Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dalsze uwagi dot. dyskusji "Teoria Wszystkiego"


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
142 replies to this topic

#101 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-01-18, godz. 21:49

Nie ma żadnych pomazańców, to tylko ich wymysł. Nigdy nie uwierzyłem w te bzdury. A wiesz dlaczego. Bo mój rozum cofa się przed głupotą jak przed ogniem. Nie mogłem sobie wyobrazić jak w pierwszym wieku wszyscy mogli mieć nadzieję niebiańską. To skończona głupota i bluźnierstwo przeciw mądrości Boga. A gdzie wolna wola, a gdzie jakiś rozsądny plan, na siłę kobiety, dzieci, starców, mądrych i nierozumnych wszystkich do rządzenia. Bóg nie jest idiotą....

Z tymi pomazańcami -dla przypomnienia- to było tak, że to była próba zinterpretowania rozbieżności co do ulokowania ludzi w Królestwie ogólnie pojętym. Biblia niosła sprzeczne informacje jak np ta o tym, że nie będą się żenić tylko będą jak aniołowie w niebie, inna informacja była o tym, że odziedziczą ziemię, albo ją posiądą. Było tez że będzie zamieszkana na wieki i bedzie na niej sprawiedliwość. Była też mowa w Jana o dwóch owczarniach. itd. Jest to trafne ujęcie zagadnienia w świetle jeszcze Objawienia. Czy miałbyś lepszą teorię Nabukomb na złączenie tych informacji biblijnych? Sądzę, że trudno by ci było wyłonić z tego coś alternatywnego i "trzymającego się kupy". Na tym właśnie polega duża jakość zespołowej pracy jaką wnieśli Badacze Pisma Świętego, a póżniej Ś.J. To była mrówcza naukowa analiza nad tekstami. Nikt wcześniej od czasu Chrystusa nie zrobił tego tak dobrze. Wynik jakości tej analizy to 7 mln przekonanych do tego ludzi.
Co do tej zaś nadzieji niebiańskiej to masz poniekąd i rację. Sam też zawsze się dziwię jak to można sobie samemu ustalić, że mnie akurat Bóg uzna za kogoś przydatnego do rządzenia jako anioła. Jest to śmieszne.
Takie coś mogłoby być w moim mniemaniu tylko wtedy, jakby mnie naszedł anioł, sparaliżował mnie jak na bliskim spotkaniu III-go stopnia i powiedział mi to. Zawsze tę sprawę traktuję z przymrużeniem oka, doceniając inne wartości jakie C.K. wniosło. Stale jednak uważam, że nie ma się dokąd człowiek udać po lepszą prawdę na dzień dzisiejszy. Już nieraz tu na poście pisałem, że jak będzie ktoś lub coś co lepiej pospina Teorię wszystkiego, to będę pierwszy, który "wyskoczy" z tej organizacji. Jak na razie nie ma w świecie takiej grupy naukowej, lub religijnej która by taką dużą rzecz dokonała.

Użytkownik Colargol edytował ten post 2008-01-18, godz. 22:00


#102 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-18, godz. 22:12

Wynik jakości tej analizy to 7 mln przekonanych do tego ludzi.

Dziękuję Ci za szczerą wypowiedź. Tylko w taki sposób mogę dojść do tego czego nie zrozumieliście. Na spokojnie przygotuję dłuższą odpowiedź, gdy już będę miał spokój w domu (czytaj, dzieci pójdą spać).
Zastanów się w międzyczasie, czy 7mln na 6mld, to dużo dla Boga. Problem polega na tym, że oni już nie odkrywają prawdy, oni ją chowają. Pomyśl o dwóch rodzajach strażnic. To już kompletny obłęd.
Prawda, która musi się ukrywać, nie jest już prawdą i nie zasługuje by ją głosić.


Już nieraz tu na poście pisałem, że jak będzie ktoś lub coś co lepiej pospina Teorię wszystkiego, to będę pierwszy, który "wyskoczy" z tej organizacji.

Może właśnie będziesz pierwszy, nie przypadkiem użyłem we wcześniejszych komentarzach określenia, że ja tu "zbieram siły na potężne tornado", a teraz zastosowałem ten sam zwrot. Jeżeli się nie mylę, to właśnie ja to tornado na nich sprowadzę.

#103 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-01-18, godz. 22:24

Co do tych dwóch Strażnic to jestem na bieżąco i wiem dlaczego tak zrobiono. Wyjaśniam więc wszystkim, bo znam to nawet z autopsji.
Otóż, ponieważ w świecie ogólnie teraz maleje posłuch i głoszenie ludziom to jak grochem o ścianę, to stało się to przyczynkiem do tego, aby zwiększyć atrakcyjność Strażnicy dla ludzi z świata, aby nie "zanudzać" ich szczegółowymi analitycznymi artykułami do studium, które dla nich są "zanudzające", bo ich umysły nastawione są raczej na ciekawostki.
Zarazem jak się domyślam, może to być przyczynek pod jakiś już wewnętrzny kanał łączności na zbliżający się wielki ucisk, gdzie będzie trzeba przejść na pewną formę tajności działania. To tylko moja dywagacja. Proszę tego nie traktować więc serio.
Co do tego czy 1/1000 wybrańców to właściwa ilość dla Boga to nie mam swojego zdania. Biblia niesie info, że będzie ich niewielu spośród ogółu. W skrajnej sytuacji było kiedyś tylko 8 osób spośród całego zasobu ludzkiego. Ilość ocalonych więc nie powinno dla Boga stanowić problemu. Ma w archiwach masę tych co już poumierali. Sądzę, że liczy się dla niego jakość tych co mają pozostać, a nie ilość.

#104 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-01-19, godz. 00:18

Mając do wyboru:
- albo ujawnić się "przed czasem"(czytaj pozwolić naukowcom na wykazanie,że musi istnieć projektant) i zaprzepaścić szansę na to, że ludzkość sama "wyprostuje swoje drogi",
- albo podłożyć ludziom "małą świnię", zamieszać trochę z promieniowaniem kosmicznym, by im się poplątały tysiące z milionami lat, gdy będą badać przeszłość Ziemi, wprowadzić kilka "poprawek" do budowy organizmów żywych, by im się wydawało, że w skamieniałościach, ...można dostrzec "samoistność życia"

Ten temat, kto właściwie teraz więcej oddziaływuje z anielskich korporacji to ja już też poruszałem. Bo wszelkie podkładanie "świni" i mieszanie przez to ludziom w rozeznaniu pasuje dobrze do działalności Szatana w świetle wiadomości zanalizowanych w Biblii. Zostało mu dane panowanie nad Ziemią i ludzmi. Wcześniej też miał siłę oddziaływania na ziemi w sprawach kwestii spornej. Znany jest przypadek 21 dni zmagań anielskich korporacji w sprawie dotarcia do Daniela. W ogóle ten temat współczesnego oddziaływania mocy duchowych jest bardzo trudny i ważny zarazem w rozeznaniu. Te rzeczy się dzieją, a nam jest trudno rozróżniać z którą korporacją mamy do czynienia. Bóg jest przecież prostolinijny. Taka pokrętność do niego nie pasuje. Tak mi się to wydaje.

#105 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-19, godz. 01:44

'Colargol' i wszyscy inni, pytają.

Trochę tego nie rozumię. Czyżbyś wartość starych zapisów biblijnych traktował jako tylko dzieła ludzkie, gdzie Bóg nie polecał zapisywać? Przecież w Daniela jest wyraźna mowa np o tym, że w późniejszych czasach ludzie będą w te zapisy wnikać i umieć to interpretować

.

Zwróć uwagę co napisał (pewnie przypadkiem, ale ma chłopak talent do głębokich sformułowań) Padre:

Jeśli istnieje Bóg to nie sądzę żeby oczekiwał od ludzi poświęcania zdrowia i dobra swojej rodziny.


Co innego jest znać pisma, rozumieć je, umieć stosować ich przesłanie w życiu. A zupełnie czym innym jest skrupulatnie dociekać co znaczy dany werset, co prorok myślał,gdy powiedział, próbować z każdego rozdziału Biblii zrobić wykład na kongres, lub artykuł do Strażnicy. CK poszło za daleko w "sporach o słowa", a zapomniało o "...będziesz miłował bliźniego.....". Zapomnieli (może celowo nie chcieli widzieć), że Bóg co pewien okres czasu zmienia podejście do ludzi.Nie można do absurdu doprowadzać zaleceń Biblii, bo to tylko tymczasowy podręcznik, pomoc, która zostanie zastąpiona prawdziwym poznaniem i pełnią wiedzy. Zobacz na kolejne zmiany podejścia Boga do ludzi:

1. Adam był jak malutkie dziecko, nie mógł z nim rozmawiać "po męsku". Musiał używać prostych poleceń:
-to możesz jeść, a tamtego nie bo zrobisz sobie "kuku"
-tym możesz się "bawić"(nadaj nazwy zwierzętom, uprawiaj rośliny, dbaj o otoczenie),
- masz tutaj swoje "uzupełnienie" i razem "bawcie się " w tym "ogródku jordanowskim", który specjalnie dla was zrobiłem.
Resztę chciał mu przekazywać stopniowo w miarę dorastania.

Weź pod uwagę, że Bóg jako ojciec, też nie bardzo wiedział, jak postępować. Przypomnij sobie wychowanie własnych dzieci. Niby są takimi samymi ludźmi jak Ty, niby są Twoje, ale kompletnie nie słuchają. Ich procesy myślowe są zupełnie inne niż dorosłego człowieka. Bóg miał te same problemy z ludźmi co my mamy obecnie ze swoimi dziećmi (przypomnij sobie " I Jehowa żałował, że uczynił ludzi na ziemi, i bolał w swym sercu.")

2. Bóg zaczął próbować różne sposoby, by skorygować ich postępowanie i wyprowadzić ludzi na "prostą drogę". Obserwował i czekał, myślał podrosną to zmądrzeją, a tu było coraz gorzej. Do tego, w wykorzystaniu kobiet ludzkich, upodobali sobie rozrywkę"synowie prawdziwego Boga", zrobiła się katastrofa, powstało nieplanowane zwyrodniałe potomstwo mieszane. Nie było wyjścia, trzeba było zacząć wszystko jeszcze raz.

3. Po potopie, szybko znowu wkradła się nieprawość, jedni chcieli rządzić drugimi, nie chcieli rozchodzić się po ziemi, trzeba było ich do tego zmusić (Nimrod, Babel). Nastąpiła kolejna korekta planu, "pomieszanie języków".

4. W końcu zrozumiał, że ludzie sami nie dojrzeją, że musi opracować solidny plan ich "kształcenia", wybrał odpowiednie miejsce, właściwego człowieka, zawarł z nim przymierze i zaczął przygotowywać dla nich 'podręcznik".
Ale oni nadal byli tylko "dziećmi w możliwościach poznawczych", nie mógł im dać podręcznika dla studentów,musieli mieć najpierw elementarz. Nie mógł mówić do nich swoim językiem, bo nie zrozumieliby, dlatego to ludzie musieli swoimi słowami, napisać swoje podręczniki. Pisał go stopniowo, korzystając z wielu umysłów, dbał by nie pisali głupot, ale przecież nie mógł za nich dbać o wszystkie drobiazgi. Liczył się sens i przydatność, a nie każda litera i użyty zwrot.

5. Wszystko jednak musiało się mieć sens,musiał respektować prawa, które ustanowił, opracował "plan odkupienia ich grzechów", "posłania Jezusa", by dał "świadectwo prawdzie", i pokazał jak należy żyć i postępować, musiał uwiarygodnić, że ma wystarczającą moc by wszystko potem naprawić (śmierć, cierpienia, choroby, panowanie człowieka nad człowiekiem...)

6. Jego życie i nauczanie, to kolejny dziejowy zwrot w postępowaniu z ludźmi. Nigdy nie pragnął ofiar i poświeceń, wielokrotnie to podkreślał, że dla niego liczy się stosunek człowieka do człowieka. Tylko czyniąc dobro bliźniemu "przysługujesz" się Bogu. To przez ich dziecinność i niedojrzałość, składali ofiary ze zwierząt i pokarmów, teraz już wprost mógł im powiedzieć, że mają o tym zapomnieć, że liczy się cześć oddawana "w duchu i w prawdzie", koniec z cudami, prorokami, wszystko ma zastąpić miłość.

Biblia nie miała służyć do "rozdzielania włosa na czworo", należało ją znać i zrozumieć jej ducha, postępować zgodnie z jej przesłaniem, a nie dociekać przyszłości i wymyślać szczegółowe nauki, i zasady co wolno a co nie. Była tylko rodzajem podręcznika do nauki,a nie jakąś "szczegółową instrukcją obsługi człowieka", była pomocą a nie prawem, miała stać się przyjacielem ludzi, a nie ich przekleństwem.

W tym sensie "nie wierzę w badanie pism". W tym znaczeniu uważam, że Bóg nie oczekuje poświęceń od człowieka. To co człowiek robi, jest dla niego i innych ludzi, nie można poświęcić się dla Boga. Nic nie można mu dać, niczego od nas nie potrzebuje. Jego pragnieniem jest byśmy dorośli, uporządkowali swój świat, a wtedy da nam to co obiecał: życie wieczne, zmartwychwstanie, pomoc w rozwiązywaniu problemów cywilizacyjnych, wiedzę o kosmosie. Pomoże nam podróżować i poznawać nasz Wszechświat. Odda nam "nasze dziedzictwo", które było dla nas od "stworzenia świata".

Ale oczywiście On niczego nie musi, jeśli Go zawiedziemy, zacznie od nowa z garstką ludzi i to wcale nie będą ŚJ, a co najwyżej niektórzy z nich, do których dołączy najbardziej godnych z całego świata niezależnie od religii i światopoglądu(myślę,że takie same szanse jak ludzie religijni maja i ateiści). Biblia jest zbyt wieloznaczna, WTS mimo, że mogło być inne niż reszta religii, też Go zawiodło. Nie może już wiązać zbawienia z jakąkolwiek organizacją. Ludzie wykluczeni i Ci którzy sami odeszli od ŚJ, nie mają już dokąd iść. Mogą być tylko "wolnymi elektronami", a nie potrafię sobie wyobrazić, by osoby takie jak R. Franz, miały jakiekolwiek problemy w uzyskaniu życia wiecznego jako nagrody za "miłość do prawdy" i "czyste sumienie".

Ja nie jestem aż takim strategiem. Bóg jak najbardziej nim jest. Nam ludziom pozostaje jedynie czekać. Ja to nie mogę się doczekać Nabukomb kiedy ty pokazałbyś tu w tym dziele jakiś zarys tej strategii.

Specjalnie dla Ciebie w nagrodę za szczere wypowiedzi, przedstawię w skrócie mój plan na pierwszy etap "naprawy świata":

1. Po pierwsze musi wzrosnąć siła tego Forum. Zamierzam poprosić Admina by pozwolił pisać anonimowym gościom.
2. Gdy wzrośnie liczba osób, które zrozumieją, że z tego miejsca może się zacząć największe w historii ludzkości "dzieło głoszenia i naprawiania świata", wrzucę "pierwszy kamyk". Będzie to międzynarodowa odezwa do wszystkich świadków, wykluczonych, sympatyków "prawdy', którzy anonimowo wyleją tu swój ból, napiszą jak zabrano im rodziny, jak za niewinność wykluczano, ile cierpienia zadało im CK swoimi "mądrymi" naukami. O zadośćuczynienie i skruchę wystąpię w imieniu męczenników niepotrzebnie zabitych, w imieniu dzieci, które musiały umrzeć, bo ich rodzice podporządkowali się CK, myśląc, że ma pieczęć Boga,...... .
2. Planuję napisać wstęp, wezwać ich by posłuchali co narobili swoją głupotą i "dobrymi chęciami", oddać głos skrzywdzonym.
3. Gdy czara goryczy się napełni Waszymi świadectwami, wezwę ich do skruchy i pokuty. Zażądam, by tak uderzyli się w piersi by cały świat usłyszał.

Chcę zrobić, to w taki sposób, by nie mogli wykluczyć, że nie mówię w imieniu Boga. By pasowało to do proroctw z Biblii o początku sądu, który zaczyna się od nich jako "od domu bożego". Jeśli mnie posłuchają i cały świat dowie się, że coś się zaczęło dziać niezwykłego, będę miał dowód, że jest ze mną Bóg i że mogę zrobić następne kroki, wrzucić następny kamyk, a potem następny i ....................................., A na końcu chciałbym znowu wrócić do swojego życia marnego robaczka i znowu spacerować z Bogiem po jego świecie, zacząć tworzyć nowe rzeczy na "innych światach".

Oczywiście, jak zauważyłeś :

To nie jest łatwe zadanie.

i liczę się z tym, że wszystko rozbije się i skończy na braku zainteresowania
z Waszej strony. wtedy z czystym sumieniem będę mógł uznać, że coś mi się ubzdurało i zapomnieć o całej sprawie.

Na zachętę wkleję Wam może nagłówek tego pierwszego kamyczka, a Wy poprzyjcie moje starania o anonimowe wpisy na tym wątku, bym mógł się przekonać czy milczycie bo się krępujecie, czy faktycznie mam sobie dać spokój.
Najprostszym sposobem udzielenia mi anonimowo poparcia jest nabijanie liczby wyświetleń. Tylko nie oszukujcie, nie chodzi mi o to, aby kilka osób wchodziło i wychodziło po kilkadziesiąt razy na dzień, lecz, byście poszerzali krąg osób czytających ten wątek.




Kim jesteście w stosunku do tego Kim mogliście być ?

[color="#0000FF"]Mówią o Was "Starcy z Brooklynu", i muszę przyznać, mają rację, powiem więcej, jesteście zdziecinniałymi starcami, powiem jeszcze więcej, jesteście starzy, zdziecinniali, ślepi, ale i to wszystko mało,można by dodać:wyniośli,bezduszni,bez serca, nieprzejednani,nie miłujący prawdy. To wszystko nadal za mało, staliście się zaprzeczeniem tego czym powinniście być. I to jeszcze za mało, jesteście już gorsi od tych, których podajecie w swoich publikacjach jako synonim zła. Co Was dzieli od Antychrysta, nie wiem może już tylko nazwa, ale i to nie, pod względem nazwy też jesteście gorsi, bo tam w nazwie jest Chrystus i Anty, a Wy nawet nie uszanowaliście imienia Jehowa, stając się jego Anty-świadkami.

Dlaczego, zaraz Wam powiem, powiem Wam i całemu światu, niech się wszyscy dowiedzą, że przelaliście czarę mojej goryczy. Przez Was już nigdy nie zaufam żadnej ludzkiej organizacji................
[/color]


#106 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-01-19, godz. 18:38

Muszę przyznać, że Twoje Nabukomb przemyślenia w 6-iu punktach są zaskakująco trafne. Ja niejednokrotnie podobnie rozmyślałem o tym czemu dawniej Jehowa prowadził swoich wybrańców w takim prymitywiźmie. Nie potrafiłem przetrawić tych wariactw z rytualnym spalaniem zwierząt i żeby to miało być dla Boga potrzebne. Dla tego samego przecież Boga, który zawiaduje tak mądrą fizyką i programistą DNA. Albo np "kołysanie mostkiem". Nadawanie rękami jakiejś tam trajektorii kawałkowi określonego mięsa z uboju. Po co i w jakim celu nie do zrozumienia. Albo miła woń dla Jehowy z dymu kadzielnego. Po dłuższym czasie poznawania całej prawdy dochodziłem pomału do rozumienia. Miałem nawet swój wykład o źródle pochodzenia ofiar mięsnych. Wszystko to wymyślali ludzie, a Bóg im to zaklepywał i przyjmował te ich pomysły na skalę ich rozumu. (Kain z Ablem zapoczątkowali to z własnej inicjatywy) Tak jak ty to rozumujesz akceptował pomysły własnych dzieci i bawił się z nimi w te ich zabawy. A w tle tych ich zabaw, starał się nadawać swój program wychowawczo edukacyjny.
Cały dzień Nabukomb głowa pracuje mi na wysokich obrotach. Naprawdę zmuszasz do wysiłku. Ty wiesz, że wczułem się w rolę tych z C.K. i poczułem co nimi mogło kierować w sprawie tego Malawii. Byłbym nawet w stanie to biblijnie uzasadnić. Posłużyłbym się tu przypowieścią o zarządcy Bogacza, który zmieniał kwoty dłużne w zobowiązaniach dłużniczych u pewnego Bogacza, gdy groziło mu rychłe zwolnienie z posady. Jest to specyficzna przypowieść popierająca w pewnym sensie złodziejstwo w imię wyższych celów jak zachowanie pozycji lub wygodnego życia. To właśnie C.K. zastosowało w przypadku braci w Meksyku którzy za pieniądze podobnie jak zarządca (ten w dodatku za nieswoje, bo ukradzione) wykupywali sobie wygodny status na przyszłość. Zarządca liczył na to, że dłużnicy zapewnią mu byt, a bracia w Meksyku wykupywali nieodzowne do życia dokumenty. Bez nich byłoby im trudno egzystować w ich kraju. Biblia nazywa to tutaj "praktyczną mądrością".
Z kolei dla Malawi C.K. przygotowało interpretkę z odważnym świadczeniem z narażeniem życia w imię zasad służenia Jehowie, a nie bałwanom, z zasadą biblijną, że kto by chciał zachować życie, to je utraci, a mając w nienawiści to obecne zachowa życie wieczne. Kolejne ofiary miałyby więc wtedy znaczenie dla umacniania następców na trudne podobne próby wiary w przyszłości w wielkim ucisku. A cobyście powiedzieli na coś takiego? C.K. wydaje dyspozycje, aby w Malawi zapisali się do partii na razie tylko dla zmyłki, a w ramach wyczucia sytuacyjnego zrobiono potem "pasztet" dla rządu w Malawii, emigrując potajemnie na ustalony dzień w sąsiednie państwo z pełnym konspiracyjnym wyrachowaniem, pozostawiając utytłane w kale wszystkie książeczki partyjne w publicznym miejscu dla okazania zniewagi bałwanowi. Po prostu praktyczna mądrość i zachowane istnienia ludzkie.
Mówiłeś o zbyt szczegółowym roztrząsaniu i stosowaniu w dzisiejszym życiu różnych aspektów chrześcijańskich. Nasunęła mi się myśl, że nie wyklucza się jeszcze ze zboru za bałwochwalstwo z powodu brzucha.Rz16:18 i Flp3:19. Otyli podobnie jak palący nie mieliby np szans być w zborze. Jest to rzeczywiście trudne do ustalenia co jest ostatecznie ważne z tego co "niesie" Biblia. Czy w ogóle w takim ujęciu byłoby możliwe prowadzenie czegoś takiego jak zbory? A na czym polegałoby wtedy np wykluczanie? Czym więc różniłaby się taka nowa religia podobna w zasadzie do innych, gdzie każdy bierze to co mu się podoba jak z "szwedzkiego stołu". Myślę, że chyba zgadzasz się z głównymi wątkami biblijnymi które Ś.J. ustalili. Czyż tak nie jest?
Czym więc by się to różniło od K.K. gdzie też trąbi się o miłości, a z powodu animowości w dużych enklawach katolickich żeruje się na współchrześcijanach na wszystkie możliwe sposoby. Brak po prostu odpowiedniego nadzoru i respektowania. Jak miałaby się do tego uwaga Chrystusa, że ze względu na mnie będziecie prześladowani i doprowadzi to nawet do podziału rodzin? (sprawa braku spokoju, a symboliczny miecz w jego miejsce)
Nabukomb! stwierdzeniem że ludzie wykluczeni nie mają się gdzie udać, potwierdzasz to co ja też tu wielokrotnie pisałem.
Ś.J. dają tak gruntowne wyszkolenie teoretyczne w dziedzinie bożej, że masz obnażone wszystkie religie i filozofie i widzisz ich beznadziejność. Jesteś ponad tym wszystkim. Pójście więc gdziekolwiek nie da ci satysfakcji musisz być więc w pojedynczym układzie z Bogiem.

#107 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-01-19, godz. 20:47

Nabukomb! A co byś pomyślał o takiej wersji? Już kiedyś podobna sytuacja miała miejsce w przeszłości. Była społeczność, miała szefostwo i jakieś napisane zasady, które nie do końca były realizowane jak należy. Był wtedy król Saul który utracił wsparcie Jehowy, co nie znaczy że cały naród dalej "nie był w cenie" u Boga. Niedopisywał tylko król. Narodowi Bóg zaczął na nowo pomagać, bo za sprawą Dawida ruszyło odparcie Filistynów. Dla Dawida było wiadome, że to właśnie z nim jest Bóg, ale Dawid nie spieszył się z zaprowadzeniem ładu dla przywrócenia prawidłowego stanu z królowaniem. Pozostawił to w rękach Jehowy. Jak sam mówił: Byłoby to u mnie nie do pomyślenia podnieść rękę na pomazańca Jehowy. To tylko kwestia czasu i problem znika.
Podobnie może być i z tym C.K. Jeśli ono szwankuje na dzisiaj, sam Bóg się tym zajmie. Wszystko w swoim czasie. Nie musi to oznaczać, że jak głowa chora, to wszystko jest już do bani. Może być i tak jak to sugerujesz. Właśnie od domu bożego na początek pójdzie sobie osąd. Chyba że teraz i tu za Twoją sprawą pójdzie moc od Najwyższego i zostanie to uleczone? Byłaby to rzeczywiście dziejowa sprawa. Nie myśl, że ironizuję. Sam tu mówiłem szczerze, że demokratyczne głosowanie w C.K. to jest dziecinada w obliczu tak poważnych zagadnień jak prześladowania i zagrożenie życia. Przecież to musi być głęboko wypracowane ustalenie. Napewno lepiej jest głosić prawdę, jak wiem, że z twórcami tych interpretacji jest Jehowa. Inaczej nie widzę sensu rozgłaszać takich wiadomości. Więc jeszcze raz. Nie odbieraj tego jako ironię.

#108 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-20, godz. 00:08

'Colargol'

A w tle tych ich zabaw, starał się nadawać swój program wychowawczo edukacyjny.


Zauważ, że "włączył się do gry" dopiero po pewnym czasie, zobacz kiedy dopiero podał Mojżeszowi swoje imię. Mogły narosnąć już takie błędy ludzkiego rozumowania, że już nie miał wyjścia i musiał przedstawić się jako Bóg, bo tylko takie wyjaśnienie Jego ingerencji mógł przyjąć umysł ówczesnych Izraelitów. Zobacz jak zwracał się do Adama, po co to "Jehowa Bóg", a nie Bóg. Dla Adama prawdopodobnie nie istniało pojęcie "Bóg". Ten wyraz mógł dodać Mojżesz nie potrafiąc pojąć, jak Jehowa mógł być dla Adama tak namacalnym przyjacielem i ojcem.

Świetnie Ci wyszło to sformułowanie "w tle", właśnie takie wyjaśnienie ma sens. Niemożliwe jest by Bóg oczekiwał od "człowieka" jakiegoś poświęcenia czy służby, to wszystko jest wymysłem człowieka, a on jedynie zaakceptował to, chociaż nigdy tego nie uważał za potrzebne. Dlatego tak ogromnie zbłądzili świadkowie, robiąc z miłości do Boga i do człowieka "ciężką harówkę", a przecież jarzmo miało być miłe, a brzemię lekkie. Wystarczyło poczekać aż "czas się wypełni", skupić się na poznawaniu myśli Boga, uszlachetniać się w miłości do człowieka (pamiętając oczywiście, że miłość bliźniemu krzywdy nie wyrządza, a więc w "czasach wojennych", gdy trzeba by było usłuchać rozkazu:zabij, bo ja cię zabiję-wybrać własną śmierć), i nie tworzyć żadnych praw sztucznych, rzekomo, bo Bóg tak chce. Jeżeli chciałby poświęcenia od nich, to jak musiałby traktować pozostałych, którzy nic nie wiedzą, że na świecie istnieją jacyś tam świadkowie. Jaki miałyby sens słowa apostoła Pawła "... puszcza w niepamięć czasy niewiedzy...". Wystarczyło "dobrze żyć" i czekać.

Myślisz, że ja tu cokolwiek robię z poświęcenia dla Boga, bynajmniej - ja wyzwałem go na pojedynek o ludzkość - to co tu robię, robię z miłości do ludzi, nie chcę by musiał wprowadzić "plan B", ja chcę nie dopuścić do masakry. Powiedz mi co go może powstrzymać, co może zmusić Go do zmiany planów. Popatrz na Babel. Tylko zjednoczenie ludzkości zmusi go do ujawnienia się, popatrz na Niniwę, tylko "uderzenie się w piersi", skrucha, pokuta może powstrzymać Jego sprawiedliwe wyroki.
Inną sprawą jest to, że On popozostawiał sobie wiele furtek w Biblii, które pozwolą Mu z radością okazać nam miłosierdzie. Wiele wersetów na taki jego zamiar wskazuje i nie zdziwiłbym się, gdyby np. wspierał wszystko co chcę zrobić, bo jest to zgodne z jego wolą.

Naprawdę zmuszasz do wysiłku. Ty wiesz, że wczułem się w rolę tych z C.K. i poczułem co nimi mogło kierować w sprawie tego Malawii. Byłbym nawet w stanie to biblijnie uzasadnić

.

Jesteś już blisko zrozumienia, tylko cały czas myślisz zbyt wąskimi kategoriami, Ty się wczuj w położenie Boga, a nie CK.Zamiast szukać prawdy cały czas bronisz CK ( no i nadal nie przeczytałeś książki, szczególnie podsumowania są ważne, ostatnie rozdziały i wnioski R. Franza, a ty się skupiasz na pojedynczych błędach). Nie myśl jak i co mogło myśleć CK, tylko czy Bóg mógłby być z nimi i pozwolić im na takie błędy i wypaczenia (szczególnie zwróć uwagę na procedury i podstawy "rzekomo biblijne" wykluczania, ja doskonale rozumiem wielkość tych wypaczeń, bo sam jestem wykluczony zaocznie i "za niewinność").

Nabukomb! stwierdzeniem że ludzie wykluczeni nie mają się gdzie udać, potwierdzasz to co ja też tu wielokrotnie pisałem.
Ś.J. dają tak gruntowne wyszkolenie teoretyczne w dziedzinie bożej, że masz obnażone wszystkie religie i filozofie i widzisz ich beznadziejność. Jesteś ponad tym wszystkim. Pójście więc gdziekolwiek nie da ci satysfakcji musisz być więc w pojedynczym układzie z Bogiem.

Zwróć uwagę, jak zamilkł Sebastian, rekordzista forum pod względem postów i tematów. Wstydzi się teraz za to co wypisywał pod każdym postem.Ile można zasypywać swoje sumienie, choćby napisał wielokrotnie więcej postów, to gdy zetknął się z głębszym zrozumieniem zamilkł.(mam nadzieję, że to nie jakaś przyczyna zdrowotna,ale faktycznie słucha odpowiedzi na pytanie, które sam zadał: po czym poznać mądrość?).

Weź też pod uwagę co pisałem wcześniej:

Pałeczka poznania została przekazana Raymondowi i takim jak on.


W tym czasie, kto tylko może i chce niech przeczyta "Kryzys sumienia", a kto czytał niech sobie odświeży i pomyśli jak można pogodzić szczere pragnienie służenia Bogu przez wykluczonych (np. tak wspaniale nastawionych do Biblii osób jak Franz), z "planem bożym". Jak w tym pozornym szaleństwie znaleźć metodę, jaki cel z punktu widzenia Boga może mieć tak duża liczba wykluczonych i tych którzy sami odchodzą. Dlaczego w innych religiach jest tyle wspaniałych osób, które nijak nie mogą dostrzec "prawdy" u ŚJ.

Jedyną drogą, którą Bóg może skarcić i wezwać do skruchy CK jest posłużenie się odstępcami, wykluczonymi, po prostu jak to zwykle w Biblii wybierze sobie najbardziej nieprawdopodobny i najbardziej poniżany kanał przekazu (oślica dla Balama, Dawid z procą na Goliata itp. . ...)
Tak, tak ISZBINIE, możliwe, że odegrałeś większą rolę niż potrafisz rozumieć.(Wydzwania do mnie po nocach, jak nie ma do kogo gadać przy piwie i odgraża się, jak mi nagada za te głupoty co tu wypisuję).

#109 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-20, godz. 00:29

'Colargol'

Dla Dawida było wiadome, że to właśnie z nim jest Bóg, ale Dawid nie spieszył się z zaprowadzeniem ładu dla przywrócenia prawidłowego stanu z królowaniem. Pozostawił to w rękach Jehowy.


Wczuj się teraz w moje położenie, ja też się nie śpieszę, sam niczego nie dokonam, by mieć czyste sumienie musiałem spróbować, ale jak nie zobaczę "poparcia z góry", jak nie zobaczę "pobudzonych serc innych (marzę też o tym, że w innych krajach, innymi językami też zaczyna się coś dziać, ale nie wykluczam też tego, że "Bóg zacznie" tylko w jednym miejscu, przecież miliony Polaków rozjechało się za pracą po całym świecie, gdy zaczną tłumaczyć to co tu zacząłem, z małej iskry może być "wielki wybuch", wszak czyż nie po to dostaliśmy internet).

Byłoby to u mnie nie do pomyślenia podnieść rękę na pomazańca Jehowy.


To tylko ich samochwalstwo, jak pisałem wcześniej, choć "zaszli najdalej", uważam, że nigdy "Bóg pod nimi się nie podpisał", "są tylko namiastką domu bożego", nigdy nie byli i nie będą czymś w rodzaju "pomazańca jak Dawid".

Podobnie może być i z tym C.K. Jeśli ono szwankuje na dzisiaj, sam Bóg się tym zajmie. Wszystko w swoim czasie. Nie musi to oznaczać, że jak głowa chora, to wszystko jest już do bani. Może być i tak jak to sugerujesz. Właśnie od domu bożego na początek pójdzie sobie osąd. Chyba że teraz i tu za Twoją sprawą pójdzie moc od Najwyższego i zostanie to uleczone? Byłaby to rzeczywiście dziejowa sprawa. Nie myśl, że ironizuję. Sam tu mówiłem szczerze, że demokratyczne głosowanie w C.K. to jest dziecinada w obliczu tak poważnych zagadnień jak prześladowania i zagrożenie życia.

Nie lubię się powtarzać, ale z przyjemnością potwierdzam, że podoba mi się Twój sposób myślenia, szkoda tylko, że na razie jest nas dwóch.

#110 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-01-20, godz. 01:55

Jesteś już blisko zrozumienia, tylko cały czas myślisz zbyt wąskimi kategoriami, Ty się wczuj w położenie Boga, a nie CK.Zamiast szukać prawdy cały czas bronisz CK ( no i nadal nie przeczytałeś książki, szczególnie podsumowania są ważne, ostatnie rozdziały i wnioski R. Franza, a ty się skupiasz na pojedynczych błędach)...

Łatwo Ci mówić nieprzeczytałeś, jak robie to na bieżąco. Mam przecież piorytet lektur, oprócz normalnego jeszcze życia harownika.
1. forum Teoria Wszystkiego
2. Kryzys Sumienia R.F. (pdf)
Apokryfy poszły na plan dalszy.
Właśnie podobnie jak Ty niesamowicie zdziwiłem się, dlaczego tak tu wszystkich ponawiedzanych pozatykało skoro tutaj taka akcja? Pewnie rozdziela się im duch i dusza jak mówi Biblia Heb4:12.
A w ogóle to napisz do admina, że skoro odzielił Twoją akcję na tym wątku, to niech i przepisze stosowna ilość wejść Tobie, która Ci się należy , a nie Padrowi. Bo to ty napędzałeś tę punktację.

Użytkownik Colargol edytował ten post 2008-01-20, godz. 03:03


#111 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-01-20, godz. 02:22

.... nie chcę by musiał wprowadzić "plan B", ja chcę nie dopuścić do masakry. Powiedz mi co go może powstrzymać, co może zmusić Go do zmiany planów. Popatrz na Babel. Tylko zjednoczenie ludzkości zmusi go do ujawnienia się, popatrz na Niniwę, tylko "uderzenie się w piersi", skrucha, pokuta może powstrzymać Jego sprawiedliwe wyroki.
Inną sprawą jest to, że On popozostawiał sobie wiele furtek w Biblii, które pozwolą Mu z radością okazać nam miłosierdzie. Wiele wersetów na taki jego zamiar wskazuje i nie zdziwiłbym się, gdyby np. wspierał wszystko co chcę zrobić, bo jest to zgodne z jego wolą.

Oj my szare myszki ludzkie! Czyżby znów miał się wykluć jakiś współczesny Dawid? Na jakiś postęp ogólnoswiatowej wiedzy to raczej nie liczę. Bardziej prawdopodobne mi sie wydaje jakaś kolejna wpadka w "sterowni" i rewolta z jakimś wyprostowaniem biblijnych nauk. Potem Armagedon raczej pewny. Mocarstwa światowe i korporacje finansowe będą nieugięte i odporne na reformowalność. Stale nam jeszcze przecież zagraża jakiś fanatyczny półgłówek z palcem na czerwonym guziku. Ileż to stróżowej roboty mają aniołowie z tego powodu to tylko można się domyślać.

#112 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-01-20, godz. 02:38

To tylko ich samochwalstwo, jak pisałem wcześniej, choć "zaszli najdalej", uważam, że nigdy "Bóg pod nimi się nie podpisał", "są tylko namiastką domu bożego", nigdy nie byli i nie będą czymś w rodzaju "pomazańca jak Dawid".

Chyba dokonałeś lekkiej pomyłki w interpretce. W tym kontekście jak ja to rozumowałem oni są pomazańcem typu Saul, a nie Dawid. I niedomagającym C.K. jako tym przysłowiowym Saulem miałby się zająć sam Bóg.

A czy pomyślałeś Nabukomb, kto jest właściwie najbardziej odpowiedzialny za całą tę męczarnię R. Fraza kiedy to wychudzony i zziębnięty w przyczepie z odwodnioną z rozchoraowania żoną cierpiał niedolę? Kto winien był wtedy tego, że w tym czasie dziejowym były takie braki w wiedzy bożej, a potrzeby tej wiedzy ogromne, dla takich jak Franz? Przecież to K.K. i wszystkie jego odpryski ładowały ciemnotę ludziom przez stulecia. Już tacy jak Darwin ogłupieli od tego i szukali wtedy innego rozwiązania, bo tak możnodawcy wiedzy wycykiwali ją po kawałku i jeszcze mącili. Już przeszły te czasy gdy mogli się popisywać w urządzaniu tortur dla oponentów.
Zawsze mam przed oczami pewien taki sprzęt. Kiedyś go widziałem na zdjęciu, a nie mogę sobie przypomnieć teraz gdzie to było. Była to otwierana skrzynka po zamknięciu wyglądająca jak jajko. Wewnątrz niej dookoła na ściankach ,były drewniane ostro zasztyftowane kolce. Wielkość tego jajka była taka, że mieścił się tam w całości doskonały boży produkt "człowiek". A te pajace katolickie z wierchuszką papieskim, zajmowały się przetaczaniem tego "jajka" z dziełem Bożym w środku, do którego oni nie dorastali, bo ich "duch" czyli mózg przesterował się na maksymalizację swojej kasy. Robili produkty. Trupy mądrzejszych od nich bo tak byli wystrachani o to, że mogą doczekać wysiadki z fotela. Tacy w tej całej sprawie ponoszą największą winę. Mało im tego było, więc kler dalej napuszczał na takich jak Franz grupy motłochu, w celu zachowywania swojego fotela z korytem w pobliżu. W sumie gdyby tych kłód pod nogami R.F. nie miał, to nie byłoby tyle jego osobistego nieszczęścia.

Użytkownik Colargol edytował ten post 2008-01-20, godz. 04:56


#113 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-20, godz. 09:24

Potem Armagedon raczej pewny. Mocarstwa światowe i korporacje finansowe będą nieugięte i odporne na reformowalność.

Przekonajmy się, myślisz, że żartowałem, gdy mówiłem do Padre, że stawiam na szali moje życie.


są pomazańcem typu Saul,

Oni są raczej "listkiem figowym" dla Boga, gdy dojdzie do "planu B". Do tego ja liczę, że oni się "uderzą w pierś", inaczej cały plan bierze w łeb i się nie uda.
Jadę teraz do pracy, na razie.

#114 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-01-20, godz. 09:58

.... Czy w ogóle w takim ujęciu byłoby możliwe prowadzenie czegoś takiego jak zbory? A na czym polegałoby wtedy np wykluczanie? Czym więc różniłaby się taka nowa religia podobna w zasadzie do innych, gdzie każdy bierze to co mu się podoba jak z "szwedzkiego stołu". Myślę, że chyba zgadzasz się z głównymi wątkami biblijnymi które Ś.J. ustalili. Czyż tak nie jest?
Czym więc by się to różniło od K.K. gdzie też trąbi się o miłości, a z powodu animowości w dużych enklawach katolickich żeruje się na współchrześcijanach na wszystkie możliwe sposoby. Brak po prostu odpowiedniego nadzoru i respektowania. Jak miałaby się do tego uwaga Chrystusa, że ze względu na mnie będziecie prześladowani i doprowadzi to nawet do podziału rodzin? (sprawa braku spokoju, a symboliczny miecz w jego miejsce)

A tak w ogóle to myślałeś kiedyś nad zarysem współczesnej organizacji? Tej konkurencyjnej? Miałbyś wizję jak mógłbyś osiągnąć respektowanie zasad w społeczności, aby na zgromadzeniach nikt nikomu nic nie podprowadzał, albo zwracał np pieniądze znalezione na ulicy temu do kogo należą jeżeli da to się ustalić?
Myślisz że internetem mógłbyś to zrealizować? Pasuje komuś idea rejestruje się i od strzału jest wzorowy "aż mucha nie siada". Przecież to niemożliwe. A tę sprawę Ś.J. osiągają przez mozolny proces odzielania ducha od duszy. Porusz taki problem? Niech "owoc" takiego społeczeństwa wg Twojej koncepcji będzie bardziej soczysty niż dotychczasowy. Żeby choć to dało się dostrzec w takim projekcie organizacji. Umiałbys do tego przekonać tu w tej wstępnej projekcji?
Też często myślałem, czemu Ś.J. nie stosują nowoczesności w przekazach audio-wideo. Przecież w wątku "Przypuszczalna budowa raju" chodziło mi o brak np książki, albo filmu fabularnego z tej dziedziny. A jednak jako pierwsi w świecie Ś.J. wynaleźli programy komputerowe do automatycznego tłumaczenia tekstów (MEPS). Czemu postawiono na tradycyjny druk? Myślałeś o tym co by było, jakby wojna albo "wielki ucisk" sparaliżował TV, GPS itp. Byłby brak sprzętów elektronicznych, bateryjek i akumlatorów. Linie kablowe itp zatrzymały sprawność internetu, bo dewastatorzy by to pouszkadzali? A broszury zawsze przemycisz, bo się w nie poowijasz jak sam R. Franz to robił.


...Jadę teraz do pracy, na razie.

No i tak. Niedziela i harowanie czeka.

#115 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-20, godz. 11:37

A tak w ogóle to myślałeś kiedyś nad zarysem współczesnej organizacji? Tej konkurencyjnej? Miałbyś wizję jak .....

Oczywiście, że myślałem. Twoje wizje są cały czas za wąskie, Ty myślisz kategoriami ludzkimi, a masz wczuć się w myśli Boga. To ludzie wymyślili religie, a nie Bóg. Konkurencją dla ŚJ i dla wszystkich innych religii jest jedynie brak jakichkolwiek religii. To co pisałem i podkreślałem wcześniej,RELIGIA ROZBIJE SIĘ O RZECZYWISTOŚĆ.
Jako ludzie musimy żyć swoim życiem i zostawić Boga w spokoju. On właśnie chce tak jak powiedziałeś "działać w tle", pomagać, uczyć, podpowiadać, On nie potrzebuje żadnej czci i poddaństwa, chce tylko szacunku i prawdy, jak każdy "dobry ojciec".

Umiałbys do tego przekonać tu w tej wstępnej projekcji?

Ja nic nie mogę zrobić na siłę, to Wy musicie umieć i chcieć zrozumieć.

Też często myślałem, czemu Ś.J. nie stosują nowoczesności....

Bo oni już nie głoszą prawdy i chyba zdają sobie sprawę, że jedynym możliwym sposobem na znak, który będzie jednocześnie widzialny na całej ziemi jest wysłanie go przez internet. Oni się po prostu boją, może zostali ostrzeżeni, albo po prostu mają dobrych analityków, nie wiem, czas pokaże.

A broszury zawsze przemycisz, bo się w nie poowijasz jak sam R. Franz to robił.

Jeszcze myślisz jak kurczak i cały czas boisz się oderwać od ziemi, zmień się w orła, poszybuj do góry, a zobaczysz cały "boży plan", nie można go dostrzec z ziemi, już widzę jak Ci rosną skrzydła, teraz tylko wyleć z gniazda i fruń, nie bój się nie spadniesz na dziób, orłów jest na tym forum bardzo dużo.

#116 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-20, godz. 13:46

dao cao nguyen-Dziękuję za poparcie (chociaż może tylko mnie sprawdzaliście).

#117 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-20, godz. 17:39

Myślisz że "internetem" mógłby(ś) zrealizować........ Przecież to niemożliwe. proces .... ducha i duszy....Porusz taki problem?

Niechcący rozumując zbyt ludzko zahaczyłeś o bardzo ważną sprawę, która dzieli "pół świata". Nie chcę rozwijać tego zbyt mocno (planowałem te sprawy poruszyć, gdy zwrócę się do "naukowców całego świata"), ale ponieważ może to pomóc wielu osobom, to chcę ich delikatnie naprowadzić na myśl "skąd przychodzi świadomość". Kto pomyśli głęboko, ten zrozumie o co mi chodzi-jedni i drudzy mają częściowo rację. Oczywiście tylko w rozumieniu "mojej teorii wszystkiego", a udowodnią to naukowcy, gdy wyrosną z tych bajek o ewolucji.

#118 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-01-20, godz. 19:43

Konkurencją dla ŚJ i dla wszystkich innych religii jest jedynie brak jakichkolwiek religii. [/b] To co pisałem i podkreślałem wcześniej,RELIGIA ROZBIJE SIĘ O RZECZYWISTOŚĆ.
Jako ludzie musimy żyć swoim życiem i zostawić Boga w spokoju. On właśnie chce tak jak powiedziałeś "działać w tle....

No i byłby upadek Babilonu. To miałbyś na myśli?
A co do świadomości to jest to tylko informacja wniesiona w mózg lub przez niego nagromadzona. Tą technologię obsługuje Twórca wraz z swoim zapleczem. Tu jest właśnie rozwiązanie zagadki Ducha. Czyli tego słowa w tekstach biblijnych pod którego pojęciem to występuje. Duch to słowo wieloznaczne. Oznacza coś niewidzialnego co oddziaływuje w widzialny sposób. Np wiatr, pozornie gładka powierzchnia CD, precyzyjny drobny przestrzenny stan synaps w całym muzgu też jest duchem. Duchem jest też poltergaist którego nie widzisz, a rąbnie cię przedmiotem itd. To wszystko może być zawarte w starym słowie duch. Dawniej na coś takiego wystarczało w słownictwie jedno określenie. Dziś ze względu na rozwój wiedzy to już nie wystarczy. Wszystko wymaga precyzyjniejszych określeń na coś niezauważanego, co przyczynia się do uzewnętrznienia jakiegoś oddziaływania. Zawsze czytając w starych tekstach duch trzeba o tym pamiętać o co może chodzić w kontekscie.
Sławne określenie, że słowo Boże oddziela ducha od duszy jak miecz obosieczny, oznacza takie przestawienie umysłu (ducha), że żywe ciało (dusza) nie rządzi naszymi poczynaniami. To wtedy nowa świadomość ma siłę na wpływanie w to co będziemy robić z organizmem własnym. Wtedy my jako własna decyzja ma większe znaczenie niż potrzeba biologiczna wynikająca z ciała która też wymusza działanie mózgu (ducha). Wiedzieliście to?

#119 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-01-20, godz. 20:50

Bo oni już nie głoszą prawdy i chyba zdają sobie sprawę, że jedynym możliwym sposobem na znak, który będzie jednocześnie widzialny na całej ziemi jest wysłanie go przez internet. Oni się po prostu boją, może zostali ostrzeżeni, albo po prostu mają dobrych analityków, nie wiem, czas pokaże.

Oni to masz chyba na uwadze centralę. No nie? Myślę, że ty myślisz o czymś takim jak rebelia na ich własnym portalu od własnych przedstawicieli. Oficjalna ich strona oczywiście nie posiada czegoś takiego jak forum. Byłoby to nie do pogodzenia z zasadą wielu rygorystycznych zasad.

#120 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-20, godz. 21:53

'Colargol'

No i byłby upadek Babilonu. To miałbyś na myśli?

W zasadzie tak, tylko jak zwykle trzeba to rozumieć szerzej i głębiej.

A co do świadomości to jest to tylko informacja wniesiona w mózg

Tylko jak wniesiona ? Pomyślałeś o tym, jak bardzo jestem złączony z Nim sposobem myślenia, twierdzę, że po przełamaniu pewnych barier, każdy może osiągnąć coś podobnego, a wiesz jakim sposobem, rozwiązań technicznych nie może być wiele, a może tylko jedno o którym ja myślę.

To wszystko może być zawarte w starym słowie duch.

Nie wiem, ale na szybko wydaje mi się, że to błędne myślenie.



... ty myślisz o czymś takim jak rebelia na ich własnym portalu....

Nie to zbyt dziecinne,chodzi o coś więcej.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych