Skocz do zawartości


Zdjęcie

moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ


  • Please log in to reply
1302 replies to this topic

#301 W SZOKU8-0

W SZOKU8-0

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 57 Postów

Napisano 2006-05-30, godz. 12:29

George dobrze mówi.
Sama kiedyś jako nastolatka będąc w organizacjii tak się zachowywałam,
jak Wasze dziewczyny. Wiem, jak one się czują - to mogę powiedzieć.

Potrzebują dobroci,jak George powiedział. Potrzebują ciepła, bezpieczeństwa.
Pomocy. Są zagubione, tak, jak ja byłam. Z jednej strony ukochany,
z ktorym czują się szczęśliwe, a na drugiej szalce życie w raju.
Wybór bardzo trudny.
Pokażcie im, że wierzycie w Boga (jeśli wierzycie), że Bóg jest ważny
w Waszym życiu, poczytajcie razem Pismo Św.
Ja chciałam prowadzić życie zgodne z wolą Boża(czyt. organizacją),
zależało mi wtedy, żeby mój ukochany wierzył w Boga i czytał Pismo Św.

Unikajcie jednak sporów na tematy religijne -organizacja ma bardzo silny wpływ.

A czytaliście ksiązkę "Chłód od raju"? Polecam, bo tam przedstawiono
historię, podobną do waszej. Dziewczyna-sj., chłopak-nie.

I jeszcze raz dobroć, serdeczność, mimo dziwnych reakcjii i słów.
Powodzenia!!!!

:( JESTEM ZAŁAMANA ...JAK TROSZKE POCZYTAŁAM WASZYCH WYPOWIEDZI........ Czuje że pierwszy raz w zyciu naprawde zalezy mi na kims .... a On jest swiadkiem Jehowy....załamka...naprawdę...
[B][COLOR=blue]

#302 W SZOKU8-0

W SZOKU8-0

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 57 Postów

Napisano 2006-05-30, godz. 12:50

A mój chłopak stwierdził, że nie możemy ze sobą być bo wiara mu przeszkadza... ehhh.. ;(

... a twój facet jakiego był wyznania??
[B][COLOR=blue]

#303 W SZOKU8-0

W SZOKU8-0

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 57 Postów

Napisano 2006-05-30, godz. 13:17

Witam ponownie! Być może to moja ostatnia wypowiedź na tym forum!

Straciłem moją ukochaną bezpowrotnie nie mogę jednak bez niej żyć...

Nie wiem jak potoczy się moje życie bez niej, nie wiem co zrobie chcę o nią walczyć nie wiem jeszcze jak ale będe próbował, nie wiem co z tego wyjdzie czy gdy bedę chciał do niej wrocić to czy nie bedzie z kimś innym ...

Mam w sobie teraz sam ból nie potrafię tego opisać co czuję, napewno nie czuję się dobrze ...
...widocznie było mi pisane cierpienie...

......cze....siedze sobie i czytając tą wypowiedz aż serduch mi sie łamie...... .....to juz naprawde koniec....pozdrawiam..... wiesz co od jakiegoś czasu chodze zakochana w pewnym chłopaku św,J... CZUJE ZE NAPRAWDE MI NA NIM ZALERZY MYSLISZ ZE POWINNAM SPROBOWAĆ??PROSZĘ CIE O ODPOWIEDZ BO CZUJĘ SIE ROZDARTA..... POPROSTU CHCĘ PODJAĆ DECYZJE PUKI NIEZAKOCHAM SIĘ NA DOBRE.....
[B][COLOR=blue]

#304 Kris

Kris

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 201 Postów

Napisano 2006-05-30, godz. 18:45

Chyba najpierw trzeba wiedziec czy chce się iść na kompromis czy walczyc o światopogląd ukochanej osoby. teraz to zrozumiałem.

W SZOKU8-0, A on co do ciebie czuje...?

danielqwerty, juz wiem co miałes na mysli pisząc że zacząłes pisać wiersze :)
sam nie wierze w to co wczoraj zrobiłem (czyt. nabazgroliłem) ;) :) :D

MIŁOŚĆ USZLACHETNIA
gdzie jest
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...

#305 Tomasz O.

Tomasz O.

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie bez edycji
  • PipPip
  • 310 Postów

Napisano 2006-05-30, godz. 22:57

Wreszcie ciesze sie zyciem :) Uświadomiłem sobie ze nie warto przezywać. Poprostu to nie była kobieta dlamnie.Znajde inną, lepszą, ładniejsza, mądrzejszą... Wykasowałem jej numer gg i kom. bo każda rozmowa z nią daje mi nadzieje, a to juz nigdy nie powróci.Więc po co mam sie dołowac? Jestem młody i jeszcze całe zycie przedemną... Nie jest pierwsza i nie jest ostatnią moją dziewczyną.Ciężko mi było... Poprosiłem Jezusa aby wskazał mi droge.Jezeli jednak będe z nia, to dalej bede sie męczył, a jezeli juz nigdy nie bede z nią to zeby Jezus mi zabrał ten ból. Bo tylko On zna moją przyszłość i tylko On wie co ja naprawde czuje, co mysle... Nastepnego dnia sie obudziłem i jakby na nowo sie narodziłem.Teraz to tylko uświadamiam sobie ze ją kocham ale czuje ze juz nic nie czuje do niej.Tak jakby wyleciała z mojego serca. Teraz jestem szczesliwy :) Pozdrawiam . Trzymajcie sie.Pamietajcie że Bóg jest najważniejszy w zyciu a nie jakas dziewczyna czy chłopak.Tylko Bóg wszystko rozumie, zna wszystkie nasze uczucia i myśli.Tylko On nas zawsze wysłucha i pomoże.Bóg nas nigdy nie zostawi, zawsze bedzie z nami.Zawsze nas kocha. Tylko Bóg...

Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:17


#306 George

George

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 17 Postów

Napisano 2006-05-30, godz. 23:14

DO TOMASZA...Tomku jezeli masz sile i zalezy Ci na niej WALCZ!.Nie mow ,ze znajdziesz inna madrzejsza i ladniejsza.To pojscie na latwizne.Naprawde duzo mozna zmienic,potrzeba tylko rozsadnych dzialan.Moze to Ty , postawiony zostales na jej drodze,zeby ja z tego wyciagnac.On jeszcze wielu spraw nie moze zrozumiec/totalitarna ideologia/ Ty krok po kroku nauczysz ja wszystkiego.Tylko daj sobie czas....I tu prosba do Ciebie.Raz jeszcze postaraj sie sprostac zadaniu.Pozdrawiam Ciebie i wszystkich z forom.
George

#307 George

George

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 17 Postów

Napisano 2006-05-30, godz. 23:19

W SZOKU8-0 .Bedzie ok .Tobie tez sie uda,wierze w to.
Gdzie mozna zdobyc ksiazke o ktorej wspominasz?
Walcz innej drogi nie ma,tylko rozsadnie

#308 George

George

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 17 Postów

Napisano 2006-05-30, godz. 23:31

SEBOL..nie jest tak jak mowisz.POSTAW SIE W SYTUACJI,GDY PADNIESZ W SZPONY MILOSCI A ONA BEDZIE SJ.CO ZROBISZ JAK SIE ZACHOWASZ?
Nie wierze powiesz,nie ma sensu albo wara mi z tad......

#309 Oko-Rentgen

Oko-Rentgen

    Pokój Ci obcy przybyszu!

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1320 Postów
  • Lokalizacja:Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia. Rok produkcji: 1977 n.e.

Napisano 2006-05-30, godz. 23:49

Oj, nie jest to latwe byc nieszczesliwie zakochanym.
Moglbym tez cos na ten temat wychuchac... ale to juz na szczescie za mna.

Jest to prawie zawsze glebokim przezyciem.

Jest jednoczesnie radosne i az do bolu zalosne. A niekiedy robi czlowiek z siebie blazna z dzwoneczkami....no ale czego sie nie robi dla kochanego/kochanej. ;)

Dlatego moj respekt dla wszytkich nieszczesliwie zakochanych.

Zycze sily i szczescia !

P.S.: Pamietaj: "karta nie swinia, o polnocy sie zminia"

#310 danielqwerty

danielqwerty

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 67 Postów
  • Lokalizacja:Świętokrzyskie

Napisano 2006-05-31, godz. 07:48

Kris, moje gratulacje :D jeśli chcesz się podzielić twórczością to ja bardzo chętnie sie z nią zapoznam, bo świetne się czyta wiersze które sie "czuje" a podejrzewam, że coś w Twoich bazgrołach mnie dopadnie w środku.. może odkryje coś nowego :D
Tomek, więc jednak się na to zdecydowałeś... W Twoim przypadku to była chyba słuszna droga, życzę Ci abyś wytrwał w postanowieniu. No chyba, że zdarzyłoby się coś piękniejszego...( i znowu przemawia nadzieja heh...)
W SZOKU8-0 ja też kiedy tu przyszedłem byłem lekko załamany radami i niektórymi wypowiedziami... ale niestety taka jest prawda...Mimo wszystko kocham dalej tą osobę, mam nadzieje że z nią będe chociaż mam świadomość że lepiej byłoby zapomnieć... Wiem, że ona mnie kocha i to czasami trzyma mnie przy życiu. Wciąż o niej myślę, czasem rozmawiamy na gg ( choć nie potrafimy już chyba ze sobą rozmawiać..), ale jednocześnie ucze się żyć bez niej i staram się nie załamywać. Czuję, że nasza znajomość może ograniczyc się do minimum, ale wiem że ona zawsze będzie w moim sercu.
Jeśli chcesz pogadać konkretniej to napisz mi nr gg przez PM lub email. Pozdrawiam.
Strumień ostry jak nóż
spowija nutami policzki
jak wąż - Szatan to gra
na fortepianie życia...
wije sie łzami po twarzy
odwodząc serce od szczęścia
szyderczo - w Twych oczach
w grzech mnie otulił...

#311 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-05-31, godz. 07:51

To straszne przeżycie, być nieszczęśliwie zakochanym i w swojej miłości mieć (subiektywnie, we własnym odczuciu) Boga przeciwko sobie...

Zaznałem tego kilka razy i za każdym razem było to przykre i wbrew powiedzonkom, że miłość uszlachetnia, wcale mnie nie uszlachetniło...

Miałem 18 lat i zakochałem się w takiej zainteresowanej. Mieliśmy romantyczne plany, planowaliśmy ślub krotko po mojej maturze, a zaraz potem miał być raj i życie wieczne, oczywiście razem... Dziewczyna machnęła ręką na religię, pojechała z gościem, który zaimponował jej willą i samochodem. Zaszła z nim w ciążę, dziecka nie urodziła (czy to była aborcja czy naturalne poronienie, nie wiem). Zdradziła mnie, zamiast miłości wybrała bogactwo. Nawiasem mówiąc, tamtego mężczyznę też zdradziła, więc ją pobił i musiała od niego uciekać, tak jak stała, w jednej koszuli.

Później zaangażowałem się uczuciowo wobec pewnej kilka lat młodszej ode mnie siostrzyczki. Oboje byliśmy aktywnymi głosicielami, ale czuliśmy się strasznie zaszczuci, bo nawet nie mogliśmy się spotkać w cztery oczy. Zamiast na głoszenie chodziliśmy na romantyczne spotkania do lasu. Zawsze brała ze sobą jakieś straznice i jeszcze je trzymała w ręku, jak wychodziliśmy, żeby jej matka nie miała wątpliwości, gdzie idziemy. Kiedyś matka ją pytała, jak było w terenie, to odpowiedziała, że "rozmawiała z inteligentnym młodym mężczyzną" ;) Potem ona zaangażowała się uczuciowo wobec innego, młodszego ode mnie i trochę starszego od niej współwyznawcy, który z wyglądu przypominał Leonarda Di Caprio... Między nami zaczęło się psuć, oni też nie są razem, bo ten "Leonardo" wybrał inną kobietę. Później zacząłem mentalnie oddalać się od organizacji i widziałem, że rośnie dodatkowy problem między nami. Ona, zapatrzona w organizację, ja coraz bardziej sceptyczny. Gdy później dowiedziałem się, że ona wychodzi za mąż za kogoś tam, byłem załamany.

Kolejne uczucie: ja będąc już obojętnym religijnie, zaangażowałem się wobec osoby "ze świata". Czułem, że coś jest nie tak, że to nie w porządku. Sam siebie oskarżałem, że stawiam kobiete "wyżej Boga". Zastanawiałem się, czy to rozsądne, wiązać się z kobietą "skazaną na zagładę w Armagedonie". Na szczęście tamto uczucie szybko sie skończyło. Słyszałem, że ona jest "zakochana w Sebastianie" i początkowo brałem to za dobrą monetę. Potem dowiedziałem się, że tak samo jak ja, ma na imię inny mężczyzna, w którym ona się zakochała. Zapytałem, czy to prawda, a gdy to potwierdziła, wyszedłem z jej mieszkania i już więcej się tam nie pojawiłem.

Po powrocie do Kościoła Kat., poznałem Beatkę. Nie ma różnic religijnych między nami, jest gorąca miłość, mimo sprzeciwu jej rodziny. Czy to uczucie zaowocuje sakramentem małżeństwa, okaże się w przyszłości...

Patrząc z perspektywy, pamiętam ten wielki ból, gdy człowiek jest nieszczęśliwie zakochany. Ale mam też nadzieję, że w życiu każdego z was może się pojawić inna, lepsza, bardziej udana miłość.

#312 Tomasz O.

Tomasz O.

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie bez edycji
  • PipPip
  • 310 Postów

Napisano 2006-05-31, godz. 10:46

Niechce wiecej z nią rozmawiac... Ona się czepia że ja tylko o miłości i religii rozmawiam (choc sama zaczeła temat religijny, prosiłem aby mi nie głosiła), a sama przy kazdej rozmowie opowiada jaki jej chłopak fajny, jaki przystojny i tp. Niechce juz walczyc o nią i nie dam rady, mi to duzo bolu przynosi. Niechce juz niespac po nocach. Poprostu ją znienawidziłem i tyle.Się zemszcze tak ze zapamieta na całe życie.Niewłasciwego chłopaka wybrała do zabawy.Ona ma mnie gdzieś, to i ja ją tez juz mam.Poprostu juz psychicznie nie wytrzymałem.

Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:17


#313 LynnFargo

LynnFargo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 101 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2006-05-31, godz. 11:01

Tomasz
Zrób, jak uważasz.
Ale , to, co piszesz "się zemszcze tak, ze zapamięta na całe życie"
stawia Cię w bardzo niekorzystnym świetle.

pzdr
Miłuj bliźniego swego, jak siebie samego...

#314 danielqwerty

danielqwerty

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 67 Postów
  • Lokalizacja:Świętokrzyskie

Napisano 2006-05-31, godz. 11:17

Tomek, myślę, że u Was na przeszkodzie nie stało tylko to, że Ona przynależała do Orgnizacji. Chociaż napewno też miało istotny wpływ, bo może gdyby było inaczej to ustabilizowałaby swoje uczucia przy Tobie, choć też wątpliwe. Wiesz jaka jest, znosiłeś to długo, czego Ci się szczerze powiem dziwię... Gdyby moja dziewczyna ( ogólnie, nie SJ) tak się zachowywała i nawet wcześniej nim bylibysmy ze sobą watpie bym jej zaufał w takim stopniu jak Ty, bałbym się z nią wiązać... Wiem, że zmylny był dla Ciebe okres kiedy byliście ze sobą, ale trzeba przyznać jakie są fakty. Pisze, by Cie utwierdzić w tym, że robisz chyba słusznie żegnając się z nią. Jak pisze Lynn rzeczywiście zemsta o której wspomnałeś to nienajlepszy pomysł. Przecież ją kochasz, więc to potwierdź i daj jej spokój całkowicie, niech bedzie tak jak ona tego chce. Przeczytaj sobie "hymn o milości" i to Ciebie mam nadzieję troszke uspokoi.
Jejku, jak łatwo komuś tak doradzić... tylko jak samemu mialbym zapomnieć o mojej miłości to bym każdego kto tak radzi "zjadł"...
Strumień ostry jak nóż
spowija nutami policzki
jak wąż - Szatan to gra
na fortepianie życia...
wije sie łzami po twarzy
odwodząc serce od szczęścia
szyderczo - w Twych oczach
w grzech mnie otulił...

#315 W SZOKU8-0

W SZOKU8-0

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 57 Postów

Napisano 2006-05-31, godz. 11:19

Gdzie mozna zdobyc ksiazke o ktorej wspominasz?

................ to cytaty wyjęte z forum...dzięx. pozdrawiam
[B][COLOR=blue]

#316 W SZOKU8-0

W SZOKU8-0

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 57 Postów

Napisano 2006-05-31, godz. 11:26

1Chyba najpierw trzeba wiedziec czy chce się iść na kompromis czy walczyc o światopogląd ukochanej osoby. teraz to zrozumiałem.

2W SZOKU8-0, A on co do ciebie czuje...??

MIŁOŚĆ USZLACHETNIA

1----------dokładnie................ 2.....i to jes najgorsze bo wiem tzn.czuje ze mu na mnie zalezy ale on jakby się mnie bał.......tzn jak rozmawiamy na gg to mówi ze mnie kocha przez esemesy mówi ze mu zalerzy ale jak się widzimy to jakby się bał ze go ktoś zemna zobaczy....niekumam.... Miłość uszlachetnia tp fakt pozdro
[B][COLOR=blue]

#317 Tomasz O.

Tomasz O.

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie bez edycji
  • PipPip
  • 310 Postów

Napisano 2006-05-31, godz. 12:03

Niewiem co robić.Może i zostawie to w spokoju, zobacze.Pnienke która zmienia chłopaków jak skarpetki i sie bawi nimi nie można kochac, to tak samo jak prostytutke nie można kochać.Dopiero teraz otworzyły mi sie oczy i widze jaka ona jest - szmul i blachara :ph34r: Niechce juz wierzyć w miłośc bo miłosc tylko bół przynosi. Jestem sam, jest mi dobrze i sie ciesze zyciem, tym swiatem.

Pozdrawiam

Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:18


#318 W SZOKU8-0

W SZOKU8-0

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 57 Postów

Napisano 2006-05-31, godz. 12:13

Niewiem co robić.Może i zostawie to w spokoju, zobacze.Pnienke która zmienia chłopaków jak skarpetki i sie bawi nimi nie można kochac, to tak samo jak prostytutke nie można kochać.Dopiero teraz otworzyły mi sie oczy i widze jaka ona jest - szmul i blachara :ph34r: Niechce juz wierzyć w miłośc bo miłosc tylko bół przynosi. Jestem sam, jest mi dobrze i sie ciesze zyciem, tym swiatem.

Pozdrawiam

łłłłłłłłłłłłłłłłłłłuuuu ostro............................................................
[B][COLOR=blue]

#319 W SZOKU8-0

W SZOKU8-0

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 57 Postów

Napisano 2006-05-31, godz. 12:14

OD MIŁOŚCI DO NIENAWIŚCI JEDEN KROCZEK.................................................. :(
[B][COLOR=blue]

#320 George

George

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 17 Postów

Napisano 2006-05-31, godz. 16:13

:o Bylem dzisiaj z nia przez chwile,moze dwie.Oszalec mozna!

Pytam:Badz ze mna..........cisza
No, ale nie ma skuchy.Jest tak superowa ,ze jej nie odpuszcze.Nazywam to miloscia,choc to duzo wiecej.

Bylem tez w kosciele,wyspowiadalem sie....
Oj! i nawet kaplan wymieka przy mnie.Przeczytalem na temat SJ tyle.
Prawie ekspert,ale to wszystko o kant D--- rozbic.
Indywidualne przypadki...........
Wiecie jak to jest ,to jak anty virus,zwalcza wszystko co sie nie zgadza.
Wiec,trzeba go oszukac.......Malo skuteczne.......


Posluchajcie wiec Jeden Osiem-Moje Miejsce,albo zrozumie,albo wytrujecie szare komorki...Ubezwlasnowolniona latwy kasek..ale i to o kant rozbic..


Kochac i pokazywac jej to codziennie,innej drogi nie ma :rolleyes:

A kocham ja napewno...bez sciemy. :rolleyes:

I jeszcze jedno,zasijcie w jej /jego swiadomosci ziarno niepewnosaci..Jak zacznie myslec innymi kategoriami..przyjdzie ulga.Pozdrawiam z goracej Kanady wszystkich Forumowiczow. :blink:




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych