Czy zdaniem WtS można mowić "Dzień dobry" wykluczonemu?
#21
Napisano 2008-07-01, godz. 08:15
#22
Napisano 2008-07-01, godz. 10:51
#23
Napisano 2008-07-01, godz. 23:11
Pewnie(podobnie jak "siostry starsze") zostala nieoficjalnie zaklasyfikowana, np. jako "pani Odstepczyni" A na serio to mysle, ze po prostu boja sie, ze w rozmowie moglaby im przekazac tresci odstepcze od Ciebie.mojej Beatce też się nie kłaniają ani jej nie agitują. Czyżby było to zjawisko ogólnopolskie?
Użytkownik Agape edytował ten post 2008-07-01, godz. 23:12
#24
Napisano 2008-07-01, godz. 23:27
Pewnie(podobnie jak "siostry starsze") zostala nieoficjalnie zaklasyfikowana, np. jako "pani Odstepczyni" A na serio to mysle, ze po prostu boja sie, ze w rozmowie moglaby im przekazac tresci odstepcze od Ciebie.
Albo spisali ją na straty i domyślają się, że z niej to siostry już nie będzie, skoro się zadaje z takim odstępcą. Więc nie ma po co się odzywać
#26
Napisano 2008-07-02, godz. 09:56
Samo sedno. Nie jadają z celnikami i prostytutkami, a cóż dopiero z kimś kto ma być dla nich gorszy niż te klasy!Moja przyjaciólka która sie odłaczyła pracuje w firmie w której pracuje siostra, notabene żona starszego.
Obowiązki zawodowe niestety czasem krzyzują ich drogi.
Więc moja przyjaciólka za każdym razem kiedy siostra wchodzi do jej pokoju mówi "dzień dobry", jak cos podaje "proszę", jak coś odbiera "dziekuję". Reakcją na te zwykłe grzeczności jest skrzywienie ust i cisza.
Smiałysmy się, że pewnie na spotkaniach z braćmi ta siostra opowiada jak to jest prześladowana przez odstępczynię.
Mówienie lub niemówienie "dzień dobry" na ulicy ....pies to ganiał. Ale sa miejsca gdzie nalezy zachować pewne formy grzecznościowe. Ciekawe czy jakby koło mojej przyjaciólki stała jej szefowa lub gdyby moja przyjaciółka awansowała czy też siostra zachowałaby tak niezłomna postawę i formułka grzecznościowa stałaby jej ością w gardle :-)
#27
Napisano 2008-07-03, godz. 09:08
#28
Napisano 2008-07-03, godz. 09:33
NO NIESTETY STRACH nie pozwala im na KULTURĘ
[/quote
no niestety! tak chyba trzeba to tłumaczyc!
a to skrzywienie ust i cisza na grzeczne "dzien dobry" to chyba wszędzie standard, biedaki nie wiedza co maja ze sobą zrobić- nie jestem wieprzem igdy sie wchodzi do pomieszczenia to wypada sie przywitac, ale co zrobić- CHOŁOTA!!!!! Ignorancja to tez forma agresji- i gdzie tu sławna na cały świat miłosc do blixniego, skoro reaguje sie na niego w taki sposób???
I co takie zachwaanie ma skruszyć moje serce, pokazac ze coś straciłam???? w zyciu- nic innego w takich chwilach nie przychodzi mi do głowy jak to, ze uwolniłam sie od towarzystwa żłobów i prostaków! uff!!!
Użytkownik Abriella edytował ten post 2008-07-03, godz. 10:18
#29
Napisano 2008-07-03, godz. 09:38
Inna dziwna sprawa, że mi dzień dobry nie mówią członkowie dalszych rodzin świadków Jehowy, których poznałem, a którzy świadkami nigdy nie byli. To był dla mnie taki mały szok, jak powiedziałem dzień dobry kobiecie stojącej na przystanku, a ta się ode mnie odwróciła. Makabra!
Użytkownik Terebint edytował ten post 2008-07-03, godz. 09:39
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#30
Napisano 2008-07-10, godz. 15:17
Kiedyś będąc u rodziców usłyszałam dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć i ,jeszcze zanim w ciemności korytarza zobaczyłam kto dzwonił, powiedziałam "dzień dobry". To była siostra ze zboru, w wieku mojej matki, żona starszego. Stała przed drzwiami ze spuszczoną głową i nic nie mówiła, jakby czekała aż pójdę i zawołam mamę . Nie powiedziała dosłownie nic, ani na mnie nie spojrzała! Poczułam, że biorę udział w jakieś groteskowej sytuacji. Poszłam więc po mamę (nie chcąc przedłużać). Chyba Jehowa tak bardzo by się na nią nie pogniewał, gdyby zgodnie z zasadami kultury powiedziała te nieszczęsne "dzień dobry" i poprosiła o zawołanie mamy.
#31
Napisano 2008-07-11, godz. 12:52
Nie powiedziała dosłownie nic, ani na mnie nie spojrzała!
To naprawdę jest już jakaś paranoja...
#32
Napisano 2008-07-11, godz. 13:00
#33
Napisano 2008-07-11, godz. 13:17
Jeszcze kiedy bylam zainteresowana na studium wyszedl temat jak traktowac osobe wykluczona, nie rozumialam jak czlowiek moze byc w stanie zignorowac kogos znajomego albo przyjaciela. SJ odpowiedzieli ze to faktycznie niewygodna sprawa, ale mozna sie przyzwyczaic, najlepiej spuscic wzrok lub przejsc na druga strone ulicy. A jesli wyniknie sytuacja(np. w pracy albo zalatwiajac jakas sprawe) ze trzeba cos powiedziec, to ma byc to tylko niezbedne minimum i bez zadnych przyjacielskich zwrotow.
Innym razem, tez jako zainteresowana. Poszlismy do domu siostry ktorej syn byl odstepca. Mialo byc moje studium, wiec czekalismy az wyjdzie, a ona przez chwile rozmawiala z nim w tak chlodny sposob, jakby byla na niego obrazona. Jak tylko wyszedl ta kobieta wybuchnela placzem no i studium sie nie odbylo, bo nie byla w stanie sie pozbierac.
#34
Napisano 2008-07-11, godz. 13:39
Innym razem, tez jako zainteresowana. Poszlismy do domu siostry ktorej syn byl odstepca. Mialo byc moje studium, wiec czekalismy az wyjdzie, a ona przez chwile rozmawiala z nim w tak chlodny sposob, jakby byla na niego obrazona. Jak tylko wyszedl ta kobieta wybuchnela placzem no i studium sie nie odbylo, bo nie byla w stanie sie pozbierac.
Straszne. WTS tak świetnie manipuluje swoimi członkami,że sami robią sobie piekło we własnych rodzinach.
#35
Napisano 2008-07-11, godz. 14:02
#36
Napisano 2008-07-11, godz. 14:13
Chyba Jehowa tak bardzo by się na nią nie pogniewał, gdyby zgodnie z zasadami kultury powiedziała te nieszczęsne "dzień dobry" i poprosiła o zawołanie mamy.
Niestety świadkowie kulturą nie grzeszą. Po prostu takie zachowanie świadczy o zwykłym chamstwie i elementarnych brakach w wychowaniu.
#37
Napisano 2008-07-11, godz. 14:17
Dlatego na miejscu tego wykluczonego nigdy bym nie poszedł na zebranie. Osobiście nie lubię upokarzać innych i samemu być upokarzanym....sam ten zwyczaj ,że na sali królestwa obecnych wykluczonych traktuje się jak powietrze, jednocześnie pozwalając im tam przychodzić jest upokarzający.
Twoja historia dowodzi jeszcze jednego - poziom intelektualny i ludzkie odruchy u wielu pasterzy ŚJ stoją na naprawdę żałosnym poziomie. Nie generalizuję oczywiście. W normalnej sytuacji każdy człowiek dla uniknięcia przykrej i niezręcznej sytuacji nie podałby ręki nikomu na Sali. Ale brak wrażliwości a czasami zwykłe prostactwo ( przepraszam za mocne słowo ) nie jest przeszkodą, by otrzymać funkcję starszego z boru. Liczy się bowiem lojalność wobec Organizacji.
#38
Napisano 2008-07-11, godz. 14:40
Ale brak wrażliwości a czasami zwykłe prostactwo ( przepraszam za mocne słowo ) nie jest przeszkodą, by otrzymać funkcję starszego z boru. Liczy się bowiem lojalność wobec Organizacji.
Dokładnie tak.Te dwie cechy , które wymieniłeś: prostactwo i brak wrażliwości to "wizytówka" wielu starszych, których spotkałam . Oczywiście były wyjątki, ale w znacznej mniejszości niestety.
#39
Napisano 2008-07-11, godz. 15:00
#40
Napisano 2008-07-11, godz. 15:38
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych