Skocz do zawartości


palo

Rejestracja: 2006-05-30
Poza forum Ostatnio: 2009-09-13, 20:40

Moje posty

W temacie: Nowy duński film "Worlds Apart"

2008-10-20, godz. 15:20

Pewnie nie chciała aby dzieci patrzały na ich kłótnie i tak dalej... Ale i tak do końca tego nie rozumiem... Nadgorliwego teokratycznie? W sumie to chyba lepiej aniżeli by pił na umór i bił żonę i dzieci.


a co ma jedno do drugiego? :) Domyślam się, że nie masz na myśli, że są tylko dwie takie skrajności ale mimo wszystko jest trochę bez sensu ten 'wybór'. I jedno i drugie jest, moim zdaniem, złe a matka chciała wybrać coś 'normalniejszego' w rozumieniu ogólnym.

W temacie: Kim teraz jestem...

2008-09-23, godz. 09:03

Nic nie traci. Zmienia poglad w tej kwestii, ot tyle. Pojawiaja sie argumenty ktore go przekonuja do drugiej strony medalu.


Jak widać z cytatu poniżej i mojej odpowiedzi na niego moja pozycja jest znana ale jeszcze to skomentuję :)
Jeśli jest taka sytuacja jak opisałeś a 'wybrałoby' się jednak tę stronę medalu, co do której nie jesteś przekonany (a definicja wyboru na to pozwala) to działałbyś przeciwko sobie i nie byłoby to szczere. Dlatego faktycznie w tym sensie nie da się wybrać wiary jeśli jesteś przekonany co do argumentów ateistycznych bo to, co wtedy praktykujesz to nie wiara.

Ponownie, wybór, nie wybór - kwestia nazewnictwa:

Odnośnie ateizmu i wiary, to zastanawiam się czemu właściwie mówimy o wyborze. To kwestia nazewnictwa. Myślę, że lepszym określeniem będzie słowo: wybór.
Wybrałem ateizm, a raczej tak definiuje się moje podejście do rozumienia otaczającego mnie świata. Mieszamy pojęcia i dajemy się zapętlić dywagując nad tym, czy dokonaliśmy wyboru, czy nie. Zdecydowaliśmy o czymś, co z definicji świadczy o tym, że możemy kiedyś obrać inny światopogląd. Co prawda większe prawdopodobieństwo przejścia teisty na ateizm niż odwrotnie, bo prawda obroni się sama ;) :lol:


Dokładnie to miałem na myśli wcześniej :)

W temacie: Kim teraz jestem...

2008-09-22, godz. 21:26

Generalnie mówimy o tym samym tylko to, co dla Ciebie jest 'po prostu' traci dla mnie jest świadomym wyborem, że tę wiarę tracę :) Myślę, że to kwestia nazewnictwa.

Tak jak napisał Nilrem0 - jedna osoba przeczyta jakieś książki i zostanie (wybierze) wierzącą osobą a druga zostanie (wybierze) ateizm. Rozumiem już teraz o czym mówisz, że nie czujesz tego jako wybór ale w takim razie w ogóle nie wybiera się wiary tylko po prostu się człowiek 'przekonuje' do danego poglądu.

Ja to widzę tak: Przeczytałem książkę i faktycznie nie mam wyboru bo argumenty mnie tak przekonały, że postępując inaczej postąpiłbym wbrew sobie. Zaznaczam ponownie, jednak, że ma to zastosowanie w którą stronę by się nie poszło.

W temacie: nowy regulamin

2008-09-22, godz. 18:10

Te dane zostają usunięte wtedy... Ten link, który teraz jest przy Twoich postach jak się kliknie na nick przestałby być linkiem i byłby tylko nazwą użytkownika.

W temacie: Kim teraz jestem...

2008-09-22, godz. 18:09

edd
Ateizm to nie wybór. To brak wiary w boga lub bogow, wiec nie mozna powiedziec, że nie wierzy się, bo coś tam. Nie wierzy się i juz. A tego posta nie pisałam z pozycji osoby wierzącej, więc niepotrzebnie tworzysz kontekst i odbijasz piłeczkę.


Nie edd ale tutaj zdecydowanie bliżej mi do niego... Jak to, że 'nie wierzy się i już'? Oczywiście, że tak nie jest. Nie wierzy się bo po rozważeniu argumentów za i przeciw dochodzi się do takiego wniosku. Wybór jest dość konkretny: wierzyć lub nie.

Analogia z wierzeniem, którą edd zaserwował, jest jak najbardziej słuszna. Różnicą jest tutaj źródło dowodów, które przekonują do podjęcia decyzji.