

Dalsza moja postawa, zależeć więc będzie i od Was.
Ps. Nie obraźcie się też jesli na jakiś czas z powodu zdrowia zamilknę. Ale jest mi naprawdę ciężko. Ale to wszystko nauczy mnie pokory.
Napisano 2005-09-12, godz. 21:20
Napisano 2005-09-12, godz. 21:36
Napisano 2005-09-12, godz. 21:40
Z mojego punktu widzenia to wygląda właśnie odwrotnie. A czy już zapomniałaś jak przyznałem się pokornie kilka postów temu, że na pewne pytanie narazie nie znam odpowiedzi? Czy Ty czytasz to co ja piszę?Nie wiem czy dyskusja z Toba, Olo, ma w ogole sens. Wybacz, ale ile razy mozna sie powtarzac?? Ile razy wyjasniac to samo?? Czy Ty w ogole czytasz, co my tu piszemy??
Twoje pytania sa niewygodne?? To raczej nasze odpowiedzi sa niewygodne dla Ciebie i zachowujesz sie jakby ich nie bylo...
Pod dzisiejszym postem postem Gonzala (z godz. 21.30) podpisuje sie obiema rekami. Nie ujelabym tego lepiej
Napisano 2005-09-12, godz. 21:45
Napisano 2005-09-12, godz. 21:47
Napisano 2005-09-12, godz. 21:52
Napisano 2005-09-12, godz. 22:13
Nie nie kołacze mi się. Bo nieraz stwierdziłem jak wycofujecie się i pomijacie moje kluczowe pytania. Aby tylko nie stanąć z nimi twarzą w twarz. Dlaczego ja mam być inny. Podaj mi jeden powód. Zwłaszcza że jak pisałem mam poważne problemy i w obecnym stanie zdrowia nie poradzę sobie. Będe tylko przedstawiał nieudolny obraz unitaryzmu. Nie chełp się więc że zostajesz sama na ringu, bo oponent zachorował i nie może prowadzić konstruktywnej dyskusji. Bo jak spojrzysz mi w oczy gdy mi się polepszy i stanę z tobą oko w oko?Pewnie, daje Ci powod, zeby sie wycofac
Jesli chcesz, skorzystaj..
Sie zastanawiam czy nie kolacza Ci sie czasem gdzies obawy, ze to trynitarianie moga miec jednak racje??
Napisano 2005-09-12, godz. 22:29
Nie kołaczą, jest mi to najzupełniej obojętne. Jeśli się okaże, że mają, to przyjmę naukę o Trójcy. Co jakiś czas systematycznie pytam Boga, czy jest to prawda, prosząc o to, by mnie przekonał do niej, jeśli się mylę. Widzisz Nikito, życie to nieco więcej niż spory na różnych forach. Nie rozpatruję wielu kwestii na płaszczyźnie "wycofania się" czy też kontynuowania dyskusji dalej. Zbyt mało czasu i bez żadnych szans na przekonanie wszystkich, bądź też wychodzenie "z twarzą" z polemik. Dyskusje internetowe to nie mecz, w którym trzeba wygrać albo powiedzieć ostatnie zdanie. Tak naprawdę, to Bóg przekonuje Cię do jakiejś nauki latami, i zazwyczaj nie na forach, ale wtedy gdy wieczorem czytasz sama Biblię i pytasz Go jak to naprawdę jest? Gdy otwierasz się na różne warianty i mówisz: Panie, obojętnie jaka jest prawda i obojętnie jaką cenę mam za nią zapłacić, daj mi ją poznać. Wierz mi, o wiele łatwiej jest być trynitarianinem niż unitarianinem. Jeśli obstajemy przy tym drugim, to właśnie dlatego, że przekonuje nas o tym Pismo a nie dlatego, że wyprano nam mózgi i przestaliśmy myśleć (piszę tu o osobach aktywnych na tym forum). Trwamy przy tej nauce widząc jej mocne podstawy w Piśmie i widząc osoby, które wierzą tak jak my, pomimo tego, że często znajdują się w społecznościach trynitarnych. Mając świadectwa osób, którym nasze argumenty pomogły w lepszym zrozumieniu Biblii, w zbliżeniu się bardziej do Boga, w lepszym poznaniu Tego, dla którego jedynie warto żyć. Mieliśmy wczoraj w domu gości, w tym parę osób, które nawróciły się w zborze trynitarnym (baptyści) a jednak przyjęły poglądy unitarne. Cieszy mnie nawet nie to, że przyjęły tę naukę, ale to, że analizowały sprawę mając w jednej ręce argumenty trynitarne a w drugiej unitarne. Z otwartą głową i z modlitwą. I to jest najlepsza metoda.Pewnie, daje Ci powod, zeby sie wycofac
Jesli chcesz, skorzystaj..
Sie zastanawiam czy nie kolacza Ci sie czasem gdzies obawy, ze to trynitarianie moga miec jednak racje??
Napisano 2005-09-12, godz. 22:30
Napisano 2005-09-12, godz. 22:45
Napisano 2005-09-12, godz. 22:45
Napisano 2005-09-13, godz. 06:36
Jn 1:10-12
10 Na świecie był i świat przezeń powstał, lecz świat go nie poznał. 11 Do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli. 12 Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego,
Tak więc twoje stanowcze zapewnienia, bledną w obliczu świadectwa biblijnego. A teraz tak dla równowagi, ja poproszę o podobne wersety tylko w stosunku do Ducha Świętego.
Napisano 2005-09-13, godz. 19:42
Już odpisywałem w tej sprawie ale skoro nie raczyłeś się nawet z tym zapoznać i ustosunkować to podaję moją odpowiedź na ten argument jeszcze raz.Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? (1Kor3:16)
Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za /wielką/ bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele! (1Kor6:19-20)
Z wersetów tych wynika, iż dla apostoła (...) Pawła Duch Święty jest Bogiem. W przeciwnym razie nie wypowiadaliby takich słów.
Napisano 2005-09-13, godz. 20:03
A proszę bardzo. W Izajasza 40:13 czytamy takie słowa w wersji hebrajskiej:Olo, w Twojej wypowiedzi widzę kilka błędów. Po pierwsze, to najpierw udowodnij, iż judaiści wierzyli w nieosobowego Ducha Świętego.
Napisano 2005-09-13, godz. 20:08
Nie umiałem sobie poradzić w chwili słabości z tym kruczkiem słownym. Ale świetnie wytłumaczył to Arek w swoim nowym artykule. Jeśli naprawdę jesteś szczerze zainteresowany tym tematem, to polecam.Olo, tym Twoim wersetem z Mt 24:36 wpadasz we własne sidła, bowiem stosując Twoje metody rozumowania, w ten sam sposób można udowodnić brak wiedzy Boga Ojca:
Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. Zwycięzcy dam manny ukrytej i dam mu biały kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe, którego nikt nie zna oprócz tego, kto je otrzymuje. (Obj 2:17)
Czy wedle tego wersetu tylko ci, który otrzymuja nowe imię na kamieniu znają to imię i tym samym nie zna go już Bóg Ojciec?
Mało tego, w Biblii można znaleźć wersety świadczące o tym, że jest coś, co wie tylko Syn i coś, co wie tylko Duch Boży:
Oczy zaś jego jak płomień ognia, a na głowie jego liczne diademy. Imię swoje miał wypisane, lecz nie znał go nikt, tylko on sam. A przyodziany był w szatę zmoczoną we krwi, imię zaś jego brzmi: Słowo Boże. (Obj. 19:12-13)
"Słowo Boże" było takie tajemnicze, że tylko Jezus je zna. Pytanie jest podobne do poprzedniego: Czyżby Bóg Ojciec nie znał znaczenia tego imienia?
Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży. (1 Kor 2:11)
Z tego widać, że Bóg Ojciec nie zna nawet tego, co Boskie!
Twoja argumentacja więc upada! Z wersetów tych wynika bowiem, że brak wiedzy w jakiejś dziedzinie, nie wyklucza bycia osobą boską.
Napisano 2005-09-13, godz. 20:19
Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. (J 14:16,17,26)
Napisano 2005-09-13, godz. 20:37
Napisano 2005-09-13, godz. 21:27
Jak ognia, tak??No i pytałem za kogo według Was uważali Ducha prorocy i Żydzi ST, ale unikacie tego pytania jak ognia. Ciekawe dlaczego.
oraz raz jeszcze...Zydzi nie wiedzieli, ze Duch to Osoba Boska, ale traktowali Go osobowo, choc raczej jako usosobienie- odrebny, acz posiadajacy cechy orginalu, byt- tak jak inne duchy, w tym zle, a przede wszystkim Boga Ojca, ktory oczywiscie tez jest duchem.
Polecam przeanalizowac raz jeszcze post Gonzala..Moim zdaniem Duch w ST byl osobowy, wiec tak tez go traktowali prorocy, choc raczej w sensie uosobienia (Ruach ha Kodesz smile.gif ) Nie wiedzieli zas, ze Duch to czesc Trojjedynego Boga, gdyz nie znali jeszcze Jezusa. Uwazam, ze okreslenie- osobowy jest o wiele bardziej precyzyjne niz -osoba, jesli odnosimy je do osob bezcielesnych, czyli duchow smile.gif Pytasz, od kiedy? Od samego poczatku.
Napisano 2005-09-14, godz. 07:45
Czyli Duch Boży był osobą, ale nie boską. No to w takim razie udowodnij, że Żydzi traktowali Ducha osobowo, tak jak Boga Ojca do który przyrównałaś osobowość Ducha. Lecz był inną osobą niż Bóg. Czekam.Zydzi nie wiedzieli, ze Duch to Osoba Boska, ale traktowali Go osobowo, choc raczej jako usosobienie- odrebny, acz posiadajacy cechy orginalu, byt- tak jak inne duchy, w tym zle, a przede wszystkim Boga Ojca, ktory oczywiscie tez jest duchem.
A tu znowu wynika, że twierdzisz, iż był osobą lub raczej osobowy w ST, bo mówisz, że "...uwazam, ze okreslenie- osobowy jest o wiele bardziej precyzyjne niz -osoba, jesli odnosimy je do osob bezcielesnych, czyli duchow". Tak manewrujesz tymi pojęciami, że trudno zrozumieć twoją prywatną koncepcję Ducha.Moim zdaniem Duch w ST byl osobowy, wiec tak tez go traktowali prorocy, choc raczej w sensie uosobienia (Ruach ha Kodesz smile.gif ) Nie wiedzieli zas, ze Duch to czesc Trojjedynego Boga, gdyz nie znali jeszcze Jezusa. Uwazam, ze okreslenie- osobowy jest o wiele bardziej precyzyjne niz -osoba, jesli odnosimy je do osob bezcielesnych, czyli duchow smile.gif Pytasz, od kiedy? Od samego poczatku.
Tutaj Gonzalo popełnia błąd logiczny fallacy of composition. Ten błąd powstaje wtedy gdy na podstawie jakiejś błędnej częsci, potępiamy całość danej nauki jako wadliwą, przypisując jej cechy tej części, a tym wypadku błędy. A przecież to, że Żydzi czasami się mylili nie oznacza iż wszystko co uczyli było błędne. A co powiesz o ich nauce iż istnieje jedyny Bóg? Też można ją podważyć w taki sam sposób, bo Żydzi się przecież czasami mylili. Prawda? A co z naukami chrześcijańskimi? nie sposób im wierzyć, bo chrześcijanie czasami się mylili. To błąd logiczny fallacy of composition. I na tym zasadza argumentację skierowaną do mnie.Tak naprawdę nie wiemy, jak autorzy ST rozumieli DŚ. Z jednej strony, możemy o tym wnioskować w oparciu o generalne wytyczne judaizmu, ale z drugiej, wytyczne te bywały nieprawdziwe.
A to nieprawda. Obecnie obraca się wokół wiary w Trójcę, a w tym i o wiarę w Ducha jako odrębną, osobę Boską. Bo dziś wyraźnie istnieje Trójca w naukach chrześcijańskich. A Żydzi z nią polemizują. A jeśli takiego konfliktu nie było w pierwszym wieku (sam napisałeś, że dotyczył wyłącznie Jezusa), to naprawdę dziwne, czyżby Żydzi polemizowali tylko z mesjaństwem i postacią Jezusa a nie z całą nauką o Trójcy, skoro podobno już wtedy istniała. Nie upieram sie dogmatycznie, ale to daje do myślenia.Zauważ zresztą, że konflikt z judaizmem zawsze obracał się i obraca wyłącznie wokół Jezusa.
Napisano 2005-09-14, godz. 08:07
A to jest stary wałkowany temat. Nijak nie dowodzi, że Duch Boży był dla pierwszych chrześcijan osobą. Bo bo niby jak. Laska i kij też pociesza.
Psalmów 23:4 Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza.
A natura poucza:
1 Koryntian 11:14 Czyż sama natura nie poucza nas, że hańbą jest dla mężczyzny nosić długie włosy,
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych