Doris,jesli chodzi o sprawy dotyczace prawd biblijnych,to ma to fundamentalne znaczenie i nie jest obojetne,czy krzyz czy pal,czy mamy być Swiadkami Jezusa czy Jehowy,Czy Pan Jezus objałkrolestwo dopiero w 1914,a wogóle ten swiadkowski bełkot doktrynalny!!!!Wszak ,aby być dobrym chrzescijaninem i zyć zgodnie z Bożymi zasadami,trzeba być SJehowy?To absurd.Sally, on jest świadkiem od urodzenia, "po rodzicach" i choc jak twierdzi, miał chwile zwątpien w to wszystko to nadal wierzy że są to zdrowe i dobre zasady, jemu bynajmniej nie utrudniaja życia i nie przeszkadzaja w byciu szczęsliwym i wolnym, a poza tym nikt nikogo nie zmusza do niczego. jednak przyznam, że zauważam pewne wpływy "wbijania do głowy " czegos tam (trudno mówić o nie wbijaniu mając na uwadze czestotliwość zebran itp itd). Są po prostu takie chwile, że zrobiłby cos bo wie że to nie do końca zle i pewnie Bóg raduje sie z samego zamierzenia, pobudek pewnych jego działań a nie sposobu wykonania czegoś - i wtedy słucha tych "zasad". Z drugiej strony cudowna konsekwencja. Nie wbija też nic nikomu (mi zwłaszcza) na siłe do głowy - każdy ma rozum w końcu. Po prostu taki styl życia wybrał i nikogo tym nie krzywdzi.... ja jakoś zachowuje wciąż dystans i takie zdrowe podejście, ale w końcu w życiu jakieś zasady i wartości trzeba miec, a jesli tylko nie czujesz sie do nicczego zmuszany ( a jestes w s***ie myslec na tyle, a by to stwierdzic z głebi siebie) to dlaczego nie należeć do SJ? Jesli sie w to wierzy... czy tak naprawde ktos wie, jak było faktycznie - pal, krzyż, czy co tam jeszcze..... (mam nadzieje , że nikogo nie uraziłam). Ale znaczenie maja inne rezczy, jak dla mnie. Pozdrawiam
moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ
#261
Napisano 2006-04-28, godz. 09:05
#262
Napisano 2006-04-28, godz. 09:19
#263
Napisano 2006-04-28, godz. 09:37
ja po prostu pisze niekoniecznie do kogos .........................Ps. w twoich postach jest dziwna maniera niedopowiadania mysli,popracuj nad tym.Pozdrawiam
Ot tak po prostu wklepuje swoje przemyslenia na goraco bez ubierania ich w piekne frazy i bez szukania ogonkow polskich na mojej klawiaturze , za co przepraszam jesli to kogos razi :-)
Lk 5:5 Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je.
#264
Napisano 2006-04-28, godz. 09:37
Kris, pisałeś że zacząłeś czytać wiersze.. Ja nawet zacząłem je pisać
spowija nutami policzki
jak wąż - Szatan to gra
na fortepianie życia...
wije sie łzami po twarzy
odwodząc serce od szczęścia
szyderczo - w Twych oczach
w grzech mnie otulił...
#265
Napisano 2006-04-28, godz. 11:34
Albo uznajemy że Organizacja to taka religia jak każda inna i wtedy nasza miłość zobowiązuje nas do tolerancji dla przekonań drugiej osoby. A ja wiem że to potrafię i potrafie isć na kompromis "aż do bólu".
Albo to jest sekta stosująca psychomanipulacje i wtedy nasza miłość zobowiązuje nas do zrobienia wszystkiego ze naszą ukochaną osobę stamtąd wyciągnąc.
Wybrałem ten drugi wariant i Ja straciłem, a może to ten pierwszy jest własciwy. Może powinienem zrobić jak Doris.
Ale wiem też ze gdyby Ona potrafiła mysleć krytycznie o Organizacji a mimo to chciałaby tam być to zgodziłbym się na to.
Nie wiem co robic i co myśleć...
Prawidłowo powinno byc tak ze Ona nie powinna uciekać przed pewnymi faktami. powinniśmy usiasc przy kawie i porozmawiać o WSZYSTKIM i razem próbować pokonać dzielącą nas przepaść. WSPÓLNIE. Gdybym po prostu mogł powiedziec jej to wszystko o czym pisze też na przykład w swoich postach Ale Ona jest na to za słaba, za wrażliwa.
To jest coś za co Ją kocham i nienawidzę jednoczęśnie...
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#266
Napisano 2006-04-28, godz. 11:36
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#267
Napisano 2006-04-28, godz. 12:15
Kris, też sie czasem zastanawiam, co by było gdybym jej o wszystkim powiedział , pokazał posty, bloga ( bo takowego też prowadze)... ale myślę że lepiej tego nie robić bo zacznie się obwiniać o to wszystko... ( zresztą w moim przypadku ona i tak sie obwinia więc to by pogorszyło tylko sytuacje)
spowija nutami policzki
jak wąż - Szatan to gra
na fortepianie życia...
wije sie łzami po twarzy
odwodząc serce od szczęścia
szyderczo - w Twych oczach
w grzech mnie otulił...
#268
Napisano 2006-04-28, godz. 17:27
"Niech wiedzą że nie można zmusić kogoś ich kochać, wszystko co oni mogą zrobić, pozwolić być kochanymi..."
"Niech pamiętają że zranić kochaną osobe zajmuje pare sekund, ale aby zagoić te rany, może zająć długie lata. .."
"Niech wiedzą że są ludzie którzy ich kochają, lecz jeszcze nie mogą wyrazić swoich uczuć..."
Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:13
#269
Napisano 2006-04-29, godz. 11:08
spowija nutami policzki
jak wąż - Szatan to gra
na fortepianie życia...
wije sie łzami po twarzy
odwodząc serce od szczęścia
szyderczo - w Twych oczach
w grzech mnie otulił...
#270
Napisano 2006-04-29, godz. 11:22
Ale wytrzymałem to jakoś i ci radze - weż się w garść, znajdziesz inną. A jeżeli tak sie stało, to znaczy że to nie jest dziewczyna dla ciebie, nie jest warta ciebie, Bóg wie gdzie jest twoja jedyna i kiedy ją poznasz.Wie która to dziewczyna...
Trzymaj się
Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:13
#271
Napisano 2006-05-07, godz. 11:57
danielqwerty, wiem że to brzmi bardzo cynicznie i może jest sprzeczne z tym co sam pisze o Mojej ale taka jest prawda o życiu że Ta Jedyna ta jest kazda następna. No chyba ,że zakochałes sie od pierwszego wejrzenia a ja wierze w coś takiego i to jedyny wyjatek od reguły.
Masz racje że Twoja moze sie zacząc obwiniać. Może dlatego że już sie obwinia to ucieka przed twoimi uczuciami...
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#272
Napisano 2006-05-07, godz. 13:47
Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:14
#273
Napisano 2006-05-07, godz. 18:54
Wogle ich nie rozumiem. Boli cie to co ona robi, a ona jeszcze bardziej cie krzywdzi i podkręca sytuacje bo mysli ze to jest dobre dla ciebie. One sa dziwne!!!
Walczyłes o nia? Moze za bardzo... czasem trzeba byc chamem niestety... Znowu nielogiczne...
Wystraszyła się że uwazasz ja za ideał, a one czasem nie są na cos takiego gotowe...
Oj no co ja ci bede tłumaczył
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#274
Napisano 2006-05-07, godz. 19:06
Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:14
#275
Napisano 2006-05-07, godz. 19:11
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#276
Napisano 2006-05-08, godz. 01:02
Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:15
#277
Napisano 2006-05-09, godz. 08:12
Ze nie potrafi odbudowac tego co z niej nagle uleciało ze nie chodzi o to ze od czasu do czasu sobie popijałem ale o inny swiat jak to nazwała...
straszne tak o nią walczyłem byłem szczery opiekuńczy miły dałem jej zaufanie że zawsze moze na mnie liczyć a teraz mi mowi moge być twoja przyjaciolka ale nie dam nic wiecej...
Tylko że usmiecha się do mni rozmawia tak jakby ... jakbysmy się nigdy nie znali nie rozmawiali wczesniej nie byli razem nie całowali sie jakby nagle wszystko wymazano jej z pamięci... to jest gorsze niż jakby mnie znienawidziła i nie odzywala się lub unikała to gorszy ból niż utrata jej ...
Ja sam się w tym wszystkim zaczynam gubić...
#278
Napisano 2006-05-09, godz. 15:44
Gdzies na poczatku tego tematu mialem podobny problem jak wielu tu. Od prawie roku z owa osoba nie utrzymuje kontaktow i raczej nie narzekam Moze roznica jest taka ze rozeszlismy sie nie tylko ze wzgldu na roznice w wierze. Nie ma jednak co meczyc sie co by bylo gdyby cos - bzdurne szukanie problemow i powrot do zamarwiania sie. Tak sie jeszcze ciekawie sklada ze 'zenska czesc swiata' jest wieksza od tej 'meskiej' (a mowia ze raju nie bedzie na ziemi ). Tego kwiatu jest pol swiatu i nawet gadanie ze jakas jest 'jedyna' etc to jakies bzdury - no dobra kazdy jest inny - ale nie przesadzajmy ze 'naj- naj-' etc.
Zamiast tego radze skorzystac z ladnej pogody (wiosna ) i wybrac sie do parku, na spacer czy wogole cos takiego, a kto wie czy sie nie znajdzie nowego 'idealu'
#279
Napisano 2006-05-09, godz. 18:23
Dodam nawet więcej, że nie ma w tym nic złego. Właśnie tak powinno być. Chłopak po zaliczeniu kosza od dziewczyny powinien poważnie planować podcięcie sobie żył, bo inaczej nie jest to prawdziwa miłość. I na nic zdadzą się tutaj stoickie porady.
#280
Napisano 2006-05-10, godz. 10:12
Nimril, jak ide do parku, do baru czy gdziekolwiek indziej i patrze na pare zakochanych to mi łzy stają w oczach, a na inne dziewczyny patrzeć nie moge bo w każdej znajduje coś z mojej i zaraz mi sie robi smutno. Nie da sie tego wyzbyć tak po prostu. Ja już piąty miesiac żyje z tą świadomością i jakoś wcale to nie ustępuje, wręcz przeciwnie...
spowija nutami policzki
jak wąż - Szatan to gra
na fortepianie życia...
wije sie łzami po twarzy
odwodząc serce od szczęścia
szyderczo - w Twych oczach
w grzech mnie otulił...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych