QUOTE
Fakt przenikania się dwóch świadomości w jednej osobie jest tu nieunikniony niezależnie od tego kto się wcielił.
Nieprawda. Chyba, że tą nieuniknioność niepodważalnie wykażesz.
Wiesz co, ty jesteś śmieszny w tym swoim bawieniu się w kotka i myszkę z braku kontrargumentów. Jak parę postów wcześniej odpisując na post Arka podawałem konkretne wersety i wnioski popierające moją tezę o tej nieuniknoności, to cię dziwnym trafem gdzieś wcięło. A teraz wrzucasz od nowa jakieś farmazony, jakby to była w ogóle moja pierwsza gołosłowna wypowiedź w tym temacie. Weź się lepiej wreszcie za porządną merytoryczną polemikę w tym temacie, albo wstydu oszczędź.
QUOTE
Ja nigdzie w Piśmie nie znalazłem stwierdzenia, że "Bóg tylko w sobie znany sposób, sprawił, ze pamiętał swoją egzystencję niebiańską".
Właśnie fakt, że nie ma tego w Piśmie, skłania mnie do wniosku, że zrobił to w sobie tylko znany sposób.
No brawo, a więc tym samym potwierdzasz tylko mój zarzut, że nie opierasz się na Piśmie w tym miejscu a jedynie na swej czysto życzeniowej fantazji. To ciekawe czemu w takim razie parę postów wcześniej próbowałeś zarzucać mi, że ja głoszę coś co nie jest oparte na Piśmie. Teraz nagle jest to już OK, tylko dlatego, że ty to robisz. Jesteś kłębkiem sprzeczności.
QUOTE
Nie, ze słów, iż "nauczył" się czegoś u Ojca nie znaczy, że nie był Wszechwiedzący. Kiedy np. ja powiem, że nauczyłem się od obywatela X postępować sprawiedliwie, to nie znaczy to, że wcześniej nie wiedziałem co to jest sprawiedliwość.
To, że Syn nauczył się czegoś u Ojca wyraźnie świadczy, że nie wiedział wszystkiego. Pomyśl logicznie.
Myślę logicznie i widzę, że myślisz bardzo płytko, bo nie jesteś w stanie nawet prostych słów z NT zinterpretować inaczej niż antytrynitarnie. ŚJ zafundowali ci trwałe kalectwo i skrzywienie intelektualne w tym temacie. W temacie Jezusa nie jesteś w stanie już nic zinterpretować inaczej niż chciałaby Strażnica, mimo, iż wydaje ci się, że się od niej już niby uwolniłeś. Jak widać tylko formalnie, ale nie intelektualnie. Nadal myślisz dokładnie tak jak oni sobie życzą w tych tematach.
A podany przez ciebie przykład jest niepoprawny. Bo jeśli nauczyłbyś się od obywatela X postępować sprawiedliwie, to rzeczywiście tak jak mówisz nie oznacza to, że nie wiedziałeś co to jest sprawiedliwość. Ale dowodzi, że nie umiałeś wprowadzać jej w czyn, skoro musiałeś się tego nauczyć. A więc nie byłeś „wszechwiedzący” w tym zakresie.
Nonsens. Równie dobrze mogłeś po prostu
nie chcieć wprowadzać tego w czyn i twój kontrargument przeciw mojemu argumentowi się tu już do końca wykłada.
Podobnie Jezus uczył się u swego Ojca. A nauka to poznawanie tego co dla danej jednostki jest nowe, nieznane. Prawda? Jak można się czegokolwiek nauczyć kiedy się jest wszechwiedzącym? Jesteś w błędzie.
Chciałbyś. Ale rzeczywistość obalająca twe płytkie rozumowanie jest bezlitosna: uczenie się przez Jezusa jakiegoś postępowania i metod działania od Ojca wcale nie musi oznaczać, że uczy się On czegoś czego nie znał wcześniej. Jak pisałem wcześniej, ktoś może nauczyć się postępować np. sprawiedliwie od kogoś, co nie oznacza, że nie wiedział już wcześniej co to jest sprawiedliwość. Przykłady można by mnożyć: ktoś nauczył się na pamięć wiersza, który znał wcześniej. Nie nauczył się więc niczego nowego. Tak samo to, że Jezus nauczył się od Ojca tego co ma powtórzyć ludziom nie musi jeszcze oznaczać, że nie znał tego wszystkiego już wcześniej. Twoja argumentacja jest płytka.
QUOTE
Nie. Jedna osoba może posiadać dwie lub więcej świadomości. Jest to medycznie udokumentowane. Pisałem o tym już nie raz.
Tak pisałeś o tym, ale nigdy tego nie dowiodłeś, ani nie udokumentowałeś.
Oczywiście, że dowodziłem i odwoływałem się do konkretów w tej kwestii (do wielu), nie tylko tu (co najmniej 5 razy) ale i w KG Arka W. Tu się powtarza ta sama sytuacja co wyżej: gdy ja o tym pisałem to ty wtedy dziwnie gdzieś "znikałeś", a teraz udajesz Greka. Oczywiście, że nie będę powtarzał 50 razy tego samego, więc odwołuję się już do znanych moim oponentom wcześniejszych wypowiedzi. Jeśli więc chcesz to obalić to rób to na moich konkretnych wypowiedziach, a nie rzucasz tylko od niechcenia sofizmacik w tym momencie, gdy ja się powołuję na swe wcześniejsze wywody.
QUOTE
A co do tego jak się modlę - to modlę się tak jak wyżej opisałem.
To dziwne. Byłem gorliwym katolikiem, zwalczającym Świadków Jehowy (naprawdę), ale nigdy nie słyszałem w kościele nauki o modlitwie do czterech świadomości w Trójcy. Jesteś ewenementem. Może zreformujesz Kościół Katolicki.
No to mi dopiero "argument": "Byłem katolikiem, ale o tym nie słyszałem". Widocznie byłeś beznadziejnym katolikiem, o nie ugruntowanej i płytkiej wierze. Potwierdzeniem tego może być to, że zostałeś Świadkiem Jehowy. Naprawdę trzeba być słabo zaprawionym katolikiem, żeby zostać ŚJ. ŚJ zostają z reguły beznadziejni katolicy, tacy, którzy często katolikami są już tylko z nazwy. Znam takich sytuacji wiele ze swego życia.
Poza tym jeśli dobrze zrozumiałem to uważasz, że Jezus przemawiał czasem jako człowiek (ludzka świadomość), ale kiedy wspominał słowa usłyszane u Ojca w niebie, to odzywała się jego Boska świadomość. Zobacz co mówi sam Jezus:
Jana 8:40 „Lecz teraz chcecie zabić mnie, człowieka, który wam mówił prawdę, którą usłyszałem od Boga”
Sam Jezus wyjaśnia, że prawdy usłyszane od Boga, mówi jako człowiek. A nie tak jak Ty twierdzisz, że to jego Boska natura, Boska świadomość, czyli sam Bóg.
Jeśli już, to ty tak twierdzisz. Teraz jak widzę zmieniasz zdanie i twierdzisz coś zupełnie sprzecznego ze swoim poprzednim stanowiskiem. No i jak my mamy was nie uważać za zwodziecieli, którzy tylko zasłaniają się Pismem, aby głosić swe zwodnicze nauki. Jak widać nie liczy się dla was prawda, skoro jesteście w stanie zmieniać zdanie o 100% aby tylko polemizować ze stanowiskiem oponenta.
Najwidoczniej Jezus był na ziemi człowiekiem. I jako istota duchowa, stająca się człowiekiem pamiętał to z czym posłał Go Ojciec.
To tylko twoja kolejna płytka interpretacja i wcale nie musi tak być. Jezus nie mówi w J 8,40, że słyszał te nauki u Ojca jako człowiek, tylko, że mówi je jako człowiek. Nie przeczy to temu, że nauki Ojca wypowiada boska świadomość Jezusa, ponieważ ona też nie może się do ludzi wypowiadać inaczej jak przez człowieka Jezusa. Ten wers dowodzi tylko tego, w żadnym wypadku tego, że Jezus słyszał u Ojca te nauki jako człowiek.
Uniknąłeś też pytania: Czym jest dla ciebie osoba? A ma to kluczowe znaczenie, bo świadomość sama w sobie zawiera cechy osoby (samoświadomość, własne uczucia, własną wolę). Czy tworząc cztery świadomości w Trójcy, nie stworzyłeś czterech osób?
Odpowiadałem już na to wielokrotnie, ale jak widać do ciebie to jak do ściany. Ale będę powtarzał to nadal: nie tworzę w Trójcy 4 osób, ponieważ "osoba" nie musi równać się "świadomość". W jednej osobie mogą być dwie świadomości. Potwierdza to wiele zjawisk psychologicznych, które dowodzą takiej sytuacji: nie wyjaśniona do końca w psychologii kwestia istnienia dwóch niezależnych od siebie świadomości w jednej osobie, utrwalona np. w takich dziełach literackich i filmowych jak "Mój brat Kain", "Mr Jekyll i Mr. Hyde", i wiele innych (np. pewien film z Warrenem Beatty, tytułu nie pamiętam); kwestia podświadomości i świadomości (a zatem dwóch różnych świadomości w jednej osobie), rozczepienia osobowości (tak się to nazywa w psychologii), a nawet schizofrenii (na ten przykład się już nie powołuję, bo wmawiacie potem, że czynię z Jezusa schizofrenika; abstrahując jednak od tego, jest to też dowód na to, że teoretycznie mogą istnieć dwie świadomości w jednej osobie). Co do pytania kogo uważam za osobę, to za osobę uważam każdego człowieka i każdą z osób boskich. Jak widać świadomość nie może determinować osoby. W jednej osobie może istnieć więcej niż jedna świadomość, a poza tym zwierzęta też mają świadomość a nie są osobami.