował ten post 2008-01-12, godz. 12:14

[ISZBIN]

Ja przepraszam, ale Żydzi wbrew obiegowej opinii zgodnie z nauką Judaizmu nie traktują ludzi nie-Żydów gorzej - tudzierz jako drugiej kategorii.

Znam z książek historycznych OBIEGOWE FAKTY. Ale chyba i w Talmudzie można cos poczytać o gojach.

[pawel r]

Którym Talmudzie? Judaizm ma to do siebie że nie jest religią scentralizowaną jak np. KK, KP czy WTS i są różne nauki różnych rabinów, a czesto jako "dowód" krążą po necie nauki tych skrajnych Żydów jako przedstawiające poglądy ogółu. Obecnie w najskrajniejszej postaci niektórzy nawet dość znani rabini mówią iż Izrael powinien przestać istanieć! - a czy tak sądzi 99,9% Żydów?

[ISZBIN]

Którym Talmudzie?

Nie ma róznych Talmudów. Ja tam nie wiem, na Żydach znam sie tyle o ile, ale pewien katolik chyba. 
Chyba katolik, zresztą ksiądz. Przynajmniej KS. ma przed nazwiskiem. 
Więc ten KS. Trzeciak napisał książkę. ,,Talmud o gojach a kwestia żydowska w Polsce''

Spis treści, fragment:
VI. Goje są nieczystymi i zanieczyszczają żyda i jego rzeczy
VII. Koszerne i trefne jako podstawa bezwzględnego bojkotu
VIII. Szulchan aruch jako norma życia
IX. Goje to bydło
X. Mieszkania gojów to zagroda dla bydła
XI. Goje podejrzani o bestializm, rozbój i rozpustę
? Diabli i aniołowie podejrzani o antysemityzm
XII. Prawo małżeńskie w stosunku do gojów
XIII. Prawo handlowe z gojami
XIV. Sądownictwo wobec gojów
XV. Majątki gojów należą do żydów
XVI. Znalezionej rzeczy goja nie wolno oddawać
XVII. Oszustwo w stosunku do goja dozwolone
XVIII. Czy kradzież, rabunek w stosunku do goja jest dozwolony
XIX. Zabicie goja jest dozwolone
''

Ja tego nie pisałem, tylko ten księżulo. Ciekawe czy czytał Talmud czy tak z siebie kłamał jak pies czyli suka?

Użytkownik ISZBIN edytował ten post 2008-01-12, godz. 16:29

[raihin]

Licencja jest dla ŚWIADKÓW JEHOWY. CD MUSIAŁ DOSTAĆ ŚWIADEK JEHOWY a nie my.

Więc:
1. Materiał musial wyjść od Świadka Jehowy, co licencje złamał.
2. Ściąganie z sieci bez rozpowszechniania jest legalne.
3. jako nie Świadkowie nie możemy złamac licencji dla Świadków Jehowy.

4. A interesyrób sobie z kim tam chcesz, kogo to obchodzi? Przeciez wiadomo, że u Sj jak u Żydów najpierw interesy z braćmi a potem z psami.

Z drugiej strony - "złamanie" umowy licencyjnej praktycznie nie ma prawa bytu w naszym kraju.
1. Każdy może stwierdzić że jest Świadkiem Jehowy podczas ewentualnego nalotu błękitnych dżentelmenów, nawet mimo leżącej na biurku przy komputerze paczki papierosów i popielniczki, zapasu alkoholu na pół roku i plakatów Behemotha na ścianach.
2. W wypadku wątpliwości - zwrócą się do Nadarzyna z zapytaniem czy jesteśmy ŚJ? Jeśli tak to patrz pkt. 3.
3. Jeśli mieliśmy wątpliwy zaszczyt być ŚJ - w Nadarzynie znajdują się informacje nt. naszego wykluczenia. I co odpisze im biuro oddziału? Że zostaliśmy wykluczeni / sami się odłączyliśmy? Tym samym przyznaliby się do łamania ustawy o ochronie danych osobowych i przechowywania informacji na nasz temat bez naszej zgody

Także "bierzcie i jedzcie z tego wszyscy" lub ściągajcie i kopiujcie - według uznania

[pawel r]

Ha, rahin tu jest jeszcze lepszy numer Nazwa "świadek Jehowy" o ile mi wiadomo nie jest zarezerwowany dla TYCH świadków ponieważ nazwa prawna w Polsce brzmi: "Strażnica – Towarzystwo Biblijne i Traktatowe – Zarejestrowany Związek Wyznania Świadków Jehowy". Więc każdy może powiedzieć że jest świadkiem Jehowy i nie koniecznie musi chodzić o TYCH świadków przecież ;-)

[hi fi]

Ha, rahin tu jest jeszcze lepszy numer Nazwa "świadek Jehowy" o ile mi wiadomo nie jest zarezerwowany dla TYCH świadków ponieważ nazwa prawna w Polsce brzmi: "Strażnica – Towarzystwo Biblijne i Traktatowe – Zarejestrowany Związek Wyznania Świadków Jehowy". Więc każdy może powiedzieć że jest świadkiem Jehowy i nie koniecznie musi chodzić o TYCH świadków przecież ;-)

Poza tym, już wkrótce problem z CD będzie rozwiązany:






str.25

czyli wszystkich kopiujących, posiadających, czytających nielegalnie CD Watchtower Library 2007pl oraz myślących inaczej niż 'Ciało Zarządzające'

Użytkownik hi fi edytował ten post 2008-01-13, godz. 18:32

[ISZBIN]

Poza tym, już wkrótce problem z CD będzie rozwiązany:






str.25

czyli wszystkich kopiujących, posiadających, czytających nielegalnie CD Watchtower Library 2007pl oraz myślących inaczej niż 'Ciało Zarządzające'

HiFi tego straszaka ,,o jutrzejszym Armagedonie'' to juz nawet najfanatyczniejsze stare wygi w Organizacji się nie boją Pod tym względem ŚJ znormalnieli i już jak większość obywateli boją się tylko śmierci i kontroli Urzędu Skarbowego.

Użytkownik ISZBIN edytował ten post 2008-01-13, godz. 19:34

[pawel r]

HiFi tego straszaka ,,o jutrzejszym Armagedonie'' to juz nawet najfanatyczniejsze stare wygi w Organizacji się nie boją Pod tym względem ŚJ znormalnieli i już jak większość obywateli boją się tylko śmierci i kontroli Urzędu Skarbowego.

A tam się nie boją - po prostu wykasowali z twardego ;-) Ale każdy informatyk wie że jedynym najskuteczniejszym i pewnym usunięciem zastrzeżonych informacji z dysku jest fizyczna eliminacja dysku najlepiej młotem 10-cio kilowym.

[raihin]

A tam się nie boją - po prostu wykasowali z twardego ;-) Ale każdy informatyk wie że jedynym najskuteczniejszym i pewnym usunięciem zastrzeżonych informacji z dysku jest fizyczna eliminacja dysku najlepiej młotem 10-cio kilowym.

Niektórzy próbują też obrzucać go co cięższymi publikacjami TS, bo strażnicowa papka tylko talerze poskleja

[Xiondzu]

Z drugiej strony - "złamanie" umowy licencyjnej praktycznie nie ma prawa bytu w naszym kraju.
1. Każdy może stwierdzić że jest Świadkiem Jehowy podczas ewentualnego nalotu błękitnych dżentelmenów, nawet mimo leżącej na biurku przy komputerze paczki papierosów i popielniczki, zapasu alkoholu na pół roku i plakatów Behemotha na ścianach.
2. W wypadku wątpliwości - zwrócą się do Nadarzyna z zapytaniem czy jesteśmy ŚJ? Jeśli tak to patrz pkt. 3.
3. Jeśli mieliśmy wątpliwy zaszczyt być ŚJ - w Nadarzynie znajdują się informacje nt. naszego wykluczenia. I co odpisze im biuro oddziału? Że zostaliśmy wykluczeni / sami się odłączyliśmy? Tym samym przyznaliby się do łamania ustawy o ochronie danych osobowych i przechowywania informacji na nasz temat bez naszej zgody

Także "bierzcie i jedzcie z tego wszyscy" lub ściągajcie i kopiujcie - według uznania

w sumie masz racje, tym bardziej ze:
- nawet jesli nigdy nie bylismy sJ oficjalnie ( wpis w Nadarzynie) to nie mozna nam udowodnic ze czujemy sie sJ i wg naszego uznania nimi jestesmy - prawie jak Maciej ( dobra sciema to polowa sukcesu)
- dodatkowo nawet jesli ktos na upartego by szukal info na nasz temat w zborach, to nikt nie powiedzial ze musimy chodzic/ nalezec do najblizszego zboru? przeciez mozna sobie jezdzic do miasta ktore jest oddalone o kilka km i co komu do tego


pytanie bonusowe: jak wyglada "oryginalna" plytka wts library? jest tloczona, w boxie CD/DVD z logo wts czy moze przegrywana na zwyklym szajsie marketowym i podpisana markerem + koperta za 0,05gr

Użytkownik Xiondzu edytował ten post 2008-01-13, godz. 22:09

[raihin]

pytanie bonusowe: jak wyglada "oryginalna" plytka wts library? jest tloczona, w boxie CD/DVD z logo wts czy moze przegrywana na zwyklym szajsie marketowym i podpisana markerem + koperta za 0,05gr

Tłoczona, z logo WTS'u, jednak w licencji masz możliwość robienia kopii zapasowych na własny użytek, więc nikt Tobie nie udowodni że to nie jest kopia a oryginał zjadł pies złośliwej słuchaczki RM z trzeciego piętra

[ewa]

Zdaje się, że już coś podobnego było przerabiane a propos PNS w wersji elektronicznej.

Co się tyczy tego tematu, na pierwszy rzut oka wydaje się, że Gedeon ma rację. Niemniej przy odrobinie wolnego czasu chętnie zapoznam się z nim głębiej, aby sobie wyrobić dokładniejsze zdanie.

Umowa licencyjna należy do tzw. zobowiązań, które charakteryzują się tym, że można swobodnie kształtować ich treść oraz swobodnie dobierać kontrahentów.

Rozumiem, że w niektórych może budzić to niesmak, że autor sobie zastrzega "tylko dla SJ", "nie wolno rozpowszechniać w internecie", ale raczej ma do tego prawo.

Dyskutowaliście tu również, czy udostępnienie tego programu osobom pozostającym w stosunku towarzyskim (w tym przypadku forumowiczom) jest naruszeniem praw autorskich, czy nie. Moim zdaniem jest to trochę naciągana koncepcja, że forumowicze to osoby pozostające w stosunku towarzyskim, ale kto wie, może sąd łyknąłby to.

Niemniej tak mi się wydaje, że nawet jeśli osoba łamiąca tą umowę nie odpowiadałaby z tytułu naruszenia praw autorskich to mogłaby ponieść odpowiedzialność właśnie z tytułu naruszenia tejże umowy (czyli po prostu inna byłaby podstawa prawna pociągnięcia jej do odpowiedzialności cywilnej: nie ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych a kodeks cywilny, przepisy dotyczące niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązań).

A co do postawienia kogoś przed sąd amerykański to nie ma takiej potrzeby. Dana osoba może zostać pozwana w Polsce. W przypadku zobowiązań strony same wybierają, prawu którego państwa poddane są stosunki wynikające z tego zobowiązania.
Jeśli natomiast nie wybrały - stosuje się prawo państwa, w którym umowa została zawarta. W tym przypadku umowa zostaje zawarta w chwili kliknięcia "akceptuję", a więc w Polsce.

Tak to widzę Pozdrawiam