Kilka pytań trynitarianom zadanych.
#241
Napisano 2005-07-25, godz. 21:59
Oczywiście, że problem jest i go dostrzegam. Dlatego też nieco zmodyfikowałem swoje podejście. Uważam, iż Jezusowi zostały dane pewne atrybuty, które wcześniej należały jedynie do Boga ("życie w sobie" na przykład), jednak ontologicznie występuje różnica pomiędzy Ojcem a Synem (Jezus nie posiada jednak wszystkich atrybutów natury Ojca). Zarówno jeśli chodzi o tożsamość ontologiczną jak i stopień w hierarchii ontologicznej bytów. Traktuję Jezusa jako jedynego w swoim rodzaju, ontologicznie niżej od Boga, jednak wyżej od aniołów. Tak więc, mogę podpisać się pod tym co napisałem: ontologicznie: jeden, tytularnie: wielu. To wydaje mi się najbardziej biblijnym ujęciem.
#242
Napisano 2005-07-25, godz. 22:20
Kol 1:15
On jest obrazem Boga niewidzialnego, pierworodnym wszelkiego stworzenia,
Hbr 1:3
On, który jest odblaskiem chwały i odbiciem jego istoty.....
Serdecznie pozdrawiam.
I też będę pisał raczej rzadko. Jak mi zdrowie pozwoli.
#243
Napisano 2005-07-25, godz. 23:55
Skoro mój poprzedni post kierowany do Ciebie nie przekonał Cię o Twoim błędnym założeniu, a w konsekwencji złym rozumieniu, jakie przedstawiasz, jeśli chodzi o model Boga, jakim jest Trójca Święta.
Tym razem pozwalam sobie przedstawić Ci fragment pochodzący z Katechizmu Kościoła Katolickiego. Może to Cię przekona.?
481 Chrystus ma dwie natury, Boską i ludzką, nie pomieszane, ale zjednoczone w jednej Osobie Syna Bożego.
482 Chrystus, będąc prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, ma ludzki rozum i wolę, doskonale zgodne oraz podporządkowane Jego Boskiemu rozumowi i woli, które posiada wspólnie z Ojcem i Duchem Świętym.
Artur, odrzucając trynitarny model Boga miałbyś moim zdaniem rację, kiedy piszesz, [Trójca nie ma rozumu.], a dlaczego ? Bo wówczas mamy do czynienia z Bogiem, [który nie jest obarczony posiadaniem ludzkiego rozumu i woli i związanymi z tym konsekwencjami, jeśli chodzi o aspekt Boskiej natury, której też trzeba przypisać posiadanie rozumu i woli, aby być konsekwentnym w logicznym sposobie myślenia. O tym wielebni Ojcowie Kościoła dobrze wiedzieli], który Jest jednoosobowy.
#244
Napisano 2005-07-26, godz. 00:54
Zauważam, że wychodzisz z założenia i na podobieństwo ujadliwego pieska szczekając doszedłeś do wniosku, że jak przeciwnika merytorycznie pokonać się nie da to może wystarczy go obsiusiać i efekt jest zapewniony.
Cytat do zapamiętania,
"Nie ten mądry, co mądrość posiada, ale ten, kto wie, co z nią zrobić."
#245
Napisano 2005-07-26, godz. 06:28
Zauważam że nie odniosłeś się do postawionych kwestii, które przez Ciebie rozwarzone, dałyby (taka moja nadzieja) odpowiedź i jasność w nurtujących Cię sprawach.
Wszak to Ty zapytałeś:
Bo jeśli Bóg jest rozumem poznawalny, to, po co dogmat - wystarczy otwartość na dociekania, aby do niego docierać.
Jeśli zaś Bóg rozumem poznawalny nie jest, to dogmat odwołuje się do czegoś innego niż Bóg. Do czego, pyta nasz rozum? Do czego odwołują się jakiekolwiek dogmaty?
Ja odpisałem
Coś i zarazem wszystko co człowiek na pewno może pojąć z istoty Boga może dotrzeć do niego tylko i wyłącznie poprzez dogmat. Że bóg jest, że istnieje, że będzie i na koniec że przyjdzie (w zależności od dogmatu), albo my do niego pójdziemy.
Zapytałem też:
jaki mógł być pierwszy (pierwotny) dogmat
poprosiłem również abyś:
Na pytanie:
„Do czego odwołują się jakiekolwiek dogmaty?”
spróbował odpowiedzieć sobie sam, bo to pytanie o Ciebie i każdego z ludzi.
Mając zatem w pamięci to iż
"Nie ten mądry, co mądrość posiada, ale ten, kto wie, co z nią zrobić."
Zrób z owej mądrości użytek i odpowiedz na moje pytania.
z góry dziękuję i pozdrawiam
#246
Napisano 2005-07-26, godz. 13:12
Trójca nie ma rozumu.Dlaczego? Bo Bóg jest mądrością więc rozumu nie potrzebuje.
Natomiast jeden z Ojców Kościoła cytowany czasami przez trynitarian, mianowicie Hipolit Rzymski (ur przed 170r n.e.) w swoim „Przeciw Noetosowi” (10), tak napisał o Bogu:
„nie był pozbawiony rozumu, mądrości, mocy i rady. Wszystko w nim było, a on był wszystkim.”
Zauważmy też, że według Hipolita, Bóg nie posiadał "rozumów" (w liczbie mnogiej), jak to starali się nam tu udowodnić niektórzy trynitarianie, ale "rozum", w liczbie pojedynczej.
Ale tu już się nie będę upierał bo może to być tylko gra słów i nieścisłość pojęć.
Pozdrawiam.
#247
Napisano 2005-07-26, godz. 19:49
Zrób z owej mądrości użytek i odpowiedz na moje pytania.
OK.
Zapytałem też:
QUOTE
jaki mógł być pierwszy (pierwotny) dogmat
Aby odpowiedzieć Ci na tak sformułowane pytanie, to proszę o sprecyzowanie, co masz na myśli pisząc [pierwotny]?
QUOTE
Na pytanie:
„Do czego odwołują się jakiekolwiek dogmaty?”
spróbował odpowiedzieć sobie sam, bo to pytanie o Ciebie i każdego z ludzi.
Co zaś się tyczy następnego pytania, to wybacz, ale ja na pytania postawione przez siebie [post 2005-07-24 21:59] nie muszę się dzielić swoja wiedzą z innymi ludźmi.
Jeśli w dalszym ciągu masz nieodparty zamiar usłyszeć, co ja mam w tym temacie do powiedzenia, to tak sformułuj pytanie, aby nie miało cech mojego autorstwa.
Trzymaj się zdrowo.
#248
Napisano 2005-08-02, godz. 07:52
oto twoje słowa:
Ja odpisałem:Bo jeśli Bóg jest rozumem poznawalny, to, po co dogmat - wystarczy otwartość na dociekania, aby do niego docierać.
Jeśli zaś Bóg rozumem poznawalny nie jest, to dogmat odwołuje się do czegoś innego niż Bóg. Do czego, pyta nasz rozum? Do czego odwołują się jakiekolwiek dogmaty?
Pytam, trynitarian tych piszących na tym forum, czy rozumieją tę naukę o Bogu, którą przyjmują z wiarą?
Jeśli rozumieją to powtórzę ” to, po co dogmat ”?
Odpisałeś że:Coś i zarazem wszystko co człowiek na pewno może pojąć z istoty Boga może dotrzeć do niego tylko i wyłącznie poprzez dogmat. Że bóg jest, że istnieje, że będzie i na koniec że przyjdzie (w zależności od dogmatu), albo my do niego pójdziemy.
No, to mam też pytanie.
Jak już tak wirtuozersko posługujesz się pojęciem dogmatu to pewnie zastanawiałeś jaki mógł być pierwszy (pierwotny) dogmat, który pewnego dnia pozwolił człowiekowi położyć się spokojnie spać w jakiejś tam grocie w poczuciu „spokojności” że zwrócił się do Boga (wyartykułował dogmat o jego istnieniu) i … został wysłuchany.
Twój problem polegał więc na dokładnym określeniu co mam na myśli pisząc człowiek pierwotnyAby odpowiedzieć Ci na tak sformułowane pytanie, to proszę o sprecyzowanie, co masz na myśli pisząc [pierwotny]?
Zatem, jeśli trzeba jaśniej no to proszę bardzo. Choć sądziłem że, słowo „pierwotny” użyte w jednym wielkim kontekście jakim jest „dociekanie istoty boskiej” kojarzy się dość jednoznacznie, zwłaszcza, że dalej mówiłem o grocie.
Pierwotny czyli, dotyczący „wspólnota pierwotnej”, „człowieka pierwotnego”, czyli z „epoki kamienia łupanego” albo „kamienia ciosanego” który za miejsce pobytu wybierał sobie np. jaskinie lub groty.
#249
Napisano 2005-08-02, godz. 13:52
#250
Napisano 2005-08-03, godz. 13:50
Bellastar,
Proszę nie nazywaj mnie Panem.
Naszym Panem jest Jezus Chrystus.
Oj panie patmos panie patmos coś się panu solidnie poprzestawiało.
Lepiej skup się pan na sprawie, którą pomijasz pan mając tak solidne przygotowanie książkowe.
Skup się pan i wyrzeknij coś merytorycznie na temat jak niżej.
Bardzo pana proszę. Czy to takie trudne? Przypominam o co mi chodzi:
Panie Patmos
oto twoje słowa:
QUOTE
Bo jeśli Bóg jest rozumem poznawalny, to, po co dogmat - wystarczy otwartość na dociekania, aby do niego docierać.
Jeśli zaś Bóg rozumem poznawalny nie jest, to dogmat odwołuje się do czegoś innego niż Bóg. Do czego, pyta nasz rozum? Do czego odwołują się jakiekolwiek dogmaty?
Pytam, trynitarian tych piszących na tym forum, czy rozumieją tę naukę o Bogu, którą przyjmują z wiarą?
Jeśli rozumieją to powtórzę ” to, po co dogmat ”?
Ja odpisałem:
QUOTE
Coś i zarazem wszystko co człowiek na pewno może pojąć z istoty Boga może dotrzeć do niego tylko i wyłącznie poprzez dogmat. Że bóg jest, że istnieje, że będzie i na koniec że przyjdzie (w zależności od dogmatu), albo my do niego pójdziemy.
#251
Napisano 2005-08-03, godz. 17:20
Twój ostatni post ma charakter dreptania w miejscu jakbyś miał problem z utrzymaniem moczu. Przepraszam, ale tak to odbieram.
Napisałeś, [Coś i zarazem wszystko co człowiek na pewno może pojąć z istoty Boga może dotrzeć do niego tylko i wyłącznie poprzez dogmat. Że bóg jest, że istnieje, że będzie i na koniec że przyjdzie (w zależności od dogmatu), albo my do niego pójdziemy.]
Gdybyś znał historię powstawania dogmatów i wiedział, w jakich okolicznościach powstawały i były ogłaszane to nigdy byś czegoś takiego nie napisał.
Ja swoją wiedzę na temat Boga czerpię ze źródła, jakim jest Biblia.
Ty piszesz, ze dla ludzi takich jak ty tym źródłem są dogmaty.
Można zapytać czy Pismo Święte stanowi autorytet dla późniejszych orzeczeń dogmatycznych czy jest odwrotnie?
#252
Napisano 2005-08-03, godz. 17:55
Mówiąc szczerze, bardzo nie chce mi się pewne oczywistości udowadniać. Nie czerpię żadnej satysfakcji z faktu, że ktoś czegoś tam nie pojmuje a ja mam mu to wyjaśnić.
Może zróbmy tak. Spotkajmy się na pikiecie w Nadarzynie.
Wtedy ja, dzięki Tobie, być może pozbędę się dolegliwości, o której nie bez wdzięku stwierdzasz, że "... ma charakter dreptania w miejscu jakbyś miał problem z utrzymaniem moczu..."
Ja z kolei:
„Widząc wyjątkową Boga łaskę nad tobą. „
W której to „…łasce (…) daje Ci bowiem możliwość „dociekania” bez której to możliwości pewnie… rozsadziłoby twoją biedną głowę w natłoku natręctw…”, przekonam się o stanie twojej czaszki, może nawet namacalnie.
Pozdrawiam
#253
Napisano 2005-08-03, godz. 19:42
przekonam się o stanie twojej czaszki, może nawet namacalnie.
Bellastar nie lubię być obmacywanym przez mężczyznę.
Co innego, gdy robi to inteligentna i urocza kobieta.
Może zróbmy tak. Spotkajmy się na pikiecie w Nadarzynie.
Gdybyś był kobietą to rozważyłbym możliwość spotkania się z Tobą na pikiecie w Nadarzynie.
#254
Napisano 2005-08-03, godz. 20:50
Trynitarianin Batman napisał w swoim poście z 10.04.2005
QUOTE
O Bogu całościowo można powiedzieć, że posiada dwa rozumy
Życzyłbym sobie żebyś nie ucinał mojej wypowiedzi w połowie zdania. Na pytanie ile rozmów ma Bóg nie można jednoznacznie odpowiedzieć a Ty z tej wypowiedzi czynisz właśnie takową, jednoznaczną. Wyjaśniałem wiele razy, że każda z osób jest w pełni Bogiem, dlatego o Jezusie jako Bogu można powiedzieć, że posiada dwa rozumy, ale czegoś takiego nie możemy juz powiedzieć o Bogu Ojcu czy Duchu Świętym.
#255
Napisano 2005-08-03, godz. 21:00
Ja cofam " namacalnie" a Ty wpadnij do tego Nadarzyna.
Pozdrawiam
#256
Napisano 2005-08-13, godz. 21:19
Przepraszam, że komentuję Twój post o rozumach dopiero teraz, ale długo nie zaglądałem.
Mam nadzieję, że chciałeś sobie tylko intelektualnie podowcipkować, bo jeśli miało to być coś więcej, to Twoja kultura myślenia woła o pomstę!
Obawiam się jednak, że czytelnicy nie zauważyli, jakie sofizmaty im serwujesz, więc wyjaśniam:
Odpowiedź na pytanie o ilość rozumów w Trójcy czy Jezusie zależy od tegoż 'rozumu' definicji. Dlatego też można zasadnie powiedzieć, że...
1) Trójca ma 1 rozum.
Rozum w tym kontekście to 'sposób oglądu rzeczywistości/zasób wiedzy itp.'. Jest to rozum absolutny, z definicji wspólny całej trójce. "Rozum' jest tu traktowany jakościowo (a nie ilościowo, jak w następnym punkcie) i dlatego zawiera on w sobie wszelkie możliwe rozumy-sposoby poznawania.
2) Trójca ma 2 rozumy.
Rozum-sposób poznawania związany jest zawsze z naturą bytu. Jako że Trójca ma dwie natury (bo Jezus wniósł ze sobą wiano natury ludzkiej), to ma i dwa rozumy.
3) Trójca ma 3 rozumy.
Pokpiwasz, że nikt tak nie stwierdził, ale i ten pogląd da się obronić. W tym przypadku 'rozum' to synonim 'samoświadomości', a tych Trójca ma trzy. (Warto dopowiedzieć, że Jezus miał dwa rozumy w sensie 'sposobów poznawania', ale tylko jeden w sensie 'samoświadomości'.)
4) Trójca ma 4 rozumy.
W tym wypadku zdefiniowałbym ‘rozum’ jako szczególny przypadek ‘samoświadomości’. Nie jest to tym razem – jak w punkcie 3 – samoświadomość jako odczuwanie swojego ‘ja’, ale świadomość bytu, którym się jest. Jezus czuje się bogiem i człowiekiem, Duch czuje się bogiem i takoż czuje Ojciec.
Piszesz jeszcze, że wielość odpowiedzi wystawia kiepskie świadectwo zarówno trynitaryzmowi, jak i wykształceniu jego zwolenników. O ile mi wiadomo, w dogmacie nie ma pojęć ‘rozum’ czy ‘świadomość’. Dlatego też do czasu ukazu Świętej Inkwizycji można sobie w tym temacie dowolnie fantazjować bez obawy heterodoksji. (Tym bardziej teraz, kiedy Panzerkardinal został dobrodusznym Papą, to już w ogóle można sobie poswawolić ) Poza tym dogmat jest otwarty na uściślenia i dopowiedzenia.
Podsumowując: należy zawsze zwracać uwagę na rozumienie stosowanych pojęć! To samo słowo może być rozmaicie definiowane. (Innym przykładem jest tu ‘osoba’. Myślę, że zgodnie z potocznym, dzisiejszym rozumieniem tego terminu Trójca jest JEDNĄ osobą. Ale to temat na inny wątek.)
Miłych przemyśleń
#257
Napisano 2005-08-13, godz. 21:41
Witam narazie skopiowałem Twoje spekulacje bo aż szkoda aby przepadły. A tak to przydadzą się w dziale "humor". Pozwoliłem też sobie coś niecoś pogrubić. A jeśli czas pozwoli to kiedyś Ci odpiszę szerzej, jeśli uznam to za stosowne, w odpowiednim czasie.Pozdrowionka Oleńku!!!
Przepraszam, że komentuję Twój post o rozumach dopiero teraz, ale długo nie zaglądałem.
Mam nadzieję, że chciałeś sobie tylko intelektualnie podowcipkować, bo jeśli miało to być coś więcej, to Twoja kultura myślenia woła o pomstę!
Obawiam się jednak, że czytelnicy nie zauważyli, jakie sofizmaty im serwujesz, więc wyjaśniam:
Odpowiedź na pytanie o ilość rozumów w Trójcy czy Jezusie zależy od tegoż 'rozumu' definicji. Dlatego też można zasadnie powiedzieć, że...
1) Trójca ma 1 rozum.
Rozum w tym kontekście to 'sposób oglądu rzeczywistości/zasób wiedzy itp.'. Jest to rozum absolutny, z definicji wspólny całej trójce. "Rozum' jest tu traktowany jakościowo (a nie ilościowo, jak w następnym punkcie) i dlatego zawiera on w sobie wszelkie możliwe rozumy-sposoby poznawania.
2) Trójca ma 2 rozumy.
Rozum-sposób poznawania związany jest zawsze z naturą bytu. Jako że Trójca ma dwie natury (bo Jezus wniósł ze sobą wiano natury ludzkiej), to ma i dwa rozumy.
3) Trójca ma 3 rozumy.
Pokpiwasz, że nikt tak nie stwierdził, ale i ten pogląd da się obronić. W tym przypadku 'rozum' to synonim 'samoświadomości', a tych Trójca ma trzy. (Warto dopowiedzieć, że Jezus miał dwa rozumy w sensie 'sposobów poznawania', ale tylko jeden w sensie 'samoświadomości'.)
4) Trójca ma 4 rozumy.
W tym wypadku zdefiniowałbym ‘rozum’ jako szczególny przypadek ‘samoświadomości’. Nie jest to tym razem – jak w punkcie 3 – samoświadomość jako odczuwanie swojego ‘ja’, ale świadomość bytu, którym się jest. Jezus czuje się bogiem i człowiekiem, Duch czuje się bogiem i takoż czuje Ojciec.
Piszesz jeszcze, że wielość odpowiedzi wystawia kiepskie świadectwo zarówno trynitaryzmowi, jak i wykształceniu jego zwolenników. O ile mi wiadomo, w dogmacie nie ma pojęć ‘rozum’ czy ‘świadomość’. Dlatego też do czasu ukazu Świętej Inkwizycji można sobie w tym temacie dowolnie fantazjować bez obawy heterodoksji. (Tym bardziej teraz, kiedy Panzerkardinal został dobrodusznym Papą, to już w ogóle można sobie poswawolić ) Poza tym dogmat jest otwarty na uściślenia i dopowiedzenia.
Podsumowując: należy zawsze zwracać uwagę na rozumienie stosowanych pojęć! To samo słowo może być rozmaicie definiowane. (Innym przykładem jest tu ‘osoba’. Myślę, że zgodnie z potocznym, dzisiejszym rozumieniem tego terminu Trójca jest JEDNĄ osobą. Ale to temat na inny wątek.)
Miłych przemyśleń
Albo nawet napiszę coś już teraz. Więc tak swoją drogą używasz słowa "rozum" w kilku znaczeniach. Sam na własne potrzeby stworzyłeś sobie te definicje, ale czy potrafisz dowieść ich poprawności? Czy takie są wyjaśnienia słownikowe słowa "rozum", czy to tylko twoje spekulacje na potrzeby chwili? Bo wszystko na to wskazuje. I kto tu uprawia sofistyke, widać jak na dłoni. A co do twojego stwierdzenia, że "Trójca jest jedną osobą" to chyba jako trynitarysta nie wybierasz się jutro do komunii świętej? Co? Może najpierw spowiedź?
Mówisz też że "można sobie fantazjować" w temacie rozumów Boga. I ja właśnie widzę, że dokładnie to robisz. Ale wybacz mnie nie interesują fantazje tylko prawda.
Reszta potem.
Też pozdrawiam Gonzalku.
#258
Napisano 2005-08-14, godz. 10:08
lubię łączyć lekkość stylu z merytoryczną głębią, ale ponieważ czasami rodzi to nieporozumienia, więc tym razem piszę śmiertelnie poważnie.
Zadałeś trynitarystom pytanie o ilość rozumów w Trójcy i w Jezusie.
Kluczowego jednak terminu 'rozum' nie zdefiniowałeś. Ponieważ, o ile wiem, nie ma w teologii KK ani definicji tego terminu ani też nie pojawia się on w sformułowaniach dogmatycznych, dlatego też - moim zdaniem - NIE ISTNIEJE jedna, jedynie słuszna z punktu widzenia katolickiej ortodoksji odpowiedź na Twoje pytanie. Nie oznacza to jednak, że pytanie nie ma sensu. Ma i można starać się na nie odpowiedzieć. A nawet należy to czynić, bo na tym polega intelektualny postęp i rozwój doktryny.
A teraz trochę abecadła z zakresu ogólnej metodologii nauk i lekki posmak protekcjonalnego tonu, za który z góry przepraszam:
1) pojęcia abstrakcyjne nie mają swoich 'jedynie słusznych' definicji i w działalności intelektualnej mamy zazwyczaj do czynienia z tzw. definicjami projektującymi (również Ty mógłbyś zaprojektować własną definicję 'rozumu' i zapytać, ile tak pojmowanych rozumów jest w Trójcy). Takie popularne na terenie myśli ludzkiej terminy jak: świadomość, rozum, inteligencja itd., mają po kilkadziesiąt (sic!) znaczeń i to nie ja je ad hoc powymyślałem. Koniecznie należy o tej wieloznaczniości pamiętać, bo większość sporów bierze się właśnie z odmiennego rozumienia tych samych słów.
2) sofistyka to przeprowadzanie rozumowań pozornie poprawnych. Ja nie przeprowadziłem żadnych rozumowań, tylko wskazałem na wieloznaczność terminu.
Na złośliwostki nie będę odpowiadał, bo szkoda sensu.
Pozdrówka!
#259
Napisano 2005-08-14, godz. 11:29
Pytam Cię jednak ponownie czy twoje wielorakie definicje "rozumu" podane wyżej, są słownikowe czy tylko utworzone przez Ciebie dla partykularnych potrzeb stanowiska trynitarnego?
Pozdrawiam.
#260
Napisano 2005-08-14, godz. 13:26
Czyli trynitarianie powinni byli mnie spytać, co rozumiem pod pojęciem "rozum", zanim udzielili odpowiedzi na moje pytanie. Prawda? A jednak nie wydało im się to istotne. Jak widać. Ciekawe dlaczego?
Ciekawe? Dlaczego? Raczej banalne.
O to, dlaczego ani Batman ani Jan nie zapytali o definicję, musisz zapytać ich samych.
Ja sam z doświadczenia wiem, że odruch taki wydaje się najpierw zabawny, a z czasem irytujący i w końcu prowadzi do złośliwego: "a podaj mi definicję 'podawania'!".
Ponadto, ludziom bez przygotowania metodologicznego (a takich jest znakomita wiekszość amatorów dyskusji światopoglądowych) pytanie o definicję użytego terminu wydaje się wybiegiem wyszczekanych akademików rozszczepiających włosa na czworo i wycofują się z rozmowy.
Podam przykład: stawiam Ci niniejszym pytanie o Twoje rozumienie 'rozumu'. Nie odpowiesz mi jednak na to pytanie, bo brak ci filozoficznego zaplecza, a teologia o tym nie mówi. Co więcej, dopatrzysz się w tym pytaniu jakiejś trynitarskiej przewrotności i gwoli nieulegania szatańskiej sofistyce okadzisz je egzorcyzmami. Pokaż mi, że się mylę! Powiedz, co rozumiesz przez 'rozum' w swoim pytaniu!
Pytam Cię jednak ponownie czy twoje wielorakie definicje "rozumu" podane wyżej, są słownikowe czy tylko utworzone przez Ciebie dla partykularnych potrzeb stanowiska trynitarnego?
Definicji takich jest mnóstwo, a wymyślanie nowych nie jest zabronione. Starożytni mieli raczej ubogą antropologię. Dlatego ciągle możemy pytać o relacje dogmatycznej osobo-hipostazy do 'rozumu', 'jaźni', 'osoby' (w dzisiejszym rozumieniu tego słowa), 'świadomości', 'władz poznawczych', 'pamięci' itd. Ba, superciekawe byłoby zredefiniowanie Trójcy w kategoriach dzisiejszej filozofii osoby.
A końcówka Twojego pytania to już kuriozum: można wymyślić samemu albo podać wymyśloną przez kogoś innego definicję 'bulgulatora' i ma się to nijak do głoszenia, że bulgulatory faktycznie istnieją. Parandowski był świetnym znawcą mitologii greckiej, ale wątpię, żeby był jej wyznawcą.
Pozdrówka
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych