a moja mama, gdy jej się spytałam, co było na zgromadzeniu powiedziała :"tajemnica". Bo przecież nie wolno z wykluczonymi rozmawiać o "sprawach duchowych". To moja mama wie. tak ją nauczono. to tak robi.
Ja jeszcze jestem siostrą, to tajemnicami ze zgromadzenia można się ze mną dzielić.

Mam nadzieję, że moje odejście też niewiele zmieni w kwestii rozmowy o sprawach duchowych czy organizacyjnych. W końcu w mojej bliskiej rodzinie są osoby wykluczone i zasadniczo nie stanowiło to problemu w wymianie poglądów religijnych. Nie było też tematów tabu.
Zdaje się że odpływ owieczek jest tak duży że za wszelką cenę będą przekonywać do pozostania bądź powrotu do jedynej słusznej. Nawet do wykluczania nie są już tacy chętni. Poza tym nowych też coraz mniej a przecież statystyki muszą rosnąć a nie maleć.
A wiesz, do podobnych wniosków doszłam (zresztą nie tylko w tym temacie). Nie pamiętam dokładnie czy w Polsce mamy przyrost zerowy nowych głosicieli, czy +1, bo chyba nie -1. W każdym razie olbrzymia, niepokojąca stagnacja w Organizacji, która miała się rozrastać i pomnażać dobra duchowe. Stąd nawoływanie błądzących owiec do powrotu do organizacyjnej, bezpiecznej zagrody. Cóż...faktem jest też, że wielu odstępców nie odnalazło się w religijnym, pozaświadkowskim świecie. Niewykluczone, że część wróci do Organizacji przy skoncentrowanej, odpowiedniej pomocy ze strony "nakręconych ideologicznie" starszych zboru.