hahahaWiem, już czytałem. Wychodzi z tego, że ateiści są bardziej spięci, mniej zrelaksowani, i przez to popełniają więcej błędów, ale potrafią je skorygować, a więc w odróżnieniu od teistów zachowują uczciwość intelektualną.
powody dla których postanowiłem opuścić kościół katolicki
#61
Napisano 2009-03-09, godz. 22:40
#62
Napisano 2009-03-10, godz. 02:19
Że tylko papież może taką ekskomunikę zdjąć. Inne ekskomuniki mogą być zdjęte przez biskupa.ja mam pytanie, co oznacza końcówka przepisu "podlegają ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, zastrzeżonej Stolicy Apostolskiej"?
#63
Napisano 2009-03-10, godz. 08:35
Haael, a jak myślisz, jak badania dowiodły, że teiści nie zauważają błędów, a ateiści tak?Z jakiego artykułu wyczytałeś te wnioski (że ateiści korygują błędy)? Bo ja ich nie znalazłem ani w moim artykule, ani w Twoim.
Można gdzieś się dowiedzieć, o tym, że Hitler został ekskomunikowany z Kościoła?Tak a propos - Hitler dokonał paru aborcji, więc nawet gdyby była ona jedyną podstawą ekskomuniki, to i tak Hitler by się na nią załapał .
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#64
Napisano 2009-03-10, godz. 14:44
Nie rozumiem pytania.Haael, a jak myślisz, jak badania dowiodły, że teiści nie zauważają błędów, a ateiści tak?
W przypadku ekskomuniki latae sententiae nie "zostaje się" ekskomunikowanym. O tym, że Hitler zaciągnął na siebie ekskomunikę można się dowiedzieć choćby z tego artykułu, który zapodał Scavender.Można gdzieś się dowiedzieć, o tym, że Hitler został ekskomunikowany z Kościoła?
#65
Napisano 2009-03-10, godz. 14:57
pozwolę zacytować dosłownie coś co kiedyś przeczytałem na GG od sympatyka ŚJ:
po prostu hierarchia katolicka wymyśliła coś bardziej "genialnego" od wykluczen i komitetów sądowniczych. Zamiast sądzić tysiące ludzi, orzekać, narażać sie na krytykę po prostu napisali sobie w jakimś tam swoim wewnętrznym dokumencie że osoba popełniająca bardzo ciężki grzech "sama się wyklucza" z kościoła... I już... Tyle że na razie stosują "samowykluczenie" za aborcję i za wyświęcanie biskupów bez zgody papieża. gdyby napisali sobie na kartce większy katalog "grzechów samowykluczających", wtedy mogliby mówic podobnie do ŚJ:
"tamten kowalski grzeszy jako ŚJ? skądże znowu! Mysmy go już dawno wykluczyli!"
klechy mądrzejsze, bo zrobili male "czary mary na kartce papieru" i kowalski sam się wykluczyl. I Już nie obciąża kościoła swoim grzechem bo wskutek "katolickiego czary mary" stał sie nie-katolikiem.
#66
Napisano 2009-03-10, godz. 20:35
Terebincie, dziwię sie że Ty, wielki antyklerykał do tej pory nie użyłeś argumentu o treści:
Sebastian nie jestem antyklerykałem. Byłem nim kiedyś, ale to już dawno minęło. Więc daj sobie spokój.
Mógłbym napisać, że się dziwię, że Wy tego nie zauważacie, że Kościół swoją postawą i nachalnością wobec aborcji, sam sobie strzela samobóje. Ale oczywiście już się temu nie dziwię.
Haael, ja z kolei nie rozumiem tego, że nie rozumiesz. Przypuszczam, że źle sformułowałem pytanie, ale nie wiem, jak je zadać lepiej.Nie rozumiem pytania.
A jeżeli chodzi o ten badania, to tylko tak się ze mną droczysz, czy też naprawdę nie wierzysz, że wierzący, którzy są zazwyczaj optymistami mają zakrzywioną percepcję spostrzegania rzeczywistości? Haael, to jest udowodnione empirycznie, i jak chcesz mogę Tobie polecić książki na ten temat.
Haael, o tym, że Hitler pogardzał Kościołem i się z nim nie utożsamiał to ja o tym wiem. W końcu to, co robił to nie były nauki XX-wiecznego Kościoła. Ale czy ten koleś, który gwałcił swoją córkę, nie pogardzał Kościołem i jego naukami bardziej niż lekarze, którzy usunęli ciążę? Moim zdaniem bardziej bo był fundamentem - przyczyną kłopotów swojej 9-letniej córki. I nie wierzę, jak to sugerował Paweł, że na lekarzy rzucono "głośną" ekskomunikę, a na zboczeńca "cichą".W przypadku ekskomuniki latae sententiae nie "zostaje się" ekskomunikowanym. O tym, że Hitler zaciągnął na siebie ekskomunikę można się dowiedzieć choćby z tego artykułu, który zapodał Scavender.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#67
Napisano 2009-03-11, godz. 08:15
To co, pesymiści mają nie zakrzywioną percepcję spostrzegania rzeczywistości? A może bardziej od optymistów zachowują uczciwość intelektualną, tak jak to ponoć robią ateiści?(...)
A jeżeli chodzi o ten badania, to tylko tak się ze mną droczysz, czy też naprawdę nie wierzysz, że wierzący, którzy są zazwyczaj optymistami mają zakrzywioną percepcję spostrzegania rzeczywistości? Haael, to jest udowodnione empirycznie, i jak chcesz mogę Tobie polecić książki na ten temat.
(...)
Wybacz, ale piszesz jakieś bzdurne komunały
#68
Napisano 2009-03-11, godz. 09:03
Poczytaj sobie literaturę na ten temat, a później podejmij ze mną dyskusję.Wybacz, ale piszesz jakieś bzdurne komunały
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#69
Napisano 2009-03-11, godz. 09:42
OK, poleć mi książkę broniącą tezy, że wierzący mają zakrzywioną percepcję rzeczywistości. A optymizm to zdaje się pozytywna cecha.A jeżeli chodzi o ten badania, to tylko tak się ze mną droczysz, czy też naprawdę nie wierzysz, że wierzący, którzy są zazwyczaj optymistami mają zakrzywioną percepcję spostrzegania rzeczywistości? Haael, to jest udowodnione empirycznie, i jak chcesz mogę Tobie polecić książki na ten temat.
Owszem, za kazirodztwo nie grozi ekskomunika. Tylko ekskomunika nie polega na stopniowaniu. To nie jest tak, że za cięższy grzech ekskomunika należy się bardziej, niż za lżejszy. Chociaż osobiście aborcję uważam za cięższy grzech od kazirodztwa.Ale czy ten koleś, który gwałcił swoją córkę, nie pogardzał Kościołem i jego naukami bardziej niż lekarze, którzy usunęli ciążę? Moim zdaniem bardziej bo był fundamentem - przyczyną kłopotów swojej 9-letniej córki. I nie wierzę, jak to sugerował Paweł, że na lekarzy rzucono "głośną" ekskomunikę, a na zboczeńca "cichą".
#70
Napisano 2009-03-11, godz. 11:38
czy po prostu je wymieniono "bo tak" i już?
#71
Napisano 2009-03-11, godz. 11:42
Jak dobrze, że nie należę już do żadnego kościoła i w związku z tym nie muszę podzielać tak obrzydliwych poglądów.Chociaż osobiście aborcję uważam za cięższy grzech od kazirodztwa.
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jest stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucać,
opowiadając, że Boga nie ma."
#72
Napisano 2009-03-11, godz. 12:14
To poproszę o podanie tytułów. Tylko poproszę o takich naukowców, którzy są bezstronni. Czyli nie są też wyznawcami ateizmu, bo ci dla mnie nie są obiektywni. Zwłaszcza ci, którzy za swojego boga ustanowili naukę i wierzą bezgranicznie, że kiedyś nauka da wszystkie odpowiedzi, nawet na te pytania, na które nie da się empirycznie znaleźć odpowiedzi.Poczytaj sobie literaturę na ten temat, a później podejmij ze mną dyskusję.
#73
Napisano 2009-03-11, godz. 12:25
Ze względów, nazwijmy je, praktycznych. Jeżeli jakiś grzech był nagminny i godzący w same podstawy chrześcijaństwa, to karano go ekskomuniką.a wg jakiego kryterium dobrano grzechy skutkujące ekskomunikę?
czy po prostu je wymieniono "bo tak" i już?
#74
Napisano 2009-03-11, godz. 21:09
Jak najbardziej jest to pozytywna cecha. W tej rozmowie przecież nie twierdziłem, że optymizm jest zły.A optymizm to zdaje się pozytywna cecha.
OK, poleć mi książkę broniącą tezy, że wierzący mają zakrzywioną percepcję rzeczywistości.
Super. Cieszę się, że zechcecie poczytać, bo nie mam z kim o tych książkach porozmawiać. W głowie mam tyle teorii, różnych koncepcji, ale nie mam ich, jak zweryfikować.To poproszę o podanie tytułów.
Chodzi mi o dwie książki Martina Seligmana "Optymizmu można się nauczyć" oraz "Prawdziwe szczęście". Jeżeli są dla Was za drogie bądź nie ma ich w bibliotece to mogę je podesłać temu, kto pierwszy się zgłosi, bo mam tylko po jednym egzemplarzu.
Lepiej zacząć od książki "Optymizmu można się nauczyć" ponieważ druga książka jest zbudowana na jej fundamentach.
Czesiek, Seligman na początku drugiej książki sam o sobie napisał, że jest zawieszony pomiędzy trudną pewnością ateizmu, a wygodą agnostycyzmu. Później pod koniec "Prawdziwego szczęścia" sam już nie potrafił się określić, kim jest.Tylko poproszę o takich naukowców, którzy są bezstronni. Czyli nie są też wyznawcami ateizmu, bo ci dla mnie nie są obiektywni.
Martin Seligman jest wyjątkowo uczciwy intelektualnie, a jego książki nie są ani przeciwko teizmowi, ani też nie jest piewcą ateizmu. Dodam, że jednym z jego sponsorów w badaniach nad optymizmem jest fundacja Templetona. Mam nadzieję, że ta ostatnia informacja nieco, Ciebie uspokoiła.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#75
Napisano 2009-04-18, godz. 17:34
BYŁEM świadkiem Jehowy ALE poznałem PRAWDĘ, okazuję Benedyktowi XVI lojalność podobną do tej, którą ŚJ okazują tzw."niewolnikowi"
wiec jaka jest miedzy wami roznica
ciekawi mnie jak to mozliwe ze raptem zapalales miloscia do papieza. czyzby zostalo to tobie z organizacji ze zawsze masz byc komus lojalny
znam kilku bylych swiadkow i jakos z papiezem im nie po drodze
kilku z was podaje sie za bylych swiadkow, czy podaliscie kiedys, gdzie i kiedy byliscie czlonkami zboru?
takie podpisy moze napisac kazdy. pytanie tylko ile one maja wspolnego z prawda
Użytkownik pawel77 edytował ten post 2009-04-18, godz. 17:38
#76
Napisano 2009-04-18, godz. 18:01
Jak Ci wiadomo ŚJ nie mają legitymacji członkowskich nie dają tez nikomu wypisu z ksiąg zborowych ani żadnych certyfikatów wstąpienia wystąpienia. Byłem ŚJ, należałem do zboru w Karpaczu. 5-08-1989 chrzest w Chorzowie, 16-12-2002 pisemne wystąpienie z organizacji, ogłoszone 17-12-2002 na zebraniu bodajże szkoły i służby. Zna(ło) mnie wielu ŚJ z Karpacza, Cieplic, Jeleniej Góry, kilku z Wrocławia.
#77
Napisano 2009-05-01, godz. 22:39
Jasne. "Sprytna" metoda: stworzyć sobie miejsce, gdzie można bez przeszkód atakować cudzą religię (w tym przypadku ŚJ), a jednocześnie uniemożliwić oponentom odniesienie tych samych argumentów względem Twojego wyznania - "bo to nie czas i miejsce".Maja propozycja: przeniescie sie na forum o KK, jak chcecie roztrzasac temat 'nowych swiatel' w tym kosciele.
Służę. Przykład powszechnie znany - słynne drugie przykazanie. "Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani sluzył". Usunięte z dekalogu w VIII w., co otworzyło Kosciołowi możliwość kupczenia obrazkami, medalikami, krzyżykami, figurkami...może ktoś mi poda jeden przykład czyny który kiedyś był surowo zabroniony a dziś jest dozwolony propagowany i zalecany w KK albo czegoś co kiedyś było propagowane i zalecane a dziś jest zabronione?
Z celibatem i postem poszło łatwo...
Paradoks. Z jednej strony nie są to zasady wiary. Z drugiej - ich złamanie KK uważa za grzech. Jakież to proste i oczywiste.Nie jest to zasada wiary więc nie może być "światełkiem"
Ale ok - zostawmy post i celibat, a skupmy się na drugim przykazaniu. Czyżby jego usunięcie to również nie było "nowe świato"? A może dekalog nie zalicza się do "zasad wiary"?
Czy ktoś zdecyduje się na obronę któregoś z powyższych twierdzeń?
Jeśli nie, to zaryzykuję wniosek: Tak Kościół katolicki, jak i Świadkowie Jehowy zmieniają zasady swej wiary, gdy tylko nadarzy się potrzeba i sposobność. CK - czyni to częściej, ale najczęściej w odniesieniu do tak "istotnych" problemów wiary jak stosunek do symbolu krzyżyka w koronie. KK rzadziej manipuluje przy swoich dogmatach i prawdach wiary - ale za to konkretnie: jak trzeba, to "ciachną" całe przykazanie. Tu i tu pojawiają się "nowe światła". Po obu stronach trudno więc mówić, o czymś takim jak stabilny autorytet.
Takie jest moje zdanie i tą właśnie opinią chciałbym się przywitać z Forumowiczami.
Użytkownik Celestial Teapot edytował ten post 2009-05-01, godz. 22:44
#78
Napisano 2009-05-01, godz. 23:30
Witam. Bądź gotowy na zmianę swojego zdania .Takie jest moje zdanie i tą właśnie opinią chciałbym się przywitać z Forumowiczami.
Uważasz, że każdy, kto nie jest śJ, jest automatycznie katolikiem? Nie martw się, wyrośniesz z tego."Sprytna" metoda: stworzyć sobie miejsce, gdzie można bez przeszkód atakować cudzą religię (w tym przypadku ŚJ), a jednocześnie uniemożliwić oponentom odniesienie tych samych argumentów względem Twojego wyznania
Punkt dla Ciebie, że słyszałeś o obrazoburstwie. Ale nikt nie usuwał tego przykazania z Dekalogu. Co więcej, przykazanie to (które katolicy numerują jako fragment przykazania pierwszego) nie zabrania tworzenia rzeźb ani obrazów kultowych, byleby to był kult prawdziwego Boga. Tak w ogóle to nieźle się KK dorobił na tych medalikach. Też zacznę takie robić.Służę. Przykład powszechnie znany - słynne drugie przykazanie. "Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani sluzył". Usunięte z dekalogu w VIII w., co otworzyło Kosciołowi możliwość kupczenia obrazkami, medalikami, krzyżykami, figurkami...
Tak, bo jeszcze w czasach przedchrześcijańskich.Z celibatem i postem poszło łatwo...
Zasada wiary (dogmat) to zdanie logiczne, czyli takie, które może być prawdziwe albo fałszywe (zdanie oznajmujące). Przykazania nie są prawdziwe ani fałszywe (są zdaniami rozkazującymi), więc nie są dogmatami.Paradoks. Z jednej strony nie są to zasady wiary. Z drugiej - ich złamanie KK uważa za grzech. Jakież to proste i oczywiste.
Dogmaty są "ustalane" przez Boga i nie mogą być zmienione. Przykazania kościelne są ustalane przez ludzi i przez tych samych ludzi mogą być zmienione. KK nie mąci w głowie twierdząc, że wszystkie zalecenia pochodzą od Boga. Są w katolicyzmie i prawa boskie (niezmienne) i ludzkie (zmienne) a podział na jedne i drugie jest klarowny.
Proste - to przykazanie nie zostało usunięte.Ale ok - zostawmy post i celibat, a skupmy się na drugim przykazaniu. Czyżby jego usunięcie to również nie było "nowe świato"? A może dekalog nie zalicza się do "zasad wiary"?
#79
Napisano 2009-05-02, godz. 01:25
Nie, nie uważam - może dlatego, że od dawna nie czuję się katolikiem ani tym bardziej nie jestem ŚJ?Uważasz, że każdy, kto nie jest śJ, jest automatycznie katolikiem?
(BTW. Jeśli mój nick nic Ci nie mówi - a chyba tak jest, skoro podejrzewasz mnie o przynależność do ŚJ - to zaryzykuję stwierdzenie, że to Ty masz niezbyt wielkie pojęcie o tym, co jeszcze istnieje poza ww. religiami ).
Mam nadzieję, że Ty też dorośniesz - do tego, by w dyskusji używać argumentów, a nie tego typu docinków (?) na poziomie przedszkola. No dobrze, niech Ci będzie: grupy starszaków (skoro już uważasz się dojrzalszy ).Nie martw się, wyrośniesz z tego.
Skoro nie usunięto (jak twierdzisz), to pytanie: co się z nim stało. Biblia - księga natchniona, Słowo Boże, a tu ktoś nagle twierdzi, że "wie lepiej, co poeta miał na myśli" i tworzy własną, twórczą wersję przykazań: tu dwa połączy (tak, że jedno - fizycznie rzecz biorąc - zniknie, ale zostawmy to), tu inne podzieli... Chcesz to powiedzieć, że to tak sobie - dla samego artyzmu, sztuka dla sztuki? Coś chyba nie ta epoka.Punkt dla Ciebie, że słyszałeś o obrazoburstwie. Ale nikt nie usuwał tego przykazania z Dekalogu. Co więcej, przykazanie to (które katolicy numerują jako fragment przykazania pierwszego)
No teraz to już na pewno nie zabrania. Choćby dlatego, że formalnie go nie ma. Widocznie jednak ten, kto zdecydował o jego (fizycznym, niech będzie) usunięciu, interpretował je inaczej. Bo jeśli przykazanie to nikomu i niczemu nie wadziło, jakiż byłby powód do jego usuwania?nie zabrania tworzenia rzeźb ani obrazów kultowych, byleby to był kult prawdziwego Boga.
Ano właśnie się dorobił. Rynek dewocjonaliów kwitnie - od stuleci, a "furtką", która umożliwiła jego rozwój, było usunięcie (fizyczne) drugiego przykazania. Wcześniej jakoś osoby Boskie nie były np. tematem malarstwa. Cóż za dziwny zbieg okoliczności...Tak w ogóle to nieźle się KK dorobił na tych medalikach. Też zacznę takie robić.
Dogmatem będzie więc, że swego czasu Bóg ukazał się Mojżeszowi, przekazując mu treść 10 przykazań (taką a nie inną). O ile pamiętam, nie wspominał tam, że treść ich jest "public domain" i można ją dowolnie modyfikować. Biblijny opis tego wydarzenia, to zdania twierdzące, nie rozkazujące. O ich prawdziwości - przynajmniej dla katolików - chyba nie będziemy dyskutować...?Zasada wiary (dogmat) to zdanie logiczne, czyli takie, które może być prawdziwe albo fałszywe (zdanie oznajmujące). Przykazania nie są prawdziwe ani fałszywe (są zdaniami rozkazującymi), więc nie są dogmatami.
Gdzie więc tkwi błąd w moim rozumowaniu?
Po prostu przypadkiem je ktoś przeoczył przy przepisywaniu.Proste - to przykazanie nie zostało usunięte.
To ja już chyba wolę pokrętne tłumaczenia ŚJ, z czego wynika kolejna zmiana w ich wierzeniach, niż takie (z całym szacunkiem) mydlenie oczu, że nic nie zostało zmienione/usunięte, tudzież zmiana nie miała znaczenia. Po prostu z Twoich wypowiedzi dla mnie naprawdę niewiele wynika. Tak jakbyś uciekał od istoty problemu.
Użytkownik Celestial Teapot edytował ten post 2009-05-02, godz. 01:56
#80
Napisano 2009-05-02, godz. 11:41
A jednak w pierwszym poście przypisałeś jednemu użytkownikowi katolicyzm.Nie, nie uważam - może dlatego, że od dawna nie czuję się katolikiem ani tym bardziej nie jestem ŚJ?
Tak jest. Twój nick nic mi nie mówi.Jeśli mój nick nic Ci nie mówi - a chyba tak jest
Biblia - księga natchniona, Słowo Boże, a tu ktoś nagle twierdzi, że "wie lepiej, co poeta miał na myśli" i tworzy własną, twórczą wersję przykazań: tu dwa połączy (tak, że jedno - fizycznie rzecz biorąc - zniknie, ale zostawmy to), tu inne podzieli... Chcesz to powiedzieć, że to tak sobie - dla samego artyzmu, sztuka dla sztuki?
Choćby dlatego, że formalnie go nie ma. Widocznie jednak ten, kto zdecydował o jego (fizycznym, niech będzie) usunięciu, interpretował je inaczej. Bo jeśli przykazanie to nikomu i niczemu nie wadziło, jakiż byłby powód do jego usuwania?
usunięcie (fizyczne) drugiego przykazania.
Bóg ukazał się Mojżeszowi, przekazując mu treść 10 przykazań (taką a nie inną). O ile pamiętam, nie wspominał tam, że treść ich jest "public domain" i można ją dowolnie modyfikować
No nie, muszę Cię w końcu zapytać - w jaki sposób Twoim zdaniem odbyło się to rzekome usunięcie? Wymazano to przykazanie z Biblii? Ktoś wydał dekret, że go już nie ma?Po prostu przypadkiem je ktoś przeoczył przy przepisywaniu.
Udowodnij w jakiś sposób, że katolicy nie mają tego przykazania.
A jednak nie znasz historii.Wcześniej jakoś osoby Boskie nie były np. tematem malarstwa.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych