Starsi miejscowego zboru zlozyli mojej zonie ( aktywna glosicielka) i mnie (nieczynny) "wizyte pasterska"
W trakcie rozmowy jeden z nich uzyl argumentu ktory kiedys jako dziecko juz slyszalem ale nie sadzilem ze ktokolwiek moze jeszcze miec czelnosc poslugiwac sie nim.
Starszy ten mowiac o mojej odpowiedzialnosci za za dzieci nadmienil ze:
"Jesli nie okazesz skruchy wobec Jehowy Twoje dzieci zostana zniszczone wraz z Toba w nadchodzacym Armagedonie"
"To nie byloby sprawiedliwe" - odpowiedzialem.
"Dlaczego nie? Jesli chcesz wyplenic ze swego domu szczury to czy oszczedzasz male szczurki? Je takze musisz zabic"
Oslupialem. Powiedzialem mu ze juz kiedys uslyszalem ten argument i ze nawet wtedy jako kilkunastoletni smarkacz zaprotestowalem bo argument jest obrazliwy, nieczuly i arogancki
Jego odpowiedz byla pelna buty: "To wcale sie nie musi Tobie podobac wazne jest ze Jehowa tak zrobi"
Rozmowa skonczyla sie niczym. Dla mnie tego typu technika straszenia wiernych jest zalosna.
Spotkaliscie sie juz kiedys z taka argumentacja?
Jak na to reagowaliscie?
Pozdrawiam wszystkie szczury i ich male szczurki
Użytkownik augustusgermanicus edytował ten post 2008-10-12, godz. 14:15